46
DyLEMaty / Re: Solipsyzm
« dnia: Maja 10, 2006, 03:32:36 pm »
Ależ dzi, ja przecież przyznałem, że to co napisałeś, z grubsza się z prawdą pokrywa, a ty na mnie z siekierą...
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
istniec - byc postrzeganym zmyslami
w tym przypadku odciecie zmyslow powoduje znikanie rzeczy
istniec - byc postrzeganym w sposob dowolny (to moja definicja pojecia)
tu trudno byloby zniknac np Boga
w Swiecie Zachodnim obowiazuje chyba takie znaczenie:
istniec - byc obiektywnie postrzeganym zmyslami
no i w tym wypadku toczy sie dyskusja powyzej
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, aby wśród trzech naukowców, którzy zęby zjedli na poszukiwaniu rozwiązania tajemnicy oceanu, nie znalazł się jeden, który by nie praqnął dociec tajemnicy za wszelką cenę zbadać sprawy do końca.
edit: sorry, zapomniałem, że jest harmonogram...
Np wsiąść do rakiety z "towarzyszem" i zobaczyć co będzie.
Nie jestem w stanie uwierzyć, że naukowcy działają wyłącznie w tym kierunku, aby się pozbyć tego zjawiska.
Z kolei, wybiegając nieco, jak Ocean, skoro niepodobny tak zupełnie do mózgu ludzkiego, potrafi w nim czytać. Zdawałoby się, że jeśli taka translacja zachodzi, a widać jej skutki, to założyć by trzeba jakieś powinowadztwo budulcowe czy strukturalne choćby nawet Ocean nie rozumiał co robi, tzn co odtwarza. Sam nie wiem... W każdym razie żeby z elektryki mózgu wywieźć .ludzkie wyobrażenia... nie tu musi być jeszcze coś w rodzaju telepatii.
A nikt nie robi założenia, że cała ta stacja, Snaut, Gibarian, Murzynka i Harey są wytworem wyobraźni?
Hm... filatelistka.
Nie lubię Solaris, nie wiem dlaczego.
Sądzę, że Lem badał na różne sposoby fenomen świadomości. Dla mnie ta książka nie jest o żadnym oceanie, ona jest o jaźni.
Co do schizofrenii, to założenie iż chorzy na nią nie posiadają takich samych urojeń sprawdza się w tym przypadku (tzn. zaobserwowania murzynki), jeżeli przyjmiemy, że sam Snaut nie był stworzony przez chory umysł Kelvina. No ale to teoretyzowanie, bo wiemy przecież, że nasz bohater nie jest obłąkany
4. Kelvin dostrzegł twór "nawiedzający" stację (murzynkę). Jak później się dowiedzieliśmy Snaut także ją widział (poprawcie mnie jeśli się mylę). Z tego co wiem, chorzy na schizofrenię nie posiadają wspólnie zbieżnych halucynacji.
CU
Deck
A skąd wie, że sobie tego Sateloida nie uroił? Albo skoro nawet Sateloid istnieje w rzeczywistości, to nie uroił sobie transmisji danych od niego? Przecież chwilę wcześniej podejrzewa, że jego chora wyobraźnia wyprodukowała całą stację, planetę, 2 słońca, zmiany temperatur itp. To dlaczego nie mogła jeszcze wyprodukowac ciągu cyfr, a potem go niby-wyliczyć?
Rozumiem, że jest to chwyt pisarski, który ma odrzucić interpretację, że cała powieść to "sen wariata śniony nieprzytomnie", ale jakoś mi się to nie podoba...
Co o tym sądzicie?
Wlsnie ogladnalem GITS 2 (pirwsza czesc widzialem ze 4 lata temu), tylko ze po japonsku z Chinskimi literami.
Socrates
A Powrót do przyszłości to ja absolutnie czczę, film kultowy co do minuty. Można polewać prawie bez przerwy
A tak przy okazji mam do Was pytanie. Dzisiaj w kiosku widziałem, zdaje się, nowe Kino Domowe z GITS'em, ale okładka była inna niż ten oryginalny GITS. Przyjrzałem się przez szybę i dostrzegłem napis, że to kolejne trzy części. Czy GITS jest serialem?
CU
Deck