1
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Czerwca 22, 2007, 02:03:59 pm »
Niewątpliwą zaletą demokracji na tle chrześcijanizmu jest możliwość wypowiadania publicznie swojego zdania, oczywiście w pewnym marginesie, nienaruszając praw tych czy owych. Nie mamy jednak ani pewności ani gwarancji że nasze zdanie chodźmy najbardziej racjonalne i słuszne zostało wysłuchane i wprowadzone w życie, ponieważ trzeba zebrać większość, A większości jest jednomyślna najbardziej na niskim poziome intelektualnym np. że banany są smacznym owocem, tutaj większość ma takie samo zdanie. Jeśli dochodzi do próby uzyskania większości w opinii o takich zagadnieniach jak invitro, czy komórki macierzyste, badania genetyczne itp. to nie wiem jak uzyskać jednomyślną, rozumiejącą temat większość. Dlatego opinie w takich tematach są podawane do przyswojenia.
W Kościele możemy wyrazić natomiast swoje zdanie w trakcie spowiedzi, gdzie przyznajemy się do licznych wykroczeń, do tego jak często próbowaliśmy uwolnić myśli z Boskiej kurateli, nie możemy jednak krytykować, domagać się czy zmieniać jego praw, które dane są nam odgórnie i autorytatywnie.
Współczesna demokracja opiera się głównie na prawach rynku ekonomicznego, natomiast kwestie międzyludzkie są marginalizowane.
Z jednej strony mamy jakąś Geo równość, bliżej niekreślony gaia [ch8211] love [ch8211] parade, który wykiełkował w głowach młodzieży lat 70, na jego podstawie opiera się teraz oś podejścia do równouprawnienia miłości na tle jakieś dziwnej mentalnej zasłony, z domniemanym wspomnieniem zimnej wojny jako kontr alternatywy. Ten system miesza się z filozofią grecką i różnego rodzaju neo [ch8211] native-izmami, uzyskując tym samym zaplecze kulturowe i historyczne. A z drugiej strony mamy monoteizm, różnej maści, który za trzon swej egzystencji obrał sobie kroczenie tyłem do przodu z szczególną chęcią badania swoich śladów i zakrywania pod boską opoką, wzroku przed przyszłością. Oba te nurty zostały skutecznie osadzone w ramach demokracji współczesnej, i pomimo to wzajemnie się zwalczają. Trudno orzec który z tych systemów daje większe prawo do decydowania np. w parlamencie unii europejskiej, tym bardziej ze żaden nie daje sensownych wniosków, jedynie nauka może dać jakieś konkrety. Dla nauki kwestia stosunków między ludzkich nie jest również tematem przewodnim, i myślę że kwestie tolerancji, równości, zawsze będą kulą u nogi ludzkość.
Dlatego jak mi ktoś zarzuca że nie jestem tolerancyjny to od razu go dyskryminuję.
W Kościele możemy wyrazić natomiast swoje zdanie w trakcie spowiedzi, gdzie przyznajemy się do licznych wykroczeń, do tego jak często próbowaliśmy uwolnić myśli z Boskiej kurateli, nie możemy jednak krytykować, domagać się czy zmieniać jego praw, które dane są nam odgórnie i autorytatywnie.
Współczesna demokracja opiera się głównie na prawach rynku ekonomicznego, natomiast kwestie międzyludzkie są marginalizowane.
Z jednej strony mamy jakąś Geo równość, bliżej niekreślony gaia [ch8211] love [ch8211] parade, który wykiełkował w głowach młodzieży lat 70, na jego podstawie opiera się teraz oś podejścia do równouprawnienia miłości na tle jakieś dziwnej mentalnej zasłony, z domniemanym wspomnieniem zimnej wojny jako kontr alternatywy. Ten system miesza się z filozofią grecką i różnego rodzaju neo [ch8211] native-izmami, uzyskując tym samym zaplecze kulturowe i historyczne. A z drugiej strony mamy monoteizm, różnej maści, który za trzon swej egzystencji obrał sobie kroczenie tyłem do przodu z szczególną chęcią badania swoich śladów i zakrywania pod boską opoką, wzroku przed przyszłością. Oba te nurty zostały skutecznie osadzone w ramach demokracji współczesnej, i pomimo to wzajemnie się zwalczają. Trudno orzec który z tych systemów daje większe prawo do decydowania np. w parlamencie unii europejskiej, tym bardziej ze żaden nie daje sensownych wniosków, jedynie nauka może dać jakieś konkrety. Dla nauki kwestia stosunków między ludzkich nie jest również tematem przewodnim, i myślę że kwestie tolerancji, równości, zawsze będą kulą u nogi ludzkość.
Dlatego jak mi ktoś zarzuca że nie jestem tolerancyjny to od razu go dyskryminuję.