cały tekst do przemyślenia
Przełamałem się, przeczytałem.
Z tego co pamiętam to podobne historie zdarzały się od pewnego czasu co kadencja (Michnik z Rywinem, Beger z Mojzesowiczem, jacyś pomniejsi - w świadomości społecznej, bo stanowiska niczego sobie - Kornatowski z Netzlem, potem Miro
cmentarny), więc jeśli krytykować system, to bez agitki, że jest to
system Tuska (choć tym razem
poważniejszych graczy* trafiło i to jest niepokojące, zważywszy na stanowiska Sienkiewicza i Belki; nawet jeśli rozmowy miały jakby więcej klasy niż wcześniej ujawniane, bo w tej upublicznionej dobro państwa na pierwszym jednak miejscu, mimo wszystko), bo jego wady solidarnie wszyscy - przez zaniechania, przez taki, a nie inny, dobór ludzi - budowali
**. (Co też oznacza, że opcja, z którą Karnowski sympatyzuje nie daje gwarancji cudownej zmiany standardów
***.)
* był jeszcze
józiolący nad kieliszkiem premier Oleksy, ale po pierwsze były, i przez chwilę bez politycznego znaczenia, po drugie zakładał, że z przyjacielem gada (wiem, naiwność straszna wada)
** to jest część tego samego problemu co np. Smoleńsk, w zupełnie jednak innym sensie, niż pomyślisz... w sensie
bylejactwa*** przypomnij sobie kto brał
kibiców do rządu, miłośników
salutu rzymskiego do TVP i seksaferzystów do koalicji
Jedyne z czym się więc mogę zgodzić, to fakt, że jeśli na nagraniu byli Parafianowicz z Nowakiem, i mówili to, co mówili, to powinni ponieść pokazowo wymierzoną (przy zachowaniu wszelkich standardów śledczych i sądowniczych jednak! bez nadgorliwości...) sprawiedliwość.
Mogę się też od biedy zgodzić, że warto ustalić na czym polegał ew.
deal Rząd-NBP, ale tu - jak sadzę - co ekonomista, to opinia na temat jego sensowności będzie, więc - przy braku ścisłych narzędzi w ekonomii - rzecz sprowadzi się do tego, kto jaki model solennie wyznaje.