No tak - a więc Bomba megabitowa! Powiem szczerze, że podoba mi się, ale piszę w czasie teraźniejszym, bo jestem gdzieś w połowie. Czasu trochę już upłynęło, ale nie mogę ostatnio poświęcić odpowiedniej ilości czasu na czytanie. Może w weekend...
Mimo to trochę spostrzeżeń już jest. Jestem w połowie książki i muszę przyznać, że jeśli chodzi o zagadnienie Internetu i ogólnie rzecz ujmując sieci oraz rozwoju informatyki to stanowi to podstawę tej książki. Przynajmniej tej połówki.
Jedną z rzeczy, o której pisze Lem są gry komputerowe. Akurat temat, z którym jestem związany od lat młodości nie tylko pod względem rozrywkowym, ale i typowo technicznym. Powiem szczerze, że zgadzam się z większością wniosków, które tam zawarł. Lem twierdzi, że gry internetowe są naiwne i infantylne. Ale pisze też, że tak jest teraz, nie wiadomo jak będzie wyglądała rozrywka taka w przyszłości. Poza tym, mówi że gry internetowe są budowane gdyż w ludziach istnieją "zachowanie eskapistyczne".
Mówi dalej o tym, że gry internetowe w dzisiejszym świecie są na razie zupełnie w stadium podstawowego rozwoju. I mimo iż, pojawiają się już w niektórych krajach zakazy uczestniczenia w niektórych rozgrywkach to i tak nie ma się czym na razie przejmować. Co innego jeśli powstanie pewna inteligencja w Internecie (coś jakby Golem) "to będzie tym samym już możliwe jednoczesne KREOWANIE przez owego "Kreatora z Maszyny" (Deus ex Machina) najzupełniej dowolnych tworów i stworzeń, żadnych odpowiedników w rzeczywistym świecie nie mających, a przez to zaraz będzie tak, iż człowiek dzięki podłączeniu do fantomatyzatora wkraczający w jego świat wykreowany, nie będzie w stanie żadnym sposobem odróżnić takich tworów, takich istnień, takich stworzeń, za którymi czuwa (czai się) inny CZŁOWIEK od takich, które zjawiają się na skutek stwórczej aktywnościsamej MACHINY".
I kolejny fajny wniosek. Lem dokonuje syntezy na temat tego, dlaczego obecnie więcej wydaje się funduszy na rozwój sieci komputerowych niż na rozwój i badania nad sztuczną inteligencją. Golem XIV powstał przecież podczas zimnej wojny po to by ją wygrać. Dzisiaj zimna wojna to historia (przynajmniej oficjalnie) stąd ochota zbudowania superstratego odeszła. Poza tym taki superintelekt, mógły zagozić politykom, fanatyzmowi religijnemu i pewnie wielu innym. W końcu mógłby pretendować do tronu Boga. Stąd inwestycje są dużo bardziej bezpieczne w kierunku sieci niż AI, czy też SI.
Lem jest negatywnie ustosunkowany do gier komputerowych. Uważa, że nie warto uciekać do wirtualnych światów z naszego (obfitego w przeróżne zdarzenia) świata. W ostateczności zawsze będziemy musieli wszak wrócić do naszej "gorszej" rzeczywistości. Wierzy jednak, że "sny podległe fantomatyzacyjnym programom (...) pojawią się prędzej czy później."