Prezydent Trump znów do mnie pisze. Teraz żebym "SAVE AMERICA". Boże, jaki ja musze być ważny! Po tym jak przegrał z Bidenem te kilkadziesiąt-sto maili dziennie w sprawie jego poparcia przestało lądować w moim spamie, ale jak widzę jest nowe otwarcie
. Na razie to jest mail-dwa dziennie, bezbłędnie w większości wywalanych zresztą filtrami do kosza, gdzie trafiają wraz z propozycjami milionowego spadku w Nairobi (bo denat miał przypadkowo moje nazwisko a kopnął biedaczysko w kalendarz bezpotomnie. Tylko muszę odpalić ze 2 setki mecenasowi). Są na tym samym poziomie finezji mniej więcej zresztą
.