Pomysl jak z podrzednego filmu produkcji amerykanskiej i sie fajnie wpasowuje w tendencje katastroficzne (zlodowacenia/ocieplenia i inne jakies wizje po przejsciu wirusow czy czegos tam jeszcze). Ciekaw jestem efektow specjalnych (zwlaszcza wyhamowywania Ziemi), jakie by byly w takim filmie.
Powody pomyslow moga byc jeszcze bardziej pragmatyczne - skoro spory odsetek mieszkancow USA wierzy, ze wszechswiat ma 4000 cos tam lat, to taka sensacje sprzedac im mozna jeszcze latwiej. Nic tylko podkolorowac wizjami piekielnych ogni przebijajacych sie przez pekajaca skorupe, papieza-afroamerykanina i innych profetyzmow. I zalozyc odpowiedni Magneto-Kosciol przekazujacy apokaliptyczne wizje, a co najwazniejsze obietnice zbawienia, w teleewangeliczny sposob i zbierac datki odkupieniowe od paru tysiecy ciemnych wyznawcow, by w 2012 roku emigrowac po cichu na wyspy Bahama, zeby nie zaciukali widlami, wzglednie powlekli za koniem. A moze by uwierzyli, ze datki faktycznie przyniosly odkupienie calemu globowi i by zostac nowym prorokiem-odkupicielem?
No co, zly pomysl?