Dzi, dla mnie takie powieści jak Cohello (a czytałam, 2) i takie przypowieści jak de Mello nie są pomocne, wręcz przeciwnie, irytują mnie (jak to pewnie było widać), ale tak sobie potem pomyślałam, że skoro komuś to pomaga w życiu, ułatwia mu coś, to... dlaczego nie, niech czyta na zdrowie
W sumie o czym tu dyskutować?
Hoko myślę, że mówienie ogólnie "Kościół to...", "Kościół tamto..." jest nie za sensowne, bo "Kościół" to wszyscy wierni: księża, zakonnicy i "normalni" ludzie też. A nawet wśród duchownych jest bardzo wielu, bardzo różnych ludzi... Niektórzy pewnie traktują bycie księdzem jako sposób wzbogacenia się czy kariery, inni mają prawdziwie powołanie. Podobnie było w przeszłości: byli inkwizytorzy, intryganci, występni papieże, byli filozofowie, poświęcający się mnisi leczący ludzi podczas zarazy...