Ja tam Panu karmy nie ujmowałem, a nawet odwrotnie :-)
VOSMNa dobranoc (
secundum Q):
LIPA
Na lipcowej na lipie od Popielca do rana
wisi sobie wisielec, oj da-dana, da-dana!
Obezdolił go rozbrat, cały ksobny ze żalu,
by zakwitał na lipie niby kwiat na perkalu.
Tak ci wisi
wisiołek, tak ci dynda dyndała,
tak się zlipił z tą lipą, aż się gawiedź zebrała:
Przyczłapała z bezdroża, i z bezrybia, i z bezdna
sfora lepkich upiorów, nocnicowa, rozgwiezdna;
trupiszydła skomlące lizą z lochów i dziupel,
za kuśmidrem kuśmider, przy kurduplu kurdupel;
zezownice ukosem wyskoczyły ze źrenic,
by się wlec przez pszenice aż do mdłych niedopszenic,
cwałem goni Przysmrodek z Ulęgałkiem-Michałkiem
i Świdryga z Midrygą, i Koszałek z Opałkiem;
tylko Gnidosz nie przyszedł, tylko Gnidosz się przeląkł,
powędrował w zaświaty i zaginął jak szeląg;
ale przyszła Nietota z Nietotamtą i dyga,
aż jej z lipy oddygnął piszczelami dziadyga;
drepcze rzygoń Wymiotek z wieńcem maków na głowie –
czemu płakał po drodze, o tym nikt się nie dowie;
zakuśtykał o kusi kalinowy Dyrdymał,
by zobaczyć, czy obwieś swego słowa dotrzymał;
przytańcował Mogilec z kurhanową Padliną,
oj da-dana, da-dana! na odsiebkę, a ino – – –
Wtedy ujrzał ich Pan Bóg i wychmurzył się z cicha
w niebnej dumie zadumie: skąd się wzięły te licha?
Czyżby on ich upiersił, wytułowił i zudził?
Czyżby on, oj da-dana! rozdadanił i wludził?
Kiedy stworzył tych wszystkich? w poniedziałek czy w środę,
gdy wymyślił chimerę, filodendron i wodę?
Zafrasował się Pan Bóg, bo odgadnąć nie może,
więc się tylko przeżegnał i powiedział: „Mój Boże…”
http://www.lesmian.org/ciekawostki/131-parodia-3-lipa