Nie wiem czy prof. z linku:() to świr
Ja też nie wiem, jak przeczytasz wątek wstecz to bardzo poważnie podszedłem do jego wypowiedzi. Niestety na tym obrazie szybko pojawiły się pęknięcia. Też możesz przeczytać - moje pierwsze wnioski, co mi się nie podobało. Założenie przez niego prędkości wertykalnej 19 m/s w symulacji też jest faktem - chyba jesteś w stanie sobie obliczyć, ile czasu upłynęło, od kiedy ten samolot wynurzył się spod ziemi - albo z jakim przyspieszeniem startował z jej powierzchni, skoro na wysokości ~6 m ma wertykalną składową prędkości 19 m/s, to jest jedno równanie S=at^2/2 z pochodnymi - te wzory wszyscy chyba pamiętamy ze szkoły średniej... Podobnie stwierdzenie, że oderwane skrzydło mające prędkośći 77 m/s (czyli ~300 km/h) przeleci startując poziomo z wysokości 6 m zaledwie 12 m jest bardzo dziwne, skoro samochodem czy motorem jadącym dużo wolniej można przeskoczyć kilkanaście, czy kilkadziesiąt metrów (
). Tym bardziej, że w samolocie skrzydło ciągnie ku górze - a więc po uwolnieniu go od kadłuba powinno polecieć do góry. Może się obróciło? Może, ale dystans 12 m przy prędkości 77 m/s pokonało w 1/6 sekundy... a jak szybko mogło się obracać? W którą stronę ten obrót nastąpiłby? Możesz sobie wyguglać wiele urywających się w locie końcówek skrzydeł i zobaczyć, jak się zachowują... Widzisz, nie jesteś zdany na prawa ruchu Arystotelesa odcyfrowywane z pożółkłej księgi w jakiejś bibliotece - każde pytanie jakie sobie zadasz możesz zegzymplifikować stosownym filmikiem znalezionym w sieci... Mieszanie kąta natarcia z kątem wznoszenia to już tylko taka wisienka, coś jakbyś zawołał hydraulika i zorientował się, że nie rozróżnia kolanka od trójnika (bo nawet nie nypla od mufy

)... Ja bym pogonił, na wszelki wypadek, żeby większej bidy nie było..
pani mecenas nieżle punktuje błędy raportów(może celowe zniedbania?)obu komisji.
Póki nie zostaną podważone główne tezy - a one nie zostały podważone i nie zanosi się na to, to można błędy wynajdywać do oporu. Od tego są prawnicy, aczkolwiek w tym wypadku jest to jałowe jak sądzę. Opisz mi swój dzisiejszy dzień, tak na 8-10 stron, zaraz Ci kilka nieścisłości znajdę

...
W tym drugim linku profesor (po wypowiedzi mecenas) jeszcze raz ,tym bardziej przystępnie przedstawia swoje tezy.Jest ciekawe,że na forum wykształcenie i uprawnienia profesora jest dezewaluawane.
Kto dezawuuje jego wykształcenie (a tym bardziej listę publikacji)? Ja nie. Jest PhD czyli doktorem na nasze i dziekanem (na nasze) a jest tu nazywany profesorem - ale to kalka z angielskiego i powinien przeciwko temu protestować, bo takiego tytułu o ile mi wiadomo nie posiada - a skoro rozmawiamy po polsku to jest doktorem. Jakbyśmy rozmawiali po japońsku to jama znaczy góra... Chyba że czegoś nie wiem - możliwe, ten aspekt mnie specjalnie nie zajmował.
Na koniec swej prelekcji mówi,że dzielił się swoimi badaniami z naukowcami z US,jak i Francji i nikt nie mial zastrzeń do jego obliczeń.Jedyne zastrzeżenia płyną z Polski i Rosji.
Sęk w tym, że Binienda się swoją pracą z NIKIM otwarcie nie podzielił - a w każdym razie ja o takim fakcie nie słyszałem. Binienda opublikował prezentację, na której widać listę jego publikacji, fotki z tego jak badano katastrofę Columbii (może Cię to zdziwi, ale raport z badania tego wypadku też przekartkowałem kiedy się ukazał, mimo że jego objętość jest powalająca w stosunku do "broszurki" jaką przy niej jest raport Millera) plus obrazki z symulacji, które przeprowadził. Nie jest to materiał, do którego można się poważnie odnieść inaczej niż wykazując, że proste modele opublikowane i możliwe do samodzielnego sprawdzenia mówią co innego - bo nie ma się do czego odnosić.
Sprawa jest prosta - symulacja, którą przeprowadził składa się z trzech elementów: modelu geometrycznego CAD skrzydła 3d, nastaw wejściowych parametrów (takich jak właściwości powietrza, materiałów, prędkości etc.) oraz oprogramowania MES które użył (LS-DYNA-3D). Oprogramowanie jest dostępne dla każdego, gdyby więc opublikował model 3D który zastosował oraz listę parametrów wejściowych - KAŻDY mógłby sprawdzić, przy odrobinie samozaparcia na domowym pececie, jak to z tą brzozą jest. Lub wykazać błędy. Niestety (o ile mi wiadomo) te dwie rzeczy - model CAD 3D i nastawy wejściowe - nie zostały przez niego opublikowane. W związku z tym nie można, wbrew temu co sądzisz, w żaden sposób odnieść się do jego modelu - inaczej niż poprzez wykazanie, że inne modele mówią co innego. To akurat, z otwartą przyłbicą (w sensie publikacji toku rozumowania od A do Z) robi Paweł Artymowicz. Nie robi symulacji "na farmie kompterów"? No nie robi, bo nie ma takiej potrzeby. Może nie naoglądał się CSI: Miami...