13306
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Czerwca 29, 2009, 10:42:12 pm »
Ależ proszę bardzo ANIEL-u. I dziękuję uprzejmie
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
To zastanawiające, że z całej książki, tylko ta mało istotna, ale symboliczna scena startu z Bajkonuru, zapadła Ci w pamieci. To nie fikcja, a nasza rzeczywistość.
Na pocieszenie napiszę, że Clarke podczas swoich 90ch urodzin powtórzył po raz kolejny, że złota era kosmicza dopiero przed nami.
Q czytałeś wymienioną przeze mnie pozycję, czy sobie odpuściłeś z w/w powodu ?
Przeciez Lem to samo w Golemie napisal.
ale w jakim kierunku moglby ewoluowac ludzki umysl?Nikt tego nie wie.
Pewnie mozna bylo /.../ ale to bylaby juz calkiem inna ksiazka:)
Summa summarum Koniec Dziecinstwa nie jest ksiazka ktorej uczylabym sie na pamiec by uchronic przed zapomnieniem;)ale w skali od 1-5 zasluguje na 3:)
Le Guin czytalam Swiat R...
mam w domu Lewa Reke i Wydziedziczonych wiec uzupelnie
pare opowiadan
Do Orszulki nie moge sie jakos przekonac.Byc moze za malo jej przeczytalam.
Dekoracje ktore wybral...generalnie chodzi o rogacizne pewnie...nie mam tutaj ksiazki ale stawiam czteropak ze kilka razy pojawia sie w tekscie ostrzezenie?uwaga? ze Zwierzchnicy nie ujawniaja swojej powierzchownosci...fizycznosci gdyz bylaby nie do przyjecia przez ludzi.I kiedy sie ujawniaja tak wlasnie jest.To chyba nie slaba wyobraznia autora tylko celowy zamysl zeby sportretowac ludzi wraz z tkwiacymi w nich stereotypami dyabla rogatego...w dodatku z gwiazd;)
Chociazby jako przyczynek do dyskusji o ewolucji Rozumow.
Czytalam wiele gorszych pozycji SF...w tej chwili przychodzi mi do glowy np bestsellerowo okrzyczana (zeby nie wyciagac jakis nieznanych rzeczy) Gra Endera Carda...to dopiero slabizna i porazka.
W Dziecinstwie nie ma skretu w awanturnicza fabule
Owszem...przedstawiajac fabule tak jak to zrobiles Q..rogate ufole..hihihi...no coz...brzmi tragicznie.Ale przedstawiajac ja tak: Zwierzchnicy maja przygotowac ludzi na zmiane ewolucyjna (a nie tylko jej dogladac) ktora ma byc przejsciem na kolejny szczebel rozwoju Rozumu...unikamy tego "tragizmu"
Q nie gniewaj sie ale jesli Koniec dziecinstwa jest kiczem to czym jest ...hm na ten przyklad Star Trek?
A.C.C .poruszyl wiele wazkich tematow i wg mnie potraktowal je pobieznie.
Dokladnie liv.Cialo zbednym balastem...zatracenie indywidualnosci...osobowosci...laczenie w jeden rozumny byt ktory z nizszymi nie ma kontaktu.Ciekawa wizja ewolucji gatunku czlowieczego i proba odpowiedzi na pytanie : dokad ludzkosc zmierza?
Q bylabym ostrozna w ocenie ze ta ksiazka to slabizna.Zawiera wiele watkow ktore byly dyskutowane tu... na forum.
O ile wiem, od jakiegoś czasu poprawnie po polsku jest Clarka a nie nie Clarke'a. Pisownia z apostrofem jest niepoprawna.
Eheu, fugaces labuntur anni...
A ja z kolei przeczytałem właśnie A.C. Clarka "Koniec dzieciństwa" z 1953r.(piękny rok, stalin umarł i wojna koreańska się skończyła).
W sumie inspirująca, choć zakończenie nieco rozczarowało.
co dziwi u Amerykanina od SF. Może Clark
Jakbyś czytał, co się piszę, to byś wyczytał, że wyraźnie pisałem o konieczności przepasienia żeby się ateizm rozpowszechnił.
Jakoś jednak ideolo-import nie rozwiązał problemów afrykańskich.
To zjawisko jest korzystne z punktu widzenia ewolucji, a wysoka śmiertelność dzieciaków jest czymś naturalnym.
Dawkins czy 35 000 000 wojujących beżbożników? Jasno widać, że można łatwo opisać formacje ateistyczne, ale wtedy jawi się on jako aberracja XX wieku.
Z punktu widzenia sprawności ewolucyjnej można potraktować bożą pomoc jako nadmiarową i skoncentrować się na obiektach badanych – stanie ich świadomości.