Autor Wątek: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...  (Przeczytany 1094050 razy)

dzi

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #360 dnia: Grudnia 11, 2006, 08:36:34 pm »
Rozmnazanie jest aspektem przejsciowym?

Religie sa aspektem przejsciowym?


Whoa.

No ale dobrze ze wybiegamy w przyszlosc po Lemowemu przynajmniej, z odwagą.... Bardzo daleką przyszlosc.

ANIEL-a

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #361 dnia: Grudnia 11, 2006, 11:21:19 pm »
Dzi, dla mnie takie powieści jak Cohello (a czytałam, 2) i takie przypowieści jak de Mello nie są pomocne, wręcz przeciwnie, irytują mnie (jak to pewnie było widać), ale tak sobie potem pomyślałam, że skoro komuś to pomaga w życiu, ułatwia mu coś, to... dlaczego nie, niech czyta na zdrowie :) W sumie o czym tu dyskutować? ;)

Hoko myślę, że mówienie ogólnie "Kościół to...", "Kościół tamto..." jest nie za sensowne, bo "Kościół" to wszyscy wierni: księża, zakonnicy i "normalni" ludzie też. A nawet wśród duchownych jest bardzo wielu, bardzo różnych ludzi... Niektórzy pewnie traktują bycie księdzem jako sposób wzbogacenia się czy kariery, inni mają prawdziwie powołanie. Podobnie było w przeszłości: byli inkwizytorzy, intryganci, występni papieże, byli filozofowie, poświęcający się mnisi leczący ludzi podczas zarazy...

dzi

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #362 dnia: Grudnia 11, 2006, 11:32:25 pm »
ANIEL-a, napewno kazdy odbiera przez pryzmat swoich jakistam przezyc. I oczywiscie dobrze uslyszec rowniez negatywne glosy takie jak Twoj by miec pelniejszy obraz. A koniec koncow i tak moim zdaniem kazdy powinien sam sobie przeczytac i stwierdzic co mysli ;)

A co do Kosciola. Tak sie akurat sklada ze dzis zaczely sie u mnie w parafii rekolekcje. Mowi do mnie taki sobie pan, ktory to pewnego razu zrezygnowal z bycia proboszczem i zamieszkal w pustelni. I tak sobie mieszka 3 lata. Jest franciszkaninem. I dzis wiecie co powiedzial? Ze problem polega na tym, ze ludzie w Kosciele szukaja idealu. A Kosciol ani nic innego idealne nie jest. I opowiedzial nawet swoja historie jak to szukal tego idealu w zakonie i tuz przed odejsciem jak stanal przed nim stary zakonnik i powiedzial mu ze oni tu sa tylko nedznymi grzesznikami probujacymi costam sobie jakos poradzic by sie do tego Boga zblizyc. Bo gdy sie szuka idealu i sie odkrywa ze go tam nie ma nastepuje zawod.
A Kosciol nie twierdzi ze jest idealny. Tak jak ten zakonnik.


(Przeczytalem co napisalem i zalamalem sie tym jak zawezilem to co odebralem od rekolekcjonisty, no ale coz, zostawie. Prawda chyba taka ze co sie uslyszalo przekazac w taki sam sposob sie nie da, zawsze jest ten pryzmat. Dlatego trzeba duzo sluchac.)

Falcor

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #363 dnia: Grudnia 12, 2006, 10:55:13 am »
Cytuj
(Przeczytalem co napisalem i zalamalem sie tym jak zawezilem to co odebralem od rekolekcjonisty, no ale coz, zostawie. Prawda chyba taka ze co sie uslyszalo przekazac w taki sam sposob sie nie da, zawsze jest ten pryzmat. Dlatego trzeba duzo sluchac.)
Też to często mam. Niestety ciężko przekazać wszystko w samych słowach i do tego na tyle zwięźle aby się to chciało jeszcze potem komuś czytać ;)

Odnośnie Kościoła to brak idealności jest właśnie jego problemem. Ludzie oczekują od tej instytucji bardzo wiele, bo teoretycznie powinna się ona zajmować najważniejszymi dla nich sprawami. Często powierzają swoje problemy (nie tylko te duchowe) osobom duchownym i liczą na wsparcie. To wymaga ogromnego zaufania. Ktoś komu mówi się najskrytsze tajemnice i prosi o poradę w najważniejszych dla nas kwestiach, musi być 100% wzorem. Oczywiście to nie realne. I tak jakiś drobny przekręt który w przypadku np. urzędnika, został by może i nie zauważony, w odniesieniu do instytucji takich jak Kościół, ma ogromne skutki. W końcu tam też są tylko ludzie.

Z tej to też przyczyny wydaje mi się, że misja kościoła jest w zasadzie niemożliwa (no dobra - nie ma rzeczy niemożliwych - ale bardzo mało prawdopodobna).


dzi

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #364 dnia: Grudnia 12, 2006, 11:30:10 am »
Albo mylnie postrzegasz misje kosciola ;)

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #365 dnia: Grudnia 12, 2006, 01:11:16 pm »
Cytuj
Rozmnazanie jest aspektem przejsciowym?

Religie sa aspektem przejsciowym?


Whoa.

No ale dobrze ze wybiegamy w przyszlosc po Lemowemu przynajmniej, z odwagą.... Bardzo daleką przyszlosc.

Rozmnażanie jest erlementem życia, a nic nie wskazuje na to, by życie miało trwać wiecznie (a nawet gdyby miało trwac w zaświatach, to tam - przynajmniej wg obecnego paradygmatu wieczności ( ;D) - rozmnażania już nie będzie.

Religie są wytworem kulturowym i jeżeli te znikną, znikną również religie - a nic nie wskazuje na to, by kultury mogły trwać wiecznie.

dzi

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #366 dnia: Grudnia 12, 2006, 01:18:33 pm »
Cytuj
Cytuj
Rozmnazanie jest aspektem przejsciowym?

Religie sa aspektem przejsciowym?


Whoa.

No ale dobrze ze wybiegamy w przyszlosc po Lemowemu przynajmniej, z odwagą.... Bardzo daleką przyszlosc.

Rozmnażanie jest erlementem życia, a nic nie wskazuje na to, by życie miało trwać wiecznie (a nawet gdyby miało trwac w zaświatach, to tam - przynajmniej wg obecnego paradygmatu wieczności ( ;D) - rozmnażania już nie będzie.

Religie są wytworem kulturowym i jeżeli te znikną, znikną również religie - a nic nie wskazuje na to, by kultury mogły trwać wiecznie.
Hehe no ale mnie zycie mineralne planet nie interesuje. Myslalem ze rozmawiamy o kosciele ktory to wynika z ludzkosci. Oczywiste ze jak nie bedzie ludzkosci to nie bedzie rozmnazania ani religii ale nie myslalem ze o tym mowimy ;) O tym?

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #367 dnia: Grudnia 12, 2006, 01:22:54 pm »
Cytuj
Dzi, dla mnie takie powieści jak Cohello (a czytałam, 2) i takie przypowieści jak de Mello nie są pomocne, wręcz przeciwnie, irytują mnie (jak to pewnie było widać), ale tak sobie potem pomyślałam, że skoro komuś to pomaga w życiu, ułatwia mu coś, to... dlaczego nie, niech czyta na zdrowie :) W sumie o czym tu dyskutować? ;)

Hoko myślę, że mówienie ogólnie "Kościół to...", "Kościół tamto..." jest nie za sensowne, bo "Kościół" to wszyscy wierni: księża, zakonnicy i "normalni" ludzie też. A nawet wśród duchownych jest bardzo wielu, bardzo różnych ludzi... Niektórzy pewnie traktują bycie księdzem jako sposób wzbogacenia się czy kariery, inni mają prawdziwie powołanie. Podobnie było w przeszłości: byli inkwizytorzy, intryganci, występni papieże, byli filozofowie, poświęcający się mnisi leczący ludzi podczas zarazy...

Temat wyszedł od od stosunku Koscioła do ewolucji i idąc za tym pod określeniem 'Kościół' rozumiem instytucję i wszelki związany z tym formalizm. Zaś o stosunku ogółu wiernych do powyższych spraw rzeczywiście nie ma sensu prawić, bo większość z nich nie potrafi nawet wymienić podstawowych prawd wiary, którą rzekomo wyznaje, gdzież więc wybiegać w kwestie bardziej skomplikowane. Ale
"skoro komuś to pomaga w życiu, ułatwia mu coś, to... dlaczego nie, niech [wierzy] na zdrowie"  ;)

Cohellia też nie trawię, za Chiny Ludowe...

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #368 dnia: Grudnia 12, 2006, 01:27:36 pm »
Cytuj
Cytuj
Cytuj
Rozmnazanie jest aspektem przejsciowym?

Religie sa aspektem przejsciowym?


Whoa.

No ale dobrze ze wybiegamy w przyszlosc po Lemowemu przynajmniej, z odwagą.... Bardzo daleką przyszlosc.

Rozmnażanie jest erlementem życia, a nic nie wskazuje na to, by życie miało trwać wiecznie (a nawet gdyby miało trwac w zaświatach, to tam - przynajmniej wg obecnego paradygmatu wieczności ( ;D) - rozmnażania już nie będzie.

Religie są wytworem kulturowym i jeżeli te znikną, znikną również religie - a nic nie wskazuje na to, by kultury mogły trwać wiecznie.
Hehe no ale mnie zycie mineralne planet nie interesuje. Myslalem ze rozmawiamy o kosciele ktory to wynika z ludzkosci. Oczywiste ze jak nie bedzie ludzkosci to nie bedzie rozmnazania ani religii ale nie myslalem ze o tym mowimy ;) O tym?

Ja zawsze mówię 'o tym'.
I dlatego te wszystkie wzniosłości wydają mi się tak śmieszne.

dzi

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #369 dnia: Grudnia 12, 2006, 02:08:54 pm »
Hehe no teraz rozumiem ;) Zaiste dalekowzroczne ;)

Z tym ze jesli wszystko jest stanem przejsciowym to generalnie rozwoj technologii i rozmnazanie rowniez uwazasz za sztuke dla sztuki Hokopoko tak? ;)

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #370 dnia: Grudnia 12, 2006, 04:58:55 pm »
Jest to sztuka dla sztuki w tym sensie, jak sztuką dla sztuki jest przelot komety albo reakcja chemiczna.

miazo

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #371 dnia: Grudnia 12, 2006, 07:09:43 pm »
Cytuj
Wybacz, ale dla mnie to takie łatwe niby-mądrości, pisane przez kogoś, kogo tak naprawdę nic poważnego w życiu nie dotyka, który żyje wygodnie i w miarę dostatnio. [...]
Polecisz jakąś lepszą inną lekturę?

Hokopoko

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #372 dnia: Grudnia 12, 2006, 07:29:22 pm »
Cytuj
Cytuj
Wybacz, ale dla mnie to takie łatwe niby-mądrości, pisane przez kogoś, kogo tak naprawdę nic poważnego w życiu nie dotyka, który żyje wygodnie i w miarę dostatnio. [...]
Polecisz jakąś lepszą inną lekturę?

Ostatnia taśma Krappa Becketta.
 .
 .

maziek

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #373 dnia: Grudnia 12, 2006, 07:50:44 pm »
Etam. A to się da czytać?

draco_volantus

  • Gość
Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« Odpowiedź #374 dnia: Grudnia 12, 2006, 09:39:48 pm »
Nie wiem jak wy, ale ja jestem w oficjalnym Klubie Antyfanów Pana Coelho (KAPC)  8-)