poniekąd SF
Że niby rozważają tam
co by było gdyby?
Zatem coś a propos, od
kontrowersyjnego co się zowie autora (da się czytać jako
apokryf):
https://superhistoria.pl/dwudziestolecie-miedzywojenne/wojna-polsko-bolszewicka/56580/polska-republika-sowiecka-scenariusz-alternatywny.htmlCo nie pasi?
Może, po prostu - jak sugerował
Term - uważa, że nie ta strona wygrała?
Na zachete
Zachęcać nie musisz. Znam ten kanał i linkowałem do niego ileś razy na ST.pl. Tu się krępowałem, bo forma dość frywolna, ale cieszę się, że nie miałeś tych hamulców, i przyłączam do polecanki
.
ps. Skoro przy rozmaitych
znaleziskach jesteśmy... Wszystkim mającym tolerancję na superbohaterską animację w wydaniu najszlachetniejszym (czyt. rysunkowego "Batmana" z lat '90, którego skrycie oglądała nawet moja, dziewięćdziesięcioletnia dziś, starsza ciotka, choć b. wybredna), chciałbym polecić - w roli ciekawostki - również animowanego
"Spawna" z roku 1997. Zasadniczo jest to brutalniejszy bliźniak "BTAS" (robił go
Eric Radomski, który wcześniej tworzył animowane przygody Gacka
z Timmem, a potem został szefem animacji Marvela), różniący się tym, że pokazuje dość naturalistyczne trupy i uszkodzenia ciała, oraz - zamiast w pojedyncze przygody - idzie w serializację, dość ściśle, acz niezbyt wiernie, podążając śladami mcfarlane'owskiego oryginału. Owszem, zawiera wątki wątpliwe (dlaczego np. protagonisty nie przeciąga na stronę Zła przyczynianie się do śmierci pomniejszych gangsterów czy agentów, albo poturbowanie policyjnego brutala, a ma go pchnąć w szatańskie szpony zabicie pedofila-wielokrotnego mordercy), ale broni się mrocznym (w tym mroczno-politycznym) klimatem (kojarzącym się chwilami... z "Sin City") i warstwą wizualną, kwalifikując się tym samym - cokolwiek z braku zbyt licznej konkurencji - do absolutnej czołówki gatunku. Przy czym - niekoniecznie jest to zarzut - więcej tam psychodelicznego horroru, niż klasycznej superbohaterszczyzny - (anty)boh.gł. znacznie więcej czasu spędza na cierpieniu, użalaniu się nad sobą, i próbach zrozumienia swojego statusu zaprzedanego Piekłu żywego truposza, niż na
tłuczeniu buców (a jak się już do tego ostatniego bierze, potrafi przylać i niewinnemu).