Dobra, tylko bazując na źródłach tego typu, nawet najbardziej godnych zaufania, a programowo nie podejmując prób przełamania bariery językowej (nie jest to takie trudne, wbrew pozorom, szlifowałem inglisz oglądając.. kreskówki w oryginale, bo język tam prosty, potem doszkoliłem się tylko ze słownictwa fachowego), skazujesz się - ze względu na to w jakim języku czołowe recenzowane periodyki wychodzą - na rolę przeżuwacza popularyzatorskiej papki.