...Chętnie porozmawiałbym w tym miejscu - zgodnie z # 7.2 - o HIPOTETYCZNYCH przyczynach smoleńskiej katastrofy. Ale tylko o przyczynach twardych, konkretnych, dających się potwierdzić przez jawne weryfikowalne źródła, rozsądnych fizykalnie i technicznie. Bez polityki...
Ależ Panowie, trochę dobrej woli i wyobraźni...
1. W takiej dyskusji, domniemywam, uczestniczyliby przecież tylko ci, którzy mieliby na to ochotę, nie zaś ci, dla których taka dyskusja wydaje się jałowa (bezprzedmiotowa, bezcelowa, bezsensowna).
2. Uprzejmie wyjaśniam i precyzuję (skoro to, co zaproponowałem, zostało odebrane tak, jak zostało):
Cytuj...Chętnie porozmawiałbym w tym miejscu - zgodnie z # 7.2 - o HIPOTETYCZNYCH przyczynach smoleńskiej katastrofy. Ale tylko o przyczynach twardych, konkretnych, dających się potwierdzić przez jawne weryfikowalne źródła, rozsądnych fizykalnie i technicznie. Bez polityki...
3. Będę wdzięczny za nadsyłanie linków do tekstów utrzymanych w powyższym duchu.
4. Teraz muszę zrobić sobie poranny przegląd prasy z kawą Lavazza (!) - ale ostrzegam: ja tu wrócę.
:-)
S.R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem :-)
To wiem, bo ja jestem ZŁY.
Ale to nie jest odpowiedź na pytanie, co z dobrymi głupkami.
Mądry, dobry i ładny, byłby ideałem? ::)
Maurice Jarre w tle..
Mądry, dobry i ładny, byłby ideałem? ::)
Maurice Jarre w tle..
I bogaty!
W tle motyw z Bonanzy
I bogaty!Kwać
Tu-154 siada z prędkością ok. 250 km/h a to oznacza, że przy tej widoczności pilot widział jakieś 4-5 sekund "do przodu". Tu-154 potrzebuje dziesięciu-kilkunastu sekund, aby rozkręcić turbiny silników (w celu poderwania się)Wyliczenia Maźka i pierwsze informacje, że katastrofa to była kwestia sekund, stoją w sprzeczności z dzisiejszym doniesieniem łoneta, że ostatnie kilkadziesiąt sekund zapisu z kabiny na czarnym boxie, to narastający krzyk pasażerów (o ile jest prawdziwe, bo źródło anonimowe). Jeżeli to było np. ~30 sekund, to ~2 km przed upadkiem, coś się zaczęło dziać.
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że prokuratorzy odsłuchujący nagrania zarejestrowane przez czarne skrzynki mieli usłyszeć "krzyki przerażenia i bólu" pasażerów. Dziennik powołał się na "jednego z wojskowych prokuratorów". - W kilkudziesięciu ostatnich sekundach nagrania rejestrator z kokpitu nagrał rosnący szmer z przedziałów pasażerskich. Aż w końcu usłyszeliśmy nieludzki krzyk przerażenia i bólu - cytowała gazeta swego informatora.Oj, coś czuję, że teoria spisku się wkrótce rozwinie.Za dużo mgły (informacyjnej)
Oj, coś czuję, że teoria spisku się wkrótce rozwinie.
Uchwyciłeś wzorcowy schemat tworzenia teorii spiskowychCzyżby szanowni forumowicze sądzili, że spiski nie istnieją?
Pijesz do tej megaspiskowej "teorii", że L.K. et cons. wykończył Putin bo nie chciał antyrosyjskiego prezydenta Polski. Przy czym Putin miał na to akceptację Obamy (w ramach ocieplenia amerykańsko-rosyjskiego) i UE - zwł. Merkel - (bo L.K. był też dość eurosceptyczny); i że Tusk też wiedział,Ta jest jeszcze bardziej perwersyjna (np. "Problem Rosji") Zwłaszcza, że strona jakby kościelna ,ale traktuje L.Kaczyńskiego wyjątkowo niemiło.
Dla mnie głównym autorytetem, byłby nasz ukochany Global Mo. Maziek :-*Bardzoś mnie mile połechtał i aż się w dumę wbiłem :) .
Ale on, coś podejrzanie, nie chce się wypowiadać w kwestiach technicznych.
Nie jestem pilotem, ale zwykły rozum mówi, że od widoczności poziomej ważniejsza jest widoczność pionowa, czyli wysokość z jakiej można już dostrzec ziemię (pas). Ta wysokość, to jest świętość nad świętościami z takiego oto arytmetycznego względu (mówię figuralnie): podczas lądowania przesada z oceną widoczności o sto metrów zazwyczaj uchodzi na sucho, ale przesada (niedosada) w ocenie wysokości o sto milimetrów może skończyć się śmiertelną katastrofą.Tak, ale skoro mówimy o czystej arytmetyce należy uwzględnić "rozdzielczość" z jaką zmieniają się te dwie wartości. W prawidłowo podchodzącym do lądowania samolocie wysokość zmniejsza się o kilka metrów na sekundę (tutaj zwykle 3) zaś odległość o kilkadziesiąt (tutaj 70). Z tego wynika, że podstawa chmur na 100 m daje margines 33 s, zaś widoczność 1000 m - niecałych 15.
Nie o to. W tym, co wkleił Kju, nie ma kluczowej (wygłoszonej) opinii: że nie powinni nawet próbować lądować :-)
R.
Ja przypadkowo widziałem gen. C. w TVN24 i powtarzam to, co akurat zapamiętałem. Ale to - mniej więcej - to samo.
Pozdrawiam bez złych intencji.Ojojoj, infekcja? :) .
Mogę poscalać, aczkolwiek jak wiadomo mam bardzo luźny stosunek do czystości dyskusji, szczególnie w przypadku, kiedy (siłą rzeczy) wątek jest efemerydą. Jak dożyjemy, to za 10 lat będziemy nadal religijnie rzeźbić (ja już się zacznę powoli nawracać podówczas ;) ) ale o zamieszkach w Grecji czy katastrofie pod Smoleńskiem mało kto będzie w ogóle pamiętał.
nie lepiej byłoby po prostu wątek pt. "Przypadek"A propos wpływu przypadku na losy prezydentów. Mnie powaliło, ale przyznam, nie sprawdzałem.
A mnie podkusiło by sprawdzić na wyrywki. Zabójca Lincolna urodzony 1838, domniemany zabójca Kennedy'ego urodzony 1939.A twoje pokuszenie, mnie z kolei podkusiło :)
Na polskiej wiki, na jednej stronie, są dwie daty. Inna w tekście, inna pod zdjęciem.Dobre ;) .
Historia widać, ma coś z fizyki. Im głębiej wchodzisz, tym bardziej się rozmywa. ;)
Czas na nowy prąd - historię kwantową.
że ustalanie przyczyn katastrofy potrwa ROK.Eee, co tu ustalać. Wszystko już wiemy:
Na polskiej wiki, na jednej stronie, są dwie daty. Inna w tekście, inna pod zdjęciem.Dobre ;) .
Historia widać, ma coś z fizyki. Im głębiej wchodzisz, tym bardziej się rozmywa. ;)
Czas na nowy prąd - historię kwantową.
Przy okazji trafiłem na jego wypowiedź, że ustalanie przyczyn katastrofy potrwa ROK.
A ja słyszałem, że na poważnie planuje się połączyć stronę http://www.solaris.lem.pl/ ze stroną http://ranking.obserwowani.pl/Z tym emeryckim groszem też żart?
Nie. To jest przyrzeczenie publiczne w rozumieniu kodeksu cywilnego.Czyli jednak poprawny jest wniosek, że dostępność tego terenu dla osób trzecich istotnie bulwersuje Cię?
Mogę, ale - ze względu na inne zajęcia - teraz tylko w skrócie. Moimi powodami są: moje poczucie przyzwoitości, mój szacunek dla ofiar i ich rodzinCzy te standardy, uważasz, powinny być zastosowane w każdej katastrofie (w której zginął choć jeden człowiek) czy ta jest szczególna i jeśli tak, dlaczego?
oraz moje wyobrażenie o każdej dobrej robocie (tu: zebranie wszystkich materialnych świadectw katastrofy w celu wyjaśnienia jej przyczyn).Uważasz, że nie można wyjaśnić katastrofy, jeśli z cała pewnością nie zbierze się wszelkich materialnych szczątków? Czy jest jakaś granica (wielkości, istotności)?
1. Nie wiem.Ale miałeś przy innej katastrofie takie poczucie, że należałoby tak właśnie postąpić, czy nie? Pojawił się ten problem?
2. Ta wydaje mi się szczególna - ale nie mam pojęcia, dlaczego tak mi się wydaje.OK, nie wnikam.
3. Granica tu: żeby telewizja nie mogła pokazać tego, co pokazała.Chodzi Ci o te przedmioty w błocie? Są tu rózne sprawy. Pierwsza, że jak ktoś w telewizji myślał, przynajmniej co do ogólnej trajektorii tak jak Ty, to uznał, że to super ważne i to pokazał. Druga, że ciekawi mnie, czy Ty byś te zdjęcia pokazał (bo ja nie). Trzecia, problemowo marginalna natomiast sytuacyjnie pierwszorzędna - kiedy te zdjęcia zostały wykonane.
by nie było zracjonalizowane i zezwierzęcone bo to zmieni to co miałeś najważniejszego w kupę porozrywanego i zadeptanego mięsa.Właśnie tego nie rozumiem (ale jeśli ten temat jest nieprzyjemny to oczywiście skończę go). Sam nie mam takich odczuć w stosunku do wszelkich szczątków materialnych moich bliskich. To co mam najważniejszego nie zmieni się w to, o czym napisałeś, bo tym nie jest i nigdy nie było. Oczywiście z uczuciami nie ma dyskusji ale mimo wszystko jakoś to się wyważa z racjonalnym osądem. Ale głównie chodzi mi o to, że nie widzę wytłumaczenia dla takiego podejścia do sprawy również w naszej tradycji. Szanujemy zmarłych i szanujemy miejsca ale nie polega to na ogradzaniu każdego metra kwadratowego, na którym ktoś zginął. Czy więc jest coś unikatowego w tym wypadku, o co chodzi?
Pośmiewisko pewnie też, ale czy całej Europy? Czy tej, co ostatnio boi się latać.
Q, Gruzja to Europa? Coś o tym Aniela pisała i nawet dostała kwiatki. ;)
Pewna pociecha, że sam Kju też nie zauważył braku tego "źródłowego źródła" w tekście, do którego link prowadzi :-)
tylko o nieumiarkowanie medialnych opinii - najpierw wyłącznie na czarno, potem tylko na biało; ani to mądre, ani zdrowe, wolę wyważone oceny (niezależnie od tego czy ocenianych lubię, czy wręcz przeciwnie)Zgoda.
Pokazuje to siłę mediów, skoro w ciągu dnia potrafią, tak radykalnie zmienić wizerunek człowieka. Ale oznacza też, że żaden wizerunek nie jest prawdziwy.
Szczerze mówiąc, znam tylko jeden system, w którym możliwe były takie zmiany. Wczoraj bohater rewolucji, dziś "wróg ludu".
No, ale to system sprzed półwiecza. Teraz podobno mamy demokrację i wolne media - czyli gwarancję wiarygodności. Tak uczą w szkole. ;D
Dobrze, że jeszcze jest internet.
E, no bez przesady. Po pierwsze stężenie jest małe, bo tam leje się strasznie dużo wody ;) . Po drugie (jak zawsze) zależy, co się czyta.Dobrze, że jeszcze jest internet.
W którym - z racji całkowitej swobody wypowiedzi, i braku jakiejkolwiek weryfikacji - stężenie bzdury jest jeszcze większe.
E, no bez przesady. Po pierwsze stężenie jest małe, bo tam leje się strasznie dużo wody ;) . Po drugie (jak zawsze) zależy, co się czyta.
co to jest ta karma? Konkretnie: ona jest automatyczna czy manualna? Oraz: czy można mieć karmę ujemną?
W naszej kulturze szczątki się zabiera i grzebie. Potem miejsce pochówku jest otoczone kultem (czyli np ogrodzone). Jeśli natomiast szczątków się zebrać nie da to jest to sprawa kłopotliwa i się markuje tak jakby te szczątki były. Nawet prawnie jest to chronione (bezczeszczenie zwłok, ekshumacja).by nie było zracjonalizowane i zezwierzęcone bo to zmieni to co miałeś najważniejszego w kupę porozrywanego i zadeptanego mięsa.Właśnie tego nie rozumiem (ale jeśli ten temat jest nieprzyjemny to oczywiście skończę go). Sam nie mam takich odczuć w stosunku do wszelkich szczątków materialnych moich bliskich. To co mam najważniejszego nie zmieni się w to, o czym napisałeś, bo tym nie jest i nigdy nie było. Oczywiście z uczuciami nie ma dyskusji ale mimo wszystko jakoś to się wyważa z racjonalnym osądem. Ale głównie chodzi mi o to, że nie widzę wytłumaczenia dla takiego podejścia do sprawy również w naszej tradycji. Szanujemy zmarłych i szanujemy miejsca ale nie polega to na ogradzaniu każdego metra kwadratowego, na którym ktoś zginął. Czy więc jest coś unikatowego w tym wypadku, o co chodzi?
A ponieważ nie rozumiem, to się pytam, bo jest to dla mnie interesujące.
W naszej kulturze szczątki się zabiera i grzebie. Potem miejsce pochówku jest otoczone kultem (czyli np ogrodzone). Jeśli natomiast szczątków się zebrać nie da to jest to sprawa kłopotliwa i się markuje tak jakby te szczątki były. Nawet prawnie jest to chronione (bezczeszczenie zwłok, ekshumacja).Zaraz, ale czy ja mówię inaczej? Ciała zostały zebrane. NIE MA tam ciał.
I nie chodzi mi o to czy Ty tak masz tylko o uznanie pewnego (popularniejszego bądź co bądź jednak w naszej kulturze) podejścia. Jeśli trzeba to bez zrozumienia. Jeśli się da to ze zrozumieniem (no poważnie nie wydaje mi się to takie trudne, kult jak kult; ciało zmarłego człowieka jest relikwią).
Co do innych rzeczy poza ciałem to jak mówię, całe otoczenie zmarłego może być kultywowane, nigdy się z tym nie spotkałeś?Może. Sam mam co kultywować, ale to moja prywatna sprawa a nie państwowa. Teren 13 ha nie jest "otoczeniem" tych osób, które tam zginęły. Ludzie giną na drogach i czasem ktoś stawia im krzyżyk, ale nie ma parcia na ogrodzenie 100m drogi, na której rozegrał się dramat.
PS: Przepraszam za emocje ale mimo tej pory postanowiłem odpisać a tryb mentacki przy tym zmęczeniu już nie działa ;)Nie ma za co, wyprowadzić negata z neutralnym charakterem z równowagi to jakieś osiągnięcie nie ;) ? Tylko, że piszesz trochę nie na temat. Poprzez emocje źle mnie zrozumiałeś :) .
A ty się Evangelos nie ciesz, bo zdaje się, kagiebowskiego agenta wybrali wam na premiera :PNie przepadam za polityka, ale wole duzo bardziej ich, niz laburzystow. Nie dlatego, ze probowalo go zwerbowac KGB ;), ale dlatego, ze uwazam za sensowniejsza ich polityke ekonomiczno-socjalna i sceptycyzm wobec polityki z Brukseli. Najlepiej by bylo, gdyby wrocila Meggie i pogonila cale towarzystwo :).
Szanowny Kju łamany Maźkiem, przyznajcie się, Panowie, proszę, że po godzinach robicie za niejakiego Ivelliosa!Ale osochozi?
Nie macie wrazenia, ze ekscytowanie sie zyciem na goraco (chyba 90% tego watku), czyli coraz to bardziej wymyslnymi doniesieniami, przypuszczeniami i insynuacjami oraz odnoszenie sie do nich to strata czasu?
Co jest Q, myślałem że jak tu wejdę to już mnie z postami przebijesz? Poczekam jeszcze parę miesięcy :)
Enjoy :)
A jak mi bedziesz dokuczal, to specjalnie sie przejade do konsulatu i zaglosuje na Jaroslawa Tongue Tongue TongueFaktycznie, zaczepka zbyt gruba była, więc na wszelki wypadek przepraszam ::)
Klich (ten od komisji) byłby szaleńcemJak widać w tej historii, prawie sami szaleńcy. :)
dyspozytora lotniska (który ponoć przeszedł nagle na emeryturę i zniknął)
ten zapis został perfidnie sfałszowany!Dlaczego perfidnie? - normalnie. :)
[1 czerwca 2010] ten zapis został perfidnie sfałszowany!
Z zapisu rozmów jasno wynika,;D
No i pewnie znaleźliby mu dziadka w Wermahcie :)
Czy koniecznie trzeba przeczytać cały?
Czy Szanowne Państwo czyta Raport i będzie miało chęć zamienić słówko?Maziek :)
A stawianie Klicha przed Trybunałami, plutonami egzekucyjnymi? Bez 'usolidnienia' to nic nie da. Wiem, jest taka forma przyjęta - ale samoloty będą spadać dalej.
ps. liv, jak już chcesz wątków spiskowychWitaj Q
Witaj Q
Drugie, jak to wyparowało bez pożaru, faktycznie zahacza o czary.
Patrzę, że zwłaszcza aluminiowe pokrycie zamieniło się w pył.
http://pluszaczek.com/grafika/tu154m_101_pic3.jpg (http://pluszaczek.com/grafika/tu154m_101_pic3.jpg)
ps. liv, jak już chcesz wątków spiskowych to póki co - zamiast mnożenia bytów nad potrzebę ;) polecałbym skupienie się na źle naprowadzającej wieży, bo tą masz czarno na białym... 8)Nie jestem co prawda liv, ale chciałbym się do tego odnieść. Raport przeczytałem wyrywkowo tylko, ale wygląda to wg mnie tak, że:
Czyli reasumując, nie wierzę w teorię spiskową. Podejrzewam, że ani Q, ani liv też nie.
ile metrów by "ugrali" gdyby nie pieprzyli się z przyciskiem automatycznego odejścia. Jak wiadomo - stracili 5 sekund. Wychodzi, że przy takiej prędkości byłoby to kilkaset metrów - taką odległość przelatywali w 5s. Trudno ocenić, ile by się na tym odcinku wznieśliWidać to na wykresie w załączniku do raportu. W ciągu tych 5 sekund opadli o ok 30 metrów, a teren na tymże odcinku niestety podniósł się o ok. 25 m. Zwyczajnie kopiując i wklejając ich trajektorię od momentu przejęcia sterów wstecz do punktu -5 s (kiedy dowódca nacisnął przycisk odejścia) mamy nad brzozą wysokość rzędu 50 m...
Mnie tylko zastanawia jaki byl w ogole sens robienia tego raportu, skoro Polacy nie mieli zadnych danych, oprocz tych ktore udostepnila im strona rosyjska. Czyli nic odkrywczego, czy nowego chyba nie moglo w nim byc.Może, gdybyś przeczytał, to byś miał materiał do zastanawiania. Co to znaczy dane przekazane przez Rosjan? Mówisz o rejestratorze odczytanym po raz pierwszy w Warszawie przez nas? Czy o kilku innych odczytanych w Moskwie z naszym, od początku do końca udziałem? Masz na myśli konsystentność tych danych? Masz na myśli zdjęcia wykonane prze Polaków wraku w kilkanaście minut po katastrofie i później? Takie same zdjęcia terenu? Uczestnictwo nasze od początku do końca? Zapis rozmów radiowych? Masz na myśli eksperymenty przeprowadzone w Polsce na bliźniaczej maszynie?
Uczestnictwo nasze od początku do końca?Maziek... ;D
What's the problem to buy some prąd and meet ;) ?
Nex. przeczytaj. Nie, nie było tylko przez Rosję. Jeśli uważasz, że szkolenie pilota (załogi) nie ma znaczenia dla bezpieczeństwa lotu - przeczytaj tym bardziej.
O? To mam falszywe dane. Czyli Polacy siedzieli tam caly czas w Rosji i prowadzili swoje sledztwo? Czy jakas ich grupa prowadzila sledztwo caly czas z ruskimi i mogli na swoja reke zbierac dowody do ktorych mieli pelny dostep?Naprawdę zalecam lekturę. Po co zadajesz pytania, na które jak odpowiadam, to mimo że nie czytałeś raportu wiesz lepiej ;) ? Ja deklaruję zaufanie do tego dokumentu, co nie znaczy, że uważam, że jest święty (bezbłędny etc.). Rosja w każdej sytuacji udostępniła by tyle materiału, ile by chciała. Jak sobie przypominasz Rosja była łaskawa rozmontować przechwycone od Amerykanów latające fortece i je skopiować, mimo że niewiele wcześniej niemal na kolanach prosiła Amerykę o pomoc w ramach LL. Jak sobie przypominasz, Rosja była na tyle sprytna, że jako jedyny kraj, będac w DWŚ agresorem osiągnęła znaczne korzyści terytorialne o przesunięciu granicy wpływów nie wspominając. Rosja to mocarstwo a Polska nie i normalni politycy nie drążyliby więc tego wątku, bo jest oczywisty, a świecenie nim jak g. d.pą na forum międzynarodowym prowadzi tylko do jednego - że staje się to oczywiste również dla obcokrajowców, którzy jeszcze nie słyszeli powiedzenia kurica nie ptica, Polsza nie zagranica. To samo dokładnie można powiedzieć o śledztwie w sprawie śmierci Sikorskiego itd. itp. Znaczy, tą metodą, można powiedzieć, że jeśli jakiś polski mąż stanu zginie metr za granicą, to śliwka w kompot i siwy dym.
Co do szkolenia pilota, to chyba nie zrozumiales: Jak jestes gownianym kierowca to wiadomo, ze nie bedziesz dobrze i bezpiecznie jezdzil, ale jak wyjedziesz z podporzadkowanej pod kola tira, to przyczyna wypadku bedzie nie Twoj ogolnie niski poziom umiejetnosci, tylko wyjechanie przed samochod ktory ma pierszenstwo. I kare dostaniesz wlasnie za to, a nie za brak umiejetnosci. O ile przezyjesz :)I, powiadasz, wjechanie z podporządkowanej pod tira na ogół nie jest świadectwem kiepskich kwalifikacji kierowcy? Głównie ten manewr wykonują bystrzachy? Daj spokój. Mówię Ci, przeczytaj, choćby po to aby nie porównywać skomplikowania procedur w wielosilnikowym odrzutowcu we mgle z jednosilnikowym tirem...
Liv, nie wiem. PrzytoczZłośliwy jesteś >:(
Nie, nie, Term. Winny jest Mieszko 1, bo ten bydlak sprowadzil nam na kark zabobon chrzescijanstwa. Gdyby nie to, swiatle ateistyczne umysly projektowalyby samoloty, ktore nie spadaja ;D
i teraz się okazuje, że wszyscy zdanie mają wyrobione i nikt go nawet nie czyta, bo każdy już "swoje wie".
Mnie nie, bo znam nieco pragmatykę funkcjonowania naszej sceny politycznej (sprzed paru lat w zasadzie, ale wątpię by się to zmieniło, zwł. na lepsze).DOKLADNIE przeinaczyles sens tego co postulowalem.
(Zresztą nawet nasz drogi NEX zastosował wczoraj podobną zasadę: "jakie ma znaczenie co jest prawdą? ważne kto i jaki może z tego pożytek mieć!".)
A, ze rozum na tym cierpi? Cóż, nie głową siedzi się na stołku ;).
DOKLADNIE przeinaczyles sens tego co postulowalem.
Zbrodnia zbrodnie zbrodnia, ale kluczem jest wlasnie jak sie ja bada, opinii publicznej przedstawia i co z tego wynika na przyszlosc.jest odmienne.
Próbowali czy nie - jakie to ma znaczenie dla wniosków?:)
Jeśli próbowali: nie umieli lądować, bo [...], a jeśli nie próbowali - nie umieli odejść, bo [...], czy tak?
popierają to dość sensowną argumentacją.Mozesz w skrocie przytoczyc?
być może Newsweek publikuje jedyne dwie ciekawe strony z tej książki…
Jesteśmy na wczassach, w tych góralsskich lassach... i nie możemy kupić...
Kiedy siła tej argumentacji polega na (jak się wydaje) spójnej sekwencji wydarzeń.
Musiałbym przeklepać dwie strony, a tak daleko moja determinacja nie sięga.
dlaczego piloci, którzy próbują lądować znajdują się 5m poniżej poziomu progu pasa?W RM jest wprost napisane, że konfiguracja samolotu była "jak do lądowania". Choćby wysunięte podwozie.
Ja wytłumaczono komendę odchodzimy?A to ciekawe.
Maziek i Liv na pewno bedziecie mogli sie do nich odniesc/ocenic je.Na mnie nie licz. :)
"Nasz Dziennik" i "Gazeta Polska" (nie mówiąc już o anonimowych ekspertach) są dla mnie, mówiąc eufemistycznie, źródłami mało wiarygodnymi.A jakie tytuły prasowe uważasz Męberze szanowny za wiarygodne?
Odnośnie porównanie raportu ruskiego z naszym to jak już powiedziałem, jeśli czemuś mam dawać wiarę, to polskiemu.Nie pisałam o raporcie, tylko oficjalnym stenogramie rozmów z kabiny przesłanym przez Mak. Rozumiem wiec, że uważasz, ten ostatni za zafałszowany.
Oj, będzie się działo ;):Chore nie chore ale te publikacje wynikają wprost z nieudolnego śledztwa.
http://fronda.pl/news/czytaj/tytul/tupolew_zostal_zestrzelony__15692
(Co ciekawe, Suworow się pod tym podpisał...)
Czy ktoś czytał „tekst wstępny” Suworowa?
Sam widzisz, że mieli na filmie.Mieli, ze kawałek pianki uderza w skrzydło. Stało się to wiele razy wcześniej, właściwie przy każdym starcie mniejsze czy większe elementy izolacji zbiornika odpadały. Logicznie rzecz biorąc powinni byli uznać, że to wcale nie ta pianka. Jednak potraktowali to jako trop. Ich początkowa wiedza ograniczała się do tego, że wyłączały się kolejne czujniki (i w w czasie reentry o ile wiem, nikt, przynajmniej z początku nie zrozumiał, jaka jest tego przyczyna) no i mieli ten film. Sytuacja była więc znacznie bardziej niejasna, idealna do snucia teoriii spiskowych - jak to, tyle razy odlatywała pianka i nigdy nic się nie stało - a teraz prom się rozpadł? Mocno podejrzane.
Opis skrzydła:Właśnie na podstawie tego opisu a konkretnie zamieszczonych tam rysunków (plus zacytowana - przy czym zastrzegam, że to był wtórny cytat - wypowiedź Biniendy) świadczy o tym, że nie był on w stanie stworzyć numerycznego modelu tego skrzydła, nie znając jego wymiarowania (tzn. profili) ani sposobu ich łączenia (np ile i jakich nitów było na metr łączenia). Samo wymodelowanie takiego skrzydła w programie CAD jest dość banalnym (aczkolwiek żmudnym i nudnym) zajęciem dla studenta II roku czegokolwiek, gdzie programów CAD się używa - od budownictwa po krawiectwo - tylko pod warunkiem, że ma się wymiary, których on najwidoczniej nie miał. Nie wiem, czy wiesz jak wyglądają rysunki warsztatowe czegokolwiek, a więc takie, na których jest cała niezbędna informacja jak wytworzyć dany przedmiot. W przypadku skrzydła takich rysunków muszą być jak sądzę dziesiątki jeśli nie jedna-dwie setki. Każdy pojedynczy element składowy tego skrzydła musi być narysowany w trzech rzutach. A ponieważ większość elementów składa się z podelementów itd... Na prezentowanych przez niego rysunkach nie ma w ogóle wymiarów...&feature=player_embedded#!
Maźku,Binienda - przynajmniej na ile to wynika z tego, co jest na jego stronie, a szczególnie jego publikacji, nie jest Macierewiczem.
Muszę powiedzieć, że trochę mnie zaskoczyła ilość Twojej energii poświęcona weryfikacji
symulacji p. Biniendy.
Załóżmy zatem na chwilę, że Binienda ma racjęOczywiście, myślę dokładnie tak samo jak Ty. Dlatego pytam Smoka, czy odrzuca dane z rejestratorów itd. (odpowiedzi nie otrzymałem). Gdyby tam był ILS i samolot po nim schodził i rąbnął w ziemię, to oczywiście byłyby pewne podejrzenia. Jeśli natomiast załoga nie umie zaprogramować poprawnie TAWS (tzn. II pilot), nie umie wprowadzić poprawnie koordynat pasa, nie potrafi poprawnie odczytać wysokości, itp. itd. to albo te ustalenia trzeba odrzucić, albo uznać, że załoga była robotami czy rosyjskimi agentami - aby stwierdzić, że całą sytuację można było zmanipulować w celu wywołania katastrofy. Piloci mieli wolną wolę i do przedostatniego błędu szansę na ratunek - najprawdopodobniej gdyby zdawali sobie sprawę że przycisk "odejście" nie zadzaiała na autopilocie to by żyli, bo mieliby 5 bezcennych sekund i kilka bezcennych metrów wysokości. Ale nie wiedzieli, bo nie byli właściwie szkoleni, a mimo to latali, bo po polsku ktoś im stempelki do dzienniczka wbijał... Natomiast gdyby dowieść, że istnieje prawdopodobieństwo, że istotnie skrzydło nie powinno odpaść po kontakcie z takim drzewem - to oznacza, że musiała być inna bezpośrednia przyczyna - jaka? Nie wiem, zaczepienie skrzydłem o ziemię w każdym razie byłaby to przesłanka do drążenia.
Rosjanie wkopali obok lotniska brzozę z żelbetonu, naprowadzili na nią samolot z dokładnością do pół metra, a po katastrofie wykopali żelbetonową i wkopali prawdziwą uciętą w odpowiednim miejscu??
Jak naprowadzili samolot z taką precyzją??
Jeśli użyli bomby termobarycznej, helu, sztucznej mgły, to do czego była potrzebna żelbetonowa brzoza?? Przecież wystarczyło, żeby samolot rozbił się o ziemię.
Alternatywny scenariusz powinien odpowiadać na te pytania.
A przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć na pytanie: „Po co?” Po co Rosjanie mieliby dokonywać zamachu na prezydenta, który 9 kwietnia 2010r. miał 22% aprobaty?Tu także się całkowicie zgadzam, czemu już dałem wyraz. Jeśli to był zamach, to najbardziej podejrzany jest największy beneficent... Pierwsze pytanie szanującego się detektywa. A więc?
A przede wszystkim należy sobie odpowiedzieć na pytanie: „Po co?” Po co Rosjanie mieliby dokonywać zamachu na prezydenta, który 9 kwietnia 2010r. miał 22% aprobaty?:) Ja widzę całą masę odpowiedzi. Zwłaszcza teraz. Nie chce mi się o tym pisać, bo byłaby to obraza dla Twojej przenikliwości, którą nieraz wykazałeś się na tym forum.
Dla mnie ta cisza jest bardzo wymowna.Dla mnie też.
Naturalne nastawienie naukowca, to być sceptycznym. Jestem zatem sceptyczny co do wartości symulacji BiniedyPierwsze zdanie - ogólne, mógłbym się podpisać.
Tylko, że do ewidentnych korzyści rosyjskich dochodzi antyśledztwo, które bardziej przypomina zacieranie śladów, niż rzetelną próbę odtworzenia sytuacji.
A to już powinno być przesłanką.
Nie ma sensu się tym chwalić, a wręcz należy oczywiście utrzymywać, że myśl taka nie przyszła nam do głowy w stosunku do braci Rosjan (i tu to co robi PiS jest całkowicie niepaństwowe z tego punktu widzenia)
A IV RP, to koncepcja ludzi z dzisiejszej platformy i okolic, przejęta potem przez pis.
Ludzie pisu nie wyglądają dobrze. Mnie też to odstręcza. Medialnie, platforma ich miażdży.
Teraz tego nie ma.
Przypuszczalnie wyborcy pisu nie zdają sobie z tego sprawy, ale ivrp to był po prostu, szczególnie w perspektywie międzynarodowej, czas wielkiego obciachu.
Trochę inna sytuacja, nie uważasz :) ;) 8) ?Nie ma też znaczenia, czy to świr czy ktokolwiek inny.
Jakby Ci ktoś miał robić bypasy, też by nie miało znaczenia ….?
P.S. To jedna z przyczyn, dla których odechciało mi się pisać do Biniendy:
http://www.liiil.pl/1317279692,Pawel-Artymowicz-Skrzydlo-kontra-brzoza-cz-I.htm
Ale skąd ja to wiedziałem wcześniej?Na tej samej zasadzie, na której wiedziałbyś, że Kopernik nie ma racji ;) .
Na filmie (pokazującym test wykony przez NASA chyba w 1951 roku) widać, jak słupy telegraficzne przecinają skrzydła samolotu.Film jest dobry, kiedy pojawiły się rewelacje Biniendy szukałem czegoś takiego - ale nie znalazłem.
Jeśli dla uproszczenia założymy, że brzoza jest materiałem równie odpornym na zderzenia jak słup, to brzoza o grubości 40 cm jest 2,5 raza bardziej odporna.Ja wykonałem oszacowanie podobne jak Artymowicz (to pierwsze, "prymitywne": -przekrój drzewa vs przekrój metalu) ale jednak siekierą można ściąć bardzo grubą gałąź nie z powodu jej wytrzymałości tylko z powodu ostrza.
Zapewne, (co najmniej ze słyszenia … ::) ::)) znasz takie pojęcia jak „całokształt”, „oszacowanie”, „prawdopodobieństwo” i „zdrowy rozsądek” (common sense).To naprawdę nie ma znaczenia. Gdyby ludzie posługiwali się zdrowym rozsądkiem nie byłoby masy odkryć. Nie można w ten sposób podchodzić - to nie jest dowód, że "czułeś" (ja zresztą także) że to niemożliwe. Szczególnie po wprowadzeniu symulacji komputerowych do przemysłu było wiele przypadków całkowicie zaprzeczających zdrowemu rozsądkowi. Np. była taka historia, że pewien prototyp BMW wykazywał zbyt dużą wiotkość słupków międzydrzwiowych w złączeniu z płytą podłogową. Wzmacniano na różne sposoby - było coraz gorzej. Wreszcie zastosowano symulację (to były pierwociny) i okazało się, że słupek w tym miejscu należy osłabić. Itd. Czuć sobie można - ale to ma być nauka, a nie religia.
Dla mnie sam fakt, że facet poszedł ze swoim symulacjami do Macierewicza, wskazywał na bardzo niską wiarygodność p. B, ponieważ Macierewicz na długo przed pokazaniem symulacji Biniendy wiedział, że katastrofę spowodował zamach.Też nie lubię Macierewicza.
Kazda metafora, jeśli rozpatrywać ją poza wąskim celem, w jakim została użyta jest głupia i można się nad nią pastwić. Chodzi o to, że hydraulik nie powinien się wypowiadać o układach scalonych.Zdajesz się żądać, aby biegły od balistyki, do którego zwrócono się czy z danego miejsca można było trafić denata, nie tylko udzielił odpowiedzi że nie, ale także wskazał, że rany zadano widłami. On nie jest od tego.
Porównanie jest zupełnie nietrafne i to z dwóch powodów.
Po pierwsze: typowy ekspert od balistyki pracuje na rzecz śledztwa prowadzonego przez jakiegoś policjanta, prokuratora czy sędziego śledczego, których ogromna większość jest w miarę racjonalna i zainteresowana dotarciem do prawdy, a Macierewicz jest zainteresowany walką z PO.
Po drugie: biegły od balistyki, żeby zbadać, skąd strzelano do denata, Z PEWNOŚCIĄ BADAŁBY TOR POCISKU W CIELE - a w protokole z dobrze przeprowadzonej sekcji byłoby napisane, że rana jest KŁUTA, a NIE jest to tor pocisku, po czym biegły stwierdziłby, że w tej sprawie nie jest właściwy.
„Kaczyński tam razem nie pofatygował się do kokpitu, więc nie ma żadnego jego nagrania z tego lotu (odpowiadając wprost). Ściśle mówiąc (za autorami książki "Ostatni lot - raport o przyczynach katastrofy") najprawdopodobniej wywiad rosyjski, amerykański, białoruski i kontrwywiad polski mają nagraną rozmowę prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim. Podobno oni wszystko nagrywają a rozmowa ta nie była szyfrowana (Jarosław nie miał aparatu to umożliwiającego). Gdyby istotnie tak było - byłby to jedyny zapis słów Lecha Kaczyńskiego z tego lotu.”A nie wiem - ja przytoczyłem za książką. Na tym jak to działa to się nie znam.
Ale co aparat Jarosława ma do tego??!
Jeśli dla uproszczenia założymy, że brzoza jest materiałem równie odpornym na zderzenia jak słup, to brzoza o grubości 40 cm jest 2,5 raza bardziej odporna.A to "odporność" jest liniowo zależna od promienia?
Czyli co, CIA podłożyła bombę...Tzn. ponieważ uważamy, że to głupie założenie iż CIA podłożyła bombę, to się nie będziemy dziwić, że samolot (jeśli) wyparował i go w ogóle nie ma? Obejrzałem nieco zdjęć - faktycznie jakoś wraku nie widać. Ale nie powinno mnie to dziwić? Przy tym ciąg dalszy, po stwierdzeniu (hipotetycznie), że wrak nie wyparował, bo go nie było - to jest inna sprawa. Chodzi o stwierdzenie faktu. Był tam wrak - czy nie?
Nie było żadnego fabrykowania dowodów.Ach, więc to była tylko wielka chęć, a zarazem maniery Busha, który przyjaciołom nie chciał sprawić przykrości ;) ? Jest mi znane lepsze wytłumaczenie:
Nikt niczego nie nakazywał analitykom CIA.
Była wielka chęć Cheneya, Rumsfelda i Wolfowitza, żeby napaść na Irak, a Bush się zgodził na wojnę, ponieważ ich lubił i cenił.
jak oni to robią, że w czasie rzeczywistym sterują dronem, który jest w Afganistanie - z Newady...
... ale po drodze jest szyfrowanie, "kilka" przekaźników, deszyfrowanie... to oczywiście niemilitarny przykład ale widać po czasie reakcji korespondentów z Waszyngtonu, jakie jest opóźnienie...jak oni to robią, że w czasie rzeczywistym sterują dronem, który jest w Afganistanie - z Newady...
Prędkość światła jest niemała...
gdyby Y. osobiście przytrzymał Boeinga "na kursie i na ścieżce", to by znaczyło, że równie osobiście popchnął TU na brzozę ...
O O O-- /
_ | \ O |
| | | | | O |\
| | | | | | O
- - - - - -
Ja osobiście nie mam sumienia, więc mojemu nie sprawiasz. Argumenty Ziemkiewicza kojarzą mi się z pytaniem p. Kaczyńskiej (Marty) na fejsie: Wrona wylądował na betonie a Tupolew rozbił się o błoto - co sądzicie, głosujcie za albo przeciw... - czy jak tam było. Niejaki pan Artymowicz ośmieszył "uznanych fachowców Macierewicza" w sposób dostępny zrozumieniu każdego, kto nie jest aż tak leniwy, żeby nie przeczytać kilkunastu artykułów na ten temat z fizyką z zakresu szkoły średniej (fakt, dawnej). Tenże sam Artymowicz załączył film, na którym samolot porównywalny do Tupolewa traci skrzydła (i to między silnikami a kadłubem) na drewnianych słupach telegraficznych.Brzozy to nie słupy telegraficzne.I wreszcie badania w zaciszu laboratorium nie są zawsze wymierne zwłaszcza jak sie nie ma wszystkich danych co zresztą Ziemkiewicz napisal na swoim blogu.Wyobrazcie sobie jazdę samochodem w calkowitej mgle i jedzie z wami ktos kto te droge zna na pamięć w pewnym momencie karze skręcic w lewo i ty skręcasz znajdując sie w rowie.Czyja wina: policjant wlepi wam mandat za niedostosowanie predkości do warunków jazdy,ktoś inny wskaze też winnym kierowcę no bo po co w ogole jechał nie mówiąc o tym po co słuchał pasażera.Czy taka interpretacja nie kojarzy sie wam z ustaleniami komisji,które badały przyczyne katastrofy?
Co do kwestii interpunkcji to tożsamość narodowa Polaków przetrwała głównie dzięki zachowaniu języka ojczystego, więc może tego nie zmieniać.
Jesli niechcesz dyskutować albo uważasz mnie za jednego z wielbicieli Macierewicza i jego teorii to można było to ładniej załatwić(np. mnie zbanować)wtedy jeszcze bardziej utwierdziłbym się,że istnieje jakiś spisek ,także na forum :D A tak fakt po tym twoim PS. dyskusja mija się z celem.Problem polega na tym, że prawdopodobnie dla Ciebie "fakt", to jest coś innego niż dla mnie. W związku z tym dyskusja nie ma oparcia i jako taka jest bezprzedmiotowa. Drzewa rosną od dołu do góry a to oznacza, że jeśli na wysokości 6 m mają średnicę 40 cm, to u korzeni znacznie więcej - to jest np. fakt. Z tego zaś faktu wynika następny, taki, że drzewa o średnicy 40 cm nad ziemią są wytrzymalsze od słupów telegraficznych z takiego samego materiału i o tej samej, stałej średnicy 40 cm na całej długości.
to może byś trochę odpoczął od tej siekaniny, odwiesił zakrwawiony fartuch i obliczył powierzchnię zwierciadeł?Może, zobaczymy. Lenia mam.
PS:Maziek nie gniewaj się ale te wszystkie obliczenia twoje i innych nie są wymierne jeśli dane są niemiarodajne.Które, konkretnie, dane uważasz za niemiarodajne?
a jak się nie wierzy, to można sobie kupić bilet do Smoleńska i zobaczyć"sprytnie tylko nie wiem czy z zamysłu czy tylko w dobrej wierze.Ja równie dobrze mógłbym ci napisać abyś przeniósl się w czasie i sfilmował przebieg katastrofy.Wiesz dobrze,że przeciętny człowiek (nie fanatyk) na taki gest się nie zdecyduje z względów chociażby finansowych ale i po co ,przecież nie jest specjalistą co mialby tam zobaczyć.Ja nie sugeruję rzeczy niemożliwych, jak przenoszenie się w czasie tylko zupełnie normalne. Jeśli ktoś nie wierzy rozmaitym dowodom albo uważa, że wykrył jakąś anomalię to jest to najprostszym rozwiązaniem. Ja np. osobiście nie widzę potrzeby, ponieważ efekty "śledztwa internautów" mnie przekonują, jako bardzo trudno podrabialne (nawet, gdybym nie wierzył polskiemu raportowi - a wierzę).
Napisałeś"Jeśli bada się katastrofę samochodową i znajdzie w rozbitym pojeździe nawigację gps, z której wynika, że samochód był w innym miejscu w momencie zdarzenia to naturalnym wnioskiem jest że nawigacja działa źle - a nie że nie było katastrofy"logicznie tylko jak to ma sie się do katastrofy smoleńskiej"Tak się ma, że jeśli niemalże na oczach świadków i kamer spada samolot, jeśli natychmiast internet zalewają setki czy tysiące zdjęć z miejsca tragedii, jeśli widać przesiekę wyrąbaną w wierzchołkach drzew, po drodze ściętą brzozę i na końcu wrak - to więcej dowodów wskazuje na to, że faktycznie tego dnia, tym torem poruszał się samolot i rozwalił się na tej brzozie. Wytłumaczenie tych wszystkich zniszczeń obfotografowanych jeszcze tego samego dnia przez rozmaitych przygodnych ludzi bez obecności tam samolotu wydaje mi się znacznie trudniejsze, niż z nim.
jeżeli już zwalamy na zepsuty sprzęt(w tym wypadku ,gps,taws)to może podważymy zapisy czarnych skrzynek(przypominam,że tych najważnieszych wciąż nie mamy)Nie wiem, dlaczego uważasz, że GPS czy TAWS były zepsute? Skąd ten wniosek? GPS działał doskonale - tylko załoga źle wprowadziła współrzędne. Taws działał doskonale, tylko dowódca (I pilot) oszukał to urządzenie, wprowadzając nastawę ciśnienia przelotowego, tego dnia wyższego niż na progu pasa. TAWS mimo to zaczął alarmować ponownie ale te ostrzeżenia zostały zignorowane. Wg wszelkiego prawdopodobieństwa dlatego, że załoga ślepo wierzyła GPS, który jako wprowadzony jeszcze w Polsce w błąd, podawał wadliwą pozycję. Nie wiem też o co Ci chodzi ze skrzynkami. Jeden z rejestratorów znalazł się natychmiast w Polsce, reszta była odczytana z naszym udziałem.
jak zaopiniujez taki tekst"Tymczasem z opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie wynika, że komendy zawierające rzeczywistą wysokość wypowiadane są nie przez gen. Błasika, tylko przez II pilota, Roberta Grzywnę. Oznacza to, że załoga do końca tragicznego lotu odczytywała wysokość z prawidłowego, barycznego (a nie radiowego) wysokościomierza. Jest to także dowód na to, że piloci podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg, czyli przerwaniu podejścia do lądowania, na przepisowej wysokości.Nie wiem, jak komu jedno z drugiego wynika. Nie bardzo wiem, dlaczego ja mam za tego kogoś myśleć, dlaczego ma takie zdanie. Jak to motywuje itd. w świetle polskiego raportu strona 226. Z raportu wynika, że wysokość odczytywano z radiowysokościomierza, który był oszukany przez parów.
Analiza specjalistów z Krakowa, stwierdzająca odczytywanie prawidłowych komend przez II pilota, wykazuje także, że współpraca między członkami załogi przebiegała właściwie, a Robert Grzywna aktywnie wspierał Arkadiusza ProtasiukaA konkretnie jakie ten ktoś przedstawia argumenty, poza samym stwierdzeniem? Z Raportu wynika, że nawigator nie mówił po rosyjsku, więc rozmowy z wieżą spadły na Protasiuka. To tylko jeden z przykładów, bo nie będę cytował całego raportu, który jest w sieci i możesz go przeczytać.
Poświęciłem wczoraj trochę czasu i uważniej przeczytałem posty z tematu Przyczyny katastrofy i znalazłem parę"kwiatków"ale o tym może póżniej,najbardziej zadziwiło mnie nastwienie do poglądów reprezentowanych przez ludzi pis-uW moim wypadku chodzi o to, że na ogół są te poglądy (moim zdaniem oczywiście) fałszem podszyte, populistyczne bądź zwyczajnie głupie. Ale myślę, że dyskusja o poglądach politycznych podobnie jak o kwestiach wiary nie ma sensu.
Dla mnie uczestnictwo w polityce ludzi z poprzedniego systemu władzy jest pomyłkąTwoje prawo, mamy demokrację, jest widocznie dostatecznie dużo ludzi, którzy uważają przeciwnie do Ciebie. Dla mnie uczestnictwo PiSu, "niekonstruktywnej opozycji zawsze przeciwnej" jest pomyłką i od lat na miarę moich możliwości eliminuję ich przy urnie wyborczej stawiając krzyżyki w innych kratkach (i, jak widać, nie wychodzi mi to) ale mimo wszystko wolę demokrację z PiSem od totalitaryzmu w jakiejkolwiek formie. Z dwojga złego od nadętego Kaczyńskiego wolę już Millera czy Czarzastego, bo przynajmniej dowcip mają, nie mówiąc o Urbanie, którego intelekt i cięte słowo cenię - mimo, że ta formacja polityczna jest mocno odległa od moich zapatrywań - bardziej była chyba tylko LPR.
ilość osób i generałów w kokpicie przekroczyła jej pojemnośćA kto tak stwierdził? Ja słyszałem, że w tym sektorze znaleziono 12 ciał lub ich fragmentów. Nie wnikam w makabryczne rozważania, jak duże fragmenty zaliczono do tych 12. Nie wiem, jaka była metodologia podziału, czy np. liczono ciała, które były za grodzią kokpitu czy inaczej. Nie wiem, do kogo te ciała należą (chyba nie jest to opublikowane? Ja sobie nie przypominam, ale może już nieco zapominam). Jednak gen. Błasik siedział (tzn. tam miał miejsce) w 3 saloniku - to jest trzeci salonik licząc od kokpitu, nie wiem gdzie konkretnie ale nawet jeśli jak najbliżej nosa samolotu to jest 9 okien do tyłu od drzwi przednich, które rozdzielają kokpit od przedziału pasażerskiego. Raczej więc nie przemieścił się tam na skutek uderzenia. Tak więc z jednej strony mamy efekt działania fachowców, którzy posiłkując się bliżej nam nieznanymi niestety danymi dochodzą do takiego a nie innego wniosku a z drugiej gołe stwierdzenie, że tam było więcej ciał - a w ślad za tym natychmiastowe, daleko idące wnioski, łącznie z takim, jakoby (ewentualna) nieobecność gen. Błasika w kokpicie podważała podstawową tezę komisji Millera. Jaką podstawową tezę, skoro ten raport, przyjmując że generał był w kokpicie, stwierdził w konkluzji, że nie miało to żadnego wpływu na wykonanie lądowania a on sam nie wywierał żadnej presji na załogę. Skądinąd wiadomo, że generał uwielbiał nie tylko stać w kokpicie ale przejmować stery Tupolewa i innych maszyn (na to jest bardzo wiele relacji byłych pilotów specpułku). Wiadomo także jak się zachował Kaczyński i jego świat, kiedy dowódca samolotu, zgodnie z przepisami i zdrowym rozsądkiem odmówił lotu do Tibilisi. Wybór należy do Ciebie ;) .
nikt z adwersarzy wyniku badań obu komisji nie stwierdził wprost,że przyczyną był zamachKaczyński na samym początku mówił dość wyraźnie, aczkolwiek co do zasady faktycznie, o ile sobie przypominam, nie otwartym tekstem.
Napisałeś,że nie masz sumienia w związku z tym podejrzewam... Czy masz jakieś w ogóle zasady ?Czym się kierujesz w ferowaniu wyroków?Jakie znaczenie miałoby dla Ciebie, gdybym Ci powiedział, że mam takie czy inne zasady, płynące z religii, filozofii, przekazane przez rodziców i tak dalej? Chodzi mi o znaczenie tego w kwestii czy to co piszę ma jakiś sens, czy raczej wygląda na bzdurę łatwą do obalenia. W kwestii smoleńskiej moją zasadą było przeczytanie niemalże wszystkiego co wpadło mi w ręce a nie było polityczną agitką. Raport, dwie książki, kilka for, kontakt z pilotem wojskowym RP, dziesiątki artykułów w necie itd. Nie czytałem tylko raportu MAK, bo uznałem, że może niesprawiedliwie rozkładać akcenty a co ważne pojawi się w raporcie polskim.
Zasadnicza kwestia polega na tym, komu i czemu się wierzyCiekawe, że nawet w przyziemnych sprawach, ostateczne przekonania są w dużej mierze kwestią wiary. :)
Wiara w generała poza kokpitem jest prawicowa. W generała w kokpicie - centrowo-lewicowo-liberalny.http://wpolityce.pl/dzienniki/jeden-taki/21775-po-komunikacie-w-sprawie-13-cial-w-kokpicie-oblicze-prawdziwej-smolenskiej-sekty-zobaczylismy-w-pelnym-blasku (http://wpolityce.pl/dzienniki/jeden-taki/21775-po-komunikacie-w-sprawie-13-cial-w-kokpicie-oblicze-prawdziwej-smolenskiej-sekty-zobaczylismy-w-pelnym-blasku)
Niestety, to słowo jest dwuznaczne. W tym wypadku to jest taka wiara, jak zaufanie w ulubionym powiedzonku Stalina: ufać, znaczy kontrolować :) . O ile jestem w stanie wyłapać bezsens w tym, co mówią zwolennicy tezy o dwóch wybuchach itd. - to komisji jeszcze na kłamstwie nie złapałem :) ... Albo więc mówią prawdę, albo łżą inteligentniej niż bredzi Macierewicz ;) ...CytujZasadnicza kwestia polega na tym, komu i czemu się wierzyCiekawe, że nawet w przyziemnych sprawach, ostateczne przekonania są w dużej mierze kwestią wiary. :)
Albo światopoglądu :)
Kurcze jestem przerażony swoją amnezją... Czytałem to wszystko tak niedawno, a teraz co najwyżej wiem, że gdzieś dzwonią...Dobrze wiem o czym piszesz... :)
Działania PiSu w tej kwestii uważam za godzące w polską rację stanuCzy to ma jakoś związek z taką piosenką?
Zaufanie – emocje okazywane ludziom, przedmiotom, a także instytucjom, takim jak firma, rząd czy społeczeństwo. Zaufanie może być wzajemne. Zaufanie to wiara w określone działania czy własności obiektu obdarzonego zaufaniem. Zaufanie oznacza również przekonanie jednej ze stron w to, że motywacją drugiej strony wobec niej jest bycie uczciwym i chcącym działać dobrze (benewolentnie). Zaufaniem obdarowujemy osobę, której wierzymy, że będzie doradzać nam dobrze, myśląc o nas, a nie o sobie.
Mazku, czy nie sadzisz ze opinia bieglych krakowskich, o tym ze Blasika nie bylo (nie odzywal sie) w kokpicie, co jest w sprzecznosci do ustalen Komisji Millera, nie podwaza w jakims stopniu wiarygodnosci raportu? Czy nie zwieksza to niejako prawdopodobienstwa tego, ze skoro w takiej, dosc istotnej kwesti, eksperci millerowscy pomylili sie/napisali nieprawde, to samo moglo sie stac w innych miejscach tego raportu, dotyczacych innych aspektow katastrofy?Ale czy czytałeś konkretnie to, co prokuratorzy powiedzieli (a nie dziennikarskie enuncjacje)? Wnioski prokuratorskie są dużo słabsze - w żadnym razie nie ma mowy o wykluczeniu obecności gen. Błasika. Jest również mowa o tym, że szereg słów nie zostało odczytanych. Ciało gen. Błasika znaleziono przy nawigatorze, wnioski z nagrania (te pierwsze, na podstawie których powstał raport) polegały na rozpoznaniu jego głosu przez osoby go znające. Teraz mamy informację, że te słowa wypowiadał kto inny - to jest mocna informacja w tym sensie, że nie chodzi o to, że nie wiadomo kto wypowiedział, tylko wskazano osobę.
Wytlumacz mi krotko, prosze ta kwestie odnosnie innego systemu wspolrzednych w polskim GPS, a systemu uzywanego przez ruskich. Czy po prostu polscy piloci machneli sie raz przy wprowadzaniu danych, przy tym wlasnie locie, czy chodzi o cos innego?Tak, raz się machnęli. GPS domyślnie ustawiony jest na WGS-84, a karta podejścia była w rosyjskim układzie SK-42. Te układy mają inną geoidę, czyli inne równanie opisujące powierzchnię Ziemi. Te same miejsca na Ziemi mają nieco inne współrzędne w obu układach.
No to,że lądował 3 dni wcześniej i nie wiedzial o tym zamieszaniu z GPS i tymi ruskimi kartami podejścia.Jak to możliwe?Lądował, a cóż to za "nius"? Był wówczas II pilotem - a nie był nawigatorem. Nawigatorzy byli w tych dwóch lotach inni. Nie było żadnego zamieszania, bo nie było błędu. A gdyby był - to ponieważ wtedy widoczność była, zostałby skorygowany - a następnie zamieciony pod dywan.
No wlasnie zastanowila mnie ta roznica w GPS. Wydalo mi sie to b. dziwne z 2 wzgledow:Jeśli lecieli na jakiekolwiek lotnisko gdziekolwiek ale dopisane do bazy komputera nawigacyjnego to nie mieli tego zgryzu - wybierali lotnisko z listy a lotnisko ich samo naprowadzało ILS. Oczywiście, że to jest rzecz podstawowa - cóż można powiedzieć? Fakty są takie, że wbite w komputer współrzędne były co do wartości identyczne z SK a układ współrzędnych to był WGS. A samolot faktycznie znalazł się 100 ileś metrów z boku pasa - co apropos widać już na google.maps - przede wszystkim dlatego, że piloci nie umieli latać na radiolatarnie prowadzące. A nie umieli - bo sobie załatwili kwity na odbycie szkolenia w Rosji, a załatwili sobie, bo przecież mieli GPS, to po co się męczyć - i kółko się zamknęło. Oni mieli przed nosem "zegarek" pokazujący odchylenie od radiolatarni i pokazujące jak skręcić stery, żeby wrócić na ścieżkę. Ale najwyraźniej nie patrzyli na niego.
1. Jest to rzecz zdawaloby sie zupelnie podstawowa, zeby miec je zgodne, wiec niedostosowanie tego wyglada na niedbalstwo do kwadratu
2. Przeciez polscy piloci (chyba tez ci, ktorzy lecili tym nieszczesnym lotem) musieli do ruskich latac nie raz, wiec powinni sobie doskonale zdawac sprawe z tej roznicy. So WTF?
Napisałeś"Ale najwyraźniej nie patrzyli na niego"Wiesz co Maziek dyskutuję z tobą i jestem do tego fakt delikatnie mówiąc nieprzygotowany.Jesteś całkowicie nieprzygotowany. Nie przeczytałeś nawet raportu Millera a więc nie wiesz kompletnie nic jeśli chodzi o dokumenty - a nie dziennikarskie kaczki. Więcej, jestem pewien, że wbrew temu co piszesz, nie przeczytałeś nawet postów z wątku o przyczynach katastrofy. Nie wiesz więc nic co jednak nie przeszkadza Ci podzielać zdania pana Ziemkiewicza - "że Polacy świadomie się ześwinili i chcą zapomnieć o katastrofie smoleńskiej i nie dopuścić nawet myśli, że przyczyna katastrofy mogłaby być inna". Na jakiej podstawie? Postrzeganiem pozazmysłowym?
I wiesz coraz bardziej ulegam złudzeniu przez tą twoją pewność siebie,że tam byłeś i to wszystko widziałeś.Skąd wiesz,że te radiolatarnie w ogóle działały.Jaki był stan lotniska(gdzieś czytałem,że żarówki ruskie wkręcali dopiero po katastrofie nie mówiąc o wycince drzew przed pasem startowym)Jak byś przeczytał raport albo cokolwiek technicznego nt. organizacji lotnisk, to byś wiedział. Działały, bo marker radiolatarni (sygnał) jest nagrywany przez czarne skrzynki w chwili, kiedy samolot znajdzie się na ich trawersie. Rosjanie nie wymieniali żarówek - głównym celem ich działalności była wymiana odbłyśników. Mimo że część żarówek była przepalona i nie było części odbłyśników to o ile sobie przypominam ilość sprawnych świateł w tym dniu była zgodna z normą międzynarodową dla takiego lotniska. Zresztą nie miało to tego dnia i dla tego samolotu najmniejszego znaczenia i można je było równie dobrze wyłączyć - samolot miał pierwszy kontakt z ziemią ok 6 km od progu pasa - tam jest pierwsze cięcie drzewa, nieco dalej dalej jego koła znalazły się 1 (jeden) metr nad łąką i położyły oponami wysokie trawy. Zderzenie z brzozą miało miejsce ponad 800 metrów a samolot rozbił się ponad 300 m od progu pasa. Pilot nie miał szans w tych warunkach ujrzeć świateł, nie zauważył nawet "bramki" z bardzo silnych reflektorów na jego progu. Wystarczy sobie obejrzeć miejsce katastrofy w GoogleMaps aby zrozumieć, że światła lotniska nie miał żadnego wpływu na przebieg wypadków.
Ale musisz przyznać czasami jak nie jesteś czegoś pewien też wstawiasz nie miarodajne ogólniki, vide początek tego postu.Co tam było ogólnikiem? To że leciał tamtego dnia jako II pilot, to że nie jest nawigatorem? To, że w tych dwóch lotach nawigatorami były inne osoby? To, że nie ma żadnego doniesienia, aby wówczas taki błąd wystąpił? Czy to, że raport precyzyjnie i bardzo konkretnie, operując na konkretnych przykładach, pokazuje w jaki sposób wszystko niewygodne w specpułku zamiatało się pod dywan?
Myślę,że narazie nie ma co ciągnąć tego tematu chyba,że jakieś nowe fakty się pojawią w co zresztą wątpię.Nie ma co go ciągnąć, póki przed dyskusją nie zechcesz we własnym zakresie sprawdzić elementarnych faktów, tych które już są znane, żeby wiedzieć o czym dyskutujesz - po Ci te nowe, które miałby się pojawić, jak i tak nie będzie Ci się chciało ich przyswoić? Wydaje mi się, że w tej chwili powinno być dla Ciebie jasne, że istnieje bardzo dużo wiedzy, o której nie masz pojęcia, bo nie chciało Ci się nic przeczytać na ten temat - ale to Cię nie powstrzymuje od posiadania mocnych przekonań, które uważasz za stosowne prezentować. Jest to zresztą stała narodowa.
Ja też nie jestem fachowcem, ale Artymowicz liczy w zakresie szkoły średniej. W przeciwieństwie do Biniendy (który niczego o ile wiem nie opublikował) podaje warunki wejściowe, wzór i co mu wyszło. Natomiast widzę, że Binienda nadal nie rozróżnia kąta natarcia od kąta wznoszenia... mimo sugestii kolegów z Polski, że to dwie zasadniczo różne kwestie ;) ...Może w USA inne prawa fizyki obowiązują ;) lub poprostu błąd w nazewnictwie nastąpił bo nie chce mi się wierzyć co by profesor....
Jeżeli uważasz, że komisja międzynarodowa może działać bez regulaminu, na zasadzie pospolitego ruszenia, przekrzykując się podczas obrad jak u wujka Zenka na imieninach, to proponuję, żebyśmy na tym zakończyli dyskusjęPo pierwsze: Prowadzenie sledztwa to zbieranie i analiza dowodow i faktow, a nie jakies "wspolne obrady".
Cetarian, Ty jestes wyraznie niewyzyty literacko ;D Sprobuj sie w jakiejs political fiction, czy cus...No teraz ,pewnie zostaniesz trollem i po karmie ci poleci
Nie wiem czy prof. z linku:(Ja też nie wiem, jak przeczytasz wątek wstecz to bardzo poważnie podszedłem do jego wypowiedzi. Niestety na tym obrazie szybko pojawiły się pęknięcia. Też możesz przeczytać - moje pierwsze wnioski, co mi się nie podobało. Założenie przez niego prędkości wertykalnej 19 m/s w symulacji też jest faktem - chyba jesteś w stanie sobie obliczyć, ile czasu upłynęło, od kiedy ten samolot wynurzył się spod ziemi - albo z jakim przyspieszeniem startował z jej powierzchni, skoro na wysokości ~6 m ma wertykalną składową prędkości 19 m/s, to jest jedno równanie S=at^2/2 z pochodnymi - te wzory wszyscy chyba pamiętamy ze szkoły średniej... Podobnie stwierdzenie, że oderwane skrzydło mające prędkośći 77 m/s (czyli ~300 km/h) przeleci startując poziomo z wysokości 6 m zaledwie 12 m jest bardzo dziwne, skoro samochodem czy motorem jadącym dużo wolniej można przeskoczyć kilkanaście, czy kilkadziesiąt metrów () to świr
pani mecenas nieżle punktuje błędy raportów(może celowe zniedbania?)obu komisji.Póki nie zostaną podważone główne tezy - a one nie zostały podważone i nie zanosi się na to, to można błędy wynajdywać do oporu. Od tego są prawnicy, aczkolwiek w tym wypadku jest to jałowe jak sądzę. Opisz mi swój dzisiejszy dzień, tak na 8-10 stron, zaraz Ci kilka nieścisłości znajdę ;) ...
W tym drugim linku profesor (po wypowiedzi mecenas) jeszcze raz ,tym bardziej przystępnie przedstawia swoje tezy.Jest ciekawe,że na forum wykształcenie i uprawnienia profesora jest dezewaluawane.Kto dezawuuje jego wykształcenie (a tym bardziej listę publikacji)? Ja nie. Jest PhD czyli doktorem na nasze i dziekanem (na nasze) a jest tu nazywany profesorem - ale to kalka z angielskiego i powinien przeciwko temu protestować, bo takiego tytułu o ile mi wiadomo nie posiada - a skoro rozmawiamy po polsku to jest doktorem. Jakbyśmy rozmawiali po japońsku to jama znaczy góra... Chyba że czegoś nie wiem - możliwe, ten aspekt mnie specjalnie nie zajmował.
Na koniec swej prelekcji mówi,że dzielił się swoimi badaniami z naukowcami z US,jak i Francji i nikt nie mial zastrzeń do jego obliczeń.Jedyne zastrzeżenia płyną z Polski i Rosji.Sęk w tym, że Binienda się swoją pracą z NIKIM otwarcie nie podzielił - a w każdym razie ja o takim fakcie nie słyszałem. Binienda opublikował prezentację, na której widać listę jego publikacji, fotki z tego jak badano katastrofę Columbii (może Cię to zdziwi, ale raport z badania tego wypadku też przekartkowałem kiedy się ukazał, mimo że jego objętość jest powalająca w stosunku do "broszurki" jaką przy niej jest raport Millera) plus obrazki z symulacji, które przeprowadził. Nie jest to materiał, do którego można się poważnie odnieść inaczej niż wykazując, że proste modele opublikowane i możliwe do samodzielnego sprawdzenia mówią co innego - bo nie ma się do czego odnosić.
Ja nigdzie nie napisałem, że Grzybiarz trafił w skrzydło.W takim razie pozostaje problem doskonałego stanu ostatnich kilku metrów lewego skrzydła. Twoja hipoteza tego nie tłumaczy - będziesz zaraz musiał dorobić bytów jak grzybiarzy...
Przeciwnie, uważam że trafił w kabinę.Tzn masz na myśli kokpit? To by z dużym prawdopodobieństwem spowodowało katastrofę, o ile nastąpiłaby penetracja do przedziału załogowego, co wcale nie jest takie prawdopodobne, bo jest on od spodu, pod podłogą, obudowany przedziałem awioniki a od przodu jest nos, też z jakimiś szpargałami w środku. Takie elementy świetnie rozpraszają energię strumienia kumulacyjnego. Oczywiście byłyby jakieś spustoszenia - ale z racji działania takiej głowicy mocno wycinkowe.
Zwracam uwagę, że Tosiek na konferencjach (których nie śledzę zbyt pilnie, ale coś tam się przedostaje do mediów) twierdzi, że na pokładzie nastąpił wybuch na wysokości bodaj 15 lub 26 metrów, przed zderzeniem z brzozą (a może zderzenia w ogóle nie było?).Nie bardzo wiem co powiedzieć, tzn. jego hipoteza jest faktem w Twojej hipotezie, a potem pytasz która jest prawdopodobna ;) ?
Sądzę też, że w plecaku zmieściłby się ręczny radar, znacznie bardziej precyzyjnyNie ma takich.
Twój rzekomo najpoważniejszy zarzut, że nie było wiadomo, gdzie stanąć, odpieram z łatwością: Grzybiarz miał dwunastu pomocników (clericis laicos), rozstawionych tyralierą w parowie.Ich liczba w tych warunkach widoczności nadal byłaby za mała (przyjmując strzał plus/minus kilkanaście stopni od kierunku na wprost). Ponadto samolot był ponad sto metrów w bok od pasa i znacznie, bardzo znacznie za nisko - normalnie na takiej odległości od progu byłby nieosiągalny dla RPG-7. A więc namnożyłeś bytów i nic z tego nie wynika ;) ... sorry.
Uważasz, że mój scenariusz jest nieprawdopodobny?Zaczynam się gubić, ale czy pytanie nie dotyczyło "bajek Biniendy" a nie "wszystkich innych bajek"?
Ja uważam, że jest o dwa (trzy, cztery) rzędy wielkości bardziej prawdopodobny, niż ten, w którym do parowu wjechały cysterny z tysiącami ton helu – a taką historię opowiadał oficjalny pełnomocnik prawny byłego premiera!!
Tyle, że p. Binienda nie mógł nie wiedzieć, że jego „symulacja” zostanie uznana przez Tośka i spółkę za żelazny (jak brzoza…) dowód zamachu.
Nowaczyk zupełnie mnie nie przekonuje ponieważ nie ma kompletnie pojęcia o czym mówi
political fiction, czy cus...
Noo komisja i BOR robią wrażenie:
I bardzo możliwe, że katalog postępowania jak możliwie utrudnić, ale żeby "w razie czego nie było na nas" - istniał.
To już wolę to:Przebijam:
Nic nas nie przekona, że białe jest białe, a czarne - czarne.Zapomnieli dodać o 5% zgodności danych. Widzę, że prokuratura po utracie jednego funkcjonariusza ustrzelonego kapiszonem czuje się poważnie zagrożona, stąd enuncjacja. Ważne jest co innego. Dokumentacja medyczna nawet jeśli obecnie prokuratura nie dopatrzy się tam niczego może być analizowana w terminie późniejszym.
Podobne rzeczy jak wyżej może pisać jedynie osoba, która:
a/ nic nie wie o sprawie
lub b/ założyła że zamach był "i nic nas nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne".
A przeważnie jedno i drugie.
- Niech nikt już więcej nie mówi, nawet w tzw. mainstreamowych mediach, że to jest niezależne śledztwo./.../ - stwierdził prezes PiS.
- /.../ Mainstreamowe media cenzurują informacje dotyczące śledztwa uczonych. /.../ - mówił Kaczyński.
Podobne rzeczy jak wyżej może pisać jedynie osoba, która:Ja nic nie wiem o sprawie? Sprawdzimy się?
a/ nic nie wie o sprawie
lub b/ założyła że zamach był "i nic nas nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne".Gdzie zakładam, że zamach musiał być? Wnioskujesz o tym z tego fragmentu:
A przeważnie jedno i drugie.
Najbardziej podobała mi się wypowiedź Macierewicza, którą słyszałem nausznie: "zamach był, a kto sądzi inaczej niech przedstawi dowody!". Oto logika!
A teraz mnie nie będzie przez pewien czas...
Będę podwójnie nieoryginalny, bo raz, że już o tym pisałem na Forum, a dwa, że mówi o tym i pisze wielu komentatorów, ale problem pozostaje nierozwiązany:
Gdzie jest rzecznik prasowy rządu??!
Wątek milczenia czynników oficjalnych pojawia się w dyskusji na blogu Artymowicza. Podana tam przyczyna tegoż milczenia wydaje się - z poprawką na zaczepny, upolityczniony ton i anonimowość wypowiedzi - b. prawdopodobna:A gdzie ja pisałem o milczeniu czynników oficjalnych?
/.../
A gdzie ja pisałem o milczeniu czynników oficjalnych?
A to sorry. Jest inna ankieta, że 18% jest przekonanych do wersji że wszystko zostało wyjaśnione. 30% mniema, że rząd ukrywa prawdę a drugie 30 że w tych okolicznościach nie dało się wyjaśnić.A gdzie ja pisałem o milczeniu czynników oficjalnych?
Cetarian pisał... ::)
Jak wytłumaczy rozmowę Klicha z Klichem, w której Klich instruuje jak mataczyć śledztwo.
Czy Janina Paradowska stwierdziła: „Tworzy się coraz dziwaczniejsza sytuacja, w której praktycznie nie istnieje już raport komisji Millera, czy nawet raport MAK, gdzie przecież nie wszystko było zafałszowane"
@ troll (wyjatkowo, jednorazowo)
/..../Polecam posłuchanie:
Niektóre - zakładając wiarygodność niepewnych źródeł - ministerialne uwagi nie są, zapewne, szczytem dobrego smaku (tak jak nie były nimi np. dialogi Beger-Mojzesowicz), ale od różnych politycznych nacisków i pogrywek do zamachu bombowego droga daleka.
Ziemkiewicz podał je jako przykład na totalne zakręcenie Paradowskiej:Czy Janina Paradowska stwierdziła: „Tworzy się coraz dziwaczniejsza sytuacja, w której praktycznie nie istnieje już raport komisji Millera, czy nawet raport MAK, gdzie przecież nie wszystko było zafałszowane"
Zdanie to cytujesz zapewne za Ziemkiewiczem (http://www.rp.pl/artykul/858343.html?print=tak&p=0), wyrywając je zresztą z kontekstu, bo Ziemkiewicz podawał je jako przykład narzekania J. Paradowskiej na narastające nastroje spiskomaniaczne.
Edit: a otóż i tekst J. P. w całości:
http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1525949,1,teorii-spiskowych-ciag-dalszy.read (http://www.polityka.pl/kraj/opinie/1525949,1,teorii-spiskowych-ciag-dalszy.read)@ troll (wyjatkowo, jednorazowo)
Ja chyba też przestanę karmić... ::)
Ja nic nie wiem o sprawie? Sprawdzimy się?Była alternatywa, może zachodzi druga okoliczność. Prawdopodobnie o sprawie wiesz o jakieś 95 % więcej ode mnie (skoro tylko 5 % danych się zgadza). A jeśli chcesz się sprawdzić to znajdź największą bzdurę w prezentacji dr G. Szuladzińskiego - rzuca się w oczy więc nie powinieneś mieć kłopotów. Powstrzymaj się proszę przed wklejaniem własnych wypowiedzi z innego forum, wystarczy link (który nota bene przecież już wcześniej wkleiłeś). Źródłem wypowiedzi był Macierewicz ale nie mam chęci kopać teraz pół dnia za jego perełkami. Szło na całą Polskę via Polskie Radio. To jest wątek techniczny - polityczny jest w rzeźni narodowej albo można sobie założyć inny w Hyde Parku, jak komuś tamten nie odpowiada.
Dobra, pytanie jest jednak inne: czy wystawianie cenzurek znanym publicystkom i analizowanie stopnia uczciwości ministrów daje nam wymierną wiedzę o wydarzeniach 10.04.'10 (skutecznie zastępując nowe dane nt. wraku czy miejsca katastrofy np.)?Przecież owi ministrowie kierunkowali śledztwo stąd jego wyniki są pochodną ich działań. Czy przebieg śledztwa dostarcza informacji o katastrofie? Teoretycznie nie praktycznie tak.
Jeśli nie, to post powyżej mojego nadaje się - w najlepszym wypadku - do "Rzeźni narodowej"...
Czy przebieg śledztwa dostarcza informacji o katastrofie? Teoretycznie nie praktycznie tak.
A co do rzeźni to czy pisanie wiadomości o kłamstwach Macierewicza nie kwalifikuje się do rzeźni i nie przybliża.
w tej chwili jedyną teorią, która to wszystko tłumaczy to jest teoria wybuchu i zamachu, niezależnie od tego kto jest za to odpowiedzialny. Tylko i wyłącznie zamach. Jeśli ktoś ma inne, logiczne wytłumaczenie to chętnie posłucham - mówił Kaczyński. - Przykro mi to mówić, ale nie wierzę w śledztwo polskiej prokuratury - zaznaczył lider PiS w TVP Info.http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5105543,temat.html (http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5105543,temat.html)
Nie chciałem odwoływać się do kryminałów żeby znowu nie wyszło, że jestem teoria spiskowa ale niech będzie. Macierewicz jak Marlowe. Robi coś i patrzy, kogo to wkurzy. Można i tak. Np. po Brukseli Nowaczyk ciężko zaniemógł nie wiadomo na co.Czy przebieg śledztwa dostarcza informacji o katastrofie? Teoretycznie nie praktycznie tak.
Nie znasz, widzę, pierwszych z brzegu kryminałów (A. Christie czy Chandlera chociażby), gdzie detektywowi trudno bywało nie dlatego nawet, że winny mataczył, a dlatego, że mataczyło większość podejrzanych/potencjalnych podejrzanych, bo każdy miał poczucie, że ma coś do stracenia na ujawnieniu prawdy lub też, że gdy nań oskarżenie padnie, nie wyłga się, choć niewinny (choć większość z nich z centralną dla fabuły zbrodnią nic wspólnego nie miała).
A co do rzeźni to czy pisanie wiadomości o kłamstwach Macierewicza nie kwalifikuje się do rzeźni i nie przybliża.
Niezupełnie. Macierewicz sam siebie ustawił (z partyjnym wsparciem) w roli śledczego stawiającego hipotezy odnośnie wiadomej katastrofy, a mowa jest o merytorycznej jakości jego hipotez.
2. Fakty są takie, że nie zależało ani MAK ani Millerowi na ustaleniu czegokolwiek sensownego więc nic sensownego nie ustalili.Mocne słowa, choć być może chodzi tylko o nieporozumienie wynikające z tego, co dla mnie i dla Ciebie oznacza słowo "fakt". Jakie są Twoim zdaniem jakiekolwiek, przez kogokolwiek poczynione "sensowne ustalenia"?
Macierewicz jak Marlowe. Robi coś i patrzy, kogo to wkurzy. Można i tak.
Przykłady:2. Fakty są takie, że nie zależało ani MAK ani Millerowi na ustaleniu czegokolwiek sensownego więc nic sensownego nie ustalili.Mocne słowa, choć być może chodzi tylko o nieporozumienie wynikające z tego, co dla mnie i dla Ciebie oznacza słowo "fakt". Jakie są Twoim zdaniem jakiekolwiek, przez kogokolwiek poczynione "sensowne ustalenia"?
Np. po Brukseli Nowaczyk ciężko zaniemógł nie wiadomo na co.
Faktem jest że terror reżimu słabnie i PAN się rusza, ergo będziecie se mogli siedzieć z wybitnym autorytetem Łozińskim i ujadać a badania pójdą pełną parą.
... I to jest fakt. Faktem jest...Właśnie tak przypuszczałem, że nasz ogląd tej sprawy ma tylko jeden punkt wspólny - że samolot jest zniszczony a wszystkie osoby, które były na pokładzie obecnie nie żyją. Dla mnie fakty to coś innego - np. to że samolot wystartował, mimo, że załoga nie miała dopuszczeń jest dla mnie faktem, tak jak błędne wpisanie współrzędnych do GPS jeszcze w Polsce (-> skutkujące podejściem do lądowania kilkaset metrów przed i obok pasa), korzystanie z niewłaściwego wysokościomierza, oszukanie TAWS, przekroczenie wysokości decyzji, golenie drzew i ostatecznie urwanie skrzydła na brzozie. To są dla mnie fakty, z którymi dobre fizyczne wyjaśnienie katastrofy musi się zgadzać. Te fakty zaszły zanim samolot uderzył w ziemię i mają związek z katastrofą - a to co wklejasz nie. Jeszcze raz uprzejmie Cię proszę, abyś się przeniósł z polityką do rzeźni narodowej, bo w tym wątku intopic za wiele do powiedzenia, jak na razie przynajmniej, nie miałeś. Tu ujadamy fizycznie, z trwogą czekając z podwiniętymi ogonami na obalenie reżimu, który jest sensem naszego trwania.
Właśnie tak przypuszczałem, że nasz ogląd tej sprawy ma tylko jeden punkt wspólny - że samolot jest zniszczony a wszystkie osoby, które były na pokładzie obecnie nie żyją.
To oni na GPS schodzili?... I to jest fakt. Faktem jest...Właśnie tak przypuszczałem, że nasz ogląd tej sprawy ma tylko jeden punkt wspólny - że samolot jest zniszczony a wszystkie osoby, które były na pokładzie obecnie nie żyją. Dla mnie fakty to coś innego - np. to że samolot wystartował, mimo, że załoga nie miała dopuszczeń jest dla mnie faktem, tak jak błędne wpisanie współrzędnych do GPS jeszcze w Polsce (-> skutkujące podejściem do lądowania kilkaset metrów przed i obok pasa),
korzystanie z niewłaściwego wysokościomierza,Ale to jest stare.
oszukanie TAWS, przekroczenie wysokości decyzji, golenie drzew i ostatecznie urwanie skrzydła na brzozie. To są dla mnie fakty, z którymi dobre fizyczne wyjaśnienie katastrofy musi się zgadzać.To są urojenia w najlepszym razie. Nie było żadnej brzozy. Zejście na GPS? Przecież kontrola twierdziła, że na kursie i ścieżce.
Te fakty zaszły zanim samolot uderzył w ziemię i mają związek z katastrofą - a to co wklejasz nie.Ciekawe skąd wiesz o tym Własnooczny miałeś ogląd? Już Radek dzwoniący do Kaczora ma większe znaczenie.
Jeszcze raz uprzejmie Cię proszę, abyś się przeniósł z polityką do rzeźni narodowej, bo w tym wątku intopic za wiele do powiedzenia, jak na razie przynajmniej, nie miałeś. Tu ujadamy fizycznie, z trwogą czekając z podwiniętymi ogonami na obalenie reżimu, który jest sensem naszego trwania.
/.../A jakie hipotezy postawił bez podkładki?
Niezupełnie. Macierewicz sam siebie ustawił (z partyjnym wsparciem) w roli śledczego stawiającego hipotezy odnośnie wiadomej katastrofy, a mowa jest o merytorycznej jakości jego hipotez.
Powinieneś jednak uczciwie zaznaczyć, że "materiałem" są wykresy (chyba - bo w zasadzie skąd one są?). Reszta to interpretacja, którą ja osobiście uważam za bezpodstawną.Materiał jest nieco hermetyczny bo podsumowujący. Dokładniejsze źródła pojawiają się przy okazji debiutu wykresów.
To uwagi merytoryczne do tego, co napisałem?No oczekuje na mapki i oszacowania błędów. Przynajmniej prywatnie.
Jak wiesz "argument" o religijności ma to do siebie, że druga strona uważa odwrotnie, więc jest to puste. Po drugie drzewa były przycięte po katastrofie - czy nie?Nie wiadomo. Brak danych potwierdzających to przypuszczenie. Brak drzewa, brak badań.
Brzoza była złamana - czy nie? Ścisłe pytanie o stan faktyczny po katastrofie - tak, czy nie?Nie wiadomo.
Po trzecie publikacja danych a ich wykorzystanie w bezrozumny sposób to dwie różne sprawy. Ktoś kto publikuje odczyt z urządzenia po prostu go publikuje, jest przekaźnikiem, kropka. Ktoś, kto na podstawie tego stawia tezę której rozdzielczość jest rząd czy dwa rzędy większa niż rozdzielczość wejściowych danych musi się z tego wytłumaczyć jeśli chce być poważnie traktowany. Szczególnie, jeśli ta teza ma obalić ustalony stan rzeczy.
Na marginesie to co piszesz świadczy, że nie rozumiesz, jak to jest z danymi. Dane zmierzone są zawsze "OK" bo są danymi, ale jest coś takiego jak ich dokładność i precyzja - dwie ważne ich cechy jakościowe.
Nie wiadomo? Więc nawet tego nie wiadomo.... Tu jest własnie zasadnicza sprawa, co się uważa za fakty. Więc dla Ciebie połamane drzewa i złamana brzoza po katastrofie to nie fakt.Złamane drzewo jest faktem, natomiast że "po katastrofie" to już niekoniecznie.
Dla mnie to łatanie pseudoteorii. Pseudoteoria tego nie potrafi wytłumaczyć, nie powołując dodatkowych bytów - to mówi się "nie wiadomo"... i po sprawie.A wiadomo? Wiadomo, ze jak walnęło to urwało. Gdyby był wynik badania, to byu nie było problemu. Skąd wiesza ze to Tutka ścięła?
Co z tego, jak dokładnie mierzona jest wysokość - jeśli niedokładnie określone jest miejsce tego pomiaru...Nic na to nie poradzę. Zwróć uwagę na podpis pod rysunkiem:
Co do raportu Millera to nie widzę żadnego zaniechania w publikacji danych (tych konkretnie). Dane nie są ani dobre, ani złe - tylko należy ich używać rozumnie.
A teraz odpadam na kilka dni.
W moim pytaniu nie było łączenia przyczynowo-skutkowego tych zdarzeń (katastrofy i ścięcia drzew). Katastrofa występuje tu jako cezura czasowa. Pytanie brzmi, czy w czasie "po katastrofie" drzewa były już ścięte. Czyli czy 10 kwietnia 2010 roku po godz. 8:41:06 CEST, a więc już po upadku samolotu - były te wszystkie drzewa zharatane, czy nie?Nie wiadomo? Więc nawet tego nie wiadomo.... Tu jest własnie zasadnicza sprawa, co się uważa za fakty. Więc dla Ciebie połamane drzewa i złamana brzoza po katastrofie to nie fakt.Złamane drzewo jest faktem, natomiast że "po katastrofie" to już niekoniecznie.
/.../W moim pytaniu nie było łączenia przyczynowo-skutkowego tych zdarzeń (katastrofy i ścięcia drzew). Katastrofa występuje tu jako cezura czasowa. Pytanie brzmi, czy w czasie "po katastrofie" drzewa były już ścięte. Czyli czy 10 kwietnia 2010 roku po godz. 8:41:06 CEST, a więc już po upadku samolotu - były te wszystkie drzewa zharatane, czy nie?
Złamane drzewo jest faktem, natomiast że "po katastrofie" to już niekoniecznie.
Rozumiem, że wprost twierdzisz, że nie wiadomo, czy po dacie katastrofy kilkadziesiąt czy może setki drzew i krzewów było zgolonych, pourywanych czy też zmiażdżonych tępym przedmiotem. Moim zdaniem uciekasz od odpowiedzi, względnie nie przyjmujesz do wiadomości faktu. Tylko tak się da zrozumieć Twoją odpowiedź. A powtórzę się, wybiórcze dobieranie faktów lub ich pomijanie jest typowe dla pseudonauki. Wyparcie ze świadomości setek czy tysięcy zdjęć i filmów niezależnie i na bieżąco opublikowanych w internecie (nawet, jeśli już z góry założyć, że wszelka oficjalna informacja może być kłamstwem) uważam za osiągnięcie godne wiary w płaską Ziemię.Rozumiej, że jakby były zgolone, pourywane i zmiażdżone to by od razu 10 zrobili dokumentację foto-video-meteo. Ponieważ nie zrobili to widocznie nie do końca były pomiażdżone. A skoro wiadomo, że w międzyczasie części wraku suwali więc nic nie wiadomo.
Po drugie drzewa były przycięte po katastrofie - czy nie? Brzoza była złamana - czy nie? Ścisłe pytanie o stan faktyczny po katastrofie - tak, czy nie?
Klasycznie "po" to jest proszę Pana "po", znaczy "później". Nie zaciemniaj, że ja coś zaciemniłem, po prostu nie czytasz ze zrozumieniem tekstu. Czyli jednak "po" katastrofie drzewa były zgolone, tak?Później i bezpośrednio później.
Jak powiesz, że PO zjedzeniu śliwek bolał Cię brzuch to każdy pomyśli, że śliwki są przyczyna a nie ulęgałki kŧóre konsumowałeś w międzyczasie. Tak ta konstrukcja funkcjonuje.Ale konstrukcja "czy pana 10 kwietnia 2010 roku po godz. 8:41:06 CEST bolał brzuch" tak nie funkcjonuje. A przecież napisałem bardzo wyraźnie, że sformułowanie "po katastrofie", oznacza tylko cezurę czasową i nie chodzi w nim o łączenie tych dwóch zdarzeń łańcuchem przyczynowo-skutkowym, cyt.:
Pytanie brzmi, czy w czasie "po katastrofie" drzewa były już ścięte. Czyli czy 10 kwietnia 2010 roku po godz. 8:41:06 CEST, a więc już po upadku samolotu - były te wszystkie drzewa zharatane, czy nie?- i po tym pytaniu podtrzymałeś odpowiedź, że nie wiadomo.
jakoś dziwnie dużo tych nieudoczonych oponentów nie uważasz :P
Co ty referendum proponujesz 8) Sondaż pokazał 18% idiotów nie zaznajomionych z podstawami fizyki a co do fizyczności ;) ,ponieważ w paru postach w górę nie ma żadnych wzorów, trzeba dyskusję przenieśc do tematu polityki smoleńskiej(postulat do moderatora).jakoś dziwnie dużo tych nieudoczonych oponentów nie uważasz :P
Nieno, ja się cieszę, że Ci wesoło, ale - z całym szacunkiem dla demokracji - stałej G (vel γ) np. w głosowaniu powszechnym raczej nie wyznaczysz (a mówimy tu o problemie fizycznym).
Wyciągnąłem z ww. komentarza link do wywiadu, którego niedawno Artymowicz udzielił Polsat News.
Q profesorami jedzieś!Wstyć się!Tu trzeba dyskutować merytorycznie!A jak ci napiszę,jak te profesory dostawały tytuły(Zanussi kłania się)I ile profesorów będzie za a ILE PRZECIW!Dowodów jest tyle,ile ruskie dali a poza tym nic!Przydałby się odmrożeniec z opowiadania Mistrza , co to opowiadał o pewnym indywiduum,jak to pokractwo orkiestrę żarło po trochu i jakoś nikt nie mógł, tego pokractwa wyprowadzić z błędu,że czyni żle.Wyciągnąłem z ww. komentarza link do wywiadu, którego niedawno Artymowicz udzielił Polsat News.
Poszedłem krok dalej. Artymowicz wspominał o inicjatywie prof. Kleibera, szefa PAN; TU więcej o niej:
http://www.polskatimes.pl/artykul/554443,prof-kleiber-katastrofe-smolenska-powinni-badac-zagraniczni,id,t.html (http://www.polskatimes.pl/artykul/554443,prof-kleiber-katastrofe-smolenska-powinni-badac-zagraniczni,id,t.html)
maźku, kolejna zabawka...Możesz w trzech zdaniach zreferować o co biega (że zagadka) strasznie nieczasowy ostatnio jestem (jak chyba widać). Wywiadu z Artymowiczem nie widziałem, bo napisał, że mówił o tym, co od dawna wałkowane, bo teraz wywiadów się nawet ramowo nie uzgadnia tylko wchodzi się do studia i już. Chciał mówić o czym innym, ale pytali o co innego ;) . Doświadczyłem tego za onego jedynego razu, co mię do tivi wzięli...
Możesz w trzech zdaniach zreferować o co biega (że zagadka) strasznie nieczasowy ostatnio jestem (jak chyba widać).
Krótko mówiąc wywodzisz, że z nieokreśloności czasowej zaistnienia zjawiska wynika jego niebyt? Pytanie jest proste, czy po wystąpieniu katastrofy drzewa były połamane. Twoja odpowiedź brzmi, że ponieważ nie wiadomo, kiedy katastrofa nastąpiła, to nie wiadomo, czy były połamane? Kot Schrodingera? Ponieważ nie wiadomo, kiedy Władysław Jagiełło się urodził, to nie wiadomo czy żył... to i bitwy pod Grunwaldem nie było?To jest już klasyczny trolling.
To jest już klasyczny trolling.Masz na myśli to co niżej ;) ?
Ustalenia empiryczne najwcześniejsze są z 11 kwietnia czy z 12 a może z 13.No ale to oczywiste, bo samolot przecież spadł w w trudno dostępnym terenie i przez trzy dni nikt go nie odnalazł. Masz rację, o tym nie pomyślałem. Bo gdyby od pierwszych minut kręciły się przy nim na 24h/na dobę setki ludzi to oczywiście trudno byłoby te drzewa za pomocą drużyny syberyjskich drwali z krzemiennymi toporami poharatać, ale że spadł w dżungli to nie było z tym problemu.
Że W. B. trzy razy przedstawił zasadniczo tą samą prezentację, to rozbudowując, to skracając (znaczy: że w Pasadenie nic w sumie nowego nie dopowiedział, może poza tym fragmentem cytowanym potem przez media:
"If they show that I made an obvious error, it would be a tremendous blemish on my career, /.../ if I would hesitate to look for truth just because of my career, that would be a pretty bad scientific approach. I hope at a minimum I can bring people to ask questions, and at the end they will do the investigation and show that my work was incorrect or correct. Either way, I don't mind.")
Danych wejściowych nadal ani dudu.
Wiesioł, nie chcę Ci sprawiać przykrości, ale Tobie to nawet trollowanie nie wychodzi... Z drugą częścią Twego stwierdzenia nie będę specjalnie polemizował, ale nie dodawaj sobie animuszu nazywając się trollem, bo się jeszcze jakiś prawdziwy obrazi.Ja do ciebie z miłością moderatorze, a ty bliżniego swego tak traktujesz.Nie godzi się.Czym ci zawinił, tymi paroma przecinkami nieporadnie postawionymi,zlituj sie nad mym rozumem niedoskonałym!Mam być twym absens carens i wciąż tracić bez twojej obecności.Zlituj się nade mną!
O bana od niego nie chcesz dostać?To jest już klasyczny trolling.Masz na myśli to co niżej ;) ?CytujUstalenia empiryczne najwcześniejsze są z 11 kwietnia czy z 12 a może z 13.No ale to oczywiste, bo samolot przecież spadł w w trudno dostępnym terenie i przez trzy dni nikt go nie odnalazł. Masz rację, o tym nie pomyślałem. Bo gdyby od pierwszych minut kręciły się przy nim na 24h/na dobę setki ludzi to oczywiście trudno byłoby te drzewa za pomocą drużyny syberyjskich drwali z krzemiennymi toporami poharatać, ale że spadł w dżungli to nie było z tym problemu.
Wraca co już napisałem, dla Ciebie "dowód" to jest to samo słowo, co dla mnie, ale znaczy coś innego. A do Artymowicza, jak masz potrzebę, to sam napisz, odpowiada na maile.
/.../
Uuu, Q, aleś się postarał...
Co do spekulacji, że w próżni skrzydło by nie odpadło to nie mam do nich zaufania
Do Pana o niku Wisioł:Panie Starszy, coś się Pan napił.Nieładnie przekręcać czyjeś nazewnictwo jakie by nie było.Jak o Panu napiszę Stanisław Wydmuszko dobrze się z tym będziesz Pan czuł.
Na lipowej, na lipie
Od Popielca, od rana
Wisi sobie wisielec
Oj, ta dana, ta dana...
VOSM
W temacie "Przyczyn katastrofy" po zacytowanych strofach p.Stanislawa nikt coś nie pisze, czyżby bał sie "powieszenia'.Ja żem juz powieszony mógłbym cos napisac tylko co,jak nic się nie dzieje.
A ja Panom nie mogę się nadziwić, że wobec bezliku fenomenalnie ciekawych tematów nie związanych z katastrofą (starych i nowych, ale nieobgadanych) oraz wobec pełnej, absolutnej i kategorycznej wiedzy o pierwszorzędnych przyczynach katastrofy, dwa lata po katastrofie chce się Panom
Mniemam, że maziek - po prostu - się rozleniwił i czeka aż robotę zrobi za niego Artymowicz ;):Jakieś to takie po pierwsze niekonkretne po drugie nieskończone.
http://fizyka-smolenska.blogspot.com/2012/05/kontynuujac-zasadnicza-czesc-mojego.html (http://fizyka-smolenska.blogspot.com/2012/05/kontynuujac-zasadnicza-czesc-mojego.html)
Kwestia, czy samolot po utracie stosunkowo niewielkiej części skrzydła i lotek wykona beczkę i jak nie została rozstrzygnięta przez nikogo analitycznie. Artymowicz będzie pierwszy - a jest to interesujące. Nie wykonano też żadnego miarodajnego eksperymentu, modelu redukcyjnego, nie zrobiono czegokolwiekw tym kierunku. Dla mnie to nie jest normalne w oświeconym państwie. I to też jest interesujące.Po pierwsze to na pewno nikt nie ustalił, że nie mogła?
Nieno, już Koledze nie zarzucam ;), ba zgadzam się nawet, że fakt, iż o polityce się gada, a "Akademia..." leży to jest skandal niejaki.Właśnie dlatego. Badania Encji dają nam liczne wskazówki metodologiczne, które muszą być lekceważone. Aby uzyskać oficjalną narrację. Że nie wspomnę o Niezwyciężonym itp. Zwracam uprzejmie uwagę, że brak sekcji w narracji MAKMillera jest niezrozumiały, a w świetle Raportu Szuladzińskiego oczywisty.
Jakieś to takie po pierwsze niekonkretne po drugie nieskończone.Zarówno Binienda jak i Szuladziński są znacznie bardziej konkretni. I fakt, skończeni.
Po pierwsze to na pewno nikt nie ustalił, że nie mogła?Nie mógł nic takiego ustalić, bo nie ma żadnych powodów, dla których, potencjalnie, nie mogłaby.
A po drugie eksperymentu tez nikt nie przeprowadził bo jego wynik jest dość oczywisty.Też tak sądzę, ale wolałbym to zobaczyć
A po trzecie jak można mówić 0 pełnej, absolutnej i kategorycznej wiedzy o pierwszorzędnych przyczynach katastrofy bez tego modelu? Nie przypadkiem nie potwierdziła żadna instytucja integralności zapisów czarnych skrzynek, a tylko cyfrowej kopii.Nie bada się nośników ze skrzynek, zawsze ich cyfrowe kopie. Integralność zapisów jak dotąd potwierdził MAK i KBWL, niebawem jak sadzę polska prokuratura. Nie wprowadzaj w błąd. To że sam jesteś wyznawcą teorii spiskowej nie upoważnia Cię do głoszenia nieprawdy.
Zwracam uprzejmie uwagę, że brak sekcji w narracji MAKMillera jest niezrozumiały, a w świetle Raportu Szuladzińskiego oczywisty.
Wyniki sekcji są sfałszowane i te sekcje robione w kraju potwierdziły ten fakt bez cienia wątpliwości. Niestety Tusk i Kopaczowa nie są pewni swoich ludzi, że któryś tam nie zacznie opowiadać rzeczy nie po obowiązującej linii ideowej.Zwracam uprzejmie uwagę, że brak sekcji w narracji MAKMillera jest niezrozumiały, a w świetle Raportu Szuladzińskiego oczywisty.
No właśnie on jest nieoczywisty, że bardziej nie można, bo w świetle owej narracji ew. zamachowcy to są totalni partacze.
Primo: zostawiają ślady za sobą tak duże, że z Australii widać. Secundo: zamiast uczciwie sfałszować wyniki sekcji (ja wiem, Badena podpłacić? kartki w laboratorium popodkładać?), robią wszystko by rzucić na siebie podejrzenie, własnoręcznie.
Widziałeś kiedy tak dzialający spisek? Chyba w kiepskiej komedii...
Kolejne łgarstwa. Zaczynam zmieniać zdanie co do Ciebie.3% zgodności to łgarstwo? Niech będzie że i 10.
Mamy jakieś protokoły, czy jedyny "dowód" to twierdzenia Macierewicza i s-ki? Bo jeśli jedyny, a nie ma na to kwitu, to jest to kolejny wymysł. A przedstawianie go jako dowód, to kolejne łgarstwo.Idź do prokuratury się spytaj. Co ustala sekcja to się spytaj patologów. Twierdzisz, że dokumentacja sekcji nie istnieje???
P.S. Niemożliwą beczkę na weekend dostanę?
Czy ja twierdzę, że nie istnieje? Skąd Ci to przyszło do głowy? Wręcz przeciwnie, w niektórych wypadkach są z całą pewnością dwa takie dokumenty - jeden rosyjski a drugi polski. Pytam się tylko, czy są gdzieś oficjalnie opublikowane.Trzeba oglądać co jest pokazane. Nie ma. Osoby mające status pokrzywdzonych mają dostęp do tej dokumentacji ale ni mogą nic chlapnąć bo tajne. Wszystko wypowiedziane.
Szczególnie zastanawia lakoniczność strony 118, pomijającej, że wykonywał wtedy lądowania symulowane bez widoczności itp elementy szkolenia z rewelacyjnymi wynikami...Co stwierdzasz na podstawie czego konkretnie?
Idź się Millera spytaj. Domaganie się konkretów przez osobę pokładającą ufność w raporcie Miller jest mówiąc najłagodniej niepoważne.Szczególnie zastanawia lakoniczność strony 118, pomijającej, że wykonywał wtedy lądowania symulowane bez widoczności itp elementy szkolenia z rewelacyjnymi wynikami...Co stwierdzasz na podstawie czego konkretnie?
Czyli piszczymy coraz cieniej, tak? Żadnych źródeł na pokrycie Twoich stwierdzeń? Jak zwykle tylko bzdury i bajędy "zespołu Macierewicza". Cienko przędziecie... A lemingi tego i tak nie kupią...Lepsze te niż urojenia Anodiny. Czego Miller nie opisał w raporcie szkolenia na Embraery? No bo właśnie ćwiczyli lądowania itp żeby uprawnienia dostać.
Uu, widzę zaczątki agresji, aż taki brak argumentów ;) ...?Ja twierdzę, że wszystko jest wyjaśnione? Jak jest to na tej stronie 118 dokładnie opisali w jakich lądowaniach byli szkoleni piloci na owych symulatorach. Nie napisali? Co za przeoczenie. Kurza ślepota.
Jestem upartym WiesiołemSłusznie.
Jest dużo danych "wsadowych" o które domagał się Maziek,są w trakcie prelekcji(na ekranie) i myślę,że fachowcowi nie sprawi to trudności.Nie ma nowych danych. Nie chodzi o dane wsadowe (wytrzymałości itp.). Chodzi o model, jakiego użył (model numeryczny skrzydła plus wagi parametrów). Póki go nie opublikuje, nikt go nie może sprawdzić. W następnym materiale odpowiadając na pytanie z sali mówi, że ma napisany artykuł nt. swojej pracy. Jeśli w tym artykule model ten będzie podany - znacznie zbliżymy się do sedna sprawy. Znając jednak zawartość art. naukowych nie sądzę, aby podał tam dokładny model numeryczny. Mógłby go oczywiście opublikować w internecie, tak jak robi to Artymowicz. Ale, z jakichś powodów nie publikuje.
Naprawdę nie chce mi się wierzyć,że ktoś z naukowym umysłem zadawał by sobie tyle trudu aby udowadniać absurdy.Mi też nie. Ale, mówi np. że nie może tak dobrać parametrów, aby skrzydło odpadło i przecięło brzozę - a brzoza nie została przecięta (bo wówczas musiałoby zostać całe skrzydło) tylko złamała się po osłabieniu. Tak się dzieje za każdym razem, kiedy ścina się drzewo, nie przecina się go do końca (nie ma takiej możliwości, piła zostałaby zakleszczona) tylko osłabia a jego masa robi robotę. Każdy pieniek w lesie ma takie "wyrwane włosy" jak ta brzoza.
/.../ Nie chodzi o dane wsadowe (wytrzymałości itp.). Chodzi o model, jakiego użył (model numeryczny skrzydła plus wagi parametrów). Póki go nie opublikuje, nikt go nie może sprawdzić.Trza było iść i się spytać. Do weryfikacji model nie jest konieczny a nawet jest szkodliwy. Weryfikujesz biorąc dane, robiąc swój model i odpalając serwery. Jeśli by Ci się udało uzyskać inne wyniki jedziesz do Pasadeny gdzie je przedstawiasz i jest dyskusja.
W następnym materiale odpowiadając na pytanie z sali mówi, że ma napisany artykuł nt. swojej pracy. Jeśli w tym artykule model ten będzie podany - znacznie zbliżymy się do sedna sprawy. Znając jednak zawartość art. naukowych nie sądzę, aby podał tam dokładny model numeryczny. Mógłby go oczywiście opublikować w internecie, tak jak robi to Artymowicz.A jaki model i czego opublikował Artymowicz? Coś mi się wydaje że jedynym jego działaniem modelowym było określanie oponentów per "kaczeguano"
Ale, z jakichś powodów nie publikuje.No to do dzieła. Cała Polska na was patrzy.CytujNaprawdę nie chce mi się wierzyć,że ktoś z naukowym umysłem zadawał by sobie tyle trudu aby udowadniać absurdy.Mi też nie. Ale, mówi np. że nie może tak dobrać parametrów, aby skrzydło odpadło i przecięło brzozę - a brzoza nie została przecięta (bo wówczas musiałoby zostać całe skrzydło) tylko złamała się po osłabieniu. Tak się dzieje za każdym razem, kiedy ścina się drzewo, nie przecina się go do końca (nie ma takiej możliwości, piła zostałaby zakleszczona) tylko osłabia a jego masa robi robotę. Każdy pieniek w lesie ma takie "wyrwane włosy" jak ta brzoza.
zapoznaj się z dogmatyczną strukturą Sekty Pancernej Brzozy. Macierewicz i jego zespół jest niewiarygodny o czym instruuje Niesioł wołając "wariaci". Wołając "won".
Ciekawe, czego taki motłoch wysuwacie na 1 linię:
No to do dzieła. Cała Polska na was patrzy.
Zdaje.zapoznaj się z dogmatyczną strukturą Sekty Pancernej Brzozy. Macierewicz i jego zespół jest niewiarygodny o czym instruuje Niesioł wołając "wariaci". Wołając "won".
Z jaką znów sektą? Zdaje mi się, że każdy na lem.pl myśli samodzielnie.
No wy. Ta całą sekta, w której jesteście trybikiem.Ciekawe, czego taki motłoch wysuwacie na 1 linię:
Kto wysuwa? Mam zaszczyt dzielić Forum z bossami mitycznego Układu i nie mam o tym pojęcia? Dzięki za cynk ;D.No to do dzieła. Cała Polska na was patrzy.
Mimo wszystko przeceniasz chyba znaczenie lem.pl ;).
ps. naprawdę odjechałeś, czy tylko tak mi się zdaje? ;)
Smoku, mam taką prośbę. Z tego co a raczej jak piszesz wynika żywisz uczucia w stosunku do mnie i reszty sekty - ale proszę Cię, żebyś je ukrywał. Tu tylko informacje, choreografię pozostaw dla ludzi, z którymi widujesz się twarzą w twarz.Ja żywię uczucia? Kto zaczął np. eskalowanie minusowania? Ja?
Nie jest prawdą to co napisałeś - nikt nie dostał Nobla za to, że napisał artykuł, że "tak mu wyszło". Podstawową metodą sprawdzenia jest wykrycie ewentualnych błędów w samej pracy. Póki Binienda nie opublikuje modelu jest do tyłu w stosunku do wyliczanek Artymowicza, bo te można sprawdzić. A z wyliczanek Artymowicza wyłania się zupełnie inny obraz. A ponieważ można je sprawdzić, ufam, że Ty również jesteś w stanie - to pokaż gdzie są błędy lub przestań je dyskredytować, bo to niepoważne, skoro nie jesteś w stanie ich podważyć. Zobaczymy, na czym skończy Artymowicz, a na czym Binienda, mam nadzieję, że dojdzie do konfrontacji. Robienie szoł i stawianie pauz na oklaski z sali nie jest dowodem naukowym w żadnym razie, tak jak nie jest nim twierdzenie, że używa się farmy komputerów, które coś liczą tydzień.Konfrontacja Biniendy z Artymowiczem? Artymowicz pojechał do Pasadeny? Wygłosił cykl wykładów przed środowiskiem w kraju? Żart.
Ja żywię uczucia? Kto zaczął np. eskalowanie minusowania? Ja?Chodzi mi, żebyś był troszkę mniej obcesowy. Tym bardziej powinno Ci to łatwiej pójść, jeśli uczuć nie żywisz.
Mam wrzucić kilka cytatów z wątku o mnie i nie o mnie?Ja żywię uczucia? Kto zaczął np. eskalowanie minusowania? Ja?Chodzi mi, żebyś był troszkę mniej obcesowy. Tym bardziej powinno Ci to łatwiej pójść, jeśli uczuć nie żywisz.
P.S. Co do żartów - ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Pożywiom - uwidim.
To tylko prośba, możesz zrobić, co zechcesz.Brakuje mi dobrego przykładu.
No i sam widzisz, teraz będzie (mam nadzieję) nauka - bo Artymowicz opublikował... A Binienda nie, i z nim nauki ni ma...Znowu twoja antygłowa jest większa...,chociaż te linki Smoka, a zwłaszcza komentarze tam zawarte...Tak ni ma wraku i raczej nie będzie,to może trzeba się zastanowić, kto na tym korzysta?
Tu jest sprawa oczywista - wraku nie zwrócą, póki jego brak będzie tak skutecznie oddziaływał na sytuację wewnętrzną Polski jak obecnie.Też może być lub coś mają do ukrycia.Gdybanie domeną słabych niestety :-\
Przykro rzec komuś, kto kiedyś (kiedyś-kiedyś) ufał panu Antoniemu, ale jeśli w tych "faktach medialnych", które przed chwilą przeczytałem:To przecie normalka, takie typowe "polskie przecierki".Za szaleństem nie ma co tu optować,tym bardziej,że na takiej "wiarygodnej" witrynie to to się ukazało.
http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5144115,temat.html (http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5144115,temat.html)
jest 1/10 prawdy, to Macierenko nie tylko zwariował, lecz i brzydko zwariował.
VOSM
Ta strona zagadnienia (nietechniczna) za bardzo mnie nie interesuje. Prokuratura (najogólniej) prowadzi śledztwo w celu postawienia zarzutów a mnie interesuje bardziej to, czym się zajmowała komisja badania wypadków.Czy czasem nie narzucasz sobie pewnych ograniczeń?Komisyja- komisyją ,czyli papier wszystko przyjmie(zależy jakie ma się dane)!Komisyja już wcześnie ustaliła co ,gdzie i za ... no tak z faktami się nie dyskutuje.Możesz nie odpowiadać ,tylko czy badanie wraku (pomijając brzózkę) nie ma wpływu na przebieg ustalenia przyczyn katastrofy?
Jednakże wrak został przez komisję gruntownie zbadany.Jesteś zdaję się architektem z zacięciem matematyczno-fizycznym a czy na swej drodze życiowej nie spotkałeś się z ludżmi,którzy mają tzw. uprawnienia biegłego.No ja akurat miałem sposobność ,jeśli chodzi o badanie wypadków,kolizji drogowych.Biegły polega na danych.Zbiera pomiary,bada szczątki itd.Jego nie interesują racje tzw. "ludzkie",zeznania świadków itp.,on ustala przyczny i skutki na podstawie pomiarów i danych.Chodzi mi o to, czy nie zdarzyło ci się tak,że taki biegły sie pomylił.Przyczyną mógł być np. błędnie wprowadzony parametr.Mi się zdarzyło,sam nie byłem poszkodowany,ale pewnemu obywatelowi złamało to życie.Wiem,wiem ty polegasz na faktach i wydajesz werdykt na podstawie tego co sam zweryfikujesz.Nie chcę tu narzucać,że przyczyną katastrofy samolotu było coś innego,nie chcę też nikomu narzucać,że było inaczej.
Przecież nie znamy przebiegu wizyty biegłych...No ja, wiem tylko z mediów.Częściowo wyjaśnione dlaczego,domysły? http://www.fakt.pl/Prokuratura-bada-smolenska-brzoze-rentgenem,artykuly,181030,1.html (http://www.fakt.pl/Prokuratura-bada-smolenska-brzoze-rentgenem,artykuly,181030,1.html)
Tu sa zdjecia ze Smolenska, jakby ktos chcial obejrzec...No i czego cenzoruje :( link dawał tylko przecie.Ja sam mialem zapodać ale sie bałem,że mnie calkiem "zaSmokują" i "zmoherują" i wstydzę sie teraz żem stchórzył :-[ A w sumie, to nie wiem o które zdjęcia chodzi :-\
edit maziek - sorry Nex, jak ktoś chce obejrzeć, to niech sobie wygugla.
Ludu Forumowy,Tu mozna sobie obejrzec powtórki http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska#50771 (http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska#50771) a tu niektore w pdf na dole strony http://niezalezna.pl/34073-naukowcy-katastrofie-towarzyszyla-eksplozja (http://niezalezna.pl/34073-naukowcy-katastrofie-towarzyszyla-eksplozja) Tyle na razie.
http://www.konferencja.home.pl/Program_Oct162012.pdf (http://www.konferencja.home.pl/Program_Oct162012.pdf)
Teraz potrzebujemy porządnej bazy danych, czyli stenogramu głosów konferencyjnych in extenso. Czy one gdzieś się ukażą? Wie ktoś?
VOSM
Mnie proszę nie mieszać, obecnie dniuję i nocuję w robocie i przeżywam 52 godziny w 24.Maziek,bez obrazy, mi nie o maluczkich chodzi.
Uprzejmie proszę o link do tych kilkudziesięciu podpisanych naukowców.Znaczy ksero nie posiadam,ale jak pan lubi Antoniego np. w końcu to posel to proszę http://vod.gazetapolska.pl/2608-co-nam-dala-konferencja (http://vod.gazetapolska.pl/2608-co-nam-dala-konferencja) tam w pewnym momencie to powiedzial.Jeśli to nie prawda,to podaj pan go do sądu(bez urazy,kłaniający się Wiesiol)
VOSM
Listy z członkami komitetów są przecie na dole strony tej http://www.konferencjasmolenska.pl/( (http://www.konferencjasmolenska.pl/() trzeba przejść w zakładkę po prawej stronie komitety,inaczej nie potrafię zalinkować) Można zwrócić się z dziennikarskim zapytaniem dp przewodniczącego tu witakowski_p@poczta.onet.pl Myślę jednak,że będzie ciężko,bo ponoć jakieś naciski rozpoczęły sie właśnie na uczestników,tylko to plotki internetowe,także nie potwierdzam.Albo jednak mogę http://www.konferencja.home.pl/KomitetNaukowy16Oct2012.pdf (http://www.konferencja.home.pl/KomitetNaukowy16Oct2012.pdf) , http://www.konferencja.home.pl/KomitetDoradczy_16Oct2012.pdf (http://www.konferencja.home.pl/KomitetDoradczy_16Oct2012.pdf)
Wie Pan może, czy i gdzie jest opublikowana lista uczestników konferencji?
[
Dlatego trzeba chyba użyć innych metod erystycznychJakiego plastra używam,to na PW poproszę.Tak poważniej, to już jest to nie do zatrzymania,tocząca sie kula śniegowa nabiera rozpędu.Zatrzymać ją tylko może Rosja(wydając np. wrak lub ujawniając nieznane fakty)wszystkie sznurki są w jej rękach,tak jak napisał R.Z.(pacziemu Męber pisze RAZ).Ojczulek Tusk już dawno powiedział,że uczynił wszystko co mógł,no chyba tylko może wojnę ruskim wypowiedzieć czym moim zdaniem i nie tylko rozmijał sie z prawdą.@Maziek ja naprawdę słucham obie strony(przykład link z wywiadem w temacie polityki smoleńskiej)Erystyka w dialogu z ludem jest jak w pytaniu zadanym pani lekkich obyczajów:Co to jest :czarna dziura" Odpowiedziała" Nie wiem co to jest "czarna dziura" ale wiem,że zarabiam ją na życie Teraz następna zagadka dla ciebie Maziek:Zakładając,że jesteś wierzący i znajdujesz się na gorącej pustyni,wybrałbyś towarzystwo papieża czy klimatyzację?
Zatrzymać ją tylko może Rosja(wydając np. wrak lub ujawniając nieznane fakty)wszystkie sznurki są w jej rękach,tak jak napisał R.Z.Nie, nie, Sznurki są w rękach Kaczyńskiego. Te sznurki trzyma co prawda Putin z drugiej strony ale Kaczyński mógłby je puścić, jednak ma swoje rozumienie patriotyzmu, zbliżone do Ludwika XIV. Kaczyński wyrabia 200% normy tego, o czym Rosja, jakby mi się zdawało 3 lata temu, mogłaby tylko pomarzyć w senny niedzielny poranek na solidnym kacu. Czyż to nie wspaniałe? Rozbił się samolot i ten fakt kładzie jej w ręce narzędzie do wieloletniego kontrolowania sytuacji w Polsce, i to poprzez patriotów. Patrioci w roli pożytecznych idiotów, to jest to. Nie wolno podważać, bo się jest antypatriotą. Majstersztyk. Pewnie Putin by zestrzelił ten samolot, gdyby mu przez myśl przemknęło, że da to tak wspaniałe efekty dla Rosji. Ale przypuszczam, że sądził, że jesteśmy mądrzejsi. Takiej głupoty prawdopodobnie nie brał pod rozwagę.
Pewnie Putin by zestrzelił ten samolot, gdyby mu przez myśl przemknęło, że da to tak wspaniałe efekty dla Rosji.A głupi wszak nie jest... ;D
Ale przypuszczam, że sądził, że jesteśmy mądrzejsi.Tak myślisz, że tak sądził?
Ja zaś będę uznawał to za przypadek dopóty, dopóki nie pojawią się konkretne weryfikowalne przesłanki wskazujace na nieprzypadek.Przypadki najczęściej dopadają samobójców w soboty(sekcja w poniedziałek,zapewne nic nie wykaże)Tu domysły w wersji prawicowej http://niezalezna.pl/34280-dlaczego-zginal-remigiusz-mus (http://niezalezna.pl/34280-dlaczego-zginal-remigiusz-mus) a tu w wersji "normalnej" http://wiadomosci.wp.pl/kat,38126,title,Swiadek-katastrofy-smolenskiej-nie-zyje,wid,15046656,wiadomosc.html (http://wiadomosci.wp.pl/kat,38126,title,Swiadek-katastrofy-smolenskiej-nie-zyje,wid,15046656,wiadomosc.html) (czyli zwykła deprecha)Jestem ciekaw,jak zweryfikować tezę o zabójstwie przyjmując,że denat został "ogłuszony" pewnym środkiem,kóry ulega rozkładowi w organiżmie w ciągu 10 godz.?
I o to właśnie chodzi, to jest najciekawsza konstatacja, że jakbyśmy byli mądrzejsi to nawet jeśli Putin zestrzeliłby ten samolot - to nic by z tego nie miał. Bezpośrednie straty (śmierć ludzi w tym samolocie) - jakkolwiek by to okrutnie nie brzmiało, były pomijalne dla racji stanu. A to co się dzieje z naszej głupoty pomijalne nie jest.CytujPewnie Putin by zestrzelił ten samolot, gdyby mu przez myśl przemknęło, że da to tak wspaniałe efekty dla Rosji.A głupi wszak nie jest... ;D
Napisz proszę,jak powinienen twoim zdaniem postępować i reagować Kaczyński.Kaczyński, jeśli nie jest w stanie zapanować nad uczuciami i postępować racjonalnie powinien się wyłączyć z życia publicznego, albo jego partia powinna go wyłączyć. A jeśli panuje nad uczuciami i postępuje (wg jego celów) racjonalnie, to na pewno nie powinien robić dokładnie tego, o co chodzi każdej zewnętrznej sile chcącej wpływać na politykę Polski - czyli prowadzić destrukcji państwa i zohydzania jego organów od wewnątrz. Kiedyś nazywało się to kalaniem własnego gniazda.
Maziek za dużo oglądasz i czytasz tych "poprawnych" mediów ;)Może jeszcze pogadaj z moim dzielnicowym, czy nie widywano mnie pijanego? A może żonę biję? To byłby argument w dyskusji, "czytasz za dużo poprawnych mediów" brzmi miałko.
Zaiste trafna konstatacja,bo ojczulek Tusk właśnie tak postąpił.Jakbyś jeszcze wyjawił,jakie są dla ciebie granice(a wg.mnie ich brak) w wybieraniu lepszych opcji celem utrzymania racji stanu,to wszystko już byłoby jasne.W kontekście Konferencji Smoleńskiej, mam rozumieć przyczyny katastrofy zostały dla ciebie nie zmienione?I o to właśnie chodzi, to jest najciekawsza konstatacja, że jakbyśmy byli mądrzejsi to nawet jeśli Putin zestrzeliłby ten samolot - to nic by z tego nie miał. Bezpośrednie straty (śmierć ludzi w tym samolocie) - jakkolwiek by to okrutnie nie brzmiało, były pomijalne dla racji stanu. A to co się dzieje z naszej głupoty pomijalne nie jest.CytujPewnie Putin by zestrzelił ten samolot, gdyby mu przez myśl przemknęło, że da to tak wspaniałe efekty dla Rosji.A głupi wszak nie jest... ;D
Na konferencji przedstawiono różne tezy i dowody.Najbardziej twojej "optyki" dotyczace ,to zdaje sie kwestia brzozy albo raczej jej brak,bo brzoza według niektórych prelegentów na konferencji 'nie lata".Dalej mozliwosc wybuchu a nawet wielu wybuchów,który rozbił samolot na drobne.Zreszta co ci będę tłumaczyl,są madrzejsi ode mnie http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska#50735 (http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska#50735) , http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska#50764 (http://www.popler.tv/KonferencjaSmolenska#50764) masz jeszce raz link i sobie poogladaj.
Co konferencji - które rzeczy tam podniesione KONKRETNIE Twoim zdaniem powinny zmienić moja optykę?
Tak na szybko.Na szybko,to wiesz co mozna...Pierwszy link,to ci zapodałem przypadkowo...poprostu miałem tak otwartą stronę.Zacznij od początku od prawego okienka.Jest tego parę godzin i zbieram się to obejrzeć od paru dni i zawsze coś mi przeszkodzi.Lepiej może poczekać rzeczywiście ,jak będzie jakaś pisemna relacja z konferencji.A Męber to chyba nie śpi ,albo śpi przy komputerze,taki news mi odebrać no no.Zostawiona została furtka na trotyl z II wojny a może ktoś podrzucił 8) albo to wszystko zaplanowane a w jakim celu wszystko sie wkrótce okaże.
To że wnioski szybkie to nie znaczy, że z czapy.Oho i ty ulegasz teoriom spiskowym :) Niedobrze.
Ruscy posmarowali tym wrak, jak się dowiedzieli, że nasi jadą. Kolejny krok ku zwiększeniu ingerencji w nasze sprawy.
A co to, ja gorszy jestem? Nie mogę sobie pospiskować?Ty nie czekaj!Jak będziesz wracał z roboty zajedż po cukier i mąkę,jesli jeszcze będzie.
Poczekajmy na wiarygodne doniesienia. Jeszcze nikt nic oficjalnie nie powiedział prócz dziennikarzy. Trotyl jest bez sensu. Chyba, że Tusk zaminował skrzydło na Okęciu.
A co to, ja gorszy jestem? Nie mogę sobie pospiskować?Mógł być ukryty po remoncie w Rosji.Trzeba sprawdzić ten drugi Tupolew.Zastanawiające,że coś rządzący nie chcą już nim latać,tylko próbowali odsprzedać ruskim.
Trotyl jest bez sensu. Chyba, że Tusk zaminował skrzydło na Okęciu.
- Uwierzą, nie uwierzą, tak czy inaczej NA PEWNO pokłócą się jeszcze bardziej...W porannej Polityce przy kawie Graś coś wspomnial o wznowieniu prac Komisji Millera a nawet utworzeniu Komisji Międzynarodowej,ale trzeba czekac na decyzję ojczulka Tuska.PS Najwięcej śladów znależli na łączeniu urwanego skrzydła(tam posypali najwięcej 8) )
PS Coś mi po głowie chodzi,czy czasem mając próbki trotylu ,nie mozna stwierdzić z jakiej fabryki pochodzi i kiedy wyprodukowany?Nie. Właśnie o to chodzi, że nowoczesne materiały wybuchowe są do ustalenia a trotyl nie.
Kompromitacja "Rzeczpospolitej" i innych, pożal się Boże, mediów. Typowe klasyczne fakty medialne.Zobaczysz, co wyciągną z zanadrza.
VOSM
No, upiekło się wam tym razem, Maziek, ale do czasu. DO CZASU...
A co to, ja gorszy jestem? Nie mogę sobie pospiskować?Masz rację to nie trotyl.Tyle,że na ekspertyzę trzeba czekac pół roku,to akurat tyle co w moim miescie do ortpedy a nie mozna prywatnie,tak ja to zrobiłem :-X ?Zagrywka z RZ. mistrzowska,szybko uczą się od braci wschodnich starinnych kagiebowszczików.Patrząc w oczka Grasia rano w TV,nie widziałem lęku,tylko takie chytre iskierki w nich latały i coś przeczuwałem.PS A tu jeden zlecił i proszę http://niezalezna.pl/34347-jednak-byl-trotyl (http://niezalezna.pl/34347-jednak-byl-trotyl)
Trotyl jest bez sensu.
To już po sprawie? Ale podobno Loża Szyderców Muppet Show (moje, jakby co) nie zrażona?A ty sie tak nie ciesz!I Nie bój,nie bój i tak ci niedługo swiatło wyłączą(Pozdrowienia od Wesołego Romka)
[
Ja się ucieszę, jak Kaczyński i Macierewicz przeproszą za kłamstwa smoleńskie, które rozsiewają, w tym tę ostatnią błazenadę, którą chcieli podpalić Polskę. Zachowali się przecież jak idioci (co mnie, nawiasem mówiąc, specjalnie nie dziwi), mają za co przepraszać, szczególnie osoby bezpośrednio zainteresowane, przed którymi brylowali dziś na konferencji. Ale nie przeproszą, prawda? Chodzi o tą, jak to ująłeś "kulę śniegową". Tyle, że w ich wykonaniu jest to kula gówna. Gówno bowiem ma taką unikalną własność, że jak się nim rzuci, to zawsze trochę się przylepi. Dalej nie wiesz, dlaczego Kaczyński jest antypaństwowcem? Kto, minimalnie odpowiedzialny, zachowuje się tak jak dziś Kaczyński "bo w gazecie napisali"? Jaki dziś prezent dostał Putin? Czy to jego urodziny? Czy tylko tak z prostej wdzięczności, bo nikt nie jest bardziej PiSowi potrzebny, niż Putin?Już mi sie nie chce pisac,rece opadają,odpowiem ci słowami tego pana,bo sie z nimi całkowicie zgadzam http://naszeblogi.pl/33439-nie-bylo-sladow-trotylu-w-tu-154-dlaczego-mnie-nie-dziwi (http://naszeblogi.pl/33439-nie-bylo-sladow-trotylu-w-tu-154-dlaczego-mnie-nie-dziwi)
Z którymi słowami się zgadzasz? Że "Komisję Macierewicza znowu sprowadzono do poziomu smoleńskich oszołomów"? Nieprawda. Nikt ich nie musiał sprowadzać.Nie skacz tak,nie skacz.Jak sie ukaże sprawozdanie z Konferencji Smoleńskiej,to sie wykażesz a teraz odpoczywaj.
Z którymi słowami się zgadzasz? Że "Komisję Macierewicza znowu sprowadzono do poziomu smoleńskich oszołomów"? Nieprawda. Nikt ich nie musiał sprowadzać.No ale Szeląg wyraźnie nie zaprzeczył, że jest.
http://fizyka-smolenska.salon24.pl/ (http://fizyka-smolenska.salon24.pl/)Bądźmy poważni z promowaniem trolli.
Bez matematyki.
Któż sprzedał taką bzdurę? Większość mat. wyb. można wyprodukować w domu mając jakie takie pojęcie o chemii i dostęp do internetu. Wszelkie mat. wybuchowe może wyprodukować każde średnioporządne laboratorium chemiczne. Twierdzisz, że czysty związek chemiczny, dajmy na to (NO2)3C6H2CH3, wyprodukowany w jednym laboratorium, da się odróżnić od wyprodukowanego w innym laboratorium? Jak? Na atomach jest etykietka?PS Coś mi po głowie chodzi,czy czasem mając próbki trotylu ,nie mozna stwierdzić z jakiej fabryki pochodzi i kiedy wyprodukowany?Nie. Właśnie o to chodzi, że nowoczesne materiały wybuchowe są do ustalenia a trotyl nie.
Taa by musiał wyprodukować semtex domowej roboty.Widzisz jakąkolwiek trudność w produkcji TNT, pentrytu, semtexu czy C4 w domu? To na marginesie, bo udajesz, że nie rozumiesz. Napisałeś, że użyto TNT bo nie można stwierdzić, skąd pochodzi, a skąd pochodzą inne materiały można. To nieprawda, nie ma możliwości stwierdzić, skąd pochodzą m.w. o ile ten kto ich użył chciał tego uniknąć.
2. Macie tu podejście sokratyczne, czyli mojeOparte wszakże na fałszywej przesłance...
w Smoleńsku na Siewiernym testery bipały stwierdzając substancję wybuchową.
Czyli bipają kiedy trzeba , a kiedy nie trzeba też bipają,tyle że nie słusznie.Czyli bez tej maszynki z dołu strony http://forum.lem.pl/index.php?topic=497.450 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=497.450) ANI RUSZCytujw Smoleńsku na Siewiernym testery bipały stwierdzając substancję wybuchową.
Nie, testery tego typu działają na zasadzie IMS i nie określają składu chemicznego próbki. Pokazują jedynie, że próbka może pochodzić z rozpadu m.w., służą do badań przesiewowych na lotniskach. Bipają ponoć tak samo na papierze kredowym (celuloza) i na tworzywach sztucznych.
Relacje z dwoma trollami (w moim wypadku - trollkami; nie mylić z architektonicznymi tralkami) nazywałyby się triollizmem.Nie trallkuj, to wątek techniczny.
Nie wie. Możliwe, że to jakieś tandeta była i stąd zamieszanie.Relacje z dwoma trollami (w moim wypadku - trollkami; nie mylić z architektonicznymi tralkami) nazywałyby się triollizmem.Nie trallkuj, to wątek techniczny.
Czy ktoś wie, jakiego konkretnie urządzenia użyto (typ)?
Tu cos jest o tym Alternews - 31.10.2012 (http://www.youtube.com/watch?v=uw_OaLNnfO8#ws)Relacje z dwoma trollami (w moim wypadku - trollkami; nie mylić z architektonicznymi tralkami) nazywałyby się triollizmem.Nie trallkuj, to wątek techniczny.
Czy ktoś wie, jakiego konkretnie urządzenia użyto (typ)?
O tym nie ma nic.Trochę przybliżyło problem jednakże,jeżeli nie tobie to przynajmniej innym.Jeśli ci chodzi o producenta sprzętu(spektometru ruchliwości jonów) i dokładny symbol to może zwróć się do Mębra ;) Zamiast rozpisywać o trollowaniu, mógłby zwrócić się z zapytaniem do prokuratury(jest dziennikarzem)
No więc jaka konkluzja?W linku zapodanym właśnie o tym mówiono,tylko spektograf masowy daje 100% pewność.Jednakże ilość wykonanych badań próbek,jak i różne miejsca występowania pozytywnego wyniku pozwalaja sądzić o istoty wyniku.Jest jeszcze "prywatne badanie" z USA,no ale...itd.Jak w przekazie medialnym ktoś zacznie cytować naukowe formułki,czy tez pseudonaukowe,to i tak go nikt nie zrozumie,liczy sie sama informacja.Wtedy mozna wierzyc "fachowcowi" lub nie,ewentualnie zaprząc swoją wiedzę i zweryfikować.
To urządzenie jest prostszą wersją spektrografu mas. Próbka jest jonizowana (a więc zamieniana podczas badania w plazmę, co moim zdaniem zaciera ślad po ewentualnej wcześniejszej jonizacji) a następnie wprowadzana do rury. W rurze są dwa przeciwstawne trendy - w kierunku detektora molekuły próbki pcha pole elektryczne a przeciwnie znosi je strumień gazu. W związku z tym następuje separacja przestrzenna molekuł zależnie od ich masy, kształtu i ładunku (koniunkcja tych właściwości). Większe bądź cięższe bądź słabiej naładowane nie dolatują zbyt daleko - a te lżejsze, mniejsze bądź bardziej naładowane padają na detektor.
Konkluzja mniętka (moja) jest taka, że musi być jakiś problem, skoro premier spędził ranek w prokuraturze. Nie znam się na zwyczajach skfer rządowych, ale wydaje mi się, że gdyby doniesienie o trotylu było 100% kaczką dziennikarską, to premier raczej jadłby jajecznicę (a potem kazał cichcem zakłuć stryjca) niźli się z rana szarpał do prokuratury. Coś więc anomalnego owo urządzenie wykryło moim zdaniem. Chyba, że premier uważa/ma sygnały, że byle iskra może Polskę podpalić.
Dopiero dzisiaj moge odpowiedziec.Przyznam,że nieuważnie słuchalem (wykonywalem przy tym inne czynności)nie wiem nawet,w ktorym momencie oni o tym mówią.Wszystko to dywagacje niestety, na które jesteśmy skazani.Jak większość polaków zapewne wolalbym aby teza o winie pilotów była prawdą, ale żyć z takim garbem ciężko,za to z długim nosem może bym przeżył ;) Konkluzja moja zatem nie wesoła.Lepiej być nieuświadomionym bogatym głupcem niż biednym i uświadomionym mędrcem.Wiem,że to nie ma nic wspólnego z ustalaniem faktów,tylko co nam pozostaje w związku z tak nieudolnie prowadzonym śledztwem(w sumie,co maja zrobic prokuratorzy,jak nie ma wraku).
W materiale, który zalinkowałeś jest mowa o "zrzucaniu paliwa" (o czym rzekomo powiedziano raz, a potem już nie). Wydaje mi się to kompletną bzdurą, ponieważ paliwo zrzuca się, kiedy się antycypuje katastrofę, a nie wówczas, kiedy ewentualnie ma się po próbie przyziemienia odlecieć na zapasowe lotnisko.
http://wyborcza.pl/1,75478,12788658,Ekspert_o_katastrofie_smolenskiej___Polecicie__Tak_.html?as=6 (http://wyborcza.pl/1,75478,12788658,Ekspert_o_katastrofie_smolenskiej___Polecicie__Tak_.html?as=6)Wynurzeń dr Laska nie zdążyłem jeszcze zrecenzować, natomiast wcześniejsza Żurkowskiego tak. Powinni zabronić KBWL latania, bo porozbijają się o latarnie.
"Ten opis jest oczywistą mieszanką prawd i kłamstw, półprawd i półkłamstw, ćwierćprawd i ćwierćkłamstw itp., także nieprawd zwykłych (czyli pomyłek i błędów); pełno jest również niejasności i wątpliwości oraz przemilczeń."
Przypuszczam, że taki będzie tenor komentarzy zwolenników innych przyczyn katastrofy niż błędy pilotażu.
VOSM
No nie, chyba coś pokręcileś, żadnego takiego spotkania nie było.Dziękuję za zwrócenie uwagi, na swoją obronę mam tylko szczerość, przed Sądem Ostatecznym zeznałbym tak samo.
A to z kolei oznacza, że powinienem na przyszłość nie wierzyć tak absolutnie i bez zastrzeżeń we wszystko to, co piszesz.Inni się szybciej zorientowali...
Tak, rąbnąłem się. Prawdę mówiąc nie wiem, bo ja nie miałem dziś czasu sprawdzać, ale wierzę Ci bardziej niż św. Piotrowi. Jak tak mówisz, to nic takiego nie było, a to oznacza, że mi się coś z czymś pomyrdało.Tłumaczy, czemu przypisali gen Błasikowi kwestie mjr Grzywny? Nie.
P.S. świetny wywiad z Laskiem. Dlaczego dopiero teraz? Rząd daje dupy.
To jest niewykonywalne.Tak,bo nie chce tego nasz rząd i Rosja.
Oczywiście, że nie ma racji bytu, jeśli Ci chodzi o to by przekonać zespół Macierewicza wraz z ojcem założycielem i jego świtą. To jest absolutnie niemożliwe, niezależnie od tego, czy oni w to wierzą, czy tylko uznali że to jedyny sposób im dostępny, by wrócić do władzy.Czyli uważasz,że teraz chcą komisji międzynarodowej,tylko po to aby potem jej wyniki zanegować?Zaiste makiewieliczne przypuszczenia.Nie wszystko jednak da sie ukryć 50 metrów - wyjaśnienie manipulacji Macieja Laska z KBWL (http://www.youtube.com/watch?v=pbFBCbJM-Mg#ws) .Prawdy ,kiedyś się dowiemy, tylko aby to nie była nasza ostatnia godzina.
50 metrów - wyjaśnienie manipulacji Macieja Laska z KBWL.
No to ktoś kłamie?(jak to się żle słucha,jak się kogoś nie lubi 8) )A ty znowu plączesz,bo tu chodzi o fałszowanie zapisów (min.) a nie o 50m. czy 100 m.(jednakże taka informacja może wprowadzić w błąd,zwłaszcza ,jak decydują sekundy) I jeszcze raz potwierdzasz,jak dobrze się znasz na pilotażu(gratuluję).50 metrów - wyjaśnienie manipulacji Macieja Laska z KBWL.
Nie bardzo wiem, co wyjaśnia Macierewicz i jaką manipulację widzi, oto co powiedział Lasek, w wywiadzie dla GW:
pyt.: Muś twierdził, że rosyjscy kontrolerzy kazali załodze i jaka, i tupolewa, i rosyjskiego iła-76 zejść na pułap 50 m. A zgodnie z procedurą mogła tylko do 100 m.
odp.Nasza komisja dysponowała zapisami rejestratora dźwięku jaka-40. To prosty magnetofon, który zapisuje tylko korespondencję radiową, czyli to, co przychodzi do załogi, i to, co załoga odpowiada. Ma bardzo długi zapis, dzięki temu mogliśmy go odsłuchać po powrocie samolotu. Był odczytany tylko w Polsce.
Komisja miała kopie zapisu rejestratora dźwięku z jaka, z tupolewa i z wieży. W dodatku sami zgrywaliśmy zapis z magnetofonu rejestrującego głosy na wieży. Rosjanie nie bardzo chcieli, ale się dogadaliśmy na miejscu. Koledzy z wojska zgrali to na swój magnetofon i w Polsce przeprowadzaliśmy analizy. W żadnym z zapisów nie pada komenda: "możecie zejść na 50 m". Jest mowa wyłącznie o 100 m.
Dzięki Bogu, że nie kazali pilotom wyskoczyć w samych majtkach dla żartu przed lądowaniem, albo wykręcić 2 beczki przed lądowaniem, żeby wszyscy byli zarzygani jak wysiądą. Bo piloci na pewno by posłuchali. Mimo rozmaitych przepisów, mimo, że byli żołnierzami RP i mieli swój regulamin i mimo, że wieźli prezydenta i tak dalej - jak nic posłuchaliby i tak zrobili. Cóż to za debilna argumentacja, że "kazali" zejść na 50 m? Kazali im odejść na drugi krąg - i pacz pan, jakoś nie posłuchali. Czyżby więź telepatyczne się zerwała? Wcześniej powiedzieli, że nie ma warunków - też jakoś się nie posłuchali. A tu "kazali" im skoczyć na główkę do pustego basenu - i oni skoczyli. Pomijam całkowicie, że że gdyby nawet byli telepatycznie zniewoleni przez Kaszpirowskiego ale mieli prawidłową wysokość względem pasa i (koniunkcja) byli nad pasem a nie w chaszczach - to nic by się nie stało. Jak wiadomo jednak, wysokość mieli nieprawidłową a znajdowali się nad prywatnymi działkami. Gdyby choć tylko byli nad pasem (prawidłowo wpisali jego współrzędne) to też nic by się nie stało mimo wszystkich pozostałych błędów jakie popełnili.
Widzę, że z braku argumentów próbujesz mi przysrywać - a ja uwielbiam tę chwilę, kiedy kończy się siła argumentów a zaczynają argumenty siły ;) .I vice versa. I to by było na tyle,jak mawial pewien profesor.Na dzisiaj.
Sądzę jednak, że tak w ogóle ta katastrofa to straszliwy obciach dla nas. Któraś niemiecka gazeta zamieściła rysunek rozbitego tupolewa z podpisem "Orzeł wylądował" - niestety niewątpliwie dla osób w jakiś sposób niezaangażowanych rzecz jest komiczna. "Air Force One" państwa europejskiego pretendującego do roli lokalnego gracza i z pretensjami do tej "europejskości", za którą tęskni jak złotówka za dolarem rozbija się, ponieważ piloci elitarnej jednostki wojskowej powołanej specjalnie do przewożenia najważniejszych osób w państwie wprowadzili współrzędne pasa w innym układzie niż ten, w którym pracował ich GPS, niewłaściwie korzystali z wysokościomierzy, nie posłuchali wieży, że nie ma warunków, oszukali a potem ignorowali urządzenie mówiące ludzkim głosem "podciągnij, lecisz w ziemię", wreszcie przekroczyli znacznie wysokość decyzji, wypatrując przez okna gruntu (eufemizm, zeszli poniżej poziomu pasa). Do tego wisienka na torcie: piloci nie mieli dopuszczeń, żeby w ogóle wzbić się tego dnia na tej maszynie w powietrze, a te nieaktualne, które mieli, były udzielone bezzasadnie. Srom, należałoby jak najszybciej zamknąć ten etap i udawać, że nic się nie stało. No ale tak nie będzie, to już wiemy.VOSM
Mówiąc poważnie, po tym wpisie (który będę powielał w największym przekonaniu; dzięki, Wielki Maźku) nie dam złamanego grosza budżetowego za test z Tu-154(2):To może wyciągnąć wnioski? Samo się tak nie porobiło.CytujSądzę jednak, że tak w ogóle ta katastrofa to straszliwy obciach dla nas. Któraś niemiecka gazeta zamieściła rysunek rozbitego tupolewa z podpisem "Orzeł wylądował" - niestety niewątpliwie dla osób w jakiś sposób niezaangażowanych rzecz jest komiczna. "Air Force One" państwa europejskiego pretendującego do roli lokalnego gracza i z pretensjami do tej "europejskości", za którą tęskni jak złotówka za dolarem rozbija się, ponieważ piloci elitarnej jednostki wojskowej powołanej specjalnie do przewożenia najważniejszych osób w państwie wprowadzili współrzędne pasa w innym układzie niż ten, w którym pracował ich GPS, niewłaściwie korzystali z wysokościomierzy, nie posłuchali wieży, że nie ma warunków, oszukali a potem ignorowali urządzenie mówiące ludzkim głosem "podciągnij, lecisz w ziemię", wreszcie przekroczyli znacznie wysokość decyzji, wypatrując przez okna gruntu (eufemizm, zeszli poniżej poziomu pasa). Do tego wisienka na torcie: piloci nie mieli dopuszczeń, żeby w ogóle wzbić się tego dnia na tej maszynie w powietrze, a te nieaktualne, które mieli, były udzielone bezzasadnie. Srom, należałoby jak najszybciej zamknąć ten etap i udawać, że nic się nie stało. No ale tak nie będzie, to już wiemy.VOSM
/....Co się zmieniło p wypadku Millera?
To może wyciągnąć wnioski? Samo się tak nie porobiło.
Kto przez ostatnie ćwierćwiecze kierował tym samolotem?
Po prezydentach? Premierach? Czy może tylko ministrach od wojska?
A może wystarczą same partie rządzące?
Bo trzy przewijają się prawie przez cały czas. Tylko nazwy zmieniają, zależnie od etapu.
Tak jakoś mi to współgra z dzisiejszym wywiadem Gwiazdy dla Onetu.
Choć pan z zupełnie innego podejścia.
Policzyłem sobie połebkowo będących u steru ( w różnych wariantach)
Liderzy:
PSL - 15 lat
PO - 12 lat
SLD - 9 lat
To może wyciągnąć wnioski? Samo się tak nie porobiło.Pewnie, że nie samo ani nie od razu. Jak pamiętam już senator Grześkowiak latał z klęcznikiem i raz jej się przydał. Wnioski chyba są, tylko nie są realizowane z rozmaitych przyczyn. Politycznych (bo zakup nowych samolotów to by było -30 punktów procentowych w nowych wyborach), mentalnych (długoletni chów wsobny w polskiej armii) itp. Takie sprawy jak to, że specpułk nie posiadał instrukcji użytkowania tupolewa poza kserunkiem na lewo z zasobów Lotu świadczą o podejściu. Działało siłą rozpędu aż odeszli ludzie, którzy jeszcze umieli. Potem została w praktyce jedna załoga, bez możliwości wystawienia rezerwowej. Piloci, którzy byli równocześnie instruktorami i dawali sobie wzajem uprawnienia... Ktoś te środki przeznaczał (albo nie przeznaczał, jak na spełnienie wieloletnich próśb dowódcy specpułku o instrukcję do samolotu, którym latała głowa państwa). Miller... A Mirosławiec? Preludium, szkic do obrazu. W wielu aspektach identyczna sytuacja. Wystarczy przeczytać (http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Miros%C5%82awcu#Okoliczno.C5.9Bci_katastrofy_i_jej_nast.C4.99pstwa)...
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=2153 (http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=2153)O cholera, ktoś się wreszcie na mnie poznał i mnie wydał. Dziękuję!
Ja? Tobie? Gdzie? Pokaż! Bo chyba się obrażę na Ciebie.To przejrzyj wątek ten lub Polityke Smoleńską.Nie mówiąc o sposobie odpowiedzi. Tymczasem sa twoje detektory,jesli wierzyc tabloidom 8) oczywiście http://niezalezna.pl/34478-tym-sprzetem-szukano-sladow-wybuchu-w-tu-154m (http://niezalezna.pl/34478-tym-sprzetem-szukano-sladow-wybuchu-w-tu-154m)
To przejrzyj wątek ten lub Polityke Smoleńską.Ojojoj, aleś Ty pamiętliwy. A ja się tak starałem ostatnio miły być i koncyliacyjny... wszystko na nic :'( .
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=2153 (http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=2153)Najbardziej przejmujace jest zdanie "urzadzenia mówiace ludzki glosem"-zdaje się to "urzadzenie"automatycznie się włacza, jesli sie przekroczy pewen pułap podczas lądowania."Wyglądali przez okna szukając ziemi" do tego okna raczej służą."niewłaściwie korzystali z wysokościomierzy" byli świeżo po kursie pilotowania i piszacy te zarzuty,wie lepiej ,jak należy to robic."Do tego wisienka na torcie: nie mieli dopuszczeń" tak najwazniejsze aby w papierach wszystko grało-typowo bolszewickie podejście i tak można długo...Jak bylbym dziennikarzem ,to wstydziłbym sie takie teksty pisać,nie mówiąc o propagowaniu.
Maźku, wskaż, proszę, źródło swej wiedzy o prokuratorskim śniadaniu Tuska + datę tego wydarzenia.Jednak całkiem szajba mi nie odbiła, tylko trochę. Słuchałem lewym uchem jak to w samochodzie, ale jednak Seremet się spotykał z Tuskiem w tej sprawie, tylko nie w tej dacie.
Staszek
premier spędził ranek w prokuraturzeNadal więc będę się upierał, że coś Ci się nieźle pokićkało (jechałeś na trójce po krajowej "trójce" słuchając trójki - nie dziwota...)
Maźku, lecz w cytowanej przez Ciebie wypowiedzi Seremeta nie ma ani jednego słowa o tym, iż"Tak, informowałem o tej sprawie premiera Tuska" - przyznał Seremet w radiu ZET. "Już 2 października mieliśmy spotkanie z premierem, na którym przedstawiłem właśnie to, o czym mówię. Chciałem zapobiec skutkom, z jakimi mieliśmy do czynienia. (...) O tym wiedziało kilkanaście osób. Niestety, jest pewną przypadłością naszego życia publicznego, że pewne rzeczy w dyskrecji nie pozostają zbyt długo" - stwierdził Seremet.Cytujpremier spędził ranek w prokuraturzeNadal więc będę się upierał, że coś Ci się nieźle pokićkało (jechałeś na trójce po krajowej "trójce" słuchając trójki - nie dziwota...)
VOSM
/.../A może per analogiam samolot bez prezerwatywy w apteczce uznamy za niesprawny i to przez to?
c/ Typowo europejskie podejście jest takie, że nie wolno prowadzić samochodu bez ważnego prawa jazdy. Nie zgadzasz się z tym? A może z tym się zgadzasz, ale uważasz, że w takiej sytuacji wolno pilotować samolot z prezydentem europejskiego pństwa? Powiedz to wprost. Moim zdaniem to bolszewikom się zdawało, że oni wszystko mogą jak chcą, ale co ja tam wiem...
będę się upierał, że coś Ci się nieźle pokićkałoNie masz się co upierać, pokićkało mi się na 100% tyle że mi ulżyło, że jednak nie ześwirowałem ze szczętem, konfabulując całe zajście. Dzwonili jednak, co prawda nie w tym kościele, ale jednak, mam jakiś punkt zaczepienia, żeby się nieco pocieszyć odnośnie swego stanu umysłowego.
A może per analogiam samolot bez prezerwatywy w apteczce uznamy za niesprawny i to przez to?Nie ma żadnej analogii, bo samolot był sprawny, zawiedli ludzie. Analogia jest natomiast taka, że nie mieliby najmniejszych szans, żeby wsiąść do kokpitu samolotu pasażerskiego. Odpowiedzialność wygląda tak: http://www.elondyn.co.uk/forum,temat,1,1529. (http://www.elondyn.co.uk/forum,temat,1,1529.) A nie tak, jak Tobie się wydaje.
Ja znalazłem związki - z takim filmem, "Jak rozpętałem DWŚ". Komedia to była.Za szybko odpowiedziałeś!I to cię zdradziło ;) albo nie obejrzałeś całego wywiadu lub obejrzałeś wcześniej i odpowiedziałeś groteskowo-ironicznie uwiarygodniając swoją ignorację.Ponaśmiewaj sie jeszcze z naukowców biorących udział w Konferencji Smolenskiej a uwiarygodnisz sie jeszcze bardziej.
Ludzie rozumni czasami dla żartu, zgrywy, fantazji, ciekawości, rozrywki, zabicia czasu itp. wchodzą w paragon z ludźmi nierozumnymi (psychobijoenergoterapeutami, jasnowidzami, Biniendami, także astrologami, bilokatorami, wróżkami, hipnotyzerami, także tymi od cieków wodnych itp., itd.) - lecz, gdy przychodzi co do czego, NIKT nie traktuje tych Ezoterystów poważnie. Zresztą oni, na tle czytelników "Gazety Polskiej" i okolic, to i tak elita umysłowa.Sprytnie żeś Pan to wrzucił do jednego wora.Ja jeszcze dodam,że rezultaty tych fanaberi możemy obserwowac "degustując" się naszą rzeczywistością.Najciekawsze są w tym wszystkim orzeczenia takich wysokich Komisji Anodiny i Millera np.(ta,jak wierzyć to tylko funkcjonariuszom państwowym). Wczoraj u Pospieszalskiego nowe ciekawe fakty ujawniające te "fanaberie" też były.Kto nie oglądał, niech żałuje. http://wpolityce.pl/wydarzenia/40213-goraca-dyskusja-u-jana-pospieszalskiego-probuja-sprowadzic-sprawe-trotylu-do-poziomu-helu-plus-nowe-fakty (http://wpolityce.pl/wydarzenia/40213-goraca-dyskusja-u-jana-pospieszalskiego-probuja-sprowadzic-sprawe-trotylu-do-poziomu-helu-plus-nowe-fakty)
to prof. (moim BARDZO skromnym zdaniem) nie ma racji twierdząc, że każdy atak na samolot członka Paktu jest atakiem na Pakt.Widzę żeś sobie wziął do serca te moje "postowanie",czyli jakieś tam sumienie jeszcze masz ;) Co do wypowiedzi linkowanego profesora powołuje się on akurat na inne artykuły, niż te które przytoczyłeś.Całym przesłaniem wypowiedzi jest akces polskiego rządu a właściwie jego brak w partycypowaniu interesów naszego kraju. Ta niezrozumiała opieszałość i zaniechania nasuwają nieuniknione podejrzenia.Sam zresztą pisałeś,że rząd daje d... ,chyba że mialeś na myśli opieszałość w uciszaniu opozycji(pałowanie mam nadzieję nie wchodzi w grę,no ale nasz noblista...).
Nie, prof. mówi wyraźnie, że ...przypomniał sobie treść Paktu, sposób określenia napaści, gdzie w pojęciu napaści wchodzi w grę napaść na samolot... Treść tego traktatu ma tylko 14 artykułów i tylko w art. 6 jest zdefiniowana "napaść" - a definicja ta zaczyna się od słów "na potrzeby artykułu 5 (traktatu) za zbrojną napaść na członka lub członków Paktu uważa się...".Widzę,że i prawnicze aspiracje nie są ci obce! Napisz jeszce o domniemaniu niewinności 8) (no bo ,przecież zestrzelenia nie było) takim historycznym dogmatom, na jakim opiera się nasze nowożytne prawo(prawo rzymskie).Powstaje pytanie,jakie jest przesłanie,że napaści nie było? Powtórzony prawie jota w jotę (względem Komisji Anodiny) raport Komisji Millera?Raport Komisji Millera, jest negowany obecnie przez środowisko naukowe i to jest fakt, a ty jako realista ciągle masz wątpilwości.Jak mi teraz podasz defincję słowa napaść,to sobie odpuszczę dalszą dyskusję :D
Widzisz cały problem z Tobą polega na tym, że nie potrafisz przyznać prostych i oczywistych rzeczy w dyskusji, kiedy nie są po Twojej myśli -Nie tylko po mojej,zapewniam cię :) Profesor przytacza też art. 4 i 9,które to mogą mieć zastosowanie nie tylko w przypadku napaści. Jeśli ci tak zależy na moim zdaniu,to być może słowo o napaści zostało tutaj nadużyte.Wolałbym jednak interpretację zostawić specjalistom-prawnikom.Przesłanie tylko się liczy i to jest moim zdaniem najważniejsze.Nie martw się Maziek,jak powiedzial profesor na końcu Prawda nas wyzwoli może kiedyś. (PS) Zdanie,że masz aspiracje prawnicze ,w tym kontekście mogło zabrzmieć sarkastycznie, ale przy odrobinie dobrej woli mogło również zabrzmieć jak komplement.
prawdziwy, to prof. (moim BARDZO skromnym zdaniem) nie ma racjiAno, nie ma. Masz rację w pełni. Taka litera tych przepisów. A w duchy nie ma co wierzyć.
Strategia amerykańska polega na interwencji, gdy leży to w jej interesie.Tak , jak i każdego innego narodu.I tu się stanowczo zgadzam.Tak o to forumowicze doszli do nihilistyczno-lewackiego poglądu (godnego przywódcy,tej partii od "trawki"a Męber komuś nawet miłość wyznał :) )-NATO to fikcja.Niesprawdzalne?No tak,jeszcze nas nikt nie zaatakował a może zaatakował ,tylko o tym nie wiemy.
Co się tyczy NATO i Smoleńska, to nie słyszałem, by ZB w swej wiadomej wypowiedzi w jakikolwiek sposób łączył NATO ze Smoleńskiem, lub choćby dawał do zrozumienia.Z.B nie.
Tak o to forumowicze doszli do nihilistyczno-lewackiego poglądu...-NATO to fikcja.:)
Wiara, że Rada powoła jakąś nadzwyczajna komisję ad hoc, jest wiara naiwną. Dla NATO jesteśmy kłopotem.Też tak sądzę, pomijając już wszystko inne. Może my nie jesteśmy, ale gdybyśmy chcieli ich tego rodzaju kłopotem obciążyć, to stalibyśmy się nim z całą pewnością
A co w tym nihilistyczno-lewackiego?Chodziło mi o nihilizm moralny,co w połączeniu z "lewą nogą" daje wyraz poglądom wyrażonym ,przez niektórych forumowiczów(vide tematy dotyczące Katastrofy Smoleńskiej , Patriotyzm....),czyli w skrócie niepodległość i walka o nią jest be... PANIE MĘBER Napisz Pan do uczestników Konferencji Smoleńskiej,że są obywatelami III kat.,co prawda są apolityczni,ale z swoimi tezami i tak lądują w okolicach zwolenników GP. (faszyzm wkradł się na forum jakiś,niepełnosprawnych trza wytępić czy cóś :o )PS Świetny felieton podsumuwający http://niezalezna.pl/34687-wszyscy-jestesmy-swirami (http://niezalezna.pl/34687-wszyscy-jestesmy-swirami) ("Trafnie opisali je z czasach ZSRS psychiatrzy Pieczernikowa i Kosaczow z moskiewskiego Instytutu Władimira Serbskiego: „Skłonność do walki o prawdę i sprawiedliwość cechuje najczęściej osobowości o strukturze paranoidalnej”.
Ja obie wypowiedzi, choć różne, odbieram podobnie. Uważajcie z "grą smoleńska", bo się zapędzicie.
I nie liczcie za bardzo na sojuszników.
A jak chcecie grać, to najpierw zafundujcie sobie wojsko miast np. stadionów z wymienną murawą.
Niechby choć takie, co przynajmniej odstrasza, a nie śmieszy.
Pozostaje tylko zwykłe pitu-pitu - lub się nie odzywać. Brak zgody co do status quo jest niewątpliwie przeszkodą fundamentalną.
http://wyborcza.pl/1,75248,12869843,W_drugim_Tu_154_tez_odkryto_materialy_wysokoenergetyczne.html (http://wyborcza.pl/1,75248,12869843,W_drugim_Tu_154_tez_odkryto_materialy_wysokoenergetyczne.html)
W życiu nie widziałem/czytałem tak zgrabnych/złośliwych komentarzy!
VOSM
wydał mi się po prostu znakomity merytorycznie oraz erystycznie. Zaimponowała mi zwłaszcza jego odporność psychicznaTa, J.Urban tyż taki był i jest. Linkowalem juz podobne cós http://wpolityce.pl/dzienniki/dobre-nowiny-romana-misiewicza/39683-detektor-bez-trudu-rozpoznaje-trotyl-jest-nieomylny-mieli-go-takze-nasi-specjalisci-badajacy-ostatnio-szczatki-tupolewa (http://wpolityce.pl/dzienniki/dobre-nowiny-romana-misiewicza/39683-detektor-bez-trudu-rozpoznaje-trotyl-jest-nieomylny-mieli-go-takze-nasi-specjalisci-badajacy-ostatnio-szczatki-tupolewa) Co nie znaczy,że nie należy wierzyć wszystkim ludziom co ładnie mówią,oczywiście 8) .
http://wyborcza.pl/1,75478,12909442,Smolenska_katastrofa_polskiej_nauki__Sztuczna_mgla_.html (http://wyborcza.pl/1,75478,12909442,Smolenska_katastrofa_polskiej_nauki__Sztuczna_mgla_.html)Powtarzam po raz kolejny, że do póki nie odpowiedzą na konkretne zastrzeżenie: Czy na wyświetlaczu owego spektrometru pojawia się napis "materiał wysokoenergetyczny mogący wchodzić" czy może konkretna nazwa wykrytej substancji? Np trotyl lub Semtex. Bo mówiąc szczerze nie znalazłem. Nauka radziecka nie odkryła?
[Szkoda że całość płatna. W tak ważnej patriotycznej sprawie "GW" mogłaby dać to czytelnikom gratis. W każdym razie ja bym dał]
VOSM
pjes: vide czołowe komentarze
http://wyborcza.pl/1,75478,12909442,Smolenska_katastrofa_polskiej_nauki__Sztuczna_mgla_.html (http://wyborcza.pl/1,75478,12909442,Smolenska_katastrofa_polskiej_nauki__Sztuczna_mgla_.html)Powtarzam po raz kolejny, że do póki nie odpowiedzą na konkretne zastrzeżenie: Czy na wyświetlaczu owego spektrometru pojawia się napis "materiał wysokoenergetyczny mogący wchodzić" czy może konkretna nazwa wykrytej substancji? Np trotyl lub Semtex. Bo mówiąc szczerze nie znalazłem. Nauka radziecka nie odkryła?
[Szkoda że całość płatna. W tak ważnej patriotycznej sprawie "GW" mogłaby dać to czytelnikom gratis. W każdym razie ja bym dał]
VOSM
pjes: vide czołowe komentarze
A Gugała mija się z prawdą bo wisieli cały czas na 2-3 gościach, jak Hypki, Osiecki, Klich. Nawet w tak prostej kwestii prawdy nie powie? Co za upadek dziennikarstwa.
Gorący nius:Taa,tylko ja już nie wierzę w przypadki dotyczące śledztwa smoleńskiego.Podejrzewam przygotowanie do następnej wpadki dziennikarskiej.
-
A jaka była poprzednia?A czy to takie ważne?Ważne,że nie ma i nie będzie w takiej formie Rzepy i UważamRze.Luka na rynku prasowym zapewnie sie wypełni, ale na to trzeba czasu i pieniędzy.I o to chodzi, aby opóżniać poczynania drugiej strony.A jaka jest prawda i czy w ogóle jest,to w tej konfiguracji politycznej raczej się nie dowiemy.
Gmyz prawdę powiedział.
Januszu Kochany,Zwracam uwagę P.T. Forumowiczów na fakt, że pierwsze pytanie też jest jak najbardziej sensowne.
Czy uważa Pani, że prezydent Lech Kaczyński mógł ponieść śmierć w wyniku zamachu?
Skoro pytanie zostało tak sformułowane, to warto byłoby poznać rozkład odpowiedzi również na inne pytanie:
Czy uważa Pani, że prezydent Lech Kaczyński poniósł śmierć w wyniku zamachu?
Na mój rozum, to jest różnica bardzo ważna dla oceny obecnej opinii społecznej. Ze względu na wagę sprawy - może uda się to zmierzyć następnym razem?
sługa
Staszek
Czy ma ktoś link do całej wypowiedzi Bokszczanina?Ależ te prokuratory się jąkają. Fałsz czuć bez czujników.
O, dzięki.Ło tylko tyle.A jakieś konkluzjum.Ciekawe zakończenie posiedzenia a raczej jego przerwanie 8)
I ta trzymaj chopie.Jednak blisko wschodniej granicy jesteś,to bym uważał ;) A jak ci z badań ekspertów prokuratury wyjdzie,że to śladowe i nie warte zachodu to uwierzysz?
Gierki polityczne mnie nie interesują.
Macierenko znowu wyzywa Tuska (od ostatnich):Jakoś w tym artykule mi te wyzwiska umknęły.
http://wyborcza.pl/1,75248,13053058,Macierewicz_wyzywa_Tuska_i_rzadowych_ekspertow_na.html (http://wyborcza.pl/1,75248,13053058,Macierewicz_wyzywa_Tuska_i_rzadowych_ekspertow_na.html)
Macierenko znowu wyzywa TuskaTo znaczy, że Binienda, Nowaczyk i Szuladziński coś opublikowali wreszcie?
To co będą konfrontować z fachowcami? Film "Solidarni 2010"?Raport firmy Small cośtam:
Pani redaktor z WSI24 pokazywała dziś książkę-raport Macierenki. Wie ktoś coś, gdzie/jak można to dostać/kupić?
VOSM
[Last edit] A tu jest link do tego, co powiedziała pani redaktor: http://wyborcza.pl/1,75248,13074466,Dosc_klamstw_smolenskich.html (http://wyborcza.pl/1,75248,13074466,Dosc_klamstw_smolenskich.html)
Uprzejmie informuję P.T. Zainteresowanych, że linki podane w tym materiale nie otwierają się.Tam są tylko dwa linki. Na samym początku. Całość pedeefa liczy 8 stron.
Wzorami i wnioskami z zakresu dawnej szkoły średniej, których wówczas i jak dotąd nikt nie obalił.".Dywagacja mająca uzmysłowić czytającemu,aby nie przyznawał się do swej ignorancji(proszę wskazać ,gdzie tak uczą w szkole średniej).Możesz wyjaśnić ,co oznacza znak zapytania na rys.4,dotyczącym przechyłu w wyniku utraty skrzydła?Dane wprowadzone do obliczeń na podstawie ustaleń komisji,jaka pewność,że są wiarygodne?Gdzie tkwi błąd w symulacjach prof.Biniendy,skoro polegał on na tych samych danych?
Zaznaczę jedynie, bo subtelne różnice bywają niewyczuwalne, że konferencja w Kazimierzu Dolnym w ogóle nie była poświęcona katastrofie smoleńskiej.Szczególnie wystąpienie dr Laska w ogóle nie było o Smoleńsku.
Szanowny Panie Hokusie, nie rozumiemy się. Ja mam na myśli te linki:Bez kropki na końcu:
http://www.ptmts.org.pl/ml-2012-kom-i.pdf. (http://www.ptmts.org.pl/ml-2012-kom-i.pdf.)
Tylko prezentację:
Lasek w Kazimierzu nie wygłaszał referatu.
Ano uczyli,tylko kto tym nie zajmuje sie zawodowo lub nie jest pasjonatem,to raczej mało pamięta a z tych wspólczesnych maturzystów to... wiadomo może jakieś klasy profilowane,czyli niewielki ułamek i co ,moja jest mojsza ;) Ale mniejsza.
Zamiast nie przyznawać się do ignorancji lepiej zdawać sobie z niej sprawę, pytać i próbować zrozumieć. Każdy jest ignorantem, ja też nim jestem, w szczególności w kwestii katastrofy smoleńskiej. Napisałem "w starej szkole średniej". Mnie uczyli całek i różniczek
Mówimy o tym: http://niepoprawni.pl/blog/2140/pan-profesor-artymowicz-oblicza-utrate-sily-nosnej (http://niepoprawni.pl/blog/2140/pan-profesor-artymowicz-oblicza-utrate-sily-nosnej)A to co jakiś szach-mat? 8)
?
Lasek w Kazimierzu nie wygłaszał referatu.
Tak, bardzo konkretnie mówimy o tym, że Artymowicz wszystko publikuje i jeśli nawet popełnia błędy to można mu je wytknąć i poprawić. Można dzięki temu jeździć po nim jak bo burej suce, bo scripta manent. O tym właśnie mówimy, trafiłeś w dziesiątkę. Dlatego właśnie to jest podejście naukowe a nie religijne. Ponawiam sakramentalne pytanie - czy Binienda coś w tym biuście opublikował?A czy zastanawiałeś się,czy jest w ogóle możliwe wyłożenie "papierowe" symulacji komputerowych? Może jest poprostu czasochłonne?
Tak, bardzo konkretnie mówimy o tym, że Artymowicz wszystko publikuje i jeśli nawet popełnia błędy to można mu je wytknąć i poprawić. Można dzięki temu jeździć po nim jak bo burej suce,Kaczazupa też publikuje wszystko.
Ale publikacja parametrów wejściowych (nastaw) nie jest czasochłonna. To plik tekstowy. Model 3d inna sprawa (nie da się na papierze) ale jaki problem powiesić go w internecie, skoro się pragnie dyskusji? Każdy, kto ma ten program i podstawi te parametry i model dostanie ten sam wynik. Nie ma żadnych przeszkód, aby jedno i drugie opublikować niemal jednym kliknięciem. Poza tym w publikacji nie ma przecież nigdy, nawet jak to jest art. w Nature czy Science, całego wywodu. Podaje się tylko kamienie milowe, żeby ktoś mógł powtórzyć doświadczenie. Założenia, stosowaną teorię, wzory, wyniki. To, co jest niezbędne, aby kto inny mógł spróbować tego samego tak samo. Ja rozumiem, że nie chce publikować modelu płatowca jako takiego. To jego robota i ma prawo powiedzieć "zróbcie sobie swój".Zdaje się w swych wystąpieniach Binienda, o tym właśnie mówił,skąd brał parametry i jakie.Nie podał dokładnie tylko jakie wartości(przynajmniej nie wszystkie,jeśli dobrze pamiętam).Nie myślisz chyba co by profesor "świadomie się" mylił?
Bierz go!Kto ma kogo brać i kiedy odda?
Ta, szczególnie jak np. prelegent mówi swą prelekcję po angielsku i biorąc pod uwagę jakość nagłośnienia, jakie tam było, to się rzeczywiście można dobitnie zorientować, o czym mówi. Nie no, o czym ja... Dobrze, że mi się czas wolny kończy.W porównaniu z brakiem czegokolwiek, jak przy enuncjacjach prof Żyluka, nie jest to duży defekt. Natomiast po angielsku była 1 czy 2 prezentacje.
Jeśli o tą chodzi http://konferencjasmolenska.pl/ (http://konferencjasmolenska.pl/) to PIS raczej jej nie organizowal( http://www.konferencja.home.pl/dokumenty/l8.pdf (http://www.konferencja.home.pl/dokumenty/l8.pdf) ),chyba że sie mylę 8) Politycy z strony rządowej nie zdecydują się na żadne merytoryczne debaty z strona przeciwną,bo zwyczajnie jest to niekorzystne dla nich "politycznie".
Mimo upływu trzech miesięcy nie ukazały się „drukiem” żadne, powtarzam, żadne materiały przedstawione ponoć explicite na głośnej (zorganizowanej przez PiS) konferencji smoleńskiej.
Masz rację, PiS nie miał z tą konferencją nic wspólnego. Wręcz był zaskoczony, że ona się odbyła.Ta i żeby nie ten "wstrętny" PIS , to w ogóle nie byłoby o czym pisać i mówić!
Trafiłeś w sedno. Gdyby nie ten wstrętny PiS, to od trzech lat może rząd byłby zmuszony zająć się czymś poważniejszym. Ale ma luksus.Masz rację, PiS nie miał z tą konferencją nic wspólnego. Wręcz był zaskoczony, że ona się odbyła.Ta i żeby nie ten "wstrętny" PIS , to w ogóle nie byłoby o czym pisać i mówić!
Maźku, ale NAPRZÓD odnieś się do tego, co ja piszę (http://forum.lem.pl/index.php?topic=677.msg48996#msg48996 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=677.msg48996#msg48996)), a dopiero POTEM stawiaj nowe (dowolne) pytania, poruszaj nowe (dowolne) tematy, dobrze? Który już raz proszę Cię o taki (naturalny) tryb rozmowy...Nie widzisz naturalnego trybu (związku)? Od którego momentu? Naprowadzę Cię, tylko powiedz, od którego miejsca.
VOSM
Szanowny Panie Wiesiole, przejrzałem obie strony spod przesłanych linków, lecz tam nie ma nic (przynajmniej ja nie znalazłem) o organizatorze konferencji. Na moje rozeznanie był nim PiS, ale chętnie się wycofam, jeśli wskaże Pan właściwego organizatora.Trochę pogrzebać na stronie ;) i wszystko jest: http://www.konferencja.home.pl/komitety/ko.pdf (http://www.konferencja.home.pl/komitety/ko.pdf) , http://www.konferencja.home.pl/komitety/kid.pdf (http://www.konferencja.home.pl/komitety/kid.pdf) , http://www.konferencja.home.pl/deklaracja/zasady.pdf (http://www.konferencja.home.pl/deklaracja/zasady.pdf)
Masz rację w dobie kryzysu nie ważne kto ci matkę czy brata zabije (lub nie zabije) ale ważne jest przetrwanie za wszelką cenę.Trafiłeś w sedno. Gdyby nie ten wstrętny PiS, to od trzech lat może rząd byłby zmuszony zająć się czymś poważniejszym. Ale ma luksus.Masz rację, PiS nie miał z tą konferencją nic wspólnego. Wręcz był zaskoczony, że ona się odbyła.Ta i żeby nie ten "wstrętny" PIS , to w ogóle nie byłoby o czym pisać i mówić!
.
A co to, wiem na 100%, że nie jesteś nieletni i vice-versa, do pierdla nie pójdziemy ;) ...Takim jak WY wszystko na tym forum przejdzie ;D
Powiedz mi, Twoim zdaniem, co by bardziej przekonało ludzi? To o czym piszesz, czy film z eksperymentu* polegającego na przyczepieniu skrzydła Tu-154 do spalinowozu i próba jego zniszczenia na brzozie? Albo taki sam film z zachowania modelu redukcyjnego 1:10 po utracie adekwatnej części skrzydła i całości hydrauliki? /.../Mnie by tam przekonało ale coraz trudniejsze zadanie. Czasu się nie da odkręcić, sekcji przeprowadzić...
Trafiłeś w sedno. Gdyby nie ten wstrętny PiS, to od trzech lat może rząd byłby zmuszony zająć się czymś poważniejszym. Ale ma luksus.Np Euro 2012, Olimpiadą 2020, Kolejami Śląskimi.
Trochę pogrzebać na stronie ;) i wszystko jest: http://www.konferencja.home.pl/komitety/ko.pdf (http://www.konferencja.home.pl/komitety/ko.pdf) , http://www.konferencja.home.pl/komitety/kid.pdf (http://www.konferencja.home.pl/komitety/kid.pdf) , http://www.konferencja.home.pl/deklaracja/zasady.pdf (http://www.konferencja.home.pl/deklaracja/zasady.pdf)Otóż to, konfa była organizowana przez - uwaga - Komitet Organizacyjny Konferencji Smoleńskiej
widzę, że była to jednak strata czasuAle przecie dyskusja ostatnia dotyczyla zebrania sie "do kupy" 8) ,znaczy przedstawicieli,fachowców rzadzących jak opozycji, coby rozstrzygnąc bolące kwestie.Binienda nowych dowodów z kapelusza już nie wytrzęsie,jak mu nikt nie pomoże.
znaczy przedstawicieli,fachowców rzadzących jak opozycji, coby rozstrzygnąc bolące kwestie.Binienda nowych dowodów z kapelusza już nie wytrzęsie,jak mu nikt nie pomoże.Widzisz jak rozumujesz... Fachowcy rządu i fachowcy opozycji. Fachowiec jest niczyj, jeśli jest fachowcem. A jak zaczyna być czyjś, to już nim nie jest. Binienda jeszcze nie wytrząsł niczego ani z kapelusza, ani skądinąd...
A od kiedy tak jest ? Bardzo często niezależni biegli sądowi powoływani,wydają sprzeczne opinie.Któryś z nich sie myli zapewne,prawda(lub mylą sie obaj).Wspólna rzetelna praca mogłaby ,któregoś z nich wybawić od błędu. W wspólnej debacie na merytoryczne postulaty,argumenty mozna dojść do consensus (nie dotyczy tego forum,jedynym constans jest to, że nic prawie nie wiemy,jeśli chodzi o ten temat ;) )Jeśli jedna z stron unika drugiej lub po prostu czegoś się boi,to co wtedy?Wychodzi brak Międzynarodowej Komisji,ale o tym... No,ale KOKS ;) czy twoim zdaniem nie był niezależny?Męber napisal nawet,że to PIS-owski organ a ty? [znaczy przedstawicieli,fachowców rzadzących jak opozycji, coby rozstrzygnąc bolące kwestie.Binienda nowych dowodów z kapelusza już nie wytrzęsie,jak mu nikt nie pomoże.Widzisz jak rozumujesz... Fachowcy rządu i fachowcy opozycji. Fachowiec jest niczyj, jeśli jest fachowcem. A jak zaczyna być czyjś, to już nim nie jest. Binienda jeszcze nie wytrząsł niczego ani z kapelusza, ani skądinąd...
Czy jesteś pewien, że odnosisz się do tego, co ja napisałem?No pewnie, że nie.Zapętlić chciałem własny lapsus słowny,co nie zmienia postaci rzeczy o ucieczce decydentów od konfrontacji naukowej.
O którym PiS nie miał zielonego pojęcia. Czy może go stworzył?O spiskowa teoria dziejów.
A to czym by się rząd zajmował - to zależy wyłącznie od parcia na rząd. Na razie jedyne poważniejsze parcie jest na Smoleńsk - i rząd może sobie spać spokojnie. Cóż, mamy demokrację, jaki naród, taki rząd. Widzę to coraz dobitniej.A skąd ta wiedza?
Spisek w wykonaniu PiS? Nie rozśmieszaj mnie. Tak sobie żartuję, przecież wiem, że PiS był tej konferencji bardzo przeciwny. O jaką wiedzę pytasz? Pytanie jest niejednoznaczne, z powodu, że cytat przed nim zawiera co najmniej 5 konstatacji. Jeśli o całokształt, to odpowiadam z góry - z całokształtu. Czterdzieści parę lat w tym siedzę.O ile teflon na Tusku się zaczął kruszyć to jest parcie na radary ostatnio. Rząd pod kloszem medialnym może pozwolić sobie na wiele. Koleje Sląskie, Modlin, 1000 chorych na czerniaka do piachu -kogo to obchodzi?
http://www.rp.pl/artykul/55361,972821-Zagraniczny-dokument-o-Smolensku.html (http://www.rp.pl/artykul/55361,972821-Zagraniczny-dokument-o-Smolensku.html)"Nie ma ani jednego członka rodziny ofiar" - wiadome. Musieliby z Kaczorem gadać. Nagrali wersję Burdenki, pardon, Anodiny
Niedziela, 21:00.
VOSM
"Nie ma ani jednego członka rodziny ofiar" - wiadome. Musieliby z Kaczorem gadać. Nagrali wersję Burdenki, pardon, AnodinySztuczka polegająca na zawarciu w zdaniu twierdzącym, tyczącym czego innego, fałszywej tezy, pozornie oczywistej, będącej właściwym przekazem. Ob. Remuszko zaraz da definicję z zakresu erystyki stosowanej. Bo po pierwsze nieprawda, że z Kaczorem musieliby. Co, ubezwłasnowolnił rodziny ofiar? Po drugie nawet jeśli tak i pewna część rodzin ofiar jest ubezwłasnowolniona przez Kaczora, to jest jeszcze druga część, która nie jest. Oczywiście chodzi Ci o zdyskredytowanie tego filmu zanim jeszcze się pokaże, oczywiście niemerytorycznie.
To był lot prezydenta i zginął prezydent, więc czyja niby rodzina by się miała wypowiadać? Faktycznie wypowiedziałem się nieprecyzyjnie bo obok Kaczora Marta Kaczyńska też by się musiała wypowiedzieć a wiadomo jaka jest jej opinia, wystarczy poczytać wywiad wSieci. No bo niby kto? Nie wyobrażam sobie żeby mogli pominąć najbliższą rodzinę Lecha Kaczyńskiego a dać wywiad np. Dereszem. Dlatego nie dali żadnych wywiadów z rodzinami ofiar."Nie ma ani jednego członka rodziny ofiar" - wiadome. Musieliby z Kaczorem gadać. Nagrali wersję Burdenki, pardon, AnodinySztuczka polegająca na zawarciu w zdaniu twierdzącym, tyczącym czego innego, fałszywej tezy, pozornie oczywistej, będącej właściwym przekazem. Ob. Remuszko zaraz da definicję z zakresu erystyki stosowanej. Bo po pierwsze nieprawda, że z Kaczorem musieliby. Co, ubezwłasnowolnił rodziny ofiar? Po drugie nawet jeśli tak i pewna część rodzin ofiar jest ubezwłasnowolniona przez Kaczora, to jest jeszcze druga część, która nie jest. Oczywiście chodzi Ci o zdyskredytowanie tego filmu zanim jeszcze się pokaże, oczywiście niemerytorycznie.
A co do nieistotnego dla Ciebie meritum, to co mieliby do powiedzenia członkowie rodzin ofiar w kwestii przyczyn katastrofy? Pilnie słucham.
to zgadzam się z Kasią, która po prostu rzekła: nic takiego.Z Kasią Tusk 8) o jesli Ta Kasia tak powiedziala,to musi być prawda.Filmu nie oglądałem,przeczytałem natomiast ten artykuł http://wpolityce.pl/dzienniki/jak-jest-naprawde/45715-czy-nie-ma-granicy-bezczelnosci-ogladajac-swiatowa-premiere-filmu-national-geographic-co-chwila-zadawalem-sobie-to-pytanie (http://wpolityce.pl/dzienniki/jak-jest-naprawde/45715-czy-nie-ma-granicy-bezczelnosci-ogladajac-swiatowa-premiere-filmu-national-geographic-co-chwila-zadawalem-sobie-to-pytanie) Po lekturze, oglądanie raczej można sobie odpuścić,chyba że ktoś tu kłamie 8)
VOSM
pjes: i dodała arcytrafnie, że to jest dla obcokrajowców. Howgh!
http://www.rp.pl/artykul/55361,972821-Zagraniczny-dokument-o-Smolensku.html (http://www.rp.pl/artykul/55361,972821-Zagraniczny-dokument-o-Smolensku.html)"Nie ma ani jednego członka rodziny ofiar" - wiadome. Musieliby z Kaczorem gadać. Nagrali wersję Burdenki, pardon, Anodiny
Niedziela, 21:00.
VOSM
/..../Praktycznie zawsze. Dodatkowo na końcu często jest o upamiętnianiu. http://smocze.opary.salon24.pl/482231,katastrofa-national-geographic (http://smocze.opary.salon24.pl/482231,katastrofa-national-geographic)
Ten film należy do większej serii o wypadkach lotniczych - czy w innych odcinkach przedstawiano wywiady z rodzinami ofiar?
Ba, możliwe, że jestem tylko ja!No nie, jedyna w Smoku nadzieja jest! Pożeranie nie wchodzi w grę.
Oj Maziek, Maziek...A się czepiasz Smoku.Chop Chełmski napisał się i opluł parskając, przy tem zapewne i jeszcze niektóre za to go kochajo ;D
http://smocze.opary.salon24.pl/484410,gazeta-wyborcza-o-brzozie (http://smocze.opary.salon24.pl/484410,gazeta-wyborcza-o-brzozie)
Brzoza jest ale niepancerna.
A czy jeśli brzoza jest złamana na dziewięciu metrach, nie pięciu, to jej utrącenie przez samolot staje się bardziej prawdopodobne czy mniej? :)Co do przyczyn katastrofy,to nie ma znaczenia,jak i post,który napisałem wyżej.
Jeśli nie ma znaczenia, to o co raban?Brzoza nie bezpośrednią przyczyną katastrofy-wersja antyrządowa(zara się ktoś przyczepi,że eksperci nie mogą być zaangażowani politycznie).Brzoza przyczyną-wersja rządowa.Jeśli została utrącona wyżej,jak i zapewne kilka innych drzew, to potwierdza wersję zespołu ekspertów sejmowych.Raban,to w tej chwili jest o komiczny tekst Mażka ;)
Ale kto twierdzi, że brzoza jest przyczyną katastrofy? Strona rządowa? Tradycyjnie jesteś kompletnie niezorientowany i nieprzygotowany.Nie no, oczywiście piloci,za chęć do nie(życia).Tylko nawet K.M. przyznała,że nie podchodzili do lądowania(Antoni dzisiaj w tv rano mówił,że w przypisach do raportu tak stoi).Skrzydło utrąciła brzoza-tak.Półbeczka i upadek,to od czego się zrobiło?Słynny już dokument spisany po 4 godz. po katastrofie podpisany przez ruskich,to pryszcz.Okazuje się,że cały czas komisja miała do niego dostęp,tylko odrzuciła,dlaczego?Weż przestań,może nie zaczynajmy od nowa?
W raporcie, dla przykrycia tyłków tych, którzy nie zginęli, stoi, że padła komenda "odchodzimy", po której rzekomo nie zadziałał przycisk odejścia, komisja nawet pokusiła się o eksperyment na drugim Tu, żeby te konfabulację uprawdopodobnić. Każdy, kto choć trochę wszedł w temat wie, że intencją było lądowanie, bo gdyby nią nie maiło być to oczywistym byłoby odejście na 100 m, a konkretnie podanie komendy i jej wyegzekwowanie powyżej tej wysokości, ponieważ samolot posiadając bezwładność jako obiekt materialny nie zatrzymuje się w miejscu.To już z tezami K.M. sie nie zgadzasz?No chyba, że Antoni dzisiaj ściemniał http://tvp.info/informacje/polska/hipoteza-o-pancernej-brzozie-nieprawdziwa/9991006 (http://tvp.info/informacje/polska/hipoteza-o-pancernej-brzozie-nieprawdziwa/9991006)
Tekst maźka jest ironiczny. Komiczne to są teksty Macierewicza.Jeśli nie ma znaczenia, to o co raban?Brzoza nie bezpośrednią przyczyną katastrofy-wersja antyrządowa(zara się ktoś przyczepi,że eksperci nie mogą być zaangażowani politycznie).Brzoza przyczyną-wersja rządowa.Jeśli została utrącona wyżej,jak i zapewne kilka innych drzew, to potwierdza wersję zespołu ekspertów sejmowych.Raban,to w tej chwili jest o komiczny tekst Mażka ;)
Tak,to ja to określę jako irracjonalny subiektywizm ;)Tekst maźka jest ironiczny. Komiczne to są teksty Macierewicza.Jeśli nie ma znaczenia, to o co raban?Brzoza nie bezpośrednią przyczyną katastrofy-wersja antyrządowa(zara się ktoś przyczepi,że eksperci nie mogą być zaangażowani politycznie).Brzoza przyczyną-wersja rządowa.Jeśli została utrącona wyżej,jak i zapewne kilka innych drzew, to potwierdza wersję zespołu ekspertów sejmowych.Raban,to w tej chwili jest o komiczny tekst Mażka ;)
Tak,to ja to określę jako irracjonalny subiektywizm ;)Tekst maźka jest ironiczny. Komiczne to są teksty Macierewicza.Jeśli nie ma znaczenia, to o co raban?Brzoza nie bezpośrednią przyczyną katastrofy-wersja antyrządowa(zara się ktoś przyczepi,że eksperci nie mogą być zaangażowani politycznie).Brzoza przyczyną-wersja rządowa.Jeśli została utrącona wyżej,jak i zapewne kilka innych drzew, to potwierdza wersję zespołu ekspertów sejmowych.Raban,to w tej chwili jest o komiczny tekst Mażka ;)
Zagłuszamy w eterze 8) No jak się Czarodzieje Hokusy za wyjaśniania wezmą,to wynik wiadomy ;)Tak,to ja to określę jako irracjonalny subiektywizm ;)Tekst maźka jest ironiczny. Komiczne to są teksty Macierewicza.Jeśli nie ma znaczenia, to o co raban?Brzoza nie bezpośrednią przyczyną katastrofy-wersja antyrządowa(zara się ktoś przyczepi,że eksperci nie mogą być zaangażowani politycznie).Brzoza przyczyną-wersja rządowa.Jeśli została utrącona wyżej,jak i zapewne kilka innych drzew, to potwierdza wersję zespołu ekspertów sejmowych.Raban,to w tej chwili jest o komiczny tekst Mażka ;)
Macierewicza? Niech będzie.
Z tego czerwonego coś Pan napisał,to wiem tylkoNo to popatrzmy, co wiesz...
że w tym samolocie nawet jakby lądowal "normalnie" na pasie,to tez ten głos o zbliżającej sie ziemi grzmialby równie donośnie(na tym lotnisku- bzdura nr 1,
i zapewne jak wcześniej lądował Tusk,to taki komunikat też rozbrzmiewał w samolocie).- bzdura nr 2 - źródło, raport Millera strona 227. Tyle właśnie wiesz, a raczej Ci się zdaje, że wiesz, o tej sprawie. Poświęciłem parę minut na znalezienie strony, na której to jest opisane w raporcie, aczkolwiek nie mam wielkich nadziei, że nie był to czas stracony...
Brak uprawnień do kierowania jakiemkolwiek pojazdem, nie jest przyczyną jakielgokolwiek wypadku!Bzdura nr 3. Piramidalna, szczególnie w sytuacji, kiedy uprawnienia uzyskuje się nie z nadania, a wówczas, kiedy są poświadczeniem zdobytych umiejętności. Żaden z nich nie poleciałby tego dnia tym samolotem w najpodlejszej cywilnej linii lotniczej Trzeciego Świata.
. To że nie zdajesz sobie sprawy, że Protasiuk, przestawiając wysokość na przelotową oszukał urządzenie o plus 168 metrów nie dziwi mnie - bo to było na innej stronie. Że zrobił to, ponieważ II pilot nie potrafił odpowiednio skonfigurować urządzenia - to już za bardzo nie wiem, co do Ciebie nie dociera? Na, jak się wyraziłeś, "normalnie" lądującym samolocie, czyli takim, który został prawidłowo do tego skonfigurowany na tym konkretnym lotnisku, alarm TAWS nie odezwałby się. Tak jak się nie odezwał z Tuskiem, który "normalnie" wylądował. To że się odezwał zaskoczyło widać załogę, bo nie powinien się był on na tym lotnisku odezwać, a Protasiuk oszukał urządzenie, bo nie miał czasu instruować osoby odpowiedzialnej, jak się to robi.Ciekawe,może zapomniał,że w ogóle leci samolotem.Kiedyś rzecznik rządu p.Urban w latach osiemdziesiątych wysyłał do N.Y. koce dla bezdomnych.Miał rację,no pewnie,że miał, w USA byli bezdomni a u nas przecie nie.Tak i ty masz rację,jak ten rzecznik.
Że tak jest - wiedział Mistrz, wiesz Ty, ja i jeszcze parę osób. Lecz DLACZEGO tak jest - nie pojmuję, a też i nikt nie próbuje wyjaśniać.Pan tyle żyjesz na świecie i nie wiesz dlaczego tak jest.Pisałem już o tym w temacie "Patriotyzm..." Społeczeństwo nasze jest podzielone na tych "ustawionych" i tych gorszych.Motyw "pełnego brzuszka" decyduje.W sytuacji kiedy sytuacja gospodarcza kraju jest lepsza większość społeczeństwa zapomina o patriotyzmie.Oczywiście są wyjątki, lecz statystyka jest nieubłagalna.Co to ma wspólnego z Smoleńskiem,sprawnością intelektualną danej jednostki,to juz sam Pan sobie dopisz.
Spróbuj przez chwilę ujrzeć problem w oderwaniu od Smoleńska. Exemplum: ksiądz Heller, ksiądz Życiński (astrofizycy relatywiści).
VOSM
Exemplum: ksiądz Heller, ksiądz Życiński (astrofizycy relatywiści).Exemplum czego, że zapytam z procesowej ostrożności?
VOSM
System 1 tworzy spójny scenariusz (po ang. u Kahnemana to było słowo "plausible", czyli coś jak "możliwy", "prawdopodobny" ale w takim potocznym rozumieniu, bez konotacji matematycznych), czyli stara się zebrać dostępne dane w cokolwiek co jest jakoś, gdzieś, kiedyś możliwe :). Jeżeli brak komuś sceptycznej refleksji, to taką "spójną" konstrukcję myślową ciężko obalić, nawet twardymi argumentami. Stąd też i niegasnąca powszechność teorii spiskowych w historii ludzkości - udokumentowanych od co najmniej średniowiecza po dziś dzień :).
No właśnie, trochę to ogólne,ale rozumiem "delikatność" prelegenta ;) Wolalbym konkretniej postawione argumenty dotyczące,chociażby postawy takich np. prof.Biniendy,Nowaczyka,Berczyńskiego itd.
Wydaje mi się, że jesteśmy raczej narodem rusofobicznym tak ogólnie patrząc. Do tego dochodzą silne emocje, pewne polityczne manipulacje i bardzo złożona natura samego problemu. W efekcie, może być komuś łatwiej (w sensie systemów 1 i 2) przyjąć spójną wersję, że to Rosjanie są winni, że był zamach, itd. Oczywiście sprawa nie jest taka prosta. Przeciwnik oficjalnego stanowiska ws. przyczyn katastrofy może powiedzieć - hej, jest dokładnie odwrotnie: to ja jestem tutaj sceptykiem, a "lemingi" myślą tylko systemem 1 i są w błędzie :). To jest niewykluczone w ogólności, ale moim zdaniem jest to tylko powierzchowny sceptycyzm nie dający w odpowiedzi wyjaśnień, a jedynie pewne wskazania na słabe strony oficjalnego stanowiska.
Z podręcznika młodego socjologa. :)Domyślunki następne ;) Tu trza konkretów, w tych przyczynach,pardon,szukaniu przyczyn,no tego, upadku samolotu.
Rozdział I cz. 2 "Na skróty", choć "Klik, wrrr" też ciekawy.
Może jednak Małego Manipulatora?
Pod płaszczykiem, oczywizda. ;)
@ MaziekAcha, bo nie wiedziałem z której strony to ujmujesz, znaczy które plusy są dodatnie, a które ujemne. Pierwsze zastrzeżenie jest takie, że nie można podać dowodu, iż wyżej wymienione osoby są (były) wierzące. Tak na marginesie. Natomiast ja na to patrzę z nieco innej strony. Nie dociekam "jak im się to łączy", widocznie jakoś się łączy. Każdy, kto zamierza zostać naukowcem musi z założenia odstawić na bok wszystkie założenia jak i sądy nie wynikające wprost z metody naukowej. I to jest piękne, że oni potrafili to zrobić, czyli wyrzec się Boga na poletku naukowym. Swoją drogą to jest ciekawa sprawa (m. in. pisał o tym Heller), że drzewiej naukowcy uważali, że świat jest poskłądany z boską logiką i tę logika nie jest głupia. Tzn. Bóg nie robił durnot. Nie musiał powoływać dwóch wybuchów, żeby wytłumaczyć ludzki błąd. I Kościół to akceptował, poza spektakularnymi sytuacjami, kiedy mu się zdawało, że rzecz godzi w jego podwaliny (jak teoria heliocentryczna). Dzisiaj jakby korba poszła w lewo...
Dla mnie to największa tajemnica człeczego umysłu: głęboko wierzyć po katolicku oraz porządnie rozumieć (habilitacja) kwanty i OTW
Odnosnie teorii spiskowych, to bylbym ostrozny. Po pierwsze nalezy odpowiedziec sobie na kilka pytan...Teoria spiskowa to nie to samo co fakt istnienia spisków. Teoria spiskowa, jak przynajmniej ja to rozumiem, to sytuacja, w której próbuje się tłumaczyć skomplikowane ale zrozumiałe zjawisko "na skróty", w tym wypadku tłumaczy się katastrofę samolotu, spowodowaną szeregiem taśmowo popełnianych błędów ludzkich, która została, co bardzo ważne, zarejestrowana na kilka niezależnych sposobów (rejestratory), pozostawiła wrak i inne ślady na ziemi - wbrew tym wszystkim faktom, a właściwie obok nich. Protasiuk zszedł na 20 m we mgle (stenogram Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie) - to tłumaczenie mówi, że był świetnym, polskim pilotem i żeby nie rzucać oszczerstw. Protasiuk nie miał uprawnień, aby lecieć tym samolotem. Brak uprawnień nie powoduje wypadków. Samolot przy włączonym, choć oszukanym TAWSie wykonał CFIT - czyli zaszła sytuacja dla wyeliminowania której stworzono TAWS - Rosjanie sfałszowali zapisy. Albo kontrolerzy "kazali" lądować. Pada pytanie - jak to kazali? Kto był dowódcą? Protasiuk - nie rzucać oszczerstw. Jak sfałszowali, skoro były trzy rejestratory, jeden znaleziony przez nas, wszystkie odczytane we wzajemnej obecności, nasz w Warszawie, tamte w Moskwie, dane są konsystentne... Sfałszowali, bo Tusk to agent Putina, załatwił. Ale przecież prokuratura wykryła grzebanie zamienionych ciał, taki smród - to tego Tusk nie załatwił, skoro tamto mógł? Nie, zrobił to celowo, puścił trochę dymu, żeby przykryć tamto. I tak dalej.
W nawiazaniu do cytatu Olka:
2. Czy tzw. oficjalne wersje zdarzen sa bardziej wiarygodne niz niezalezne, tylko dlatego ze sa oficjalne wlasnie?
3. Czy wladze, media nigdy nie oklamuja ludzi, wprowadzaja w blad, manipuluja opinia?
4. Dlaczego zwrot teoria spiskowa ma takie negatywne konotacje i zarazem jest zwrotem pogardliwie-ironicznym?
5. Co na temat spiskow mowi nam historia?
Pkt 4, jest uwazam naduzywany. Niektore rzeczy mozna naprawde b. latwo wytlumaczyc w sposob, ktory niektorzy chetnie podciagna pod teorie spiskowa, gdy oficjalne wersje sa pokretne i przekombinowane, ale chetnie przyjmowane za prawdziwe, bo oficjalne. Przyklad: Wpompowanie niewiarygodnych pieniedzy podatnikow w zle inwestujace banki, albo sposob powolania i funkcjonowania FED.Przecież nie chodzi o to by wszystko tłumaczyć w zawiły i skomplikowany sposób, bo wtedy nie jest to teorią spiskową, a coś wytlumaczone w 5 zdaniach - jest. Bzdura. Chodzi o...a wiesz co? wpisz sobie w dr gugla "teorie spiskowe" i poprzeglądaj czym się zajmują - ja np. trafiłam na teoryjkę, że masakra z ubiegłego roku 28osób w USA to był wyczyn medialny zaprojektowany przez grupy sprzeciwiające się posiadaniu broni. Tak naprawdę nikt tam nie zginął, a rozpaczali aktorzy.
Moje jedyne zdanie w tym temacie, ktore sprawdzilem i ktorego sie trzymam, to to, ze bylo daniem antyglowy nieskorzystanie z mozliwosci wspolnego prowadzenia sledztwa, na miejscu, przez przedstawicieli Polski (istniejaca umowa Polsko-Ruska, zamiast konw. chicagowskiej).Akurat na tym odcinku to się nie wypowiadam. Jedni superfachowcy od prawa międzynarodowego mówią tak, a drudzy superfachowcy tak. Nie mam zielonego pojęcia o prawie międzynarodowym, więc nie jestem w stanie rozeznać, co może być prawdą. Wiem tylko, że Rosja rozdawała karty w tej sprawie, to dla mnie oczywiste, że w każdej sytuacji, w jakiej był jakikolwiek wybór - był to wybór Rosji.
Maziek twierdzi, że fakt bycia papieżem nie jest racjonalnym oczywistym i bezdyskusyjnym dowodem głębokiej katolickiej wiary (tego papieża).Będąc na wizji ;) ,to odpowiem linkiem http://forum.lem.pl/index.php?topic=537.msg45320#msg45320 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=537.msg45320#msg45320) To samo pytanie zadałem Q,no może "inaczej składniowo".A odpowiedział mi,że po owocach poznaje,co wydaje mi się truizmem ,ale niech tam.Sam podobnie kiedyś myślałem.Swoją drogą brak porządku na forum,kiedyś bardziej się czepiali człowieka za pisanie nie w temacie.A dziś,może prawdziwych trolli już nie ma 8)
W tej kwesti (zdrowia Maźka) odwołuję się do Zgromadzenia Ogólnego naszego forum.
VOSM
Maziek twierdzi, że fakt bycia papieżem nie jest racjonalnym oczywistym i bezdyskusyjnym dowodem głębokiej katolickiej wiary (tego papieża).Argumentum ad auditorem (http://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_auditorem)
W tej kwesti (zdrowia Maźka) odwołuję się do Zgromadzenia Ogólnego naszego forum.