Polski > Hyde Park

Co tępora, to mores...!

<< < (2/370) > >>

Q:

--- Cytat: liv w Stycznia 08, 2014, 07:45:37 pm ---Jedni z nich, wyznaczeni do tego, trzymają trzy pociski (włócznie?), drudzy chwytają takiego, który ma być wysłany do Salmoksisa, za ręce i nogi i ciskają w powietrze, tak żeby spadł na ostrza lanc.
--- Koniec cytatu ---

Swoją drogą ciekawe czy inspirował się tym Herodotem/Salmoksisem Conan Doyle gdy w swoim "Świecie zaginionym" pisał takie rzeczy?

"Niestety tym razem niespodzianka była o wiele straszniejsza. Tuż pod skałami rósł zagajnik wysokich bambusów, podobny do tego, który już raz przebyliśmy. Wiele z nich sięgało dwudziestu stóp wysokości i miało mocne, ostre wierzchołki, czym przypominały las potężnych włóczni zatkniętych w ciemię. Szliśmy właśnie brzegiem lego zagajnika, gdy dostrzegłem coś bielejącego miedzy łodygami bambusów. Wsunąłem głowę między nie i ujrzałem ludzką czaszkę. W głębi zobaczyłem cały szkielet, ale bez głowy, która odpadła i leżała o parą stóp bliżej.
Indianie paroma cięciami swych noży oczyścili miejsce z bambusów, mogliśmy więc zbadać szczegóły tragedii, jaka się ta niegdyś rozegrała. Z ubrania pozostały na szkielecie tylko strzępy, natomiast dość dobrze zachowały się resztki butów na wyschłych stopach. Jasne więc było, że zmarły był białym. Wśród kości leżał złoty zegarek firmy Hudson w Nowym Jorku, wieczne pióro na łańcuszku i srebrna papierośnica z wygrawerowanym napisem J.C. od A.E.S
Ze stanu złota i srebra wynikało, że dramat wydarzył się niedawno.
— Kto to mógł być? — napytał lord Roxton. — Biedak. Wszystkie kości ma pogruchotane.
— A bambusy sterczą mu między połamanymi żebrami — powiedział Summerlee. — Rosną wprawdzie szybko, ale trudno przypuścić, żeby aż tak urosły po jego śmierci.
— Ja wiem, kto to był — rzekł profesor Challenger. — Trudno wątpić. Kiedy płynąłem w górę rzeki na spotkanie z panami w fazendzie, postarałem się dowiedzieć bliższych, szczegółów o osobie Maple'a White'a, W Para nic o nim nie wiedziano, Na szczęście miałem punkt zaczepienia, bo w jego szkicownika był rysunek przedstawiający go przy śniadania z pewnym duchownym w Rosario. Udało mi się odszukać tego księdza i choć był bardzo kłótliwy i jak amen obraził się na mnie za twierdzenie, że jego wiara nie może się ostać postępom nauki, udzielił mi pewnych informacji. Maple White bawił przejazdem w Rosario cztery lata temu, to znaczy na dwa lata, zanim ujrzałem jego zwłoki. Towarzyszył mu wówczas jego przyjaciel, Amerykanin nazwiskiem James Colver, który pozostał w łódce i nie widział się z księdzem. Jasne jest zatem, że patrzymy na szczątki tego Jamesa Colvera.
— Jasne jest też, jaką śmiercią zginął —- powiedział lord Roxton. — Spadł albo go zepchnięto z wyżyny i nadział się na bambusy jak na pale. Dlatego ma połamane kości, a bambusy sterczą mu między zebrami na dwadzieścia stóp wysoko.
Patrząc na ten dowód słuszności słów Roxtona staliśmy w głuchym milczeniu nad pogruchotanym szkieletem. Nawisły szczyt skały sterczał nad gąszczem bambusów. Ten człowiek niewątpliwie z niej spadł Ale czy spadł? Czy był to zwykły wypadek? Czy też... poczęliśmy już snuć złowieszcze i straszne domysły wokół tej nieznanej krainy."

I dalej:

"Potem czekała, nas jeszcze gorsza niespodzianka. Mój Boże, co to za koszmar! Czy pamięta pan ten rozległy gaj zjeżonych bambusów tam w dole, gdzie znaleźliśmy szkielet Amerykanina? Rosną akurat pod miastem małp i na nie zrzuca się jeńców. Gdybyśmy wtedy uważnie przeszukali teren, na pewno znaleźlibyśmy kupę szkieletów. Małpy mają na skałach coś w rodzaju gładkiego placu defilady, a z całego obrzędu robią uroczystą ceremonię. Zmuszały biedaków do skakania w dół po kolei. Zabawa polega na tym, czy ofiara tylko się roztrzaska, czy też nadzieje na bambusy. Kazały nam patrzeć na to, a całe małpie plemię zebrało się na skraju skał. Czterech Indian skoczyło: bambusy weszły w nich jak igła w masło. Cóż więc dziwnego, że znaleźliśmy Amerykanina z bambusami sterczącymi spomiędzy żeber! To było straszne... Ale i fascynujące. Patrzyliśmy jak zaczarowani na skaczących ludzi, choć wiedzieliśmy, że i na nas przyjdzie kolej.
Ale tym razem jakoś się nam upiekło. Małpy zostawiły sześciu Indian na jutro — tak mi się przynajmniej zdaje — ale myślę, że w tym widowisku nam przeznaczyły popisową rolę. Challenger może by ocalał, ale Summerlee i ja byliśmy skazani na śmierć. Małpy porozumiewają się przeważnie gestami, łatwo więc je zrozumieć. Pomyślałem, że trzeba wiać. Zastanowiłem się i wyjaśniłem sobie niejedno. Nasz ratunek zależał tylko ode mnie: Summerlee był do niczego, a po Challengerze niewiele więcej można się było spodziewać. Gdy tylko znaleźli się razem, zaraz zaczynali sobie wymyślać. Nie mogli się pogodzić, czym są te rude diabły, które nas złapały. Jeden mówił, że to jawajski dryopithecus, a drugi — że to phithecantropus. Ja zaś mówię, że takie spory w takiej chwili to szaleństwo i wariactwo."

W sumie też to dotyka tematu cywilizacji ;).

olkapolka:
Ja Herodota tylko z Kapuścińskich Podróży z... czyli wcale - właściwie.
Taa...obłaskawianie bóstw, bogów i bożków - in nomine - prawie zawsze krwawe.
Mnie się to zherodotowe jakoś pokrętnie pokojarzyło z bogiem wojny, ale z XX wieku - i używaniem bagnetów - niekoniecznie do walki wręcz, ale właśnie do składania ofiar (że tak to ujmę). Przypadkowych. Bez zanoszenia próśb. Już tylko z samego okrucieństwa.

--- Cytat: liv w Stycznia 08, 2014, 07:45:37 pm ---Mieli oni króla, który bywał (niewolnikiem) u Hellenów i tam zapoznał się z "wyższą" cywilizacją (jońską, "wszak obcował z Hellenami i największym wśród ich mędrców, Pitagorasem").
--- Koniec cytatu ---
"Jońska" - miętka i zniewieściała...może dlatego Herodot dziwi się umiarkowanie...bo widział co dzieje się w tych twardych, męskich cywilizacjach. :-\
To ja taki b propos o zmianie praw. Czytam właśnie Poppera - Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie - i tam bardzo m.in. ponownie o jońskich skalach muzycznych, które przerobiliśmy w innym wątku...ale może nie będzie całkiem bez związku z tematem o obyczajach...
Takie sprostowanko - tam podawałeś cytat z Platona: że zmiana muzyki powoduje zakręt cywilizacji. W "popperze" ten cytat z Państwa:
Trzeba się wystrzegać przełomów i nowości w muzyce, bo to w ogóle rzecz niebezpieczna. Nigdy nie zmienia się styl w muzyce bez przewrotu w zasadniczych prawach politycznych.
Ma przedłużenie:
Tak mówi Damon, a ja mu wierzę.
Sprawdziłam - tak jest napisane u Platona.
Czyli nie byłby to cytat z Platona, a z Damona. O tym D. pisze Popper:
Krytyka ta [dotycząca wpływu muzyki na wychowanie - pochodziła z przełomu V/IV w p.n.e. - mła] mogła być skierowana przeciwko ateńskiemu muzykowi Damonowi, często powoływanemu przez Platona jako autorytet, przyjacielowi Peryklesa (który był dostatecznie liberalny, by tolerować prospartańskie postawy w dziedzinie krytyki artystycznej).
Zresztą Popper ciekawie o wybiórczym traktowaniu myśli Platona (przypisywaniu i nadpisywaniu - też) - przez wieki.
O Herodocie na zrazie jeno, że był zwolennikiem izonomii - pewnie nie bez wpływu widzianego.

Obyczajowo - tak mi przyszło - na szybko - bo zawsze mnie dziwiło - nie że gelenderowo;) :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C4%99powanie_st%C3%B3p

Nawiasem - czy Herodot opisuje jakieś bezkrwawe obyczaje? Czy te budzące zdziwienie muszą być mordercze? :-\

Q:

--- Cytat: olkapolka w Stycznia 09, 2014, 04:06:45 pm ---Obyczajowo - tak mi przyszło - na szybko - bo zawsze mnie dziwiło - nie że gelenderowo;) :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kr%C4%99powanie_st%C3%B3p
--- Koniec cytatu ---

A tam piszą:

"Współcześnie swego rodzaju odpowiednikiem krępowania stóp są buty na wysokim obcasie."

Znaczy: dziwactwo/barbarzyństwo obyczaju tylko u innych razi?

liv:

--- Cytuj ---Swoją drogą ciekawe czy inspirował się tym Herodotem/Salmoksisem Conan Doyle gdy w swoim "Świecie zaginionym" pisał takie rzeczy?
--- Koniec cytatu ---
Jejku...w dzieciństwie czytałem ostatnio. "Świat Młodych" w odcinkach drukował na ostatniej stronie. Wycinałem sobie - i w książeczkę.  :)
Przytoczony fragment bardziej kojarzy mi się z bambusową torturą Japończyków. Że jeńcy amerykańscy...tylko próba znalezienia konkretów w necie zakończyła się umiarkowaną figą. Wszyscy słyszeli ale...ta figa.

--- Cytuj ---Ja Herodota tylko z Kapuścińskich Podróży z... czyli wcale - właściwie.
--- Koniec cytatu ---
Eeee...sporo ciekawostek wybrał.

--- Cytuj ---Tak mówi Damon, a ja mu wierzę.
Sprawdziłam - tak jest napisane u Platona.
Czyli nie byłby to cytat z Platona, a z Damona.
--- Koniec cytatu ---
Na to wygląda, gdyby przyjąć piszącego za właściciela praw autorskich, wyparowałby prawie cały Sokrates.

--- Cytuj ---Nawiasem - czy Herodot opisuje jakieś bezkrwawe obyczaje? Czy te budzące zdziwienie muszą być mordercze? :-\
--- Koniec cytatu ---
Jak najbardziej, seksualne np. w dużej ilości.
Jak uda się dojść, to się dojdzie...jak mawiał Zhuāngzǐ, ten od motyla.  ::)

Te nóżki w tych bucikach...coś mi otworzyło obrazkowo, ale muszę znaleźć. U ojców werbistów.

--- Cytuj ---"Współcześnie swego rodzaju odpowiednikiem krępowania stóp są buty na wysokim obcasie."
--- Koniec cytatu ---
Na tym rentgenowym wypisz-wymaluj.
But na wysokim o. bez buta.

A skoro i tu od muzy uciec się nie udało, niech tam - rozdział drugi, czyli pierwszy:
http://www.filozofia-moja.republika.pl/pitagorejczycy.pdf
Kończąc dodam, że mnie najbardziej zdziwił nie sam obrządek, lecz to, że biedaczka co się źle nadział i złośliwie nie umarł, obciążają dodatkowo winą.
Ci co go rzucali, partacze. Bo co on mógł sterować w takim krótkim locie.?
I czym?
Pachnie mi to kozłem ofiarnym.
Poza tym, ciekawe co mu robili potem - takiemu niedokłutemu posłańcowi...o tym Herodot nic.
Następny fragment kulinarnym będzie.

maziek:
Coś mi chodzi po głowie, że w Rudym Ormie stało, iż Wikingowie też tak robili (rzucali gościa na trzy oszczepy z przetyczkami). Ale to chyba była kara (no i Rudy Orm nie jest źródłem ;) ).

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej