Moim zdaniem nie ma innych działań skutecznych. Cokolwiek to znaczy "skuteczne" ale chodzi mi o takie, które nie są skrobaniem góry łyżeczką od herbaty. Tzn. wydaje mi się, że publikacja surowych danych nic nie zmieni, bo szary człowiek jak ty i ja nic z tego nie zrozumie, a gracze będą mogli z tej masy danych wyciągać dowolne teorie jak króliki z kapelusza. Zauważ, że podejście PiSu nie polega na próbie tłumaczenia czegokolwiek (scalania faktów i tłumaczenia ich możliwie największej liczby z pomocą hipotezy o możliwie najmniejszej liczbie możliwie bardzo prawdopodobnych założeń arbitralnych). Polega na czymś dokładnie przeciwnym - wyciąganiu pojedynczych kwestii (bo nawet nie faktów) i budowaniu całej teorii na jednej rzeczy. Faktem jest, że brzoza została strzaskana - a na podstawie "symulacji" Biniendy za fakt PiS uważa, że samolot w ogóle o nią nie zawadził. Jak w tej sytuacji możesz uważać, że PiS będzie chciał cokolwiek uzgodnić? Jak przeciętny Kowalski rozstrzygnie, czy program napisany przez Artymowicza (kod jego symulacji, dostępny na jego stronie) jest lepszy czy gorszy od "farmy komputerów" Biniendy (zakładając, że Binienda wreszcie coś opublikuje)? Będzie mógł, dokładnie tak jak teraz, uwierzyć - albo KBWL albo Macierewiczowi. Sam dobrze wiesz, że każdy proces poszlakowy można w mniemaniu człowieka nieogarniającego całości zebranej informacji położyć jednym, byle prostym i wyglądającym na oczywiste stwierdzeniem dotyczącym jakiegokolwiek szczegółu, choćby istotny nie był. Na zasadzie: skoro tu jest nieprawda - to wszędzie jest nieprawda.