Stanisław Lem - Forum

Polski => Hyde Park => Wątek zaczęty przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 30, 2014, 08:23:36 pm

Tytuł: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 30, 2014, 08:23:36 pm
Czy tradycyjnym alkoholomierzem da się wiarygodnie zmierzyć moc nalewki?
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 30, 2014, 09:08:07 pm
Odpowiadam: nie. Ale można obliczyć, jeśli sam wyrabiasz. Za czasów radosnej przedsiębiorczości przełomu 80/90 pamiętam "alkoholomierz do nalewek ("rzemieślniczy" - wiesz o co biega). Przypuszczam, że bazował na jakiejś przyjętej średniej zawartości cukru, ale sądzę, że to była ściema, w tym sensie, że pokazywał z czapy zupełnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 30, 2014, 09:18:38 pm
Ja - nie, Janie! Ale brat - tak. Przyniósł smorodinę i zaklinał się, że ma cztery dychy. Może tyle to on miał gradusów Celsjusza, gdy pędził. Ale nalewka łagodniutka, jakby połowa tego. Co przyjąć do rachunków, po prostu ilość wlanego C2H5OH oraz ilość uzyskanej nalewki?
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 30, 2014, 09:33:15 pm
Nie no, to jest po polskiemu (bo jest różnie) stężenie procentowe, masa spirtu do masy roztworu (roztwór tzn spirt plus rozcieńczalnik z resztą). Jak sam robisz możesz policzyć pioko: masa owoców, plus masa cukru (miodu) plus (wyliczona) masa wody i spirtu z wódki i spirytusu - równa się, minus owoce po odsączeniu. To masa roztworu. Spirt to spirt. Razy 100 i masz w procentach.

Tylko prawda jest taka (to moje zdanie), że poprawnie wyliczone stężenie procentowe niekoniecznie będzie taka samą "mocą" w smaku i skutkach, ze względu, że dodatki jak cukier czy inne "soki" z owoców rzecz gmatwają.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 09, 2014, 10:06:54 pm
Muszę wszystko odszczekać. Albo kiedyś było inaczej, albo mi się pamięć mgli. Teraz na wszystkich flaszkach jest napisane % obj. Czyli tera jest procentowe objętościowe, objętość szpirytusu do objętości roztworu. Własnie wiśniówkę robiłem i do mnie dotarło.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 20, 2014, 05:29:55 pm
Panie Globalny, czy dałoby się tak zmienić cóś w trybach Forum, żeby spis rzeczy wskazywał TAKŻE (choć tgrzeciorzędnie na przykład) dokonywane dopiski (lastedity)?
S.R.
Pytam dlatego: http://forum.lem.pl/index.php?topic=677.msg56568#msg56568 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=677.msg56568#msg56568)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 18, 2014, 05:38:14 pm
Mam domenę remuszko.pl zarejestrowaną i raz w roku opłacaną w nazwa.pl. Chciałbym opłacić za najbliższe 6 lat z góry (do końca 2020 roku), ale oni nie chcą przyjąć, zasłaniając się NASKiem. Że ponoc NASK regulujący domeny "pl" tak sobie zażyczył.
Po pierwsze - czy to prawda?
Po drugie - jak przeskoczyć to ograniczenie?
Wiem skądinąd, że są inni poważni kontrahenci (zdaje się - niepolscy), którzy chętnie i notarialnie przyjmą moją kasę i za 10 lat z góry.
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 18, 2014, 06:55:57 pm
Dać im zlecenie płatności czy jak się to nazywa, że oni wysyłają fakturę do banku a nie do Ciebie, a bank płaci. Ustaw tylko limit, żeby Cię nie oskubali. Mógłbyś też teoretycznie ustawić stałą płatność ze swego internetowego konta, ale pewnie cena będzie się zmieniać, więc poczniesz niedopłacać.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 19, 2014, 01:19:12 am
Dzięki.
Już wiem, co zrobię. Cesnę to n a Ciebie, i przeleję Ci górką siedem paczek, a jeśli rokrocznie nie zapłacisz - będę Cie straszył!
s.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 19, 2014, 11:32:34 pm
Ludu Forumowy, daj plusika: http://www.rp.pl/artykul/1134326.html (http://www.rp.pl/artykul/1134326.html)
Żebrak (a może Królewicz?)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 20, 2014, 10:29:12 pm
Kupiłem sobie paczuszkę herbatników. Kto z Was wie - pytam - co znaczy "Petit Beurre" BEZ  zaglądania do gugli?
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: tzok w Sierpnia 20, 2014, 10:41:43 pm
Małe misie? :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 21, 2014, 02:45:19 pm
Nie.
Masełka :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 22, 2014, 07:58:43 pm
Jak widziałem zajawę, to natychmiast wyłączałem. Ale może ktoś wie? Czy TV pokazały zarzynanie? Ze szczegółamy?
vosbm  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 23, 2014, 06:24:26 pm
A czy, jeśli francuski jest trochę podobny to angielskiego, to nie są to "małe masełka" ale "masełko" (zdrobnienie l.p. - jak little boy - chłopczyk). Wnoszę stąd, że jest jeden popularny szlagier "Kwiatek", którego tytuł był przetłumaczony na nalepce płyty Muzy, co ją tatusiowie mieli - w oryginale "Petite fleur (https://www.youtube.com/watch?v=B9VKcZkMj9k)". Masło natomiast to kojarzę, bo mam przymus czytania, czasem padnie na etykietę we francuski dzień w Lidlu ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 23, 2014, 08:11:24 pm
Maźku, małe masło to masełko, tak jak mała bomba atomowa, to bombka (z którą wrócimy znów do Lwowa).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 16, 2014, 02:22:25 pm
http://www.rp.pl/artykul/628874,1141486-Hazard--Felieton-Stanislawa-Remuszki.html?referer=och (http://www.rp.pl/artykul/628874,1141486-Hazard--Felieton-Stanislawa-Remuszki.html?referer=och)

Tu można wygrać sztabkę złota (marną bo marną, ale zawsze Trisz Dvinis). Żeby mieć szansę, trzeba za darmo przysłać typowanie. Pytam (ale nie dla grepsu, tylko serio): czemu, w ciągu pierwszych kilku godzin pierwszostronicowego wiszenia tej zabawy na "Rzepowym" onlajnie, dostałem dotąd tylko jeden mejl?
vosbm  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 17, 2014, 02:06:08 pm
: czy zasadę działania drukarek 3D (D3D) można - co do generaliów - przyrównać do "konstruowania (kopiowania) z oglądu"? Że D3D odtworzy na przykład mechaniczny zegarek Z WYGLĄDU, a jeśli go rozbierzemy na części, to odtworzy te części, ale z nich realnego zegarka sama nie złoży?
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 17, 2014, 03:26:23 pm
Podchodzisz do sprawy od strony różnicy jakościowej, a tymczasem ona jest ilościowa raczej. Drukarki 3d działają warstwowo. Tak więc mogą jak najbardziej co do zasady złożyć do kupy każdą rzecz z ilu by i jak pozakręcanych wzajemnie elementów się nie składała. Działanie odwrotne do poszatkowania mikrotomem ciała tych nieszczęśników, których można oglądać jako virtual man i woman). Mogą więc co do idei bez przeszkód wykonać ruska babę (pudełko w pudełku, w pudełku...).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 17, 2014, 03:41:16 pm
A wracając do mechanicznego zegarka? Mogę dać im złotą cebulę pradziadka, i odrobią mi identyczną z tego, co nasypię do pojemnika, i ta cebula będzie tak samo dokładnie wskazywała czas (ciągle, nie dwa razy na dobę)?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 17, 2014, 08:43:57 pm
Nie, ale z innych powodów niż zasadnicze. Cebula dziadka przede wszystkim składa się z różnych materiałów (szkiełko, brązowe czy rubinowe panewki np.). Nie wszystkie materiały dadzą się tak formować oraz póki co każda drukarka pracuje na jednym jedną techniką. Ponadto zegarek wymaga niezwykle precyzyjnej (mikronowej) obróbki a dokładność drukarki 3d jest porównywalna do grubości warstwy jednorazowo zestalanej czy napawanej. Ponadto sprężyn nie da się "odlać" - muszą przejść obróbkę cieplną. Tak więc co do generaliów to myślę, że kiedyś da się zbudować "drukarkę replikującą" ale co do szczegółów to jeszcze do tego trochę czasu minie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 17, 2014, 09:34:28 pm
Dzięki!
Nareszcie wiem: każda jedna 3D3 (albo D3D) pracuje na tylko jednej substancji swoistej (dla tego konkretnego modelu D3D), z której konstruuje co tam chce, ale tylko w jeden sposób (swoisty dla tego konkretnego modelu  D3D). No to mogę spać spokojnie, że nawet jakby Kasia się zasadziła z najnowszym produktem IBM/Sony/D3D/CHELMachines - mnie spod wyra nic nagle nie wylezie i nie użre w conietrzeba (z wyjątkiem plusqief, ma się rozumieć).
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 17, 2014, 09:40:22 pm
Ty uważaj... kobity mają zręczne paluszki i mogą same poskładać do kupy... tylko sprężyny niedrukowane są. Ale bez nich pistolet tyle, że będzie powtarzalny, a nie samopowtarzalny ;) ...
https://www.youtube.com/watch?v=u7ZYKMBDm4M (https://www.youtube.com/watch?v=u7ZYKMBDm4M)

i jeszcze: https://www.youtube.com/watch?v=Ak03wmi-3FE (https://www.youtube.com/watch?v=Ak03wmi-3FE) (to nie strzela :) ).

P.S. - poza tym Pani Kasia Cię zwyczajnie ręcznie zadusi, co jej nie wątpię sprawi wielką satysfakcję jako i mi niekiedy by sprawiło - i Twoje szczęście, że mam daleko na ten cały Urynów :) .

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 17, 2014, 10:17:26 pm
Urynów? Urynów? A myśmy w tajnym przedszkolu podczas wojny zamiast nocniczka używali chitlerowskiego hełmu!
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 18, 2014, 02:44:16 pm
Czy on był z hityny?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 18, 2014, 09:09:42 pm
Holera wie...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 18, 2014, 09:21:20 pm
Cheroizm, szczać do takiego chełmu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 18, 2014, 09:45:45 pm
I to mówi chelmianin... Archiwizuję...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 19, 2014, 10:29:04 am
Arhiwizuj.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 21, 2014, 11:00:33 am
Przed chwilą w przychodni NFOZ zapisali mnie do dentysty o nazwisku OSAMA, uspokajając, że wprawdzie tak samo jak Bin Laden, lecz doktor i świetnie mówi po polsku i jest znakomitym fachowcem. Pytam: iść czy nie iść?
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 21, 2014, 12:41:40 pm
Nasmaruj się smalcem i idź.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 21, 2014, 09:48:34 pm
Wołowym czy baranim? Ty, a może kurzym? Bo jak wieprzym, to mnie nie przyjmie, albo da fałszywą poradę...
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 21, 2014, 09:55:22 pm
Arcymistrzu Kju, czy w SF albo gdziekolwiek został wykorzystany pomysł, że facet tajny cyborg tkankowy zapisuje się do piątoligowego klubu lekkoatletycznego w Kłaju Dolnym, potem(skrót) trafia do reprezentacji i startuje w lekkoatletycznych mistrzostwach świata, gdzie w dziesięcioboju nagle bije wszystkie dziesięć rekordów świata w normalnych konkurencjach? Było cóś podobnego?
vosbm  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 21, 2014, 10:29:02 pm
Nie pomnę. Serio.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 22, 2014, 01:28:52 am
W każdym razie 10% dla mnie...
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 22, 2014, 05:16:47 pm
Odlicz Pan sobie 10% z wedlowskiej na którą wciąż czekam ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 22, 2014, 06:19:05 pm
Uwaga - zmiana tematu. Teraz tematem jest wedlowska:
O, nie!Trzeci raz nie wyślę. Najwyraźniej masz Pan pocztowego pecha. Ja bym sprawdził, czy listonosz nie ma, choćby na drugie, Jonasz...
vosbm
pjes: a w ogóle to za co ona niby? proszę o link do nagrody.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 22, 2014, 06:35:41 pm
Ja nie o tamtej. Tamtą za drugim razem dostałem. Mie się nowa należy...

Za to:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=846.msg57120#msg57120 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=846.msg57120#msg57120)
Na tej podstawie:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=497.msg57116#msg57116 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=497.msg57116#msg57116)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 23, 2014, 12:34:48 am
A gdzie jest, że ja coś obiecałem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 23, 2014, 02:39:48 am
Druga linka ;):
dam małą wedlowską Ktosiowi za to, żeby ów Ktoś zrobił nowy wpis, choćby jednokropkowy - tak, żebym wreszcie znikł z Forumowej pierwszostronicowej przegladarki...
sługa i wdzięcznik :-)
Stanisław Remuszko
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 23, 2014, 06:40:53 pm
To bardzo sorry, Kjutou, zapomniałem, przepraszam zwłaszcza listonosza-Jonasza, oczywiście wyślę :-)
vosbm
pjes: 10%
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 23, 2014, 06:54:12 pm
I poproszę premię uznaniową za to, że - co mnie b. cieszy - Ambrose odpisał :).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 20, 2014, 12:48:21 pm
Zna ktoś (lub potrafi i chce mu się obliczyć) kilka europejskich ILORAZÓW?  

Korespondencja:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,141112,16772148,Ani_jednego_dobrego_Polaka.html (http://wyborcza.pl/duzyformat/1,141112,16772148,Ani_jednego_dobrego_Polaka.html)
- Przeczytaj, tylko nie przed snem.
- Ale za to mamy najwięcej drzewek.
- Trzeba by jeszcze spróbować się dowiedzieć, czy liczba drzewek "przynależnych" do każdego narodu pozażydowskiego nie jest czasem wprost proporcjonalna do ilorazu liczby mieszkańców danego kraju i liczby Żydów na terenie tego kraju żyjących. Gdyby bowiem tak było, świadczyłoby to o tym, że "współczynnik współczucia" w różnych krajach był podobny
.

vosbm  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 20, 2014, 10:14:36 pm
O, oskubali mnie skarmy jacyś antysemici...
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 23, 2015, 09:57:59 pm
Założenie: o Panu Jezusie oraz o Miłości powiedziano już przez tysiąclecia absolutnie wszystko, i to wiele razy. Można coś nowego rzec o białkach albo o telefonach na przykład, ale o Panu Jezusie i o Miłości nic nowego się rzec nie da, bo wszystko już było!!!
 Pytam: dlaczego w takim razie jedni ludzie wciąż piszą nowe książki o Panu Jezusie i o Miłości, inni zaś je kupują?
Ja - nie wiem.
vosbm
pjes: zauważyłem koincydencję (czysty przypadek, zero korelacji) dwóch mierzalnych faktów: brak kontrargumentacji oraz odKarmianie :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 25, 2015, 07:51:04 pm
Iloraz. Jest do d.py, ponieważ o ile wiem w Polsce za ukrywanie Żydów groziła śmierć, a w innych krajach nie.

Jezus. Te książki nie są o mierzalnych (powtarzalnie i niezależnie) aspektach rzeczywistości (fizycznej) - tylko o absolutnie niemierzalnych i zależnych od "ja" autora wizjach duchowych. Każdy więc może taką książkę napisać podług siebie i będzie ona prawdziwa (o ile szczerze pisał). Chyba, że prawdziwym powodem napisania były aspekty materialne jak najbardziej mierzalne (przeliczalne) - ale to się samotłumaczy.

Ile chcecie karmy ob. Remuszko? Obecnie mogę dać Wam dowolną ilość. Jestem ograniczony tylko fizyką (strony forum).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 26, 2015, 02:31:00 am
1. Iloraz jest dobry, a nawet bardzo dobry, tylko NAPRZÓD trzeba go dla różnych krajów wyliczyć, a dopiero POTEM ocenić :-)
(-Kultury! Trochę kultury, ty w ...  ...!)
2. Czy ci, co piszą, sądzą, że są pierwsi w tych rewelacjach? Na temat Pana Jezusa i Miłości - co (na przyklad) jeszcze nie zostało powiedziane?
3. Karma z Twojej ręki? Wolałbym z głodu skonać!
vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 26, 2015, 09:06:28 am
To co, wyzerować Ci ;) ? Czy, aby Twe męczeństwo było jeszcze szlachetniejszej próby - przydać wartości ujemnej ;) ?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 26, 2015, 04:59:58 pm
maźku, ponowię swój apel, tym razem do Ciebie - a dałoby się ten karmnik całkiem zlikwidować?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 26, 2015, 05:06:02 pm
Nie dałoby się! Ja w każdym razie jestem PRZECIW!!!
vosbm
pjes: uważam, że w moralnym prawie to zrobić bez forumowego referendum byliby tylko właściciele forum, czyli Państwo Lemowie. Nawet Skrzatowi - moim zdaniem - nie wypadałoby samemu tego robić. Cóż mówić o Globalnym, albo o prostym webmasterze-hudrauliku...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 26, 2015, 06:15:36 pm
Wy Remuszko jesteście remerytą i siedźcie cicho, bo się Wam deputat zabierze. Serio Q to ja nie wiem, w takie zawiłości po pierwsze nie wnikam, bo się boję że coś napsuję nieodwołalnie, a po drugie no to podzielam zadnie ob. remeryta. Nic natomiast, jeśli są chętni, nie stoi na przeszkodzie, aby rzecz przegłosować w formie ankiety a następnie zgłosić wniosek do Centrali.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 26, 2015, 09:04:09 pm
Dobrze, już dobrze, będę cicho - ale deputat? Deputat?! MÓJ DEPUTAT??? Towarzyszu, zlitujcie się...
- Na Żmudź - tędy?
- Panie jasny, my niewinni...
- Na Żmudź, chamie, pytam: tędy?!
- A tędy, tędy, co nie ma być, tędy...

vosbm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 08, 2015, 11:57:13 pm
1. Czy gdzieś na tej stronie są podane w sposób skomasowany daty pierwszych wydań poszczególnych dzieł Mistrza?
2. Po czym poznać, że Mistrz miał IQ = tyle a tyle? Jakieś weryfikowalne źródła, dowody, przesłanki, linki, świadectwa etc?
VOJGM  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: sosnus w Marca 09, 2015, 12:00:38 am
1. Nie wiem, ale Na Wikipedii jest to bardzo czytelnie przedstawione: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pierwszych_wyda%C5%84_dzie%C5%82_Stanis%C5%82awa_Lema_drukiem_zwartym (http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_pierwszych_wyda%C5%84_dzie%C5%82_Stanis%C5%82awa_Lema_drukiem_zwartym)
2. Też się nad tym przed chwilą zastanawiałem jak przeczytałem wątek o szachach.

A teraz ja pytam ;) :
Czy pamiętacie może jak się nazywały maszyny w których Ijon Tichy schodził na Księżyc w "Pokoju na Ziemi"?

Nie mam przy sobie książki więc sam nie mogę tego sprawdzić :\
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 09, 2015, 12:08:45 am
Czy pamiętacie może jak się nazywały maszyny w których Ijon Tichy schodził na Księżyc w "Pokoju na Ziemi"?

A, to zależy... Lądownik zwał się LEM, jak armstrongowy. Maszyna zaś, w którą Tichy się "wcielił" to był - uczyniony na tiche podobieństwo - zdalnik.
Mniemam, że chodzi Ci o zdalniki...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 21, 2015, 03:18:30 am
[Zwłaszcza] Nadznawcy: Dostojny Kju i Ol-Erudytka: w której książce Mistrz napisał (mniej więcej), że ludzie chcą wiedzieć tylko cztery rzeczy: kto (nazwisko), co (ukradł), ile (dał w kieszeń) oraz kiedy (pójdzie siedzieć). Uprzejmie proszę o pomoc! PILNE!!!
VOJGM
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 21, 2015, 01:06:27 pm
Eee...rrrorrr...znaczy przykro mi, ale nie mam pojęcia:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 21, 2015, 09:51:31 pm
Na moją pamięć, to było w "Arcywizji", ale perspektywa czytania jej od poczatku trzynasty raz mnie poraża...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 22, 2015, 08:54:33 am
Przekartkowałem "Wizję...", ale nic nie znalazłem. Coś mnie tknęło, by sięgnąć do "Pokoju..." (dla mnie on też jest arcy-). Tam zaś znalazłem:

"U Tarantogi widziałem ciekawą nową encyklopedię, mianowicie Leksykon strachu. Dawniej, jak wyjaśniała ta księga, strach miał źródło w Nadprzyrodzonym: w czarach, urokach, jędzach z Łysej Góry, w heretykach, ateistach, czarnych magiach, demonach, duszach pokutujących, w rozwiązłym życiu, w abstrakcyjnej sztuce, w wieprzowinie, natomiast w epoce przemysłowej przeprowadził się do jej produktów. Nowy strach oskarżał o zgubne działanie pomidory (wywołują raka), aspirynę (wypala dziury w żołądku), kawę (rodzą się po niej garbate dzieci), masło (wiadomo - skleroza), herbatę, cukier, auta, telewizję, dyskoteki, pornografię, ascezę, środki antykoncepcyjne, naukę, papierosy, elektrownie atomowe oraz wyższe wykształcenie. Wcalem się nie dziwił powodzeniu tej encyklopedii. Profesor Tarantoga uważa, że ludziom trzeba dwóch rzeczy. Po pierwsze odpowiedzi na pytanie KTO, a po drugie na pytanie CO. Przy pierwszym pytaniu chodzi o to, KTO jest wszystkiemu winien. Odpowiedź ma być krótka, wskazująca, jasna i wyraźna. Po wtóre, ludziom potrzebne jest to, CO stanowi tajemnicę. Już od dwustu lat uczeni irytowali wszystkich tym, że wiedzieli zawsze więcej i lepiej. Jakże miło ich ujrzeć bezradnych wobec trójkąta bermudzkiego, latających talerzy, duchowego życia roślin. Czy to nie satysfakcjonuje, gdy prosta paryżanka w klimakterze zna całą przyszłość polityczną świata, natomiast profesorowie są w tym ciemni jak tabaka w rogu.
Ludzie, powiada Tarantoga, wierzą w to, w co chcą wierzyć. Wziąć choćby taki rozkwit astrologii. Astronomowie, którzy na zdrowy rozum powinni o gwiazdach wiedzieć więcej niż wszyscy inni ludzie razem wzięci, twierdzą, że gwiazdy mają nas gdzieś. Są to olbrzymie kule rozżarzonych gazów, kręcące się od początku świata i związek ich z naszym losem jest na pewno znacznie mniejszy niż skórki od banana, na której można się pośliznąć i złamać nogę. Jednakowoż nikt nie interesuje się skórkami bananów, natomiast poważne pisma ogłaszają astrologiczne horoskopy i są nawet kieszonkowe komputerki, które można przed dokonaniem giełdowej transakcji spytać, czy gwiazdy jej sprzyjają. Ten, kto głosi, że łupina owocu może wywrzeć większy wpływ na los człowieka aniżeli wszystkie planety z gwiazdami razem wzięte, nie będzie wysłuchany. Facet przyszedł na świat, ponieważ jego rodziciel nie wycofał się, aby tak rzec, w porę, i przez to właśnie został jego rodzicielem. Jego rodzicielka, widząc co się stało, brała chininę, skakała równymi nogami z szafy na podłogę, ale to jakoś nie pomogło. Facet pojawia się więc, kończy jakąś szkołę i pracuje w sklepie z szelkami, na poczcie lub w biurze meldunkowym. Naraz dowiaduje się, że jest całkiem inaczej. Planety tworzyły specjalną koniunkcję, znaki zodiaku układały się z uwagą i wytrwałością w taki szczególny wzór, jedna połowa niebiosów zmawiała się z drugą po to, żeby on mógł powstać i stać za ladą bądź siedzieć za biurkiem. To podnosi na duchu. Cały wszechświat kręci się wokół niego i nawet jeśli mu nie sprzyja, nawet jeżeli gwiazdy ułożą się tak, że producent szelek robi plajtę, a on traci przez to posadę, przecież jest to milsze, niż wiedzieć, gdzie gwiazdy mają go naprawdę i w jakiej mierze się o niego troszczą. Wybij mu to z głowy, razem z wiadomością o sympatii, jaką darzy go jego kaktus w doniczce pod oknem, i co zostanie? Bosa, biedna, goła pustka i beznadziejna rozpacz. Tako rzecze profesor Tarantoga, ale widzę, żem zbyt daleko odskoczył od tematu."


Znaczy, tych pytań egzystencjalnych nieco mniej...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 22, 2015, 12:05:33 pm
Piękne dzięki :-)
S.R.

http://www.rp.pl/artykul/1187971.html (http://www.rp.pl/artykul/1187971.html)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 22, 2015, 04:48:29 pm
Ni ma sa tso. Tylko czy, wobec tego, cytat w artykule nie powinien być skorygowany, gwoli uniknięcia faktu prasowego?

(No, chyba, że kto wygrzebie faktycznie wersję czteropytaniową...)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 22, 2015, 08:53:47 pm
To jest (ponoć) felieton, czyli litentia  nie publicistica, lecz jakby (marna) poetica :-)
VOJGM
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Marca 25, 2015, 04:29:43 pm
Ja tam bym poprawił, ale rób Pan jak chcesz. Nie będę świnia i w commentach nie podam prawidłowego cytatu na złość (choć klawiatura świerzbi ;)).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 26, 2015, 06:54:36 pm
@Nexus6 & @ Terminus:

Ponoć Panowie siedzą na Wyspach (Fog on/over the Channel - Continent Cut Off!), to bardzo proszę o łaskawe, lecz w miarę możności pilne wyjaśnienie, skąd w Anglii (England) wzięło się polskie słowo "Anglia", a wiem, że jako żywo egzystuje, bo miałem w ręku Forda Anglię, nie żadnego  Forda England.

Pozdrawiam Rodaków serdecznie, z respektem i odgórną wdzięcvznością :-)
VOJGM

pjes: samodzielnie doszedłem, że ta nazwa jest nie z Polski, lecz ze średniowiecznej łaciny, ale czy to być może???
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Marca 26, 2015, 09:34:13 pm
Ja wprawdzie na wyspach Bergamuta, ale...
http://en.wikipedia.org/wiki/Anglia (http://en.wikipedia.org/wiki/Anglia)
Zapewne od tych;
http://pl.wikipedia.org/wiki/Anglowie (http://pl.wikipedia.org/wiki/Anglowie)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 26, 2015, 11:29:14 pm
Jak najbardziej Anglia jest nazwa stosowana powszechnie w UK, ale nie znaczy polskiej Anglii (England), tylko bardziej rejon UK. Tu wlasnie gdzie ja mieszkam, to jest East Anglia. Czesto jest w nazwie firm i instytucji z rejonu: Anglia Security, Anglia Ltd, Anglia Ruskin University, Univ of East Anglia, West Anglia College etc.
(http://www.britainexpress.com/images/pr4/england-regions-s.gif)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 26, 2015, 11:52:01 pm
Dzięki!
A jak to się wymawia?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 27, 2015, 12:13:03 am
Dokladnie jak po polsku
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 31, 2015, 11:52:06 pm
@ N6: Dzięki.
Teraz uprzejme pytanie: czy w poniższym nie ma jakowegoś grubego błędu? Bo chciałbym to jutro dać do druku.
Z góry serdecznie dziękuję :-)
VOJGM

W łatwych wyborach liczenie ręczne jest tańsze, łatwiejsze, pewniejsze i szybsze od liczenia informatycznego.
Rachuba w zakresie trzydziestu milionów to proste zadanie dla gimnazjalisty.
Przyjmijmy – dla prostoty – takie zaokrąglone założenia ogólnopolskie: liczba wyborców – 30 000 000, liczba kandydatów na prezydenta – 10, frekwencja wyborcza – 50%, liczba komisji wyborczych najniższego szczebla (obwodowych) – 10 000.
Wychodzi, że liczba głosów do obliczenia w jednej komisji – 1500. Trzeba te 1500 kart wyjąć z urny i rozłożyć – wedle postawionych krzyżyków – na dziesięć kupek oraz starannie każdą z nich przeliczyć. Według przedwyborczych sondaży, otrzymamy na przykład takie dziesięć liczb (z drugą turą): 700, 400, 100, 60, 50, 50, 40, 30, 30, 20, 20, albo takie dziesięć liczb (bez drugiej tury): 751, 349, 100, 60, 50, 50, 40, 30, 30, 20, 20. Ile czasu zajmie komisji taka arytmetyka?  Z moich doświadczeń z gimnazjalistami wynika, że najwyżej 2-3 godziny. Mamy północ z niedzieli na poniedziałek.
Nie wiem, jak to jest w ordynacji wyborczej, lecz przyjmijmy na użytek tej zabawy, że między krajową Centralą a lokalnym Obwodem istnieje jeszcze terytorialny Pośrednik. Niech tych pośredników będzie stu dla całej Polski. Wtedy każda taka Pośrednia Komisja Wyborcza otrzyma do podsumowania sto protokołów ze „swoich” komisji obwodowych. Ręczne zsumowanie stu protokołów wraz z sumienną kontrolą wyników niech pochłonie drugie tyle czasu. Mamy trzecią nad ranem.
 Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś, więc – doliczywszy jeszcze godzinę na transport między Obwodem a Pośrednikiem oraz drugą godzinę na transport między Pośrednikiem a Centralą – przyjmijmy, że trochę niewyspana Państwowa Komisja Wyborcza przystępuje bladym świtem do sumowania tych stu pośrednich protokołów. Oznacza to, że rezultaty ogólnokrajowe dla całej Polski dostajemy po kolejnych trzech godzinach dodawania i odejmowania. Teraz pora na spokojną toaletę, śniadanie i kawę. W samo południe, w poniedziałek 11 maja 2015, odprężona PKW podaje dziennikarzom do mikrofonów i kamer oficjalne rezultaty belwederskiej elekcji.
Że to niemożliwe? A niby dlaczego?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 01, 2015, 08:51:07 am
Oczywiście, że niemożliwe i wynika to wprost z Twoich wyliczanek. Mianowicie w ogóle nie uwzględniłeś czasu na fałszerstwa wyborcze. Po jego uwzględnieniu to nie wyjdzie!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 23, 2015, 10:06:45 pm
Ludzie, a zwłaszcza druhowie, odwiedzają się wzajem. Czy Mistrz bywał na kolacjach (obiadkach, podwieczorkach, herbatkach) u kogokolwiek? Pytam z czystej ciekawości :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 23, 2015, 11:03:03 pm
Znaczy się pytasz, czy Lem był u mnie w gościach, względnie odwrotnie? Niestety nie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 23, 2015, 11:18:26 pm
Nie znaczysię. Pytam: Czy Mistrz bywał na kolacjach (obiadkach, podwieczorkach, herbatkach) u kogokolwiek? Jeśli ewętualność "kogokolwiek" = "Maziek" uraziła Cię, to przepraszam.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2015, 01:07:02 pm
Ob. Remuszko, niedługo w myśleniu predykcyjnym, kogo ewentualnie i jak Wasze słowa mogły urazić, dojdziecie do punktu, w którym będziecie musieli przestać pisać, a może nawet i myśleć :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 05, 2015, 07:01:54 pm
Dlaczego umięśnione szablozębate rekiny-błyskawice nie polują na nieruchawe tłuste bezzębne wieloryby?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 05, 2015, 07:39:04 pm
A co mogłyby im zrobić (dorosłym)? Na młode polują (stare je chronią).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 05, 2015, 09:20:34 pm
Zjeść
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 05, 2015, 09:29:18 pm
Ale żeby zjeść - trzeba zabić. Idź ugryź słonia.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 05, 2015, 09:35:12 pm
Ale żeby zjeść - trzeba zabić.

Piranie się nie zgodzą ;):
http://animals.howstuffworks.com/animal-facts/piranha-eat-cows.htm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 05, 2015, 11:06:28 pm
Ale nie po całości, tylko kawałek. Piranie też tak robio.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 05, 2015, 11:22:29 pm
Z jakichś względów rekiny nie gryzą wielorybów. Może dlatego, że wieloryb to wielkie zwierzę? Może wbrew wrażeniu także groźne (jak słoń dla lwa)? Może próba zabicia wieloryba jest tak pracochłonna i niebezpieczna, że się nie opłaca skórka za wyprawkę? Krowa w rzece nie jest w swoim środowisku.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 10:16:12 am
"Z JAKICHŚ względów"? Czyli wracamy do mojego początkowego pytania...
Kto zna przypadki, żeby małe zwierzę atakowało duże zwierzę (masa większa o przynajmniej rząd wielkości)?
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 10:43:58 am
Łasica vs królik.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 12:02:04 pm
Kasia: "Piesek Halinki Spajka atakuje psa rasy amstaff ( 3kg do 30 kg)"
R.
"Rząd wielkości" = "czynnik 10". Do królika by to pasowało, ale brak poważnych doniesień o łasiczym polowaniu na króliki. Owszem, łasica może skubnąć królika, a nawet podeżreć zdrowo, ale tylko królika martwego. Czyli ścierwo królicze.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 01:21:40 pm
Brak poważnych doniesień? Kidin mi? Wyguglaj sobie stoat vs rabbit. To bestia, która zabija poprzez zgruchotanie kręgów szyjnych.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 03:03:12 pm
Po podpowiedzi Twoje doniesienie stało się poważne.
No to wracamy do rekinów i wielorybów. Czemu pierwsze nie podżerają drugich?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 04:02:51 pm
Wracam do tego, co powiedziałem, nie mają jak go ugryźć.


Mają skórę o grubości 1/3 metra: http://listverse.com/2013/11/17/10-animals-with-amazing-super-skin/
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 06, 2015, 04:04:54 pm
A co głównie jedzą rekiny? Zależy które, ale chyba generalnie - ryby i owoce morza - może?
Ssaki byłyby mniej zjadliwe - zwłaszcza jak olbrzymie i gruboskórne?;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 04:33:43 pm
Nie, Maźku, nic dotąd nie mówiłeś o gryzieniu wieloryba przez rekiny, więc, co najwyżej, teraz możesz to rzec, bo wracać nie masz do czego :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 04:45:40 pm
Powiedziałem "idź ugryź słonia", sądziłem, że ta metafora jest aż nazbyt czytelna, ze względu na rozstaw Twoich szczęk i brak życiowo ważnych miejsc u słonia, które mogłyby objąć.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 04:59:46 pm
Po pierwsze, czemu w ogóle mówiłeś o gryzieniu słonia przeze mnie, a nie o gryzieniu wieloryba przez rekina?
Po drugie, nie chodzi chyba o miejsca żywotne, tylko posilne i smaczne.
No, grubość wielorybiej skóry i miliony lat nauki to by JAKOŚ wyjaśniały...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 06:06:57 pm
Mam taką naturę, że używam przenośni. Bardzo mocno muszę pracować nad sobą, aby nie robić tego w życiu zawodowym, bo bywa to wykorzystywane przeciwko mnie. Natomiast tu sobie troszkę folguję. Uznałem, że ponieważ jedyne co może zrobić rekin to gryźć (nie może dusić, skręcać karków ani rozbijać łbów), to jest oczywiste (pierwszy wpis - co miałby mu zrobić). Za niedogodności przepraszam.

O ile wiem, rekin nie może łatwo niczego odgryźć, stąd jeśli nie może pożreć ofiary w całości to stara się szybkimi ruchami tułowia wyszarpać kawał mięcha. Chyba w stosunku do wieloryba byłoby to trudne. W zasadzie mógłby złapać go za bywsze odnóże - ale to trochę tak, jakby łapać Tysona za pięść. Reszta ciała jest wydaje mi się mieć zbyt małą krzywiznę. Ale pewnie osobniki osłabione padają ofiarą. Więc przypuszczalnie wieloryb nie jest rekinoodporny biernie, tylko się aktywnie przykłada.

A w ogóle to pewno miliony lat nauki jest najlepszą odpowiedzią. Wielki rekiny z punktu wielorybów były od zawsze.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 06, 2015, 09:21:58 pm
No, w koncu jakis ciekawy temat ;)
Chetnie Panu Starowi wyluszcze, jak to z tymi rekinami i wielorybami jest, bo to moj konik od czasow pacholecych.
Po pierwsze, o jakich rekinach mowimy?
Jest np. rekin zwany Cookiecutter Shark, takie male bydle ok 50cm, ktore atakuje wszystko co mu sie nawinie i wygryza dziury w nawinietym. Kazda ryba, lacznie z Zarlaczem Bialym, wieloryb, delfin,  Orka... cokolwiek sie napatoczy.
https://www.google.co.uk/search?q=cookiecutter+shark+bite&biw=1204&bih=619&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=51lKVa6PBOaC7gao1oGgDw&sqi=2&ved=0CAYQ_AUoAQ
Z wiekszych, jedynie Bialy atakuje wieloryby, ale b.rzadko. Sa potwierdzone ataki na wieloryby, konkretnie Wale Grenlandzkie. Te wieloryby sa wyjatkowo powolne, a matki podrozuja samotnie z mlodymi, ktore sa glownym celem. Nie jest powiedziane, ze okazjonalnie dorosle nie sa atakowane, ale nie ma na to twardych dowodow. Z natury rzeczy, nawet gdyby ataki byly czestsze, trudno je zaobserwowac i trzeba sie opierac na ranach znalezionych na zywych wielorybach, albo na zabliznionych, wzgl. zainfekowanych w odpowiedni sposob pasozytami ranach na zwlokach. Jedynie duze Biale maja wystarczajace szczeny i zeby, zeby moc ugryzc wieloryba. Tradycyjnie ataki sa na mlode (jak zwykle w przyrodzie). Krzywizna wieloryba nie ma wiekszego znaczenia, bo rekin "wyrzuca" szczeke do przodu podczas gryzienia. Owszem, latwiej jest mu wyciac (nie wyszarpac) kawal wieloryba, poprzez rzucanie gowa na boki (to dziala jak krojenie miesa nozami do stekow), ale tez samym, kilkukrotnie powtorzonym klapnieciem Zarlacz jest w stanie osiagnac to samo.
Mlode moga byc prawdopodobnie atakowane przez inne duze gatunki, ale tez mlode sa wyjatkowo chronione przez stado, zwlaszcza matke.
Dlaczego rzadkie? Wieloryby prawie zawsze zyja w stadach i pilnuja sie nawzajem. Poza tym kazdy drapieznik uwaza, zeby sobie nie zrobic krzywdy podczas polowania, bo to moze byc wyrok smierci. Taki Zarlacz Bialy nawet przy ataku na glupia foke chroni swoje oczy i po pierwszym uderzeniu na tylne pletwy, czeka az foka oslabnie. Latwiej takiemu rekinowi atakowac mniejsze zwierzeta, zwlaszcza takie, na ktore sie wyspecjalizowal polowac.
Lepiej by im szlo, gdyby polowaly w grupie, jak np. psy/wilki/orki, ale nie poluja, wiec to sa pojedyncze przypadki.
Tak naprawde to najwiekszym killerem wielorybow sa orki, rekinow zreszta tez. Zdarza sie tez ze Kaszaloty zzeraja rekiny.

Z innych zwierzat, ktore poluja na ofiary wieksze o blisko rzad wielkosci, poza oczywiscie tymi, ktore poluja stadnie, to moglbym wymienic np. orly, warany z Komodo, niektore meduzy, i pewnie wsrod owadow cos by sie znalazlo. Pasozyty oczywiscie mozna pominac.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 09:45:10 pm
Co może wielka ryba zrobić rekinowi? Nic. Nie zdąży nawet się odwrócić.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 06, 2015, 09:54:21 pm
A jednak atakują:
http://sanctuaries.noaa.gov/news/features/1106_sharkattack.html
Ha!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 10:18:18 pm
Obecność NEXUSA przypomina mi o wiszącej transplantologii, może w sobotę wreszcie będę mógł się dostatecznie ogarnąć...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 06, 2015, 10:29:15 pm
Ha, tak myslalem, ze inne gatunki tez moga atakowac mlode. Dzieki, Q! Ciekawe, dlaczego roczny Humpback byl tam sam w okolicy? Prawdopodobnie byl ranny, albo chory.

@Starszy
Wieloryby z racji rozmiarow sa zagrozeniem dla rekinow, nie ma dyskusji! Do tego sa inteligentne i zwykle w grupie. Orki np. (zasadniczo wieloryby) kiedy poluja na rekiny, najpierw sprytnie odwracaja je na plecy, najlepiej przy powierzchni, a kiedy te wpadaja w stupor, robia im kesim. Faldowce moga rekina uszkodzic na rozne sposoby, tak jak slon, czy zebra lwa.

@Maziek
Ej, ja juz zapomnialem o czym byla mowa  >:(   ;)
Ale serio, Maziek, jak masz sie naprodukowac i duzo czasu stracic, to bylo by mi przykro potem dlugi czas nie odpowiadac, gdym mial znowu drozyc doglebne informacjie medyczno-statystyczne, bo teraz chce ruszyc sprawe obywatelstwa GB. Chyba ze masz juz cos gotowego, to bede mial mniejsze wyrzuty.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 06, 2015, 11:08:31 pm
Jakim zagrożeniem? Połykają?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 06, 2015, 11:49:42 pm
Dzieki, Q!

Nie ma za co, uważam, że empiria jest najmocniejszym argumentem ;).

Tu masz jeszcze zaatakowanego przez rekiny kaszalota - nomen omen - małego (zębowiec, teoretycznie mógł się odgryzać):

I rekina (vel żarłacza) tygrysiego atakującego płetwala błękitnego (prawdopodobnie umierającego i bez tego, jak zauważają komentatorzy):


Orki np. (zasadniczo wieloryby)

Tak w sumie to przerośnięte (i najinteligentniejsze) delfiny, ale - owszem - tradycyjnie zwane wielorybami-zabójcami, z racji rozmiarów.

Jakim zagrożeniem? Połykają?

Wspomniane Orki robią tak:
[ Invalid YouTube link ]
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 06, 2015, 11:58:01 pm
Nex, odpowiedź na to co napisałeś skrystalizowała się w momencie jak to czytałem, tylko muszę solidnie pogrzebać w literaturze. Na to niestety nie mam czasu, nawet mimo tego, że nie staram się o obywatelstwo GB ;) , tylko mnie robota przycisnęła. Spoko, jak ja znajdę czas, to odpiszę, a potem ty znajdziesz czas, to odpiszesz...

P.S. Delfiny taranują rekiny. A to co robią orki to chyba duszenie - rekin nie ma odchylanych pokryw skrzelowych, musi stale pływać, aby zapewnić wymianę gazową. Delfin chyba zdaje mi się w ogóle jest szybszy od rekina.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 07, 2015, 12:03:48 am
Słabo widać z tymi orkami. Rekin już zdychał.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 07, 2015, 06:00:39 pm
@Q
W literaturze fachowej zamiennie mowi sie o orkach jako delfinach, albo wielorybach i wcale nie ze wzgledu na nazwe, podobnie o innych gatunkach zebowcow. To nie jest jednoznaczny podzial.
Ten kaszalot z filmiku, to nie jest kaszalot wlasciwy, ktory dorasta do 25m, tylko Pigmy Sperm Whale, krewny, ktory dorasta do rozmiarow delfina butlonosa, 3.5m, a w dodatku czesto zyje samotnie albo w parach, wiec ogolnie latwa zdobycz dla rekina. Nie kwalifikuje sie do rozwazan Membra, podobnie jak mlode i male wieloryby. Blekitny oczywiscie byl na zdechnieciu i ledwo zipal, wiec rekiny mogly go sobie obgryzac.
@Maziek
Teoretycznie rekiny nie moga ruszac skrzelami, jak wiekszosc ryb, zeby przeplukiwac natleniona wode przez nie, ale sam widzialem, jak np. lezaly na dnie, gdzie byl silny prad, ktory im te skrzela przeplukiwal. Poza tym, ruszajac geba moga uzyskac podobny efekt, choc moze nie tak dobry. Przy odwroceniu na plecy najpierw dostaja stuporu, a dopiero po kilkunastu minutach sie zaczynaja dusic. Na Bachamas robia takie sztuczki z rekinami, a turysci moga je glaskac po brzuchu.
@Member
Nie musi wielryb rekina gryzc, wystarczy ze mu przywali pletwa, albo ogonem. Tak z kolei czasami  wlasnie zeruja wieloryby na rybach: Tluka w lawice ogonem albo pletwami i polykaja ogluszone ryby. Chcialbys Pan dostac luta z ogona piecdziesiecio tonowego zwierzaka?
Rekiny to ryby, z malym mozgiem i bazuja na wypracowanym przez setki milionow lat instynkcie. Choc tez potrafia sie uczyc. Gdyby myslaly jak orki i pracowaly w grupie, to by robily wielorybom taka rzez jak wlasnie orki robia.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 07, 2015, 06:36:49 pm
Jeśli rekin jest błysk, to nie da sobie niczym przywalić, bo wcześniej sto razy zwieje.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 07, 2015, 07:50:23 pm
Pewno tak, z tym że kilkudziesięciotonowe bydle machnąwszy ogonem może spowodować coś w rodzaju lokalnego kollapsu grawitacyjnego i rekin na chwilę stanie się igraszką fal, tak mi się zdaje. A wtedy...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 07, 2015, 08:00:05 pm
W literaturze fachowej zamiennie mowi sie o orkach jako delfinach, albo wielorybach i wcale nie ze wzgledu na nazwe, podobnie o innych gatunkach zebowcow. To nie jest jednoznaczny podzial.

Owszem, w systematyce zębowców jest pewien bałagan, nawet Wikipedia (choć bywa gupia) o tym wie:

"Zębowce podzielone są na siedem rodzin:

    delfinowate (Delphinidae)
    delfiny słodkowodne (Platanistidae)
    morświnowate (Phocoenidae)
    narwalowate (Monodontidae)
    wale dziobogłowe (Ziphiidae)
    kaszalotowate (Physeteridae)
    Iniidae

Ponieważ gatunki delfinów słodkowodnych nie są blisko spokrewnione, niektórzy zoolodzy rozdzielają tę grupę na cztery rodziny po jednym gatunku:

    Iniidae – inia (Inia geoffrensis)
    Lipotidae – delfin chiński (Lipotes vexillifer)
    Platanistidae – suzu (Platanista gangetica)
    Pontoporiidae – delfin mały (Pontoporia blainvillei)

W niektórych systematykach kaszaloty małe z rodzaju Kogia są wyróżniane jako rodzina"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zębowce#Systematyka (http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C4%99bowce#Systematyka)

Z tym, ze - jak widać - orki kwalifikują się  wyraźnie do rodziny delfinowatych. A warto dodać, że istnieje też delfin (i to z tych najmniejszych) o podobnym czarno-białym umaszczeniu, delfin czarnogłowy (Cephalorhynchus commersonii) mianowicie:
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e1/Commdolph01.jpg)
Inna rzecz, że do delfinowatych należy również grindwal (po Waszamu, angielskiemu ;), bydzie: pilot whale) który na oko automatycznie kwalifikowałby się na wieloryba:
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/21/Globicephala_melas.jpg)

Ten kaszalot z filmiku, to nie jest kaszalot wlasciwy, ktory dorasta do 25m, tylko Pigmy Sperm Whale, krewny, ktory dorasta do rozmiarow delfina butlonosa, 3.5m, a w dodatku czesto zyje samotnie albo w parach, wiec ogolnie latwa zdobycz dla rekina.

Zaznaczyłem, że to kaszalot mały (to nazwa gatunkowa). Co by nie gadać technicznie to wieloryb raczej jest, choć - jak sama nazwa wskazuje - karłowaty. Znaczy usiłuję trochę Mębrowi robić wodę (błękitną, oceaniczną) z mózgu pokazując przy tym, że arbitralne, a ogólnikowe do nieokreśloności, przyjął kryteria pisząc o wielorybach, po prostu (stąd i płetwal-morybund). Gdyby Męber napisał konkretnie, że ma na myśli fiszbinowce o dobrym stanie zdrowia, rozmiarów takich, a takich, to co innego...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: sosnus w Maja 07, 2015, 09:11:07 pm
Pytam: (o coś trochę innego niż aktualna treść tego tematu)
Wpisując w Google Hall Bregg, trafiłem tutaj: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/68383/rewolucja-z-dostawa-na-miejsce/wszyscy/1#reviewsList
Ktoś czytał?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 07, 2015, 09:50:19 pm
Czytałem cały zbiór.

Skądinąd o "Miejscu na Ziemi", oramusowej kontynuacji/interpretacji "Powrotu z gwiazd" była na Forum mowa. Także o tym, że za jej napisanie Mistrz się b. na Oramusa obraził.

Zresztą to "Miejsce..." takie se i - mam wrażenie - Oramusowi chodziło tam o co innego niż Lemowi (choć podparł się soffowym "Powrotu..." odczytaniem).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 07, 2015, 11:17:12 pm
@Q
No, nie ma co dzielic wlosa na 4. Pierwszy podzial waleni jest na zebowce i fiszbinowce, gdzie delfinowate naleza do waleni zebowych, ergo: kazdy delfin to walen, czyli wieloryb. Zreszta tutaj zamieszanie jest tez przez tlumaczenia z laciny na angielski i potem z angielskiego na polski, gdzie polska nazwa to spolszczone slowo angielskie, do tego dochodza popularne/obiegowe nazwy, lokalne...
Po lacinie masz duza superrodzine Delphinoidea, gdzie jedna podrodzina sa Delphinoidea, a nastepna (poza innymi) Orcininae, gdzie siedzi Orka/Killer Whale
http://en.wikipedia.org/wiki/Delphinoidea
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 08, 2015, 01:15:35 am
@NEX

Tylko, zobacz, przy takim podejściu automatycznie zadajemy kłam tezie Mębra, bo to już będzie atak rekina na wieloryba:
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 08, 2015, 09:30:05 am
Rzeźba, wiadomo, że chodziło o to, co normalnemu człowiekowi przychodzi na myśl, kiedy posłyszy "wieloryb" - góra mięcha z małymi oczkami i ogonem, Moby Dick i takie tam inne a nie żadne delfiny. Wieloryb padło jako nazwa zwyczajowa. Normalny człowiek rozróżnia trzy gatunki ryb z cyckami: wieloryba, delfina i orkę. To ostatnie przez przypadek - pod wpływem filmu "Uwolnić orkę".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 08, 2015, 12:36:29 pm
No, wiem. Ponioslo mnie  ;) Ale juz taki kaszalot by sie kwalifikowal, pomimo ze to on by zjadl rekina, a nie rekin jego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 14, 2015, 11:29:07 pm
Jutro chcę zamieścić w "Rzepie" blogowy wpis, którego treścią będą propozycje pytań do niedzielnej debaty Komorowskiego z Dudą (TVP1, 20:00). Na razie mam cztery kwestie:
1. Stosunek do Rosji
2. Stosunek do Ukrainy
3. Stosunek do kary Strasburga za Stare Kiejkuty
4. Stosunek do pomysłu z referendum obywatelskim
Gdyby WSzPaństwu przyszło coś na myśl, to uprzejmie proszę o łaskawą podpowiedź. Z góry dziękuję, a także chętnie dam małą wedlowską.
Dobranoc :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 15, 2015, 01:54:33 pm
Stosunek do planów UE przyjmowania uchodźców z krajów ogarniętych "wiosną" arabską.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 15, 2015, 02:06:39 pm
Świetne!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 15, 2015, 09:24:13 pm
http://www.rp.pl/artykul/1201498.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 23, 2015, 12:45:28 am
Kategoria - pytania dziwne.  :)
Jest materia i antymateria.
Jest próżnia.
Czy jest też antypróżnia?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 23, 2015, 01:02:55 am
Nie ma prozni. Proznia jest urojona.
                                                      Ezop
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 23, 2015, 01:40:27 pm
Nie ma prozni. Proznia jest urojona.
                                                      Ezop
Wielkość jest urojona. Próżnia jest doskonała.
Ezopie  ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 23, 2015, 03:11:29 pm
Kategoria - pytania dziwne.  :)
Jest materia i antymateria.
Jest próżnia.
Czy jest też antypróżnia?
Nie ma antymasy. Antymateria ma przeciwny ładunek elektryczny i inne cechy, ale masa jest tylko jedna. Zaś im czystsza próżnia tym równomierniej jest wypełniona cząstkami wirtualnymi w parach cząstka-antycząstka. Niezależnie więcm czy byś tę próżnie robił w świecie materii, czy antymaterii - dochodzisz do tego samego. Bulionu materio-antymateryjnego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 23, 2015, 06:21:39 pm
Ano. Na chlopski rozum przeciwienstwem prozni jest materia/energia. Pytanie czy doskonala proznia jest mozliwa, czy moze w pozornie prozni cos jednak jest, np promieniowanie archaiczne. Albo moze sie okazac ze tam gdzie myslano ze jest proznia jest cale zatrzesienie czastek, energi, promieniowan.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: wiesiol w Maja 23, 2015, 06:53:45 pm
 Ach to jutro Zielone Świątki, to może ja też się przyłączę do tych ksenolalii "  PRÓŻNIA jest to cała przestrzeń lub jej część nie wypaczona w czasoprzestrzeni " czyli antypróżnia nie istnieje  8)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 23, 2015, 08:25:46 pm
Ano. Na chlopski rozum przeciwienstwem prozni jest materia/energia. Pytanie czy doskonala proznia jest mozliwa, czy moze w pozornie prozni cos jednak jest, np promieniowanie archaiczne. Albo moze sie okazac ze tam gdzie myslano ze jest proznia jest cale zatrzesienie czastek, energi, promieniowan.
W zasadzie wszystko można ekranować, usunąć (teoretycznie) wszystkie cząstki, usunąć czynnik promieniowania chłodząc do zera absolutnego. Ale - nie można ekranować grawitacji. Ponadto praktycznie nie uzyskuje się próżni lepszej czy nawet porównywalnej, niż się podejrzewa że jest w przestrzeni międzygalaktycznej (z przyczyn czysto technicznych, tzn. technika jest za słaba). Teoretycznie wbijano mi do głowy, że próżnia jest stanem tak wysoce nieprawdopodobnym, że jej konsekwencją jest powstawanie par cząstka-antycząstka, natychmiast anihilujących. Mimo, że bilans jest na zero (powstanie jest pożyczką, a anihilacja jej spłaceniem) w dowolnej chwili robiąc stopklatkę próżnia jest wypełniona wirtualnymi cząstkami i antycząstkami. Ich realne istnienie potwierdza istnienie siły Casimira a także parowanie czarnych dziur. W zasadzie teraz mówiąc o próżni to trzeba zaznaczyć, wg której teorii ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 23, 2015, 09:04:41 pm
Cytuj
e próżnia jest stanem tak wysoce nieprawdopodobnym, że jej konsekwencją jest powstawanie par cząstka-antycząstka, natychmiast anihilujących.
Czyli próżnia, jako stan "nieprawdopodobny" (co wtedy z prędkością światła?) ma właściwości kreacyjne -> stwarza cząstki wirtualne, z których z kolei składają się te realne?
Znaczy wszystko jest z próżni?
Z wikowej notatki o cząstkach wirtualnych zdanie wyrwane z kontekstu. :)
"Realność" elektronu to pojęcie statystyczne.
Czym są, do licha, te "cząstki wirtualne"?  ???
Duchi?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 23, 2015, 10:48:36 pm
Kto to wie? Ja nie :) . Przewiduje je teoria. W związku z tym przewidywaniem kto inny stwierdził, że musi wystąpić efekt Casimira. Potem ten efekt wykryto. Istnieje więc zjawisko, wydedukowane z teorii, stwierdzone następnie doświadczalnie. Jak to się ma do rzeczywistości (a nie teorii) to nie wiadomo. Próby zrozumienia tego co piszą o tym zrozumiałym językiem w czasopismach popularno-naukowych przypominają próby czytania przez ślepego wywiadu z głuchym o Mozarcie ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 23, 2015, 11:30:03 pm
Ano, dzięki.
Załączam link do fotki.
http://apod.oa.uj.edu.pl/apod/ap061217.html (http://apod.oa.uj.edu.pl/apod/ap061217.html)
Cytuj
Próby zrozumienia tego co piszą o tym zrozumiałym językiem w czasopismach popularno-naukowych przypominają próby czytania przez ślepego wywiadu z głuchym o Mozarcie ;) .
:)
W linku jest o majonezie.
To przyciąganie znane jest jako efekt Casimira, nazwany imieniem odkrywcy, który 50 lat temu próbował zrozumieć, dlaczego ciecze takie jak majonez poruszają się tak powoli.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 24, 2015, 10:46:27 am
Na naszych oczach dzieją się wspaniałe rzeczy w nauce tylko my ich nie widzimy, bo nie pojmujemy za bardzo. W 2006 (data strony, która zalinkowałeś) roku teorie naukowe w zasadzie wyglądały na prawie domknięte, co przypomina fizykę klasyczną moment przed odkryciem zjawisk kwantowych. Zresztą źle to powiedziane, że odkryciem - poprawnym zinterpretowaniem, bo przyczynkiem do tej interpretacji było promieniowanie ciała doskonale czarnego - a to w dość dobrym przybliżeniu każdy ma w domu w postaci kaloryfera czy kuchenki elektrycznej. Każdy więc fizyk, który raz w życiu widział kucie konia wiedział, że fizyka klasyczna się myli - stygnąca podkowa nie wypromieniowuje nieskończonej energii... Tym niemniej w tym właśnie momencie budowę Wszechświata uważano za zrozumianą i opisaną teoretycznie. Idącym na studia odradzano fizykę, jako raczej nieciekawą już dziedzinę, w której niewiele a już nic pierwszorzędnego jest do zrobienia - są tylko trzeciorzędne niedomówienia jak właśnie promieniowanie ciała doskonale czarnego. Z tego niewielkiego niedomówienia w ciągu kilkunastu lat powstała współczesna fizyka.

Teraz jest podobnie. Niedawno ogłoszono rewolucje w czarnych dziurach, gdzie OTW rozjeżdża się z mechaniką kwantową, nikt też już wątpi w ciemną materię a także ciemną energię. Nie wiadomo, z czego jest prawie cały Wszechświat, bo wiadomo z czego jest tylko niecałe 5%. Czyli doszliśmy do konstatacji, że wiedząc tak wiele, wiemy jeszcze mniej, niż wydawało się nam całkiem niedawno. Równocześnie nie ma eksperymentów niezgodnych z OTW i (w zasadzie) nie ma eksperymentów niezgodnych z mechanika kwantową (a odkrycie bozonu Higgsa jest jej wspaniałym kolejnym potwierdzeniem). Z tego widać, że są to teorie cząstkowo a między nimi teren niezagospodarowany :) . Oj ciekawie będzie. LHC już się kręci :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 25, 2015, 01:03:59 am
Mistrz głosi, że próżnia nie istnieje (Smoki prawdopodobieństwa).
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 26, 2015, 06:33:26 pm
Czyli nie mozliwa jest doskonala proznia?
Co do czastek, ktore parami maja sie pojawiac w prozni: Ex nihilo nihil fit. Skad te czastki mialy by sie wziac? W dodatku jako anihilujaca zaraz para? Czy przy anihilacji nie wyzwala sie duza energia? Wiec proznia wypelnila by sie nia.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 26, 2015, 06:48:52 pm
No właśnie. Wg Mistrza, tradycyjna próżnia (pojęcie) pełna jest różnych kawałków materii i energii, pojaw3iających się i znikających. Trzeba napisać rozprawę pt. "Subtelna dynamika próżni"...
r.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 26, 2015, 07:08:47 pm
Czyli nie mozliwa jest doskonala proznia?
Co do czastek, ktore parami maja sie pojawiac w prozni: Ex nihilo nihil fit. Skad te czastki mialy by sie wziac? W dodatku jako anihilujaca zaraz para? Czy przy anihilacji nie wyzwala sie duza energia? Wiec proznia wypelnila by sie nia.
Wg mechaniki kwantowej nie. Anihilacja nie ma nic do rzeczy, kreacja takiej pary jest pożyczką tej samej energii, którą następnie odda anihilacja. W danym momencie masz ileś "pożyczek" energii i równoważną masę w postaci wykreowanych par cząstka-antycząstka - bilans jest zawsze na zero. Natomiast faktycznie energia próżni (jak wynika z teorii) nie wynosi zero tylko że to jest poziom abstrakcji wymykający się memu rozumieniu. Tak wychodzi ze wzorów uważanych za poprawne. Ale jak się zaczniesz wgłębiać to wychodzi na to, że teoria jest pewnym szkieletem, w którym wiele punków jest dobranych tak, aby zgodziła się z wynikami doświadczeń. Ostatnio zreszta to własnie coraz mocniej zarzuca się np. teorii strun.

W każdym razie na zasadzie haseł do wykucia na egzamin, to teoretycznie czysta próżnia jest niemożliwa a próżnia ma pewną energię. Z tym, że ta "teoretycznie czysta próżnia wypełniona samorzutnie kreowanymi parami cząstka-antycząstka" jest kilka rzędów bardziej czysta, niż to co osiągnął w tej mierze człowiek, a nawet Kosmos.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 26, 2015, 10:56:02 pm
Cytuj
"teoretycznie czysta próżnia wypełniona samorzutnie kreowanymi parami cząstka-antycząstka" jest kilka rzędów bardziej czysta, niż to co osiągnął w tej mierze człowiek, a nawet Kosmos.
Jak to się liczy, te kilka rzędów wielkości? Z czego one wynikają?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 26, 2015, 11:26:59 pm
Różnie, ale np. z ilości cząstek w m3, albo ze średniej drogi swobodnej od-do zderzenia z inną cząstką. Dla próżni międzygalaktycznej czyli teoretycznie najczystszej istniejącej w przyrodzie zakłada się nawet (znaczy w sensie, że tak mało) 1 cząstkę na 1m3. Z tym, że to jest oczywiście bezpośrednio niesprawdzalne. Do perfect vacuum brakuje jednak wciąż jeszcze pozbycia się promieniowania, grawitacji itd. czego naturalnie pozbyć się nie da. Kiedyś był chyba w ŚN ciekawy artykuł z pogranicza techniki i nauki na ten temat. Wynikało z niego, że na Ziemi można wytworzyć z najwyższym trudem próżnię mniej więcej taką, jak w przestrzeni międzyplanetarnej, to są miliony cząstek w m3. Minęło co prawda parę lat, może technika poszła do przodu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 26, 2015, 11:38:44 pm
Czyli nie mozliwa jest doskonala proznia?
Co do czastek, ktore parami maja sie pojawiac w prozni: Ex nihilo nihil fit. Skad te czastki mialy by sie wziac? W dodatku jako anihilujaca zaraz para? Czy przy anihilacji nie wyzwala sie duza energia? Wiec proznia wypelnila by sie nia.
Wg mechaniki kwantowej nie. Anihilacja nie ma nic do rzeczy, kreacja takiej pary jest pożyczką tej samej energii, którą następnie odda anihilacja. W danym momencie masz ileś "pożyczek" energii i równoważną masę w postaci wykreowanych par cząstka-antycząstka - bilans jest zawsze na zero. Natomiast faktycznie energia próżni (jak wynika z teorii) nie wynosi zero tylko że to jest poziom abstrakcji wymykający się memu rozumieniu. Tak wychodzi ze wzorów uważanych za poprawne. Ale jak się zaczniesz wgłębiać to wychodzi na to, że teoria jest pewnym szkieletem, w którym wiele punków jest dobranych tak, aby zgodziła się z wynikami doświadczeń. Ostatnio zreszta to własnie coraz mocniej zarzuca się np. teorii strun.

W każdym razie na zasadzie haseł do wykucia na egzamin, to teoretycznie czysta próżnia jest niemożliwa a próżnia ma pewną energię. Z tym, że ta "teoretycznie czysta próżnia wypełniona samorzutnie kreowanymi parami cząstka-antycząstka" jest kilka rzędów bardziej czysta, niż to co osiągnął w tej mierze człowiek, a nawet Kosmos.
Skad jest pozyczana ta energia do stworzenia pary czastek w prozni? Przeciez nie z prozni?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 27, 2015, 10:09:26 am
Wydaje mi się, że z próżni właśnie.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Maja 27, 2015, 04:29:22 pm
Z banku energii.

(http://www.energybankghana.com/sites/default/files/imagecache/520x320/energyBank.jpg)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 27, 2015, 04:38:33 pm
Mi się wydaje, że to jest niewytłumaczalne w zakresie "chłopskiego rozumu" jakim dysponujemy (my, ludzie). To jest tak inne od naszego świata (tego, którego dotykamy, choćby nawet mikroskopem elektronowym), że próba przełożenia sobie tego na jakiś model fizyczny (klasyczny) jest u podstaw skażona w stopniu przekreślającym jakikolwiek tego typu wysiłek. Podobnym zjawiskiem jest tunelowanie. Teoria tunelowania mówi (po chłopsku), mniej więcej tyle, że każda cząstka jest chmurą prawdopodobieństw położeń, więc w pewnej odległości od spodziewanej pozycji cząstki owo prawdopodobieństwo jest zawsze niezerowe, a więc cząstka może to być. Przekładając to na nasze, krowa jest chmurą prawdopodobieństw położeń i dlatego, jeśli przypuszczamy, że jest w zagrodzie, to istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że ktoś natknie się na nią na czubku Burj Dubaj. Jest to oczywiście absurdalne, ale jednak doświadczalnie można stwierdzić, że cząstki oczekiwane w miejscu A znajdują się na jakimś Burj Dubaj - i to fundamentalnie nie z tego powodu, że nastąpiły okoliczności wprost to umożliwiające. Samo pojecie fluktuacji kwantowej jest z naszego horyzontu chore i raczej podobne do zjawisk badanych przez psychiatrię niż fizykę. Tym niemniej traktując to wszystko jak czarną skrzynkę i obserwując jedynie efekty, wychodzi na to, że ta pożyczka jest z niczego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 27, 2015, 05:09:07 pm
Drogi Staszku*,
Stwórzmy nową światową grę - na bazie piłki ręcznej.
Idea: bramka, to nie są słupki, siatka i poprzeczka, lecz TARCZA.
W tę tarczę trzeba trafić piłką.
Punkty są za trzy rzeczy:
1. Siłę trafienia piłki w tarczę.
2. Wcelowanie jak njajbliżej centrum (jak w strzelectwie lub łucznictwie).
3. Odległość rzutu (z jakiej odległości rzucał zawodnik).
Jesteś bardzo inteligentnym człowiekiem, więc mądrej (Modrowskiej!) głowie dość dwie słowie.
Masz wyjątkową okazję, by TERAZ (w Twojej sytuacji amerykańskiej) sprawę przemyśleć, skonstruować i wypróbować.
Kluczem oczywiście jest TARCZA. Ona ma być - w aspekcie wyżej podanych trzech punktów - DOTYKOWA. Piłka uderza w nią i elektronika natychmiast podaje wynik - korygowany sędziowsko odległością zawodnika.
Co Ty na to?
Ja poproszę o 10% od Twoich zysków netto.
Serdeczności :-)
Staszek Remuszko


R.

pjes: mój bliski kuzyn Staszek Modrowski jest teraz w USA kouczem jakieść szypiorniackiej NHL w Kalafiorni. To jest mój stary pomysł, a wysłałem go Staszkowi wczoraj dlatego, że uświadomiłem sobie, że w USA znacznie łatwiej skonstruować i wypróbować taką elektroniczna tarczę-matę.
Pytam: może taka gra już istnieje?  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 28, 2015, 10:08:53 pm
Jeśli pożyczka z niczego, to ja w to nie gram, zabieram zabawki i wracam do domu. Gdyby tak było, że z niczego, to jestem po stronie pana E. (tego od mc^2), gdy On się nie godził na jakieś tam kwanty.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 29, 2015, 07:54:15 pm
Cytuj
Tym niemniej traktując to wszystko jak czarną skrzynkę i obserwując jedynie efekty, wychodzi na to, że ta pożyczka jest z niczego.
To tak, jakbyśmy dotarli do granicy dostępnej nam fizyki zza której to granicy wysmyka coś, co umownie nazywamy energią.
I tworzy ten nasz świat.
Pewnie już gdzieś zastosowano takie porównanie, ale z tego co piszesz wygląda mi jak obraz na starym kineskopie, realny z daleka, a w miarę zbliżania oka rozpadający się na migające bez dostrzegalnego ładu kropki wyskakujące z czerni.
Mają zapachniało. Jak najbardziej...nagą.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Maja_%28religie_Wschodu%29 (http://pl.wikipedia.org/wiki/Maja_%28religie_Wschodu%29)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Maja 30, 2015, 04:33:11 pm
Pozwolę sobie nieśmiało zasugerować, iż padacie Panowie/Państwo ofiarą niutonyzacji punktu widzenia, czy może nawet, jak p. R. ajnsztajnyzacji . W moim odczuciu: pamiętajmy, że słowa w mechanice kwantowej powiedzieć nie można w oderwaniu od terminów z rachunku prawdopodobieństwa: cząstki SĄ rozkładami prawdopodobieństw, te mają różne cechy etc. etc.: myślenie fluktuacjach kwantowych w kategorii dwóch kulek wyskakujących z d... i tam wracających poprowadzi wszak każdego normalnego człowieka do kaźni umysłowej, nie dziwota:)
[eh, zatęskniłem za Polską, mógłbym sobie tak elokwentnie potegować i jeszcze by mi pandoktorowali:) ]
A tutaj, na poparcie, niejako,
Cytuj
The fact that the fluctuations produce curvature, even if the expectation of the vacuum energy vanishes, is a consequence of the non-linear character of the Einstein equation
(E. Santos, International Journal of Theoretical Physics. Jul2011, Vol. 50 Issue 7, p2125-2133. 9p. ).
Tutaj kol. Santos mówi o tym, iż kwantowe fluktuacje powodują, o zgrozo, nawet zakrzywionko czasoprzestrzeni: niemniej zwrócmy uwagę na zwrot "expectation of vacuum energy vanishes" czyli, jak się wydaje, wartość oczekiwana E próżni jest zero, i tu jest pies zakopany. Gdy tak to sformułować, bzdurnie nie jes...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 04, 2015, 08:57:00 pm
Pomożecie, Toarzysze?
Na której stronie "Kongresu futurologiucznego" jest podana liczba kanałów telelewizyjnych oferowanych przez costarikańskiego Hiltona?
Pilne!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Czerwca 09, 2015, 04:55:48 pm
Co wydanie, to na innej:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 09, 2015, 05:25:06 pm
Chodzi o kolekcję Pana ulubionej "GW"...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Czerwca 10, 2015, 12:58:30 pm
Chodzi o kolekcję Pana ulubionej "GW"...
R.
E, w takim wieku prowokacje Panu w głowie. Szczęście, że nie znałem Pana jak był młodszy, pewnie miałbym więcej problemów dentystycznych...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 10, 2015, 02:01:09 pm
Panie Terminusie, ni w ząb nie pojmuję, o co Panu chodzi. Rzeczowo określiłem źródło, o które pytam. Jak Pan nie masz tej pomnikowej kolekcji, to chociaż powiedz Pan, na której KOLEJNEJ stronie Pana wydania (Pana wydań) jest ta odpowiedź; ja juz se znajdę.
Jeśli zaś uraziło Pana słowo "ulubionej", to przepraszam :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 10, 2015, 02:38:49 pm
Przejrzałam Kongres, ale  telekanalii nie zlokalizowałam...na pewno była to konkret liczba?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 10, 2015, 03:36:38 pm
Ol, to są dwa-trzy wtrącone słowa. Jak ukladałem, to nie zapisałem strony...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Czerwca 10, 2015, 06:34:27 pm
Pomożecie, Toarzysze?
Na której stronie "Kongresu futurologiucznego" jest podana liczba kanałów telelewizyjnych oferowanych przez costarikańskiego Hiltona?
Pilne!
R.
Jest taka liczba, ale nie dotyczy ona Hiltona tylko "domu przyszłości" z referatu Hayakawy.
40 kanałów.
Chyba że gdzieś dalej, bo owa 40-stka na 18 stronie (kanoniczniej).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 15, 2015, 05:52:40 pm
Teraz ja pytam. Wczoraj przeczytałem art. o zawodach jeździeckich, podczas których koń złamał nogę. Konia uśpiono na miejscu (choć ze zdjęć można wnioskować, że stał na pozostałych 3). I tu pytanie - konia uśpiono, bo co? Nie ma takiej możliwości, żeby noga się zrosła, czy chodzi o aspekt ekonomiczny zwyczajnie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 15, 2015, 06:14:55 pm
O, Livie Wielki, tak, oczywiliście, masz u mnie wedlowską :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 15, 2015, 06:24:02 pm
No załapałem o co chodzi - ob. Remuszko wychodzi z przyświetlnej, stąd te problemy...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 15, 2015, 10:46:11 pm
Przedsennie mogę zagrać z Forumowymi Mistrzami w 20 pytań z nagrodą wedlowską: co ostatnimi wieczorami czytam w łózku? Tytuł, autor... Dla ułatwienia: bibliograficznie jest to pozycja zwarta, zwana popularnie książką.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 15, 2015, 10:58:10 pm
Cuś Lema?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 15, 2015, 11:06:52 pm
Pozycja zwarta - książka?! O cholera, słyszałem pozycja taka, śmaka, tantryczna, ale na książkę to jeszcze nie słyszałem. Ze niby tak jakby przekartkować od deski do deski? Czy raczej, że cegła? A może że ten, rozszyć?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 15, 2015, 11:11:27 pm
@Q. Nie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 15, 2015, 11:13:58 pm
@ Maziasty. W stanie wojennym przez sześć lat byłem kustoszem (panem kustoszem!) w Centralnej Bibliotece Statystrycznej i stąd wiem, że książkę oni nazywają fachowo pozycją zwartą.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 15, 2015, 11:34:46 pm
Wole rozwarte 8) .

Dobra, strzelam: Pismo Święte.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 15, 2015, 11:38:54 pm
Nie
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 15, 2015, 11:42:29 pm
A to wiem, telefoniczna!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 15, 2015, 11:48:12 pm
Nie
Ale w takim tempie dokończymy kiedy indziej. Na razie Maziek ma 2, Q - 1.
Dobranoc.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 19, 2015, 04:50:19 pm
Na kiego życiowego grzyba gimnazjaliście takie wiadomości gramatyczne i chemiczne?
http://wyborcza.pl/1,75478,18172392,Zobacz_najtrudniejsze_zadania_egzaminu_gimnazjalnego_.html
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 29, 2015, 11:32:54 am
https://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_legionistów (https://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_legionist%C3%B3w)
Skąd legionella pneumophila miałaby się wziąć w Polsce, na Ursynowie?
R.

Q: poprawiłem linkę, by się otwierała
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: tzok w Lipca 10, 2015, 10:20:10 am
Legionella rozwija się w nieczyszczonej regularnie klimatyzacji. Tworzy biofilm na rurkach z wodą... A na Ursynów ktoś musiał to po prostu przywieźć w swoich płucach i wykaszleć w klimatyzowanym pomieszczeniu ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Lipca 13, 2015, 08:08:25 pm
Takze w zbiornikach na wode, szczegolnie w cieplych warunkach. Na statkach tego pilnuja.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 13, 2015, 10:16:44 pm
Speculatio per speculationem. Jak powszechnie wiadomo, robactwo lęgnie się z brudu.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 25, 2015, 03:50:03 pm
1. Rozmawiałem przed sekundą z Tzokiem, który właśnie wlazł na szczyt w Pirenejach (2700 z hakiem) i mówi, że Francja cała jest w chmurach, a Hiszpania czysta, albo na odwrót.
2. Ma ktoś może na zbyciu jakiegoś porządnego pendrajwa, co to je rozdają na konferencjach na przykład? Potrzebuję na gwałt, a wszystkie mnie akurat jak na złość wyszli albo padli... Dam wedlowską :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Lipca 27, 2015, 05:28:53 pm
Ja ostatnio na konferencji dostałem torbę. Coś tam pisze o Zurichu i wejdzie 5kg ziemniaków jak nic. Może być zamiast pendrajwa?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 27, 2015, 06:57:36 pm
Kupiłem dla Maźka wedlowską z migdałamy (tak sobi zażyczył) za Ajnsztajna (wyższość wyobraźni nad wiedzą). Co zaś się tyczy torby, to kupiłem przed chwilą w tym samym Leklerku również torbę do pieczenia kaczki, którą też kupiłem w gotówkowym przypływie oraz pendrajwa 8GB (mniej pojemnych nie było). Myślę, że wszystko co w życiu napisałem (nie to, żebym był pracusiem, ale stażu mam ponad 40 roków) nie zajęłoby nawet 1/10 tej kości.
Więc dzięki, Panie Terminusie, ale mam wszystko (jabłka, czosnek, sól kamienną i majeranek też kupiłem).
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Terminus w Lipca 28, 2015, 01:17:05 am
O, jakby tak gołym .txt plus mała kompresja zipem, to weszłyby nie tylko Pańskie dzieła, ale też wszystkich rodaków z tych 40 lat lekko...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 28, 2015, 01:51:38 pm
https://www.bbn.gov.pl/ftp/dok/01/Projekt_Doktryny_Bezpieczenstwa_Informacyjnego_RP.pdf
Co o tym sądzi Szanowne Forumowe Koleżeństwo płci wszystkich?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 28, 2015, 06:23:23 pm
Sądzę, że to lipa, jak wszystkie kwity tego szczebla. Zamiast wydać polecenia piszę się jakąś "misję szpitala" czy inne bzdety, żeby postawić zasłonę dymną, a guzik się robi.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 28, 2015, 06:26:11 pm
A co się powinno robić? Niechby przykładowo...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 28, 2015, 06:59:17 pm
.Jak Cię znam. to przypuszczam, że do środka nawet nie zajrzałeś, tylko napisałeś coś ogólnikowego, co zawsze musi być słuszne.
Ja natomiast przed chwilą przeczytałem, i jestem wstrząśnięty. To jest dzieło litertackie praprawnuka tow. Felixa Edmundowicza (rocznik około 1975), przeszkolonego przez
Dwa spostrzeżenia:
- od strony formalnej, to jest gorzej niż komuszy bełkot. To jest o wszystkim i o niczym. Paragraf 22 przy tym to żłobek.
- od strony merytorycznej, to jest tragedia, ponieważ zabija i więzi wolne słowo.
Przypomnę, że - według mnie - wolne słowo nie jest wartościa najwyższą (ważniejsze jest ludzkie życie i zdrowie), ale jest najlepszym i niezastąpywalnym gwarantem wszystkich innych naszych ludzkich i obywatelskich praw, swobód i wolności.
Jeśli pan PrawieRPO wierzy w to, co głosi, pujblicznie i gromko wystąpi natychmiast przeciw temu "projektowi".
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 28, 2015, 07:39:56 pm
W zasadzie masz rację (co do mnie, "statystycznie"), dwa, nie musiałem czytać z tym, że jednak, trzy, w tym wypadku przejrzałem, ale też nie musiałem wgłębnie bo bełkot urzędniczy poznaję po zapachu, mimo że z im wyższego szczebla, tym finezyjniej pachnie. Musiałbym długo pisać, może wieczorem znajdę czas.

Zasadniczo zdajesz sobie sprawę, że jak się pisze "- transsektorowy obszar bezpieczeństwa, którego treść odnosi się do środowiska informacyjnego (w tym cyberprzestrzeni) państwa..." - to się nic nie pisze, bo poza państwem nie ma definicji prawnych użytych tu wyrażeń. Co to jest transsektorowy? Trans w sektorze? Sektor przejściowy? Suchy tor transportowy? Brednie i tyle.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 29, 2015, 06:47:43 pm
1. Jeśli TYLKO brednie, to trudno, niech se będą, u Świejka tyż były, i u wojów Hrobrego pewnie tyż.
2. Ale mam następne pytanie: czemu zmarł pan Kulczyk? Rzecz jasna, pytam tylko o aspekt medyczny (profilaktyka i terapia). Światły człowiek, pewnie mógłby całą klinikę Gemelli kupić od ręki wraz z personelem, miał ledwie 65 lat (mój wiek), szczupły, nie chorował na nic (prócz prostaty ostatnio), nie pił i nie palił, z żoną się rozwiódł, w interesach mu szło, przyjaźnił się z kim trzeba...
To czemu umarł?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lipca 29, 2015, 08:05:05 pm
Cytuj
nie pił i nie palił
Może dlatego?
Ale zasadniczo, nie mam pojęcia. Zamiast wedlowskiej ładny tekst o sprawie;
"Tylko zmarły zrozumiał sytuację i spoczął w pokoju. Póki życia, póty nadziei. Dopóki tlił się płomyk nadziei, dopóty i on dygotał, czynił bezładne gesty i krzyczał słowa bez sensu. Teraz wszystko skończone. Teraz jest idealnie spokojny. Jest tu jedyną osobą zrelaksowaną. Jedyną, która umie zagrać swoją rolę. Umarł przed kilkoma godzinami i - jak się zdaje - już nabrał wielkiego doświadczenia w tej materii. Tam, w pokoju wypełnionym kwiatami, wśród zapalonych świec, ułożony na łóżku w swym najlepszym ubraniu, nabrał już owego nieprzeniknionego wyglądu, owej niewiarygodnej bladości, charakterystycznej sztywności i zimna. Jednym słowem, odznacza się już wszystkim, co Francuzi nazywają le physique du role. Wszyscy żywi są zupełnie zaskoczeni i miotają się niczym kurczęta w gnieździe, wykazując pożałowania godne nieprzygotowanie do występu. Tylko zmarły nie okazuje zaskoczenia. Powiedzieć by można, że przez cale życie nie robił nic poza umieraniem. Popatrzcie, jak pięknie leży na łóżku. Nawet nie drgnie, nie słucha nikogo, nie patrzy na nikogo. Nie wygłasza komentarzy. Jak to możliwe? Jeszcze kilka godzin temu, zdawało się, że za nic nie chciałby rozstać się z otaczającymi go ludźmi i rzeczami...
Ale gdzie się tak świetnie nauczył umierać? I nie jest to kwestia kultury, wieku, czy jakiegoś innego czynnika. Biedni umieją to robić tak samo dobrze jak bogaci, matołek przybiera ten sam wygląd co wielki mędrzec, młodzi i starzy po śmierci leżą tak samo sztywno i tak samo obojętnie. Patrzcie, jaki jest zrelaksowany i uczcie się..."
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lipca 29, 2015, 08:19:28 pm
Ale mam następne pytanie: czemu zmarł pan Kulczyk? Rzecz jasna, pytam tylko o aspekt medyczny

A już myślałem, że chcesz nam Pan ten dowcip o złotej rybce opowiedzieć...

"Aleksander Kwaśniewski siedzi markotny nad wodą. Ponuro w toń patrzy. Wychyla się w wody złota rybka.
- Czemu jesteś taki smutny, dobry człowieku? - pyta. - Co Cię martwi?
Kwaśniewski tylko ponuro westchnął.
- No, dobra - mówi złota rybka - spełnię Twoje życzenie, ale tylko jedno.
Kwaśniewski myśli, myśli, w końcu prosi:
- Spraw, żebym nie miał nic wspólnego z Ałganowem.
- Nie ma sprawy - mówi rybka.
I Kulczyk zniknął..."


(Aha: proszę mi nie poczytać powyższego jako dworowania sobie ze Zmarłego, śmierci, itp.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lipca 29, 2015, 08:34:06 pm
Ale mam następne pytanie: czemu zmarł pan Kulczyk? Rzecz jasna, pytam tylko o aspekt medyczny
(Aha: proszę mi nie poczytać powyższego jako dworowania sobie ze Zmarłego śmierci, itp.)
A co to? Aspekt medyczny?  :-\
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lipca 29, 2015, 08:52:30 pm
Po prostu zdało mi się, że Męber o aspekt medyczny pyta ino dla niepoznaki, chcąc się w teoretyzowanie spiskowe bawić, bo odpowiedź na pytanie o ten ostatni jest prosta do wyguglania:
http://natemat.pl/150027,jan-kulczyk-mial-zator-tetnicy-plucnej-rzadko-udaje-sie-uratowac-takich-chorych

Ale jeśli uraziłem Twoją subtelność smaku cytując dowcipy w nieodpowiednim momencie, to przepraszam (choć z góry zastrzegłem co nie jest moją intencją).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 29, 2015, 09:09:26 pm
Subtelność można obrazić?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 29, 2015, 10:10:18 pm
Cytuj
Oficjalnie podawaną przyczyną śmierci najbogatszego Polaka Jana Kulczyka był zator żylno–płucny. Lekarze precyzują, że chodzi dokładnie o zator tętnicy płucnej.
Po czym poznać, że to prawda? Przez KOGO oficjalnie podawaną. GDZIE oficjalnie podawaną?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lipca 29, 2015, 11:41:07 pm
Subtelność można obrazić?
Subtelność nie, ale może subtelność smaku - można? :-\  Hm;)

Ale mnie nie chodziło o obrazę czego czy kogokolwiek, o naśmiewanie się jeno o - taa...konsekwencję:)
Ale mam następne pytanie: czemu zmarł pan Kulczyk? Rzecz jasna, pytam tylko o aspekt medyczny
A już myślałem, że chcesz nam Pan ten dowcip o złotej rybce opowiedzieć...
Jeśli chciałeś wkleić dowcip - rozumiem, że śmieszny dla Cię skoro tu wylądował - to nie rozumiem dlaczego insynuujesz komuś,  że to on chciał, a Ty się zasłaniasz, że nie chciałeś, ale...that's all.
Taki nieintencjonalny komizm;)

A dlaczego zmarł Kulczyk? A dlaczego zmarła Kamila Skolimowska (wnoszę, że z racji wieku i zajęcia - w lepszej formie niż pan Kulczyk)?
Nie wiem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lipca 29, 2015, 11:52:10 pm
Po czym poznać, że to prawda? Przez KOGO oficjalnie podawaną. GDZIE oficjalnie podawaną?

Ok, jest - okazuje się - jeszcze jedna wersja o nowatorskich badaniach, podana przez AFP:
http://www.wprost.pl/ar/515910/Zagraniczne-media-o-smierci-Jana-Kulczyka/

Jak to zweryfikować? Wydaje mi się, ze pozostaje - z legitymacją prasową pod pachą - udać się do Wiednia prowadzić dziennikarskie śledztwo. Jeden pan z TVN24, zdaje się, tak zamierza.

Jeśli chciałeś wkleić dowcip - rozumiem, że śmieszny dla Cię skoro tu wylądował - to nie rozumiem dlaczego insynuujesz komuś,  że to on chciał, a Ty się zasłaniasz, że nie chciałeś, ale...that's all.
Taki nieintencjonalny komizm;)

Kiedy nie, nie było moją intencją opowiadanie dowcipów (w sensie: śmianie się) w momencie gdy ktoś zmarł. Dowcip, z którego zresztą nie śmiałem się również gdy mi go opowiadano ponad 10 lat temu (bo uważam, że kiepski), przywołałem, bo wydał mi się dobrą reprezentacją (wręcz swoistą syntezą) - tych prawdziwych i tych mniej prawdziwych (trudno tu może być zresztą o stuprocentową weryfikację, pozostaje zdroworozsądkowa zgrubność) - teorii spiskowych, jakie otaczały postać doktora Kulczyka za życia i otaczają po śmierci.

ps. No, niezręcznie mi z tym smakiem wyszło, nie bijcie już ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 29, 2015, 11:56:39 pm
Z najnowszych doniesień wnoszę, że przyczyną mógł być zator płuc. To jest śmiertelny nieprzewidywalny drobiazg. Gdzieś w którejś żyle niespodzianie urywa się skrzeplina i w dalszym przebiegu zatyka tętnicę płucną. 20 minut. Praktycznie nie ma ratunku.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: sosnus w Lipca 31, 2015, 06:39:02 pm
Nieco odejdę od aktualnej sprawy która toczy się w tym temacie, no ale to jest w końcu wątek "Pytam:"
Tak więc...
Jakie miejsca we Lwowie Wam się szczególnie kojarzą z Lemem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lipca 31, 2015, 08:46:40 pm
Nieco odejdę od aktualnej sprawy która toczy się w tym temacie, no ale to jest w końcu wątek "Pytam:"
Tak więc...
Jakie miejsca we Lwowie Wam się szczególnie kojarzą z Lemem?
Tutaj jest przegląd paru takich miejsc, które skojarzyły się maźkowi i mnie - czyli dwie wycieczki do Lwowa:)
http://forum.lem.pl/index.php?topic=620.msg32648#msg32648 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=620.msg32648#msg32648)

Teraz widzę, że moje zrobiły się jakieś gigamega - imageshack popsuł większość umieszczanych - jak wprowadził opłaty, a ktoś nie chciał płacić;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 06, 2015, 07:45:47 pm
Pytanie, a właściwie zadanie (do wykonania). Zapłata/nagroda - Wielka Wedlowska z c. o. Konieczne umiejętności: znajomość języka (dla mnie) obcego oraz smykałka śledcza (zacięcie detektywistyczne, rys Sherlockowy).
Wpisujemy do gugli "Hanka Watt". Pokazują się pierwsze dwa linki, które zawierają właściwy adres (Sidcup, 14), wiek też sie mniej wiecej zgadza (+65). Zadanie: czy ta dama żyje i gdzie mieszka (adres) oraz po czym to poznać?
Koszty pokrywam (w granicach rozsądku...)
Stanisław Remuszko
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 06, 2015, 09:54:51 pm
Może wyślij list po prostu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 06, 2015, 10:47:31 pm
Czemu tak pogardzasz moim umysłem?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 06, 2015, 11:03:37 pm
Nie no, nie pogardzam, ale nie próbuj umysłem, tylko zwyczajnie, pocztą ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 07, 2015, 01:41:16 am
Na mój umysł jednak pogardzasz, skoro zakładasz, że tego nie zrobiłem, zresztą w pierwszym rzędzie i bardzo onegdaj.
To, notabene, historia półwieczna (dosłownie), wielce romantyczna i skomplikowana, o czym bladego pojęcia mieć nie możesz. Za zaginione listy polecone dostałem oficjalne odszkodowanie od Poczty Polskiej, i teraz, po latach spróbowałem jeszcze jednego pocztowego podejścia, chcąc uchronić się przed kolejnym zaginięciem poprzez wydanie np. 100 zł za samą tylko "wartościowość" listu (wtedy odszkodowanie wyniosłoby nie stówę, lecz tyle, na ile list bym ubezpieczył, na przykład tysiąc złotych; dlatego listy wartościowe "nie giną"). Niestety, okazało się, że w tzw. międzyczasie przepisy się zmieniły i Zjednoczone Królestwo, w odróżnieniu od dziesiątków innych porządnych krajów z Rosją, USA i inną Kenią na czele, zwyczajnie NIE PRZYJMUJE już do obsługi listów wartościowych (jak nie wierzysz, to sprawdź w cenniku).
Może Pan, Panie Nexusie, jako brytyjski rezydent, coś pomoże? Masz Pan duszę Holmsa? Albo Pan, Mister Kju? Warunkiem podstawowym jest znajomość języka dla mnie obcego, a Panowie, zdaje się, ją posiedli w stopniu doskonałym.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 07, 2015, 02:46:06 am
O mój Boże, cóż za erupcja! Genialni ludzie jak Ty często nie rozumieją prostych rzeczy, stąd moja nieudolna porada ;) . Ty, a do jakiej wysokości zwracasz? Samolot w te i wewte jest dość tani. Koleje za to na miejscu drogie jak cholera.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 07, 2015, 09:36:10 am
@ Maziek. Ty to umiesz się wyłgiwać!
Rakieta, powóz, psi zaprzęg - idzie wytrzymać. Barierą jest język, co tłumaczę kolejny raz, wutrwale i cierpliwie,jak chłop krowie albo ksiądz Magdzie.
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 07, 2015, 11:06:54 am
Ty, no nie przesadzaj, żeś takij tiomnyj. Wszystko ustawisz za pomocą komputera z Ursynowa, tam wszystko działa jak w zegarku jeśli idzie o komunikację. Bilety przez internet albo w takich maszynkach na stacji. Wciskasz guziki z nikim nie trza gadać. Wszystko ładnie pooznaczane. Taksówkarzowi pokażesz adres na tekturce. Na miejscu powiesz tak: Mi żurnalist from Polska, giw mi Hanka - i jakoś poleci. Budzisz zaufanie, zwolnią Cię szybko :) . Chyba że zrozumieją, iż godzisz w ich herosa narodowego Jamesa - no to galery.

Google mówi, że z Hanką Watt mieszka(ł?) niejaki Mikolaj Watt (http://www.mikolajwatt.com/about/), mail, telefon... i tu (https://vimeo.com/user1796081) albo tu (https://no.linkedin.com/pub/mikolaj-watt/12/188/89) itd. Może mówi polski?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 08, 2015, 12:36:20 pm
Ludu Forumowy, czy ktoś zechciałby mi pomóc i zasugerować sposób dotarcia do oficialnych archiwów pogodowych dla Polski, dla prostoty - dla Warszawy???
Na przykład jaka była średnia temperatura lipca w Warszawie w 1928 roku - to chyba nie jest tajemniczka wojskowa ani państwowa?
Chcę namówić "Wiedzę i Życie", żeby zamieścili porządny udokumentowany źródłowo tekst o obecnych anomaliach pogodowych na tle historii. Z kilku różnych prognoz wynikło mi bowiem, że tak ma być przez najbliższe 2-3 tygodnie. Innych prognoz nie znam. Na moją kryształową pamięć 67-latka, tak długiego okresu tak wysokiej temperatury nie było nigdy za mojego życia. I nie widać końca, co gorsza...
Lud Forumowy pozdrawiam lodowato...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 08, 2015, 07:57:48 pm
Oto mejl, jaki wysłałem przed chwilą do siedmiu druhów - profesorów medycyny:
Cytuj
Dostojni Panowie, Drodzy Przyjaciele, dobry wieczór
Mam 67 lat i pamięć jak kryształ, ale naprawdę nie pamiętam, by kiedykolwiek w moim życiu tak długo panowały w Polsce (niech będzie, że w Warszawie) tak wysokie temperatury bez znaczących przerw..
To, oczywiście, nie jest kwestia mojej osobniczej pamięci, tylko twardych pomiarów i oficjalnych rejestrów, do których zamierzam dobrać się w przyszłym tygodniu.
Wszystkie aktualne bieżące prognozy meteo (przejrzałem pięć lub sześć) mówią, że w Warszawie dobrze ponad trzydziedzieści stopni Celsjusza ma utrzymać się dzień w dzień jeszcze przez dwa tygodnie.
Oznaczałoby to, że organizmy ponad półtora miliona warszawiaków (trzymajmy sie już tej stolicy) przynajmniej przez trzy tygodnie non stop dobę będą przebywały 24 godziny na dobę w temperaturze o 5-10 stopni wyższej niż norma bardzowieloletnia
Przed mrozem łatwo się ochronić, ale przed upałem nie ma jak (klimę posiadają mniej niż nieliczni).
Ta sytuacja w szczególnie przykry sposób musi dotykać pacjentów szpitali, które - poza salami operacyjnymi - klimy raczej nie mają.
W warszawskich spitalach przebywa dziś pewnie kilka tysięcy chorych. Przypuszczam, że po tygodniu-dwóch da się epidemiologicznie zmierzyć ewentualny statystyczny wzrost śmiertelności wśród tej populacji (sierpnień 2015 do sierpni poprzednich, skorelowany ze średnimi temperaturami sierpnia).
O arytmetycznych wynikach będę miał zaszczyt poinformować tak szybko, jak tylko zdobędę dane.
Wszelkie merytoryczne sugestie będą najmilej widziane.
sługa i wdzięcznik dozgonny :-)
Staszek Remuszko 
Jak Państwo Forumowicze sądzą: okaże się coś na rzeczy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 08, 2015, 09:05:27 pm
Statystycznie nic się nie okaże, bo kogo mogli dawno wypisali ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 08, 2015, 10:05:52 pm
Czy można z Umówionym zagrać przez internet w szachy? Przerwać w dowolnym momencie i kontynuować kiedy indziej? Są takie programy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 10, 2015, 12:28:56 am
Czy już ktoś zrobił komiksową "Logarytmiczną historię świata"? Pytam, bo mi to wczoraj przyszło do głowy, a jutro będę rozmawiał z wydawcą...
R.
pjes: od Zera do minus milion lat przy nieco innej podstawie niż od minus milion do minus tysiąc (po tyle samo stron na eon; konsultacja - Marcin Ryszkiewicz), potem po dwie stony (rozkładówka) na jeden wiek do 1900 roku, potem po dwie strony na dziesięć lat do 31.12.2000 (ale koniecznie z JP2 i Wałęsą), a potem poczekamy na Zamówienia z całego świata. Parowski i Polch (stories-pictures z Kovalem-Bondem na zasadzie Forest Gumpa). Fundusze UE + NYT. 10% dla mnie. Allrights reserved (a nawet brut; chodzi o wytrawność szczepu "cabernet allrights").
R.
pjes: kąstruktywna krytyka mile widziana :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 10, 2015, 01:27:07 am
Odtwarza to sposób widzenia.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 10, 2015, 01:33:22 pm
Pytanie:
Cytuj
Czy już ktoś zrobił komiksową "Logarytmiczną historię świata"?
Odpowiedź:
Cytuj
Odtwarza to sposób widzenia.
I jak tu rozmawiać?
R.
pjes: w świecie mentalnym moich druhów NASAMPRZÓD odpowiada się "tak"/"nie"/"nie wiem, a dopiero POTEM dodaje dowolny komentarz czy uwagi apropo albo i bez związku :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 10, 2015, 01:45:29 pm
Takie pytania to do Tuska.
Wszystkie historie w jakiejkolwiek postaci są logarytmiczne, tzn. im dalej wstecz, tym dłuższymi okresami się posługują z natury rzeczy.

P.S.  - co nie zmienia postaci rzeczy, że można to dobrze, mądrze i ciekawie zrobić.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Sierpnia 10, 2015, 05:50:19 pm
Cytuj
Czy już ktoś zrobił komiksową "Logarytmiczną historię świata"? Pytam, bo mi to wczoraj przyszło do głowy, a jutro będę rozmawiał z wydawcą...
Komiksową to nie wiem, ale podejścia obrazkowe były, takie wpadlo mi w oko, kiedyś.
J.M. Roberts - Ilustrowana Historia świata".
Dymków nie ma , ale obrazków dużo - pierwszy z brzegu;
(http://i611.photobucket.com/albums/tt197/Liv62/ewa2_zpszaqlrabm.jpg)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 10, 2015, 06:15:17 pm
Dzięki, Livie. Bardzo ciekawe i inspirujące.
Zobaczymy.
Za chwilę przychodzi na lody Jacek Herman-Iżycki, przed chwilą wysłałem mejl do Mieczysława Prószyńskiego z prośbą o krótką rozmowę w cztery oczy, dzwoniłem też do pana Sedeńki oraz do Parowskiego i Jęczmyka, ale nie odbierają. Ryszkiewicz wstępnie się zapiera, ale jak dam mu tatara, to się pewnie zgodzi. Okazał zainteresowanie nawet pan Sznuk, ale w aspekcie 1/10. Tymczasem ja chcę stworzyć tim i ostro wziąć się do roboty. Główne Zadania są dwa: lista wydarzeń oraz Koncepcja Rysunków. Żeby na Boże Narodzenie można było kupić pod choinkę :-)
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 10, 2015, 11:54:13 pm
Robertsa - oczywiście - znam, czytałem, zaczytywałem się wręcz...

Z komiksowych historii świata przychodzi mi jednak na myśl raczej taka seria (zwąca się "Historia świata w obrazkach"):
http://www.alejakomiksu.com/okladki/1584/Historia-swiata-w-obrazkach/
Autorem był niejaki Larry Gonick:
http://en.wikipedia.org/wiki/Larry_Gonick
http://www.larrygonick.com/
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 13, 2015, 10:21:43 pm
Bardzo dziękuję. Bardzo się przyda.
My name is Blond. Koval Blond.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 13, 2015, 11:37:56 pm
Bardzo dziękuję. Bardzo się przyda.

Nie ma za co ;).

My name is Blond. Koval Blond.

Funky (vel Rock... Punky)? ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 14, 2015, 10:06:25 am
No tak, taka zabawa słowna :-)
R.
BTW: Mister Kju, czy zechciałby Pan uczynić mi ten honor i wypić ze mną poimiennego?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 14, 2015, 11:40:40 am
Z najwyższą przyjemnością. Ale już teraz wirtualnego (do urealnienia przy najbliższej okazji), czy właśnie na okazję czekamy?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 14, 2015, 11:48:35 am
Teraz muszę pędzić (-Gdzie pędzisz? - Na strychu. - A ja w piwnicy... do urologa, niestety, ale wieczorem możemy to zrobić zdalnie, w łączności elektromagnetycznej :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 14, 2015, 03:02:31 pm
Jak wirtualnie vel fantomatycznie, to - jak przyzwoite roboty - pociągniemy z lejdejskiej butelki. Mam parę przygotowanych na taką okazję i niemi służę:
(http://www.sciencebuddies.org/Files/3252/5/Elec_img111.jpg)
 :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 14, 2015, 03:16:00 pm
O, kurcze blade, to budzi bojaźń i szacunek...
R.
pjes: Dostojny Kju, czy dwudziesta plus Panu pasuje, aby nami trząchło?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 14, 2015, 03:21:15 pm
O, kurcze blade, to budzi bojaźń i szacunek...

Jak za monumentalne i inksze mogą być:
(http://www.sentex.ca/~mec1995/gadgets/caps/leydenjr.gif)

czy dwudziesta plus Panu pasuje, aby nami trząchło?

I owszem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 14, 2015, 08:24:03 pm
Ja jusz jezdem gotów. To co: walniemy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 14, 2015, 09:27:18 pm
No to Siup! Piromis!*

* jak to się Kalokagatówkę piło ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 14, 2015, 09:39:22 pm
Mocna, ta lejdejska psiajucha, brrr! Mów mi Staszek. A jak życzysz sobie, żebym mówił Ci?
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 14, 2015, 09:55:55 pm
Dzięki. Forumowo mów mi Kju, po prostu ;). Pozaforumowo (i PM'owo) - jak sobie życzysz (imię znasz, możliwe zdrobnienia i przekręcenia pewno też).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 14, 2015, 10:36:45 pm
Tak będzie, Kju!
s.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 15, 2015, 05:59:28 pm
Ludu Forumowy, pomusz, proszę: czy ja dobrze widzę, że na Allegro nie ma tej knigi: "Studia nad 220-letnią (1779-1998) serią temperatury powietrza w Warszawie oraz ocena jej wiekowych tendencji"???
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 15, 2015, 06:03:42 pm
Knigi chyba nie ma, ale zestawienie cyferek z niej tu masz:
ftp://ftp.ncdc.noaa.gov/pub/data/paleo/historical/europe/imgw-poland-t-p-indices.txt
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 15, 2015, 06:16:55 pm
No więc niestety będę musiał jechać metrem na ul. Podleśną i tam ślęczeć w bibliotece.
Z tych cyferek niic dla mnie nie wynika. Ale dziękuję Ci bardzo :-)
Moja hipoteza brzmi: według pani profesor Haliny Lorenc pod tytułem Studia nad 220-letnią (1779-1998) serią temperatury powietrza w Warszawie oraz ocena jej wiekowych tendencji. nie było dotychczas tak ciepłych trzech tygodni w pomiarowym okresie. Podhipoteza: co najmniej 21 dni z codzienną maksymalną co najmniej 30 stopni Celsjusza.
Zweryfikować będę musiał organoleptycznie, czyli bibliotecznie, papierowo. Dłubaninka...
R  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 19, 2015, 05:50:45 pm
Gdzie (tytuł, miejsce) Mistrz pisał o cierpieniu istot żywych (może ludzi?), coś w rodzaju, że gdyby coś tam - to Wszechświat byłby wypełniony jednym wielkim rykiem... No, przepraszam, jestem trzeźwy jak gwizdek, tylko ni w ząb nie mogę sobie przypomnieć... "Wizja" najbardziej mi podchodzi...
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 19, 2015, 09:48:35 pm
Nie "Wizja...", Stasiu... "Głos Pana" to był:

"Co wiem o tajnych lękach, myślach i nadziejach tych, którzy byli mi towarzyszami przez opisany czas? Nigdy nie umiałem pokonywać międzyludzkiego dystansu. Zwierzę jest przytwierdzone do swego Tu i Teraz wszystkimi zmysłami, a człowiek potrafi odrywać się, wspominać, współczuć innym, wyobrażać sobie ich stany i uczucia – co, na szczęście, jest nieprawdą. W takich próbach pseudowcieleń i przenosin siebie tylko umiemy, mgliście, niejasno, sobie wyobrażać. Co by się z nami stało, gdybyśmy naprawdę mogli współczuć innym, z nimi czuć, za nich cierpieć? To, że ludzkie boleści, strachy, cierpienia rozpadają się ze śmiercią osobniczą, że nic nie pozostaje po wzlotach, upadkach, orgazmach i torturach, jest godnym pochwały darem ewolucji, która upodobniła nas do zwierząt. Gdyby po każdym nieszczęśliwym, umęczonym pozostawał choć jeden atom jego uczuć, gdyby tak rosło dziedzictwo pokoleń, gdyby choć skra mogła przeniknąć z człowieka do człowieka, świat byłby pełen ryku przemocą wydartego z kiszek."
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 19, 2015, 11:12:10 pm
Miało być "Staszku"!!!
Oczywiście.
To się nazywa starcza niepamięć (serio). Tylko "GP" wchodził w rachubę, jak teraz to widzę, ale przebiegałem myślą różne pozycje, i W OGÓLE o "GP" zapomniałem... Wstyd. I dzięki :-)
Bo wczoraj nieporadnie usiłowałem to sprzedać/wydać podczas kolacji ze starym druhem, a on nagle wtedy mówi: Thomas Huxley!
s.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 20, 2015, 12:37:12 am
Ok, Staszku :).

Tu trzeba zresztą zauważyć, że Twój Znajomy z tym Huxley'em to może nawet i tak bardzo się nie pomylił, bo zarówno T.H.H. jak i nasz Mistrz należą do tych myślicieli dla których centralnymi ideami są Ewolucjonizm i swego rodzaju agnostycyzm poznawczy (trochę inny u Huxley'a, trochę inny u Lema, ale świadomość ogromów Nieznanego i kruchości ludzkiej wiedzy podobna)...

ps. Skoro zaś o cierpieniu i ewolucjonistach mowa drobna ciekawostka o tym jak TE przewartościowując sposób postrzegania natury spowodowała zwrócenie uwagi na problem cierpienia zwierząt (a zaczęło się już od Darwina):
http://faculty.msj.edu/kritskg/darwin/Site/Darwin_Miscellany_files/animal%20rights.pdf
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 20, 2015, 05:10:58 pm
W dniu 19 sierpnia 2015 22:31 użytkownik Stanisław Remuszko <remuszko@gmail.com> napisał:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg61032#msg61032
Mógłbys teraz się zrewanżować wskazaniem choćby dzieła pana TH :-)
s.

----- Original Message -----
From: Marcin
To: Stanisław Remuszko
Sent: Thursday, August 20, 2015 6:28 AM
Subject: Re:

To tyle na bieżąco znalazłem o tej nieludzkiej godzinie:

Najogólniej mówiąc Darwin podkreślał powszechną walkę o byt w przyrodzie i wynikający z niej ogrom cierpienia, a Wallace – coraz bardziej przekonany o nadrzędności pierwiastka duchowego w historii życia – starał się wykazać, że może to być w dużej mierze złudzenie. W swej książce „Darwinizm” (1889, cytuję wg. wyd. polskiego z 2008 roku) tak pisał na ten temat:

Dziś, kiedy wojna w przyrodzie została lepiej poznana, wielu autorów podkreśla wszechobecność okrucieństwa i bólu jako czegoś, co kłóci się z naszym poczuciem człowieczeństwa (…) Jeden z błyskotliwych autorów [Winwood Reade, w książce Martyrdom of Man] tak pisał na ten temat: ‘Ból, nieszczęście, choroba i śmierć - czyż to są wynalazki miłosiernego Boga? Zwycięstwo każdego zwierzęcia okupione być musi tragedią innych istot – czyż tak ma wyglądać prawo ustanowione przez dobrotliwego Stwórcę? Powiadają, że ból ma swoje dobre strony, że masakra może być usprawiedliwiona. Ale czemuż tak to zostało ustanowione, że dobro rodzić się może tylko przez zło? Ból nie zaczyna mniej boleć tylko dlatego, że jest użyteczny; morderstwo nie przestaje być morderstwem, jeśli prowadzi do rozwoju. Na tych dłoniach jest krew i żadne pachnidła Arabii jej nie ukryją’. Nawet tak dociekliwy autor jak profesor Huxley przyjmuje podobną postawę. W artykule The Struggle for Existence („Walka o byt”) mówi o niezliczonych pokoleniach zwierząt roślinożernych, które ‘były rozrywane na strzępy i pożerane przez drapieżniki’; o mięsożercach i ich ofiarach ‘cierpiących pospołu z powodu wszelkich nieszczęść związanych ze starością, chorobami i nadmierną liczebnością’ i o zwycięzcach, których męki nie ustępują wcale tym, jakie są udziałem zwyciężonych. I w zakończeniu pisze, że gdybyśmy mieli odpowiednio wyostrzony słuch, moglibyśmy usłyszeć straszliwe jęki i zawodzenia, podobne tym, które usłyszał Dante u wrót piekieł. Huxley konkluduje, iż taki świat nie może być rządzony przez coś, co zwykliśmy nazywać dobrocią.

Ale mam tego więcej
M.

Marcinie
1. Czemu o tej niechrześcijańskiej porze nie spałeś snem sprawiedliwego?
2. ...gdybyśmy mieli odpowiednio wyostrzony słuch, moglibyśmy usłyszeć straszliwe jęki i zawodzenia, podobne tym, które usłyszał Dante u wrót piekieł...  versus  Gdyby po każdym nieszczęśliwym, umęczonym pozostawał choć jeden atom jego uczuć, gdyby tak rosło dziedzictwo pokoleń, gdyby choć skra mogła przeniknąć z człowieka do człowieka, świat byłby pełen ryku przemocą wydartego z kiszek
3. Możemy uznać, że albo jest to o tym samym, albo o innym. Dla mnie sednem tej frazy pana Lema jest SUMOWANIE cierpienia (bolesnego krzyku), niech będzie, że atom po atomie. Dlatego uważam, że są to różne wypowiedzi, nadto na temat nie ten sam, lecz podobny.
Ciekawym tego "więcej".
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 20, 2015, 05:22:04 pm
----- Original Message -----
From: Marcin Ryszkiewicz
To: Stanisław Remuszko
Sent: Thursday, August 20, 2015 11:57 AM
Subject: Krwiożerczy Lem


Jakeś ciekaw to masz tu jeszcze jeden kawałek, bardzo treściwy, żeby nie powiedzieć krwisty, a w dodatku - nomen omen - z mojego tekściku o p. Lemie. Tym razem to zdanie Darta, nie Huxleya.

Dart nie zawahał się wyciągnąć wszelkich logicznych konsekwencji ze swych odkryć. Australopitek był nie tylko drapieżny, był też brutalny i dziki, bo tylko taki mógł przeżyć na groźnej sawannie afrykańskiej. Z opisów Darta jakże często wieje grozą, podniecającym zapachem świeżej krwi, dzikim mordem. Jego australopiteki były więc: "drapieżnymi stworzeniami, które chwytały gwałtem żywe ofiary, tłukły je na śmierć, rozrywały na strzępy ich zmasakrowane ciała, zaspakajały pragnienie ciepłą krwią ofiar i żarłocznie rzucały się na ruszające się jeszcze w drgawkach członki". Nie miały żadnych "ludzkich" uczuć, a źródłem pożywienia mogło być dla nich wszystko, co się rusza. W ocenie korzeni naszego człowieczeństwa był Dart bezlitosny. Pisał: "Zbryzgane krwią i splamione wnętrznościami karty ludzkiej historii, od najwcześniejszych egipskich i sumeryjskich archiwów, aż po najnowsze okropności II-giej wojny światowej, to legat wczesnego, powszechnego kanibalizmu (...) i rozpowszechnionego szeroko zwyczaju zdejmowania skalpów, łowienia głów, okaleczania ciał i praktyk nekrofilnych, które stanowią ów ludzki krwawy wyróżnik, tę drapieżność, ten znak Kainowy odróżniający człowieka od jego antropoidalnych kuzynów ". Kiedy więc Jacek Żakowski powiada: "Źródło wielkich zbrodni widzi Pan tylko w krwiożerczej naturze wszystkożernej małpy, która siedzi w człowieku i pcha go do mordu", a Lem nie zaprzecza, to obaj niemal dosłownie powtarzają sformułowania Darta, które trudno dziś traktować poważnie. Dart jednak mówił przynajmniej konsekwentnie o drapieżnej, nie o wszystkożernej małpie.
Wiem, to niezupełnie to samo, o czym mówiliśmy, ale podobne, no i związane z Lemem.
m

od remuszki: publikuję za zgodą. Pytam (taki wątek) dubeltowo: czy cytowany wyżej polemiczny tekst pana profesora Marcina Ryszkiewicza był gdziekolwiek kiedykolwiek publikowany?  Oraz: gdzie i kiedy była publikowana domniemana rozmowa Jacka Żakowskiego ze Stanisławem Lemem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 20, 2015, 05:54:41 pm
Pierwsze
http://niniwa22.cba.pl/POL.HTM


Drugie
http://wyborcza.pl/1,75475,2699295.html


ps
przed pytaniem ludzi dobrze jest zapytać gugla  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 20, 2015, 06:27:35 pm
Panie Hokusie, dzięki, ale najwyraźniej pochodzimy od innej małpy (mamy innego gugla), bo kiedy wpisałem fragment z cytowanej wypowiedzi pana Darta, NIC mi się na pierwszej stronie wyników nie otworzyło podobnego.
R.
pjes: przeczytałem starannie oba teksty i widzi mi się, że racja racjonalna weryfikowalna jest bardziej po stronie pana Ryszkiewicza. Najfajniej byłoby móc przeczytać polemikę panów JŻ/SL z panem MR, ale to chyba też nie jest możliwe...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 20, 2015, 07:28:48 pm
Choć, z drugiej strony, może być tak, że Pan Lem i Pan Ryszkiewicz zdalnie i transcendetalnie oraz transuniwersalnie (pozaprzezaświatowo) korespondują na temat RÓŻNYCH aspektów tego samego zjawiska/procesu zwanego człowiekiem. Pan Ryszkiewicz o biologii, pan Lem zaś o kulturze.
Remuszko
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 23, 2015, 11:37:52 am
Panie Hokusie, dzięki, ale najwyraźniej pochodzimy od innej małpy (mamy innego gugla), bo kiedy wpisałem fragment z cytowanej wypowiedzi pana Darta, NIC mi się na pierwszej stronie wyników nie otworzyło podobnego.

A, bo leniwie szukasz Staszku... ::) Hoko ma rację.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 23, 2015, 12:01:37 pm
Pan Hokus - wedle linków - oczywiście ma rację! Ale ja też ją mam (jedno drugiemu nie przeszkadza), gdy napisałem te słowa, które poniżej cytujesz.
To jest, oczywiście, oddzielny problem: na której stronie podanych przez gugla odnośników przerwać kwerendę? Na pierwszej, na trzeciej, na trzydziestej czy na trzysetnej - żeby nie zasłużyć na miano leniwca?
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 23, 2015, 04:37:40 pm
Przy pierwszym zdaniu z cytatu mnie też nic nie wyskoczyło - bo jego w tym tekście nie ma  :) A znalazłem wpisując "Lem Ryszkiewicz".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 23, 2015, 08:34:42 pm
Skoro fragmentu cytatu nie ma, to kto źle wskazuje: pan Ryszkiewicz czy pan Gugieł?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 24, 2015, 04:38:07 pm
A bo ja wiem...  ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 24, 2015, 05:39:49 pm
www.weatheronline.co.uk
Tam gdzieś jest robot, któremu można zadać pytanie/zadanie i on liczy. Pytam: jaka jest dotychczasowa średnia maksymalna temperatyra mierzona na Okęciu w Warszawie (+106 m) w sierpniu 2015 (minęły 24 dni), albo, jak się robotowi nie chce, to jaki jest link do tabeli, gdzie te średnie maksymalne dobowe warszawskie są?
Z góry dziękuję serdecznie :-)))
Chcę napisać mały tekścik dla "WiŻ". Groszowym honorarium wstyd się dzielić, ale chętnie wyślę wedlowską lub kubek lodów pana Grycana, a najlepiej przeleję równowartość na kąto Dobroczyńcy-Kwerędzisty-Liczyka!
R.  
pjes: pan Hokus powinien chyba wyrwać się przed szereg, bo, zdaje się, mieszka w UK, a to serwis UK!!! 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 24, 2015, 06:24:58 pm
Nie mieszkam w UK.

Pan sobie poszuka na stronach naszych stacji meteo. Tu jest z Krakowa. Trzeba sobie ustawić parametry, mnie wyskoczyło coś takigo za sierpień (plus wykres):

     Temperatura powietrza

ŚREDNIA: 22.78

MAX: 32.75

MIN: 10.09


http://meteo.ftj.agh.edu.pl/meteo/archiwalneWykresyMeteo
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 24, 2015, 06:35:41 pm
Czy to prawda, że w Leningradzie rozdają Moskwicze? Prawda...
Przepraszam, Panie Hokusie, w UK mieszka pan Nex, sorry, taki mamy klimat...
Skoroś Pan taki centusiowaty, to uprzejmie przypominam, że nie chcę nic za darmo - proponuję kubek lodów lub czekoladę albo wysłanie równowartości (dycha) na konto :-)
R.
pjes: na co mnię Kraków, gdy piszę o Warszawie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 26, 2015, 04:44:09 pm
Nie mam zdrowia.
I  coś mnie się widzi, że skoro ja mógłbym to znaleźć, to SzPan też sobie poradzi  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 02, 2015, 05:29:34 pm
Kju, na gwałt potrzebuję Twego adresu mejlowego, żeby wysłać Ci to, co poszło do Ol, Jeczmyka, Parowskiego i Oramusa. Przyślij na priva, proszę: remuszko@gmail.com
Dzięki :-)
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: wiesiol w Września 06, 2015, 12:32:29 pm
 Jak obliczyć ilość ukrytych piłeczek w samochodzie? Nie ma losowania, wygrywa ten kto wskaże najbliższą prawidłową liczbę. Znając wymiary pojazdu i piłeczki, pojazd zasypany piłeczkami pod dach i do tego bagażnik. Może istnieje jakiś program, choć mam przeczucie, że trzeba "ręcznie". Pojazd oczywiscie ma wymiary nieliniowe, które mozna "ściągnąć" od producenta. Nie będę ukrywał, auto stoi w Galerii Warmińskiej, do wygrania sporo i do tego podatek opłacony. Może to i głupie pytanie, ale Męber R. zadał ich tu tyle, dlaczego mam być gorszy ? W sumie chodzi o kasę, to może nie takie całkiem głupie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 06, 2015, 01:37:28 pm
Moje pytania były tylko mądre!
R.
pjes: jak Panu pomóc, skoro nie podajesz Pan żadnych danych wejściowych?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: wiesiol w Września 06, 2015, 04:11:43 pm
Wymiarów nie podałem żeby ktoś mnie nie ubiegł, bo chodziło mi o metodę,sposób itp.. Już sobie co nie co wygooglałem  http://www.ime.usp.br/~egbirgin/packing/packing_by_nlp/  https://en.wikipedia.org/wiki/Packing_problems  Jak wygram to się pochwalę. Najlepszy jednak byłby jakiś program.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 16, 2015, 10:01:14 pm
Pytałem (przed pięcioma laty):
http://forum.lem.pl/index.php/topic,689.msg35201.html#msg35201
Jak Państwo sądzą, czy może wybuchnąć wojna?
W XXI wieku, w Europie?
Moja piękna i mądra Żona kilka lat temu twierdziła, że Unia wkrótce się rozpuknie. (...) Czy te i inne napięcia mogą się przerodzić w prawdziwą wojnę - taką z zabijaniem ludzi?
Zobaczcie, jakie były odpowiedzi...
Dobranoc : - )
Stanisław Remuszko

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 17, 2015, 10:50:07 pm
1. Big-Bang – około 14,5 miliarda lat temu

Upływa następne 10 miliardów lat

2. Nasz Układ Słoneczny (Słońce, planety, wśród nich Ziemia) – kształtuje się około 4,5 miliarda lat temu.

Upływa następny 1 miliard lat.

3. Około 3,5 miliarda lat temu na Ziemi powstają pierwsze formy życia.

Upływa następne prawie 3,5 miliarda lat
 
4. Około 2 milionów lat temu wyewoluowują pierwsze formy człowieka (Homo habilis, Homo erectus, etc.)

Upływają następne prawie 2 miliony lat

5. Około 200 000 lat temu pojawia się pierwotny Homo sapiens, którego jesteśmy kontynuacją. Ten jedyny żyjący współcześnie gatunek człowieka czyni sobie całą Ziemię poddaną.

Upływa następne ponad 150 tysięcy lat

6. Około 40 000 lat temu  (tzw. górny paleolit) powstaje ludzki język i od razu pojawia się sztuka (ars).

Upływa następne 30 tysięcy lat

7. Około 10 000 lat temu (tzw. neolit) człowiek zaczyna prowadzić osiadły tryb życia i zajmować się rolnictwem.

Upływa następne 5 tysięcy lat

8. Około 5 000 lat temu powstają pierwsze wielkie cywilizacje (egipska i sumeryjska; nieco później wyłaniają się kultury Indusu i Mezopotamii)

Upływa następne prawie 5 tysięcy lat

9. Około 200 lat temu dokonuje się rewolucja przemysłowa i rewolucja społeczna (kres feudalizmu; także kres niewolnictwa/pańszczyzny).

Upływa następne 150 lat

10. Około 50 lat temu zaczyna się (m. in. komputery osobiste) trwająca wciąż (telefonia komórkowa, internet) rewolucja informatyczna.

W sensie elementarza pana Falskiego: czy coś pominąłem?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Września 18, 2015, 09:43:10 am
Wiarę i fejsbuka.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Września 18, 2015, 08:10:39 pm
4 może już być nieaktualny, w związku z odkryciem w Pd. Afryce, może to być 3 mln.
6 nie wydaje mi się że można tą datę ustalić,  tzn pojawienie się języka
7 i 8 nieaktualne,  że względu na odkrycie w Gobekli Tepe
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 18, 2015, 08:38:15 pm
Dzięki, Maźku i Panie Nexusie :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 19, 2015, 12:27:37 pm
http://forum.lem.pl/index.php/topic,1107.msg61362.html#msg61362

P.T. Czytelnikom, a też i Obu Dostojnym Przedmówcom, pragnę wytłumaczyć, nie jak jest/było (naprawdę i adekwatnie stało się w realu), tylko o co MI (nie komu innemu!) chodzi.
Zamierzam mianowicie sporządzić ilustrowany elementarz (abecadło, bryk) naszych dziejów. Naszych, czyli ludzkich, a ilustrowany w sensie parakomiksowym.
Przy tych założeniach "uściślanie dat" nie ma specjalnego znaczenia, tak jak nie ma znaczenia moment Bingu (skrót od Big Bangu): miał miejsce 14,5 miliarda lat temu czy też drobny miliard lat wcześniej lub później.
Z tymi zastrzeżeniami powtórzę pytanie: czy nie pominąłem czegoś?
Chodzi mi o takie wydarzenia (procesy, zjawiska), które mają rangę wymienionych, stanowią ważne cezury, i koniecznie powinny być w tym  historycznym parakomiksie opisane/wspomniane.
Wskazówka Maźka co do religii jest arcysłuszna - lecz nie wiem, czy ją przyjmę. Na pewno starannie rozważę.
Wracając do metody: historia (Wszech)świata, z Homosapiensem włącznie, została już dawno opisana na glinianych tabliczkach, papirusach oraz w różnych iluminowanych inkunabułach, potem zaś w tysiącach  monografii, podręczników i przyczynków oraz w milionowej publicystyce, skrótowo zaś - w encyklopediach. Mój pomysł, w przenośnym zarysie ideowym, brzmi: z dziesięciotomowej encyklopedii (10 000 stronic) zrobić encyklopedię jednotomową (1000 stron), tę zaś wyżąć i przemacerować również dziesięciokrotnie, do liczącej 100 stron książki/zeszytu o charakterze historycznego elementarza (bryku, abecadła).
O logarytmiczności już mówiłem, więc teraz tylko dodam, że głupim pierwszym dziesięciu miliardom lat poświęciłbym co najwyżej jedną stronicę tej książczyny.
Uprasza się o krytykę. Zakupiłem wedlowską :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Września 19, 2015, 02:54:38 pm
Była mowa, był internet. Czyli ciąg komunikacyjny.
Zabrakło mi wykształcenia się pisma. A może nawet nauki? Bez niej nie ma 8, 9 i 10.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 19, 2015, 04:57:47 pm
Dzięki, Livie. To są DWIE ważne uwagi.
[Z nauką, notabene, jest ten kłopot, że ona jest straszliwie rozmyta - bo wywodzi się od czarów i alchemii,  kończy zaś na kategorycznym wymogu powtarzalności w fizyce i na absolucie matematyki ("Absolut" zostawmy na inne okazje :-). To jest, na mój nos, mniej więcej tyle tysiącleci ciągłego (nieliniowego!) rozwoju, ile liczy sobie cała nasza ludzka cywilizacja. Ale pominąć w ogóle? Ot, i odkryłeś zapewne całą nową kategorię 'historycznych wydarzeń"...]
Drugim problemem - po tym Spisie - jest przydanie każdemu takiemu Rozdziałowi nie tyle jakiejś absolutnej precyzyjnej wagi, co zgrubnych książkowych rozmiarów, zwłaszcza na tle rozmiarów sąsiednich rozdziałów. To jest zagadnienie - z wydawniczo-konstrukcyjnego punktu widzenia - kto wie czy nie trudniejsze od poprzedniego.
Naprzód zatem trzeba odpowiedzieć na dwa ogólniejsze pytania. Po pierwsze, czy taki wykład ma mieć w ogóle jakąś swoją wewnętrzną narastającą strukturę (prócz układu chronologicznego, ma się rozumieć)? Mógłbym obszerniej uzasadnić odpowiedź twierdzącą, ale jako autor pomysłu ograniczam się w tym miejscu do arbitralnego "tak". Kropka.
Po drugie: czy ta struktura ma być zbudowana podług jakiejś jednej klarownej reguły/planu? Na poprzednich zasadach odpowiadam w skrócie:"dobrze by było". Z czysto praktycznego punktu widzenia. Oczyma duszy już widzę, jak dziejowi scenarzyści/ilustratorzy wykłócają się o każdą stronę, ba, o każdą scenę, słowo i kreskę ale Nadredaktor-Koordynator mówi im wtedy ze smutkiem: PRZYPOMINAM, że na ten Rozdział (1, 1-2, 2-3, 3-4 itp.) macie, zgodnie z Planem, tyle a tyle miejsca i zmieśćcie się na nim, proszę, bo Wszechmogący Wydawca zamówił, płaci i wy-ma-ga...
Przykładowe (proste/prostackie) ustalenia:
"1" - jeden kadr (może być duży...)
"1-2" - jedna strona + na końcu (w prawym dolnym rogu) cyferblat klasycznego dwunastogodzinnego zegara z zaznaczeniem minionego czasu od godziny 00:00 (Bing).
"2-3" - jedna strona + cyferblat jw
"3-4" - jedna strona + cyferblat jw
"4-5" - jedna strona + cyferblat jw
Obskoczyliśmy już połowę punktów Dziejowego Spisu, a na cyferblacie już chyba dwudziesta trzecia z minutami?
Uprzejmie uprasza się o sugestie odnoszące się do orientacyjnego rozkładu miejsca na drugą połowę dziejów Ludzkości, bo teraz muszę pojechać po kawę i piwo :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 24, 2015, 06:07:08 pm
Pyta mnie jeden pan profesor bardzo mądry, a między nami mówiąc: Pszemondrzały (niczym Sowa, ta z przyjaciółmi, ma się rozumieć), czy słyszałem o przypadku, żeby laureatem Nobla został ktoś, kto został spłodzony bądź urodzony przez noblist(k)ę (niezależnie od relacji chronologicznej nagroda-spłodzenie/ciąża). Ja tam nie słyszałem, ale Pszemondrzały mówi: weś spytaj na tym swoim Forum. To już i spytam: słyszało Państwo o takim genetycznym dublecie?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Września 24, 2015, 06:12:12 pm
Rodzina Curie:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ir%C3%A8ne_Joliot-Curie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ir%C3%A8ne_Joliot-Curie)
A nawet więcej niż myślałam..jeszcze jeden pokojowy:
Wyjątkową noblistką - nie tylko dla Polaków - była Maria Skłodowską-Curie. W 1903 roku otrzymała ona nagrodę z mężem Pierre'em w dziedzinie fizyki; w 1911 - już sama - otrzymała Nobla w dziedzinie chemii. Ale to nie wszystko. W 1935 roku córka Pierre'a i Marii - Irene Joliot-Curie i jej mąż Frederic dostali chemicznego Nobla. Zaś mąż młodszej córki Eve Curie-Labouisse, amerykański dyplomata Henry Richardson Labouisse, dyrektor UNICEF, odebrał pokojowego Nobla dla tej organizacji w 1965 roku. Tak więc, na rodzinę Curie przypadło łącznie aż pięć Nobli.

Czy 6? :-\
http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/949587,Nobla-ma-na-koncie-juz-ponad-800-osob

 (http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/949587,Nobla-ma-na-koncie-juz-ponad-800-osob)

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Września 24, 2015, 07:01:52 pm
Cytuj
(niezależnie od relacji chronologicznej nagroda-spłodzenie/ciąża)
Skoro tak, to może się zaliczą ociec i syn - ale wspólnie;
https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Henry_Bragg (https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Henry_Bragg)
https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Lawrence_Bragg (https://pl.wikipedia.org/wiki/William_Lawrence_Bragg)
Poza tym jeszcze 6 przypadków;
Rodzice i dzieci
 Maria Skłodowska-Curie (matka), Piotr Curie (ojciec) i Irène Joliot-Curie (córka)
    Joseph John Thomson (ojciec, fizyka 1906) i George Thomson (syn, fizyka 1937)
    William Henry Bragg (ojciec) i William Lawrence Bragg (syn) (fizyka 1915 – wspólnie)
    Niels Bohr (ojciec, fizyka 1922) i Aage Niels Bohr (syn, fizyka 1975)
    Manne Siegbahn (ojciec, fizyka 1924) i Kai Siegbahn (syn, fizyka 1981)
    Hans von Euler-Chelpin (ojciec, chemia 1929) i Ulf von Euler (syn, medycyna 1970)
    Arthur Kornberg (ojciec, medycyna 1959) i Roger D. Kornberg (syn, chemia 2006)
Patrzę, niedaleko te jabułki od.  :)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nagroda_Nobla#Rodziny_noblist.C3.B3w
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 24, 2015, 09:39:07 pm
Dzięki, o, Szlachetni :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 25, 2015, 05:04:24 pm
Na pewno gdzieś są zapisane już obliczone zegary 24 godzinne, które pokazują, kiedy wypadliśmy Ewolucji spod ogona na tle wieku Wszechświata. Pytam: zna ktoś może link? Nie chce mi się wszystkiego liczyć od Początku...
R.
pjes: jedna dobowa godzina, to mniej więcej 600 milionów lat, jedna minuta, to 10 milionów lat, jedna zaś sekunda - 166 666 lat. Skoro tak, to człowiek pojawia się koło 23:40,  a język w ostatniej (właśnie trwającej) sekundzie doby. Widać, że już przy narodzinach Homosapiensa  potrzebna jest ZMIANA CZASU: z zimowego na letni, czyli z Bingowego na Ludzki. Dobrze karkuluję?
 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 25, 2015, 06:03:51 pm
Pytam: czemu w obsłudze forum, gdy zmieniono ustawienia językowe z angielskiego na polski, nie zmieniono czasu na 24-godzinny?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 25, 2015, 06:55:05 pm
Na pewno gdzieś są zapisane już obliczone zegary 24 godzinne, które pokazują, kiedy wypadliśmy Ewolucji spod ogona na tle wieku Wszechświata. Pytam: zna ktoś może link? Nie chce mi się wszystkiego liczyć od Początku...

Są, liczone dla Ziemi, np. taki:
(https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/ec/c9/89/ecc989174bc2a3870c97e2184c4cb006.gif)

W skali Wszechświata jesteśmy zbyt efemeryczni:
(http://blog.case.edu/singham/2010/03/16/99-1145D.jpg)

Acz natrafiłem na takie przeliczenie:
(http://www.ezizka.net/astronomy/lessons/topicslesson01/graphics/timescale.gif)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 25, 2015, 07:59:40 pm
Dziękuję bardzo :-)
Ale widzę, że do moich DUP (Dziejowych Uniwersalnych Potrzeb) będę chyba musiał trochę porachować...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Września 25, 2015, 10:45:04 pm
To się skraca do DzUP, chyba, że Ty russkij czieławiek. Koniecznie porachuj. Najlepiej na liczydle, a notuj ołówkiem kopiowym w kołonotatniku, tylko pośliń, żeby się nie starło gumką Myszką. Wiesz Ty, że sam prof. Miodek wypowiedział się czy to jest po polsku mówić "porachuje"? Odpowiedział, że w zasadzie tak, ale lepiej powiedzieć "już czas, panowie".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 25, 2015, 11:07:01 pm
Ja słyszałem inną wersję: pan profesor Mjodek wyjaśniał użycie słowa "zarachuje", i orzekł, że powinno się raczej mówić "poczekajcie, panowie"...
R.
pjes: skoro już o Ojczyźnie-Polszczyźnie mowa, to co z tą notacją dwudziestoczterogodzinną forumową, zamiast obcojęzycznych dwunastogodzinnych PM i AM?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 26, 2015, 09:22:08 am
Poczekajcie, panowie ;)... Jakbyś chciał, Staszku, kosmiczny zegar mieć, to mógłbyś próbować się pulsarem posłużyć, choć dowiedli ostatnio, że czas pokazują byle jak:
http://arxiv.org/pdf/1004.0115v4.pdf
http://www.technologyreview.com/view/418326/where-is-the-best-clock-in-the-universe/
Więc w salonie takiego nie powieszę, bo wstyd by był...

Jedyna nadzieja, że pozostał po Mikromile lub Gigacyanie kryształ czasoprzestrzenny (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kryształ_czasoprzestrzenny)... Poszukaj, ten powinien dobrze mierzyć:
http://journals.aps.org/prl/abstract/10.1103/PhysRevLett.109.163001
http://arxiv.org/pdf/1206.4772.pdf
http://www.livescience.com/23419-eternal-clock-space-time-crystal.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Września 26, 2015, 10:50:36 am
Wyżej zapodane informacje na temat pomiaru czasu za pomocą pulsarów są nieco przestarzałe (mimo, że sprzed 5 lat)  ;) ... Patrz zegar pulsarowy.

Co do am/pm to trzeba sobie zaznaczyć odpowiedni format w profil -> opcje wyglądu.  Opcja ta jest jak wół na początku, tłustą czcionką, pewnie dlatego jej nie zauważyłeś? Bo chyba nie dlatego, że sam nie poszukałeś?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 26, 2015, 11:11:55 am
Ludu Forumowy,
Zegar dokładny jest mnię na nic - wyjaśniałem to już.
Jak zazwyczaj u Maziastego, to nie jest odpowiedź na moje pytanie, tylko na jakieś inne. Z miłości do Chełma - ważnego miasta w historii mej Ojczyzny - przypomnę je: "czemu w obsłudze forum, gdy zmieniono ustawienia językowe z angielskiego na polski, nie zmieniono czasu na 24-godzinny?". Uzupełniająco: 1. o zmianę ustawień nikt nas nie pytał. 2. eliminowałoby to dziwolągi po polskiemu w postaci obcojęzycznych pi-em i ej-em; ułatwiałoby orientację.
R.

Pjes: posłuchałem jego światłych rad i oto efekt: Wrzesień 26, 2015, 11:16:55 am. A obiecywali inną kolejność i bez "am" (DD Miesiąc RRRR, itd.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 26, 2015, 11:20:08 am
Patrz zegar pulsarowy.

Cie choroba, skleroza mnie dopadła, a przeca była mowa o nim w 2011.. No i nawet nie wiedziałem (albo też zapomniałem), że w Gdańsku taki zrobili:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zegar_pulsarowy
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Gdanski-zegar-pulsarowy-w-Brukseli-n51902.html
Zapadam się pod ziemię tedy...

Ale, że łeb jeszcze wystaje - dodam: inna sprawa, że dla celów remuszkowych średnio się taki nada, bo najstarszy pulsar ma ledwo dwieście milionów lat, a Wszechświat miliardy:
http://chandra.harvard.edu/press/09_releases/press_022609.html

Ludu Forumowy,
Zegar dokładny jest mnię na nic

Jak na nic? Cofnąłbyś się w czasie, jak atom przez Tichego wystrzelony, usiadł z zegarem w garści, zmierzył... A potem przeliczyłbyś sobie precyzyjnie ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Września 26, 2015, 11:39:12 am
... to nie jest odpowiedź na moje pytanie... przypomnę je: "czemu w obsłudze forum, gdy zmieniono ustawienia językowe z angielskiego na polski, nie zmieniono czasu na 24-godzinny?"

Ja odpowiadałem na ostatnie pytanie "co z notacją", wcześniejszego nie czytałem, więc odpiórkuj się, Strażaku. Podpowiem, że pytasz w niewłaściwym miejscu - sugeruję kontakt z http://www.simplemachines.org .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 26, 2015, 11:57:15 am
Serdeczne dzięki, Maźku.
Pytam: czy na SMF da się ustawić polski format daty, czyli dzień, miesiąc, rok? Oraz godzinę w formacie 24-godzinnym?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Września 26, 2015, 01:32:08 pm
Ponieważ moja data i czas na forum w tym momencie to: 26 wrzesień 2015, 12:28:10

- to tak, da się. Może to jeszcze być kwestia skórki (ale zarówno na domyślnej, jak i tej, której używam "Core Theme", jest OK). Może to być wreszcie (przypuszczam) problem Twego komputera, mianowicie w jakim formacie Twój komputer "w środku" ma ustawioną datę - bo to co wyświetla się jako czas forum jest (sądzę) cyframi pobranymi z tej "wewnętrznej" daty za pomocą skryptu, który jest w okienku poniżej tego z wyborem formatu czasu (chodzi o te magiczne znaczki %d-%m-%Y, %H:%M:%S). Mianowicie otwórz cmd (wpisz cmd w pole uruchom przycisku start) i w linię poleceń wpisz date [enter] - i zobacz, czy wynik to 2015-09-26.

Tak czy siak zmieniając ów skrypt %d-%m-%Y, %H:%M:%S możesz sobie to dowolnie ustawić, tak, żeby Ci i Twemu komputerowi pasowało.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 26, 2015, 02:42:45 pm
Ale - a propos Najsłodszego Pana Profesora - nie można chyba (inaczej niż każdorazowo ręcznie) ustawić kompa fleksyjnie (tu: deklinacyjnie), by zamiast Twojego "26 wrzesień 2015" był 26 września 2015"???
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Września 26, 2015, 03:21:07 pm
W ogóle tak, wprost nie - ale można łatwo to obejść np. wpisać %B, dnia %d-go, Anno Domini %Y, godzina %H-a, minut %M - co na normalnych komputerach da wynik "Wrzesień, dnia 26-go, Anno Domini 2015, godzina 14-a, minut 20" i tak daleje.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 26, 2015, 05:38:49 pm
Dla mnie eleganckie omszałe 26 września 2015 to nie to samo co mianowniki kompa...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 27, 2015, 05:28:20 pm
Pierwszy dwudziestoczterogodzinny Zegar obejmuje czas od minus 15 miliardów lat (Bing) do dziś. W tym ujęciu, jedna arytmetyczna godzina to 625 milionów lat, jedna minuta – nieco ponad 10 milionów, jedna sekunda zaś prawie 175 tysięcy lat. Żeby uchwycić takie wydarzenie, jak II Wojna Światowa, trzeba by mierzyć historię z dokładnością do jednej milionowej części sekundy! Dlatego, gdy tylko na Ziemi pojawi się Człowiek Rozumny (pi razy oko 200 tysięcy lat temu), dotychczasowy Zegar Kosmiczny z zapisem 23:59:59 pójdzie w kąt, i arbitralnie uruchomimy drugi czasomierz, Zegar Ludzki. Jedna jego godzina, to już tylko 8 333 lata, jedna minuta – niespełna 140 lat, jedna sekunda zaś w przybliżeniu – dwa i ćwierć roku.

Daję do druku. Mam słusznego?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 04, 2015, 11:27:11 pm
Pytam: jak obrócić zdjęcie o pipół zgodnie z ruchem?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 05, 2015, 09:10:27 am
- wersja 1: obejść stół i popatrzeć z boku.

Jeśli stół stoi właściwym bokiem przy ścianie:

-wersja 2a - wybić dziurę z sąsiedniego pokoju w ścianie i włożyć głowę
- wersja 2b - jeśli sąsiad się nie zgadza - przestawić stół

Jeśli sąsiad się nie zgadza, a stół jest przyśrubowany:

- wersja 3 - obrócić zdjęcie na stole
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2015, 11:06:16 am
Mnie chodzi o to(te) zdjęcie(a): http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=4524
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 05, 2015, 11:14:19 am
Maziek...ale po co takie siłowe rozwiązania? - wystarczy obrócić monitor ::)
St, ślij to zdjęcie ku mnie - obrócę Ci;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 05, 2015, 11:15:27 am
A jak mu wyślesz obrócony monitor, żeby nie zgasł?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 05, 2015, 11:17:11 am
Kurierem albo do paczkomatu;)
Tylko pytanie czy St znowu go nie przekręci? :-\
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Października 05, 2015, 12:54:05 pm
Monitora nie trzeba przekręcać, wystarczy przekręcić pulpit.

Księdzu jakaś jasność z prawej strony wyłazi, aż strach  ::)

https://czytatologia.files.wordpress.com/2015/10/dscn36431.jpg
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2015, 01:00:16 pm
To prześwieca przez sutannę słynne gorące serce księdza Jana, które ma po prawej stronie :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 05, 2015, 01:16:28 pm
Nie dosyć, że mu prześwieca, to jeszcze potrafi z trójcy przeistaczać się w jedną osobę ::)
Znaczy:
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=4524 (http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=4524)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2015, 07:58:36 pm
Napisałem do Wydawnictwa:
mogłoby to dać Wydawnictwu trzy wielkie "S": Szmalec, Splendor i S...
Ale nie wiem, jakie słowo zaproponować jako trzecie. Jeszcze tego mejla nie wysłałem...
Pomożecie, Toarzysze?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 06, 2015, 02:59:32 pm
Szacunek.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2015, 03:43:53 pm
Nie wiem, jak Ty to robisz, ale ja ten Szacunek, co się naturalnie pchał na pierwsze miejsca. kilka razy odrzucałem jako niepasujący, po lekturze zaś Twojego wpisu widzę nagle, że pasuje jak najbardziej...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 09, 2015, 05:00:34 pm
Pytam (powtórnie): kto jest autorem tekstu widniejącego pod tym linkiem http://solaris.lem.pl/blog/samolubny-gen-w-golemie-xiv/
???
R.
pjes: a może ja ślepy jestem, może to jest tam jak wół napisane?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 13, 2015, 10:30:44 am
Z 5500 świeżych prawdziwków wyszło mi 380 gramów wysuszonego na wiór suszu, a z 1800 gramów świeżych podgrzybków wyszło 360 gramów wysuszonego na taki sam wiór suszu.
Skąd AŻ TAKA różnica? Ma ktoś hipotezę?
Z góry uprzejmie dziękuję :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 13, 2015, 12:50:51 pm
Nie da ci ojciec, nie da CI MATKA, TEGO CO MOŻE DAĆ CI SĄSIADKA.
oTÓŻ SĄSIADKA twierdzi, że pod względem gatunku grzyb grzybowi nierówny. Prawdziwek suszy się ganc inaczej niż podgrzybek itp.
Boże pod wględem zawartości Hadwao - to jasne, że mogą być różnice. Ale żeby aż o CZYNNIK trzy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 13, 2015, 09:25:55 pm
Z tego wynika, że Herrengrzyb jest mniej prawdziwy, niż Podgrzyb :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 13, 2015, 09:39:23 pm
Echtgżyp, Panie! Echt!!!
To są, rzecz jasna, spekulacje oraz intuicja, bo fizykalnie trzeba by zrobić porządną statystykę. Otóż, wbrew Sąsiadce, ja bym obstawiał zwykłą wodę jako powód, zwłaszcza w danym konkretnym przypadku.
Lecz czynnik TRZY nadal mnie trochę bulwersuje...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 13, 2015, 09:47:33 pm
Moim zdaniem ubergrzyb ma większą duszę, która choć nieważka wypiera więcej wody. Suszenie grzyba zabija - stąd rzecz cała.

Ty, a po co suszysz, jak od tego masz mniej?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 13, 2015, 11:23:16 pm
Bardziejszą duszę ma bez wątpienia Obergrzyb. Ja, ja, Oberpilz, jawohl, Herr Oberst!
A suszę przeciwpleśniowo. Mam mniej, ale mam, zamiast wyrzucać zgnitki.
R.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: sosnus w Października 17, 2015, 06:24:56 pm
Czy moglibyście powiedzieć coś ciekawego o tej konferencji? http://shskrakow.pl/konferencja-stanislaw-lem/
Ktoś z Forumowiczów się wybiera?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 17, 2015, 07:35:48 pm
@ sosnus: nie lekceważę Pana pytania, lecz mam swoją pilną i nagłą, dla mnie ważniejszą kwestię (tym bardziej, że nie będę we Wrocławiu i nic nie wiem o konferencji)
Od wczoraj mój komp chodzi KILKA RAZY wolniej. Wszystko, nie tylko net, ale nawet word i wewnętrzne pliki/katalogi, łącznie z otwieraniem, wyszukiwaniem, zamykaniem.
Co może być przyczyną? Może ktoś miałby ochotę wejść we mnie (!!!) przez Teamviewera?
Kalkulowsio Ocipiał, Ratuwsianku, Bożywsio...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: sosnus w Października 17, 2015, 08:16:42 pm
Jak coś to mogę spróbować pomóc z kompem.

Tymczasem ponawiam pytanie o konferencję ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2015, 05:39:15 pm
@ sosnus
Panie Sosnusie, uprzejmie proszę o pilny kontakt: remuszko@gmail.co, najlepiej +22 641-7190, 504-830-131
@ omnes
Chcę zagłosować w konkursie na recenzje, lecz nie mogę znaleźć informacji, czy mogę głosować więcej niż jeden raz.
Proszę o pomoc - bo Ol i Maziek nie odbierają telefonów. Skądinąd nic dziwnego - sobota wieczór, w przeddzień Wszystkich Świętych. No ale dziś o północy mija termin, niestety...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 31, 2015, 05:54:04 pm
Kilka razy na jedną czy na więcej recenzji niż na jedną głosować? Co do pierwszego nie wiem, co do drugiego tak zrobiłem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 15, 2015, 07:55:44 pm
Zadanie.
Ala ma kota, a Kasia ma felkę. Felka ma pojemność 1900, jest podlotką (15 lat) i na trasie pali średnio 6 litrów ropy, która ostatnio kosztowała 4,5 zł. Z Nędznicy (miejscowość garażowania felki) pod mój ursynowski dom (z przystankiem w miejscowym Lidlu) jest 165 km, spod mojego domu zaś do najbliższego ursynowskiego Lidla i z powrotem jest 5 km. Pełna flaszka piwa Budweiser w całej lidlowej Polsce kosztuje 3 zł i waży (wraz z uśrednionym kawałkiem kartonu) 0,8 kg. Karton mieści 20 flaszek. Pamiętając o bezzwrotności szkła i tektury, oszacować i porównać felkowe koszty targania do mnie pięciu kartonów z Lidla nędznickiego z kosztami przywozu tych kartonów z lidla ursynowskiego (przy założeniu, że Kasiowa felka ma alufelki, ma się rozumieć, sama Kasia zaś waży marne 60 kg).
Mała wedlowska :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 15, 2015, 08:02:09 pm
Jeśli felka i tak jedzie to wynoszą one dokładnie zero, chyba, że trasa się wydłuż w związku z zahaczeniem o Lidla.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 15, 2015, 09:35:14 pm
Koszty wnoszą zero??? Zwiększenie obciążenia o 100 kg nie podwyższa kosztów? To tak zawsze jest? A o 200 kg tak samo?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 15, 2015, 11:06:01 pm
Słusznie, masz rację, poprawiam się, to było humanistyczne egzaltowane i nieścisłe. Koszty są znikome dla kilkunastu kg. Wątpię, aby były możliwe do zauważenia. Gdyby Cię to jednak nadal trapiło - bardzo dobrym rozwiązaniem byłoby nabywanie tego piwa jak najbliżej celu podróży, na przykład w tym Lidlu, który jest oddalony o zaledwie 2,5 km. Co prawda to nie jest odpowiedź na Twoje pytanie - ale jak rozumiem jego celem jest znalezienie jak najtańszego sposobu dostarczania do Twego mieszkania budweisera z Lidla. Cóż, jeśli ograniczenia czasowe nie są istotne - to najtaniej będzie dymać na piechotę (rower też się przecież zużywa) - ewentualnie z jakimś wózkiem, żebyś się nie natargał. Słyszałem, że w Warszawie często porzucają wózki dziecięce, więc sprzęt byłby za darmo a dzięki resorowaniu piwo nie byłoby wstrząśnięte. Sąsiedzi nie wytykaliby Cię palcami, ze niesiesz flachy. Mógłbyś też rozważyć picie po drodze, wówczas mielibyśmy problem zmiennej masy, który rozwiązał bodaj Ciołkowski - byłoby Ci coraz lżej ale tylko pod warunkiem, że miałbyś gdzie się po drodze wysikać. Może nawet po dojściu do domu czułbyś się tak lekko, że zawróciłbyś po kolejną partię? W zasadzie to by było perpetuum mobile wtedy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 15, 2015, 11:11:33 pm
Ach Wy lenie obżarte i przeżarte na wylot, od tego umysłowego nieróbstwa  będziecie w środku całkiem zgnici ("Znaczy kapitan"). Może 10 wielkich wedlowskich ruszyłoby Wam matematyczne sempiterny, ale niedoczekanie! Fuj!!!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 11, 2016, 05:56:31 pm
Pojutrze w USA odbędzie się losowanie ichniego LOTTO, w którym to losowaniu można, ze względu na tzw. kumulację, teoreticznie wygrać ponoć 1,3 mld $. Losy są na okaziciela i kosztują 2$ za sztukę. 5 losów x 2$ x 4 zł = 40 zł i chętnie przelałbym to pod wskazane konto natychmiast. Czy ktoś z P.T. Forumowiczów ma takie kontakty i tyle serca, żeby te kontakty w byle przydrożnej amerykańskiej kolekturze kupiły mi takie 5 losów na chybił-trafił?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 13, 2016, 11:21:59 am
(http://i1060.photobucket.com/albums/t451/Stanislaw-Remuszko/MILIARD.jpg) (http://s1060.photobucket.com/user/Stanislaw-Remuszko/media/MILIARD.jpg.html)

Ten kupon kosztował mnie 10 $ czyli cztery dychy.
Córka napisała, że nagrodę trzeba odebrać osobiście oraz zgodzić się na publikację personaliów ze zdjęciem.
Przedchwilny mejl do córki:

Anulko, bardzo dziękuję.
(...)
2. Gdybym wygrał, to są dwie możliwości. ALBO podróż w obie strony First Class i z Kasią-opiekunką ALBO ktoś z Was zrobiłby za tego zwycięzcę,  a potem byśmy się jakoś rozliczyli.
3. Czy tam jest tylko jedna nagroda (za trafną szóstkę), czy też - jak u nas - premiowane są także piątki, czwórki i trójki?
4. O której godzinie jest dzisiejsze losowanie i czy można je oglądać na żywo (link)?
5. W którym mieście USA odbiera się nagrody?
tata


Gdybym wygrał, to na wzór ks. prof. Michała Hellera (który swojego Templetona - półtora miliona dolarów - ofiarował na budowę w Krakowie drugiego Centrum Nauki Kopernik; piękny gest!), ufundowałbym trzecie w Polsce Centrum Nauki Kopernik -  w Chełmie, oczywiście, gdzie Białorusini, Rosjanie, Podlesiacy i Poleszucy mieliby 50% zniżki, a Maziasty byłby Panem Naddyrektorem (jeśli by się łaskawie zgodził, rzecz jasna; możemy do negocjacji, zwłaszcza czasowo-finansowych, przystąpić bezzwłocznie).
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 14, 2016, 09:13:55 pm
Co robili folusznicy z moczem?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 14, 2016, 09:39:33 pm
Stanisławie R., Typie Podejrzany (o takich typach, bowiem, należy pisać z użyciem inicjału, chyba, że sąd da zgodę...), nie mogliście się Gugli spytać? Szybko by odpowiedziała:
http://www.edulandia.pl/edukacja/56,124947,10706941,Najgorsze_zawody_w_historii_sredniowiecza.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 14, 2016, 09:52:19 pm
Ty, ale to Maziasty użył tego dziwnego słowa...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 14, 2016, 10:03:14 pm
Stosowali go jako odczynnik - odtłuszczacz do filcowania wełny w celu wyrobu sukna. Wełna jak wicie lub nie wicie, jeśliście kitek do spławików z niej nie robili, sama w sobie, znaczy się we włosiu, nie zamaka, gdyż jest pokryta lanoliną. W związku z czym niemalże jak w fuzji jąder zbliżenie się dwóch włókien jest trudne bez odtłuszczenia. Szczegóły łatwo sobie wyguglacie towarzyszu obywatelu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 14, 2016, 10:42:21 pm
Przepraszam, dziękuję, jestem pod wrażeniem tekstu Kju z Gazety Wyborczej o moczu. Osiem godzin po kostki w sikach? Panie jasny! Dzisiaj też tak to się robi, żeby dostać kawałek szmaty?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Stycznia 15, 2016, 11:15:42 pm
Przepraszam, dziękuję, jestem pod wrażeniem tekstu Kju z Gazety Wyborczej o moczu. Osiem godzin po kostki w sikach? Panie jasny! Dzisiaj też tak to się robi, żeby dostać kawałek szmaty?
R.
No oczywiście. Wyborcza ma w tym duże doświadczenie  ;D
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 15, 2016, 11:19:39 pm
Hahaha, przybij piątkę :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Stycznia 15, 2016, 11:34:35 pm
Hahaha, przybij piątkę :) .
(https://aisdsel.files.wordpress.com/2013/05/whale-high-five.jpg)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 16, 2016, 11:46:24 am
No, fakstycznie, wyszło cudownie pasująco, Pan to jesteś wyszczekany, dzięki, Panie Nexie :-)))
Teraz mam ciąg dalszy pytania miliardowego: czy ta amerykańska loteria przewiduje - jak nasze lotto - wygrane za trafienie pięciu, czterech albo trzech liczb?
http://www.powerball.com/pb_home.asp
R.
pjes: czy Mistrz grywał w totolotka albo lajkonika?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Stycznia 16, 2016, 12:23:22 pm
Przewiduje. W dodatku jak Pan chcesz cała wypłatę na raz, to dowalaja gruby podatek, którego się nie płaci, jeśli wygraną się pobiera przez kilka/naście lat w ratach.Nie znam szczegółów.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 16, 2016, 05:46:15 pm
NEX, cudny obrazek (znaczy: zdjęcie) ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 16, 2016, 06:23:37 pm
Ja też serdecznie klaszczę  z zachwytu :-) Oburącz!
R.
pjes: panie Nexie Kochany, podtpowiec Pan, w co trzeba kliknąć, żeby zobaczyć, jakie są wypłaty za piątkę, czwórkę i trójkę?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Stycznia 17, 2016, 03:14:22 am
Ja też serdecznie klaszczę  z zachwytu :-) Oburącz!
R.
pjes: panie Nexie Kochany, podtpowiec Pan, w co trzeba kliknąć, żeby zobaczyć, jakie są wypłaty za piątkę, czwórkę i trójkę?
Takie, tam zdjecie z wakacji...  ;)

Panie STAR, klikasz Pan na TOTAL WINNERS, a tam na samym dole "Total Winners (by tier) for All Lotteries".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 17, 2016, 04:22:18 am
Ale gdzie jest TOTAL WINNERS ? ? ?
Dobranoc : -)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Stycznia 17, 2016, 06:45:02 am
Ale gdzie jest TOTAL WINNERS ? ? ?
Dobranoc : -)
WINNER BREAKDOWN BY LOTTERY, prawy dolny rog na zalinkowanej przez Pana stronie. Wiecej nie grzebie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 17, 2016, 11:52:21 am
Bardzo dziękuję, Szanowny Panie Nexie :-)))
Czy ktoś może wie, jak dowiedzieć się, ile płacą za trójkę, czwórkę i piątkę w tej loterii? Bo w miejscu wskazanym przez Pana Nexa nic na ten temat nie ma, k'sażalenju...
To trochę dziwne, notabene, bo w naszym lotto ta informacja jest na samym wierzchu.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 25, 2016, 09:42:01 pm
Co musi w środku czuć człowiek, który ratuje jedno życie (parę żyć) suwerennie wybierając, które uratuje, i wiedząc, że te, których nie uratuje, pójdą do pieca?
R.
pjes: Właśnie w TVP1 leci film o pani Irenie Sendlerowej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 01:01:34 pm
Czy Admin zna moje IP?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 01:04:41 pm
Każdy (chyba, bo może ja widzę, ponieważ jestem zalogowany jako admin), zresztą kliknij się w "Stanisław Remuszko" nad awatarem, to zobaczysz.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 02:18:19 pm
A czy admin (ktokolwiek inny, poza operatorem i służbami, rzecz jasna) może poznać IP internauty, który tylko ogląda Foirum?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 28, 2016, 03:46:48 pm
Czy Admin zna moje IP?

Moderatorzy też, prawdę mówiąc.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 04:10:56 pm
A czy admin (ktokolwiek inny, poza operatorem i służbami, rzecz jasna) może poznać IP internauty, który tylko ogląda Foirum?
Tak, ale wszystkie goście nazywają się "gość" :) , trudno więc poznać konkretnego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 04:13:24 pm
Sprecyzuję: znasz czyjeś IP i chcesz sprawdzić, czy jego posiadacz "bezdotykowo" zagląda na Forum. Możesz to zrobić czy nie?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 04:25:08 pm
Technicznie mógłbym, o ile ta osoba w danym momencie przeglądałaby forum, ale tego nie zrobię, bo nie czuję się upoważniony. Być może ten ktoś nie rejestruje się, bo nie życzy sobie, aby ktoś wiedział, że tu bywa :) . Pisz do św. Piotra (skrzata) albo do lokalnego Boga (TL).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 04:33:35 pm
A jeśli ta hipotetyczna osoba dawno już poszła sobie? Nie zostaje po jej "bezdotykowej" wizycie jakiś ślad z datą na Forum?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 04:51:50 pm
Tego nie wiem. Tym bardziej pisz Pan do centrali.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 05:30:24 pm
Ale ja nie mam żadnego "zapotrzebowania"! Interesuje mnie to z ciekawości, czysto teoretycznie: czy jeśli wchodzę na jakieś forum, to po mojej wizycie zostaje jakiś ślad czy nie?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 06:06:58 pm
Nie wiem, czy jest ślad na forum jako takim (jakieś dostępnych dla admina czy założyciela forum logach itepe). Być może jest, tylko trzebaby pokopać w ustawieniach, w które nie wchodzę z lęku, że coś nakiełbaszę. Na pewno jest ślad na serwerze, na którym jest forum, ale pomiędzy adminem forum a serwerem związek może być poczynając od żadnego (założenie na jakimś darmowym serwerze gdzieś tam) po posiadanie tego serwera fizycznie pod biurkiem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 06:33:53 pm
Dzięki, Maźku.
BTW: dostałem zawiadomienie o powyższym Twym wpisie TRZY RAZY. Poprzednio często nie dostawałem w ogóle.
A z ciekawości: czy to jest tak jak z pamięcią, że jak wychodzę na taras, żeby popatrzeć na lądujące samoloty, to w moim białkowym serwerze też zostaje gasnący ślad spojrzeń w realnej kolejności, na prawo i lewo? No ale białko chyba jest analogowe i samościeralne, w odróżnieniu od dyskretnej cyfry, co? Więc nikt nie podejrzy mnie w mózgu nazajutrz, czemu przyglądałem się wczoraj, ale ja podejrzę Ajpowy przebieg wizyt na Forum i po roku...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 06:43:51 pm
Bo to ważny wpis był.

Ci od kozetek twierdzą, że wszystko da się z człowieka wyciągnąć.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 28, 2016, 10:22:53 pm
Ci od kozetek twierdzą, że wszystko da się z człowieka wyciągnąć.

Nie mogłem uciec od tego skojarzenia...;)

"Miał przed sobą twarz mężczyzny patrzącego weń z natężeniem. Zdawało się, że w tej twarzy istnieją tylko oczy. Cofnięte pod okap wypukłego czoła, skryte pod potężnymi łukami brwi, wpadnięte w głąb czaszki. Płonęły i przewiercały Awaru na wylot.
-  Mógłbym - przemówił mężczyzna niskim, płynącym z głębi piersi głosem - mógłbym ci pomóc.
Awaru uniósł brwi, aby okazać zdziwienie. Mężczyzna dotknął jego piersi wyciągniętym palcem.
-  Jak się nazywasz? - spytał.
„Pierwsze pytanie - pomyślał Awaru - nie jest trudne, to jeszcze zostało przewidziane..."
-  Shanti - powiedział głośno i raz jeszcze uśmiechnął się. - A ty? - zapytał.
Za plecami mężczyzny piętrzyły się głazy. Wąski przesmyk pomiędzy nimi nie dawał pewności ucieczki. W prawo otwarte zbocze prowadziło do ściany lasu. Wzdłuż niej kroczył człowiek, który oddalał się z każdą chwilą.
-  Mniejsza o imię, jestem loki - rzucił krótko mężczyzna.
- Posłuchaj mnie teraz, Shanti - jego oczy patrzyły bez zmrużenia.
Awaru pochylił lekko głowę, uważnie słuchając uczynił mały krok skłaniając mężczyznę do postępowania obok. Oddalali się od dwóch siedzących pod kamieniem wyspiarzy i kobiety karmiącej dziecko.
-  Skoro już wiesz, kim jestem - ciągnął mężczyzna - będziesz próbował uciec ode mnie, ale...
„Jest bardzo źle! - powiedział sobie Awaru. - Loki to nie imię, a ja nie wyobrażam sobie nawet, co to znaczy, może nazwa strażnika lub wojownika? Zdawało mi się, że znam ich język".
Przygryzł wargę, rzucił ukośne spojrzenie mężczyźnie. Loki patrzał teraz w dal, jego oczy jakby przygasły. Z rysów twarzy, o szerokim nosie, szerokich ustach i płaskim podbródku, Awaru próbował coś wyczytać, ale nieruchoma, nie zdradzała żadnych uczuć. Nie znalazł w niej wrogości, groźby ani też czujności lub choćby ciekawości. W tej twarzy, martwej jak maska, żyły tylko oczy.
-  Obserwuję cię już dłuższy czas - podjął mężczyzna.
Las był jeszcze za daleko, aby rzucić się do ucieczki nie zwracając na siebie uwagi zbyt wielu ludzi.
-  I odkryłem - mówił loki - że jest coś dziwnego w twoim zachowaniu się. Nie zaprzeczaj - dotknął przelotnie jego ramienia - z pewnością zachowujesz się nienaturalnie.
Awaru słuchał uważnie, krocząc z wolna w pobliże lasu. Schylił się, aby zerwać wyrośnięte źdźbło trawy i rzucić przy tym szybkie spojrzenie do tyłu. Nikt nie szedł za nimi.
-  Sądzę - rzekł loki - że zaraz zechcesz mnie opuścić.
-  Ja? - udał zdziwienie Awaru. Przestał się już uśmiechać, włożył w zęby zerwaną trawkę, zmrużył oczy. - Powiedz mi - zwrócił się nagle do loki - powiedz mi, dlaczego uważasz, że zachowuję się dziwnie?
-  To proste - odparł loki - najpierw kryjesz się w trawach, potem bez żadnej obawy wychodzisz z nich. Rozglądasz się z taką ciekawością, jakbyś pierwszy raz otworzył oczy i ujrzał świat. A za chwilę przybierasz wyraz całkowitej obojętności.
Dwoje dzieci przecięło im drogę. Chłopiec i dziewczynka przebiegli w podskokach, trzymając za futro zwierzę biegnące pomiędzy nimi i wymachujące ogonem. Mężczyzna odprowadził ich wzrokiem.
-  Nie masz także - powiedział - swojego sheri.
-  Sheri? - zdziwił się Awaru. - Nie mam - dodał zaraz obojętnym tonem. To było też słowo, którego znaczenia nie znał.
-  Tym bardziej właśnie jest w tobie coś dziwnego - rzekł loki - i, jeżeli pozwolisz, zadam ci kilka pytań.
„Jednak - pomyślał Awaru - nie wszystko stracone. Skoro chce pytać, to znaczy, że nie jest pewien podejrzeń. Spróbuję - postanowił - spróbuję mu odpowiadać, bo na ucieczkę jest jeszcze trochę czasu". Ogarnął spojrzeniem postać mężczyzny, dostrzegł jego zapadniętą pierś, chude ręce, cienkie nogi i kolor skóry świadczący o podeszłym wieku. Uspokoił się, to nie był przeciwnik zdolny go zatrzymać. Ale wtedy przypomniał sobie o tajemniczych sposobach używanych przez wyspiarzy w walce, sposobach, którym nikt się nie oparł. Ucieczka mogła być tylko ostatecznością.
-  Spróbuję - odpowiedział - wysłuchać twoich pytań, loki.
-  Czułem, że się zgodzisz - rzekł loki. - Gdy dowiem się czegoś o tobie, będę mógł ci pomóc...
„W czym? - zastanowił się Awaru. - Czyżby był zdrajcą, który chce pomóc obcemu?"
Usiedli na niewysokim pogórku. Awaru nie mogąc znieść spojrzenia mężczyzny patrzał w dal.
-  Czy unikasz kogoś? - spytał mężczyzna.
-  Kogo mógłbym unikać? - Awaru udał zdziwienie.
-  Może wszystkich, może szukasz samotności?
-  Samotności? Nie - odparł Awaru z wahaniem, jakby po głębokim zastanowieniu.
-  Czy masz boleści?
Awaru podniósł brwi, coś zaświtało mu w głowie. Dziwny mężczyzna mógł być po prostu lekarzem.
-  Powiedz mi, Shanti - loki przyciszył głos i pochylił się do ucha Awaru - powiedz mi, czy uważasz, że jesteś zupełnie zdrów na umyśle?
„Więc jednak, lekarz!" - powiedział sobie Awaru. Jął się zastanawiać, jak zakończyć rozmowę. Pytania były zawsze niebezpieczne, nawet te najbardziej niewinne, każde z nich mogło odsłonić niewiedzę Awaru i wzbudzić podejrzenia.
-  Czy odczuwasz niechęć do życia? A może wszystko jest ci obojętne? - sypały się pytania. - Masz jakieś niepowodzenia?
-  Nie, nie, nie - odpowiadał Awaru.
-  A może miewasz przywidzenia, może dręczą cię złudzenia słuchu lub wzroku? Może sny, które nie dają ci spać?
-  Właśnie! - podchwycił Awaru, bo wydało mu się, że o snach można mówić bezpiecznie. - Sny, mam je każdej nocy, ale nie budzę się z tego powodu...
To mówiąc podniósł się, a wraz z nim zerwał się z pagórka mężczyzna. Zaczęli iść z powrotem do skał, pod którymi grupki wyspiarzy szukały cienia. „Wespnę się na skałę - myślał Awaru - na którą on nie zdoła wejść za mną, albo położę się udając, że usnąłem".
-  Mów mi o snach - powtarzał mężczyzna. - Czy śnisz czasami, że unosisz się w powietrzu?
-  Oczywiście - odparł Awaru.
-  Jesteś wówczas ptakiem czy też sobą, uniesionym w przestworza?
-  Zdaje mi się, że sobą - mówił Awaru. - Lecę ponad ziemią, wokół jest ciemno, rozpościeram ręce, aby dać się unosić podmuchom wiatru, i nagle doznaję wrażenia, że to nie powietrze, ale woda, w której unoszę się jak ryba nad dalekim dnem...
Zbliżali się do skał. Awaru urwał, rozglądał się za miejscem, gdzie można by się zaszyć. Mężczyzna, jakby przeczuwając zamierzenia, chwycił go za rękę i zacisnął palce podobne do szponów.
-  Mów! - rozkazał. - Dlaczego przerwałeś? Muszę wiedzieć, jaka ryba?
-  Proszę cię - rzekł Awaru - zostaw mnie, opowiem to innym razem.
-  Teraz! - nalegał mężczyzna. Jego oczy rozpaliły się jak żagwie i nie tłumił ich nawet blask południa. - Chcę wiedzieć teraz!
-  Rekin albo... - zastanawiał się Awaru próbując odejść dalej.
-  Rekin - powtórzył mężczyzna.
Postępując za Awaru nie zważał pod nogi, potknął się i przewrócił. Zanim zdołał się podnieść, uwolniony Awaru wsunął się za skałę i szybko obszedł ją dokoła. Tam przystanął szukając kryjówki, a kiedy rozglądał się, spostrzegł kroczącego w przeciwną stronę niskiego człowieka, którego twarz wydała mu się znajoma. Przez mgnienie oka zatrzymał na niej wzrok, wtedy okazało się, że ów człowiek również przystanął na jego widok.
Zza skały wybiegł loki i przypadł do Awaru.
-  Jaka ryba - pytał natarczywie - mów, bo najważniejsze ze wszystkiego jest wiedzieć, jaka ryba!
-  Rekin! - rzucił krótko Awaru.
-  Więc powiedz mi teraz... - zaczął mężczyzna, ale nie dokończył. Niski człowiek o twarzy, która wydała się znajoma Awaru, podszedł i położył mu dłoń na piersi.
-  Teraz odejdź, loki - powiedział głosem, który zabrzmiał twardo i stanowczo. - Oddal się i zostaw nas, kiedy będziemy rozmawiać. Zwrócił się do Awaru i ująwszy go pod rękę, pociągnął za sobą.
/.../
Za ich plecami, odległy o kilka kroków, klęczał loki. Podkradł się tam, pełzając na czworakach, ze wzrokiem wbitym w Awaru.
-  Shanti! - syknął. - Czy z pewnością śniło ci się, że byłeś rekinem?
-  Słyszałeś przecież, loki - warknął Wanyangeri, a jego powęźlona twarz skurczyła się gniewnie. - Przyszedłeś podsłuchiwać!
-  Nie, nie! - zaprzeczył mężczyzna, wstał z ziemi potrząsając przecząco swoją wielką głową i cofając się na cienkich nogach, patrzał wyczekująco na Awaru.
-  Powtórz mu to - rzekł Wanyangeri - bo nie da nam spokoju. Tutaj - dodał szeptem, który usłyszał tylko Awaru - nie mogę go nawet dotknąć palcem, inaczej już dawno by leżał z rozbitą głową.
„Obecność Wanyangeri - myślał Awaru - jest groźniejsza niż najbardziej podejrzliwego wyspiarza. Mieć go przy sobie to jak siedzieć obok jadowitego węża, nie wiedząc, kiedy ukąsi".
-  Rekin - powiedział. - Pamiętam to dobrze.
Loki oddalił się, mówiąc coś do siebie i wymachując rękami. Wanyangeri splunął przez zęby w jego stronę.
-  Życie - powiedział - byłoby niemożliwe, gdyby było tu więcej loki, a i tak wkręcają się wszędzie.

Mają imiona jak wszyscy, ale niechętnie ich używają, występują najczęściej pod wspólnym mianem loki. Zazwyczaj są to mężczyźni, chociaż trafiają się wśród nich i kobiety. Zajmują się badaniem ludzkich myśli i duszy. W tym celu zadręczają ludzi pytaniami, których nikt poza nimi nie jest w mocy zrozumieć. Nikt im w tym nie przeszkadza, ponieważ każdy w tym kraju robi, co mu się podoba, ale też nie są lubiani i zwykłą jest rzeczą unikanie spotkania z loki. Stąd też bierze się ich natarczywość. Nad wszystkim, czego dowiedzą się, przymyśliwają głęboko, a potem prowadzą dysputy z innymi loki."


"Maciej Kuczyński, "Atlantyda, wyspa ognia"
::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 28, 2016, 10:41:42 pm
No, z Q można dużo wyciągnąć i bez kozetki :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 28, 2016, 11:12:05 pm
O, to, to...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 29, 2016, 10:30:30 pm
Gdyby się miało Mistrza na dysku, to można by - między innymi - obliczyć wskaźnik językowego bogactwa każdej książki. Stosunek liczby wyrazów użytych jeden raz do liczby wyrazów ogółem. Chyba zresztą jakoś inaczej, bo niby dlaczego tylko jeden jedyny raz? Muszę pomyśleć. Może ktoś ma jakiś lepszy pomysł na taki wskaźnik?
Przepraszam, ale dobranoc, bo jutro mam urodziny i powinienem być wyspany :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Stycznia 31, 2016, 01:19:33 pm
Cytuj
Czy Admin zna moje IP?
Mi się wyświetla. Nie tylko IP, ale także IQ a nawet BMI użytkownika.  ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 31, 2016, 07:50:52 pm
No dobra. To są jaja (fajne). A jak jest w realu?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Stycznia 31, 2016, 09:55:20 pm
No dobra. To są jaja (fajne). A jak jest w realu?
R.
IP się wyświetla. A masz stałe, czy zmienne?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 31, 2016, 09:58:40 pm
Nie wiem. Po czym to poznać?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Stycznia 31, 2016, 11:03:22 pm
Nie wiem. Po czym to poznać?
R.
http://szybkiinternet.blogspot.com/2011/04/stae-czy-zmienne-ip-jak-to-sprawdzic.html (http://szybkiinternet.blogspot.com/2011/04/stae-czy-zmienne-ip-jak-to-sprawdzic.html)
Takośjakoś...masz stałe.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 01, 2016, 10:27:04 am
Dzięki :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Lutego 01, 2016, 02:13:20 pm
Sprecyzuję: znasz czyjeś IP i chcesz sprawdzić, czy jego posiadacz "bezdotykowo" zagląda na Forum. Możesz to zrobić czy nie?
R.

Można. Na bieżąco i po dziesięciu latach, bo wszystko zostaje w logach serwera. Bez znajomości ip tez można dzięki cookies albo innym sztuczkom.

Można temu, do pewnego stopnia, zapobiec, korzystając z opcji "okno prywatne" w przeglądarce i z serwerów proxy. A najlepiej mieć drugi komputer i korzystać z tora (https://pl.wikipedia.org/wiki/Tor_%28sie%C4%87_anonimowa%29).

Co Pan zamierza nabroić?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 01, 2016, 02:43:07 pm
@ Hokus
Nic. No skądże. Pytam z czystej ciekawości. To znaczy, że - dopóki serwer nie zostanie fizycznie zniszczony - gdzieś tam w jego czeluściach wirujące atomy zachowują taką konfigurację, że mozna z niej odczytać, iż niejaki mureszko (tzn. IP) 1 lutego 2016 zaglądał na forum pana Lema oraz otworzył wątek taki a taki, i zamknął sobie ów wątek trzy minuty 16 sekund później? Nie robisz mnię Pan w konia?
Pytam:
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/rewolucja;3967471.html
To chyba Maziek niedawno spytał, od kiedy rewolucja jest zła.
W nawiązaniu do Maźka: czy rewolucja w znaczeniu pwn jest zła przynajmniej w sensie zawsze gorsza niż nierewolucja?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 01, 2016, 04:09:19 pm
Dla kogo?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 01, 2016, 09:46:51 pm
W naszej ziemskiej cywilizacji na ogół przyjmuje się, że zabijanie jednych ludzi przez drugich ludzi jest złem absolutnym, kategorycznym, nie "dla kogo". tylko "dla wszystkich".
1. Czy, w takim sensie, rewolucja jest złem?
2. I co miałeś na myśli,  gdy pytałeś: "od kiedy jest zła" (ta rewolucja)?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 01, 2016, 10:26:01 pm
Nieprawda, wcale się tak nie przyjmuje. Nigdy się nie przyjmowało "na ogół" a jeśli masz na myśli współczesne, europejskie deklaracje - to po pierwsze "nie znajdują pokrycia", a po drugie, to raczej krótkotrwała fluktuacja.

ad.1 Więc nie ma takiego sensu. Można wskazać grupę beneficjentów i poszkodowanych i sobie ważyć.

ad. 2 Pytałem, od której rewolucji rewolucjonistów należało bezwzględnie rozstrzeliwać (aby jej zapobiec, jak rozumiem) - zdaniem Nexa.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 01, 2016, 10:55:23 pm
Cytuj
Pytałem, od której rewolucji rewolucjonistów należało bezwzględnie rozstrzeliwać (aby jej zapobiec, jak rozumiem) - zdaniem Nexa.
Czy mógłbyś podać link do tego swego powyższego oryginalnego pytania?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 01, 2016, 11:18:42 pm
W upadku cesarstwa to było.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 01, 2016, 11:48:11 pm
Pytanie:
Cytuj
Od którego momentu historycznego rewolucjoniści są źli?

Autoegzegeza:
Cytuj
Od której rewolucji rewolucjonistów należało bezwzględnie rozstrzeliwać aby jej zapobiec? zdaniem Nexa

Dobranoc :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 01, 2016, 11:52:33 pm
Dzień dobry - znaczy że co?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 01, 2016, 11:57:38 pm
Panie, już spałem!
No to są raczej różne kwestie...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2016, 09:37:20 am
Ach witaj w klubie wiedzących co myślałem lepiej ode mnie. Musisz jednak wiedzieć, że Wielkim Mistrzem jest moja żona :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Lutego 02, 2016, 10:18:11 am
@ Hokus
Nic. No skądże. Pytam z czystej ciekawości. To znaczy, że - dopóki serwer nie zostanie fizycznie zniszczony - gdzieś tam w jego czeluściach wirujące atomy zachowują taką konfigurację, że mozna z niej odczytać, iż niejaki mureszko (tzn. IP) 1 lutego 2016 zaglądał na forum pana Lema oraz otworzył wątek taki a taki, i zamknął sobie ów wątek trzy minuty 16 sekund później? Nie robisz mnię Pan w konia?


Wie Pan, nawet jak serwer zostanie zniszczony, dane mogą przetrwać - każdy dobry hosting robi kopie zapasowe danych i trzyma je na osobnych dyskach, często, dla pełnego bezpieczeństwa, w zupełnie innej lokalizacji. Nie są one przechowywane w nieskończoność, ale przez jakiś czas można się do nich dobrać.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2016, 11:20:15 am
@ Maziek
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg63085#msg63085
Przez szacunek Ci należny, tu rozważam jedną jedyną kwestię(dwukropek): czy w obu pytaniach pytasz o to samo? I odpowiadam (dwukropek): nie pytasz o to samo. Dodaję (dwukropek): ta konkluzja nie ma nic wspólnego z domyślaniem się, co Ci chodzi po głowie, i ani jedną literą do wnętrza Twej głowy się nie odnoszę - ani wprost ani aluzyjnie. Odnoszę się - tylko i wyłącznie - do dwóch zacytowanych pytań, uznając, że to są różne pytania (pytania o co innego).
Kochający Cię :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2016, 11:54:33 am
Ob. Remuszko, przez uprzejmość wyjaśniam: pytam wciąż o to samo w jednym ciągu myślowym. Poczetego stwierdzeniem Nexa, że rewolucjonistów należy się pod ścianę. Z którego wyciągnąłem wniosek, że są dla Nexa źli w stopniu wymagającym likwidacji. I dalej, że wobec tego złe są rewolucje jako takie. Takie wnioski wyciągnąłem po jego pierwszym wpisie "A dla tych wszystkich rewolucjonistów plutony egzekucyjne". Z to przed postawieniem mego pierwszego pytania "Od którego punktu?", mającego na celu ustalenie czy wszystkie rewolucje od zarania dziejów były złe, czy od jakiegoś określonego momentu historycznego (stadium rozwoju cywilizacji). Correct?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Lutego 02, 2016, 12:36:12 pm
W pierwszym rzędzie rozstrzelać tych, co stali za rewolucją neolityczną.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2016, 03:08:03 pm
O to, to, właśnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 02, 2016, 03:34:45 pm
W pierwszym rzędzie rozstrzelać tych, co stali za rewolucją neolityczną.
Rewolucja to bardzo szerokie pojęcie. Dodatkowo z odwróconym sensem łacińskiego źródełka"toczenie się wstecz". Używane w przeróżnych sytuacjach np. rewolucja w żołądku.
http://portalwiedzy.onet.pl/11263,,,,rewolucja,haslo.html (http://portalwiedzy.onet.pl/11263,,,,rewolucja,haslo.html)
Nexowi chodziło zapewne o wąski zakres, czyli rewolucję polityczną, przewrót z udziałem mas. Zresztą, by rozstrzelać, najlepiej przy pomocy revolvere, trzeba by użyć rewolucyjnego wynalazku z sfery militarnej tzn. broni palnej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2016, 05:12:07 pm
Można chyba przyjąć ostrożnie, że rewolucja w sensie klasowym (to jest związana z próbą wyswobodzenia się jednej klasy spod panowania drugiej) mogła mieć miejsce dopiero po powstaniu tych klas, już tak na poważnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 02, 2016, 05:59:55 pm
Można chyba przyjąć ostrożnie, że rewolucja w sensie klasowym (to jest związana z próbą wyswobodzenia się jednej klasy spod panowania drugiej) mogła mieć miejsce dopiero po powstaniu tych klas, już tak na poważnie.
Hehi...Nex powinien napisać jaką konkretnie rewolucję/istów miał na myśli.
Trzymając się twojej wersji, to angielska przychodzi do głowy jako jedna z pierwszych.
Czyli co? Cromwell pod ścianę? I wymyślając dalej skutki...Nex nie ma gdzie pracować.  :)
A o z typami typu Savonarola? Niewątpliwie rewolucyjnymi, choć bez klas.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2016, 06:47:30 pm
Chyba nie będziesz sugerował (http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg63098#msg63098), że wiesz lepiej od pana Nexa, o co Mu chodziło?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Lutego 02, 2016, 10:31:12 pm
Ok, pogodze Was. Kluczem do tego których rewolucjonistow pod pluton, jest to co głoszą i co zamierzają zrobić. Historycznie, można by zacząć od Rewolucji Francuskiej.  Bezpiecznie można by przyjąć, że wszystkich socjalistycznych/komunistycznych.  Nikt chyba nie przeczy,  że świat byłby lepszy bez tych rewolucjonistow typu Lenin, Stalin, Mao, czy inny Pol Pot?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2016, 10:55:49 pm
Gotów jestem się posprzeczać. Z podobieństwem do kwestii, czy należy wywozić wiatrołomy z lasu, aby się nie spalił od pioruna, czy nie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Lutego 03, 2016, 12:09:09 am
Gotów jestem się posprzeczać. Z podobieństwem do kwestii, czy należy wywozić wiatrołomy z lasu, aby się nie spalił od pioruna, czy nie.
Bring it on! Nie mogę się doczekac Twoich argumentów, broniących tych zbrodniarzy. :D
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 03, 2016, 10:19:38 am
Ale nie chodzi o zbrodniarzy, tylko o skutki.

P.S. Wychodzą skutki nieczytania do końca, na co się odpowiada :-[ . Nie doczytałem ostatniej linijki i wymienionych: "Lenin, Stalin, Mao, czy inny Pol Pot". Chodzi mi o oczywiście o coś nieco innego - czy bez rewolucji (niekoniecznie zaraz krwawych i w celu wprowadzenia totalitaryzmu) świat byłby równie dobry jak dziś (dla pesymistów stwierdzenie równoważne - równie zły ;) ).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Lutego 03, 2016, 03:18:39 pm
Ale macie problem... rozstrzelać delikwentów, którzy już dawno nie żyją... Takie pomysły to z nadmiaru wolnego czasu czy z jakichś kompleksów?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 03, 2016, 03:34:14 pm
Takie pomysły to z nadmiaru wolnego czasu czy z jakichś kompleksów?

Ano... U mnie na StarTreku przynajmniej dyskutują nad mijaniem się statków kosmicznych dziś:
http://www.startrek.pl/forum/index.php?action=vthread&forum=2&topic=3984
A na Lemie egzekucje trupów i temu podobne cudności... Choć może to się i w twórczość Patrona wpisuje, bo wszak w "Bajkach..." mamy: "na dzwonnicy go zawiesić, na raz zabić, na dwa wskrzesić, danaż moja dana, głowa odrąbana"...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Lutego 03, 2016, 04:36:50 pm
Lem, jak najbardziej się tematem zajmował. Choćby przypowieść o Malapucym Chalosie.
Maziek, nie można wszystkich rewolucjonistow wrzucać do jednego wora. Jezus też był w pewnym sensie rewolucjonista, choć od Mao biegunowo odległym.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2016, 06:13:32 pm
Jako założyciel obu wątków, najuprzejmiej zapraszam na ucztę rewolucyjną: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1502.msg63133#msg63133
R. S. V. P.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 05, 2016, 12:23:35 pm
Czy poniższe jest po ślunsku?

Puszczej klangi, kej blokujesz i odblokowujesz ekran.
Nastow sztalowanie ekranu tak coby szło lekszyj oglondać na zewnotrz.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 05, 2016, 12:56:11 pm
Ja, jest - można sie wadzić o literki, ale;)
Pasuje do obsługi telefonu po śląsku - co ją w zeszłym roku Samsung - zaproponował.

Ed: z czepaialstwa: może tylko zastapiłabym klangi - kneflami;)
Bo klang to dźwięk, który wydaje naciśnięty guzik. Ale...może klangi to piszczące guziki;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 05, 2016, 08:20:04 pm
Brawo Olka, no właśnie mam telefon Samsunga i w menu polskim są takie "wkładki", coś się maszynom pomajtało ;) . Są tam rozmaite literki z dziwnymi dziubkami, tylko ja tak po partyzancku przepisałem. A klangi w tym - to dźwięki jak się odblokowuje telefon, ale nie guzikiem, tylko palcem po ekranie. A knefle to co do cholery ;) ?

P.S. Zawsze myślołech (może być?), że "lykszej" a nie "lekszej"
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 06, 2016, 10:14:58 pm
Może to taki plan - żeby uczyć języków obcych?;)
Te dziubki są - podejrzewam - dziwne nawet dla Ślązaków;)
Zgadza się - klang to dźwięk. Tak powinien się nazywać dział do ustawiania śpiywek czyli dzwonków: klangi.
Na przeciągnięcie palcem po ekranie powinno być - przeciong.
A knefle to przyciski czyli jak kces wdać sie w godka i wybrać numer wklepując go ręcznie to musis tyknonć knefle ;))
Cheba że sie nastalujes  kukanie bez tykanio;))
Ja, myślołek, myślołech, myślołżech, ale jo myślałach, że to bydzie lżyj oglondać...nie spotkałam się z: lekszyj, a zwłaszcza z lykszej.
Funkcjonuje jeszcze: po letku.
Tak, że sztartnij jeszcze roz, tyknij, przeciong i zapytej pomagiera co robić - fertich;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 06, 2016, 11:05:38 pm
W mordę jeża, po piwie syćkom rozumim :) . Ten ślunski - jak jest z ortografią? To jest skodyfikowane, czy każda ulica swoje?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 06, 2016, 11:24:32 pm
O, Ola, Ty jesteś fajna Lola! Ty wbij Maźkowi gola! I nie bąć antresola :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 06, 2016, 11:37:38 pm
O, Remuszko też pije. Z tym, że on jakiegoś "urkłela piśnera", co mi się zawsze kojarzy z "nagłym sikaniem", a ja, jako prawdziwy Polak - Żywca!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 06, 2016, 11:44:04 pm
W mordę jeża, po piwie syćkom rozumim :) . Ten ślunski - jak jest z ortografią? To jest skodyfikowane, czy każda ulica swoje?
Ja, ja...syćko...to jakiś inkszy ślonski;)
Chopiee...po piwie to sie nie licy...po piwie to kożden jedyn godo...a mosz tam zista do tyj flaszki? ::)
Ortografia na Śląsku?:)))
Co ulicę to nie, ale co miasto/dzielnicę - delikatne różnice w wymowie - chyba taka podstawowa to używanie np. jednoznaków w miejsce dwu - typu jesce-jeszcze, kciała-chciała.
Różnie z tym, ale do sie dogodać;)

Antresolka profesorka Nerwosolka? Ty mie St, nie szteruj;)

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 06, 2016, 11:47:23 pm
Babe mom. Ale takom żywom, nie ciasto. Krnąbrna jest.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 06, 2016, 11:48:42 pm
To zisty nie zrobi 8);)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 06, 2016, 11:52:55 pm
Rączki całuj, młotku, skolan alibo czołganiem przez pełzanie, to może zrobi Ci tęzistę...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 07, 2016, 12:48:11 pm
To jak Wy te dyktanda po ślunsku piszecie, jak nie wiadomo jak?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 07, 2016, 04:39:43 pm
To jak Wy te dyktanda po ślunsku piszecie, jak nie wiadomo jak?
Po polsku;)

Znalazł się chyba jakiś gość, który próbuje zapisać jakieś zasady, reguły, ale wg mnie to śmieszne.
Szczerze powiedziawszy ludzie, których znałam/znam - używający śląskiego w godce, nie posługiwali się nim w piśmie.
Albo pisali po polsku, albo - czasem - po niemiecku. Czytali w obu językach. Mówili w mieszance.
W ogóle - wydaje mi się, że w codzienności specyficzne słówka zanikają - zostaje tylko zniekształcony polski. Dosyć wulgarny - przy tym.
Z grubsza zgadzam się z tymi słowami pana Miodka:
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/384010,jan-miodek-dyskusja-o-jezyku-slaskim-w-pismie-jest-zenujaca,id,t.html (http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/384010,jan-miodek-dyskusja-o-jezyku-slaskim-w-pismie-jest-zenujaca,id,t.html)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 07, 2016, 06:37:11 pm
Na swój językowy słuch zgadzam się ze wszystkim, co mówi Ol oraz pan profesor. Z jego wywiadu naważniejsza wydaje mi się ta fraza (wcześniej mówiła o tym Ol):

Cytuj
Kapitałem dialektu śląskiego jest jego mozaikowość. Na ten dialekt śląski składa się kilkadziesiąt gwar. Próba kodyfikacji będzie zawsze z krzywdą dla którejś z tych gwar. Nie dajmy się zwariować.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 08, 2016, 11:07:49 am
Wszystko jest jak zwykle bardziej skomplikowane niż na pierwszy rzut ucha :) . Czytam teraz Dracha, a w zasadzie już z pół miesiąca nie czytam, bo tam połowa to jest po wasserpolsku i niemiecku to ni cholery nie można momentami nic zrozumieć. Czy wasserpolski i śląski to to samo - czy cóś innego?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 08, 2016, 08:04:08 pm
Jasne, że skomplikowane;)
Czytałam Dracha - śląski Twardocha, to z grubsza mój śląski. Czasem zmieniłabym jedną literkę w końcówce albo takie:
Pindur mówi: Jo niy ma gupi!
Ja bym raczej powiedziała: Jo niy jest gupi albo Jo niy jestżech gupi!
U nas nie było tego "ma".
Czy ktoś to potrafi ubrać w reguły? I czyje to będą reguły? Nie wiem.
Przecinały się tu granice różnych zawłaszczeń, to i wpływy językowe.
On opisuje okolice Gliwic - mnie bliżej w okolice Katowic.
Jednak wg mnie niewiele to zmienia
To nawet dobre słowo: wasserpolski czyli rozwodniony polski. Rozwodniony niemieckim. Może też czeskim.
Ale dalej z korzeniami w polskim.
Patrzę, że w użyciu jest takie hasło: dialekt śląski języka polskiego.
I to chyba ma być ta ślonsko godka ( vide samsung).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Etnolekt_%C5%9Bl%C4%85ski#Por.C3.B3wnanie_dialekt.C3.B3w_.C5.9Bl.C4.85skich_j.C4.99zyka_polskiego_i_j.C4.99zyka_niemieckiego_.28przyk.C5.82ady.29 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Etnolekt_%C5%9Bl%C4%85ski#Por.C3.B3wnanie_dialekt.C3.B3w_.C5.9Bl.C4.85skich_j.C4.99zyka_polskiego_i_j.C4.99zyka_niemieckiego_.28przyk.C5.82ady.29)
Natomiast ten dialekt śląski języka niemieckiego - po słówkach: dla mnie obcy:)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dialekt_%C5%9Bl%C4%85ski_j%C4%99zyka_niemieckiego (https://pl.wikipedia.org/wiki/Dialekt_%C5%9Bl%C4%85ski_j%C4%99zyka_niemieckiego)
...a zahacza również o Górny Śląsk.
Poza tym widać, że te dialekty podlegają rozbiciu dzielnicowemu i dlatego: jedna ortografa? jedno słownictwo? Raczej nie.

Bałagan - właśnie - wasserpolak:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wasserpolen (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wasserpolen)
Ostatecznie słowo kierowane do Górnoślązaków.
Ale też dla ludności z północy.
Natomiast wasserpolnisch, o który mogłoby chodzić w Drachu:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwary_dolno%C5%9Bl%C4%85skie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwary_dolno%C5%9Bl%C4%85skie)
Raczej Dolny Śląsk...
Ta mapka zasięgu dialektu śląskiego też nieco pokazuje jak się to przesuwało -  językowo.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwary_dolno%C5%9Bl%C4%85skie#/media/File:Dialekt_%C5%9Bl%C4%85ski_XVIII-XX.PNG (https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwary_dolno%C5%9Bl%C4%85skie#/media/File:Dialekt_%C5%9Bl%C4%85ski_XVIII-XX.PNG)
I czy mówiąc o śląskim mówimy o tym Górnym, czy Dolnym, który niby zanikał?
Raczej o Górnym, ale nie wiem.
Wyczytałam, że gwara dolnośląska praktycznie już nie istnieje.
Twardoch używa wasserpolskiego na Górnym Śląsku. Więc to może ten sam - przysposobiony, przerobiony?
Ale wątpię. Jeśli zajrzeć do słownika gwary dolnośląskiej - inna niż ta z Górnego.
Są tacy, którzy dzielą śląski na gwarę (uproszczony język) i język śląski.

Ja np. nie wiem czy używam wasserpolskiego, gwary śląskiej, języka śląskiego, dialektu - sądzę, że to jest mix.
Kiedy porównuję poszczególne wyrazy to właśnie płynnie przechodzą przez te odmiany - ale może ktoś uważa, że zna jedynie słuszny śląski:)


Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 08, 2016, 08:25:39 pm
A, jeśli można - Ty tak z dziada pradziada?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 08, 2016, 11:40:30 pm
Ja;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 09, 2016, 05:43:31 pm
I nie plącze Ci się z koncentratpolskim :) ?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 09, 2016, 10:57:24 pm
I nie plącze Ci się z koncentratpolskim :) ?
Chciałeś napisać: z  konzentratpolnisch (ukryta opcja)? ;)
Raczej jak próbuję używać wasser - czasem brakuje słówek.
Ale! Koncentraty mają różny procent - co wie każdy, kto lubi pomidorówkę;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 09, 2016, 11:34:41 pm
No co Ty? Zawsze 30%
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 09, 2016, 11:53:48 pm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Koncentrat_pomidorowy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Koncentrat_pomidorowy)
Fakt, że przeważa ten 30%:)
Ale zmierz zawartość pomidora w pomidorze - coś jak cukru w cukrze:
Zdaniem przedstawicieli Heinza takie twierdzenie nie ma uzasadnienia w faktach, ponieważ nie istnieje bezpośrednia relacja pomiędzy ilością pomidorów wykorzystanych do produkcji a pomidorowością koncentratu pomidorowego.
http://www.portalspozywczy.pl/owoce-warzywa/wiadomosci/heinz-nie-dopuscimy-do-wprowadzania-w-blad-konsumentow-kupujacych-koncentraty-pomidorowe,32986.html (http://www.portalspozywczy.pl/owoce-warzywa/wiadomosci/heinz-nie-dopuscimy-do-wprowadzania-w-blad-konsumentow-kupujacych-koncentraty-pomidorowe,32986.html)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 10, 2016, 12:06:56 am
Proszę, podaj wskazówkę, gdzie szukać na rynku przemysłowym koncentratu innego niż 30%.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 10, 2016, 12:16:53 am
A co Ty jesteś taki serioserio w temacie koncentratów? ???
30% to polska norma i każden taki pisze. Badałeś?
Najlepsza pomidorówka jest ze świeżych pomidorów - i tyle:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 10, 2016, 12:45:21 am
1. Jestem urodzonym kucharzem (znawcą).
2. Na Twym miejscu przyznałbym, że nie miałem racji (myliłem się) co do rynkowych koncentratów.
3. Pomidorówka oczywiście jest najlepsza ze świeżych pomidorów :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Lutego 10, 2016, 12:49:19 am
1. Nie polemizuję.
2. Przyznaję, że deklarowana jest 30 procentowość. Nie przyznaję czy badałeś i czy jest ona zachowana. Bo koncentrat to także 25% i 35%:)
3. :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 10, 2016, 02:20:21 am
No co Ty? Zawsze 30%
R.
Proszę, podaj wskazówkę, gdzie szukać na rynku przemysłowym koncentratu innego niż 30%.
R.
(http://www.aleeko.pl/images/products/484/acc82cd44022d5262cb2685ad1aaa74e.jpg)
http://www.aleeko.pl/produkt/484-koncentrat-pomidorowy-185-g-primaeco.html?gclid=CI-7w8_168oCFSrpwgodsUIANA (http://www.aleeko.pl/produkt/484-koncentrat-pomidorowy-185-g-primaeco.html?gclid=CI-7w8_168oCFSrpwgodsUIANA)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 10, 2016, 05:24:27 am
O, to jest twardy dowód, że koncentrat inny niż 30% na rynku istnieje! Najwyraźniej myliłem się. Dziękuję Ci za wyprowadzenie mnie z błędu!
Teraz jeszcze przejrzę półki z koncentratami w paru sklepach i o rezultatach tej pomidorowej kwerendy powiadomię :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 12, 2016, 07:55:34 pm
Czy dziś przed półgodziną mogłem widzieć ISIS, czy jak ona się nazywa? Tocoś leciało jasno, jak jaka Wenus, koło 19:24 w zenicie? Z zachodu na wschód? Maziiek ma pewnie to w małym palcu, mógłby się łaskawie pochylić nad mą ignorancją...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 12, 2016, 08:03:51 pm
Tak, mogłeś, z zachodu na wschód leciała.
http://www.heavens-above.com/passdetails.aspx?lat=52.2143&lng=21.0059&loc=Unspecified&alt=112&tz=CET&satid=25544&mjd=57430.7258860365&type=V
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 12, 2016, 08:11:37 pm
No, Panie, jak w zegarku! To je ono!!!
Niedość, że fale wczoraj, to dziś jeszcze ta stacja! Dobrze, że poszedłem po pierogi/piwo...
Dzięki wielkie :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 14, 2016, 09:55:08 am
Czym różni się wróbelek? Tym, że ma jedną nóżkę bardziej :-)
A czym różni się autorytet od nieautorytetu? Po mojemu tylko i wyłącznie odbiorem. Wypowiedzi autorytetu są rzadziej kwestionowane, jeśli zaś już są kwestionowane, to są staranniej weryfikowane niż wypowiedzi nieautorytetu.
Czy Państwo podzielają tę opinię?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 14, 2016, 10:38:47 am
A definicja autorytetu?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 14, 2016, 11:18:40 am
Wyłącznie statystyczna. Ilu ludzi uznaje kogoś za.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 14, 2016, 11:31:29 am
Dziedzina nie ma znaczenia (mistyk, fizyk itd.)?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 14, 2016, 06:21:14 pm
Na moje czucie - nie ma. Mistyk wśród mistyków (lub pachożych). Fizyk wśród fizyków (lub pachożych). Et caetera.
R.

Pjes: mam zadanie, które próbowałem samodzielnie rozwiązać przy pomocy dostępnych internetowo danych GUS - ale mi się nie udało trafić na właściwe tabele.
Chodzi mi o liczbę zgonów:
A. W Polsce
B. W Warszawie
w 2014 i 2015 roku oraz w sierpniu 2014 i w sierpniu 2015.
Sześć liczb, jeśli dobrze widzę.
A może istnieje także ujęcie procentowe (zmarli jako odsetek populacji)?
Z pocałowaniem ręki dam wielką wedlowską :-)))
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 14, 2016, 06:37:07 pm
Na moje czucie - nie ma.
No to na moje czucie "na to pytanie nie ma odpowiedzi", że zacytuję jednego takiego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 16, 2016, 12:55:35 pm
Postawiłem hipotezę "autorytarno-statystyczną". Spytałem, czy P.T.Forumowicze ją podzielają. Upewnię się: twierdzisz, że na to pytanie (o słuszność hipotezy) nie ma odpowiedzi?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 16, 2016, 06:52:47 pm
Jest: można zrobić ankietę i podać odpowiedź.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: miazo w Lutego 16, 2016, 07:41:29 pm
Pjes: mam zadanie, które próbowałem samodzielnie rozwiązać przy pomocy dostępnych internetowo danych GUS - ale mi się nie udało trafić na właściwe tabele.
Chodzi mi o liczbę zgonów:
A. W Polsce
B. W Warszawie
w 2014 i 2015 roku oraz w sierpniu 2014 i w sierpniu 2015.
Sześć liczb, jeśli dobrze widzę.
A może istnieje także ujęcie procentowe (zmarli jako odsetek populacji)?
Z pocałowaniem ręki dam wielką wedlowską :-)))

Znalazłem jedynie Rocznik Demograficzny 2015 (http://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/roczniki-statystyczne/roczniki-statystyczne/rocznik-demograficzny-2015,3,9.html), który ma dane do 2014 roku. Liczby zgonów kształtują się następująco:

Cały rok 2014:

Sierpień 2014:

Do policzenia % proszę sobie znaleźć liczby ludności tamże.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 16, 2016, 10:10:50 pm
Dzięki serdeczne za pierwszy krok :-)

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 17, 2016, 12:51:12 pm
@ Maziek

http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg63421#msg63421

Pytałem (scripta manent) nie o wyniki sondażu oraz nie o dysertację doktorską wspartą analizą fourierowską, tylko o Twoją pobieżną odręczną pierwszorzutooczną opinię na temat trafności tej hipotezy :-)
R.
 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 17, 2016, 01:18:42 pm
No ja Ci szczerze przecież odpowiadam - zależy o jakim autorytecie mówimy, jak rozumiemy autorytet. Dlatego pytałem, czy dziedzina się liczy. Czy liczy się pozamerytoryczna otoczka (np. czy jest społecznie przyjęte kwestionować autorytet danego rodzaju). Inaczej mówiąc wobec niektórych typów autorytetów masz rację, a wobec innych - nie masz racji. Przy czym im bardziej potocznie rozumiemy autorytet tym bardziej masz rację, a w szczególności wówczas, kiedy odbiorca nie ma możliwości aby go samemu sprawdzić. Z kolei w niektórych środowiskach wypowiedzi autorytetów w szczególności i przede wszystkim są poddawane próbie krytyki i sfalsyfikowania. Dlatego zdając pytanie ogólne masz rację i nie masz racji - co ja osobiście jako ja uważam za znak, że na takim poziomie ogólności nie da się powiedzieć tak/nie inaczej jako wynik statystycznego badania odpowiedzi na konkretnie zadane pytanie. Choć, z całą pewnością, odrywając się od ściślactwa, w humanistycznym sensie jest to dawno potwierdzona obserwacja - która jednakże wywodząc się z psychologicznego uformowania do stadnego życia na sawannie jest złą zasadą w bardziej ścisłych dziedzinach życia. Koty prawdopodobnie wyśmiałyby Cię :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 17, 2016, 01:33:53 pm
:-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 18, 2016, 11:00:51 am
@ Maziek

Cytuj
z całą pewnością (...) jest to dawno potwierdzona obserwacja

Czy ta Twoja cała pewność jest oparta na linkowalnych/cytowalnych konkretach?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 18, 2016, 12:06:32 pm
Oczywiście, to podstawy socjologii. Ale musisz sam poszukać. Np. eksperyment: przejście dla pieszych, czerwone światło. Na jezdnię wchodzi przeciętnie ubrany (podstawiony) człowiek - wszyscy inny stoją i grzecznie czekają na zielone. Lecz jeśli ten podstawiony będzie dobrze, elegancko, formalnie, urzędniczo-ministerialnie ubrany (garnitur, biała koszula, krawat, może aktówka) - to większość ludzi pójdzie za nim jak w dym.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 18, 2016, 01:10:24 pm
Po drugie, innymi słowy, tak Ci się wydaje, a jak chcę znaleźć twarde dowody, że masz rację, to muszę sam sobie poszukać.
Po pierwsze, podany przez Ciebie przykład, nawet jeśli prawdziwy, raczej nijak ma się do mojej hipotezy przedstawionej w pytaniu z 14 lutego 2016, 08:55:08.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 18, 2016, 01:19:34 pm
A to już wedle uznania Jaśnie Pana, choć to klasyk gatunku - ponieważ człowiek o ministerialnym wyglądzie jawi się autorytetem, to nie kwestionuje się jego decyzji, niezależnie czego dotyczą i jak prosto je zakwestionować.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 18, 2016, 05:24:08 pm
Jako Profesor i Pedagog, usiłuję okazać wyrozumiałość i dobrą wolę; mam także prywatną słabość do tego Studenta. To go dopytam: czy dobrze rozumiem, że uważa Pan, iż (wystarczająco) dobrym kryterium prawdziwości oraz (druga, odrębna kwestia) adekwatności tego Pana przykładu jest tzw. zdrowy rozum?

Nadprof. rehab. zmursz. S. R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 18, 2016, 06:17:18 pm
Nie bardzo wiem, co prof. chce powiedzieć i co nazywa zdrowym rozumem (czy to rozum, czy bezrozum) ale - w kontekście postawionego pytania rozum w znaczeniu  ścisłym (czyli umiejętność oceny prawdziwości przesłanek i wyciągania logicznych wniosków) nie ma statystycznie nic do rzeczy, ponieważ w większości wypadków ludzie uznając kogoś za autorytet kierują się nieokreślonymi odczuciami - co się wykorzystuje przy reklamowaniu produktów itepe. Oprócz tego jest cała masa sytuacji, w których autorytet jest z założenia nieweryfikowalny, ale jednak i w takich dziedzinach autorytety są i kwitną, może nawet bujniej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Marca 01, 2016, 08:31:50 pm
Jest taki obraz. I jest książka, w której o tym obrazie takie oto zdania;

Ostatni pokłon rumakowi morza i szkarłatna rozpacz słońca.
Lecz jest tu także księżyc, ledwie widoczny, nieco powyżej słońca. Uchwycony został jeden z najniezwyklejszych momentów natury - miedzy opadającym dyskiem słońca a wcześniej wzeszłym księżycem. Rodzi się wieczna noc żaglowców, a to słońce, które zachodzi na zawsze w purpurowej łunie, to ich słońce. "Temeraire" bierze je ze sobą.


Sęk w tym, zdaje mi się, że autor tekstu pomylił obiekty. To co wziął za księżyc, to echo słońca, refleks - czasem tak się dzieje, gdy zachodzące słońce przedzielone smugą chmury powoduje podobny miraż.
Księżyc zaś, jest na lewo od najwyższego masztu, z lekką poświatą. Dużo wyżej niż słońce.
Tak mi się widzi, bo obraz "impresjonistyczny", jak to u Turnera.
Tu można obejrzeć z bliska.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatnia_droga_Temeraire'a#/media/File:Turner,_J._M._W._-_The_Fighting_T%C3%A9m%C3%A9raire_tugged_to_her_last_Berth_to_be_broken.jpg (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatnia_droga_Temeraire'a#/media/File:Turner,_J._M._W._-_The_Fighting_T%C3%A9m%C3%A9raire_tugged_to_her_last_Berth_to_be_broken.jpg)
Co wy widzicie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 01, 2016, 09:09:29 pm
IMO masz rację, że Księżyc jest w lewym górnym :) - na serce i oko. Na szkiełko, jako ew. wykluczenie - znana jest pioko szerokość geograficzna ujętych okoliczności? Księżyc pionowo nad/pod Słońcem może być tylko w okolicy równika, bo wówczas ekliptyka "widoczna" jest z Ziemi jako pionowe koło "na sztorc" (czyli pionowy odcinek) - a Księżyc lata pra-wie-że po ekliptyce.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Marca 01, 2016, 10:17:03 pm
Cytuj
znana jest pioko szerokość geograficzna ujętych okoliczności?
Ujście Tamizy.
Dzięki za potwierdzenie.  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 02, 2016, 12:32:13 am
W opisach obrazu pojawia się "księżyc w pierwszej kwadrze" - więc odpada ten podsłońcowy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatnia_droga_Temeraire'a (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatnia_droga_Temeraire'a)
Opisy opisami - wątpliwości budzi odbicie na wodzie.
Słońca - po prawej, księżyca - po lewej.
Chyba się nadinterpretowało - autorowi:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 02, 2016, 01:59:00 am
Ol, a jakie Ty masz wątpliwości odbiciowe?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 02, 2016, 09:23:37 am
Ola, ale w tekście on jest nieco nad, a nie pod :) . Jeśli piszą o pierwszej kwadrze to pasuje, pierwsza kwadra to jest ćwiartka orbity za Słońcem (Słońce na niebie ucieka od Księżyca). Czyli kąt prosty Księżyc-obserwator-Słońce, a linia Księżyc-Słońce ma nachylenie do horyzontu 90 st. minus szerokość geogr. ujścia Tamizy i jak na obraz to się perfetto zgadza (nie wchodząc w poprawkę na kalendarz czyli aktualne nachylenie osi Ziemi do tego układu). Tak w ogóle nieco nad czy nieco pod to nie byłby za Chiny Ludowe widoczny, bo byłby prawie że w nowiu i nie da się takiego Księżyca zobaczyć ze względu na lokalną jasność słoneczka (chyba, że oczami artysty-impresjonisty oczywiście ;) ).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 02, 2016, 11:13:24 am
Ola, ale w tekście on jest nieco nad, a nie pod :) .
Nad-pod...taki I-pod...kąty...odchylenia...nic nie rozumiem;)
Nie gapiłam się w niebo - jeno na wodę - po prawej słoneczne odbicie, po lewej srebrzyste.
Tylko nie mów, że kąt odbicia się nie zgadza;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 02, 2016, 11:58:58 am
Cytuj
wątpliwości budzi odbicie na wodzie

Ol, jakie masz wątpliwości, wyjaśnij, proszę, tępakowi...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 02, 2016, 02:06:04 pm
Cytuj
wątpliwości budzi odbicie na wodzie
Ol, jakie masz wątpliwości, wyjaśnij, proszę, tępakowi...
R.
Nie bardzo rozumiem co mam wyjaśniać, ale spróbujmy...
Moje wątpliwości - co do słuszności książkowego opisu położenia Księżyca względem Słońca  - na linkowanym wyżej obrazie - budzi odbicie światła na wodzie.
Gdyby Księżyc był nad Słońcem - to prawdopodobnie nie byłoby srebrzystej smugi - na wodzie - po lewej stronie.
Ale możliwe, że autorka miała na myśli własne wątpliwości odbiciowe:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 02, 2016, 02:23:52 pm
Nad-pod...taki I-pod...kąty...odchylenia...nic nie rozumiem;)
Etam, z punktu widzenia ziemskiego Słońce lata co 24h, a Księżyc prawie co 25 h. W związku z tym Słońce na niebie goni Księżyc, przegania go i ucieka od niego. Mocno upraszczając (gdyby nie drobne różnice płaszczyzn orbit) to za każdym razem przy przeganianiu byłoby zaćmienie Słońca (występujące w uproszczeniu co 24h dzielone na różnicę między dobą słoneczną a księżycową - czyli co "miesiąc", jest to około 29 dni bez uproszczeń). Ponieważ na ogół z powodu różnic płaszczyzn orbit Księżyc nie trafia na Słońce, to jest tylko nów - Księżyc jest blisko Słońca i nieoświetlony od ziemskiej strony (czyli niewidoczny). Następnego dnia jest już 12 stopni za Słońcem i widać cieniutki sierp. Tarcza Słońca czy Księżyca ma koło 1/2 stopnia kątowo - więc najwcześniej widoczny gołym okiem Księżyc, na drugi dzień po nowiu, jest już sporo oddalony od Słońca.



Cytuj
Nie gapiłam się w niebo - jeno na wodę - po prawej słoneczne odbicie, po lewej srebrzyste.
Tylko nie mów, że kąt odbicia się nie zgadza;)
Się zgadza :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 02, 2016, 05:53:33 pm
Maźku, Livie, czy widoczna na obrazie tarcza słońca jest okrągła i biała?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 02, 2016, 06:55:54 pm
Nie zapiekaj się ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 03, 2016, 01:13:50 am
Dzięki maziek za wyjaśnienia:)
Po prostu nie przyłożyłam się do przeczytania pierwszej Twojej odpowiedzi - doszłam do wniosku, że skoro impresje to szkiełko zbędne;)
A ta woda jakoś pobłyskiwała - i faktycznie pomyliłam górę z dołem - a podobno kobiety mylą lewą z prawą;)
Ale skoro szkiełko potwierdza błyski i odbicia - to fajnie:)
A autor livovej książki ma kłopot;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 03, 2016, 02:25:55 pm
Ob. Remuszko, na życzenie odpowiadam: nie jest jak się przyjrzeć okrągła, biała raczej jest plus-minus (zależnie od monitora). Ale pierwsze wrażenie - biała i okrągła.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 04, 2016, 12:31:57 am
Też tak mi się widzi.
Ale - skoro tak- to jakie wątpliwości (czego konkretnie dotyczące) miała nasza Ola?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 04, 2016, 09:11:11 am
Może przeczytaj co napisała, zamiast szukać dziury w całym ;) ?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 04, 2016, 10:20:30 am
Dlaczego Twój język jest taki bezpodstawnie i bezinteresownie agresywny? Skąd sugestia, że nie czytałem i czemu nazywasz moje logiczne uprzejme staranie szukaniem  dziury w całym?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 04, 2016, 10:58:13 am
Agresywny?! Staram się być rzeczowy. Nawet dodałem uśmieszek specjalnie dla Ciebie.

Dla mnie z tego co pisała Ola nie wynika, aby miała wątpliwości z odbiciem czy kształtem Słońca. Wynika mi, że jej zdaniem smuga po lewej to odbicie Księżyca, co jej nie zgadza się z zacytowanym przez liva tekstem, że Księżyc jest przy Słońcu.

Pisze: "W opisach obrazu pojawia się "księżyc w pierwszej kwadrze" - więc odpada ten podsłońcowy. Opisy opisami - wątpliwości budzi odbicie na wodzie. Słońca - po prawej, księżyca - po lewej.
Chyba się nadinterpretowało - autorowi:)
". Wprost pisze więc, że z odbić na wodzie wynika, że Księżyc po lewej a Słońce po prawej, a nie jak napisał autor cytowanego tekstu.

Potem: "Nie gapiłam się w niebo - jeno na wodę - po prawej słoneczne odbicie, po lewej srebrzyste."

Dalej, wyjaśniająco specjalnie dla Ciebie: "Moje wątpliwości - co do słuszności książkowego opisu położenia Księżyca względem Słońca  - na linkowanym wyżej obrazie - budzi odbicie światła na wodzie. Gdyby Księżyc był nad Słońcem - to prawdopodobnie nie byłoby srebrzystej smugi - na wodzie - po lewej stronie". Trudno zrozumieć inaczej, niż tak, że skoro są dwie smugi, jedna zupełnie z lewej a druga zupełnie z prawej obrazu, to Księżyc i Słońce są w oddaleniu a nie koło siebie i w związku z tym autor słów "Lecz jest tu także księżyc, ledwie widoczny, nieco powyżej słońca" mylił się w swoim opisie. O ile miał na myśli, że Księżyc to jest plama tuż nad Słońcem na tym obrazie - a chyba miał, bo Księżyc jest w rzeczywistości pół wysokości obrazu powyżej Słońca, a nie "nieco powyżej".

W świetle przytoczonych wyżej, klarownych i spójnych wypowiedzi i wyjaśnień Oli trudno nie zapytać, czy je czytałeś, skoro dalej pytasz, jakie wątpliwości miała Ola odnośnie do odbicia. Albo mieć wrażenie, że szukasz dziury w całym.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 04, 2016, 11:05:04 am
Nadal nie rozumiem:
1. Czego dotyczą Oli wątpliwości (= co się Jej nie zgadza)
2. Czemu ona sama nie określiła, co się jej nie zgadza.
Proponuję zaprzestać omawiania tego tematu :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 04, 2016, 11:39:46 am
Ihaaa ;D
Ok.
St proszę:
1) spójrz na ten obraz:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatnia_droga_Temeraire'a#/media/File:Turner,_J._M._W._-_The_Fighting_T%C3%A9m%C3%A9raire_tugged_to_her_last_Berth_to_be_broken.jpg (https://pl.wikipedia.org/wiki/Ostatnia_droga_Temeraire'a#/media/File:Turner,_J._M._W._-_The_Fighting_T%C3%A9m%C3%A9raire_tugged_to_her_last_Berth_to_be_broken.jpg)
2) przeczytaj te dwa zdania dotyczące w/w obrazu:
Lecz jest tu także księżyc, ledwie widoczny, nieco powyżej słońca. Uchwycony został jeden z najniezwyklejszych momentów natury - miedzy opadającym dyskiem słońca a wcześniej wzeszłym księżycem.
3) odpowiedz: czy zobaczone w pkt1 jest poprawnie opisane w pkt2.

Margines: wątpliwości miał liv - nie ja;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 09, 2016, 12:27:34 pm
Nowe pytanie.
O 14:00 mam spotkanie, z którego może wyłonić się współpraca (opłacalna, nie dla idei) nad stworzeniem nowego modelu telefonu dla LUDZI STARSZYCH DUCHEM I CIAŁEM.
Gdyby Państwu przyszły do głowy jakieś OGÓLNE pomysły, czego taki starszy człek może potrzebować (prócz dużych klawiszy), to za każdą taką sugestię chętnie wyślę nawet dużą wedlowską.
Mnię przyszło naprzód do głowy, że nie musi to być JEDEN model, lecz raczej powinno być kilka różnistych. Różne stany i sytuacje życiowe, zwłaszcza zdrowotno-demencyjne.
PO drugie, przyszło mi do głowy, by stworzyć jednego telefona-pilota, który w mieszkaniu obsługiwałby wszystko: telefon, telewizor, komputer, drzwi wejściowe, domofon, budzik i przypominacz oraz notatnik.
Możliwości konstrukcyjne wstępnie rysują się jako raczej nieograniczone. Granicą jest raczej czas niż nakłady.
Serdeczności dla życzliwych :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Marca 09, 2016, 01:03:09 pm
Szkoda, że nie zechciałeś odpowiedzieć na moje trzecie.

Wiadomość tekstowa (SMS) dostępna prosto z klawisza - bez szukania w menu.
Klawisze numeryczne z gotowymi tekstami do wysłania, a na jednym klawiszu opcja  wpisania własnej.
Teraz też to jest, ale trzeba trochę znać układ telefonu i sposób pisania, wysyłania itd. - wiem, że to sprawia kłopot.

Większość funkcji, o których piszesz, załatwia smartfon i jeden pilot.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 09, 2016, 01:08:15 pm
Podobno starsi potrzebują ciepła, więc proponuję kaloryfer.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 09, 2016, 05:25:26 pm
Ol, przepraszam, przeoczyłem/zaniedbałem:
Jeśli "nad"-"pod" rozumieć powszednio, potocznie, słownikowo - to sprzeczność jest widoczna gołym okiem i oczywista.
@ Maziek
Android jako szkandela? Fajne!
R.
BTW: Wpisuję "SSR" oraz "System Szybkiego Reagowania" do forumowej wyszukiwarki, ona wskazuje ZERO rezultatów, a przysiągłbym, żeśmy to ćwiczyli!!!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 09, 2016, 05:59:19 pm
Wpisz w gugla: system szybkiego reagowania site:forum.lem.pl
Wyjdzie Ci to: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1086.0

Wyszukiwarka forumowa jest kiepska.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 09, 2016, 07:54:46 pm
Bardzo Ci dziękuję. Bardzo mi pomogłeś :-)
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 09, 2016, 10:52:37 pm
Z czego został zastrzelony John Belby?
R.
pjes: Ol, czy, Twoim zdaniem, tak (lub podobnie) być powinno?
http://wyborcza.biz/biznes/1,147666,19739757,prezes-banku-pekao-w-2015-r-zarabial-36-tys-zl-dziennie.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 16, 2016, 09:56:25 pm
Gdy się gotuje rosół, w pewnej chwili pojawiają się tzw. szumy (szumowiny!), które zbiera się łyżką cedzakową. A gdy się ich w odpowiedniej chwili nie zbierze i o one się przegotują, to rosół robi się trochę mętny. Co zrobić, by się tych mętów pozbyć? Słyszałem gdzieś kiedyś, że należy wrzucić rozbite jajko, wtedy się białkiem sklaruje. Czy to prawda?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 16, 2016, 10:31:28 pm
Na smak ani zdrowotność nie ma wpływu. Co do jajka to słyszałem, ale nie wiem. Mnie to lotto, ale mama to gotowa zabić, jak się rosół wzburzy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 16, 2016, 11:16:40 pm
A mógłbyś przy okazji spytać Mamy Dobrodziejki o to klarujące (ponoć) białko jajeczne?
s.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 17, 2016, 12:07:07 am
Faceci(tki) pędzą na nartach 3 km z prędkością ponad 100 km/h. Na mecie pierwszą dziesiątkę zwycięzców różnią dziesiąte (czasem setne) części sekundy. Przy następnym zjeździe kolejność się bardzo zmienia, i tak ze zjazdu na zjazd. Pytam: nie dałoby się wsymyślić jakiejś lepszej metody rozstrzygania, kto w te klocki jest lepszy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 17, 2016, 05:30:25 am
Przed chwilą śnił mi się długi i rozmowny spacer z Panem Lemem i Jego Szwagierką, i ze zdziwienia się obudziłem. Lema śnić (pierwszy raz w życiu) - co to znaczy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 19, 2016, 07:46:03 pm
Już wiem, co to znaczy!!! Maziek też wie, i dlatego nie może wziąć udziału w bieżącym kwizie :-(
Teraz pytam (najpoważniej): jak (w czym) upiec perliczkę?
Kużde jedno mięso zabitych zwierząt można upiec na prosty ten sam sposób: tylko z solą.
Sprawdziłem Mamę, Babcię i Prababcię - nie ma nic. Sprawdziłem sławną "Kucharkę litewską" (miejsce na półce tuż obok Russela), sprawdziłem "Kuchnię staropolską", sprawdziłem nawet ś. p. Teściów ("Łyżka za cholewą i widelec na stole", ale tam nie ma nawet słowa "perliczka"!!!
Pomożecie, toarzyszki i toarzysze?
(tylko nie kąpinujcie, bo pokąpinować, to już raczej ja sam). Piekł ktoś kiedyś osobiście dwukilową perlicę?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Marca 19, 2016, 07:56:15 pm
Cytuj
Sprawdziłem sławną "Kucharkę litewską" (miejsce na półce tuż obok Russela), sprawdziłem "Kuchnię staropolską", sprawdziłem nawet ś. p. Teściów ("Łyżka za cholewą i widelec na stole", ale tam nie ma nawet słowa "perliczka"!!!
Wyrzuć te książki i dołącz do cywilizacji.
Pierwszy z brzegu.  :)
http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/04/najlepsza-pieczona-perliczka.html (http://niebonatalerzu.blogspot.com/2014/04/najlepsza-pieczona-perliczka.html)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 19, 2016, 07:59:06 pm
Panie co Pan się taki kucharz zrobił. Perliczka na oko taka więcej dzika niż kurczak, to mniej przypraw a dłużej piec, myślę ze 2,5 h minimum, chyba że lubisz surowawe. Dać troszki masła, jak się roztopi podlewać tym co 15 minut, żeby nie zaschła. Przy okazji matka pado, że rosół jak kużdą jedną galaretę można jajcem sklarować, choć mówi o tym  z niechęcią, jako że wg niej to dyskwalifikacja :) . Mianowicie jajco należy roztrzepać, dodać do niegorącego wywaru, a następnie mieszając delikatnie doprowadzić do wrzenia - po czem przelać na sicie bez gazę medyczną. Gaza może być z rany zdjęta, jak kto ma niedosyt białka. Smacznego.

Patrzajta, jaki masterczef jezdem :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 19, 2016, 08:56:28 pm
Słucham uważnie i posłusznie. Zwłaszcza Twej Pani Matki (duże litery)...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 10:04:08 am
Duże litery zupełnie bez sensu zawłaszczają pisane i poprzez to nie są już wyznacznikiem niczego. To moja sprawa a nie Twoja*, z jakiej litery piszę moją osobistą mamę.

*Pisanie zaimków osobowych na forach pa wsiem z dużej też uważam za bzdurę, ale się podporządkowałem temu uzusowi powszechnej pauperyzacji wielkiej litery z przyczyn praktycznych.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 10:35:19 am
No pewnie, że Twoja i tylko Twoja. Tak skarcony, powściągnę się z innymi admonicjami. Będziesz kiedyś żałował...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 10:57:59 am
Moja babcia tak mówiła. I jeszcze "wspomnisz moje słowa". Nie powściągaj się, tylko nie leź mi w ognisko domowe.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 11:37:49 am
Niezaczepliwie, ośmielę się jednak zauważyć, że TU nie jest Twoje ognisko domowe. Tu jest Forum. Ty o swej Rodzicielce piszesz na Forum małą literą, a ja o Niej dużą literą. Rozumiem, że nie masz nic naprzeciw, abym na Forum pisał jak mi się podoba?
Owszem, można to było odebrać także jako moją uwagę sugestywną pod Twoim adresem - lecz, jeśli już, była to sugestia drobną, marginalną, dygresyjna i nienapastliwa, wypływającą z czystej dziadkowej miłości do Ciebie, ***** jeden!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 12:08:33 pm
Ale czy ja słowo powiedziałem do tego jak Ty piszesz o mojej mamie? Możesz nawet iluminować. Ale sam przyznałeś, że "zwłaszcza Twej Pani Matki (duże litery)..." było admonicją. Nie dotyczyła ona zasad pisowni, bo zasady pisania słowa "matka" z dużej litery nie ma. Chodziło o Twoje mniemanie co do tego, że postępuję brzydko pisząc z małej. Nie szło więc o pisownię tylko o Twój pogląd na moje prywatne sprawy i przy okazji Twoje przekonanie, że jest w porządku go wyrazić, zwłaszcza publicznie. A ja tego sobie nie życzę. I nie mieszaj do tego uwag pisowni, bo te zawsze przyjmuję z wdzięcznością.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 12:42:03 pm
Byłbyś (zawsze to mówię) zdolnym i wziętym dziennikarzem, który marnuje się w architekturze (mam na myśli nie Twe dzieła, lecz wyłącznie zarobki) zamiast prowadzić "Wiadomości", "Fakty" czy inne Polsaty. Oni tam biorą chyba 1000 zł/h dziesięć dni w tygodniu.
Co jest naczelnym, głównym, prymarnym etc. zadaniem takiego dziennikarza? ROBIĆ WRAŻENIE. ZROBIĆ WRAŻENIE. PRZEDSTAWIĆ W ODPOWIEDNI SPOSÓB. Exempla: trafne codzienne recenzje takie jak ta: http://wyborcza.pl/1,75968,19794177,juz-trzeci-dzien-wiadomosci-swietuja-sondaz-tns-a-prezydent.html
Po Twoich groźbach boję się krytycznie mruknąć, lecz ostatni raz zaryzykuję: jeśli chcesz stać się lepszy (oj, niedobrze, Remuszko, niedobrze...), to w swych mądrych, rozsądnych i bystrych wypowiedziach "rób wrażenie" ciutkę mniej :-))) Kropka, myślnik i trzy nawiasy zwrócone w prawo, to są znaki pokojowe, nie bojowe.
Perliczkę przed chwilą wstawiłem do pieca w szczelnej brytfannie. Tylko osoloną. Ale zrobiłem eksperimą: wlałem na dno, prócz wody i łyżki oleju słonecznikowego, parę zeskrobanych łyżeczek białego zastygniętego tłuszczu, chtoren wyciekł z upieczonych żeber dzika, co go mój rodzący brat z zimną krwią zamordował ze swego sztucera. Takiego brata-psubrata cza koniecznie pisać małą literą!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 12:50:53 pm
Czy Ty jesteś panną na wydaniu że trzeba Ci kwieciem słać i uśmieszki stawiać? Znamy się od wczoraj? Piszę krótko i treściwie co mi nie odpowiada, i TYLKO i WYŁĄCZNIE DLATEGO TU, że skoro coś pada publicznie, to i publicznie powinno być wyjaśnione. Poza tym schemat zachowań jaki prezentujesz jest typowy dla mniejszych drapieżników - wyłażą z nory i od razu skaczą do gardła, ale jak zobaczą, że nie przeprą - to pokadzić, pokadzić, zawinąć ogonem i spieprzać do dziury. I tu postawię: ;) ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 01:47:24 pm
Normalny świat jest szary i łaciaty. Nie ma tak, że albo kwieciem, albo w mordę. Nic nie "padło publicznie". Krótko i treściwie - tak, widły z igły, ustawianie do bicia, mimozowatość i nadprzesadyzm - nie.
W normalnym świecie ludzi i państwa obowiązuje nadto zasada adekwatności (oraz stopniowalności) reakcji. Jeśli nawet ktoś cię potrąci na ulicy, to nie wybijasz mu zębów od razu, tylko po zwróceniu uwagi. Gdy Waszyngton ma coś do Warszawy, to nie odwołuje ambasadora od razu, tylko naprzód pisze w NYT, potem przysyła senatorów, a wypieprza z NATO nieco później, chowając wodorówkę na koniec.
Po trzecie, dla zachowania własnej niezależności i ochrony własnej godności nadal niestety jestem gotów poświęcić "fortunę, karierę, pozycję towarzyską, przyjaźnie i więzy rodzinne", o czym uczciwie informuję w "życiorysach", które lojalnie umieszczam na www i w książkach. Mylisz się zatem zasadniczo, gdy insynuujesz, że mam behawior małego drapieżnika.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 02:21:44 pm
Uważasz, że uczyniona admonicja "Twej Pani Matki (duże litery)" była correct?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 02:46:09 pm
Panie, to była delikatna aluzja do subtelnego cienia sugestii admonicyjnej...
Ty jesteś spegazzini, diplotricha czy pudica?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 02:53:08 pm
Odpowiedz tak lub nie. Była correct, czy nie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 09:06:28 pm
Uważam, że z mojej strony wszystko było w porządku (correct, O'K).
Po drugie, są admonicje i admonicje. Zależy od wielu czynników okolicznościowo-kontekstowych: słowa, czyny, proporcjonalność, stopniowalność, długotrwałość, uporczywość, kolejnorazowość, kultura, cywilizacja, tradycja, moc ciosów zadawanych piąchą w twarz, ostrość i długość kosy wbijanej pod żebra, itp. Jeśli to była admonicja, i jeśli admonicje są, dla prostoty, w skali dziesięciostopniowej - to moja "admonicja" miała jedynkę, a może i zero?
R.
pjes: powyższe, przez zaniedbanie i nieuwagę, nie zostało wysłane kilka godzin temu. Nareszcie wiem, dlaczego Remuszko ma tak wiele "obecności" na Forum.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 20, 2016, 09:27:22 pm
No i OK. Ja przyjmuję do wiadomości, że dla Ciebie correct. A Ty przyjmij, że dla mnie zdecydowanie nie. Różnimy się pod tym względem i jest to przypuszczalnie różnica jeśli nie fundamentalna, to zasadnicza.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 20, 2016, 11:27:56 pm
Rwa (kulszowa)! Kolejny raz nie wysłane!
Przyjmuję do wiadomości, rzecz jasna.
Mam nadzieję, że widzisz, że sytuacja jest dynamiczna? Wzajemnie dowiadujemy się czegoś o sobie i w rezultacie zmieniamy wzajemne relacje. Przynajmniej ja inaczej widzę Twą wrażliwość.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 21, 2016, 01:53:50 am
Duże litery zupełnie bez sensu zawłaszczają pisane i poprzez to nie są już wyznacznikiem niczego. To moja sprawa a nie Twoja*, z jakiej litery piszę moją osobistą mamę.

*Pisanie zaimków osobowych na forach pa wsiem z dużej też uważam za bzdurę, ale się podporządkowałem temu uzusowi powszechnej pauperyzacji wielkiej litery z przyczyn praktycznych.
Bajdelej, zastanawiałem się nad różnica pomiędzy pisaniem Ja, oraz Ty, Wy w polskim i angielskim. Otóż "Ja" w angielskim piszemy z duzej, a Wy, Ty z małej, dokładnie odwrotnie niż w polskim. Z czego to wynika? Czy z angielskiego egoizmu i polskiej kurtuazji, z jednoczesnym polskim pomniejszaniem siebie?
Uważam też że pisanie Polska z dużej, ale polski (przym.) z małej jest wyjątkowo głupie i nie wierzę żeby ta zasada powstała spontanicznie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 21, 2016, 09:51:01 am
Jak się uczyłem angielskiego jakieś 40 lat temu nazad to kazali pisać You Your ale nie wiem, czy to "polski pomysł" był czy drzewiej w Angliji też się tak pisało. Aczkolwiek moja nauczycielka nie była wykształcona w socjalizmie tylko w Armii Andersa. Zaś co do przymiotników to trza by pytać jakiegoś autoryteta jak np. prof. Miodka - ale czy to aby nie z łaciny (Homo sapiens np.)?

Ob. Remuszko, w zasadzie tak, ale ja Was rozpoznałem wcześniej i od dawna wiem, że macie tendencję pchać łapki gdzie nie trzeba i jeszcze uważacie, że to jest w porządku. Serio.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 21, 2016, 10:40:37 am
Kiedyś spytałem rzeczonego prof. Haneja, czy dużą literą piszemy tylko osobowe ("Ty", "Ciebie" itp.), czy także dzierżawcze ("twój", "twa" itd.) . Prof. odparł, że grzecznie jest i jedne i drugie.
BTW: "zaś" stawiamy na II albo i III miejscu, nigdy na początku zdania.
Cytuj
Czy z angielskiego egoizmu i polskiej kurtuazji, z jednoczesnym polskim pomniejszaniem siebie?
Uważam, że nikt nie zna miarodajnej i weryfikowalnej odpowiedzi na to pytanie.
Cytuj
Uważam też że pisanie Polska z dużej, ale polski (przym.) z małej jest wyjątkowo głupie
Uważam tę Pana wypowiedź za wyjątkowo głupią :-)
R,
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 21, 2016, 11:52:20 am
Jeszcze (ostatni raz) zwrócę Ci na pewną kwestię uwagę: czy uważasz że rozbieranie żartów, w których celowo używa się języka niepoprawnie, ma sens? Jeśli tak to nie mam uwag, a jeśli nie, to przeczytaj całe zdanie zaczynające się od "zaś".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 21, 2016, 12:24:42 pm
Cokolwiek odpowiem, będzie źle, więc odpowiem zgodnie z własnym rozumem i sumieniem.
Otóż uważam, że Twoje "zaś" nie ma nic wspólnego z "celowo użytym niepoprawnym językiem". Moja wybiórcza pamięć mi podpowiada, że Ty (nie Ty jeden) tak piszesz "zaś" normalnie, na co dzień, nie dla zgrywy. A już "rozbieranie żartów", jak to ujmujesz, byłoby ostatnią rzeczą, o którą bym sam siebie posądzał.
Pozdrawiam Cię serdecznie, z wdzięcznością i z respektem, i dobrze Ci życzę :-)
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 21, 2016, 04:23:56 pm
Czy w obecnej rzeczywistości prawno-technicznej istnieje, poza przypadkiem, możliwość zidentyfikowania osobnika, który z zatłoczonego miejsca dzwoni do sądu, za pomocą przygotowanego wcześniej nagranego komunikatu informuje o podłożonej bąbie, po czym pozbywa się zarówno telefonu na kartę jak i (gdzie indziej) samej karty? Nawet przy wytężonej współpracy ABW, CIA, FSB i MOSAD? Istnieje taka możliwość czy nie istnieje? (poza przypadkiem, powtarzam)
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 22, 2016, 09:38:16 pm
Kiedyś spytałem rzeczonego prof. Haneja, czy dużą literą piszemy tylko osobowe ("Ty", "Ciebie" itp.), czy także dzierżawcze ("twój", "twa" itd.) . Prof. odparł, że grzecznie jest i jedne i drugie.
BTW: "zaś" stawiamy na II albo i III miejscu, nigdy na początku zdania.
Cytuj
Czy z angielskiego egoizmu i polskiej kurtuazji, z jednoczesnym polskim pomniejszaniem siebie?
Uważam, że nikt nie zna miarodajnej i weryfikowalnej odpowiedzi na to pytanie.
Cytuj
Uważam też że pisanie Polska z dużej, ale polski (przym.) z małej jest wyjątkowo głupie
Uważam tę Pana wypowiedź za wyjątkowo głupią :-)
R,
Jak bym poszedł Pańskim tropem, to bym napisał że sam Pan piszesz głupoty, ale nie pójdę... Zamiast tego zapytam jakie jest uzasadnienie pisania rzeczownika z dużej, a przymiotnika od tego samego słowa z małej?
Sprawdziłem z tym angielskim I i jedyne uzasadnienie jakie znalazłem to to, że  małe i nie wyróżnia się dostatecznie wizualnie. Nigdy nie pisało się you z dużej, jedynie w odniesieniu do Boga, albo Your Majesty, etc., tak że Maziek: Źle Cie nauczycielka uczyła, chyba jej się pomieszaly 2 języki.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 22, 2016, 09:54:34 pm
Cytuj
jakie jest uzasadnienie pisania rzeczownika z dużej, a przymiotnika od tego samego słowa z małej?
Takie prawomocne uzasadnienie nie istnieje. Uzus.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 22, 2016, 10:37:16 pm
Cytuj
jakie jest uzasadnienie pisania rzeczownika z dużej, a przymiotnika od tego samego słowa z małej?
Takie prawomocne uzasadnienie nie istnieje. Uzus.
R.
Czyli zwykła glupizna.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 22, 2016, 10:39:49 pm
Nexus podawaj od jutra lewą nogę zamiast prawej ręki :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 22, 2016, 10:57:06 pm
@ Nex
To Pana opinia.
Moim zdaniem, uzus jest wynikiem niekontrolowanej (samoistnej) autoewolucji semantycznej języka. Wynikiem tysięcznych statystycznych zbiegów okoliczności i zbiegów rozumień. W tym sensie, każda rzeczywistość może zostać dowolnie nazwana głupotą lub mądrością, co tam komu podchodzi.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 23, 2016, 12:33:40 am
Nexus podawaj od jutra lewą nogę zamiast prawej ręki :) .
Niewygodne. Tak samo jak z dużej rzeczownik, z małej przymiotnik.
Nie wydaje mi się żeby to powstało naturalnie, jak np. u i o z kreską,  które wzięły się np. ze starej wymowy poszczególnych wyrazów.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 23, 2016, 09:22:29 am
Niewygodne.
To wal "z główki" :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 23, 2016, 06:15:42 pm
Niewygodne.
To wal "z główki" :) .
Jak byś uzasadnil swoją propozycję?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 23, 2016, 07:25:53 pm
No wygodniej przecież.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 24, 2016, 11:25:23 am
No wygodniej przecież.
Musiałeś próbować, głowa nie boli?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 24, 2016, 07:15:59 pm
nieporozumienie toTy uwazasz za glupie zasady przypadkowo ustalone ja podaje reke ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Marca 25, 2016, 07:17:50 pm
Chyba faktycznie jakies nieporozumienie. Ja uwazam za glupie zasady, ktore nie maja uzasadnienia i sa niewygodne w uzyciu. Takie np. podawanie reki, albo unoszenie jej z otwarta dlonia, ukazuje pokojowe zamiary i brak broni w dloni i rekawie. Plus kontakt fizyczny ma pozytywne oddzialywanie psychologiczne. Wiec jakies historycznie  i logiczne uzasadnienie jest. W przypadku tej nieszczesnej zasady ortografiznej, nie widze zadnego uzasadnienia, nawet wizualnego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 25, 2016, 09:46:03 pm
Czy ktoś wie może, jak zdobyć (kupić) "Logikomiks"? Sprawdziłem na allegro, dzwoniłem do Oremusa, wpisałem w guggle - ZERO.
Chętnie do ceny dołożę wedlowską :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 28, 2016, 05:15:08 pm
Jaka jest Państwa opinia na temat propozycji spotkania w stopiątą rocznicę?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Marca 28, 2016, 06:13:22 pm
Chyba faktycznie jakies nieporozumienie. Ja uwazam za glupie zasady, ktore nie maja uzasadnienia i sa niewygodne w uzyciu.
Co jest niewygodnego w w zasadzie "przymiotniki piszemy z małej" vs "z dużej?" Po drugie - ta zasada nie ma uzasadnienia historycznego?

P.S. Ja się nie wypowiem odnośnie spotkania, bo mój horyzont czasowy nie sięga.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 28, 2016, 11:40:11 pm
Olimpiady w Chełmie nie będzie, to jasne...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 29, 2016, 01:55:50 pm
Kiedy (rok) Pan Lem był w Związku Radzieckim przez dwa tygodnie opisane w TRL na stronach dwieścieczterdziestych?
R.
BTW: czy istnieje coś w rodzaju ścisłej chronologicznej kroniki życia Mistrza, takiego kalendarium (rok, miesiąc, ewentualnie daty, wydarzenie)?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 29, 2016, 11:05:53 pm
Może też być kwiz za małą wedlowską.
Kto kogo smagał puhą?
R.
pjes: Mistrz do tego nawiązywal...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 03, 2016, 12:03:29 am
Kto kogo smagał puhą?

Azja Tuhaj-bejowicz - Zosię Boską.

Mistrz do tego nawiązywal...

Masz na myśli to dziecię lepniacze z plastiku co słabym głosem powtarzało: "- Panie - jam dziecię niewinne - poniechaj mię - panie - jam dziecię niewinne - poniechaj."?

(Zosia, niby, wołała: "- Nie bij mnie, Azja! nigdy nie będę! daruj, nie bij!"...)

No i teraz wyjdę jeszcze na speca od literackiego zadyzmu...::)

ps. Jak już przy takich paralelach jesteśmy... Zastanawiam się czy finał "Bajki o królu Mudrasie" ("rozpadł się król Murdas na sto tysięcy snów, których już nic nie łączyło w jedno prócz pożaru – i palił się długo…") nie jest jakimś echem ostatecznych losów w/w Azji ("wśród nocy i pustki został tylko na wysokim palu sam Azja, syn Tuhajbeja - i świecił długo...").
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 03, 2016, 12:55:27 am
Czy to nadal jest lektura szkolna?
R.
pjes: przypuszczam, że Wołyń jest odległym skutkiem wydarzeń opisanych w "Ogniem i mieczem".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 03, 2016, 08:38:53 am
Czy to nadal jest lektura szkolna?

Sugerujesz, że za brutalne na takąż?

A propos brutalności:
http://www.sienkiewicz.ovh.org/0103.html

przypuszczam, że Wołyń jest odległym skutkiem wydarzeń opisanych w "Ogniem i mieczem".

Sam Heniek pewnie by się zgodził, w końcu napisał kończąc tenże tom : "Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą". (Czyli przypisywał tym zdarzeniom rolę przełomową, znaczną, a tragiczną.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 03, 2016, 05:19:42 pm
Nie zgadzam się, że jedno wynika z drugiego:

Skoro ("drugie"):
Cytuj
napisał kończąc tenże tom : "Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą".

To ("jedno"):
Cytuj
przypisywał tym zdarzeniom rolę przełomową, znaczną, a tragiczną.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 03, 2016, 05:46:05 pm
Przecież drugie (permanentne zatrucie krwi, bakteriemia, sepsa prawie), wynikłe z opisanych wydarzeń, wyraźnie sugeruje pierwsze...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 03, 2016, 06:32:23 pm
Uważam, że co do związku przyczynowo-skutkowego nie masz racji (rozumując poważnie), choć zarazem masz ją (rozumując na żarty).
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 03, 2016, 07:49:00 pm
Nie mam jej zaś, bo...? I zarazem mam, gdyż...?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 03, 2016, 07:56:14 pm
"Nie masz racji", bo jedno nie wynika z drugiego.
"Masz rację", jeśli Twą tezę o związku p-s potraktować jak zgrabny greps (ple-ple).
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 03, 2016, 08:44:20 pm
Dlaczego, Twoim zdaniem, nie wynika?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 04, 2016, 04:48:40 am
Dlatego, że ten Twój sąd ("czyli"), to tylko typowa, wręcz klasyczna prywatna interpretacja (osobista opinia, zdanie, stanowisko, punkt widzenia, ocena). Według takiego mnie, autor nie przypisywał wydarzeniom roli przełomowej. Znaczną a tragiczną - tak, ale przełomowej - nie. Gdyby tak uważał, to by tak napisał, niechby innymi słowami, ale w randze przełomowej. Tych słów brak. A wystarczyło do słów
Cytuj
Nienawiść wrosła w serca i zatruła krew pobratymczą
dopisać choćby
Cytuj
na wieki
Rzecz jasna, można było tę wagę i przyszłe następstwa zbrodni popełnionych przez naród polski na narodzie ukraińskim sformułować na wiele sposobów. Ty, Kju, jesteś znawcą, i wiesz to dobrze.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 04, 2016, 05:27:10 pm
Parafrazując klasyka (http://forum.lem.pl/index.php?topic=823.msg63518#msg63518) ;): moja  trafna interpretacja finalnych zdań "Ogniem i mieczem" znacznie lepiej określa co poeta... wróć... pisarz... miał na myśli niż Twoja trafna odpowiedź...

(Znaczy: znów wkraczamy tu w obszar ograniczonej tylko zdrowym rozsądkiem - oby! - swobody interpretacyjnej. Bo, aby prawdę - zwaną obiektywną - ustalić, trza by mieć widmotron z wykrywaczem kłamstw w roli przystawki. A i to przy założeniu, że Henryk S. byłby w pełni świadomy dlaczego napisało mu się tak, a nie inaczej.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Kwietnia 06, 2016, 04:48:52 pm
Ko. Remuszko Kolega jak słyszałem książkę wydał? We Roninie Orzeł mówili.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 06, 2016, 05:30:25 pm
I owszem, Panie Kolego, http://remuszko.pl/proces_o_GW/ , ale od ręki została rozkupiona. Zamówiłem dodruk, Panie Drakoński.
Więcej niż na stronie - wie Maziasty.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 06, 2016, 10:28:24 pm
Co niby ja wiem więcej? Sprawa jest prosta, w gruncie rzeczy nie chodzi o to, że GW, jak twierdzi Remuszko, się uwłaszczyła na majątku obywateli, którzy budowali socjalizm. Tak samo się uwłaszczyli pracownicy Poczty Polskiej, Telegraf i Telefon - i kupa innych, i na zdrowie. Nawet nie chodzi o to, że PŁATNE ogłoszenie o książce o tym spotyka się z odmową publikacji od papieża po Belzebuba. Chodzi o to, że Remuszko pisze takie rzeczy I  NIE ZOSTAŁ POZWANY przez GW. Krótko mówiąc ktoś lub jakiś proces powoduje, że nie ma, a przynajmniej nie było w Polsce gazety, która by napisała za pieniądze, że Remuszko napisał o Gazecie. Trzeci krąg piekieł.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 06, 2016, 10:45:48 pm
Dodaj jednak, proszę (albo ja dodam, będzie szybciej), że chodzi o pieniądze, które próbowałem dać wedle oficjalnego cennika ogłoszeń/reklam w tych gazetach.
Może zresztą przytoczę "Zakończenie":

Zakończenie

Formalnie rzecz biorąc, cała opisywana tu historia zakończyła się trzy lata temu wyrokiem Trybunału Strasburskiego. Jak brzmi ten wyrok – nie wiem, bo go nigdy nie dostałem. Ale w internecie tkwi takie oto doniesienie miesięcznika „Press”, który zawodowo zajmuje się tematyką medialną i znany jest z wierności trzem fundamentalnym zasadom żurnalistyki - informować o wszystkim (brak tematów tabu), oddzielać informację od komentarza oraz udzielać głosu drugiej stronie:

17.07.2013 Wczoraj zapadł wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie wniesionej przez Stanisława Remuszkę przeciwko polskiemu wymiarowi sprawiedliwości. Polski publicysta proces przegrał. Remuszko zarzucał Polsce ograniczanie wolności słowa. Chodziło o książkę, w której opisał on początki "Gazety Wyborczej". Reklamę wydanej w 1999 roku książki autor chciał zamieścić w polskiej prasie. Wszystkie gazety, do których się zwrócił, odmówiły opublikowania reklamy (m.in. "Rzeczpospolita", "Nasz Dziennik", "Wprost", "Newsweek", "Polityka", "Gazeta Polska"). W warszawskim sądzie okręgowym Remuszko domagał się sądowego nakazu opublikowania płatnych ogłoszeń promujących jego książkę. W sprawie przeciwko "Wprost", "Metropolowi" i „Gazecie Polskiej” sąd nakazał opublikowanie reklamy (żadna z redakcji nie złożyła kasacji). Natomiast przeciwko "Naszemu Dziennikowi", "Polityce", a także "Rzeczpospolitej" publicysta przegrał. Sąd uznał, że redakcja, znając treść książki, miała prawo odmówić zamieszczenia inseratu w obawie przed naruszeniem praw osobistych opisanych w niej osób. Kasację Remuszki w 2009 roku przeciw „Rzeczpospolitej” oddalił Sąd Najwyższy. Wtedy Remuszko złożył do Trybunału Praw Człowieka skargę przeciw Polsce. Zarzucał w niej polskim sądom naruszenie art. 10 Europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, który gwarantuje wolność słowa.   Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że polskie sądy nie naruszyły art. 10 i nie miały obowiązku nakazać redakcji "Rzeczpospolitej" - jako konkurującej bezpośrednio z "Gazetą Wyborczą" - publikacji reklamy. Ponadto Trybunał uznał, że wydawcy nie mogą być zmuszani do publikowania wszystkich płatnych reklam na życzenie swoich klientów.  Zdaniem ETPCz polskie sądy właściwie zinterpretowały art. 36 Prawa prasowego. Trybunał nie zgodził się również z zarzutami Remuszki, który uważał, że polskie sądy wydawały w jego sprawie sprzeczne wyroki.

To jest zakończenie niniejszej książczyny,  lecz poniekąd i wstęp do następnej, bo mam całą pękatą teczkę wypełnioną niezwykłą korespondencją w tej sprawie z polskim rządem, ze Strasburgiem, z organizacjami pozarządowymi i różnymi redakcjami. Nietknięty stos materiałów nigdzie nie publikowanych i wprost niesamowitych (wierzyć się nie chce, że poważne instytucje mogły coś takiego napisać, a poważni ludzie się podpisać własnym imieniem i nazwiskiem)! No, ale teraz jestem już zmęczony, nadto idą święta Wielkiej Nocy, mam inne ważne sprawy na głowie, i może wezmę się za takie „Pendant” kiedy indziej.
Czytelnikom, którzy dobrnęli do tego miejsca, należą się jednak trzy istotne wieści.
Po pierwsze, ETPC wyrzucał zazwyczaj rządowi polskiemu przewlekłość postępowania. Uprzejmie podkreślam w tym kontekście, że proces - polegający od początku do końca tylko i wyłącznie na interpretacji przepisów - zajął polskiemu wymiarowi sprawiedliwości lat sześć, a Trybunałowi Europejskiemu – następne cztery.
Po drugie, dowiedziałem się post factum, że w charakterze Amikusa Kurialnego obszernie (i życzliwie dla mojego punktu widzenia) wypowiedział się w tej sprawie sam sławny Komitet Helsiński, przesyłając Strasburgowi bite osiem stron oficjalnego wyrazistego znormalizowanego maszynopisu. Jednak racje te nie tylko nie zostały przez ETPC uwzględnione, lecz nawet o nich nie wspomniano w wyroku. Ponoć to precedens.
Po trzecie dobrze poinformowane strasburskie wróble przećwierkały swoim polskim koleżankom i kolegom, że uzasadnienie orzeczenia europejskiego Sądu Ostatecznego liczy kilkadziesiąt stron sformułowanych profesjonalnym prawniczym językiem, i nawet gdyby Remuszko znał angielski na poziomie wyższym niż moja twoja lubić kochać - nie miałby szans na zrozumienie przedstawionej tam argumentacji.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem :-)

Stanisław Remuszko

pjes dla P.T. Forumowiczów: wyrażona w tym tekściku opinia o miesięczniku "Press" jest ironią.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 09:40:55 am
Masz rację, biorąc pod uwagę Strasburg i to że drugą stroną w tym procesie było Państwo Polskie - to jest IV i V krąg piekieł.

Przy czym uważam, że jest oczywistym, iż gazeta powinna mieć prawo odmówić zamieszczenia reklamy na zasadzie widzimisię i zupełnie mnie nie dziwi, że sądy tak w końcu orzekły. Dlatego dla mnie sprawa kończy się na III kręgu - to znaczy Tyś tymi reklamami-sondami wymacał skryte w cuchnącej brei jakieś wielkie cielsko, które dla pozoru na powierzchnię wystawia z osobna macki gazet, jedna się mieni narodową, inna liberalną, trzecia katolicką i tak dalej, niby pełny przekrój od lewicy, do prawicy i od niebios do piekieł. Te macki nawet się trzepią dla niepoznaki ze sobą i obrzucają błotem, ale w brei siedzi jedno cielsko.

I nie to mnie uderza, że poszczególne gazety mogą odmówić, tylko że odmówiły wszystkie - w wolnym kraju, wolna prasa, która teoretycznie, z przyczyn stochastycznych, powinna objąć pełne spektrum życia. A jak widać jedno jest ciało i wie lewica, co czyni prawica, przynajmniej w niektórych sprawach.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 11:41:09 am
Dzięki. Czy napisane oznacza, że - według Ciebie - art. 36 polskiego prawa prasowego niekonstytucyjnie ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju?
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 11:47:03 am
Nie ogranicza. Ograniczałby, gdyby był nakaz publikacji reklam.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 11:58:09 am
Istotą mojego pytania nie jest słowo "ogranicza" (bo oczywiście ogranicza), lecz słowo "niekonstytucyjnie".
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 12:17:42 pm
Na logikę, jeśli uważam, że nie ogranicza w ogóle, to nie mogę uważać, że niekonstytucyjnie ogranicza. A dlaczego uważasz, że ten art. ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi i której konkretnie ich grupy, w jakim zakresie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 01:13:32 pm
Będzie szybciej, jeśli spytam: podzielasz pogląd SN i ETPC, iż wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 02:04:06 pm
Chętnie odpowiem na Twoje pytanie ale naprzód odpowiedz proszę na moje.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 02:16:11 pm
To jeszcze szybciej: czy Ty czytałeś tę moją małą cienką czerwoną książeczkę?
Wyjaśniam osobom postronnym, że odpowiedź na Twoje pytanie zawarta jest na stu czterech stroniczkach tej książeczki. Jest ona bardzo obszerna i obszernie umotywowana. Nawet streszczenie jej streszczenia, to duża praca i potem dość długa lektura. Natomiast odpowiedź na moje pytanie, to "tak" - "nie". Ty nie pytasz "czy". Ty pytasz "dlaczego". Różnica jest, nazwijmy to eufemistycznie, zasadnicza.
R. 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 06:25:26 pm
Złamię (Twoje!) zasady i Ci odpowiem, choć przecież to wiesz ode mnie bezpośrednio, że nie przeczytałem do końca, i znasz powody. To po pierwsze. Po drugie rozmawiamy publicznie więc powinieneś zakładać, że nie wszyscy czytali, więc dobrze byłoby tę myśl zwięźle wyłożyć. Chodzi o ujęcie w jednym zdaniu, o streszczenie, o wyrażenie w zwięzły rzeczowy sposób w jednym miejscu myśli. Nie o kierowanie do treści książki która nie wszystkim (w tym mi) jest znana. Nie o to Cię proszę. Uważam także, że nie proszę Cię o nic ani trudnego, ani czasochłonnego. Chodzi o myśl, że art. 36 prawa prasowego ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 09:26:45 pm
Pytanie:
Cytuj
Czy podzielasz pogląd SN i ETPC, iż wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa?
Sedno pytania:
Cytuj
Czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa?
Uważam, że na to sedno daje się łatwo (bez komplikacji, starań i wysiłków) odpowiedzieć wprost, czarno-biało, czyli "tak"-"nie".
Jednak, mimo Twej obietnicy:
Cytuj
odpowiem Ci
tej odpowiedzi nie znalazłem (i żołnierz pobladnął...)
To może chociaż teraz odpowiedz po prostu "tak"-"nie". Podzielasz pogląd SN i ETPC, czy nie podzielasz? Twoim zdaniem, wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa, czy nie jest ważniejsza? Jak brzmi ta Twoja odpowiedź: "tak" czy "nie"?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 09:50:57 pm
Nie wiem, czy podzielam, bo go nie znam. Nie wydaje mi się, aby na to pytanie można było odpowiedzieć tak-nie. Wydaje mi się raczej, że trzeba napisać elaborat. Chińczycy np. mają zdaje się wolność gospodarczą ale nie wolność słowa - i żyją. Przede wszystkim uważam, że to pytanie nie ma żadnego związku z sednem sprawy, nawet jeśli tak uważa SN i ETPC. A jeszcze bardziej przede wszystkim - uważam, że Twoja wolność słowa w żadnym momencie nie została naruszona.

Czy teraz zechcesz jednym zdaniem napisać, dlaczego Twoim zdaniem art. 36 narusza to, co uważasz, że narusza?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 10:13:49 pm
1. Nie mogę odpowiedzieć na Twoje końcowe pytanie, gdyż uważam, że zawiera ono fałszywą tezę (art. 36 coś narusza). Uważam, że art, 36. niczego nie narusza. Na takie pytania z zasady (logiczno-moralnej) nie odpowiadam.
2. Twój argument z Chińczykami budzi moje wątpliwości, gdyż sugeruje, że czytałeś Skargę Strasburską, która praktycznie książkę kończy - a to kłóciłoby się z Twym oświadczeniem, że książki nie doczytałeś.
3. Odnośnie do tego, czego nie znasz (a przynajmniej "umknęło Twej świadomości"): informuję Cię uprzejmie, że SN oraz ETPC orzekły, iż wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa :-)
R. 

Dopiero teraz zauważyłem:
Cytuj
Przede wszystkim uważam, że to pytanie nie ma żadnego związku z sednem sprawy, nawet jeśli tak uważa SN i ETPC.
Przepraszam, ale w takim razie CO jest sednem sprawy?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 07, 2016, 10:33:24 pm
W tym momencie sednem sprawy jest to, że uświadomiłem sobie, że po raz enty dałem się Tobie wpuścić w bezsensowną dyskusję o niczym. Na moje szczęście łapię się na tym coraz szybciej.

Nie chce mi się, skoro piszesz, że art. 36 ogranicza niekonstytucyjnie wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju (dodając, że "oczywiście ogranicza", ale uważasz, że jak niekonstytucyjnie "oczywiście ogranicza", to nie narusza. OK, masz rację, słowo ogranicza nie jest słowem narusza. Przyznaję Ci rację.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 11:11:52 pm
Mąźku, ośmielam się być innego zdania. Uważam, że dyskusja na temat czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa? nie jest dyskusją o niczym. Zwłaszcza na Forum pana Lema.   
R.
pjes: to nie ja zapoczątkowałem ten dyskurs.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 07, 2016, 11:17:07 pm
@ Omnes
Przedsennie przypomniało mi się, że Golem początkowo skutecznie przyłatwiał dyskutantów metodą sokratyczną: przy pomocy samonaprowadzających pytań, ale później z niewiadomych względów ją porzucił. Kju mnie łaskawie poprawi, jeśli coś przekręcam. Z góry dziękuję.
Dobranoc :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Kwietnia 08, 2016, 12:59:15 am
Mąźku, ośmielam się być innego zdania. Uważam, że dyskusja na temat czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa? nie jest dyskusją o niczym. Zwłaszcza na Forum pana Lema.   
R.
pjes: to nie ja zapoczątkowałem ten dyskurs.
Czy to jest pytanie w kontekscie sprawy, czy mozna je potraktowac takze zupelnie odrebnie i udzielic odpowiedzi ogolnej, odnoszacej sie do wielu mozliwych przypadkow?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 08, 2016, 02:11:01 am
Panie Nexie, jako wolny człowiek w wolnym kraju, na dodatek uczestnik Forum Pana Lema, może Pan przecież robić to, co się Panu żywnie podoba, łącznie z traktowaniem pytania i udzielaniem nań odpowiedzi :-)))
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 08, 2016, 10:38:59 am
Mąźku, ośmielam się być innego zdania. Uważam, że dyskusja na temat czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa? nie jest dyskusją o niczym. Zwłaszcza na Forum pana Lema.   
R.
pjes: to nie ja zapoczątkowałem ten dyskurs.
Jesli napisałem, że dyskusja na ww. temat jest dyskusją o niczym to zacytuj. Napisałem, że nie mam ochoty na trzeciorzędne przepychanki, czy narusza to ogranicza i tak dalej. Nie odpowiedziałeś na moje zasadnicze pytanie w dyskusji (prośbę o postawienie tezy) więc nie ma dyskusji, mogą być tylko przepychanki. W dodatku insynuujesz, że kłamię, że nie przeczytałem Twojej książki, bo napisałem o Chińczykach, więc wyciągasz wniosek, że jednak ją przeczytałem. Ty zapoczątkowałeś ten dyskurs, zadając pytanie "Czy napisane oznacza, że - według Ciebie - art. 36 polskiego prawa prasowego niekonstytucyjnie ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju?". Wcześniej o tym nie rozmawialiśmy. Nie postawiłeś jednak dotąd dystynktywnej tezy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 08, 2016, 12:37:40 pm
1. Nie zapoczątkowałem tego dyskursu. Początek jest tutaj: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64229#msg64229
2. Nie zarzuciłem Ci kłamstwa. Przykro mi, że o to mnie posądzasz. Pomijam dobre wychowanie, ale również czysto logicznie taka insynuacja byłaby kompletnie bez sensu.
3. Cytat? Proszę bardzo:
Cytuj
po raz enty dałem się Tobie wpuścić w bezsensowną dyskusję o niczym
Moja odpowiedź:
Cytuj
Maźku, ośmielam się być innego zdania. Uważam, że dyskusja na temat czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa? nie jest dyskusją o niczym. Zwłaszcza na Forum pana Lema.
4. Uważam Twój zarzut, iż nie odpowiadam na Twoje pytanie, za całkowicie chybiony wobec tego: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64280#msg64280
Uzupełnienie:
Cytuj
Wyjaśniam osobom postronnym, że odpowiedź na Twoje pytanie zawarta jest na stu czterech stroniczkach tej książeczki. Jest ona bardzo obszerna i obszernie umotywowana. Nawet streszczenie jej streszczenia, to duża praca i potem dość długa lektura. Natomiast odpowiedź na moje pytanie, to "tak" - "nie". Ty nie pytasz "czy". Ty pytasz "dlaczego". Różnica jest, nazwijmy to eufemistycznie, zasadnicza.
Wybacz, ale teraz muszę wrócić do zarabiania pieniędzy. Przepraszam.
R.
 
 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 08, 2016, 02:08:41 pm
Nie zamierzam się boksować. Możesz uważać, że początek dyskursu był kiedy Bóg stworzył Adama. Ja uważam, że na temat o którym mówimy dyskurs rozpoczął się od zacytowanego przeze mnie fragmentu, napisanego przez Ciebie, bo wcześniej nie było mowy, że art. 36 polskiego prawa prasowego niekonstytucyjnie ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju. Więc o ile rozmawiamy o tym, że że art. 36 polskiego prawa prasowego niekonstytucyjnie ogranicza wolność gospodarczą wolnych ludzi w wolnym kraju - to rozmawiamy o tym od początku tego cytatu.

Czy ja napisałem, że zarzuciłeś mi kłamstwo? Cytat proszę. Napisałem że je insynuujesz, bo jak inaczej ocenić: "Twój argument z Chińczykami budzi moje wątpliwości, gdyż sugeruje, że czytałeś Skargę Strasburską, która praktycznie książkę kończy - a to kłóciłoby się z Twym oświadczeniem, że książki nie doczytałeś". To znaczy czego dotyczą Twoje wątpliwości wyrażone w tym zdaniu, mówiące o tym, że to co napisałem kłóci się z moim oświadczeniem, że książki nie przeczytałem? Podaj mi jakąś interpretację tego zdania, z której wyniknie, że Twoje wątpliwości nie dotyczą tego, że mijam się z prawdą.

Poproszę o cytat, w którym stoi "że uważam dyskusję na temat czy wolność gospodarcza jest ważniejsza od wolności słowa" w jednym, moim zdaniu.

Skierowanie do książki, której nie przeczytałem do końca nie jest odpowiedzią na prośbę o sformułowanie krótko i treściwie tezy, o co Cię poprosiłem, ponieważ jej nie znam, gdyż nie przeczytałem książki.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 08, 2016, 02:32:19 pm
Chcę tylko rzec, że o tym, jak było naprawdę, każdy zainteresowany może sobie na szczęście przeczytać sam i wyrobić sobie własne zdanie. Scripta manent
Moim zdaniem, naprawdę było "mocno inaczej" niż Ty to przedstawiasz.
Teraz znów muszę biec. Przepraszam.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 08, 2016, 03:11:40 pm
Proszę Cię o podanie cytatów wymienionych cytatów, albo o stwierdzenie, że takowych nie było. W końcu scripta manent, więc skoro tak napisałem, to są tu, w tym wątku. Po drugie proszę Cię o podanie sposobu interpretacji zdania "Twój argument z Chińczykami budzi moje wątpliwości, gdyż sugeruje, że czytałeś Skargę Strasburską, która praktycznie książkę kończy - a to kłóciłoby się z Twym oświadczeniem, że książki nie doczytałeś" w sposób, który nie nasuwałby podejrzeń osobie logicznie rozumującej, że skłamałem twierdząc, że nie czytałem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Kwietnia 08, 2016, 06:16:04 pm
/.../
I nie to mnie uderza, że poszczególne gazety mogą odmówić, tylko że odmówiły wszystkie - w wolnym kraju, wolna prasa, która teoretycznie, z przyczyn stochastycznych, powinna objąć pełne spektrum życia. A jak widać jedno jest ciało i wie lewica, co czyni prawica, przynajmniej w niektórych sprawach.
Może ten kraj nie jest taki wolny. Część mogła się bać terroru. A'propos terroru: Proces Ziemkiewicza przeszedł przez wszystkie instancje a sąd powinien uwalić akt oskarżenia jako absurdalny od razu. W takich czasach żyjemy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Kwietnia 09, 2016, 02:50:30 am
Panie Nexie, jako wolny człowiek w wolnym kraju, na dodatek uczestnik Forum Pana Lema, może Pan przecież robić to, co się Panu żywnie podoba, łącznie z traktowaniem pytania i udzielaniem nań odpowiedzi :-)))
R.
Jeśli miało by to być pytanie ogólne, to  byłoby to pytanie mało sensowne, niepoważne wręcz, z rodzaju czy ważniejsze jest picie czy jedzenie, albo czy wolisz stracić lewa nogę, czy prawą?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 09, 2016, 05:55:21 am
Nie rozumiem, o co Panu chodzi w tych rozważaniach/spekulacjach i jaki one mają związek z wcześniejszymi wypowiedziami na Forum. Jeżeli chce Pan, abym odniósł się do Pana słów, to proszę sformułować pytanie lub zarzut albo wyrazić się jaśniej, konkretniej. Czy Pan w ogóle wie, o czym jest ta dyskusja zapoczątkowana przez Smoka Eustachego? 
R. 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 09, 2016, 11:37:20 am
P.T. Forumowiczom (zarówno udzielającym się, jak i tylko obserwującym) zainteresowanym książczyną, której istnienie ujawnił Smok Eustachy tu http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64229#msg64229, uprzejmie oferuję onąż za pół ceny, czyli po 10 zł za egzemplarz (koszt razem z wysyłką pod wskazany adres). Na życzenie dodaję własnoręczny wiecznopiórny autograf. Zamówienia wedle instrukcji z mojej strony (www.remuszko.pl).
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 17, 2016, 03:26:59 pm
Uprzejmie pytam (wszystkich, ale zwłaszcza Maźka i Olę):
Ten sam (identyczny) brzydki czyn (kłamstwo, kradzież) dokonany przez papieża Urbana i Urbana Jerzego mają wartośtć moralną tę samą (identyczną) czy różną?
Uprasza się o odpowiedź na to pytanie, nie na jakieś inne :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 17, 2016, 05:16:32 pm
Nie wiem skąd te "zwłaszcza";)
Teoretycznie tę samą: człowiek + czyn = wartość moralna.
Ale subiektywnie i osobiście surowiej oceniam osobę głoszącą jakieś zasady, obnoszącą się z nimi, a zwłaszcza wymagającą ich stosowania od innych.
W tym wypadku surowiej - za kłamstwo i kradzież - oceniłabym papieża - ostoję podstawowych przykazań.
Ponieważ stoi on czele instytucji wymagającej tych rzeczy od innych.
Niemniej jak z wszystkim - zależy od konkretnej sprawy, kontekstu - to tylko tak: wysoce generalnie.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 17, 2016, 07:00:08 pm
Cytuj
Ten sam (identyczny) brzydki czyn (kłamstwo, kradzież) dokonany przez papieża Urbana i Urbana Jerzego mają wartośtć moralną tę samą (identyczną) czy różną?
Muszę dopytać - co to jest wartość moralna i czy można ją wartościować wedle nazwisk?
Pytam, ponieważ dawno temu byłem przesłuchiwany przez jednego ubeka i trochę mu nakłamałem. Nigdy się z tego nie wyspowiadałem i teraz nie wiem...boję się, czy na pewno trafię do nieba?
Może powinienem jednak ich wsypać i mieć czyste sumienie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 17, 2016, 07:19:07 pm
W całej rozciągłości popieram stanowisko Ol. Wartość moralna jest TAKA SAMA z dokładnością do atomu, ale jakaż różnica w wyglądzie! Dałoj Papie Urbanu, właśnie z tych powodów.
R.
@Liv
Jako głęboko wierzący agnostyk, nie mam takiego dylematu - choć, wspólnie z Żoną, też strasznie oszukaliśmy bezpiekę przy rewizji...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 18, 2016, 08:10:18 pm
@ Liv
Nie mam pojęcia, jaka jest ogólnoświatowa definicja "wartości moralnej", lecz zazwyczaj doskonale ją "czuję" w kontekście okoliczności. Ale proszę bardzo: zostawmy prozaiczne kłamstwo czy kradzież i weźmy pod uwagę przemyślane morderstwo z chęci zysku (założenie). Widzisz wtedy - jak Ola i ja - różnicę między papieżem Urbanem a Urbanem Jerzym (przy założeniu, że obaj popełnili ten niecny czyn), czy nie widzisz? A może nadal masz wątpliwości?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 18, 2016, 08:37:16 pm
Cytuj
A może nadal masz wątpliwości?
Wątpliwości to moje drugie imię....nie, trzecie. Sam widzisz - nawet z tym...
Aprop imię...
Cytuj
różnicę między papieżem Urbanem a Urbanem Jerzym
Papież to imię tego Urbana? Czy też może Jerzy egzemplifikacją zawodu "dziennikarz"? Na razie wyłapałem część wspólną...wykreślam.
Zatem pytanie dotyczy papież v/s Jerzy. I zaś...Papież (imię...ale z małej? I jedno już jest, to może nazwisko...ale te z przodu by? - nie po naszemu) przeciwko Jerzemu?
Czy to wykonywany zawód - papież...wtedy Jerzy dziennikarzem...papież contra dziennikarz?  ::)
Dobrze?
Co robią?  Mordują?!
OJ!
Masz wyobraźnię.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 18, 2016, 09:21:46 pm
Dwaj ludzie, gdy ze sobą chcą rozmawiać, odpowiadają na pytania zadane przez rozmówcę. A gdy ich nie rozumieją, to proszą o wyjaśnienia. Tak mi się wydaje na podstawie życiowych doświadczeń. Mam wrażenie, że Ty nie chcesz rozmawiać na tych zasadach.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 18, 2016, 09:47:24 pm
Zupełnie nie wiem czemu, przypomniał mi się wykład inauguracyjny GXIV (ostatnie zdanie ze środkowego akapitu na stronie 117 pierwszego wydania "Wielkości urojonej"; w razie czego Kju pomoże).
By pozostać w terminologii Mistrza: chyba też odstąpię od tej erystycznej metody.
R.
 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 19, 2016, 12:53:05 am
Dwaj ludzie, gdy ze sobą chcą rozmawiać, odpowiadają na pytania zadane przez rozmówcę. A gdy ich nie rozumieją, to proszą o wyjaśnienia. Tak mi się wydaje na podstawie życiowych doświadczeń. Mam wrażenie, że Ty nie chcesz rozmawiać na tych zasadach.
R.
Tak rozmawiają maszyny. Ludzie potrafią dodatkowo dowcipkować.
Przecież odpowiedziałem na pytanie - czy mam wątpliwości?
Cytuj
A może nadal masz wątpliwości?
Więc krótko powtórzę - mam.
Pierwsza błaha - dlaczego zestawiłeś akurat papieża z dziennikarzem?
Druga -  definicyjna. Doprecyzuję - chodzi mi o zakres czasowy (bo jest jeszcze kulturowy) tej wartości moralnej - ten moment?
 10 lat w te i wewte?
 100, 1000?
Trzecia z tego..olinego;
Cytuj
człowiek + czyn = wartość moralna.
Kto ocenia?
Jest myślowe założenie bytu nadludzkiego...może stąd - Golem (metaetyk)?
Czwarta znów błaha - stąd;
Cytuj
Jako głęboko wierzący agnostyk, nie mam takiego dylematu
Co zatem z powiedzeniem "pierwszego" agnostyka, że człowiek jest miarą wszechrzeczy?
I jeszcze aprioryczne przekonanie, że etyka z matematyką ma jednak niewiele wspólnego.
Choć jak się cudem sprowadzi to tak - zgadzam się.
Tylko nie ma takich samych ludzi i takich samych czynów.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 19, 2016, 12:55:04 am
Zupełnie nie wiem czemu, przypomniał mi się wykład inauguracyjny GXIV (ostatnie zdanie ze środkowego akapitu na stronie 117 pierwszego wydania "Wielkości urojonej"; w razie czego Kju pomoże).
By pozostać w terminologii Mistrza: chyba też odstąpię od tej erystycznej metody.

Nie mam tamtego wydania. Zgaduję. Masz na myśli TO?

"Gdyż i w języku, co jest waszą mową, można wypowiadać mądrość lub głupstwo, można odbijać świat lub tylko splątanie mówiącego. Możliwy jest wysoce skomplikowany bełkot!"

Czy TO?

"To jest wasz los, uwikłany we mnie, dlatego muszę mówić o sobie, co będzie mozolne, ponieważ mówię do was, jakbym wieloryba rodził przez ucho igielne — to okazuje się możliwe, byle wieloryba dostatecznie pomniejszyć. Lecz wtedy upodabnia się do pchły — i to są właśnie moje kłopoty, kiedy składam się i przymierzam do waszego języka. Nie tylko, jak widzicie, w tym trudność, że nie zdołacie wejść no moja górę, lecz i w tym, ze ja do was cały zejść nie mogę, gdyż schodząc, gubię po drodze to, co miałem donieść."

::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 19, 2016, 01:30:51 am
Nie.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 19, 2016, 10:30:55 am
Trzecia z tego..olinego;
Cytuj
człowiek + czyn = wartość moralna.
Kto ocenia?
Jest myślowe założenie bytu nadludzkiego...może stąd - Golem (metaetyk)?
Ej, wyciąłeś mnie;)
Tam jeszcze, że "teoretycznie tę samą"...a na końcu, że wysoce generalnie czy tam -izując;)
Więc tak...teoretyczne i generalnie: człowiek + morderstwo (czy inny - negatywnie postrzegany w naszej kulturze - czyn) = negatywna wartość moralna.
Oceniają to ludzie tkwiący i błądzący w danej kulturze, na danym terenie i zgodnie z ustalonymi w ich kodeksach zasadami.
Nie żaden metabyt.
I za ten sam czyn - czy to papież, czy dziennikarz - teoretycznie - człek -  powinien być oceniany jednakowo.
Dla mnie - subiektywnie (podkreśliłam) - osoba głosząca jakiś rodzaj zasad, kładąca na nie jakiś szczególny nacisk, będąca niejako ich klucznikiem i wymagająca stosowania ich od innych - zyskuje więcej tych negatywnych punktów - przy ocenie.
Morderstwo to już skrajny przypadek.
Ale np. wartość moralna czynu popełnionego przez lekarza psychologa dziecięcego molestującego swoich pacjentów, a słabo wykształconego ślusarza? Ta sama?
Teoretycznie tak - szkoda w dziecięcej psychice.
Subiektywnie - psychologa, który powinien pomagać, a szkodzi - oceniam surowiej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 19, 2016, 11:40:26 am
Ol, zgadzam się z Tobą w moich ulubionych studwudziestudziewięciu procentach :-)

R.

pjes: czy ujawnienie swoich "preferencji moralnych" (w odpowiedzi na moje początkowe pytanie) sprawiło Ci jakiś dyskomfort?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 19, 2016, 01:53:52 pm
pjes: czy ujawnienie swoich "preferencji moralnych" (w odpowiedzi na moje początkowe pytanie) sprawiło Ci jakiś dyskomfort?
Nie.
Dla jasności dodam, że to, iż surowiej oceniłabym w tych przypadkach papieża, psychologa - nie oznacza, że usprawiedliwiam i umniejszam winę Jerzego-dziennikarza, ślusarza.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 19, 2016, 02:31:32 pm
No jasne!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 19, 2016, 11:21:22 pm
Cytuj
Więc tak...teoretyczne i generalnie: człowiek + morderstwo (czy inny - negatywnie postrzegany w naszej kulturze - czyn) = negatywna wartość moralna.
Oceniają to ludzie tkwiący i błądzący w danej kulturze, na danym terenie i zgodnie z ustalonymi w ich kodeksach zasadami.
Nie żaden metabyt.
Co by tu jeszcze wyciąć.  :)
Czyli tak - gieneralnie, sprowadzając problem oceny do tych prostych zasad matematycznych - okazuje się, że problem znika - jest tylko wynik. Znaczy, to tak jakby pytać, czy sądzę że dwa a dwa to cztery. By odnieść się jakimś sądem (zakładającym wachlarz możliwości) musiałbym spróbować poważyć zasady matematyki.
Wtedy wiadomo - eksterminacja.
Zatem podważam dalej...ale nie matematykę.
Cytuj
I za ten sam czyn - czy to papież, czy dziennikarz - teoretycznie - człek -  powinien być oceniany jednakowo.
Czy dziecko to człowiek? - Człowiek.
Co z problemem "Pinokia" ?
Bo widzę znak równości w sądzeniu tej "wartości moralnej", ale nierówność w ocenie człeka.
Cytuj
Dla jasności dodam, że to, iż surowiej oceniłabym w tych przypadkach papieża, psychologa - nie oznacza, że usprawiedliwiam i umniejszam winę Jerzego-dziennikarza, ślusarza.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 19, 2016, 11:55:44 pm
Co by tu jeszcze wyciąć.  :)
Nerkę?:)
Co Ty się tak tej matmy uczepiłeś? ???
I co ona ma tutaj do rzeczy?
Cytuj
Czy dziecko to człowiek? - Człowiek.
Co z problemem "Pinokia" ?
Bo widzę znak równości w sądzeniu tej "wartości moralnej", ale nierówność w ocenie człeka.
Znak równości w ocenie czynu złego (kradzież, morderstwo, molestowanie - abstrahuję od wchodzenia w szczegóły, że ukradł z głodu itp. - generalnie te rzeczy są naganne w społeczeństwie i tak wartościowane) - czyn zły, jest czynem złym (negatywnym moralnie) - bez względu na to kto go dokonuje. Nawet dziecko.
Natomiast - subiektywne - mnie bardziej moralnie brzydzi człowiek, który jest symbolem danych wartości - łamie je, a ich przestrzegania wymaga od innych.
Cytuj
Czyli tak - gieneralnie, sprowadzając problem oceny do tych prostych zasad matematycznych - okazuje się, że problem znika - jest tylko wynik. Znaczy, to tak jakby pytać, czy sądzę że dwa a dwa to cztery. By odnieść się jakimś sądem (zakładającym wachlarz możliwości) musiałbym spróbować poważyć zasady matematyki.
Poza tą generalizacją roztacza się ocean indywidualnych przypadków - i do tego służą szczegółowe kodeksy.
Np. łagodzące okoliczności, biorące pod uwagę wiek itd.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 20, 2016, 01:10:42 am
Cytuj
czyn zły, jest czynem złym (negatywnym moralnie) - bez względu na to kto go dokonuje. Nawet dziecko.
I gdzie tu jest miejsce na pytanie?
Jeśli popełnia się czyn wedle danej etyki zły - to popełnia się czyn zły niezależnie kim się jest...choćby kozą.
W etyce dwuwartościowej - dobrze/źle. I tylko o to mi chodzi z ta matematyką. Nie wnikam, czy jedna dwójka grubsza, a druga cieńsza - wynik zawsze 4.
Ale z pytania wynika, że może być więcej wartości. Bo że ujemnych to jasne ale też mniejszych bądź większych.
Cytuj
Ten sam (identyczny) brzydki czyn (kłamstwo, kradzież) dokonany przez papieża Urbana i Urbana Jerzego mają wartośtć moralną tę samą (identyczną) czy różną?
I to generuje te niuanse.
Cytuj
Poza tą generalizacją roztacza się ocean indywidualnych przypadków - i do tego służą szczegółowe kodeksy.
Np. łagodzące okoliczności, biorące pod uwagę wiek itd.
Bo nie ma identycznie brzydkich czynów. To abstrakcja, czyli domena matematyki.
Czyli temu;
Cytuj
Co Ty się tak tej matmy uczepiłeś? ???
I co ona ma tutaj do rzeczy?
Można jeszcze wyciąć kogutka  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 20, 2016, 10:04:47 am
Tak mi się skojarzyło...

"Tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Zło to nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracające w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz że są to jakieś byty przez lub poza ludźmi."

"Rozmowy..."
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 20, 2016, 10:07:03 am
Chyba "przed"?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 20, 2016, 10:18:41 am
Racja. Errata będzie konieczna. Nabrałem się na wersję z Wikiquotes (stary, a głupi ;)), a powinno być:

"Tylko w chwilach umysłowej słabości mogę pomyśleć, że Dobro i Zło to nie są lokalne jakości, współistniejące z ludźmi i obracające w nicość, kiedy ludzi nie stanie, lecz że są to jakieś byty ponad lub poza nami."

I źródło inne:

M. Szpakowska, "Dyskusje ze Stanisławem Lemem"
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 20, 2016, 10:44:32 am
Wracając zaś do początkowego pytania: mam 68 lat, przez całe swoje bogate życie poznałem (bliżej) setki, a może tysiące osób, i wydaje mi się, że nie spotkałem ani jednej, która by nie widziała moralnej różnicy między czynami przykładowego papieża a czynami uśrednionych tzw. zwykłych ludzi.
Innymi słowy, przy zastrzeżeniach Oli co do jej subiektywizmu:
Cytuj
Dla mnie - subiektywnie (podkreśliłam) - osoba głosząca jakiś rodzaj zasad, kładąca na nie jakiś szczególny nacisk, będąca niejako ich klucznikiem i wymagająca stosowania ich od innych - zyskuje więcej tych negatywnych punktów - przy ocenie.
nigdy i nigdzie nie spotkałem nikogo, kto by uważał inaczej. Osobiście (subiektywnie, rzecz jasna!) przypuszczam, że taki wynik dostalibyśmy w każdym reprezentatywnym sondażu w każdym z krajów kultury zachodniej, a być może także w innych kulturach (Huntingnton), których jednak nie znam. Przypuszczam (subiektywnie, subiektywnie...), że to kulturowy niezmiennik, tak jak odpowiedź na pytanie, ile jest 2+2.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 20, 2016, 03:44:50 pm
Znak równości w ocenie czynu złego (kradzież, morderstwo, molestowanie - abstrahuję od wchodzenia w szczegóły, że ukradł z głodu itp. - generalnie te rzeczy są naganne w społeczeństwie i tak wartościowane) - czyn zły, jest czynem złym (negatywnym moralnie) - bez względu na to kto go dokonuje. Nawet dziecko.
Natomiast - subiektywne - mnie bardziej moralnie brzydzi człowiek, który jest symbolem danych wartości - łamie je, a ich przestrzegania wymaga od innych.

W innym wątku przytaczałam dzisiaj książkę "Moralność myślenia" ale może i w tym będzie aktualna...
Poniżej dwa cytaty o moralności i etyce. Cyz też tak macie zdefiniowane te pojęcia?
Cytuj
Nie ma innej moralności poza moralnością myślenia. Zdanie to tylko pozornie brzmi jak prowokacja; należy je jednak właściwie rozumieć. Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry. A więc każde dobro i każde zło rodzi się z myśli. Świat cząstek elementarnych, atomów i pól fizycznych jest moralnie obojętny, ale myśl ludzka może go użyć do dobrych lub złych celów. Nożem można ukroić kromkę chleba dla głodnego lub zabić niewinnego człowieka. Myśl zmienia świat - z moralnie neutralnego w przeniknięty wartościami. Chociaż oczywiście to nie świat staje się dobry lub zły. Dobre lub złe są nasze czyny, ale należą one do świata i, w jakimś sensie, nasycają go dobrem lub złem.
Michał Heller "Moralność myślenia" str. 7

Cytuj
W każdym czasie pewne szczegółowe zagadnienia etyczne stają się aktualne - współcześnie zagadnieniem stała się sama etyka, o niej samej wiele się wciąż pisze i mówi. Ażeby w to wszystko, co się w ogóle na ten temat pisze i mówi wprowadzić pewien porządek, należy koniecznie wyróżnić trzy pojęcia, które bardzo często bywają używane zamiennie.
Najpierw więc mówi się o moralności. Przyjmijmy, że pojęcie to oznacza mniej więcej tyle co - życie moralne, a życie moralne to życie po prostu ludzkie zarówno indywidualne, jak społeczne, ujęte w świetle norm. Życie moralne staje się przedmiotem nauki, badania naukowego. O ile badanie owo podchodzi do faktów życia moralnego w sposób tylko opisowy przy zastosowaniu metody doświadczalno-indukcyjnej, wówczas mamy do czynienia z tzw. nauką o moralności. Nauka ta zajmuje się istniejącymi normami moralnymi, a zatem ustala, co w danym środowisku czy też danej epoce historycznej uchodzi lub uchodziło za dobre lub złe. Nauka o moralności nie określa co jest dobre a co złe. Tym zajmuje się etyka, która do życia moralnego podchodzi w sposób nie opisowy ale normatywny. Określa więc normy, czyli wydaje sądy o tym co jest dobre a co złe i sądy te uzasadnia, tzn. wykazuje dlaczego tak jest. W ten sposób jasno się ryzuje różnica pomiędzy opisową nauką o moralności a etyką - nauką normatywną.
kard. Karol Wojtyła "Elementarz etyczny" str. 11
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 20, 2016, 10:25:16 pm
Nihil obstat.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 21, 2016, 10:03:26 pm
Cytuj
Poniżej dwa cytaty o moralności i etyce. Cyz też tak macie zdefiniowane te pojęcia?
Rzepnąć się zawsze można.  :)
Cytuj
Zdanie to tylko pozornie brzmi jak prowokacja; należy je jednak właściwie rozumieć. Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry.
Stąd zapewne powiedzenie, że dobrymi chęciami piekło wybrukowane. Ale może rozumiem niewłaściwie.
Cytuj
. Dobre lub złe są nasze czyny,
Dwuwartościowe ujmowanie moralności wedle zasady dobo/zło, to jak opisywanie przestrzeni w kategoriach góra/dół.
Np. w kosmosie traci zupełnie sens.
Cytuj
nauką o moralności. Nauka ta zajmuje się istniejącymi normami moralnymi, a zatem ustala, co w danym środowisku czy też danej epoce historycznej uchodzi lub uchodziło za dobre lub złe. Nauka o moralności nie określa co jest dobre a co złe. Tym zajmuje się etyka, która do życia moralnego podchodzi w sposób nie opisowy ale normatywny. Określa więc normy, czyli wydaje sądy o tym co jest dobre a co złe i sądy te uzasadnia, tzn. wykazuje dlaczego tak jest. W ten sposób jasno się ryzuje różnica pomiędzy opisową nauką o moralności a etyką - nauką normatywną.
Czy to znaczy, że tak zbudowane normy etyczne mają charakter ponadczasowy?
Trochę sztuczny ten rozdział. Eeee...dość czepialstwa.  8)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 21, 2016, 10:29:07 pm
Nie zgadzam się z księdzem profesorem:
Cytuj
Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry.
R.
pjes: mam na myśli, że nie istnieje moralność absolutna. Uważam, że ona zawsze jest względna (OTW, wersja OTM). 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 22, 2016, 02:03:31 am
(OTW, wersja OTM).

To i ja się rzepnę - w OTW istnieje wartość bezwzględna - c ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 22, 2016, 05:10:06 am
Oczywiście powinno być STW. Względne są cztery wymiary. Istnieniu stałej bezwzględnej ("c") nie zaprzeczam (podobnie jak istnieniu bytów matematycznych czy biologicznych  - Q, R, Maziek etc.), lecz o niej ani pisłem.
R.   
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 23, 2016, 01:15:00 pm
Cytuj
Poniżej dwa cytaty o moralności i etyce. Cyz też tak macie zdefiniowane te pojęcia?
Rzepnąć się zawsze można.  :)
ale ja nie miałam zamaru się rzepiać... wydaje mi się tylko, że czasem dyskusje rozpalane są głównie przez różnicę w definiowaniu pojęć (w kłótniach małżeńskich jest to zjawisko szczególnie spotęgowane).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 23, 2016, 01:21:05 pm
Okej. Spytam wprost: czy istnieje moralność absolutna (jak 2+2=4)?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 23, 2016, 01:56:03 pm
Cytuj
ale ja nie miałam zamaru się rzepiać... wydaje mi się tylko, że czasem dyskusje rozpalane są głównie przez różnicę w definiowaniu pojęć (w kłótniach małżeńskich jest to zjawisko szczególnie spotęgowane).
Nie no, jasne - ja miałem taki zamiar.  :)
Sęk chyba w tym, że w naukach społecznych ostre, jednoznaczne definicje są niemożliwe. I właściwie już zakreślenie ich granic (w ramach tej nieostrości) buduje (albo wynika z) światopogląd(u).
Stad taka trudność w dyskutowaniu.
Dobro-zło podstawowe pojęcia etyki - da się zdefiniować uniwersalnie? Choć nagminnie stosujemy...intuicyjnie.
Okej. Spytam wprost: czy istnieje moralność absolutna (jak 2+2=4)?
R.
Otóż to.

Ja tymczasem zastanawiam się na czym opierałaby się moralność człowieka (wrzuconego dorosłym, jak Robinson) na bezludnej wyspie.
Czyli o jego normach etycznych. Np. z dekalogu...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 23, 2016, 03:16:59 pm
Czy "moralność absolutna" może istnieć "częściowo", "czasowo", "z zastrzeżeniem że", "ratalnie", "pod pewnymi względami" albo jeszcze inaczej?
Moim zdaniem - nie może. Chyba że naprzód zmienimy semantykę pojęcia "absolut". Wtedy - cóż, dwa plus dwa już nie będzie musiało równać się cztery :-)
Z napisanego wynika absolutnie, że na to pytanie: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64525#msg64525 rozumny człowiek może odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie".
Od początku wiedziałem, kogo nie pozdrawiać serdecznie i z respektem...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 24, 2016, 01:46:53 am
"Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry".
*
Czyżby, panie Heller? A kiedy ktoś spowoduje wypadek samochodowy i czyjeś kalectwo, śmierć może, przekroczywszy dozwoloną szybkość, bo sądził, że tak będzie dobrze, gdyż zdąży dojechać gdzie trzeba i - powiedzmy - dać na tacę, lecz przecenił swoje umiejętności kierowcy? To też będzie to "moralnie dobre"? Wszak intencje były przeczyste...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 24, 2016, 02:20:25 am
"Nauka o moralności nie określa co jest dobre a co złe. Tym zajmuje się etyka, która do życia moralnego podchodzi w sposób nie opisowy ale normatywny. Określa więc normy, czyli wydaje sądy o tym co jest dobre a co złe i sądy te uzasadnia, tzn. wykazuje dlaczego tak jest. W ten sposób jasno się ryzuje różnica pomiędzy opisową nauką o moralności a etyką - nauką normatywną".
*
Przynajmniej od czasów Davida Hume'a wiadomo, że - samych w sobie - sądów o tym, co dobre, a co złe, a także o tym, co powinniśmy robić, a czego robić nie powinniśmy, nie da się ocenić w kategoriach prawdy lub fałszu ani metodą dedukcyjną ani metodą empiryczną, co zasadniczo różni etykę, o której pisze Wojtyła, od np. matematyki lub biologii. Takie sądy etyczne możemy co najwyżej arbitralnie uznawać za słuszne lub za niesłuszne, stosując się do nich w naszym życiu lub nie stosując się do nich. Wynika stąd, sądzi .chmura, że używanie nazwy "nauka" w kontekście etyki jest bałamutne, jeśli nie towarzyszy mu taki właśnie komentarz. Pachnie ono bowiem próbą motywowanego na sposób religijny etyka skorzystania z autorytetu wspaniale rozkwitłych w ciągu ostatnich stuleci nauk dedukcyjnych i empirycznych...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2016, 08:52:33 am
"Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry".
*
Czyżby, panie Heller? A kiedy ktoś spowoduje wypadek samochodowy i czyjeś kalectwo, śmierć może, przekroczywszy dozwoloną szybkość, bo sądził, że tak będzie dobrze, gdyż zdąży dojechać gdzie trzeba i - powiedzmy - dać na tacę, lecz przecenił swoje umiejętności kierowcy? To też będzie to "moralnie dobre"? Wszak intencje były przeczyste...
Myślę, że chodziło o to, że moralność to inaczej sumienie - wybór danego człowieka w danej sytuacji zgodnie z własnym poczuciem co jest w tym momencie dobre (lepsze). Dałeś przykład o tyle zły, że w momencie wyboru kierowca wybierał między zdążyć niezgodnie, a nie zdążyć zgodnie z przepisami - a nie dać na tacę czy zabić. Ponadto o ile prędkość (tylko statystycznie!) sprzyja wypadkom, o tyle są one najczęściej zdarzeniem losowym niepodległym woli kierowcy. Przy czym przykład ten dobrze pokazuje, że żaden wybór w życiu człowieka nie jest dwubiegunowy, zawsze jest uwikłany "przekroczę, zdążę, ale mogę zabić". Potem można przedstawiać rzecz dwubiegunowo, ale to nigdy nie jest prawda.

Kiedy oceniamy innych ludzi na podstawie własnej moralności to już jest taka proto-etyka.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 24, 2016, 10:17:55 am
"Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry".
*
Czyżby, panie Heller? A kiedy ktoś spowoduje wypadek samochodowy i czyjeś kalectwo, śmierć może, przekroczywszy dozwoloną szybkość, bo sądził, że tak będzie dobrze, gdyż zdąży dojechać gdzie trzeba i - powiedzmy - dać na tacę, lecz przecenił swoje umiejętności kierowcy? To też będzie to "moralnie dobre"? Wszak intencje były przeczyste...
I tak łagodną ilustrację wybrałeś. Mi pierwsze wpadli do głowy autorzy "stosów" etc, którzy wierzyli, że ratują w ten sposób dusze ofiar. Zaraz potem jeszcze gorsze...tych ratujących obiektywne dobro grupowe; rodziny, klanu, klasy, narodu (makiaweliści wszelkiej maści).
Ale nie odrzucałbym zupełnie tych intencji. Ileż to wybaczamy dzieciom, które "chciały pomóc"?
Jednak w nich źródło startowe.
Cytuj
Przy czym przykład ten dobrze pokazuje, że żaden wybór w życiu człowieka nie jest dwubiegunowy, zawsze jest uwikłany "przekroczę, zdążę, ale mogę zabić". Potem można przedstawiać rzecz dwubiegunowo, ale to nigdy nie jest prawda.
Otóż.
Dlatego logiczno-matematyczne podejście mi nie podeszło.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2016, 11:18:27 am
I tak łagodną ilustrację wybrałeś. Mi pierwsze wpadli do głowy autorzy "stosów" etc, którzy wierzyli, że ratują w ten sposób dusze ofiar. Zaraz potem jeszcze gorsze...tych ratujących obiektywne dobro grupowe; rodziny, klanu, klasy, narodu (makiaweliści wszelkiej maści).
Jakkolwiek my (w znaczeniu osób a nie zbiorowości: pojedynczo  ja, Ty, .chmura) oceniamy autorów tego rodzaju postępków podług naszej (znów: osobistej) moralności, to oni postępowali moralnie o ile byli przekonani, że robią najlepiej co mogą. To jest dość straszna prawda, ale taka jest.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 24, 2016, 01:22:06 pm
Czy my,  ludzie, w naszym codziennym życiu poważnym (na serio, nie w żartach) - np. biznes, nauka, technika, zakupy, księgowość  czy inne takie - posługujemy się inną logiką niż logika dwuwartościowa? Na przykład logiką intuicjonistyczną? https://pl.wikipedia.org/wiki/Logika_intuicjonistyczna
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 24, 2016, 02:26:03 pm
Cytuj
Przy czym przykład ten dobrze pokazuje, że żaden wybór w życiu człowieka nie jest dwubiegunowy, zawsze jest uwikłany "przekroczę, zdążę, ale mogę zabić". Potem można przedstawiać rzecz dwubiegunowo, ale to nigdy nie jest prawda.
Otóż.
Dlatego logiczno-matematyczne podejście mi nie podeszło.
Hm...mnie się rzepnąłeś o matmę - w którym miejscu napisałam, że życie jest dwubiegunowym, czarno-białym wyborem?
W którym miejscu sprowadziłam życie do łatwego wynikania?

Bez wgłębiania się w motywy, chęci (czyli to co teraz robicie , a czego ja chciałam uniknąć odpowiadając na pytanie St) - odpowiedziałam, że morderstwo jest morderstwem - niezależnie kto je popełnia. Czyn jest czynem. Jest to pozbawienie życia. W naszej kulturze  postrzegane jako czyn moralnie negatywny (gdyby nie - zero problemu z karaniem śmiercią).
Dodałam o subiektywnym moim odczuciu w cienistości tych czynów popełnianych przez różne osoby (papież, dziennikarz) i oceanie indywidualnych przypadków.

Od początku: nie chodzi mi o zagłębianie się w szczegóły indywidualnych przypadków - tylko jakąś podstawę z której wynika prawo stanowione. O wysoce ogólną odpowiedź na pytanie St.
Inaczej: czy w naszej kulturze pozbawienie kogoś życia jest czynem pozytywnym moralnie? Tak u podstaw.Czy negatywnym, a później szydełkuje się uzasadnienia?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2016, 02:56:23 pm
Logika jaką się posługujemy nie jest dwuwartościowa, ani ściśle, ani potocznie, nawet jeśli tak się nam w uproszczeniu zdaje. Szczególnie w sensie ścisłym. Logiką dwuwartościową co do istoty rzeczy można się posłużyć, jeśli występuje alternatywa w rozumieniu logiki - to znaczy tak lub nie o równej wadze, bez żadnych uwikłanych dodatków, podczepionych pod tak czy nie. W rzeczywistości rzadko kiedy taki prosty wybór występuje, a zwłaszcza w trudnych sytuacjach poruszających sumienie. Konkretnie o ile każdą sytuację można teoretycznie post factum rozbić na drzewko decyzyjne, które ma jedynie rozwidlenia, o tyle przypuszczalnie tę samą sytuację każdy rozbije inaczej, przy czym jeszcze całkiem inaczej mu to wyjdzie z pozycji teoretycznej niż praktycznej. Człowiek nie jest programem komputerowym wykonującym krokowo algorytm oparty o skończoną dziedzinę, tylko myśli o wszystkim na raz, w dodatku mieszając popędy i uczucia z racjonalnymi wnioskami, przy czym właściwie zawsze podejmuje decyzje w warunkach niepełnej wiedzy. Przynajmniej ja. Dlatego też programy próbujące imitować sposób podejmowania decyzji przez człowieka nie są oparte o logikę dwuwartościową.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 24, 2016, 03:09:33 pm
@ Q
W tym miejscu sensownie będzie Ci wyjaśnić, co miałem na myśli mówiąc o Golemie XIV:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64484#msg64484
Otóż przypuszczam, że GXIX w rozmowach z ludźmi NAPRZÓD dostrzegł, że ich największą intelektualną przywarą statystyczną jest powszechna straszliwa trudność przyznania się do niemania racji (do błędu, do niesłuszności, do pomyłki, do logicznej konieczności zmiany dotychczasowego zdania), POTEM zaś ujrzał wadę nr 2: równie powszechną niechęć do udzielania odpowiedzi na pytania przypierające do muru, nie zostawiające wyjścia. Mistrz nazwał to, poczekaj, zaraz zajrzę, mam! Cytat brzmi:
W pierwszych miesiącach pobytu w MIT Golem XIV przejawiał skłonność do publicznego demontażu rozmaitych znanych autorytetów; czynił to metodą sokratyczną - naprowadzających pytań. Lecz potem odstąpił od tego obyczaju - z niewiadomej przyczyny..
No to ja się tej przyczyny domyślam :-)

@ Ola
Ol, nie daj się! Moja Moc jest z Tobą!!!
St.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 24, 2016, 03:14:01 pm
@ Maziek
Dzięki za wyjaśnienia.
To tym bardziej powtórzę:
1. Czy 2+2=4?
2. Czy istnieje moralność absolutna?
Zechcesz zasugerować jakieś przykładowe drzewko dochodzenia do decyzji przy odpowiadaniu na te pytania?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 24, 2016, 03:25:52 pm
I tak łagodną ilustrację wybrałeś. Mi pierwsze wpadli do głowy autorzy "stosów" etc, którzy wierzyli, że ratują w ten sposób dusze ofiar. Zaraz potem jeszcze gorsze...tych ratujących obiektywne dobro grupowe; rodziny, klanu, klasy, narodu (makiaweliści wszelkiej maści).
Jakkolwiek my (w znaczeniu osób a nie zbiorowości: pojedynczo  ja, Ty, .chmura) oceniamy autorów tego rodzaju postępków podług naszej (znów: osobistej) moralności, to oni postępowali moralnie o ile byli przekonani, że robią najlepiej co mogą. To jest dość straszna prawda, ale taka jest.
Wychodzi na to, że przekonany do swojej misji esesman "postępował moralnie"... Jeśli Twoje, Maźku, słowa "postępował moralnie" mają znaczyć tyle, co "postępował właściwie, czyli dobrze w sensie etycznym", to nie zgadzam się z Tobą. Moim zdaniem, ten nazi nie był "dobry" w sensie etycznym. Natomiast jeśli Twoje słowa "postępował moralnie" znaczą: "czynił to, co uważał za właściwe", to są one pozbawioną treści tautologią (taką jak np. "trucizna truje"), bo każdy, kto działa świadomie, niezależnie od tego, co akurat robi, "czyni to, co uważa za właściwe".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2016, 03:54:53 pm
@.chmura - nie zgadzam się. Nie jest to tautologia, bo człowiek jest świadom w ogóle a w szczególności reakcji swego sumienia i często postępuje wbrew niemu (czyli niemoralnie, ale na przykład racjonalnie). Innymi słowy człowiek potrafi dla innych profitów zachować się wbrew sumieniu (np. gazować ludzi po to, aby zajmować pożądaną pozycję społeczną lub się wzbogacić).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 24, 2016, 03:56:48 pm
.chmura sądzi, że nie istnieje żadna "absolutna etyka", czyli zbiór prawdziwych odpowiedzi na pytania w rodzaju "co, samo w sobie, a nie np. ze względu na swoje skutki, jest dobre, a co złe?" i "co powinniśmy robić, a czego robić nie powinniśmy?". Na takie pytania nie może być prawdziwych odpowiedzi, bo te odpowiedzi nie dają się ocenić w kategoriach prawdy lub fałszu. Nie da się ich ocenić ani doświadczalnie (obserwacyjnie), ani logicznie. Dotyczące ich spory rozstrzyga się np. dyskutując lub walcząc na pięści. I tyle.

Istnieją ludzie, którzy - w mniej lub bardziej samodzielny i przemyślany sposób - odpowiadają sami sobie na te pytania, a później - mniej lub bardzie konsekwentnie - stosują się do tych swoich poglądów etycznych. Niektórzy z tych ludzi - mniej lub bardziej skutecznie - próbują narzucać te poglądy bliźnim.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 24, 2016, 04:00:37 pm
@ chmura
:-), a nawet :-))
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 24, 2016, 04:34:34 pm
@.chmura - nie zgadzam się. Nie jest to tautologia, bo człowiek jest świadom w ogóle a w szczególności reakcji swego sumienia i często postępuje wbrew niemu (czyli niemoralnie, ale na przykład racjonalnie). Innymi słowy człowiek potrafi dla innych profitów zachować się wbrew sumieniu (np. gazować ludzi po to, aby zajmować pożądaną pozycję społeczną lub się wzbogacić).
Najpierw pisałeś, że "postępowali moralnie, o ile byli przekonani, że robią najlepiej co mogą". Teraz piszesz: "postępuje moralnie ten, kto działa w zgodzie z sumieniem". Jednakże z Twojego (zmienionego) poglądu nadal wynika, że przekonany, iż uwalnia umiłowany Naród od wszy i innych pasożytów, esesman "postępował moralnie". No bo przecież on działał w zgodzie z własnym sumieniem i w swoim przekonaniu czynił dobro.
*
Ogólnie zaś, rozróżnienie w obrębie świadomości konkretnego człowieka przekonań godnych nazwy "sumienie" i "innych przekonań" wydaje się .chmurze trudne do przeprowadzenia, niejasne i zagrożone perspektywą arbitralnego wykorzystania, a przez to poznawczo bezużyteczne. To dlatego .chmura trwa przy opinii o tej tautologii. Hm.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 24, 2016, 04:45:04 pm
Cytuj
Hm...mnie się rzepnąłeś o matmę - w którym miejscu napisałam, że życie jest dwubiegunowym, czarno-białym wyborem?
W którym miejscu sprowadziłam życie do łatwego wynikania?
Staram się nie rzepić ludzi.  >:(
Więc, nie Ciebie. Wyjąłem tylko z twej wypowiedzi zdanie - mogłem z innej. Matematyzacja problemu jest w samym jego, akurat takim, postawieniu. Najkrócej to ujęłaś i tylko tyle:
Teoretycznie tę samą: człowiek + czyn = wartość moralna.
Nie napisałem, że dalej nie niuansujesz - bo niuansujesz. Co już podważa powyższe równanie.
@ Stan
Cytuj
2. Czy istnieje moralność absolutna?
Stan, zejdź już na ziemię i przestań pytać o krasnoludki. I nie powołuj się wciąż na Golema, bo on w temacie człowieka niewiele miał do powiedzenia. Może zachowań statystycznej ludzkości to tak, ale nie dylematów moralnych i "trudnych" wyborów jednostki.
I tylko dlatego mógł być Golemem.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 24, 2016, 06:09:14 pm
@ Liv
To już całkiem Cię nie rozumiem. Pytam o istnienie absolutnej moralności - nie odpowiadasz. Ale potem mnie napominasz, sugerując, że pytanie o istnienie absolutnej moralności, to pytanie o istnienie krasnoludków...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 24, 2016, 07:11:32 pm
@ Liv
To już całkiem Cię nie rozumiem. Pytam o istnienie absolutnej moralności - nie odpowiadasz. Ale potem mnie napominasz, sugerując, że pytanie o istnienie absolutnej moralności, to pytanie o istnienie krasnoludków...
R.
Dobra, postaram się wyczerpująco (na ile potrafię). Nie odpowiedziałem na postawione pytanie bo...zapomniałem. Zapomniałem zaś,  bo wydawało mi się to tak oczywiste, że nie ma (tej m.a.), że żartujesz sobie albo co? Pomijając słowo "istnieje", bo nie istnieje - to konstrukt słowny, abstrakcyjny, próbujący wyjaśniać i kształtować realne zachowania człowieka, ich motywy i fenomen który chyba każdy czasem czuje"wyrzutów sumienia".
Ja mam już problem z istnieniem moralności "zwykłej". Jakoś rezonuje mi ze sprawiedliwością społeczną.
A już ta absolutna to dla mnie za wysoki poziom abstrakcji.
Oczywiście, mogę sobie jakoś ją wyobrażać, ale z istnieniem nie ma to nic wspólnego...podobnież krasnoludki.
Więc, trzymając się tej zwykłej - jest ona, tak mi się, uwikłana w dominujący w danej epoce światopogląd i jakoś też wynika z poziomu "cywilizacyjnego". W każdym razie zmienia się...na lepsze? Wyższe? W miarę możliwości.
Np wyobrażam sobie, że za czas jakiś obecni konsumenci mięsa uważani będą za dzikusów (powszechnie, bo szczególnie to już, wszak). Ale powiedz to Eskimosom.
Tym niemniej - jakaś poprzeczka do przeskakiwania musi być.
Co do tej absolutnej jeszcze - może, ale wymaga ona bytu wyższego. Ten może narzucić wszystko. Jednak to nie będzie już ludzka moralność...tylko absolutna.
Byt wyższy nie ma ludzkich dylematów. Stad absurd.
Nie mierzymy raczej zachowań kotów ludzkimi normami.
Podobnież Golem, co on wie o stracie dziecka np? Pomijam, że on sam (lub Ania) skosił kilku zamachowców.
Raz zachował się ludzko - ratował własny tyłek?
I tyle w temacie etyki absolutnej.
Idealnie etyczny to mógł być Robinson na bezludnej wyspie, lub odleciany mnich buddyjski - bo odpowiada jeno za siebie.
Hmmm... chyba mętnie, najwyżej dopytasz.  :)
@Ola
Cytuj
Inaczej: czy w naszej kulturze pozbawienie kogoś życia jest czynem pozytywnym moralnie? Tak u podstaw.Czy negatywnym, a później szydełkuje się uzasadnienia?
Z góry przepraszam - to nie rzep ;)
Reguła z dużą ilością wyjątków.
Podejrzewam, że policjant który utłukł bandytę ratując kogoś nie zostanie uznany za złego, niemoralnego.
A ten co się zawahał i nie uratował, choć mógł - już tak.
Co poczują w środku, tego nikt nie wie.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2016, 08:22:27 pm
Najpierw pisałeś, że "postępowali moralnie, o ile byli przekonani, że robią najlepiej co mogą". Teraz piszesz: "postępuje moralnie ten, kto działa w zgodzie z sumieniem".
Wyraziłem się nieściśle, ale chodziło mi o postępowanie zgodne z sumieniem.
Cytuj
Jednakże z Twojego (zmienionego) poglądu nadal wynika, że przekonany, iż uwalnia umiłowany Naród od wszy i innych pasożytów, esesman "postępował moralnie". No bo przecież on działał w zgodzie z własnym sumieniem i w swoim przekonaniu czynił dobro.
Tak wynika i tak twierdzę.
Cytuj
Ogólnie zaś, rozróżnienie w obrębie świadomości konkretnego człowieka przekonań godnych nazwy "sumienie" i "innych przekonań" wydaje się .chmurze trudne do przeprowadzenia, niejasne i zagrożone perspektywą arbitralnego wykorzystania, a przez to poznawczo bezużyteczne.
W obrębie świadomości konkretnego człowieka, a zwłaszcza mnie samego nie mam z tym żadnego problemu. Oczywiście kwestia, czy tak na ogół jest z każdym to już projekcja, jednakże podbudowana literaturą i życiem codziennym. Uważam, że moralność to jest zestaw wrodzonych i nabytych reguł, które się wbudowały, przez co rozumiem, że nie można działać wbrew nim bez negatywnych autoemocji, a także, że nie można ich przyjmować lub odrzucać dowolnie, podobnie jak nie można się na zawołanie zakochać. Uśredniony w jakiejś grupie zestaw tychże zwie się etyką. Moje twierdzenia są tego prostą pochodną.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 24, 2016, 08:43:22 pm
Wyjąłem tylko z twej wypowiedzi zdanie - mogłem z innej. Matematyzacja problemu jest w samym jego, akurat takim, postawieniu. Najkrócej to ujęłaś i tylko tyle:
Teoretycznie tę samą: człowiek + czyn = wartość moralna.
Nie napisałem, że dalej nie niuansujesz - bo niuansujesz. Co już podważa powyższe równanie.
Sęk w tym, że dla mnie to nie jest żadna matematyzacja problemu;)
Napisałam skrótem myślowym, że teoretycznie każdy człowiek (bez względu na to kim jest - o motywach nie było mowy w pytaniu St!) popełniający dany czyn (kradzież, morderstwo, kłamstwo) może zostać oceniony za to pozytywnie/negatywnie moralnie. Teoretycznie ocena powinna być jednakowa.
Teoretycznie, bo...ta subiektywna cienistość.
@Ola
Cytuj
Inaczej: czy w naszej kulturze pozbawienie kogoś życia jest czynem pozytywnym moralnie? Tak u podstaw.Czy negatywnym, a później szydełkuje się uzasadnienia?
Z góry przepraszam - to nie rzep ;)
Reguła z dużą ilością wyjątków.
Podejrzewam, że policjant który utłukł bandytę ratując kogoś nie zostanie uznany za złego, niemoralnego.
A ten co się zawahał i nie uratował, choć mógł - już tak.
Co poczują w środku, tego nikt nie wie.
Kto Ci uwierzy - że nie rzep;)
Ty znowu schodzisz na szczegół, mnie chodzi o ogół, generalizację - od której wychodzi prawo, kodeksy i sala rozpraw.
Pozbawienie życia w naszej kulturze jest moralnie obojętne, złe czy dobre? GENERALNIE.
Jeśli nie ma takiej generalizacji  - na czym opiera się prawo stanowione - karne?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 24, 2016, 09:37:55 pm
Cytuj
Pozbawienie życia w naszej kulturze jest moralnie obojętne, złe czy dobre? GENERALNIE.
Generalnie złe (chyba, że chodzi o ISIS).
Tylko to jest właśnie, jak dla mnie - matematyzacja. Poziom abstrakcji w którym występuje prosta niewystępująca w przyrodzie, ale bez której nie byłoby...ometrii.
2 gruszki + 2 gruszki = 4 pietruszki i z tego 2+2=4.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 24, 2016, 09:56:31 pm
Pozbawienie życia jak się dobrze zastanowić to jest dla mnie moralnie znaku żadnego pokąd nie znam kontekstu. Żyjemy w spokojnych czasach, więc poza eutanazją prawie wszystkie intencjonalne przypadki polegają na zabójstwie w afekcie, dla zatarcia śladów lub dla zysku. Co budzi moją odrazę. Ale za np.  II wojny światowej inaczej by się śpiewało.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 24, 2016, 11:15:41 pm
Żyjemy w spokojnych czasach, więc poza eutanazją prawie wszystkie intencjonalne przypadki polegają na zabójstwie w afekcie, dla zatarcia śladów lub dla zysku. Co budzi moją odrazę. Ale za np.  II wojny światowej inaczej by się śpiewało.
Ale samo zjawisko wojny budzi odrazę, czy też nie? A ono ma źródła podobne co w przytoczonych przypadkach pokojowych.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 01:30:15 am
@Maziek
Mam wrażenie, że przeszkodziły nam nieporozumienia spowodowane niejasnością słów. Powtórzę więc tylko: Heller pisał (zakładam, że cytat był wierny): „Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry”. Moją intencja było skrytykowanie takiego poglądu. Rozumiem, że nie bronisz opinii Hellera, tylko mówisz, że np. wiadomy esesman, „postępował moralnie” w tym sensie, że postępował w zgodzie z samym sobą. Z takim poglądem zgadzam się oczywiście. A z reszty naszego „sporu” uczyńmy „katalog rozbieżności”,  :)!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 25, 2016, 03:22:28 am
Czekajcie... Nie chcę wyjść na dyżurnego cynika i immoralistę, ale ktoś musi postawić to pytanie - czy istnieją w ogóle czyny "obiektywnie dobre" i "obiektywnie złe", czy mamy jakikolwiek układ odniesienia, względem którego możemy to mierzyć?

Prawa fizyki są całkowicie amoralne, z tego co widzimy, więc z nich raczej etyki się nie da wywieść (zetknąłem się, co prawda, nie pamiętam: u jakiegoś filozofanta czy w jakiejś SF, z "definicją", że dobre jest to, co entropię zmniejsza, a złe - co ją powiększa, ale trudno traktować takie mądrości serio*).

* Nawet gdy zauważa się, za Mistrzem, negentropijny charakter zjawiska życia...

Z biologii? Sam proces ewolucyjny jest ogólną jatką, więc - na pierwszy rzut oka - wzorce zeń czerpać mogą chyba tylko radykalni darwiniści społeczni (w tym przywołani już nazi). No, ale są interpretacje bardziej wyrafinowane - socjobiolodzy np. usiłują dowodzić, że etyka, to jest skuteczna strategia ewolucyjna, uświęcona tradycją, czy wręcz instynktownie zapisana w mózgu, z tej właśnie racji (Darwinowi rzekło się coś podobnego):
http://www.iep.utm.edu/evol-eth/

Czysta filozofia? Tu chyba od relatywizmu nie uciekniemy, bo sprowadzi się rzecz do prywatnego przekonania i podpierających je intelektualnych wygibasów. I umiejąc - chyba wszyscy - uznać owego przykładowego esesmana za potwora, nie będziemy chyba mieli innej filozoficznej armaty ponad ""Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!", tyle, że ładniej zapakowane...

I gdzieś tam jeszcze powinniśmy chyba uwzględnić zdania: "Co prawda natura GOLEMA była Proteuszowa i nieludzka, ale nie była całkowicie nieprzewidywalna. Nie ulegając wzruszeniom, nazywał nasz kodeks etyczny lokalnym, ponieważ to, co zachodzi na naszych oczach, wpływa na nasze czyny inaczej niż to, co dzieje się poza oczami, o czym tylko się dowiadujemy. Nie godzę się z tym, co pisano o jego etyce czy to pochwalnie, czy w jej potępieniach. Nie była to, zapewne, etyka humanitarna. On sam zwał ją „rachubą”. Miłość, altruizm i litość zastępowały mu liczby. Użycie przemocy miał za równie bezsensowne — a nie za niemoralne — jak użycie siły przy rozwiązywaniu geometrycznego zadania.' i "Jeśli uznać bowiem, że wszystko jest w nas przesądzone, przesądzone było także moje sprzeciwienie się wewnętrznemu złu, a różnica pomiędzy mną a innymi, lepszymi ludźmi, sprowadzałaby się jedynie do odmiennej lokalizacji źródła uczynków. Co tamci robią z dobrej woli, kosztem niskim, dają bowiem posłuch skłonności naturalnej, ja praktykowałem wbrew niej, więc niejako sztucznie. Ale to przecież ja sam sobie nakazywałem postępki, więc w całościowym bilansie byłem - w tym ujęciu - jednak predestynowany do rzetelnego dobra. Jak Demostenes kamyk do jąkających się ust - włożyłem sobie w głąb ducha żelaza, żeby go naprostować.
Lecz właśnie determinizm pokazuje w tym zrównaniu całą swoją nonsensowność. Płyta gramofonowa, na której utrwalono anielskie pienia, ani o włos nie jest lepsza moralnie od takiej, z której dobywa się morderczy wrzask. Zgodnie z determinizmem ten, kto chciał i mógł stać się lepszy, był na to z góry skazany, tak samo jak ten, kto chciał, lecz nie mógł, albo i ten, co chcieć nawet nie próbował."
, oraz "Nasza umiejętność przystosowania i powodowanej nim akceptacji wszystkiego jest jednym z naszych największych zagrożeń. Istoty, doskonale plastyczne przystosowawczo, nie mogą mieć nierozciągliwej moralności." - pierwsze GOLEMowe, drugie i trzecie hogarthowe, wszystkie - lemowe.

Oraz o teorii gier nie zapomnieć (co od ewolucyjnych strategii i GOLEMowych rachub też niedaleko).

Zdaje mi się, że bez próby zmierzenia się z tym dyskusja nasza będzie czysto naskórkowa...

(A co do Hellera to - chyba - chciał tym wygibasem przekazać prawdę swojej religii, że Pambuk sądzi ludzi wedle ich sumienia, po prostu. Tylko, właśnie, b. różne te sumienia są.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 05:02:28 am
Cytuj
jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry

Kto za, a kto przeciw termu sądowi księdza profesora? Ola przeciw, Maziek za, ja przeciw - a reszta?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Kwietnia 25, 2016, 11:22:04 am
Reszta poszła na wódkę. Pusta kasa.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 11:43:00 am
@Q
Nie istnieją. Dla mnie absolut, to całkowita, właśnie absolutna powszechność. Brak innej opcji. Wprawdzie dopuszczam istnienie ludzi o tak powykręcanym umyśle, że dla nich 2+2 nierównasię 4, ale dla pozostałych 99,(9)% populacji jednak równa się, i to mi znakomicie wystarczy jako normatywna immanentna cecha każdego absolutu, per analogiam, rzecz jasna :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 25, 2016, 01:30:25 pm
Cytuj
Pozbawienie życia w naszej kulturze jest moralnie obojętne, złe czy dobre? GENERALNIE.
Generalnie złe (chyba, że chodzi o ISIS).
Tylko to jest właśnie, jak dla mnie - matematyzacja. Poziom abstrakcji w którym występuje prosta niewystępująca w przyrodzie, ale bez której nie byłoby...ometrii.
2 gruszki + 2 gruszki = 4 pietruszki i z tego 2+2=4.
Na 2+2=4 nie odpowiadam, bo to nie ja lubuję się w używaniu tego działania.
Natomiast: gdzie w przyrodzie występuje: wahanie, przekonanie, dobra chęć, obrona konieczna itd - czyli to, co powoduje cienistość czynu?
Tym tropem cały proces oceniania, wynikania jest abstrakcyjny. Twój też. Bo oparty o abstrakcyjne byty.
Jest po prostu bardziej skomplikowanym równankiem - nie liniowym, a wielomianem.
W moim zapisie: człowiek+czyn=wartość moralna - nie ma mowy o ilości zmiennych - jest tylko kwestia popełnionego czynu i możliwej oceny.
Teoretycznie jesteśmy równi wobec prawa i każdy czyn powinien dawać jednaką ocenę, ale...;)

Chodzi Ci o aksjomat? Coś czego nie dowodzimy za każdym razem, ale z czego wynikają twierdzenia i bardziej skomplikowane prawa?
Uważasz, że takiego czegoś nie ma w moralności/etyce? Nie ma żadnych podstaw na których opiera się współczesne prawo?
Owszem - nie ma sztywno zapisanych zasad, ale intuicyjnie - dla mnie to odesłanie w niebyt wielowiekowej kultury, tradycji, która wykształciła pewne zupełnie podstawowe normy współżycia w społeczeństwie.

Wg mnie w naszej kulturze: np. "nie zabijaj" jest powszechnie rozumiane jako moralnie złe -  taki jest punkt wyjścia procesów karnych - że policjant ubił słusznie bandytę - trzeba dopiero udowodnić, gdyż najpierw -  niesłusznym jest pozbawianie kogoś życia.
Zdaje mi się, że bez próby zmierzenia się z tym dyskusja nasza będzie czysto naskórkowa...
Jasne. I tak potraktowałam pierwsze pytanie St - naskórkowo.
Oczywiście Q, że oceny moralne trącą relatywizmem, bo nie ma absolutu do którego można się odwołać.
Tja...panta rhei;)
Cytuj
jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry
Kto za, a kto przeciw termu sądowi księdza profesora? Ola przeciw, Maziek za, ja przeciw - a reszta?
Tym tropem nie byłoby grzechu;)
Alele - ja nie odpowiedziałam na to pytanie:)
Zgadzam się - w napisanym - z chmurą.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 25, 2016, 02:04:50 pm
Ale samo zjawisko wojny budzi odrazę, czy też nie? A ono ma źródła podobne co w przytoczonych przypadkach pokojowych.
Ogólnie wydaje mi się, że w tych sprawach decyduje moralność Kalego. Zależy kto kogo. W ogóle oczywiście zabicie człowieka budzi moją odrazę (nie mówiąc o rzezi wojennej)

@Maziek
Mam wrażenie, że przeszkodziły nam nieporozumienia spowodowane niejasnością słów. Powtórzę więc tylko: Heller pisał (zakładam, że cytat był wierny): „Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry”. Moją intencja było skrytykowanie takiego poglądu. Rozumiem, że nie bronisz opinii Hellera, tylko mówisz, że np. wiadomy esesman, „postępował moralnie” w tym sensie, że postępował w zgodzie z samym sobą. Z takim poglądem zgadzam się oczywiście. A z reszty naszego „sporu” uczyńmy „katalog rozbieżności”,  :)!
Bronię tezy Hellera, że moralność każdy ma swoją (niestety). W tym cytacie jest rzecz, której nie akceptuję, to jest stwierdzenie o "obiektywnym źle". Heller jako ksiądz musi uznać obiektywne dobro, ale to pozafilozoficzne.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 03:10:06 pm
Nie prościej raz i na zawsze publicznie stwierdzić (co postulowałem parę razy) że nie istnieje moralność absolutna?
R.
pjes: czym różni się (poza Bogiem) filozofia od religijnej wiary?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 04:07:02 pm
Nie prościej raz i na zawsze publicznie stwierdzić (co postulowałem parę razy) że nie istnieje moralność absolutna?
No ale to jest już stwierdzone, :). Zdaniem .chmury nie istnieje żadna zrozumiała i poważna argumentacja na rzecz istnienia "obiektywnych" ("prawdziwych") sądów wartościujących (ang. value judgements), a tym samym na rzecz istnienia "moralności absolutnej". Odwrotnie, wielu już dawno temu uargumentowało ich nieistnienie. Te drzwi zostały już dawno wyważone.
*
Ciekawsze wydają się .chmurze konsekwencje braku "absolutnej moralności"... To są bardzo poważne sprawy. Niejakiego Kiryłowa (z zawodu inżyniera, co nie wydaje się .chmurze bez znaczenia) myślenie o tych konsekwencjach doprowadziło do samobójstwa, a scena tego samobójstwa, zdaniem .chmury, do dziś stanowi niedościgniony Wzór Wielkiej Literatury. 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 04:26:00 pm
Cytuj
Nie prościej raz i na zawsze publicznie stwierdzić (co postulowałem parę razy) że nie istnieje moralność absolutna?
No ale to jest już stwierdzone,

Czy na tym Forum i w tym wątku?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 04:38:30 pm
No bo jeśli „absolutnej moralności” nie ma, bo sądów o tym, co jest dobre, a co złe, samych w sobie, nie da się racjonalnie (czyli w oparciu o obserwację i/lub logikę) uzasadnić, to świat, wcześniej pełen wartości, oswojony, ludzki świat, w którym każdy wiedział, co jest dobre, a co złe, staje się "odczarowany", a także pozbawiony „sensu” i nie wiadomo, co my, ludzie, mamy robić w takim skamieniałym, martwym świecie, z którego „wygnano Boga”, a wraz z wygnanym przez Rozum Bogiem ze świata zniknął także „sens”.
*
I jedyną odpowiedzią na te straszne pytania wydaje się .chmurze myśl, że my sami stać się musimy, dla siebie, źródłem sensu, biorąc na siebie syzyfowy trud rozstrzygania, co dobre, a co złe.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 25, 2016, 04:39:04 pm
.chmuro, po tym co piszesz to ja z kolei nie rozumiem, czy rozumiem :) . Wynika mi mianowicie, że także uważasz, że moralność jest niepowtarzalną cechą każdego człowieka (każdy ma swoją). W czym więc nie zgadzasz się z cytatem z Hellera?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 25, 2016, 04:51:01 pm
świat, wcześniej pełen wartości, oswojony, ludzki świat, w którym każdy wiedział, co jest dobre, a co złe, staje się pozbawiony „sensu” i nie wiadomo, co my, ludzie, mamy robić w takim skamieniałym, martwym świecie, z którego „wygnano Boga”, a wraz z wygnanym przez Rozum Bogiem ze świata zniknął także „sens”.
*
Czy tylko Bóg może być źródłem wiedzy o tym, co dobre i złe?
Dlaczego tych drobnych sensów nie można nadawać bez Boga?
Można. Tylko znacznie trudniej.
Nie oznacza to jednak, że świat jest martwy. Bo nie ma Poruszyciela:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 04:56:06 pm
Kiedyś zrobiły na mnie wrażenie słowa komentatorów o Maxie Weberze, niemieckim socjologu z początków XX wieku. Oni pisali, że to, co robił Weber, „odzwierciedlało jego życiową filozofię, a w szczególności silną potrzebę poznania przyczyn własnych działań, głęboką wiarę w to, że godność człowieka polega na jego zdolności do racjonalnego decydowania o własnym losie, a także pogardę dla tych, których wiara w słuszność swoich własnych decyzji moralnych jest tak słaba, że czują oni przymus wsparcia tych decyzji jakimś autorytetem, w rodzaju historycznego trendu lub doktryny naukowej (choć przecież kompetencje nauki są w tej sferze w sposób oczywisty ograniczone)” (lub religii – dopowiadałam sobie - .ch.).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 25, 2016, 05:01:18 pm
Jednak Max Weber dorastał i wyrastał z tradycji, w której się wychował, która go warunkowała.
Jego przemyślenia i decyzje nie były tylko jegoswoje. Oderwane od rzeczywistości, kontekstu.
Czym innym jest wg mnie zrzucanie odpowiedzialności za swe decyzje na np. "Bóg tak chciał".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 05:25:21 pm
@olkapolka
.chmura zgadza się ze wszystkim, co napisała olkapolka, a także uważa że .chmury i olkipolki myśli uzupełniają się i nie są ze sobą sprzeczne.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 05:40:09 pm
@Maziek
Tak. .chmura uważa, że "moralność jest niepowtarzalną cechą każdego człowieka".
*
A z Hellerem ma .chmura taki oto problem. Heller pisze (zakładam wierność cytatu), że "Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry". Otóż ostatnie słowa Hellera: "czyn jest moralnie dobry" są oceną "czynu" w kategoriach etycznych. Innymi słowy Heller uważa, że jak ktoś ma dobre intencje, to to, co ten ktoś robi, jest dobre (dobre w sensie etycznym, godne pochwały). I to właśnie .chmura uważa za, hm, absurd, bo wychodzi na to, że wierny swojej wizji Narodu i służący Narodowi wiadomy esesman, czyni dobro i jest godzien pochwały.
*
Zdaniem .chmury Hellera słów "moralnie dobry" nie da się zrozumieć inaczej niż "dobry w sensie moralnym" lub "godny pochwały". To chyba jest tak, myśli sobie .chmura, że ten Heller pomylił się, że chciał napisać coś innego, niż napisał. Być może, szeroki kontekst tego nieszczęsnego zdania Hellera potwierdziłby taką hipotezę.   
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 06:10:45 pm
@StanisławRemuszko
Czy na tym Forum i w tym wątku?
Nie, nie na tym Forum. .chmurze chodziło o książki i artykuły.
*
.chmura uważa, że różni od bardzo dawna skutecznie wykazują, że prawdziwości "sądów wartościujących" nie da się uzasadnić ani w drodze obserwacji ani za pomocą logiki. Oto przykład ich argumentacji: zdania w rodzaju "nie powinno się zjadać dzieci", "zabijanie jest złe" (i bardzo wiele podobnych sądów wartościujących) same w sobie nie mogą zostać potwierdzone obserwacyjnie ani nie wynikają logicznie (i nie mogą wynikać) z żadnego zdania oznajmującego. Skoro tak, to zdania takie możemy zaakceptować jedynie arbitralnie. .chmura uznaje, że taki pogląd jest - na mocy oczywistości - prawdziwy. 
*
.chmurze wydaje się, że taki sposób myślenia ma swoje korzenie m.in. u Davida Hume'a i że w taki sposób myślą, ogólnie rzecz biorąc, filozofowie nazywani pozytywistami, a także ich intelektualni przyjaciele i spadkobiercy w rodzaju Karla Raymunda Poppera i Willarda Van Ormana Quine'a.   
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 25, 2016, 06:14:08 pm
.chmura, wydaje mi się, że rozumiem to co napisał Heller jak Ty, czyli tu nie ma sprzeczności. Nie rozumiem jednak, dlaczego nie wyciągasz z tego wniosku, że:

1. skoro moralność jest cechą indywidualną (każdy ma swoją)
2. moralność ta dla danego człowieka jest najgłębszym i najwyższym sądem co dobre, a co nie, (wg niej rozpoznaje wartość moralną uczynku),

3. to z 1 i 2 wypływa wniosek, że czyn odrażający dla jednego może być dobry dla drugiego.

Żeby to uzasadnić musiałbyś się odwołać do (jednak) jakiegoś zewnętrznego probierza (etyki) i uznać, że niemoralne jest to, co z nim sprzeczne. Tu jednak sam piszesz (z czym się zgadzam), że takiego obiektywnego (w znaczeniu uniwersalnego przynajmniej dla wszystkich ludzi) probierza nie ma.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: .chmura w Kwietnia 25, 2016, 06:59:56 pm
3. to z 1 i 2 wypływa wniosek, że czyn odrażający dla jednego może być dobry dla drugiego.Żeby to uzasadnić musiałbyś się odwołać do (jednak) jakiegoś zewnętrznego probierza (etyki) i uznać, że niemoralne jest to, co z nim sprzeczne. Tu jednak sam piszesz (z czym się zgadzam), że takiego obiektywnego (w znaczeniu uniwersalnego przynajmniej dla wszystkich ludzi) probierza nie ma.
Chyba zrozumiałem, na czym polega problem. Według .chmury Heller użył słów, które sugerują dodatnią ocenę moralną czynów tego umownego esesmana w sensie absolutnym. Heller pisze, że czyny tego esesmana nie są "dobre w sensie etycznym" tylko w oczach tego esesmana, lecz właśnie, że są one "dobre" w sensie absolutnym ("obiektywnie"). Tak właśnie rozumiem te słowa Hellera:  "Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry" . I taki właśnie pogląd Hellera .chmura krytykowała. Mam wrażenie, że również Liv tak zrozumiał słowa Hellera. 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 25, 2016, 07:01:09 pm
Jeśli moralność rozbijamy na jednostki...czy cytat z Hellera nie powinien kończyć się słowami "mój czyn jest moralnie dobry wg mnie".
Czyli nie jak na początku "obiektywnie dobry" (abstrahując od możliwości wyodrębnienia czynów złych/dobrych) - tylko w samoocenie.
Bez tego dodatku jest to poniekąd zaprzeczenie - tego, co na początku.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 25, 2016, 07:16:44 pm
Myślę, że Heller, gdyby wziął udział w naszej dyskusji, mógłby rozwinąć i wyjaśnić swoją myśl :) . W każdym razie ja to rozumiem tak, a raczej wyznaję taki pogląd, że swoje postępki oceniamy podług własnej moralności (sumienia), która mówi nam, co dobre, a co złe. Dlatego też jeśli czyjaś moralność "pobłogosławiła" jego uczynek gdy się nań decydował, to jest on moralnie dobry. Co nie przeszkadza komu innemu oceniać go według własnej moralności (albo jakiejś etyki) jako zły. Decyduje statystyka, zależy kogo jest więcej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 25, 2016, 07:29:16 pm
Decyduje statystyka, zależy kogo jest więcej.
Jasne maziek. Można to też nazwać demokracją z jej prawami.
Ale skoro jakaś suma moralności/etyki przeważa tzn, że jest częścią wspólną i x ludzi myśli podobnie - wyznaje takie zasady moralne/podobną etykę.
Skąd bierze się to podobieństwo moralności/etyk? Przecież nie z absolutnej moralności (bo takiej nie ma) charakterystycznej dla tej grupy.
Wg mnie właśnie z wychowania w danej kulturze, środowisku, przez przekazywanie międzypokoleniowe zasad itd - człowiek nie jest przecież wyjęty ze społeczeństwa i jego wpływów (tutaj osobny przypadek livovego Robinsona i jego etyki).
A mam poczucie, że w tej dyskusji odrzucacie wgrane nam - w procesie wychowanie, socjalizacji - podstawowe zasady zachowania i oceniania typu nie kop cioci;)

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 07:37:49 pm
Dla mnie cała tutejsza bieżąca dyskusja o moralności zaczęła się od tego Maźkowego wpisu:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64258#msg64258
Gdyby kogoś to interesowało, to objaśnię, a na razie chcę rzec, a propos Ol, że niedawno (tydzień temu?) dowiedziałem się, że wiceprezesami Polskiego Radia zostali dwaj moi starzy (staż, nie starość) znajomi. Gdy wysłałem mejlowe gratulacje, to okazało się, że mam refleks szachisty, bo une się wprezesiły w styczniu, a za pazuchą maj... Więc jak najszybciej gratuluję Ol, że została Forumową Globalną, bo spostrzegłem dziś dopiero :-(
Ol, życzenia może i spóźnione, ale bardzo dobre i szczere :-)
R.
pjes: a od kiedy jesteś Globalna?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 07:41:14 pm
@ Maziek i Olkapolska
Ale o czym decyduje ta statystyka?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 25, 2016, 08:00:49 pm
A mam poczucie, że w tej dyskusji odrzucacie wgrane nam - w procesie wychowanie, socjalizacji - podstawowe zasady zachowania i oceniania typu nie kop cioci;)
Ja nie odrzucam, absolutnie zgadzam się z tym, co napisałaś. Dlatego wszystko działa dobrze, póki te moralności dość dobrze na siebie zachodzą zwłaszcza w najistotniejszych punktach. Z tego powodu kształtuje się jakaś etyka i jest kodyfikowane wg niej prawo. Z drugiej strony z tego samego powodu wszystkie dzieci Goebbelsów, nazwane na cześć Hitlera imionami na H, które zostały zabite przez rodziców w bunkrze wodza tuż przed wkroczeniem ACz - przypuszczalnie (bo tego nie wiemy) uważałyby gazowanie Żydów za bardzo dobry uczynek, bo tak zostały wychowane i takie wartości im wpojono.

P.S. @Remuszko: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64321#msg64321 . Potem możemy dyskutować.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 09:02:25 pm
@ Maziek
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64318#msg64318
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 25, 2016, 09:13:18 pm
Twój wybór.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 25, 2016, 09:28:02 pm
Cytuj
@ Maziek i Olkapolska
Ale o czym decyduje ta statystyka?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 25, 2016, 11:17:39 pm
@chmura
Cytuj
lecz właśnie, że są one "dobre" w sensie absolutnym ("obiektywnie"). Tak właśnie rozumiem te słowa Hellera:  "Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry" . I taki właśnie pogląd Hellera .chmura krytykowała. Mam wrażenie, że również Liv tak zrozumiał słowa Hellera. 
Właśnie tak zrozumiałem.
Jeśli dodać uzupełnienie Oli,
Cytuj
"mój czyn jest moralnie dobry wg mnie"
to mocno uzgadnia nasze stanowiska. Tylko pachnie mi banałem typu - jeśli myślę, że robię dobrze to mój czyn uważam za moralnie dobry.
Ola II
Cytuj
Wg mnie właśnie z wychowania w danej kulturze, środowisku, przez przekazywanie międzypokoleniowe zasad itd - człowiek nie jest przecież wyjęty ze społeczeństwa i jego wpływów (tutaj osobny przypadek livovego Robinsona i jego etyki).
A mam poczucie, że w tej dyskusji odrzucacie wgrane nam - w procesie wychowanie, socjalizacji - podstawowe zasady zachowania i oceniania typu nie kop cioci;)
Nie odrzucam. Mam wrażenie, że nawet pisałem gdzieś tu o postępach etyki...
Ale gdzieś bokami ucieka nam ta pietruszka. Czyli skutek czynu, by móc go choć trochę "obiektywnie" ocenić. Wiem, otwiera to kolejny ocean kryteriów "obiektywności". Ale tu owa socjalizacja i z niej - analiza; agersor-ofiara, bronny-bezbronny, zło konieczne-sadyzm i niech nawet ta prakseologia z pożytecznością społeczną.
@Maziek
Cytuj
Myślę, że Heller, gdyby wziął udział w naszej dyskusji, mógłby rozwinąć i wyjaśnić swoją myśl :) . W każdym razie ja to rozumiem tak, a raczej wyznaję taki pogląd, że swoje postępki oceniamy podług własnej moralności (sumienia), która mówi nam, co dobre, a co złe. Dlatego też jeśli czyjaś moralność "pobłogosławiła" jego uczynek gdy się nań decydował, to jest on moralnie dobry. Co nie przeszkadza komu innemu oceniać go według własnej moralności (albo jakiejś etyki) jako zły. Decyduje statystyka, zależy kogo jest więcej.
No, może być.  :)
Ostatnio czytam radosne informacje o wyrokach śmierci na żołnierzy ISIS - bo czym są ataki rakietowe na ich pozycje jak nie egzekucją?
A z drugiej, że zabijanie jest zawsze złe i ten Brejvik czy jak mu tam...jest traktowany nieludzko.
A kultura ta sama. Powinno się im zrzucać konsole do gier.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Kwietnia 26, 2016, 12:06:51 am
Wydaje mi się,  że można by skonstruować w miarę obiektywna etykę, a nawet może moralność,  opierając ja na 2 filarach:
1. Zasadzie, że nie wolno inicjowac przemocy wobec innych
2. Uznania starej mądrości ludowej: Nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe.
Przy czym oczywiście trzeba rozdzielić 2 rzeczy: Czyny i zachowania, oraz ich tłumaczenia i usprawiedliwienia.
Czyny i zachowania istnieją rzeczywiście, obiektywnie i niezależnie, tłumaczenia ich i usprawiedliwienia, są już tylko nakładka w sferze informacji.
Przykładowo, ten wspomniany narodowy socjalista może sobie i innym tłumaczyć, że robi moralnie gazujac, ale już zapytany, czy moralnie było by go zagazowac,  najlepiej z rodziną, z pewnością odpowie że nie.
Po zastanowieniu i uznaniu definicyjnego charakteru moralności, trzeba przyjąć, że to sprawa indywidualna. Etyka może być obiektywna, albo prawie obiektywna, jeśli się uzna te 2 zasady, które wymieniłem.
Kolejna bardzo ważna rzecz, która się materializuje na naszych oczach, to konieczność istnienia i obowiązywania jednej etyki i moralności na jednym obszarze prawnym. Czyli brak multikulti,  multi morality.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 26, 2016, 09:25:11 am
Cytuj
1. Zasadzie, że nie wolno inicjowac przemocy wobec innych
2. Uznania starej mądrości ludowej: Nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe.

Toż to poprawność polityczna w czystej formie. A moralność przy tym to każdy może mieć swoją i nic nikomu do tego. Zaś odnośnie pytania esesmana, czy chciałby zagazować swą rodzinę - on by się oburzył, że ludzi się nie gazuje.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 26, 2016, 11:19:33 am
Tam jest sporo pytań, na które do dziś nie doczekaliśmy się odpowiedzi. A dziś jest XXX rocznica czarnobylskiej katastrofy:
http://remuszko.pl/czarnobyl/
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 26, 2016, 08:55:43 pm
Cytuj
Liczba tych, którzy zmarli lub zostali inwalidami, to niestety setki tysięcy. Prezydent Poroszenko, 26.04.2016
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 27, 2016, 07:56:30 pm
Ja nie odrzucam, absolutnie zgadzam się z tym, co napisałaś. Dlatego wszystko działa dobrze, póki te moralności dość dobrze na siebie zachodzą zwłaszcza w najistotniejszych punktach. Z tego powodu kształtuje się jakaś etyka i jest kodyfikowane wg niej prawo.
O to mi chodziło - inaczej nie może działać społeczeństwo - tzn. takie rozatomizowane pod każdym względem. A zwłaszcza podstawowym - w określaniu zasad współżycia społ.
Takie ramki dla oceanu indywidualności.
Odpowiadając na pytanie St - odpowiedziałam ”ramkowo”. Do szczegółowej odpowiedzi brak było danych – o co jak myślę liv się upomniał ze swoim: kiedy? czy papież to imię? itd.
Cytuj
Z drugiej strony z tego samego powodu wszystkie dzieci Goebbelsów, nazwane na cześć Hitlera imionami na H, które zostały zabite przez rodziców w bunkrze wodza tuż przed wkroczeniem ACz - przypuszczalnie (bo tego nie wiemy) uważałyby gazowanie Żydów za bardzo dobry uczynek, bo tak zostały wychowane i takie wartości im wpojono.
Z tymi dziećmi różnie: jedne stoją murem za rodzicami (córka Gooeringa np.- z tego, co czytałam), ale jest też drugi biegun: jeden (właśnie: jeden) z synów Franka, którego w Niemczech potępiono, że za ostro rozprawił się z ojcem...
Jak wyżej: proces wychowania, socjalizacji - to ramki. Które mogą zdeterminować, ale nie muszą. Różnie się uruchamiają/interpretują.
Jednak - raczej ciężko z nich się całkowicie wyrwać.
Tylko pachnie mi banałem typu - jeśli myślę, że robię dobrze to mój czyn uważam za moralnie dobry.
Nie wiem czy banałem...dla mnie znika miejsce dla grzechu. A o to chyba Hellerowi nie chodziło?
Bo skoro w moim mniemaniu np. kradzież była usprawiedliwiona, to nie grzeszyłam przeciw przykazaniu? Zrobiłam dobrze?
Z czego miałby wynikać grzech? Wszystko wolno?
Skoro owa "obiektywna moralność" schodzi na dalszy plan wobec mojego pozytywnego samoodczucia.
Hm...nie pasuje mi to do kościelnej estetyki - po prostu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 27, 2016, 08:34:03 pm
W kwestii grzechu - sprawa jest bardzo skomplikowana głównie z powodu wielu zaangażowanych instancji - ale nie widzę żadnego powodu, aby znikła z powodu posiadania (jakiejkolwiek) moralności:

- jeśli mowa o człowieku tylko, to grzech można zdefiniować jako postępek wbrew własnemu sumieniu (moralności),
- jeśli mowa o rozumieniu religijnym, to grzechem jest wystąpienie przeciwko przykazaniom,
- wszechmocny Bóg musi wiedzieć, kiedy człowiek grzeszy.

Nie wiem, z czego ten cytat Hellera i na ile rozpatrywał rzecz uniwersalnie, a na ile (jednak) wewnątrz chrześcijaństwa (a więc przy założeniu, że ta moralność zakotwiczona jest w 10 przykazaniach a nie fruwa zupełnie).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 27, 2016, 09:26:09 pm
Metoda sokratyczna (wpisz w gugle albo zajrzyj do GXIV)
Proste  i jednoznaczne pytania, potem odpowiedzi na nie, w rezultacie rezultat. Nie lubią Państwo tej metody dyskusji?
A może jej nie ma? Nie istnieje?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 27, 2016, 11:19:50 pm
@Ol
Czy wiadome słowo po śląsku, zaczynające się na ci (potem jeszcze samogłoska i spółgłoska) jest tak samo chamskie i wulgarne jak nasz mazowiecki "ch..", czy też nieco łagodniejsze jak np. palant albo staropolski poczciwy fiut albo kutas?
Przepraszam, że pytam Damę, lecz przecie Ślązaczkę, o której z pewnością da się rzec, iż homo est, et nil humani a jej alienum esse puto?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 28, 2016, 12:07:42 am
W kwestii grzechu - sprawa jest bardzo skomplikowana głównie z powodu wielu zaangażowanych instancji - ale nie widzę żadnego powodu, aby znikła z powodu posiadania (jakiejkolwiek) moralności:

- jeśli mowa o człowieku tylko, to grzech można zdefiniować jako postępek wbrew własnemu sumieniu (moralności),
- jeśli mowa o rozumieniu religijnym, to grzechem jest wystąpienie przeciwko przykazaniom,
- wszechmocny Bóg musi wiedzieć, kiedy człowiek grzeszy.

Nie wiem, z czego ten cytat Hellera i na ile rozpatrywał rzecz uniwersalnie, a na ile (jednak) wewnątrz chrześcijaństwa (a więc przy założeniu, że ta moralność zakotwiczona jest w 10 przykazaniach a nie fruwa zupełnie).
To ciekawe - dla mnie słowo "grzech" jest ściśle związane z religią.
Grzeszy ten, kto postępuje niezgodnie z bożymi przykazaniami, występuje przeciw moralności ustalonej przez kościół.
Stąd dopuszczenie moralnej poprawności, tylko na podstawie własnego sumienia dla mnie zgrzyta z doktryną.
Postępek godzący w przykazania musi być negatywny moralnie, bo je łamie.
Inna rzecz czy można zań otrzymać rozgrzeszenie (zazwyczaj można) - ale sam fakt moralnej poprawności mnie dziwi.
Co do pierwszej ewentualności - nie mówimy o sytuacji, gdy ktoś postępuje niezgodnie ze swoim sumieniem (zresztą to nie byłby grzech, a wewnętrzny dyskomfort, który nie ma innych skutków - w religii odbija się na życiu wiecznym...) - a właśnie zgodnie z nim i tym usprawiedliwia swe działanie. Żadna wszechwiedząca emanacja wiecznego dobra go za to nie rozliczy.
Wg mnie pojęcie grzechu traci wtedy sens. Tzn traci go bez rozliczającego Boga.
@Ol
Czy wiadome słowo po śląsku, zaczynające się na ci (potem jeszcze samogłoska i spółgłoska) jest tak samo chamskie i wulgarne jak nasz mazowiecki "ch..", czy też nieco łagodniejsze jak np. palant albo staropolski poczciwy fiut albo kutas?
Przepraszam, że pytam Damę, lecz przecie Ślązaczkę, o której z pewnością da się rzec, iż homo est, et nil humani a jej alienum esse puto?
R.
Proszszbarr.
Wg mnie nie jest aż tak wulgarne - zależy jednak od kontekstu. Kto je wypowiada, w jakiej intencji.
Np. w krążącym na Śląsku pytaniu (a propos Śląsk - Mazowsze):
- jak się nazywo umyty gorol?
- cysty ci...
Jest to przykład wulgarno-chamskiego użycia. Obraźliwego.
Ale kolega do kolegi: coś to zrobioł Ty ci..może być użyte z wyrozumiałym politowaniem.
Generalnie: komplement to to nie jest:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 28, 2016, 12:33:20 am
Tośta na Ślunsku są znacznie bardziej zniuansowane kulturowo niż na Mazowszu. U nasz nie da się życzliwie rzec: Ty wuju! Wuj, to wuj, jak godoł jedyn Roch.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 28, 2016, 10:17:16 am
Ola, przypuszczalnie trzeba by to wszystko solidnie zdefiniować żeby się nie kręcić dookoła. Można np. powiedzieć, że grzech to ściśle występek przeciw przykazaniom danej religii i wówczas trzeba się tylko zastanowić, czy osoba niewierząca jest z definicji bezgrzeszna, czy z definicji "zgrzeszona do spodu". Biorąc pod uwagę, że zazwyczaj wierzący wyznają jedną religię i co jest grzechem w jednej, może być neutralne lub wręcz dobre w innych (a tych jest ich sporo) - ta druga ewentualność rodzi spore problemy i wymaga kolejnej protezy definicyjnej itd.

Sama kwestia łamania przykazań religii też jest bardzo płynna biorąc na przykład pod uwagę nośny ostatnio temat życia poczętego. Opierając się na przykazaniach KK przez pewien czas uważał, że dusza wchodzi w ciało dziecka w 40 dniu ciąży, a teraz uważa że z chwilą wniknięcia plemnika do komórki jajowej (co oznacza, że ponad połowa dusz się marnuje a przeciętna matka ma ponad 2x więcej dzieci niż sądzi, że ma). Takich przykładów jest mnóstwo i pokazują one, że nawet w obrębie jednej religii bardzo zmienia się obraz grzechu i to w zasadniczych kwestiach.

Co do moralności esesmana - jak on już sobie musi coś wewnętrznie usprawiedliwiać - to znaczy, że nie postępuje zgodnie z sumieniem. Ja przyjmuje, że w tej dyskusji nie rozpatrujemy hipokrytów, którzy jedno myślą/czują, a drugie robią.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 28, 2016, 09:33:39 pm
Cytuj
To ciekawe - dla mnie słowo "grzech" jest ściśle związane z religią.
Dla mnie też. Nawet w wiki zerknąłem i oni podobnie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzech (https://pl.wikipedia.org/wiki/Grzech)
Cytuj
to grzech można zdefiniować jako postępek wbrew własnemu sumieniu (moralności)
To psycholodzy nazywają "poczuciem winy"?
Cytuj
do moralności esesmana - jak on już sobie musi coś wewnętrznie usprawiedliwiać - to znaczy, że nie postępuje zgodnie z sumieniem. Ja przyjmuje, że w tej dyskusji nie rozpatrujemy hipokrytów, którzy jedno myślą/czują, a drugie robią.
Czasem te poczucie pojawia się po dokonanym czynie. Co ten esesman - strzelał? Niech będzie, że strzelał.
W momencie naciskania cyngla był pewien, że dobrze robi. Zrobił. Zobaczył skutek - pewność przeszła.
I co wtedy z czynem? Bo był zgodny, a usprawiedliwiać trzeba. Ba, to sytuacja jednorazowa. Powtórka już hipokryzją.
Cytuj
Do szczegółowej odpowiedzi brak było danych – o co jak myślę liv się upomniał ze swoim: kiedy? czy papież to imię? itd.
Chodziło mi o coś zupełnie innego, ale to nieistotne.  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 28, 2016, 09:46:32 pm
Czasem te poczucie pojawia się po dokonanym czynie. Co ten esesman - strzelał? Niech będzie, że strzelał.
W momencie naciskania cyngla był pewien, że dobrze robi. Zrobił. Zobaczył skutek - pewność przeszła.
Dlatego gdzieś wcześniej pisałem o poczuciu w momencie podejmowania decyzji.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 28, 2016, 11:13:18 pm
Tośta na Ślunsku są znacznie bardziej zniuansowane kulturowo niż na Mazowszu. U nasz nie da się życzliwie rzec: Ty wuju! Wuj, to wuj, jak godoł jedyn Roch.
Ja, chopie tu som takie njuanse, że jo wysiadom;)
Ola, przypuszczalnie trzeba by to wszystko solidnie zdefiniować żeby się nie kręcić dookoła.
Jasne, dlatego sprowadziłam grzech do religii - bo wg mnie tam jest umocowany. I tam mam zgrzyt.
Cytuj
Można np. powiedzieć, że grzech to ściśle występek przeciw przykazaniom danej religii i wówczas trzeba się tylko zastanowić, czy osoba niewierząca jest z definicji bezgrzeszna, czy z definicji "zgrzeszona do spodu".
To tylko zależy od punktu siedzenia: dla wierzącego jest zgrzeszona, dla nie - bezgrzeszna, bo nie uznaje takiego pojęcia - jeno konflikt wewnętrzny, wyrzut na sumieniu - czy jak pisze liv: poczucie winy. Ale nie grzech, z którego należałoby się spowiadać. Może zostaje żal...za...
Cytuj
co jest grzechem w jednej, może być neutralne lub wręcz dobre w innych (a tych jest ich sporo) - ta druga ewentualność rodzi spore problemy i wymaga kolejnej protezy definicyjnej itd.
Oczywiście. Dlatego ja się odniosłam do religii właściwej Hellerowi - czyli katolickiej, gdzie grzech jest uzależniony od konfliktu z zasadami wiadomej wiary.
Cytuj
Sama kwestia łamania przykazań religii też jest bardzo płynna biorąc na przykład pod uwagę nośny ostatnio temat życia poczętego.
Hmm...wydaje mi się, że nie tak bardzo płynna - "nie zabijaj" - wierzący wykluczyliby całkowicie aborcję i in vitro. Także eutanazję. Po prostu.
Ale oczywiście - kościół (jako instytucja) - żeby nie wypaść z obiegu - próbuje dostosować się do tech zmian. Więc w zależności od nurtów wewnątrz - zmieniają się te tygodnie oraz inne zasady. Ale nie przykazania. Zabijanie jest ciągle złe.
Cytuj
Co do moralności esesmana - jak on już sobie musi coś wewnętrznie usprawiedliwiać - to znaczy, że nie postępuje zgodnie z sumieniem.
Chyba tak do końca nie jest - wątpliwości podrożne to nie wynik końcowy: zgoda z sumieniem.
Można się wahać, ale liczy się wynik i poczucie jego sprawiedliwości.
Poza tym - poczucie niezgody to nie grzech, bo to tylko sam ze sobą - bez osób trzecich.
Cytuj
Do szczegółowej odpowiedzi brak było danych – o co jak myślę liv się upomniał ze swoim: kiedy? czy papież to imię? itd.
Chodziło mi o coś zupełnie innego, ale to nieistotne.  :)
Zestawienie fikcyjnego papieża Urbana z real-Urbanem? Pomieszanie pojęć?
To by było to samo - brak danych. Jak nie - to faktycznie: całkiem Cię nie rozumiem;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 29, 2016, 01:39:42 am
Mam 68 lat, przez całe swoje bogate życie poznałem (bliżej) setki, a może tysiące osób, i wydaje mi się, że nie spotkałem ani jednej, która by nie widziała moralnej różnicy między czynami przykładowego papieża a czynami uśrednionych tzw. zwykłych ludzi. Innymi słowy, nigdy i nigdzie nie trafiłem na nikogo, kto by uważał inaczej*. Osobiście przypuszczam, że taki wynik dostalibyśmy w każdym reprezentatywnym sondażu w każdym z krajów kultury zachodniej, a być może także w innych kulturach (Huntingnton), których jednak nie znam. Przypuszczam, że to kulturowy niezmiennik, tak jak odpowiedź na pytanie, ile jest 2+2.
R.
------------------
*z wyjątkiem, rzecz jasna, tutejszych Forumowiczów :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 29, 2016, 08:37:50 am
Mam 68 lat, przez całe swoje bogate życie poznałem (bliżej) setki, a może tysiące osób, i wydaje mi się, że nie spotkałem ani jednej, która by nie widziała moralnej różnicy między czynami przykładowego papieża a czynami uśrednionych tzw. zwykłych ludzi. Innymi słowy, nigdy i nigdzie nie trafiłem na nikogo, kto by uważał inaczej*.
*z wyjątkiem, rzecz jasna, tutejszych Forumowiczów :-)

Po co więc było zadawanie tego pytania? Satysfakcjonowałoby Cię gdyby każdy tu napisał tylko: "papież zrobił gorzej."?
No tak, ale gorzej według jakiej miary? Mojej osobistej? Czy mam prawo mierzyć kogoś swoją miarą? Mogę oceniać czyn ale czy można wartościować człowieka? A taka chyba była intencja tego pytania - ocena czynu w świetle pozycji społecznej czyniącego a w związku tym zakładanej moralności teroż czyniącego.
Jeśli czyn papieża oceniamy (jako społeczeństwo) surowiej to dlaczego? pewnie między innymi dlatego, że uważamy że jego skutki są bardziej widoczne i szerzej oddziałujące społecznie niż skutki czynu kogoś anonimowego... ale to jest ocena w danym momencie, konsekwencje (każdego czynu) w czasie mogą być zupełnie niespodziewane, jak w efekcie motyla. Właśnie o tyle, ocena wartościująca to z reguły "śliska sprawa"...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 29, 2016, 09:50:59 am
Pani Quertuo,
Po pierwsze, uprzejmie wyjaśniam (nie do końca): pytanie było zadane w duchu mej ulubionej metody sokratycznej i - wraz z innymi - miało doprowadzić rozmówców do pewnej konkretnej konkluzji.
Po drugie, Pani nie dość, że odmawia odpowiedzi na pytanie proste i jasne, lecz jeszcze doprawia mi gębę, ustawia do bicia, dzieli włos na czworo i czepia się tak, jak można przyczepić się do absolutnie każdej wypowiedzi, Mistrza i Pana Jezusa nie wyłączając.
Odnotowuję, po trzecie, że wobec tego oczywiście retorycznego pytania można zachować się tak jak Ol, czyli  udzielić na nie odpowiedzi rzeczowej, prostej i jasnej:  http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64469#msg64469, i dalej. Ale musu nie ma :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 29, 2016, 10:46:10 am
Odpowiadam więc Panu konkretnie:
Nie widzę różnicy.

Ale!
Jeśli założę sobie: od papieża oczekuję więcej. Wtedy widzę różnicę. Różnica pojawia się wtedy gdy definiuję sobie swoje oczekiwania.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 29, 2016, 10:54:40 am
Wydaje mi się w takim razie, że jest Pani pierwszym (w moim życiu) człowiekiem, który ma taki pogląd.
Upewnię się (per analogiam): gdy chodzi o czyny korupcyjne, czy nie widzi Pani także różnicy między, dajmy na to, Remuszką, a szefem CBA?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 29, 2016, 12:16:29 pm
Jeśli nie dorabiam sobie dodatkowych założeń - Nie widzę różnicy.

Ale!
Jeśli założę sobie: od szefa CBA oczekuję więcej, z racji pełnionej funkcji. Wtedy widzę różnicę.
Jeśli założę sobie: szef CBA przekazał całość na cele dobroczynne i taką miał intencję już w momencie przyjmowania tego i owego, Remuszko wręcz przeciwnie. + jeszcze jakieś założenia dotyczące wręczającego przysłowiową kopertę i wtedy też widzę różnicę a moja ocena magłaby być zgoła inna.

Każdorazowo jednak te wszystkie założenia są dorabiane, i tak jak pisał maziek z czym całkowicie się zgadzam
Logika jaką się posługujemy nie jest dwuwartościowa, ani ściśle, ani potocznie, nawet jeśli tak się nam w uproszczeniu zdaje. Szczególnie w sensie ścisłym. Logiką dwuwartościową co do istoty rzeczy można się posłużyć, jeśli występuje alternatywa w rozumieniu logiki - to znaczy tak lub nie o równej wadze, bez żadnych uwikłanych dodatków, podczepionych pod tak czy nie. W rzeczywistości rzadko kiedy taki prosty wybór występuje, a zwłaszcza w trudnych sytuacjach poruszających sumienie. Konkretnie o ile każdą sytuację można teoretycznie post factum rozbić na drzewko decyzyjne, które ma jedynie rozwidlenia, o tyle przypuszczalnie tę samą sytuację każdy rozbije inaczej, przy czym jeszcze całkiem inaczej mu to wyjdzie z pozycji teoretycznej niż praktycznej. Człowiek nie jest programem komputerowym wykonującym krokowo algorytm oparty o skończoną dziedzinę, tylko myśli o wszystkim na raz, w dodatku mieszając popędy i uczucia z racjonalnymi wnioskami, przy czym właściwie zawsze podejmuje decyzje w warunkach niepełnej wiedzy. Przynajmniej ja. Dlatego też programy próbujące imitować sposób podejmowania decyzji przez człowieka nie są oparte o logikę dwuwartościową.

z tego rodzi mi się wniosek, że różnice w końcowej ocenie, która właśnie wynika z dorobienia różnych kryteriów jest tylko najlepszym dowodem, że raczej należy powstrzymywać się od krytycznych ocen cudzuch działań i popatrzeć raczej na własne postępowanie. Ale jest to stwierdzenie dość oczywiste. Prawda?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 29, 2016, 01:26:29 pm
Nieprawda. W ujęciu Pani, Maźka i Liva nie jest oczywiste przynajmniej to, co dla mnie jest oczywiste.
Weźmy taką matematykę. Wydawałoby się, że 2+2=4 jest oczywiste. Ale czy tak myślą wszyscy? Mam wątpliwości.
Weźmy taką Unię Europejską. Wedle najnowszego badania CBOS (przed chwilą mi przysłali), za członkostwem Polski w UE od przynajmniej dwóch lat stale jest przynajmniej 80% Polaków, a tylko 10% jest przeciw. Na tej podstawie formułuję generalny sąd (typu Urban-Urban albo Remuszko-Bejda): Polacy są ZA członkostwem Polski w Unii Europejskiej.
Czy to jest "stwierdzenie oczywiste"? W Państwa ujęciu - raczej nie. Najprzód należy doprecyzować, uszczegółowić, zastrzec warunk itp.i, i dopiero wtedy można coś rzec (ale i tak nic pewnego :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 29, 2016, 02:20:05 pm
1. Co jest nieprawdą? Nie jest to stwierdzenie oczywiste? Dla mnie jest.
2. Może się Pan do mnie zwracać tak samo jak do pozostałych forumowiczów, bez "paniania".
3. eh, znowu to równanie... przytoczę pewien cytat, wyrwany co prawda z kontekstu, ale kontekst nie jest w tym momencie najważniejszy:
Cytuj
Zbigniew Liana: Czy Pan Bóg może sprawić, żeby dwa i dwa było pięć?
Michł Heller: To nawet matematycy mogą zrobić. Tylko zmienią aksjomatykę i tak będzie.
Michał Heller "Wierzę, żeby rozumieć" str. 218
4. Moim zdaniem najnowsze badanie CBOS mówi dokładnie tyle ile mówi, czyli w tym wypadku, że 80% ankietowanych opowiedziało się w nim za członkostwem.

Jasne, że w swobodnych rozmowach, w szczególności gdy interlokutorzy się znają i sobie ufają, można pozwolić sobie na uogólnienia. Jednak w doprecyzowaniach nie widzę nic zdrożnego. W szczególności gdy doprecyzowania te mają na celu lepsze przedstawienie swojego stanowiska i uniknięcie nieporozumień.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 29, 2016, 03:03:50 pm
Ad 1. Spytała Pani:
Cytuj
wniosek, że różnice w końcowej ocenie, która właśnie wynika z dorobienia różnych kryteriów jest tylko najlepszym dowodem, że raczej należy powstrzymywać się od krytycznych ocen cudzuch działań i popatrzeć raczej na własne postępowanie. Ale jest to stwierdzenie dość oczywiste. Prawda?
Odpowiedziałem: nieprawda. W Pani stylu: dla mnie jest to nieprawda
Ad 2. Dzięki za przyzwolenie/zaproszenie, lecz na razie niech może zostanie jak jest (do tanga trzeba dwojga). Jeśli natomiast zależy Pani, aby zwracać się do mnie per "ty", to proszę bardzo, lecz ja wobec Pani zachowam swój zwyczaj.
Ad 3. Według Pani, dwa plus dwa równa się cztery czy nie równa się cztery?
Ad 3a. Według Pani, jaki (mniej więcej) odsetek ludzi na świecie uważa, że dwa plus dwa równa się cztery? Pan Sznuk w swoim teleturnieju preferuje wybór, to zasugeruję: 9/10? 4/5? 3/4? 2/3? A może fifty-fifty? A może nie ma Pani zdania na ten temat?
Ad 3b. Uważam, że ksiądz profesor miga się od odpowiedzi.
Ad 4. Odpowiada Pani nie na moje pytanie, tylko na jakieś inne.  Moje pytanie brzmiało:   
Cytuj
Czy to jest "stwierdzenie oczywiste"?
Ad "Jasne": mam wrażenie, że tu toczą się swobodne rozmowy ludzi, którzy maja do siebie zaufanie (by trzymać sie Pani terminologii).
R,
pjes: a teraz muszę iść na pocztę, by nadać PIT-37.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Kwietnia 29, 2016, 05:40:20 pm
ad 1. ok
ad 2. Dla mnie wprowadza to w jakiś sposób sztucznie sztywną atmosferę, ale skoro trzeba dwojga to ok.
ad 3. Nie kwestionowałabym wyniku tego działania rozwiązując zadanie z matematyki z pierwszoklasistą, albo płacąc za bułki w sklepie, ale skoro matematyk mówi, że przy innych założeniach otrzymamy inny wynik, to dlaczego mam mu nie wierzyć? w sensie matematycznym 2+2=4 jest prawdą, ale nie absolutną i niepodważalną, więc nie ma się czym emocjonować.   
ad 3b. Zdanie wyrwałam z kontekstu, pełną odpowiedź znajdzie Pan w cytowanej książce.
ad 4. Bo na to pytanie sam Pan odpowiedział.
ad "Jasne" po przeczytaniu pytań zadanych przez Pana w pkcie 3a mam do Pana ograniczone zaufanie :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 29, 2016, 05:50:26 pm
I to by było na tyle :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 29, 2016, 11:56:30 pm
@Ola
Cytuj
Zestawienie fikcyjnego papieża Urbana z real-Urbanem? Pomieszanie pojęć?
To by było to samo - brak danych. Jak nie - to faktycznie: całkiem Cię nie rozumiem;)
Ja siebie czasem też...nie. Ale to nic. Tak, chyba o to mi mana - zestawienie funkcji społecznej z realna osobą (w tle mógł być domysł jego roli np. dziennikarskiej, ale niekonieczny). Czyli taki dys - porównanie roli społecznej z konkretną osobą. Qertuo lepiej to ujęła.
Cytuj
A taka chyba była intencja tego pytania - ocena czynu w świetle pozycji społecznej czyniącego a w związku tym zakładanej moralności teroż czyniącego.
Przy Urbanie Jerzym - brak założeń. Przy anonimowym papieżu założenia są, ale nie ma człowieka.
Co oceniać?
@Stan
Cytuj
Wedle najnowszego badania CBOS (przed chwilą mi przysłali), za członkostwem Polski w UE od przynajmniej dwóch lat stale jest przynajmniej 80% Polaków, a tylko 10% jest przeciw. Na tej podstawie formułuję generalny sąd (typu Urban-Urban albo Remuszko-Bejda): Polacy są ZA członkostwem Polski w Unii Europejskiej.
Czy to jest "stwierdzenie oczywiste"? W Państwa ujęciu - raczej nie.
Bo nie jest.
Z ankiety wynika, że większość Polaków jest za członkostwem w UE. Nic więcej, poza liczbami.  Kolejna ankieta może to wywrócić...lub zmiana szefa tej sondażowni.  8)
@Stan
Cytuj
Na tej podstawie formułuję generalny sąd
W tym właśnie problem.
@Stan
Cytuj
Wydawałoby się, że 2+2=4 jest oczywiste.
Dorzuciłbym Archimedesa.  :)
@ Ja
Taki tekst mi się przypomniał, apropo oczywistości matematycznych. Weiss, albo kto inny, nie pamiętam - o konflikcie bliskowschodnim, którego nierozwiązywalność polega na różnych podejściach do oczywistości matematycznych własnie. Otóż izraelscy Żydzi, zabijając jednego "terrorystę", uważają, że jest o jednego "terrorystę" mniej.
Arabowie zaś, w analogicznym przypadku, że jest o trzech "bojowników" więcej, gdyż każda "bohaterska" śmierć jednego przysparza im kilku nowych ochotników.
Kwestia założeń.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 30, 2016, 12:46:34 pm
Ola, nie zabijaj nie jest zdaje mi się bezwarunkowe - kościół nie potępia bezwarunkowo wojen ani zabójstwa w obronie nawet dziś. Także w tej dziedzinie jest wielka zmiana przez wieki, od wywoływania wojen kiedyś do nawoływania do ich zakończenia dziś. Z tym, że kiedy KK wywoływał wojny był graczem globalnym I ligi i mógł to robić, a teraz już nie jest, więc trochę to jest zarządzanie zachodu słońca przez cesarza (chcesz, to zarządzę, tylko musisz poczekać). Ponadto w ogóle wydaje mi się, że w każdym kodeksie (z przyczyn oczywistych) jest instytucja "wyższej konieczności" czyli stan, w którym popełnia się kodeksowe przestępstwo w celu ratowania wyższego dobra. Np. zabija się bandytę aby ochronić siebie. Czyli każdy kodeks dopuszcza wartościowanie, ważenie dwóch uczynków, dwóch sytuacji. Bo nie da się tego dobrze skodyfikować i zawsze ocenia to człowiek (sędzia lub ksiądz). W przypadku aborcji nie chodzi o nie zabijaj, bo to zawsze było, tylko o arbitralne ustalenie, kiedy dusza wchodzi w ciało dziecka (czyli od kiedy liczy się zabijanie). Kiedyś kościół arbitralnie uważał że w 40 dniu (zdaje się, że odnośnie do dziewczynek uważał, że w 80 dniu), a teraz, że w chwili wniknięcia plemnika. Można dowolnie spekulować w tej kwestii.

Co do esesmana to wynika mi, że uważasz, że jednak postępował obiektywnie źle i z tego powodu musiał być bezwarunkowo w sprzeczności ze swoim sumieniem. I dlatego, uważasz, nie da się uzasadnić, że postępował zgodnie z nim. Dobrze myślę?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 30, 2016, 01:36:53 pm
Przy Urbanie Jerzym - brak założeń. Przy anonimowym papieżu założenia są, ale nie ma człowieka.
Co oceniać?
Papież - dziennikarz. Rozumiem (chociaż to wielce ryzykowne stwierdzenie;)), że przeszkodziło Ci nazwisko: Urban.
Role społeczne. Zajmowane stanowiska. Czy one jakoś zobowiązują? Do lepszego działania na danym polu?
Czy profesor matematyk winien umieć matematykę lepiej niż dziennikarz nie matematyk? Czy murarz powinien lepiej murować niż dziennikarz?
Teoria (ogólna) - nie mówię o szczegółowej praktyce.
Co do niezrozumienia...tja...mam poczucie prawie kompletnego:)
Czuję się wsadzana w ramki jakiejś jedynie właściwiej, obiektywnej etyki.
Zawsze, nigdy, wszyscy - jest super:)
Maziek:
Cytuj
Co do esesmana to wynika mi, że uważasz, że jednak postępował obiektywnie źle i z tego powodu musiał być bezwarunkowo w sprzeczności ze swoim sumieniem. I dlatego, uważasz, nie da się uzasadnić, że postępował zgodnie z nim. Dobrze myślę?
Źle:)
Gdzie ja napisałam, że on postępuje obiektywnie źle i i musi się czuć z tym podle? I, że jest to bezwarunkowo pewne?
Gdzie ja napisałam, że istnieje obiektywne dobro/zło? czyli owa absolutna moralność z którą esesman musi się zmierzyć?
Możesz mi zacytować ten fragment?
Ty napisałeś:
Co do moralności esesmana - jak on już sobie musi coś wewnętrznie usprawiedliwiać - to znaczy, że nie postępuje zgodnie z sumieniem.

Czyli jak już cokolwiek musi sobie usprawiedliwiać to już jest niezgoda ze sumieniniem i koniec kropka. Zaklepana negatywna moralna czarno-białość.
A gdzie Twoje drzewko? Każdego decyzyjno-oceniającego momentu?
Ja uważam:
Chyba tak do końca nie jest - wątpliwości podrożne to nie wynik końcowy: zgoda z sumieniem.
Można się wahać, ale liczy się wynik i poczucie jego sprawiedliwości.

Czyli może mieć wątpliwości np. na początku/środku swojej esesmańskiej drogi (tutaj ta niezgoda), ale w toku dochodzi do różnych racjonalizacji i otrzymuje wynik zgodny ze swoim sumieniem. Ta końcówka ma znaczenie dla samoesesmańskiej moralnej oceny i poczucia dobrej/złej roboty.
Przecież sumienie, moralna zgodność wewnętrzna nie jest powzięta przez człeka raz na zawsze (Twoje drzewko:) - wątpliwości mogą pojawiać się na różnym etapie. Mogą nie pojawiać się wcale. Jasne.
Ale ocena całego czynu - jest oceną końcową. Jeśli nie miał wątpliwości: oceni się moralnie dobrze/źle. Jeśli miał - zracjonalizuje je i wystawi sobie odpowiednie doń świadectwo.
Cytuj
Ola, nie zabijaj nie jest zdaje mi się bezwarunkowe - kościół nie potępia bezwarunkowo wojen ani zabójstwa w obronie nawet dziś.
Oczywiście. Nigdzie nie napisałam, że jest bezwarunkowe. Chyba tylko ślepiec mógłby napisać, że kościół nie zmienia przez wieki swojego stosunku do zabijania (i nie tylko zabijania) i stosuje jedną absolutną boską moralność.
Natomiast jest "nie zbijaj" w ich poetyce przykazem podstawowym i to przykazanie się nie zmienia.
Przykazania są właśnie generalną, ogólną regułą - teorią, bazą. Od której - jak od wszystkich uogólnień  - są wyjątki, zasady, które ewoluują w czasie.
Zresztą - KK chyba daje rozgrzeszenia mordercom.
Niemniej jest to podstawa do osądzania. Odnośnik.
I ja tylko w tym sensie piszę o pewnych podwalinach - także w świeckim państwie.
Inaczej tego państwa/społeczeństwa by po prostu nie było.
Zresztą - abstrahując od kościoła - gdybyśmy każdy czyn rozbijali na drzewka (które rzeczywiście doń doprowadzają) to olka nie wstałby dzisiaj z łóżka - zawieszenie systemu:)
Potrzebne nam są uogólnienia i generalizacje żeby móc po prostu w miarę sprawnie funkcjonować.
Co nie oznacza, że istniej absolutny wzornik tych uogólnień począwszy od "jak wstać", skończywszy na "jak żyć":)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 30, 2016, 02:11:38 pm
Cytuj
Role społeczne. Zajmowane stanowiska. Czy one jakoś zobowiązują? Do lepszego działania na danym polu?
Czy profesor matematyk winien umieć matematykę lepiej niż dziennikarz nie matematyk? Czy murarz powinien lepiej murować niż dziennikarz
Jasne, że zobowiązują - generują te dalsze założenia. Przecież sama napisałaś.
Cytuj
W tym wypadku surowiej - za kłamstwo i kradzież - oceniłabym papieża - ostoję podstawowych przykazań.
Ponieważ stoi on czele instytucji wymagającej tych rzeczy od innych.
Cytuj
Papież - dziennikarz. Rozumiem (chociaż to wielce ryzykowne stwierdzenie;)), że przeszkodziło Ci nazwisko: Urban.
Nieee, nie nazwisko.  :)
Brak jego roli społecznej, jak już - anonimowość v/s nie anonimowość.
Inaczej oceniam czyn kradzież w wykonaniu np. etyka, strażnika prawa, mieszkańca Wysp Złodziejskich, czy zawodowego złodzieja.
Cytuj
Co do niezrozumienia...tja...mam poczucie prawie kompletnego:)
8)
Cytuj
Czuję się wsadzana w ramki jakiejś jedynie właściwiej, obiektywnej etyki.
Ja tam nigdzie Cię nie wsadzam. Słowa, słowa, słowa...i wojna gotowa.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 30, 2016, 02:24:25 pm
Ola co do esesmana to jakbym napisał co teraz mam zacytować, to ja nie pisałbym że mi "wynika", tylko od razu cytował :) . A wynika mi, bo nie widzę trzeciej możliwości - albo przyjmujemy, że moralność jest wewnętrzną cechą danego człowieka i każdy ma swoją, albo przyjmujemy, że jest obiektywny wzorzec (a przynajmniej ramy) tej moralności. Jeśli więc masz wątpliwości co do tego, czy mógłby istnieć esesman, dla którego szczerze moralnie było gazować Żydów, to wynika mi, że uważasz to drugie. W nic Cię nie wsadzam, uchowaj Boże ;) . Dobrze wiem, że odpowiednio zdeterminowana niewiasta stanowi śmiertelne zagrożenie ;) . Nie ma żadnego drzewka. Przecież (ja z kolei) nigdzie nie napisałem, że człowiek podejmuje decyzje moralne na zasadzie drzewka. Napisałem tylko, że teoretycznie można na wybory tak-nie rozbić każdą decyzję - ale człowiek tak nie działa, nie myśli, więc to tylko teoria.

A wybór moralny jest zaklepany, choć nie oznacza to, że biało-czarny. Na ogół są wątpliwości moralne bo sytuacje nie są biało czarne - tym niemniej niekiedy wyboru trzeba dokonać. Chodzi tylko o to, czy to był wybór wg sumienia a nie podyktowany np. żądzą zysku. Typowy wybór niejednoznaczny to jest wybrać kogo uratować z dwojga topiących się, kiedy obydwojga się nie da (wiadomo, dziewczynę ;) ). Jeśli zgodnie ze swym sumieniem popełnisz jakiś uczynek, to dla oceny Ciebie w chwili podejmowania tej decyzji nie ma znaczenia, że post factum doszłaś do wniosku, że postąpiłaś źle. Czasu nie cofniesz. Jeśli zrobiłaś to szczerze, to w porządku. Tak uważam.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 30, 2016, 04:05:59 pm
Brak jego roli społecznej, jak już - anonimowość v/s nie anonimowość.
Była podana: dziennikarz. Jeno nazwisko prawdziwe, które ja zignorowałam, a Ty nie.
Owszem, pytanie było nieprecyzyjne.
Cytuj
Inaczej oceniam czyn kradzież w wykonaniu np. etyka, strażnika prawa, mieszkańca Wysp Złodziejskich, czy zawodowego złodzieja.
Więc o czym ta wielostronicowa rozmowa?:)
A wynika mi, bo nie widzę trzeciej możliwości - albo przyjmujemy, że moralność jest wewnętrzną cechą danego człowieka i każdy ma swoją, albo przyjmujemy, że jest obiektywny wzorzec (a przynajmniej ramy) tej moralności. Jeśli więc masz wątpliwości co do tego, czy mógłby istnieć esesman, dla którego szczerze moralnie było gazować Żydów, to wynika mi, że uważasz to drugie.
Esesman nie jest wyjęty ze swoimi myślami ze środowiska, które może zmieniać jego odczucia względem postępowania. Moralność wewnętrzna nie jest jakąś izolowaną wyspą. Żeby człek mógł dokonać wyboru musi mieć względem czego - względem innych ludzi i ich postępowania. Stąd do konfliktu wewnętrznego potrzeba co najmniej dwojga. Takie tango. Na czym miałaby polegać moralność człowieka bez zewnętrznej interakcji?
Nie chodzi o porównanie z absolutem. Tylko z otoczeniem. Realnym. Stąd odcienie, konflikty i zmienność samooceny (nawet dobrze o tym Littell w Łaskawe).
Cytuj
A wybór moralny jest zaklepany, choć nie oznacza to, że biało-czarny. Na ogół są wątpliwości moralne bo sytuacje nie są biało czarne - tym niemniej niekiedy wyboru trzeba dokonać. Chodzi tylko o to, czy to był wybór wg sumienia a nie podyktowany np. żądzą zysku.
Uważasz, że esesmaski wybór da sie tak czysto opisać? Sumienie bez zysku, zysk bez sumienia? Decyzja jest zawsze składową różnych opcji. Które się ważą.
 
Cytuj
Typowy wybór niejednoznaczny to jest wybrać kogo uratować z dwojga topiących się, kiedy obydwojga się nie da (wiadomo, dziewczynę ;) ). Jeśli zgodnie ze swym sumieniem popełnisz jakiś uczynek, to dla oceny Ciebie w chwili podejmowania tej decyzji nie ma znaczenia, że post factum doszłaś do wniosku, że postąpiłaś źle. Czasu nie cofniesz. Jeśli zrobiłaś to szczerze, to w porządku. Tak uważam.
Owszem, czasu nie cofniesz - czyli czynu.
Uważasz, że jeśli w chwili popełnienia czynu myślę, że robię oki - to już koniec, zamarzło i już jest oki?
To tutaj się różnimy - ja uważam, że post factum - po opadnięciu emocji - mogę zmienić ocenę i czuć się końcowo źle z uczynkiem i to jest dopiero moja ocena moralna, a nie chwilowy impuls.
Zestawienie ratowania tonącego kontra esesman uważam raczej za nie trafione.
Uczynek esesmana nie jest jednorazowym uczynkiem - to kilkuletni, kilkunastoletni - w każdem zajmuje x czasu - proces - stawania się, kształtowania przekonań, udziału w organizacji.
Działa w machinie, na którą daje tym samym przyzwolenie (to czas na konflikty wewnętrzne) - to nie jednorazowe  ratowanie tonącego.
W moim odczuciu inny rodzaj uczynku.
Cytuj
W nic Cię nie wsadzam, uchowaj Boże ;) . Dobrze wiem, że odpowiednio zdeterminowana niewiasta stanowi śmiertelne zagrożenie ;)
W nic?:)
Ja Ciebie też.
Dobrze wiem, że odpowiednio zdeterminowany mężczyzna stanowi śmiertelne zagrożenie;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 30, 2016, 05:15:11 pm
Cytuj
Była podana: dziennikarz. Jeno nazwisko prawdziwe, które ja zignorowałam, a Ty nie.
Muszę kupić sobie okulary.  :)
Cytuj
Ten sam (identyczny) brzydki czyn (kłamstwo, kradzież) dokonany przez papieża Urbana i Urbana Jerzego mają wartośtć moralną tę samą (identyczną) czy różną?
Uprasza się o odpowiedź na to pytanie, nie na jakieś inne :-)
Ja zignorowałem nazwisko (a może imię), a Ty nie.
Wprawdzie na końcu wyszedł mi ten dziennikarz z Jerzego, ale w sposób nieuprawniony. Równie dobrze mógł wyjść rzecznik rządu, lub zupełnie kto inny. :)
Cytuj
Papież to imię tego Urbana? Czy też może Jerzy egzemplifikacją zawodu "dziennikarz"? Na razie wyłapałem część wspólną...wykreślam.
Zatem pytanie dotyczy papież v/s Jerzy. I zaś...Papież (imię...ale z małej? I jedno już jest, to może nazwisko...ale te z przodu by? - nie po naszemu) przeciwko Jerzemu?
Czy to wykonywany zawód - papież...wtedy Jerzy dziennikarzem...papież contra dziennikarz?  ::)
Cytuj
Więc o czym ta wielostronicowa rozmowa?:)
Jak to o czym? O upartości aż do granic zaparcia.  ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 30, 2016, 05:30:14 pm
Cytuj
Była podana: dziennikarz. Jeno nazwisko prawdziwe, które ja zignorowałam, a Ty nie.
Muszę kupić sobie okulary.  :)
Eghem...to mnie zostają chyba jakie denka 8)
Albo by przestać nosić, to mniej bym widziała?!;))
Mea maxima...przepraszam...ja dopisałam:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64491#msg64491 (http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64491#msg64491)
Niemniej dalszy ciąg pisanego - a zasadniczy - dotyczył już czegoś innego.
Także zaparcia;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Kwietnia 30, 2016, 06:17:04 pm
Cytuj
Także zaparcia;)
Sezon żeglarski się zaczął...luzujemy foka?
I z wiatrem na motylka?  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 30, 2016, 06:17:34 pm
Olu, nie twierdziłem, że moralność człowieka nie podlega kształtowaniu - przez ludzi, obyczaje, własne przemyślenia jak również poprzez wrodzone instynkty (np. taki od małp, który hamuje agresję, kiedy przeciwnik jest już bezbronny) - ale ja mówię o człowieku w danym momencie, momencie podjęcia decyzji - z taką moralnością, jaką w nim ma. W takiej chwili jest, jak jest. Adekwatnie do tego, że człowiek uczy się całe życie, ale jak ma egzamin na studia, to wie na nim tyle, ile w momencie wejścia do sali. Wracamy niejako do tego samego punktu - więc uważasz, że nie mógł istnieć esesman, któremu moralność podpowiadała, że ma gazować Żydów? Dlaczego?

Decyzji esesmana nie da się łatwo opisać ale można roboczo założyć, że jeśli decyzja przynosi człowiekowi oprócz satysfakcji wewnętrznej same szkody to jest to taka własnie (dyktowana moralnością) decyzja, nawet jeśli człowiek miał rozterkę i te inne aspekty brał pod uwagę. Jeśli np. esesman do końca gazował, choć widział już alianckie czołgi za drutem to tak można sądzić. Przypadek dość częsty.

Tak, uważam, że ocena czynu jest ustalona w momencie jego popełnienia (ściślej, podjęcia decyzji). Wszystko co dzieje się potem może mieć wpływ na dalszą ocenę i samoocenę osoby, która go popełniła, ale nie na stan jej sumienia w chwili gdy to robiła. Jeśli zabijesz bandytę, który napadł na Twój dom w nocy a potem się okaże, że to sąsiad chciał zrobić Ci kawał - to jaki to ma wpływ na ocenę Ciebie w chwili, kiedy na podstawie wiedzy jaką miałaś w tamtym momencie szczerze podjęłaś decyzję o bezwarunkowej obronie?

Nieprawda, chłop osiąga, i to w wyjątkowych porywach, około 0,2 determinacji niewiasty ;) .

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 30, 2016, 08:34:38 pm
@ Liv
Jasne. Ale na fordziaku!
Z Nędznicy
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Kwietnia 30, 2016, 08:43:27 pm
Cytuj
Także zaparcia;)
Sezon żeglarski się zaczął...luzujemy foka?
I z wiatrem na motylka?  :)
Jasne, zwłaszcza, że u mnie nie był napięty;)
Jakkolwiek to mogło wyglądać:)
Olu, nie twierdziłem, że moralność człowieka nie podlega kształtowaniu - przez ludzi, obyczaje, własne przemyślenia jak również poprzez wrodzone instynkty (np. taki od małp, który hamuje agresję, kiedy przeciwnik jest już bezbronny)
Nie, nie twierdziłeś - tak ja nie twierdziłam swojego twierdzonego-nie-twierdzonego;)
Cytuj
ja mówię o człowieku w danym momencie, momencie podjęcia decyzji - z taką moralnością, jaką w nim ma.
Ok - a ja w procesie. Bo takim jawi mi się życie:)
Także decyzje.
Cytuj
Adekwatnie do tego, że człowiek uczy się całe życie, ale jak ma egzamin na studia, to wie na nim tyle, ile w momencie wejścia do sali.
Uhm. Ale egzamin to coś do czego się człek przygotowuje (zazwyczaj;), a ratowanie i wybór tonącego? Chwila - bez głębszego namysłu - ocena "co zrobiłem" - po:)
Cytuj
Wracamy niejako do tego samego punktu - więc uważasz, że nie mógł istnieć esesman, któremu moralność podpowiadała, że ma gazować Żydów? Dlaczego?
Maziek, ale gdzie ja tak napisałam?
Oczywiście, że byli esesmani czujący, że robią przysługę światu. I konsekwentnie twierdzili, że robią dobrze - nawet na gruzach. To nie oni zawiedli. Tylko system/zewnętrze/szara masa. Jeszcze świat mnie doceni...
Więcej: uważam, że nie tylko esesmanom moralność podpowiadała gazowanie. Również ludziom bezfunkcyjnym.
Beprop tego syna Hansa Franka - on opisywał sytuacje różne - kiedy np. próbował się przemieszczać stopem przez Niemcy - w latach 50 - i mówiąc, że jest synem Franka zyskiwał. Podwożono go, karmiono i chwalono jego ojca. Czyli moralność tych ludzi skłaniała się ku gazowaniu.
Podobnie o tych ocenach moralnych pisze Bernhard w Wymazywaniu - wg niego Austria to kraj, w którym nigdy nie rozliczono człeków typu "esesman", bo przekonanie o słuszności postępowania jest właściwą moralnością. Z przekonania.
Cytuj
Decyzji esesmana nie da się łatwo opisać ale można roboczo założyć, że jeśli decyzja przynosi człowiekowi oprócz satysfakcji wewnętrznej same szkody to jest to taka własnie (dyktowana moralnością) decyzja, nawet jeśli człowiek miał rozterkę i te inne aspekty brał pod uwagę. Jeśli np. esesman do końca gazował, choć widział już alianckie czołgi za drutem to tak można sądzić. Przypadek dość częsty.
Hm...moralnością albo strachem, obawą, wyrytym schematem, stawianiem obowiązku ponad wszystko. Naprawdę trudno rzec czy to wewnętrzna moralność - przekonanie. Czy przekora typu na złość babci - uszy, bo tak daleko zabrnąłem, że nie ma odwrotu. Robię do końca swoje. Nawet gdy te czołgi. Znowu Littell się kłania.
Cytuj
Tak, uważam, że ocena czynu jest ustalona w momencie jego popełnienia (ściślej, podjęcia decyzji). Wszystko co dzieje się potem może mieć wpływ na dalszą ocenę i samoocenę osoby, która go popełniła, ale nie na stan jej sumienia w chwili gdy to robiła.
Zakładasz, że ludzie dokonują swych czynów w pełni świadomie, rozpatrując wszystkie możliwości, racjonalnie, oceniają - w danej chwili. A impuls? Afekt? Gdzie oceny zawieszone?
Cytuj
Jeśli zabijesz bandytę, który napadł na Twój dom w nocy a potem się okaże, że to sąsiad chciał zrobić Ci kawał - to jaki to ma wpływ na ocenę Ciebie w chwili, kiedy na podstawie wiedzy jaką miałaś w tamtym momencie szczerze podjęłaś decyzję o bezwarunkowej obronie?
Nie ma wpływu na czyn - który się stał, ale ma na ocenę moralną - chociażby w procesie karnym.
Zaczynam myśleć, że taka rozmowa jest tylko możliwa real - nie pisana, bo skaczemy od przykładu do przykładu - z żadnym nie rozprawiając się ostatecznie.
Cytuj
Nieprawda, chłop osiąga, i to w wyjątkowych porywach, około 0,2 determinacji niewiasty ;) .
Coś mi mówi, że to jest mierzone w promilach;)




Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Kwietnia 30, 2016, 10:28:10 pm
Hm...moralnością albo strachem, obawą, wyrytym schematem, stawianiem obowiązku ponad wszystko. Naprawdę trudno rzec czy to wewnętrzna moralność - przekonanie.
Trudno Tobie patrząc na niego, jemu nie. Wyszliśmy (w każdym razie ja) od tezy ks. Hellera, która nie mówi o tym jak to sprawdzić, czy zmierzyć, tylko że jeśli ktoś jest do czegoś przekonany w swoim sumieniu, to nie grzeszy.

Czyli esesmana możemy odfajkować? Mógł się trafić taki, co gazowanie Żydów uważał za moralny obowiązek?

Cytuj
Nie ma wpływu na czyn - który się stał, ale ma na ocenę moralną - chociażby w procesie karnym.
No to tu mamy rozbieżność. Albo niedogadanie i mówimy o różnych sprawach. Jeśli w swoim mniemaniu postąpiłem nikczemnie, to w moim mniemaniu postąpiłem nikczemnie, choćby potem sąd najwyższy mnie po główce pogłaskał. Owszem, umysł ludzki umie się reperować (racjonalizacja itd.) - ale stan umysłu potem nie ma wpływu na to, co stało się przedtem. Weźmy taki prosty przykład - ktoś zabija z żądzy zysku a podczas aresztowania okazuje się, że popadł w obłęd. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy obłęd był pierwszy, czy zabójstwo. Ludzie to mogą różnie oceniać, a sąd weźmie pod uwagę. Tym niemniej zgodzisz się chyba, że jeśli w chwili zabójstwa nie był szalony, to popełnił inny uczynek, niż gdyby był. Ale nikt nie jest w stanie, poza ewentualnie nim samym i Panem Bogiem wniknąć w jego głowę, aby to ocenić.

Nie zakładam, że ludzie dokonują czynów w pełni świadomie. Ale to nie ma znaczenia dla naszych rozważań. Można założyć, że człowiek nigdy nie ma pełnej wiedzy o sytuacji. Ale czy to wyłącza sumienie? Dlatego oceniamy jego uczynek wedle wiedzy, którą posiadał w chwili, kiedy go dokonywał - a to czego dowiedział się, czy co zrobił potem dla tej oceny (uczynku, nie człowieka) - nie ma znaczenia.

A promile som :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 01, 2016, 12:38:31 am
Hm...moralnością albo strachem, obawą, wyrytym schematem, stawianiem obowiązku ponad wszystko. Naprawdę trudno rzec czy to wewnętrzna moralność - przekonanie.
Trudno Tobie patrząc na niego, jemu nie.
Hm...ale uważasz, że esesman to taki wyjątkowy, samoświadomy człek - o! spójrzmy tutaj jest moja świadomość, a tutaj moje żądze (włądzypieniędzykobiet), moje wychowanie, moje strachy itp. Czysto to rozdzielam...
Zresztą: zdefiniuj moralność wewnętrzną, jednostkową. Skąd się bierze, w oparciu o co działa, czym jest?
Cytuj
Wyszliśmy (w każdym razie ja) od tezy ks. Hellera, która nie mówi o tym jak to sprawdzić, czy zmierzyć, tylko że jeśli ktoś jest do czegoś przekonany w swoim sumieniu, to nie grzeszy
Owszem - przy czym - jak już pisałam - dla mnie teza ks Hellera i grzech wynika z religii kk. Czyli czynienie zła i grzech są określone zewnętrznie. Więc sumienie musi się zmierzyć z zewnętrznymi prawdami wiary:).
Zaprzeczasz temu? Że w KK duszyczka jest uzależniona od kanonu? (owszem, płynnego - jak pisaliśmy - ale jednak). Nie odniosłeś się do tego.
Cytuj
Czyli esesmana możemy odfajkować? Mógł się trafić taki, co gazowanie Żydów uważał za moralny obowiązek?
Jasne.
Cytuj
No to tu mamy rozbieżność. Albo niedogadanie i mówimy o różnych sprawach
Ja oddzielam czyn od oceny. Ty naznaczasz czyn od razu znakiem +/-.
Dla mnie czyn i refleksja z oceną mogą (ale nie muszą) być rozbieżne czasowo typu: Polak mądry po szkodzie.
Chodzi mi o to, że robiąc coś czasem nie myślimy o konsekwencjach i moralnym znaczeniu robionego. Refleksja przychodzi później.
Cytuj
Można założyć, że człowiek nigdy nie ma pełnej wiedzy o sytuacji. Ale czy to wyłącza sumienie?
Tak, myślę że poniekąd tak. Ostatnio czytałam Orbitowskiego Inna dusza- chłopak ewidentnie miał wyłączone sumienie, a pełną wiedzę o sytuacji. Zaburzone emocje, nie rozum.
Ponawiam - czym jest to sumienie, że stanowi wewnętrzny absolut?
Cytuj
Dlatego oceniamy jego uczynek wedle wiedzy, którą posiadał w chwili, kiedy go dokonywał - a to czego dowiedział się, czy co zrobił potem dla tej oceny (uczynku, nie człowieka) - nie ma znaczenia.
Dla zewnętrznego obserwatora - nie ma.
Pisaliśmy jednak o samoocenie i jednostkowej moralności - ma - na dalsze życie.
W poetyce ks. Hellera - nie byłoby grzechu, bo sumienie w chwili popełniania jest zgodne - hulaj dusza...co za znaczenie ma późniejsza wiedza?
Maziek - ale nie widzisz tej sprzeczności? Heller - KK - esesman - samouniewinniony - rozgrzeszenie, a nawet nie, bo nie ma za co - działał w dobrej wierze. A przkazania dla tych co nie mają swojej uświadomionej moralności?
Cytuj
A promile som :) .
No...godałażech od poczontku, że kożden mo swoja - subiektywno - miarka;))
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Maja 01, 2016, 04:38:14 pm
Ponawiam - czym jest to sumienie, że stanowi wewnętrzny absolut?
Wrzuciłam cytat hellerowy, to dorzucę jeszcze coś odnośnie sumienia, nawet jeśli wyjdę na nieco nawiedzoną, co "przylazła i samych księży cytuje"...
Fragment długawy, ale może warto przeczytać, z resztą sami ocenicie, czy warto... (Jest tam też odniesienie do esesmanów i ciekawa końcówka dyskusji dotycząca błędów sumienia) To rozmowa między Tischnerem i Żakowskim z, moim zdaniem, bardzo ciekawej książeczki pt. "Tischner czyta Katechizm", polecam wszystkim bez względu na wyznanie czy jego brak.
Cytuj
Józef Tischner: Zastanawiałeś się, Jacku, nad tym niezwykle delikatnym problemem, w jakiej mierze czy też w jaki sposób instytucja taka jak Kościół jest zdolna do zaakceptowania głosu ludzkiego sumienia?

Jacek Żakowski: Czyli w jakim stopniu skłonna jest dopuścić konkurencję w najbardziej żywotnej sprawie etycznej wrażliwości?

J.T.: Tak. Czytamy teraz rozdziały Katechizmu dotyczące życia etycznego człowieka. Podstawą tych rozdziałów w pewnym sensie jest właśnie sumienie. Wszakże przykazania są tylko przykazaniami, zakazy tylko zakazami i jeżeli nie stają się one sprawą ludzkiego sumienia, będą jako cymbał brzmiący i miedź brzękająca.

J.Ż.: Bo można znać wszystkie przykazania, na wyrywki pamiętać nauki Kościoła, a żyć swoim życiem wedle innych zasad.

J.T.: Tym bardziej, że w etyce nie chodzi tylko o to, by urzeczywistniać jakieś wartości w świecie. Nie idzie tylko o to, żeby zamiatać ulice i żeby te ulice były zamiecione. Chodzi przede wszystkim o to, żebym ja - jako zamiatacz ulic - miał swoją zasługę, bym był dobrym człowiekiem, dobrym zamiataczem ulic.
Istnieje zasadnicza różnicapomiędzy etyką a prawem. Prawo interesuje się zachowaniami, a etyka przekonaniami. Sumienie znajduje się po stronie przekonań. I tu powstaje nasz problem: w jakiej mierze instytucja taka, jaką jest Kościół, może zaakceptować sumienie i liczyć się z przekonaniami ludzi?
Niedawno widzieliśmy państwo, które z przekonaniami ludzi w ogóle się nie liczyło, a interesowało się tylko ludzkimi zachowaniami. Ale także nasz Kościół ma w swojej historii niezbyt wzniosłe decyzje podejmowane w czasie, kiedy przekonania łatwo lekceważył. Choćby sprawa Kopernika czy...

J.Ż.: ... Indeksu ksiąg zakazanych, prześladowania głosicieli przekonań uznanych za niesłuszne.

J.T.: Walka z przekonaniami była specjalnością niektórych ludzi Kościoła.

J.Ż.: A jak to jest w dzisiejszym Katechizmie?

J.T.: Od razu Ci powiem, że - z punktu widzenia fundamentów sprawy - nie ma jakościowej różnicy. Oczywiście, odpowiedź znajdzie się w rozdziale o sumieniu. (...)

J.Ż.: "W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem..."

J.T.: Cokolwiek by się rzekło, uznanie przez instytucję takiego prawa jst czymś niezwykle pozytywnym.

J.Ż.: Choć jednak dość niebezpiecznym. Mnie dość bulwersuje teza o przyrodzonym sumieniu i o poczuciu wartości, z którym każdy człowiek się rodzi. Czy to znaczy, że hierarchia wartości  odczuwanych przez ludożercę jest taka sama jak hierarchia wartości na przykład św. Franciszka z Asyżu? Czy mają to samo sumienie i tę samą moralną wrażliwość? Czy to samo uważają za dobre i złe? Czy rzeczywiście budzą się w nich te same nakazy, Księżę Profesorze?

J.T.: Dajesz takie przykłady, że powinienem się zgodzić, iż ludzie nie mają jednego sumienia. A może jednak jest coś wspólnego między tymi ludźmi? Może... Tylko, wiesz, jeden z nich jest wymyślony przez Ciebie, a drugi - św. Franciszek - realny.

J.Ż.: Tylko dlatego, że nie podałem imienia tego ludożercy. Ale ludożercy istnieli na świecie - z tym się zgodzimy - i św. Franciszek także.

J.T.: Łatwo jest operować odniesieniem do postaci fikcyjnej.

J.Ż.: No dobrze, niech będą dwie historyczne postaci: św. Franciszek i Adolf Hitler. Czy to jest to samo sumienie?

J.T.: A widzisz! Kiedy w Norymberdze sądzono - wprawdzie nie Hitlera, ale hitlerowców - odwoływano się do prawa natury, czyli zakładano, że także w tych ludziach to sumienie było.

J.Ż.: Może jednak niesłusznie?

J.T.: Żeby lepiej wyjaśnić tę sprawę, trzeba powiedzieć, że zagadnienie sumienia pojawiło się najpierw w literaturze i w greckiej filozofii. Sokrates mówił, że słyszy w sobie głos, który mu raczej zakazuje, noż coś nakazuje. Nie był to głos mówiący: "Sokratesie, rób to, a teraz zrób tamto".Ten głos mówił: "nie rób",  "ty w taką grę nie wchodź". Nawiasem mówiąc: ten głos zakazywał mu włączać się do polityki. Bo to nie był gra na jego głowę. Był za mądry na to, by wchodzić w politykę.
Gdy wsłuchasz się lepiej w ten wewnętrzny głos, to stwierdzisz, że on odzywa się przede wszystkim wtedy, kiedy człowiek ma świadomość swojego upadania, kiedy zaczyna schodzić poniżej samego siebie.

J.Ż.: Czyli alarm.

J.T.: Ale nie drogowskaz mówiący, czy iść w prawo czy w lewo. Tylko ostrzegawczy sygnał, który szczerze ci powie, że zamiast ku górze, zaczynasz jechać w dolinę. Choćby kiedy chcesz skłamać, a głos mówi, że to nie jest godne.
Po Sokratesie ten głos był przez filozofów ciekawie interpretowany. Kant między innymi mówił: rób tak, by twoje postępowanie mogło być wzorem ogólnym. Ktokolwiek się znajdzie w tej samej sytuacji co ty, powinien tak samo postąpić.

J.Ż.: "Nie czyń drugiemu co tobie niemiło".

J.T.:Tak, to także jestjakaś interpretacja tej zasady. "Pytaj się zawsze: co by było, gdyby wszyscy tak jak ja robili. A jak by się okazało, że inni nie powinni tak robić, ty też tego nie rób".
W literaturze ważna jest postać Raskolnikowa ze Zbrodni i kary Dostojewskiego. Raskolnikow uważa, że cel uświęca środki - przynajmniej dopóty, dopóki nie popełnia zbrodni. Potem popełnia zbrodnię i staje wobec rzeczywistości zupełnie odmienionej. Dochodzi do niej po rozmowie z Sonią. Sonia ma jasną intuicję moralną, powaida: nie wykręcaj się, idź na plac miasta i ucałuj ziemię, ponieważ tę ziemię splamiłęś krwią. Wszystko to są filozoficzne interpretacje świadomości moralnej, zupełnie niezależne od tekstu biblijnego.

J.Ż.: Ale wszystkie rodzą się w umysłach bardzo mocno szkolonych.

J.T.: Szkolonych czy nieszkolonych... Słuchaj, potraktowałbyś szkolenie jako fałszowanie umysłu. Szkolenie polega na tym, żeby świat precyzyjniej widzieć, prawda? I precyzyjnie to, co widzisz, wyrazić.

J.Ż.:tak, tak. Ale małe dziecko nie ma wątpliwości moralnej, nie słyszy głosu sumienia, kiedy chwyta łopatkę i wali nią drugiego albo kiedy wyrywa temu drugiemu zabawkę. A Ty masz wątpliwość, czy wyrwać drugiemu coś, co Ci się podoba.

J.T.: Z kolei małe dzieci mają dobre wyczucie moralne, kiedy je krzywdzisz. Choćby wtedy kiedy pani w klasie pochwali kogoś niesprawiedliwie.
W filozofii sumienia szczególnie ostry jest głos Martina Heideggera, który powiada, że w dzisiejszym świecie sumienie woła milczeniem. Milczenie bywa różne. Jest między innymi milczenie pełne grozy. I to milczenie współczesnego sumienia jest właśnie pełne grozy. Ono zdaje się mówić: zechciej mieć sumienie.

J.Ż.: Może trzeba tu jeszcze przywołać epokę, w której Heidegger to mówi.

J.T.: Między dwiema wojnami. Pisał to w Sein und Zeit, a więc w dziele, które powstało po pierwszej wojnie światowej. Heidegger uważał, że człowiek wyrzekł się swego sumienia. Twierdził, że upadek poszedł o wiele głębiej niż za czasów Kanta albo Sokratesa. Widział wyrzeczenie się sumienia, czyli organu, który mówi, co dobre a co złe. A wyrzeczenie się sumienia graniczy z wyrzeczeniem się człowieczeństwa.

J.Ż.: Mam wrażenie, że w naszej europejskiej sferze coś się bardzo ważnego zmieniło od czasu, kiedy Heidegger pisał tamte słowa. Ty też masz takie wrażenie?

J.T.: Na lepsze czy na gorsze?

J.Ż.: Myślę, zę wracają czasy europejskiego sumienia.

J.T.: Z całą pewnością czasy sumienia to nasze czasy w epoce totalitarnej. To, co się wtedy pisało, co się wówczas mówiło - zwłaszcza polska poezja i polska literatura - było głosem sumienia przeciwko zniewoleniu.

J.Ż.: Ale także coraz powszechniejsza wrażliwość na prawa człowieka wybuchła na naszych oczach. Wrażliwość ekologiczna zrodziła się w naszych czasach.

J.T.: Oddaje to znakomicie powiedzenie Havla mówiącego o "sile bezsilnych".

J.Ż.: Idzie czas sumienia?

J.T.: W pewnym sensie idzie, ale z drugiej strony, myślę, że nurty bez sumienia też wokół nas istnieją. Jest w Polsce bardzo wiele wydarzeń, które świadczą o wyrzeczeniu się czy zafałszowaniu sumienia.

J.Ż.: Sam mówiłeś, że to jest problemodwieczny - nawet w samym Kościele, który przez wieki był wielkim łamaczem ludzkich sumień. Inkwizycja to jest przykład bardzo tani i prosty. Ale można przypomnieć metodykę nauczania religii w wieku dziewiętnastym ze słynną linijką, która pewnie więcej zrodziła ateistów niż wszytkie ateistyczne ideologie razem wzięte. Czy ten Katechizm nazwałbyś katechizmem sumienia?

J.T.:Jest rzeczą pewną, że ten Katechizm był pisany po Koperniku i po Galileuszu.

J.Ż.: I po Giordanie Brunie?

J.T.: Po wszytkich tych wstrząsających dla samego Kościoła wydarzeniach, kiedy instytucja - nieraz zadziwiająco brutalnie - szła przeciw przekonaniom, przeciw ludzkiemu sumieniu. Dzisiaj ta instytucja ma świadomość dwóch rzeczy. Po pierwsze, że sumienie musi być wychowane. I mamy w Katechizmie cały rozdział o sumieniu błędnym, bo przecież są wokół nas ludzie podobni do Raskolnikowa. Błąd sumienia bierze się z rozmaitych źródeł.

J.Ż.: I mimo wrodzonego sumienia może doprowadzić człowieka do uznania za dobre tego, co jest złe?

J.T.: Na tym rzecz polega. To jest właśnie odwieczny ludzki tragizm: "nie wiedzą, co czynią".

J.Ż.: Ale, Księżę Profesorze, czy rzeczywiście na tym polegał tragizm Adolfa Hitlera, że nie wiedział co czyni?

J.T.: Tego to ja już nie wiem, bo trudno się wedrzeć do jego sumienia. Lecz jest też tragizm, który poleg na tym, że wprawdzie zunaje się przykazanie "nie zabijaj bliźniego", ale uważa się, iż bliźnim jest tylko człowiek o skórze takiej jak moja, moich przekonaniach, dobrym kształcia nosa.

J.Ż.: Nie każde dziecko Boże?

J.T.: Może nawet każde, bo mówisz sobie, że przecież dziecko Boże nie może być komunistą, skoro komuniści w Pana Boga nie wierzą, albo że dzieci Pana Boga nie mogą mieć czarnej skóry, bo Pan Bóg nie jest Murzynem. Wtedy błąd nie jest już ulokowany w głosie Twojego sumienia, tylko w głosie rozumu, który nie potrafi odkryć prawdy o człowieku. Mówisz: "kocham bliźniego", ale błądzący rozum sam sobie tych bliźnich wybiera.

J.Ż.: Takie musiało być chyba sumienie krzyżowego rycerza, któemu honor nakazywał zgładzić jak najwięcej Saracenów.

J.T.: I takie jest sumienie współczesnych zwolenników rasizmu albo totalitarnych systemów, które pełnię praw przyznają tylko niektórym ludziom. Dlatego, po pierwsze, Kościół podkreśla, że trzeba sumienie kształcić.
Natomiast, po drugie, pokopernikański Kościół idzie bardzo daleko w akceptacji głosu ludzkiego sumienia. Naprawdę bardzo daleko. Kościół dziś zdaje sobie sprawę, że poprzez ludzkie sumienia przemawia wielka siła, dzięki której także i on żyje. Kościół nie może być instytucją rujnującą sumienia. Bez sumienia on sam istnieć przecież nie może.

J.Ż.: Czy Kościół mówi dziś człowiekowi: jeżeli napotkasz konflikt między wartościami, które ci wskazuje, a tym, co sam czujesz, czyli własnym sumieniem - kieruj się sumieniem? Rób tak, żebyś miał przede wszystkim dobre samopoczucie?

J.T.: Kościół mówi tak: po rozważeniu wszelkich "za" i "przeciw" spróbuj uformować w sobie sumienie pewne i idź wedle tego sumienia.

ks. Józef Tischner, Jacek Żakowski "Tischner czyta Katechizm" str. 159-167
.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 01, 2016, 07:58:33 pm
Cytuj
1. Zasadzie, że nie wolno inicjowac przemocy wobec innych
2. Uznania starej mądrości ludowej: Nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe.

Toż to poprawność polityczna w czystej formie. A moralność przy tym to każdy może mieć swoją i nic nikomu do tego. Zaś odnośnie pytania esesmana, czy chciałby zagazować swą rodzinę - on by się oburzył, że ludzi się nie gazuje.
Nie ma to nic wspólnego z P. P. zwlaszcza w formie obecnie spotykanej.
To żeby się oburzyl na gazowanie ludzi, to zapewne prawda, ale to była by właśnie ta jego nakładka filozoficzna, czy jaka tam, bez pokrycia w rzeczywistości, bo wiemy że Żydzi do gatunku Homo należą.
Ta rozmowa z księdzem sporo wyjaśnia w podejściu kościoła do grzechu i człowieka, i względności moralności. Kościół rozgranicza potępienie grzechu, od potępienia człowieka. Rozgranicza też premedytacje od bladzenia,  chęci od czynów i bardzo słusznie ksiądz zauważył, że prawo kieruje się oceną czynów, a dużo mniej pobudek. Stanowią one co prawda okoliczności czasem łagodzące, ale nie są rdzeniem, pryzmatem oceny ludzkich czynów, odwrotnie niż w podejściu kościoła. Co prawda ja widzę narastajaca tendencje w prawie do kościelnego podejścia do oceniania przestępców, co mi sie bardzo nie podoba. Skłonny był bym raczej uznać, że ci którzy krzywdza ludzi z głupoty, albo z powodu idiotycznej ideologii grzesza podwójnie: Raz czynem, a dwa - głupota i uleganiu idiotycznym i szkodliwym ideologiom,  o propagowaniu tychże nie wspominajac.
Najbardziej interesują mnie praktyczne konsekwencje uznania odmiennych, równoległych moralności w jednej przestrzeni społecznej, oraz jak traktować pobudki i usprawiedliwienia krzywdzenia innych w wymiarze praktycznym, np w kodeksie karnym.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 01, 2016, 08:19:33 pm
Wrzuciłam cytat hellerowy, to dorzucę jeszcze coś odnośnie sumienia, nawet jeśli wyjdę na nieco nawiedzoną, co "przylazła i samych księży cytuje"...
Spoko;)
To nawet dobrze, że ksiądz tłumaczy księdza:)
Sumienie jest wrodzone (ciekawe...) i prowadzi człeka, ale:
J.T.: Szkolonych czy nieszkolonych... Słuchaj, potraktowałbyś szkolenie jako fałszowanie umysłu. Szkolenie polega na tym, żeby świat precyzyjniej widzieć, prawda? I precyzyjnie to, co widzisz, wyrazić.
oraz:
J.Ż.: I mimo wrodzonego sumienia może doprowadzić człowieka do uznania za dobre tego, co jest złe?

J.T.: Na tym rzecz polega. To jest właśnie odwieczny ludzki tragizm: "nie wiedzą, co czynią".


...więc owo sumienie dodatkowo trzeba kształtować i szkolić wg...właśnie wg czego? Zasad KK? Pewnie tak.
I o tym pisałam - dla KK istnieje zewnętrzna miara czynów, którą trzeba człekowi wpoić - inaczej grzechu niet.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 01, 2016, 10:17:56 pm
Wygląda na ustawkę. Ślizgnęli się po prostu, przy całym szacunku dla obu panów. Widzę co najmniej dwa takie miejsca, gdzie Żakowski mógł docisnąć - nie docisnął. Pozwolił się księdzu wyślizgać...jeden ślizg prawie jak ja z papieżem.  :)
Teza, że sumienie jest wrodzone jest zupełnie od czapy (czy tam - od priori). Powiedzmy, że dwutygodniowy noworodek już by je miał? Przecież to absurd. Mi pasuje pogląd, że sumienie jest efektem ubocznym(?) socjalizacji, w której okiełznane żądze naturalne człowiekowi generują neurozy. Jasne, jedni podatni mniej na ten gorset drudzy bardziej - może są jakieś ramy wrodzone dla tego sumienia, choćby i neurony lustrzane kiedyś wspomniane przez Maźka - ale nie samo sumienie. A jak gorset za ciasny takie cuda;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Nerwica_eklezjogenna (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nerwica_eklezjogenna)
Przypadek z dziećmi wrażliwymi moralnie wręcz rozbawił...
Cytuj
Z kolei małe dzieci mają dobre wyczucie moralne, kiedy je krzywdzisz. Choćby wtedy kiedy pani w klasie pochwali kogoś niesprawiedliwie.
Tylko się uśmiecham - skąd wiadomo, że pani była niesprawiedliwa? Od dzieci. A których? Tych skrzywdzonych. Właściwa miarka na panią.
Ksiądz znów zobaczył sytuację odgórnie - jak to ksiądz.
Tyle w temacie.
Dużo by można jeszcze, ale chyba i tak mam opinię rzepa, to nie przerzepiam.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 02, 2016, 10:01:36 am
Lubię anegdoty księdza T. i podziwiam sprawność Ż., lecz wspieram Liva w przekonaniu ustawki/ślizgawki. Ż. chyba jest ateistą, T. zaś był chrześcijaninem. Logika jest NAD Panem Bogiem (opinia Mistrza oraz, za przeproszeniem, moja),a w niej działa/obowiązuje prawo wyłączonego środka - co oznacza, że teista i ateista w fundamentach nie mogą mieć wspólnego zdania :-)
R. (nędznicki)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Maja 02, 2016, 02:52:35 pm
W rozmowie Tischner-Żakowski widziałam jakiś wspólny mianownik rozmowy olkapolka-maziek, posłużę się baaardzo uogólnionym modelem (coś na kształt wspomnianego Raskolnikowa, jednak sam Raskolnikow wydaje mi się zbyt jakskrawy, więc niech będzie tak):

krok 1: Jakaś osoba XYZ popełnia czyn w zgodzie ze swym sumieniem w danej chwili.
krok 2: Po popełnieniu czynu staje w obliczu zmienionej rzeczywistości, mleko się rozlało...
krok 3: Analizuje swoje postępowanie i ma jakiś zgryz (ewentualnie jakaś osoba ABC uzmysławia osobie XYZ, że z tym czynem to jednak było coś nie halo).
krok 4: Osoba XYZ dochodzi do wniosku, że jej sumienie przed popełnieniem czynu obarczone było błędem.

To jest może właśnie jakiś sposób kształtowania sumienia, a zarazem podejście właściwe zarówno ateiście jak i chrześcijaninowi.
Podsumowanie Tischnera: "po rozważeniu wszelkich "za" i "przeciw" spróbuj uformować w sobie sumienie pewne i idź wedle tego sumienia." również wydaje mi się aktualne dla każdego człowieka.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 03, 2016, 06:30:30 pm
Uprzejmie donoszę komu trzeba, że dostałem 6 (sześć) zawiadomień o tej treści: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64636#msg64636
Uważam, że to przesada. Na moją tępotę 2-3 by wystarczyły :-( 
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 03, 2016, 09:34:16 pm
Heller, przynajmniej w tym zacytowanym fragmencie, nie mówi o grzechu, tylko o "moralności myślenia". I ja się z tym zgadzam. Jeśli w danym momencie ktoś szczerze myśli, że robi dobrze, to tak myśli i basta, i ten moment się kończy, jest zalany żywicą i można go postawić na półkę. Nie rozumiem, dlaczego uważacie, że zdarzenia po fakcie mają jakikolwiek wpływ na sam fakt i ocenę człowieka w chwili, kiedy go powodował. Załóżmy dzwoni dzwonek, otwieramy drzwi tak zamaszyście, że osoba za nimi spada ze schodów i się zabija. Jakie znaczenie dla czynu ma to, czy ją potem ratowaliśmy czy nie, czy zalaliśmy się łzami i tak dalej? Ważne jest tylko to, czy zrobiliśmy to celowo. Tylko to się bierze do oceny tego zdarzenia. Reszta może służyć ewentualnie do obniżenia kary.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 04, 2016, 01:03:25 pm
Ty napisałeś:
Pozbawienie życia jak się dobrze zastanowić to jest dla mnie moralnie znaku żadnego pokąd nie znam kontekstu.
Heller napisał:
Cytuj
Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry.
Dla Hellera istnieje obiektywne zło (czyli pewnie też dobro) -  samoocena moralna jest więc w nie uwikłana.
Stąd albo nie ma obiektywnie złego/dobrego i oceniam swój czyn wg moich intencji. I taka jest jego ocena - jak moja, a inni mogą ze swoimi ocenami iść na złom.
Innymi słowy: nie mam możliwości zgrzeszyć - bo względem czego?
Albo jest to obiektywne, wzornikowe dobro/zło i oceniam czyn wg moich intencji, ale także względem niego i jeśli niezgoda wzornika z moimi intencjami - to pojawia się ten grzech/konflikt i żadne intencje utaplane w żywicy tego nie przykryją.

Poza tym, to co już pisałam - zależy czy mówisz o wewnętrznej ocenie czynu, czy zewnętrznej. Mogą być rozłączne.
Dodatkowo; czy czasem "intencje" nie oceniają czynu także zanim do niego dojdzie? Nie po jego skutkach, ale wg "chcenia"? Co to ma za sens?
Ja jednak w ocenianiu widzę proces i uchwycenie intencjonalnego dobra/zła na zdjęciu - w migawce (czy tam w żywicy) - to uchwycenie czynu, ale nie jego oceny.

Zmieniając pytanko: nie wiecie jak przepisy ruchu drogowego regulują jazdę na rowerze w dwójkach, trójkach itd?
Tzn. czy jadące dwie/trzy osoby na rowerach mogą jechać koło siebie i zajmować całą szerokość pasa, czy powinny jechać "gęsiego", by ułatwić ich omijanie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 04, 2016, 01:54:15 pm
Z wypowiedzi Hellera nie wynika, aby ocena była związana z jakąkolwiek obiektywną, czy w każdym razie zewnętrzną względem niego miarą. Pisze przecież: nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry. To że dla Hellera istnieje "obiektywne zło" nie ma tu znaczenia, bo gdyby miało, to by napisał: jeśli sądzę, że postępuję dobrze, ale obiektywnie postąpiłem źle, mój czyn był moralnie zły. A on napisał przecież DOKŁADNIE odwrotnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 04, 2016, 02:14:00 pm
Ja w jego wypowiedzi widzę sprzeczność - Ty nie.
Musimy przy tym zostać:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 04, 2016, 03:52:05 pm
Może będziemy musieli - ale gdzie detalicznie jest sprzeczność w zdaniu "mam swój licznik i jeśli wydam tyle, ile naliczył mój licznik, to jestem uczciwy, choćby główny licznik pokazał co innego". Nie wiedzę tu sprzeczności o ile chodzi o sprzeczność logiczną w zdaniu typu: zbiłem szklankę a teraz uwielbiam z niej pić.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 04, 2016, 08:11:05 pm
Cytuj
"mam swój licznik i jeśli wydam tyle, ile naliczył mój licznik, to jestem uczciwy, choćby główny licznik pokazał co innego"
Z licznikami to ja bym jednak maziek uważała 8)
W budynkach wielorodzinnych takie np. wodociągi montują swój obiektywny licznik. Główny, zbiorczy.
W każdym mieszkaniu jest indywidualny, samoswój licznik.
Wszystko gra jeśli suma z liczników zgadza się ze wskazaniem głównego.
Ale bywa, że ten obiektywny licznik pokazuje więcej niż suma poszczególnych.
Myślisz, że wg głównego licznika jesteś uczciwy?
To dlaczego musisz dopłacić różnicę?
Ot, zagadka:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 04, 2016, 08:56:10 pm
@ Ol

Cytuj
dlaczego musisz dopłacić różnicę?

To pytanie zawiera fałszywą tezę.

Ta teza brzmi:

Cytuj
musisz dopłacić różnicę

Teza jest fałszywa dlatego, że nie muszę.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 04, 2016, 10:35:01 pm
Olu, można podać różne sensowne zasady rozliczania liczników i wszystkie są co do zasady równoważne, póki się na którąś arbitralnie nie zdecydować. Ale chodzi mi przecież nie o to jak jeszcze inaczej można rozliczać liczniki, tylko o to, że Heller podał taką a nie inną zasadę - a Ty uważasz, że jest w tej zasadzie sprzeczność. I ja się pytam gdzie, ponieważ nie widzę sprzeczności logicznej w tym zdaniu jako takim.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 04, 2016, 11:16:52 pm
@ Ol.
Uważam, że Maziek ma logiczną rację.
Natomiast Ty i ja mamy swoją (wspólną) merytoryczną rację moralną, i uważamy, że ksiądz profesor Heller jej nie ma.
Dobranoc :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 04, 2016, 11:54:54 pm
Cytuj
musisz dopłacić różnicę
Teza jest fałszywa dlatego, że nie muszę.
https://www.youtube.com/watch?v=UjSyl3u2Xh4 (https://www.youtube.com/watch?v=UjSyl3u2Xh4)
Uważam, że Maziek ma logiczną rację.
Natomiast Ty i ja mamy swoją (wspólną) merytoryczną rację moralną, i uważamy, że ksiądz profesor Heller jej nie ma.
Może być. Nie upieram się - tylko rozmawiam:)
Ty uważasz, że jest w tej zasadzie sprzeczność. I ja się pytam gdzie, ponieważ nie widzę sprzeczności logicznej w tym zdaniu jako takim.
Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry.
Czym jest czyn "obiektywnie zły" - skoro jego ocena pochodzi z intencji?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 05, 2016, 02:27:43 am
Przekonałaś mnie. Cytowany sąd księdza profesora jest także nielogiczny (wewnętrznie sprzeczny). Nie może istnieć "dobry czyn zły" ani "zły czyn dobry" (zasada wyłączonego środka). Logicznej racji nie ma zatem również Maziek.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 05, 2016, 12:35:56 pm
Czym jest czyn "obiektywnie zły" - skoro jego ocena pochodzi z intencji?
To jest inna ocena, nazwijmy to zewnętrzna. Mogą być różne oceny. Dlatego dałem przykład z licznikiem, masz licznik swój i główny i nie ma sprzeczności ani w zasadzie "najważniejszy jest mój" ani w zasadzie "najważniejszy jest główny", ani w zasadzie "wyciągamy średnią". Nie uważam, żeby istniało coś takiego jak obiektywna w znaczeniu absolutna norma w tym względzie i tu mógłbym się z Hellerem również nie zgodzić - ale po pierwsze to poboczne do istoty sprawy, a po drugie wystarczy zamienić "obiektywna" na "zewnętrzna" i jest dobrze. "Zewnętrznych" norm może być wiele, a ta "wewnętrzna" siłą rzeczy jest jedyna. Ponadto może Heller, gdyby przeczytał naszą dyskusję, inaczej by sformułował swą wypowiedź, bardziej uniwersalnie. Moim zdaniem sednem jej jest to, że człowiek dokonuje oceny czynu w momencie jego świadomego popełniania i że wobec swego sumienia odpowiada tylko w tym zakresie. To jest oczywiście dość niepraktyczne jeśli chodzi o zewnętrzną ocenę (np. przez sąd), a przede wszystkim nie do sprawdzenia obiektywnego w znaczeniu ścisłym, ale tak jest. Pomijając, że liczni ludzie mają wg nas sumienia zwichrowane (wg takiej, czy innej normy zewnętrznej). Dlatego sądy opierają się o przepisy a nie badanie intencji (choć ono występuje, głównie w roli łagodzącej).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 05, 2016, 01:27:56 pm
Cytuj
wystarczy zamienić "obiektywna" na "zewnętrzna" i jest dobrze

:-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Maja 05, 2016, 03:08:10 pm
Zmieniając pytanko: nie wiecie jak przepisy ruchu drogowego regulują jazdę na rowerze w dwójkach, trójkach itd?
Tzn. czy jadące dwie/trzy osoby na rowerach mogą jechać koło siebie i zajmować całą szerokość pasa, czy powinny jechać "gęsiego", by ułatwić ich omijanie?
Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. 1997 Nr 98 poz. 602)
Art. 33. 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
(...)
3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 05, 2016, 10:49:25 pm
Maziek, jak słusznie zauważył St - "zewnętrzny" to nie to samo co "obiektywny". Nie możemy zamienić jeśli mówimy o logice w tym konkretnym zdaniu.
Jeśli mówimy o człekach - to tak, jak najbardziej. cały czas o tym pisałam: o zewnętrznym, kulturowym (liv napisał o socjalizacji - to samo), prawnym odnośniku.
Który nie jest jednak absolutny, za to bywa obiektywny:)
Wewnętrzne normy zaś podlegają wpływom tych zewnętrznych, bo z powietrza się nie biorą - i ulegają zmianom, wahaniom, korektom itd. - nawet w milisekundach.
Generalnie zgadzam się z Tobą. Ale:
Cytuj
Moim zdaniem sednem jej jest to, że człowiek dokonuje oceny czynu w momencie jego świadomego popełniania i że wobec swego sumienia odpowiada tylko w tym zakresie.
Kompletnie niedowodliwe - nawet dla danego człeka, którego omamił np. alkohol, szok itd. - przetrzeźwiał i dalej oceniać intencje...
Ok, gdyby na końcu hellerowego zdania tkwiło: wg mnie. Już pisałam...nieco by to zmieniło wymowę.
Dobra lub zła kwalifikacja czynów pochodzi z intencji. Nawet jeśli czynię coś obiektywnie złego, ale myślę, że postępuję dobrze, mój czyn jest moralnie dobry wg mnie.

Inaczej wygląda, że chociaż jest obiektywnie zły, może być dobry - również obiektywnie (można sobie dopowiedzieć, bo dlaczego nie?).
Tak to widzę - a Ty po swojemu:)

Zmieniając pytanko: nie wiecie jak przepisy ruchu drogowego regulują jazdę na rowerze w dwójkach, trójkach itd?
Tzn. czy jadące dwie/trzy osoby na rowerach mogą jechać koło siebie i zajmować całą szerokość pasa, czy powinny jechać "gęsiego", by ułatwić ich omijanie?
Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz.U. 1997 Nr 98 poz. 602)
Art. 33. 3. Kierującemu rowerem lub motorowerem zabrania się:
1) jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu, z zastrzeżeniem ust. 3a;
(...)
3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego.
Dzięki querto:)
Trochę mi uspokoiłaś to...hm...sumienie?;)))
Bo parę dni temu - prowadząc samochód - odbyłam z takim podwójnym rowerzystą rozmowę opartą na gestykulacji - niezbyt miłej;)

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 13, 2016, 11:20:25 pm
Ze statystycznego punktu widzenia: czy  ci ludzie, którzy całe życie żyli biologicznie oszczędnie i stosownie (dieta, ruch, badania medyczne, umiarkowany brak siedmiu grzechów głównych), gdy już kiedyś będą umierali, będą musieli umierać DOKŁADNIE TAK SAMO jak ci, którzy na odwrót?
[Nie mam na myśli długości żywota jednych i drugich]
R.
pjes: jeśli to zły wybór wątku, to uprzejmie proszę o przeniesienie do "Śmierci".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 14, 2016, 02:12:16 pm
Cytuj
Ze statystycznego punktu widzenia:
Stan - co to jest statystyczny punkt widzenia? Statystyka to tylko narzędzie - jak młotek.
Czy młotek ma punkt widzenia?
Cytuj
gdy już kiedyś będą umierali, będą musieli umierać DOKŁADNIE TAK SAMO jak ci, którzy na odwrót?
Zależy od okoliczności umierania.
 Choć ogólnie, na czuja - to ci "oszczędni i grzeczni" będą umierać smutniejsi.
Chyba co nagłość.
Ale może masz na myśli aspekt medyczny, nie psychiczny?
Wtedy umrą zdrowsi.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 14, 2016, 02:23:16 pm
Przypomnieliście mi kawał z dłuugą brodą...

Godzina wychowawcza w szkole.
- Pamiętajcie dzieci: nie należy pić i palić, ci co nie piją i nie palą dłużej żyją.
- A mój dziadek pije, pali i nawet na dziwki chodzi, a ma 100 lat...
- Gdyby tego nie robił miałby 200, Jasiu!


I drugi...

- Panie doktorze, chcę długo żyć...
- No to musi pan nie pić, nie palić, zdrowo się odżywiać... I z kobietami też nie przesadzać...
- I wtedy będę długo żył?
- Na to gwarancji nie ma, ale z pewnością życie będzie się panu baardzo dłużyło...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 14, 2016, 03:22:43 pm
@ Liv
Mam wrażenie, że po polskiemu napisałem poprawnie. "Ze statystycznego punktu widzenia", "Z astronomicznego punktu widzenia", "Z kulinarnego punktu widzenia". Punkt widzenia chyba zawsze jest domyślnie ludzki, ale językowo na co dzień robimy potoczne skróty i przewrotki. Wydaje mi się, że się czepiasz :-)
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 14, 2016, 03:48:13 pm
Cytuj
Wydaje mi się, że się czepiasz :-)
Eee, po prostu znów oblałem test Turinga.  :)
A skoro nie chodzi o długość życia, to o co? Co ma podlegać badaniu statystycznemu?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 14, 2016, 05:01:39 pm
Jakość umierania.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 14, 2016, 05:53:16 pm
Jakość umierania.
R.
Zerknąłem w net. Są jakieś raporty, też statystyczne, ale nie mam siły tego czytać. Zresztą skupiają się głównie na takich kryteriach:
Pod uwagę w raporcie brano rozmaite czynniki: dostępność środków uśmierzających ból, hospicjów, finansowanie publiczne, przejrzystość w stosunkach lekarz-pacjent, szkolenia pracowników opieki zdrowotnej i status opieki paliatywnej w krajowych systemach opieki zdrowotnej.
http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/zdrowie/art,218,raport-jakosc-umierania.html (http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/zdrowie/art,218,raport-jakosc-umierania.html)
Zestawienia tej jakości z trybem wcześniejszego życia nie zauważyłem ale pośrednio da się wyłuskać (np. obecność rodziny przy).
A tu coś, co wygląda na dane statystyczne.
https://journals.viamedica.pl/medycyna_paliatywna_w_praktyce/article/view/28509 (https://journals.viamedica.pl/medycyna_paliatywna_w_praktyce/article/view/28509)
Ino trzeba pobrać lub otworzyć PDF.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 14, 2016, 05:57:15 pm
Livie, dzięki, ale mi do głowy nie przyszło, by kogoś prosić o dane statystyczne, zwłaszcza w tak imponderabilnej kwestii.
Szło mi tylko opinię na czuja.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 15, 2016, 08:53:44 pm
Może w złym miejscu zapytałem, że tak bez echa?
Ponowię pytanie.
A przy okazji - zna ktoś ten wstęp?
http://antykwariat-mit.pl/p/45/13303/malarstwo-i-schizofrenia-madejska-lem-wstep--.html (http://antykwariat-mit.pl/p/45/13303/malarstwo-i-schizofrenia-madejska-lem-wstep--.html)
https://books.google.pl/books/about/Malarstwo_i_schizofrenia.html?id=tToNAQAAMAAJ&redir_esc=y (https://books.google.pl/books/about/Malarstwo_i_schizofrenia.html?id=tToNAQAAMAAJ&redir_esc=y)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 15, 2016, 09:17:17 pm
O co pytałeś? Gdzie?

Nie znam tego wstępu, ale na marginesie właśnie czytam Maleńczuka i pisze o malarzach schizofrenikach (przebywał jakiś czas w szpitalu psychiatrycznym, jak się od zsw wykręcał).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 15, 2016, 09:36:11 pm
O co pytałeś? Gdzie?
W świeżej krwi.
Na luziku, tylko tak, zaciekawiło co też Lem...w tem.
Bo to sąsiadka była.  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 15, 2016, 09:42:57 pm
Podchwytliwie zapytam - malujesz ;) ?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 15, 2016, 10:04:26 pm
Podchwytliwie zapytam - malujesz ;) ?
Podchwytliwie odpowiem.
Ni w ząb. Zupełnie nie mam oka...oczu, ręki...rąk.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 15, 2016, 11:06:25 pm
Czym piszesz?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Maja 15, 2016, 11:10:51 pm
Czym piszesz?
Głową?  ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 15, 2016, 11:22:00 pm
Może w złym miejscu zapytałem, że tak bez echa?
Ponowię pytanie.
A przy okazji - zna ktoś ten wstęp?
http://antykwariat-mit.pl/p/45/13303/malarstwo-i-schizofrenia-madejska-lem-wstep--.html (http://antykwariat-mit.pl/p/45/13303/malarstwo-i-schizofrenia-madejska-lem-wstep--.html)
https://books.google.pl/books/about/Malarstwo_i_schizofrenia.html?id=tToNAQAAMAAJ&redir_esc=y (https://books.google.pl/books/about/Malarstwo_i_schizofrenia.html?id=tToNAQAAMAAJ&redir_esc=y)

Nie zna.M.
Może miast się tak błąkać po wątkach wrzuć do tego, gdzie - no właśnie:))) który to był, co tam były te arty Lema ??? - co wpadkowo powklejałam?:)))
Ciekawe co Lem miał do powiedzenia o malarstwie:)
Beprop pisania - rano zrobiłam sobie skrina z tematów dnia..."Ekspert" chyba klepał ręcami - bez głowy:
(http://i176.photobucket.com/albums/w165/olkapolka1/beznbsptytuu_zpsf08oflfv.png) (http://s176.photobucket.com/user/olkapolka1/media/beznbsptytuu_zpsf08oflfv.png.html)
Jakoś rozbawił mnie ów znawca - ciekawe z jakiej branży był?;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 15, 2016, 11:26:00 pm
Z putinistyki?
Oby się nie mylił :-)
Remuszkin
pjes: Ol, a dobrze z tym cosinusem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Maja 15, 2016, 11:30:21 pm
Z putinistyki?
Zerkając na zdjęcie pomyślałam raczej o chirurgii plastycznej ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 16, 2016, 03:52:03 pm
Jakoś rozbawił mnie ów znawca - ciekawe z jakiej branży był?;)

Sięgnąłem:
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1619753,Ekspert-mimo-kryzysu-w-Rosji-Putin-moze-przetrwac-jeszcze-dlugo
Sprawdziłem:
http://www.case-research.eu/

Z ekunomii:

Dr Hartwell specjalizuje się w makroekonomii oraz analizie ekonomicznej, rozwoju sektora prywatnego oraz planowaniu strategicznym. Jest doświadczonym menedżerem ds. rozwoju międzynarodowego; przyczynił się do wzrostu oraz promowania reform gospodarczych i finansowych w około 15 krajach, skupiając się na gospodarkach w okresie transformacji.
http://www.case-research.eu/pl/node/58532

Ekunomia podobno tera kluczem do wszystkiego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 16, 2016, 05:13:33 pm
Hętnie założę się drem Chartwellem o 1000 zł - przy świadkach - że mu się prognozy nie sprawdzą, ekspertowi od siedmiu zachodnich boleści. Właśnie czytam Mistrza u pana Beresia, i oczyma duszy widzę, jak On (mimo swej, nazwijmy to, powściągliwości finansowej, dałby lekką ręką na taki zakład 10000 euro :-)
R. 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 25, 2016, 09:33:59 pm
Czy dobrze liczę, że za niedługo przypadnie sześćset szósta rocznica Bitwy, a za 492 lata rocznica  tysiąc dziewięćdziesiąta ósma?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 26, 2016, 10:42:49 pm
niedługo przypadnie sześćset szósta rocznica Bitwy

Tak. 15 lipca.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 26, 2016, 10:46:33 pm
No to co robimy z tej okazji?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 26, 2016, 10:52:26 pm
Planujesz obalić flaszkę z przedstawicielami Zakonu (http://www.deutscher-orden.at/), pijąc na zgodę? ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 26, 2016, 11:02:15 pm
Ja, ja, natu(umlaut)rlich, Deine Gute Ajdia :-)
Peace, Pax, Mir, Rum, Schweps, Schnaps usw. Ich bin ZA!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 23, 2016, 04:39:03 pm
Czy ktoś ma może jakiś pomysł na nowy Teleturniej w TVP?
Bo jutro w południe będę się poważnie naradzał Umysłowo z Potężnymi Siłami, i może nawet zostanę dopuszczony przed oblicze Samego Prezesa, czyli Pana Brata WiceMichnika...
Chodzi o rybkę rybki. Ideę idei. Zarys zarysu kącepcji. Odwołuję się do Forumowej Solidarności, ale nie za darmo. Za wykorzystane propozycje - daję do łapy 10% ze swoich dożywotnich dochodów netto (nobles obliż i kobyłka niniejszym u płota!). Jeśli, rzecz jasna, cóśkolwiek zarobię.
Na razie druh podpowiedział mi, zapewne ironicznie i nieświadomie, jedno ciekawe hasło wywoławcze (patentuję od razu): "Teleturniej Narodowy" !!!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 01, 2016, 10:21:20 pm
Kto jest właścicielem (w sensie prawa autorskiego) mojej rozmowy z Mistrzem, do której stenogramu dotarliśmy niedawno (Tzok i ja)? Kilkadziesiąt stron maszynopisu sprzed 23 lat...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lipca 07, 2016, 01:19:08 am
Dlaczego łańcuch rowerowy czasem spada?
Spada, bo spadać musi!
Wynika to wprost z konstrukcji roweru, który jak wiadomo składa się z czterech kół, osiek, piast, pedałów i ramy (pomijam zbędne dodatki typu siodełko czy koszyk na zakupy).
Rzecz w kołach.
Są cztery: dwa pędne-gładkie i dwa napędowe-zębate.
Gładkie połączone są ramą - zębate rzeczonym łańcuchem. W tym drugim wypadku bardziej jednak pasuje słowo uwięzione, co za chwile zostanie wyjaśnione.
     
    Już taki układ spraw rodzi pierwszą fundamentalną sprzeczność, ponieważ wielkie bezzębne koła-gumy czerpią napęd z mozolnej pracy stalowych zębatek. Wbrew ich woli, o której tak pięknie pisał Schopenhauer w dziele "Wolna wola a napęd".
 Cóż, wystarczy pobieżna lektura Nietzschego, by zauważyć ten charakterystyczny rodzaj zniewolenia małych a dzielnych stalowych Überradów, przez pustą w środku, stąd zmuszoną podpierać się szprychami, masę solidnie nadętych balonów z wytartym bieżnikiem.
     
    Dodatkowo, bohaterskie koła uzbrojone są w zęby (które zasadniczo służą do chwytania i zabijania ofiary oraz rozdrabniania pożywienia, a ponadto u wielu gatunków zwierząt również do obrony, przenoszenia młodych, czyszczenia futra). Zęby zatem, używane są niezgodnie z ich naturalnym przeznaczeniem (do napędzania są wszak nogi - sic!), co powoduje w obdarowanych nimi kołach rodzaj buntu i naturalnej frustracji, oraz poczucie wykorzystywania przez te większe a gładkie. Wprawdzie usunięcie zębów rozwiązałoby problem alienacji zębatek (stomatologia rowerowa jeszcze w powijakach), jednak dominująca pozycja kół gładkich skutecznie to uniemożliwia, używając jako kluczowego argumentu - utraty funkcjonalności.
Bardziej to wytrych niż klucz, o czym wiedzą co bardziej świadome zębatki...
- dlatego;
               W niczym nie zmienia to faktu narastania sytuacji rewolucyjnej która, co wiadomo przynajmniej od czasów rewolucji francuskiej i jej duchowej spuścizny z dialektyczną koncepcją Marksa na czele (i jej realizacją, już mniej-duchową, w wydaniu Lenina), zawsze gotowa jest zrezygnować z przyziemnej funkcjonalności na rzecz utopijnej wolności i równości (tu gładkości) nawet, gdyby skutkowało to niezdolnością pojazdu do jeżdżenia.
Uwaga praktyczna:
    - Rowery nadmiernie ogarnięte wzmiankowaną przypadłością zwykle przybierają kolor bliski czerwieni. Przemalowanie ramy poprawia sytuację tylko czasowo. Można też próbować wymiany dzwonka i zwiększyć ucisk szczęk hamulcowych.
     
    Drugi poziom konfliktowy to sprzeczność wewnątrz samych kół zębatych. Konieczność dziejowa powoduje, że jedno musi być większe a drugie mniejsze. Wynika to z ogólnej mechaniki przekładni, jednak ten stan nierówności koło mniejsze może traktować jako upokarzający. W dobie walki o prawa mniejszości, koło małe uzębione, w dodatku zazwyczaj tylnie, coraz aktywniej domaga się poszanowania i równego traktowania.
Niestety, spełnienie tego żądania spowodowałoby konieczność zwiększenia nakładów pedałującego beneficjenta i zupełny bezsens istnienia samego mechanizmu, jednak ten bezsens nie może przysłaniać nam słusznego, potwierdzonego przez licznych współczesnych myślicieli postulatu „wyrównywania szans” mniejszości. Zwłaszcza, że w dobie płynnej ponowoczesności (patrz Bauman et consortes) bezsensowność, paradoksalnie, może ujawnić liczne sensy ukryte, dotychczas niewyśnione nawet przez filozofów.
Minimalistyczny postulat „małe jest piękne” dotąd utrzymujący tylną zębatkę w ryzach posłuszeństwa jest zdecydowanie niewystarczający - najwyższy czas zastąpić go bojowym hasłem „małe jest duże”!
A jak nie jest, to ma być!
     
    Pomijając trzeci poziom konfliktu, jakim jest obliczanie powierzchni pracującej, w czym niesprawiedliwość polega na woluntarystycznym liczeniu tej powierzchni w oparciu o liczbę Pi zwaną ludolfiną, która jest jak wiadomo niewymierna, co stwarza możliwość nadużyć poprzez manipulację liczbą cyfr po przecinku w naliczaniu rzetelnego wynagrodzenia, przejdźmy bezzwłocznie do ostatniego ogniwa problemu każącemu łańcuchowi z przedziwną cyklicznością spadać.
Tym problemem jest sam łańcuch!

     Próbuje on łączyć niemożliwe do połączenia interesy kół zębatych, w dodatku obiektywnie patrząc, pracuje on na rzecz kół gładkich. Z konieczności przypada mu rola „pożytecznego idioty” bądź, podchodząc cynicznie - jurgieltnika (w nowszej nomenklaturze - płatnego pachołka bicyklowego imperializmu). Jest on swoistym pasem transmisyjnym w którym krzyżują się sprzeczne interesy różnego rodzaju kół oraz bliżej nieznanych sił wyższych eksploatujących i pasożytujących na pięknej konstrukcji roweru.
Niestety – łańcuch jak wiadomo składa się z ogniw.
A któreś ogniwo zawsze jest najsłabsze.
Czyli, nie w samej idei łańcucha która jest słuszna i konieczna, problem - a w praktycznym funkcjonowaniu poszczególnych ogniw.
- To one, te małe niedoceniane podstawowe komórki, ostatecznie, ponoszą cały ciężar przenoszenia nieznanych i ideowo obcych im sił.
- To na nie najbardziej działają opisane wyżej sprzeczności, o których to, ogniwa być może, nie mają nawet pojęcia.
Nikt ich nie uświadamia, nie prowadzi pracy edukacyjnej, by wyjaśnić sens mrówczego wysiłku.
Są Murzynami, są Kobietami całego roweru, polskimi pielęgniarkami, a czasem nawet wigilijnym karpiem (Bóg się rodzi, karp truchleje).
Bez ich mozolnej codziennej pracy – codziennej? Ba, comilisekundowej – nie działałoby nic.
Nic, a nic!
Rower nie byłby rowerem.
Byłby…no, czym byłby? Hołotą zbędnych elementów.
Czy dziwić im się, że czasem popadają w bunt?!
Niezauważane, bez głosu jak ten karp po żydowsku na wigilijnym stole, całkowicie pozbawione indywidualności, gdyż wtopione w ogólne pojecie łańcucha, o którym to jeszcze ktoś czasem coś powie, jedyny środek jaki mają, by zamanifestować swoje istnienie to - zerwać się.
Spaść.
I tylko ich odpowiedzialności zawdzięczamy, że nie zrywają z łańcuchem ostatecznie.
Bo mogłyby i tak. Zerwać się i pójść własną egoistyczną drogą. Pójść – nie pojechać!
Przecież nie stać je na rower, ni auto!
A one tylko, od czasu do czasu, zrzucają z siebie niewolnicze jarzmo zębów koła które jest ich bezpośrednim ciemiężycielem. Nie wińmy ich za to. Nie upokarzajmy.
Wystarczającą dla nich karą będzie ponowne nawlekanie na nienawistne zęby.
Bo w końcu pozwolą się założyć, ujarzmić, by podjąć swój, jak by nie było, chomiczy trud.
By po jakimś czasie znów się zbuntować. W końcu to tylko maleńkie ogniwa na których spoczywa olbrzymi ciężar.
Muszą odetchnąć.
Doceńmy je, dopieśćmy – więcej smaru!
I jazda…
     
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 07, 2016, 08:17:40 am
Znakomita opowieść! Pierwsza nagroda w Konkursie Małych Form! Ja bym taką bez wahania dał :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 07, 2016, 10:35:36 pm
To Twoje? Zastanawiam się, co Ci się wkręciło w łańcuch, ze takiej elokwencji doznałeś :) ... Bardzo mi się, proszę częściej. Jednak chciałem zauważyć, że przeciętny rower kół dymanych ma dwa, a zębatych niewolników przeciętnie z dziewięciu. Wszakże, co gorsza, wszystkim kręcą pedały!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lipca 08, 2016, 12:23:49 am
Cytuj
Pierwsza nagroda w Konkursie Małych Form! Ja bym taką bez wahania dał :-)
Mimiłomiłomi.
Cytuj
Zastanawiam się, co Ci się wkręciło w łańcuch, ze takiej elokwencji doznałeś :)
Jak to co - życie.  ;)
Cytuj
Jednak chciałem zauważyć, że przeciętny rower kół dymanych ma dwa, a zębatych niewolników przeciętnie z dziewięciu.
Aś rozpuszczony ty...przerzutków się zachciewa? Zapomniał wół takie cuda techniki?
(http://spplthumb.blob.core.windows.net/540x405/e8/4b/c0/rower-skladak-romet-wigry-3-prl-miejskie-wielkopolskie-ostrow-wielkopolski-122429727.jpg)
Tymczasem pierwsze oznaki buntu w Rosji. Na razie robotów.
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/26536/robot-uciekl-z-osrodka-badawczego-w-rosji/3 (http://www.geekweek.pl/aktualnosci/26536/robot-uciekl-z-osrodka-badawczego-w-rosji/3)
A gdzie tytułowe pytanie...o - kto tym wszystkim kręci? W sumie i tak wiadomo, że Draco.  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 08, 2016, 12:30:54 am
Muszę wyznać, że nigdy nie miałem składaka i mocno takowego zazdrościłem kolegom, za to miałem wynalazek PRL - kolarzówkę BEZ przerzutek ;) ...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lipca 08, 2016, 12:54:11 am
Ty też? Na pierwszą komunię dostałem. I zegarek. Pomijając Bobika, to mój chyba jedyny rower...musiał być dobry. I chyba mi wtedy koledzy zazdrościli. Tej wygiętej kolarzowo kierownicy i stosunkowo cienkich opon?
Osłonka łańcucha padła od razu, więc wkręcania było co niemiara. Kilka par spodni długich zniszczonych spowodowało, że na ogół w krótkich gatkach jeździłem. A może nawet jej nie było?
Nie pamiętam, za to wkręcanie tak...chyba utrwalone behawiorystyczne przez tatusia na wniosek mamusi via zniszczone spodnie.
O, tu można wyklikać, taka czerwona.
http://imged.pl/kolarzowka-mlodziezowa-prl-u-kola-24-11324043.html (http://imged.pl/kolarzowka-mlodziezowa-prl-u-kola-24-11324043.html)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lipca 08, 2016, 09:42:23 am
Taka właśnie była, baran i ogólnie wszystko jak w kolarzówce tylko bez przerzutek ;) . Pamiętam parę akcji z łańcuchem, perfidnie spadał, kiedy człowiek mocno cisnął (z braku przerzutki) pod jakąś ostra górkę - nagły brak oporu pod stopa powodował glebę :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 11, 2016, 10:01:30 pm
Może ktoś wie, gdzie to jest?
Podobno w Sieci nic nie ginie.
Oglądałem to jeszcze niedawno na jutubie.
A teraz - wcięło. Jakby ktoś starannie wyczyścił. Ale gugla nie można wyczyścić chyba?
R.

O o koledzy
Tak być nie może
Zamiast być lepiej
Jest gorzej!

Coraz mniej węgla i stali
W Łodzi brak pracy dla prządek
I to ma być kapitalizm?
To jest ten lepszy porządek?

To jeśli zakład nasz stanie
Załatwi bilet ulgowy
Wpłaci na wkład na mieszkanie
Przydzieli blankiet służbowy
(i papier toaletowy)

Porozdajemy fabryki
Za ludzi krwawy ich pot
To o to zwarliśmy szyki?
I Lechu skakał przez płot...

Ref. Jeśli nie teraz to kiedy
Jeśli nie my no to kto
Wyciągnie Polskę z tej biedy
Bo pójdzie ona na dno
Eskperymentów zaprzestać
Bo wyszło zero i nul
Czy na plan własny nas nie stać?
Gdy my są ziemi tej sól?
Trzeba tu prostej mądrości
Każda masówka lub wiec
Podnosi sztandar równości
I wiernie będziem go strzec!

O o koledzy
Twórzmy programy
Co to rozumu
Nie mamy?

I belfrów nie stać na więcej
Niż da im Bank Światowy
Weźmy swój los w swoje ręce
Krzyknijmy dość jajogłowym!

Żadnych przyspieszeń broń Boże
I niech nam zachód pokaże gest
I weźmie i nam pomoże
Naprawić to co już jest
(i niech zachód pokaże gest)

Ludzie na wczasach nie byli
A dziś się ceni ich pot
To o to żeśmy się bili?
I Lechu skakał przez płot...

Ref. Jeśli nie teraz to kiedy

O o koledzy proletariusze
Sto razy tak!
Wszyscy za!
O rany zaraz się wzruszę...

Słychać starą pieśń
Systemowi cześć!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 18, 2016, 09:44:42 pm
W którym roku ukazał się ostatni tekst Mistrza w "Tygodniku Powszechnym"?
R.

pjes znacznie późniejszy: Kju, nawet TY nie wiesz?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lipca 19, 2016, 12:54:51 am
W którym roku ukazał się ostatni tekst Mistrza w "Tygodniku Powszechnym"?

Z tego co pomnę ukazywały się do samego końca.

Edyta ;): tak, ostatni felieton Mistrz podyktował 9 lutego 2006, a ukazał się tenże w numerze 8/2006 "TP":
http://solaris.lem.pl/o-lemie/teksty-o-lemie/artykuly/232-artykul-fialkowski
http://www.ksiazka.net.pl/?id=archiwum09&uid=6845
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 19, 2016, 10:10:51 am
Bardzo dziękuję.
Wiesz może, gdzie dałoby się to DZIŚ przeczytać? Teksty Mistrza publikowane w "TP", zwłaszcza jego stałe felietony? Czy tylko w starej zszywce? A może ukazało się to książkowo?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lipca 19, 2016, 03:34:55 pm
Bardzo dziękuję.
Wiesz może, gdzie dałoby się to DZIŚ przeczytać? Teksty Mistrza publikowane w "TP", zwłaszcza jego stałe felietony? Czy tylko w starej zszywce? A może ukazało się to książkowo?
R.
Pierwszy z maja 2004 - ostatni z 9 lutego 2006. 44 felietony.
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/39081/rasa-drapiezcow-teksty-ostatnie (http://lubimyczytac.pl/ksiazka/39081/rasa-drapiezcow-teksty-ostatnie)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 19, 2016, 05:15:16 pm
Dzięki, Livie!
Ktoś pożyczyłby łaskawie? Włożę w okładki i oddam do końca jesieni. Pod słowem.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 28, 2016, 08:12:11 pm
Dlaczego Panu, który ukazał się świętej Faustynie, wychodzą z serca promienie czerwony i niebieski, a nie innego koloru? Jakaś hipoteza czysto fizykalna?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lipca 29, 2016, 06:22:06 pm
Bo tak skrajnie rozszczepia się światło?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 10, 2016, 07:19:09 pm
Jest słowo "wchodzić", forma "wejść" oraz imiesłów przysłówkowy "wszedłszy". Sprawdziłem, że w słownikach jest rzeczownik "mykita" i czasownik "mykicić". Jak będzie brzmiał od tego imiesłów przysłówkowy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 21, 2016, 10:11:08 am
Szanowne Zbiegowisko,
Przyszło mi właśnie do głowy, że TVP powinna móc sprzedawać samą siebie, praktycznie każdy raz wyemitowany program. To już jest w kablówkach z filmami ("on demand"), i należałoby zastanowić się, czy i jak byłoby to możliwe pod względem prawnym i technicznym w TVP. Widać, że - na wzór Biblioteki Narodowej - powinna w tym celu powstać specjalnie skonstruowana, zbudowana i sukcesywnie zapełniana Biblioteka Telewizyjna. Jej płatne "czytanie" mogłoby odbywać się na trzy sposoby (akurat te mi się nasuwają, ale może być przecież całkiem inne spojrzenie):
1. Kupuję emisję danego kanału OD-DO (jak leci, data, godzina, minuta, sekunda).
2. Kupuję wybrany program (parametry)
3. Kupuję kompilację (na przykład wszystkie transmisje z finałowych biegów lekkoatletycznych na Olimpiadzie).
A może to już jest i działa, tylko ja nic o tym nie wiem?
Uprzejmie proszę o uwagi :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Smok Eustachy w Sierpnia 22, 2016, 10:11:51 pm
Jest TVP VOD (Video On Demand)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 22, 2016, 10:33:21 pm
Dzięki. To spełnia punkt 2.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 23, 2016, 10:56:09 am
'
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 27, 2016, 01:15:42 am
Czy Mistrz się kiedykolwiek pomylił?
Nie w drobiazgach i nie w lapsusach, tylko rzeczowo lub logicznie, w wypowiedziach orzekających,  w sprawach ważnych/istotnych oraz w sposób czarno-biały (wyrazisty, twardo weryfikowalny).
Zna ktoś taki przypadek?
R
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: draco_volantus w Sierpnia 31, 2016, 09:08:16 am
oczywiście. twierdził że wirusy i spam wygrają w internecie
podczas kiedy nie dostałem spamu już nie wiem ile lat,
ani wirusa też nie miałem.

a jeżeli to drobiazg to był nieomylny jak dżejpitu :P
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 03, 2016, 04:06:56 pm
Od dwóch dób (słychać co innego...) służbowo szukam Q (mejlowo, forumowo, telefonicznie, esemesowo, skajpowo), ale nie znajduję. Diabeł ogonem nakrył. Wcięło. Ani śladu.
Pomożecie, Toażysze?
R.

BTW (też o poszukiwaniach):  http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,42699,20214702,zadane-pl-powalczy-o-amerykanski-rynek-bo-uczen-wszedzie-jest.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: draco_volantus w Września 03, 2016, 10:51:59 pm
48h? a gdzie on mjeszka?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 03, 2016, 11:01:55 pm
Koło Łodzi.
R.

pjes: ponoć dziś jest aktywny na Startreku, więc żyje, Bogu dzięki...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 03, 2016, 11:48:43 pm
Jestem. Numery nominowanych wierszyków masz już na mailu Staszku.

Nie odzywałem się forumowo, bo zmagałem się z kocią epidemią (dać zastrzyki, dać kroplówki, nosić mającą księżniczkowate nawyki kociczkę na kuwetę i z powrotem ;), karmić siłą czworołapych pacjentów... to trochę czasu i sił zajmuje).

ps. Z tym moim mieszkaniem to rozmaicie -  znasz adres mojego domu rodzinnego, bo ten podaję do korespondencji, ale nigdy nie powiedziałem, że łatwo mnie w nim zastać :D.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: draco_volantus w Września 04, 2016, 10:43:36 am
a co z Terminusem? On już jes rodowitym Australiakiem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 07, 2016, 09:43:42 pm
Dostojne Forumowisko,
Nagle okazało się, że umówiony 2-3 godzinny wieczór krakowski w sobotę 10 września (19-21) nie może być zrealizowany, i zostałem sam ze sobą na sam jak, nie przymierzając, PALEC!
Czy znajdzie się jeden żywy i życzliwy Krakus (Krakuska jak najbardziej też!), który(a) w Grodzie Kraka zechciał(a)by zaopiekować się (bezżywieniowo, mam kanapki!) starszym panem przez te dwie godziny?
R.
pjes: orany, 6000!!!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2016, 12:56:06 pm
Co Państwo myślą dwóch oddzielnych sprawach: o handlu w niedzielę i o ustawowym zakazie handlu w niedzielę?
Mam na myśli racjonalne argumenty, przy czym ośmielam się twierdzić, iż takim jak najbardziej racjonalnym argumentem w aspekcie parlamentarnym jest stanowisko Episkopatu KK.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Października 05, 2016, 01:16:18 pm
Dlaczego mówi się o handlu w niedzielę, a nie o pracy jako takiej w niedzielę? Przecież to o to drugie (ponoć wszystkim) chodzi. Czy ci, co pracują nie w handlu, maja się do tego jakoś inaczej? Czy może jednak nie idzie o pracowników, tylko o niedzielną tacę?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 05, 2016, 01:32:58 pm
Jeśli chodzi o pracę na etacie, to poza służbami i zakładami o ciągłym ruchu ludzie w niedziele nie pracują - a handel na tym tle jest negatywnym wyjątkiem. A i tam, gdzie ludzie muszą pracować stale - zwykle w niedzielę a nawet i w sobotę liczbę pracowników maksymalnie się redukuje. Przy czym wyjątek handlu tym bardziej bije w oczy, że dotyczy bardzo wielu pracowników.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2016, 01:33:42 pm
@ H
Ja pierwszy zadałem pytania. To są dwa pytania.
BTW odpowiadam na pańskie pytanie: nie chodzi o niedzielną tacę.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2016, 01:35:48 pm
Sam mam zdanie, lecz na razie wstrzymuję się z jego ujawnieniem :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 05, 2016, 02:15:24 pm
Moim zdaniem powinien być zakaz handlu w niedzielę z wyjątkami pioko takimi jakie obecnie obowiązują. Z powodu, że co do zasady niedziela jest dniem wolnym od pracy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 05, 2016, 02:46:53 pm
To ja się do Ciebie od razu przyłączam. Pan sześć dni zasuwał, a siódmego odpoczywał. Mnie - agnostykowi - to się podoba i już.
Dodam, że dla emeryta zawsze jest niedziela...
R.

pjes:
CBOS (Naród) rzecze:

RYS. 2. POJAWIŁ SIĘ PROJEKT WPROWADZENIA ZAKAZU HANDLU W NIEDZIELĘ.
OTWARTE MOGŁYBY BYĆ TYLKO TE SKLEPY, W KTÓRYCH SPRZEDAJE SAM
WŁAŚCICIEL. WYJĄTKIEM MAJĄ BYĆ TEŻ M.IN. STACJE BENZYNOWE, PIEKARNIE,
KIOSKI, APTEKI. CZĘŚĆ NIEDZIEL MA BYĆ WYŁĄCZONA SPOD ZAKAZU.
CZY POPIERA PAN(I) WPROWADZENIE ZAKAZU HANDLU W NIEDZIELE NA TAKICH
ZASADACH CZY TEŻ JEST PAN(I) TEMU PRZECIWNY(A)?


Zdecydowanie popieram - 34%
Raczej popieram - 27%
Raczej jestem przeciwny(a) - 17%
Zdecydowanie jestem przeciwny(a) - 15%
Trudno powiedzieć - 7%
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 06, 2016, 01:04:42 am
Dlaczego mówi się o handlu w niedzielę, a nie o pracy jako takiej w niedzielę? Przecież to o to drugie (ponoć wszystkim) chodzi. Czy ci, co pracują nie w handlu, maja się do tego jakoś inaczej? Czy może jednak nie idzie o pracowników, tylko o niedzielną tacę?
Też tak uważam. Nie tyle o tacę - co  o religię i przymuszanie do rodzinności, która nie wychodzi poza wyjście do kina i na lody (tam też pracują wyzyskiwani pracownicy...).
Nawet przebija to z wypowiedzi agnostyka - St: wolne niedziele, bo Pan odpoczywał.

Sęk nie w marketach i tych hiper - te dadzą radę, a w tych, którzy wynajmują lokale w tzw. galeriach - oni stracą dzień handlowy, a czynsze zostaną im takie same.
A np. lokale usługowe typu fryzjer czy restauracja nie obsłużą więcej klientów do soboty - zabraknie im tej niedzieli. Chociażby wyjazdowej dla wielu na obiad/kawę.
Wiadomo, że Austria, że Niemcy - zamykają niedzielnie, ale są to nieporównywalnie bogatsze kraje.
Ale skoro można kupić buty w sobotę, to i chleb (nie zepsuje się - tak konserwowany) i benzynę itd....uważam za nieuczciwe takie podziały. Tam też pracuje sporo grono ludzi. Wyzyskiwanych:)
Stacje benzynowe prowadzą sprzedaż wielu produktów - dlaczego mogą? To nie handel?
Osobiście jest mi wszystko jedno czy będzie handelek niedzielny czy nie. Ale podstawowa sprawiedliwość nie jest mi obojętna.
CBOS (Naród) rzecze:
Podpisano: Gmach:)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 04:22:15 am
@ Ol
Sześciodniowy Pan jako argument, to dla mnie oczywisty żart. Mam do religii mniej więcej taki stosunek jak Mistrz. W Europie nie żyjemy w świecie buddyjskim. tylko w tradycji chrześcijańskiej, taki jest realny real również dla zaprzałych ateistów i obmierzłych agnostyków, i dlatego uważam, że mój ironiczno-życzliwy sentymentalny żart był na miejscu. Jestem agnostykiem pokojowo usposobionym, kupującym choinkę i święcącym święconkę, nie jakimś wojującym wojownikiem totalnym, zaciętym, zaciekłym i nieprzejednanym. Mam sporo zacnych druhów wśród osób wierzących. Wyjaśniam to okazjonalnie, raz, i na zawsze.
Niezależnie od Pana Boga, naprawdę uważam tak jak Naród. Proporcje 2 : 1. Sam z siebie, proszę Pani. Jakbym był królem, to bym tak zarządził, i już. Takie mam osobiste widzimisię!
R.    
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 06, 2016, 08:40:29 am
Ola - żyjemy w takiej a nie innej tradycji i niezależnie, czy ktoś jest wierzący czy nie (i w co) to tak jest, że wolna niedziela jest na ogół lepsza od wolnego wtorku. Mnie przekonuje, że np. w Niemczech (i nie tylko) nie mają z tym żadnego problemu - a handel w zwykłą niedziele jest tam dużo skromniejszy niż u nas w dni zakazane. To mi otworzyło oczy, że istotnie argumenty o spadku zatrudnienia w tym sektorze na skutek wprowadzenia wolnych niedziel są argumentami właścicieli dużych sieci i galerii a możliwość masowego handlu w niedzielę u nas jest oznaką nieistnienia w tym sektorze silnych związków zawodowych. Przy czym jeszcze stąd się to w dużej mierze bierze, że w Polsce jest "wojna o handel", zagraniczne sieci wciąż jeszcze walczą o przejęcie możliwie dużego segmentu rynku, i jest to gra bezpardonowa a sytuacja w związku z tym nieustabilizowana. Jak zwykle wylaliśmy dziecko z kąpielą.

Zgadzam się z Tobą, że nikt nie może nikomu (obywatelowi) odmówić pracy w niedzielę czy święta - ale w polskich warunkach jeśli nie zakaże się pracodawcy to będzie to oznaczało nakaz pracy dla pracowników (a nie wolność ich wyboru). W Polsce warunki dyktuje pracodawca i "nikt łaski nie robi".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 10:06:32 am
Pytanie do Gmachu: społeczeństwo jest głupie (niewiedzące i nierozumiejące), bez dwóch zdań, ale czy to znaczy, że jego głupie opinie nie powinny być brane pod uwagę przez polityków-decydentów?
A może ankiety są nic nie warte, gdyż kłamliwe od podszewki? Nie było żadnego tysiąca rzetelnie odpytanych respondentów, a ogłoszone wyniki wzięto z sufitu? http://www.stefczyk.info/blogi/na-moj-rozum/wiarygodnosc-sondazy,17985233849
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 06, 2016, 10:57:15 am
Cytuj
Pan sześć dni zasuwał, a siódmego odpoczywał.
A ja myślałem, że On się nie męczy.  :)
Ciekawe jak odpoczywał?

Te ograniczenie to jakiś (epitet) temat zastępczy. Jako przeciwnikowi  urzędowych zakazów, bliżej mi do bycia w kontrze. Widzę tu pole do  popisu dla lobbystów przy układaniu listy zakazanych w stylu ...i czasopisma.
Cytuj
jeśli nie zakaże się pracodawcy to będzie to oznaczało nakaz pracy dla pracowników (a nie wolność ich wyboru). W Polsce warunki dyktuje pracodawca i "nikt łaski nie robi".
Racja, tylko czy metoda słuszna?
Mam złe skojarzenia, choć okoliczności wysoce inne;
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_handel (https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_handel)
Nadmienię dla jasności - niedziela to dla mnie najgorszy dzień tygodnia - najwięcej w nim przymusów społecznych i kulturowych za którymi nie przepadam.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Października 06, 2016, 11:36:08 am
Ola - żyjemy w takiej a nie innej tradycji i niezależnie, czy ktoś jest wierzący czy nie (i w co) to tak jest, że wolna niedziela jest na ogół lepsza od wolnego wtorku.

Co kto lubi. Jeśli pracuję na etacie, to na tygodniu nie mam na nic innego czasu, więc jak mam coś do załatwienia, musze brać wolne. Wolny wtorek jak znalazł. A w niedzielę co? - patrzeć w telewizor albo po galeriach chodzić?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 06, 2016, 12:03:04 pm
Nadmienię dla jasności - niedziela to dla mnie najgorszy dzień tygodnia - najwięcej w nim przymusów społecznych i kulturowych za którymi nie przepadam.
Z tym nie dyskutuje, jednak w tym wypadku dla pracownika handlu jest nie nakaz kulturowy, tylko nakaz pracodawcy podparty widmem zwolnienia. To nie jest kwestia wolnego wyboru, rozterek kulturowych i osobistej decyzji (dla szeregowego pracownika handlu) tylko rozkaz. Nie dyskutuję też z tym, co woli Hoko. W tych kwestiach jak zresztą prawdę mówiąc we wszelkich innych musi być jakaś uniwersalna "umowa społeczna", siłą rzeczy nie po myśli wielu osób. Dlatego nie piszę, co ja wolę. Są po prostu różne grupy interesów, właściciele sklepów, pracujący w nich ludzie i kupujący. Z tej grupy tylko pracownicy muszą pracować w niedzielę, pozostałe dwie grupy są z tego zadowolone. Czwartą grupą sa politycy, którzy zależnie od kierunku wiatru puszczają dymy to w jedną, to w drugą - tez per saldo zawsze zadowoleni.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 06, 2016, 12:20:21 pm
Sześciodniowy Pan jako argument, to dla mnie oczywisty żart.
i
W Europie nie żyjemy w świecie buddyjskim. tylko w tradycji chrześcijańskiej, taki jest realny real również dla zaprzałych ateistów i obmierzłych agnostyków, i dlatego uważam, że mój ironiczno-życzliwy sentymentalny żart był na miejscu.
Nie twierdziłam, że żart był nie na miejscu.
oraz
Ola - żyjemy w takiej a nie innej tradycji i niezależnie, czy ktoś jest wierzący czy nie (i w co) to tak jest, że wolna niedziela jest na ogół lepsza od wolnego wtorku.
Z owej tradycji nie wynika niezależność (użycie "i") przewagi niedzieli nad wtorkiem...wynika z niej niedzielna zależność:)
Gdyż owa tradycja wzięła się właśnie od odpoczywającego Pana (właśnie - to On się męczy?!;)) i na podstawie tego tradycyjnego żartu chcecie wprowadzać zmiany w prawie pracy;)
Uważam, że owa tradycja nie powinna być argumentem w tej dyskusji.
Porównywanie polskiej gospodarki do niemieckiej – inne poziomy. Tylko praktyka może zweryfikować jak się to odbije na zatrudnieniu, wynagrodzeniu itd. w Polsce.
[Np. zapowiadane podniesienie płacy minimalnej od stycznia w niektórych dużych zakładach pracy poskutkowało tym, że zmienili pracownikom umowy z całego na 3/4 etatu. Już teraz. Żeby od stycznie nie było.
Pracownicy parę miesięcy z mniejszym wynagrodzeniem - od stycznia wyjdą na to samo finansowo, ale ze zmniejszonym etatem, który liczy się do różnych zasiłków.
W Niemczech raczej takie sytuacje się nie zdarzają.]
Poza tym ów zakaz działa wybiórczo. Te pozwolenia w zależności od obrotów, metrażu, położenia, samozatrudnienia...wyłączanie stacji benzynowych (dlaczego?) są po prostu niesprawiedliwe.

Margines - wspieranie się tradycją - więc: in vitro, gwałty, badania prenatalne - podobnie? Tradycja zakazuje i nakazuje?

Cytuj
Są po prostu różne grupy interesów, właściciele sklepów, pracujący w nich ludzie i kupujący. Z tej grupy tylko pracownicy muszą pracować w niedzielę, pozostałe dwie grupy są z tego zadowolone.
Ten podział jest nieprawdziwy.
I właściciel i pracownik są kupującymi. Nie są to grupy rozłączne. Krótko mówiąc kupującymi jesteśmy wszyscy.
Ponadto właściciel bywa pracownikiem w sklepie, w którym zatrudnia też inne osoby.
To co wcześniej napisałam: to nie problem korporacyjnych marketów, ale problem dla całej rzeszy kooperujących.


Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 06, 2016, 02:40:20 pm
Z owej tradycji nie wynika niezależność (użycie "i") przewagi niedzieli nad wtorkiem...wynika z niej niedzielna zależność:)
Z tradycji wynika regulacja prawna - niedziela to czerwona kartka w kalendarzu.

Cytuj
Uważam, że owa tradycja nie powinna być argumentem w tej dyskusji.
Rewolucja francuska próbowała ale okazało się to niemożliwe.
Cytuj
Porównywanie polskiej gospodarki do niemieckiej – inne poziomy.
Nie porównuję gospodarek. Raczej mam na myśli, że to bez znaczenia, czy niedziele  są handlowe, czy nie.

Cytuj
Np. zapowiadane podniesienie płacy minimalnej od stycznia w niektórych dużych zakładach pracy poskutkowało tym, że zmienili pracownikom umowy z całego na 3/4 etatu.
To nie ma nic do rzeczy. To jest raczej argument za tym co pisałem - pracodawcy są bezwzględni i jeśli nie postawi im się tamy to ludzi wykorzystują.
Cytuj
W Niemczech raczej takie sytuacje się nie zdarzają.
Nie bo maja prawo pracy, które na to nie pozwala.
Cytuj
Poza tym ów zakaz działa wybiórczo. Te pozwolenia w zależności od obrotów, metrażu, położenia, samozatrudnienia...wyłączanie stacji benzynowych (dlaczego?) są po prostu niesprawiedliwe.
Wydaje mi się, że istnieją ważkie przyczyny, dla których muszą być wyjątki. Zakres tych wyjątków to inna dyskusja. Ale co do zasady nie uważam tego typu wyjątków mających uzasadnienie za z gruntu niesprawiedliwe.

Cytuj
Margines - wspieranie się tradycją - więc: in vitro, gwałty, badania prenatalne - podobnie? Tradycja zakazuje i nakazuje?
Strasznie demagogizujesz i wg mnie zupełnie bez związku. Ja mówię o tradycji a nie fundamentalizmie religijnym a zwłaszcza o wykorzystywaniu go w polityce. Podawanie prawej ręki to też tradycja, podobnie jak chodzenie po ulicy ze schowanym siusiakiem i szacunek dla innych - czy w tym też widzisz coś złego ;) ? Po prostu dużo osób w niedziele chce mieć wolne. Nie dociekam, z jakiego powodu. Czy dlatego, że ich znajomi akurat wówczas też mają wolne, czy dlatego, że chcą pójść do kościoła.

Cytuj
Cytuj
Są po prostu różne grupy interesów, właściciele sklepów, pracujący w nich ludzie i kupujący. Z tej grupy tylko pracownicy muszą pracować w niedzielę, pozostałe dwie grupy są z tego zadowolone.
Ten podział jest nieprawdziwy. I właściciel i pracownik są kupującymi. Nie są to grupy rozłączne. Krótko mówiąc kupującymi jesteśmy wszyscy.
Ponadto właściciel bywa pracownikiem w sklepie, w którym zatrudnia też inne osoby.
Czy zbiory zachodzące są nieprawdziwe? Podział jest jak najbardziej prawdziwy (może niepełny). Podobnie jak podział na umiejących pływać i topielców. I podobnie jak w kwestii wolnego w niedzielę w momencie, kiedy toniesz (ptfu-tfu) - to do której grupy się zaliczasz? Bliższa ciału koszula. Planowanie zakupów z uwzględnieniem zamkniętych sklepów w niedzielę nie stanowi dla większości osób najmniejszego problemu. Uważasz, że gdybyś osobiście nie chciała pracować w niedzielę, to byś zmieniła zdanie co własnego wyboru, bo chcesz w niedziele zakupy robić?

Cytuj
To co wcześniej napisałam: to nie problem korporacyjnych marketów, ale problem dla całej rzeszy kooperujących.

Prawdopodobnie ludzie per saldo będą kupować dokładnie tyle, ile obecnie. Nie będzie to miało wielkiego wpływu na nic, a zwłaszcza na kooperantów, bo oni nie muszą kooperować akurat w niedzielę a nawet często nie mogą ze względu na ograniczenia ruchu tirów (też niesprawiedliwe ;) ?). Przypuszczalnie też biorąc pod uwagę różne wolne za niedziele itd. dokładnie taka sama liczba ludzi będzie pracować w sklepach jak teraz.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 02:59:03 pm
Niedobry Maziek. Słaba pleć inny rozum?  Brzidka Chełm. Nie lubi kobieta. Ale niestety: ten żąt obalą kobiety!
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 06, 2016, 03:41:38 pm
Z owej tradycji nie wynika niezależność (użycie "i") przewagi niedzieli nad wtorkiem...wynika z niej niedzielna zależność:)
Z tradycji wynika regulacja prawna - niedziela to czerwona kartka w kalendarzu.
I dlatego w kodeksie - praca niedzielna jest traktowana inaczej - np. wolny dzień w tygodniu poprzedzającym lub następującym po pracującej niedzieli.
Cytuj
Nie porównuję gospodarek. Raczej mam na myśli, że to bez znaczenia, czy niedziele  są handlowe, czy nie.
Wymieniłeś Niemcy jako pozytywny przykład ograniczenia handlu.
Handel jest mocną składową gospodarki i ma na nią wpływ. Trudno rozdzielić.
Cytuj
To nie ma nic do rzeczy. To jest raczej argument za tym co pisałem - pracodawcy są bezwzględni i jeśli nie postawi im się tamy to ludzi wykorzystują.
Ma do rzeczy o tyle, o ile zmiany mające przynieść polepszenie - przynoszą pogorszenie sytuacji. A tamę postawiono:)
Cytuj
Nie bo maja prawo pracy, które na to nie pozwala.
Nie sęk w prawie, a w jego egzekwowaniu.
I wysokości socjalu wypłacanego przez państwo.
Cytuj
Strasznie demagogizujesz i wg mnie zupełnie bez związku.
Jasne, że dema...zowałam:)
Napisałam, że margines.
Niemniej łączą się te problemy z całościowymi zmianami, realizowaną polityką - wszystko w imię tradycyjnej rodziny.
Przy okazji - uważam Twoje przykłady  - z podawaniem ręki, ekshibicjonizmem - za innobeczkowe.
Przynajmniej z innego poziomu.
Cytuj
Podobnie jak podział na umiejących pływać i topielców.
Te grupy mają sprzeczne interesy? Występują w opozycji?
Cytuj
Uważasz, że gdybyś osobiście nie chciała pracować w niedzielę, to byś zmieniła zdanie co własnego wyboru, bo chcesz w niedziele zakupy robić?
Przecież nie miało być o tym co kto woli, hm?:)
Cytuj
Nie będzie to miało wielkiego wpływu na nic, a zwłaszcza na kooperantów, bo oni nie muszą kooperować akurat w niedzielę a nawet często nie mogą ze względu na ograniczenia ruchu tirów (też niesprawiedliwe ;) ?).
Otóż tego nie wiemy.
Wyraziłam się tutaj nieprecyzyjnie - miałam owszem na myśli kooperantów okołogaleryjnych (np.taksówkarze stracą) typu gastronomia (bez zakupów nie ma jedzenia), ale także - może nawet przede wszystkim - małe sklepy, kioski, punkty itp - zatrudniające chociaż jedną osobę.
I nie jest to osobny temat - jak napisałeś - problem dawania zezwoleń niektórym podmiotom to dokładnie problem zakazu handlu w niedzielę i tworzenia uprzywilejowanych grup.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 04:19:28 pm
Dobranoc, dobranoc
Właściwie mógłbyś spać
Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś
Więc bez snu musisz trwać

Dobranoc, dobranoc
Właściwie spać byś mógł
Ktoś nie śpi, żeby spać mógł ktoś
A przecież nie śpi wróg!

Jutro wróg twój wstanie niewyspany
Po nocy zaś przespanej - ty
Przekroczysz plany, kochany, tak,
Że wroga trawi szlag :-)

Dobranoc, dobranoc
Więc śpij spokojnie, lecz
Przed snem wysiłki wrogich sił
Od siebie odrzuć precz...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 06, 2016, 04:27:52 pm
I tak wiadomo, że chodzi o dokopanie dużym zagranicznym marketom.
Cytuj
i tworzenia uprzywilejowanych grup.
O, takich;
Art. 4
1.Odstępstwa od stosowania zakazu handlu i zakazu wykonywania innych czynności sprzedażowych, o których mowa w art. 3 ust. 1 oraz  ust. 2 stanowią handel i wykonywanie innych czynności sprzedażowych:
w kolejne dwie ostatnie niedziele w roku kalendarzowym przed Świętami Bożego Narodzenia, przy czym jeżeli wigilia przypada w niedzielę, to handel w tym dniu dozwolony jest do godziny 14.00

w ostatnią niedzielę przypadającą przed Świętami Wielkanocnymi

w ostatnią niedzielę stycznia

w drugą niedzielę lipca

w placówkach handlowych, gdzie czynności sprzedażowe
wykonywane są wyłącznie przez przedsiębiorcę prowadzącego
indywidualnądziałalność gospodarczą

w podmiotach świadczących usługi na rzecz handlu, gdzie inne
czynności sprzedażowe wykonywane są przez przedsiębiorcę
prowadzącego indywidualną działalność gospodarczą lub za zgodą zatrudnionego

na stacjach benzynowych nieprzekraczających 150 m2 powierzchni użytkowej

w placówkach handlowych piekarniczo - ciastkarskich zlokalizowanych przy
zakładach produkcyjnych prowadzących sprzedaż produktów własnej produkcji w godzinach od 6.00 do 13.00

w jednokondygnacyjnych, niepodpiwniczonych kioskach nieprzekraczających 50 m2 powierzchni użytkowej, w których sprzedaż wiodąca m.in.: gazet, czasopism, biletów komunikacji miejskiej stanowi minimum 30% miesięcznego obrotu placówki rozumianego jako przychód ze sprzedaży

w placówkach handlowych prowadzących sprzedaż pamiątek, upominków i/lub dewocjonaliów, w których sprzedaż wiodąca tych produktów stanowi minimum 30% miesięcznego obrotu placówki rozumianego jako przychód ze sprzedaży

w aptekach i punktach aptecznych

w placówkach handlowych zlokalizowanych w zakładach hotelarskich, zakładach opieki zdrowotnej i innych placówkach służby zdrowia przeznaczonych dla osób, których stan zdrowia wymaga całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych oraz zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, oświaty, turystyki i wypoczynku

w placówkach handlowych nieprzekraczających 25m2 powierzchni użytkowej usytuowanych w obiektach do obsługi pasażerów w portach lotniczych, dworcach autobusowych oraz kolejowych, prowadzących sprzedaż towarów na promach i morskich statkach handlowych, statkach powietrznych, platformach wiertniczych i innych budowlach morskich, miejscach obsługi podróżnych wymienionych w art. §114.1 Rozporządzenia ministra transportu i gospodarki morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie (Dz. U. z dnia 14 maja 1999 r.)

w kwiaciarniach nieprzekraczających 50m2 powierzchni użytkowej, w których sprzedaż wiodąca kwiatów stanowi minimum 30% miesięcznego obrotu placówki rozumianego jako przychód ze sprzedaży.

Bo to chyba ten projekt?
http://www.solidarnosc.org.pl/sbhiu/wp-content/uploads/2016/04/Ustawa-o-ograniczeniu-handlu-w-niedziele_projekt.pdf
 (http://www.solidarnosc.org.pl/sbhiu/wp-content/uploads/2016/04/Ustawa-o-ograniczeniu-handlu-w-niedziele_projekt.pdf)
Albo ten - podobny choć już trochę inny (patrz stacje tankowania)
http://www.solidarnosc.org.pl/sbhiu/wp-content/uploads/2015/10/Projekt-ustawy-o-ograniczeniu-handlu-w-niedziele.pdf (http://www.solidarnosc.org.pl/sbhiu/wp-content/uploads/2015/10/Projekt-ustawy-o-ograniczeniu-handlu-w-niedziele.pdf)
A co wyjdzie ostatecznie.... 8)
W każdym razie ciastka kupować do 13-tej.  No i jak tu nie mieć skojarzeń.  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 04:33:26 pm
Przeczytałem starannie, ale mimo to w ewentualnym referendum zagłosowałbym na "TAK". Czy wtedy podałbyś mi rękę?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 06, 2016, 04:34:21 pm
w jednokondygnacyjnych, niepodpiwniczonych kioskach
To ma sens - nie wiem którą emotę wsadzić - z wrażenia.
Cytuj
W każdym razie ciastka kupować do 13-tej.  No i jak tu nie mieć skojarzeń.  :)
Miałam do muzycznego - jak przeczytałam, ale:
https://www.youtube.com/watch?v=f8_mGmrFvLA&list=TL4q1-bgJSSpw (https://www.youtube.com/watch?v=f8_mGmrFvLA&list=TL4q1-bgJSSpw)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 06, 2016, 06:18:30 pm
Cytuj
w ewentualnym referendum zagłosowałbym na "TAK". Czy wtedy podałbyś mi rękę?
Cóż za niestosowne pytanie.
Rem - wyluzuj chopie!  ;)
Nie będzie żadnego referendum, ten temat zniknie wkrótce niczym aborcyjny.
Pokrzyczeli, pogadali - dobranoc.
Nie warto zwracać uwagi na takie "powracające melodyjki".
Jeśli coś tam nagrzebią - to odgórnie.
Cytuj
Miałam do muzycznego - jak przeczytałam, ale:
Też się otworzył ten Dudek.  :D
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 06, 2016, 09:19:37 pm
Ja Wam powiem szczerze, że uważam że w Polsce to jest cywilizacyjny dołek. Nie ma co tej sytuacji porównywać do starej Europy (że tam tez handlują tu i ówdzie w niedzielę) - bo tam mają silne związki zawodowe i widocznie tak chcą. Obserwuję latami bardzo z bliska co się dzieje w handlu w Polsce - człowiek jest tu śmieciem. W ramach pożegnania z socjalizmem człowieka sprowadzono w handlu do parobka. Przypomnijcie sobie, co się działo w sklepach sieciowych, wiemy to tylko dlatego, że parę osób się postawiło (pewnie żałują). Nierejestrowane nadgodziny, zapychanie z toną na ręcznym paleciaku, natychmiastowe zwalnianie ludzi w chwili założenia związku zawodowego i tym podobne. Nigdzie w starej Europie nie jest to do pomyślenia, tylko na takim zadupiu cywilizacyjnym jak u nas. Ostatnio zaczęło się troszkę poprawiać. Mnie to osobiście lotto w tym sensie, że nie pracuję w handlu, więc w zasadzie dla mnie wygodniej, jak wszystko jest czynne 24h. Po prostu dostrzegam w tym traktowaniu ludzi miarę naszego zacofania.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 09:53:44 pm
P:od koniec żywota czasem przychodzi mi na myśl, czy ja na pewno żyję w miłym, dobrym i ukochanym kraju? Może w istocie to jest jakiś przeklęty, a przynajmniej kiepski kraj? Mam na myśli ludzi, nie dobrobyt.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Października 06, 2016, 10:11:14 pm
Obserwuję latami bardzo z bliska co się dzieje w handlu w Polsce - człowiek jest tu śmieciem.
Dlaczego uważasz, że w handlu jest jakaś specjalnie zła sytuacja dotycząca zatrudnienia? W innych gałęziach działalności gosp. takiego traktowania nie ma?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 06, 2016, 10:13:10 pm
@ Liv
Mi chodziło o to, że to w sumie sprawa drobna, by nie rzec duPRLna :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 06, 2016, 10:24:27 pm
@ Liv
Mi chodziło o to, że to w sumie sprawa drobna, by nie rzec duPRLna :-)
A, to dobrze.
Przez chwilę pomyślałem, że uważasz mnie za osobę, która podawanie ręki czy inne oznaki szacunku uzależnia od poglądów (politycznych).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: wiesiol w Października 06, 2016, 10:31:30 pm
naszego zacofania.
Jaka szkoda , że teraz dopiero ludziska zauważają nasz postkolonializm !
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 06, 2016, 10:35:11 pm
Dlaczego uważasz, że w handlu jest jakaś specjalnie zła sytuacja dotycząca zatrudnienia? W innych gałęziach działalności gosp. takiego traktowania nie ma?
Splot różnych czynników - inne masowe branże raczej sobie lepiej radzą, poza tym własnie w handlu sieciowym ten upadek praw jest bardzo widoczny. Kontrast między odpicowanymi sklepami za 5 patyków metr kwadrat a traktowaniem w nich ludzi. Poza tym inne branże nie zaanektowały niedziel.

P.S. jeszcze uzupełnię. Wczoraj przypadkowo widziałem fragment Szkła Kontaktowego - Daukszewicz i Miecugow. Obu ich lubię i generalnie w większości podzielam zapatrywania. I tak sobie kpinkowali o powrocie komuny (w związku z zakazem handlu w niedzielę). W pewnym momencie zadzwoniła słuchaczka i powiedziała kilka prostych zdań (zaczynając od tego, że bardzo lubi ich i program jako taki). Że mianowicie jest jej bardzo przykro, bo ona własnie pracuje w niedziele, kiedy dzieci są w domu i widzi innych ludzi spacerujących sobie a ona nie może, że nie ma możliwości zmiany pracy i tak dalej, proste rzeczy, bez polityki i skomplikowanych wywodów haczących o walkę dobra ze złem - widziałem, że obu panom zrobiło się trochę głupio.

A dlaczego uważam, że akurat handel - głównie dlatego, że w tym segmencie prostą decyzją można rozwiązać masowy problem. Trudno znaleźć branżę, w której równie łatwo zrobić coś dobrego dla wielu ludzi. Na zasadzie, że jak są różne choroby w populacji a dysponuje się ograniczonymi środkami to zaczyna się działania od takich, które pomogą jak największej liczbie ludzi. Co wcale nie oznacza, że chorzy na rzadsze choroby (albo tacy, którym medycyna nie umie pomóc) cierpią mniej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 11, 2016, 06:28:42 pm
Autentyk. Jak to wyjaśnić?


From: Stanisław Remuszko
To: Pan Doktor ***
Sent: Tuesday, October 11, 2016 3:57 AM
Subject: sen-mara
Atosie Kochany,
Przed chwilą przyśniło mi się, że miałem w Aninie PTCA. Nie wiem, kto był operatorem, ale wiem, że zaraz po zakończeniu zabiegu, jeszcze na sali, pojawiłeś się Ty i postawiłeś mi krzyżyk na czole, tak jak Mama robiła to w dzieciństwie.
Spróbuję jeszcze zasnąć po takim przeżyciu :-)
d'A

From: ***
To: Stanisław Remuszko
Sent: Tuesday, October 11, 2016 4:22 PM
Subject: Re: sen-mara
Drogi D’A,
nie wiem jak tłumaczyć taki sen,
ale pozdro!
A

Może któraś z Pań Forumowiczek - jako Uosobień Romantyczności - zechce coś zasugerować?   ...czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko...
Bo pogrzebałem w necie i znalazłem taką interpretację (egipską):
lekarza śnić - łaskę Anubisa zyszczeć...

R.



Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 11, 2016, 07:15:06 pm
Po co sikać na Anubisa?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 11, 2016, 07:44:51 pm
Wyrażam się starożytnie, od Bogurodzicy, nieuku. Ty, a kto to jest "uk"?
R.
pjes: już wiem, Zjednoczone Królestwo...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 12, 2016, 09:55:16 am
Atosie Kochany
Drogi D’A

Urocze przydomki, serio. Aż mi przypomniałeś jeden utwór, i jedną postać Strugackich:

"Na brzegu oceanu, ongiś lodowatego, a obecnie i po wsze czasy ciepłego, żyli sobie trzej serdeczni przyjaciele: mistrz, sportowiec i uczony. Przez pamięć o słynnych muszkieterach będziemy ich nazywać Atosem, Portosem i Aramisem, jako że, po pierwsze, ich prawdziwe imiona nie mają większego znaczenia, a po drugie - ponieważ tak właśnie zawsze ich nazywano, byli bowiem nierozłączni, gotowi pójść jeden za drugiego w ogień, a swoją przyjaźń cenili ponad wszystko. I jeśli ktokolwiek z ich znajomych mówił: „Nasi muszkieterowie znów się wczoraj popisali” - wszyscy rozumieli od razu o kim mowa i pytali bez zbędnych słów: „A cóż znowu zbroili tym razem?”. Nasi bohaterowie dość się przy tym wszystkim różnili charakterami, co zresztą nie dziwi, jeśli wziąć pod uwagę ich profesje. Wszak wszystkim wiadomo, że na naszej planecie mistrzowie zajmują się tworzeniem nieopisanie pięknych dzieł sztuki i konstruowaniem niesłychanie potężnych urządzeń; sportowcy rozwijają wspaniałe możliwości ludzkich organizmów i doprowadzają do doskonałości urodę człowieczego ciała; a uczeni - cóż, są właśnie uczonymi: wymyślają wyprawy do najgłębszych źródeł wiedzy i planują czarodziejskie przemiany żywej materii. Dlatego uczeni, sportowcy i mistrzowie zawsze trochę się będą między sobą różnić, dopóki jakiś geniusz nie połączy w jedno pracowni, stadionu i laboratorium.
Jednakże jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu, gusty naszych przyjaciół były mniej więcej jednakowe i nierzadko przyczyniały trosk otoczeniu. A to wypływali daleko w morze, podkradali się do drzemiącego w pełnym słońcu na leniwej fali podstarzałego kaszalota i, pokrzykując, zaczynali go znienacka łaskotać, aż nieszczęśnik z rykiem i parskaniem uciekał poskarżyć się podwodnym pasterzom. A to tuż przed nocą zaczynali przy wtórze gitary uczyć się nowej lirycznej piosenki, a ponieważ Portos miał potężny bas i praktycznie ani odrobiny muzycznego słuchu, podobne lekcje niezmiennie wprawiały w stan niezwykłego podniecenia zaskoczonych w promieniu kilkuset metrów ludzi, zwierzęta, ptaki i roboty. A raz potajemnie skonstruowali niecne urządzenie, które grając na czarnej fujarce przemaszerowało w biały dzień centralną ulicą i wszystkie roboty-niańki, roboty-dozorcy i roboty-ogrodnicy w osadzie porzuciły swe zajęcia, ruszyły za nim w step i wróciły dopiero po tygodniu. Jednym słowem z naszych bohaterów były niezłe urwisy i chociaż podobne wybryki bardzo się podobały wielu ich znajomym, to wszyscy dokoła wzdychali z ulgą, gdy nierozłącznych muszkieterów nachodziła cicha zaduma i wszyscy trzej całymi godzinami wylegiwali się w cieniu na trawce, zatopieni w starożytnych książkach o wielkich rewolucjach i tytanicznych walkach narodów o wolność i niepodległość. (Nie, muszkieterowie byli mimo wszystko ludźmi bardzo odmiennymi. Pewnego razu zadano każdemu z nich jedno i to samo pytanie: „Co cię interesuje najbardziej, jeśli masz przed sobą jakiś cel?” Mistrz Atos wzruszył ramionami i niedbale odparł: „Chyba szukać środków do osiągnięcia tego celu”. Sportowiec Portos wykrzyknął, nie namyślając się: „Oczywiście, bez względu na wszystko, cel osiągnąć!” A uczony Aramis rzekł swoim zwykłym, cichym głosem: „Prawdopodobnie dowiedzieć się, co będzie, gdy cel osiągnę.” Być może właśnie dlatego byli przyjaciółmi?)"

"Ekspedycja do piekła"

      "Historia Osiemnastki zaczęła się, gdy było ich tylko trzech; nie mieli jeszcze ani osobnego pokoju, ani własnego nauczyciela. Ale już wtedy Gienka Komow, znany bardziej jako Kapitan, cieszył się nieograniczonym autorytetem u Paula Gniedycha i Aleksandra Kostylina. Paula Gniedycha, zwanego również Polly, a nawet Liber Polly, uważano za wielkiego spryciarza, zdolnego do wszystkiego. Aleksander Kostylin, człowiek bez wątpienia dobroduszny, zyskiwał sławę w walkach związanych nie tyle z użyciem mózgu, co siły fizycznej. Nie znosił, gdy nazywano go Kostyl, ale chętnie reagował na przezwisko Lin. Gienka-Kapitan dokładnie przestudiował popularną książkę Droga w Przestrzeni, miał wiele różnych pożytecznych umiejętności i prawdopodobnie mógłby z łatwością naprawić fotonowe zwierciadło, nie zmieniając kursu statku. To on niezmordowanie prowadził Lina i Polly ku sławie. Ogromną popularność zyskały tej trójce doświadczenia z nowego rodzaju paliwem rakietowym, przeprowadzone pod jego kierownictwem w szkolnym parku. Fontanna gęstego dymu wzbiła się nad najwyższe drzewa, a huk wybuchu mogli usłyszeć wszyscy, którzy w tym momencie znajdowali się na terenie szkoły. To był niezapomniany wyczyn; jeszcze długo potem Lin popisywał się długą szramą na plecach, chodząc najczęściej rozebrany do pasa. Ci trzej przypomnieli starożytne gry afrykańskich plemion — skoki z drzew na długich sznurach, zastępujących (jak wynikało z doświadczenia, z powodzeniem) liany. To oni wprowadzili do użytku zgrzewanie tworzyw sztucznych, z których produkowano ubrania, i niejednokrotnie wykorzystywali tę umiejętność podczas poskramiania nieznośnej dumy starszych towarzyszy, którym pozwalano pływać w maskach, a nawet z akwalungami. Ale że wszystkie te wyczyny, chociaż okrywały ich sławą, nie dawały pożądanej satysfakcji, Kapitan postanowił wziąć udział w pracach kółka młodych astronautów. Dawało to perspektywę kręcenia się na wirówce i możliwość dostania się wreszcie do maszyny stochastycznej.
      Z ogromnym zdumieniem Kapitan odkrył w kółku swojego rówieśnika, Michaiła Sidorowa, z różnych przyczyn zwanego Atosem. Atos zawsze wydawał się Kapitanowi facetem zarozumiałym i próżnym, ale pierwsza poważna z nim rozmowa pokazała, że pod wieloma względami przewyższa niejakiego Waltera Saroniana, który utrzymywał wówczas dość przyjacielskie stosunki z trójką i zajmował czwarte łóżko w niedawno przydzielonym pokoju numer osiemnaście.
      Historyczna rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
      — Co myślisz o napędzie jądrowym? — zainteresował się Gienka.
      — Staroć — odpowiedział krótko Atos.
      — Zgadzam się — rzekł Kapitan i popatrzył na Atosa z zainteresowaniem. — A o fotonowo-anihilacyjnym?
      — Taki sobie — odparł Atos i pokręcił głową.
      Wtedy Gienka zadał mu swoje koronne pytanie:
      — Jakie systemy są bardziej obiecujące, grawigenne czy grawiochronne?
      — Uznaję tylko D-zasadę — oznajmił zarozumiale Atos.
      — Hmm mruknął Gienka. Dobrze, chodźmy do osiemnastki, poznam cię z załogą.
      — To znaczy, z twoimi osłami? — skrzywił się Atos, ale poszedł.
      W tydzień później, nie mogąc już znosić dłużej gróźb i przemocy, z osiemnastki uciekł Walter Saronian. Jego miejsce zajął Atos. Po tym fakcie D-zasada i idea międzygalaktycznych przelotów zagościła w umysłach i sercach Osiemnastki, wydawałoby się, na stałe. W ten sposób powstała załoga superkosmolotu „Galaktykon” w składzie: Gienka — kapitan, Atos-Sidorow — nawigator i cybernetyk, Liber Polly — operator maszyny matematycznej, Saszka Lin inżynier pokładowy i łowca. Załoga miała szalone nadzieje i bardzo konkretne plany. Stworzono generalne projekty superkosmolotu „Galaktykon”, opracowano statut i przyjęto tajny znak rozpoznawczy członków załogi — złożone w szczególny sposób palce prawej ręki. Groźba bliskiej i nieuchronnej inwazji zawisła nad Mgławicą Andromedy i niektórymi innymi częściami galaktyki."

"Południe, XXII wiek"

Ten drugi Atos robił, dodajmy, za pierwotnego bohatera "Lasu", a skończył - dzięki łasce Anubisa? - jako szycha w powieści "Fale tłumią wiatr",  gdzie tak opisywał go Maksym Kammerer:

"Atos-Sidorow, prezydent mojego sektora i mój bezpośredni zwierzchnik."

(Sektor ów zwał się Ural-Północ.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 12, 2016, 10:06:22 am
Bardzo piękne cytata na temat :-)
A co do mego snu? Hipoteza jakowaś?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 12, 2016, 11:04:20 am
Hmmm.... Co prawda nie jestem ladies, żeby first, ale  może z tym Anubisem to jest dobry trop... Sugestia, by przeczytać "Stwory światła i ciemności" np.
http://jurgi.atari8.info/my.opera.com/Jurgi/blog/bogowie-egiptu-reaktywacja.html
 ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 18, 2016, 01:52:55 pm
Rozwiązałem to zadanie, lecz poniekąd metodą prób i błędów. Jak rozwiązać je logicznie?
Lew samodzielnie zjada barana w jedną godzinę, wilk w cztery godziny, pies zaś w sześć godzin. Gdyby się wspólnie zabrali do jedzenia i nikt nikomu nie przeszkadzał - w ciągu jakiego czasu (konkretny ułamek godziny) baran zostałby pożarty?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 18, 2016, 02:13:10 pm
Wymienione zwierzęta łącznie jedzą w tempie 1+1/4+1/6 barana/h to jest 17/12 b/h. 1 barana zjedzą w 1h/(17/12) czyli w 12/17 h.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 18, 2016, 05:10:14 pm
Ano pewnie. Trzeba dla tych mięsożerców obliczyć czynnik/składnik/wskaźnik: "barany na godzinę. Ależ ze mnie baran! Dzięki :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2016, 11:38:45 am
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=4786

Nie mówię o wstydzie, honorze czy innych dziennikarskich imponderabiliach, ale gdzie się podział elementarny instynkt samozachowawczy prezenterów dzisiejszego "Dziennika telewizyjnego" (i okolic)? Kto i gdzie ich zatrudni POTEM?
Postawa, którą demonstrują, wydaje mi się moralnie znacznie gorsza od postawy umundurowanych redaktorów po 13 grudnia 1981. Tamci przynajmniej mogli się jakoś zasłaniać stanem wojennym (dekrety Rady Państwa, formalna mobilizacja, sytuacja nadzwyczajna). Tymczasem ci obecni wszystko robią nie pod batem i groźbą internowania, lecz z własnej nieprzymuszonej woli, podczas pokoju, i wiedzą na dodatek, że ich działalność jest trwale utrwalana (cyfrowo)*.
Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem wydaje mi się głęboka wiara tych ludzi, że "POTEM" nigdy nie nastąpi, że tak już będzie zawsze.
R.
--------------
*Cholera wie zresztą. Uważam, że ktoś z zewnątrz powinien dzień w dzień patriotycznie nagrywać wydania DTV i "Minęła dwudziesta", żeby potem nie było jak z protokołami posiedzeń BP KC PZPR...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2016, 12:44:15 pm
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64229#msg64229

Ponad pół roku temu Smok Eustachy rozpoczął tym wpisem wątek, który w pewnym momencie (mniej więcej tutaj: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg64310#msg64310 i dalej) przerodził się w lokalny krótki spór MORALNY miedzy Maźkiem a mną. Wiem, że dziś to nikogo nie obchodzi, lecz w przeddzień Święta Zmarłych (Wszystkich Świętych) pragnę wyrazić ubolewanie, że moje ówczesne słowa uraziły Maźka, oraz że tego ubolewania nie wyraziłem wcześniej.

Stanisław Remuszko
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 31, 2016, 07:41:18 pm
Mnie obchodzi. Dziękuję, że wyraziłeś.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2016, 10:23:46 pm
Pokornie :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 31, 2016, 10:26:53 pm
Kto i gdzie ich zatrudni POTEM?

PiS szykując się do przejęcia władzy zbudował sobie - b. sprytnie - sieć biznesów (Srebrna sp. z.o.o. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Srebrna_%28sp%C3%B3%C5%82ka%29) i okolice), mediów, fundacji. Jego ludzie - nawet gdyby po ew. przegranych wyborach doszło np. do rozpadu partii - utrzymają też pewnie jakieś wpływy na poziomie samorządowym. Do tego dochodzi jeszcze cały tzw. Rydzyk Holding. I opcja posiadania zaprzyjaźnionych biznesmenów, co tego czy owego wezmą na przechowanie jakby co. Przypuszczam, że to im wystarczy, by czuli się dość pewnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2016, 10:31:33 pm
Oj, żebyś Ty wiedział, jak rozpaczliwie PC, a potem PiS szukały piniendzy po Okrągłym Stole...
http://www.remuszko.pl/blog.php/?p=4832
R. 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 31, 2016, 10:36:44 pm
Wiem. Ale mam wrażenie, że wyciągnęli wnioski. I może to im dało niedawne wyborcze zwycięstwo bardziej, niż cokolwiek innego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2016, 10:56:41 pm
Kju Drogi, po mojemu ich SUKCES wziął się z Podświadomego Odruchu Narodu, chtóren (Narut) jest może i nierozumny (en masse na pewno!), nie ze szmalcu.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 01, 2016, 11:14:12 am
Czy Państwo mają łączność internetową z "Gazetą Wyborczą"? Bo u mnie się od dłuższego czasu nie otwiera, pojawia sie komunikat "ta witryna jest nieosiągalna". Mam na myśli adres www wyborcza pl. Wszystko inne działa normalnie.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 02, 2016, 01:08:14 pm
http://wyborcza.pl/7,75400,20920629,niezwykle-jerzyki-calymi-miesiacami-w-powietrzu-prawie-nigdy.html?v=1&pId=42084177&send-a=1#opinion42084177

Wierzycie czy nie? Ja - nie.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 05, 2016, 09:15:30 pm
Czy ja dobrze pamiętam, że kurzy móżdżek z "Fiaska" miał średnicę 3 cm z uwagi na osiągniętą wówczas szybkość reakcji elementów logicznych (przełączników, przekaźników, albo jakoś tak)?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 05, 2016, 09:23:31 pm
Tak. I chyba Lem pomylił się o jedno miejsce po przecinku.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 05, 2016, 09:38:03 pm
Dzięki :-)
A czy ta szybkość reakcji jest technologiczna czy naturalna (od "natura", "materia")? Bo jeśli naturalna, to faktycznie GOD byłby ultymatywny co do rozmiarów, ze względu na "c'. A jeśli technologiczna, to pewnie coś jeszcze dałoby się zmniejszyć. Chociaż bo ja wiem? II termodynamika, nawet światło, jeśli wykonuje jakąkolwiek pracę, musi mieć straty...
Może cóś bredzę zresztą.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 05, 2016, 10:05:37 pm
Już nie pamiętam, ale jak ultymatywny, to ultymatywny. Zdaje mi się tylko, że nie był kwantowy tylko zwyczajny. Trzeba by przeczytać, Q na pewno może podrzucić właściwy tekst...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2016, 03:47:29 am
Q może ;):

"Był to komputer generacji zwanej ostateczną, ponieważ żaden inny nie mógł mieć większej mocy obliczeniowej. Granicę ustanowiły własności materii, jak stała Plancka i szybkość światła. Większą moc obliczeniową rozwijały tak zwane komputery urojone, projektowane przez teoretyków zajmujących się czystą matematyką, niezawisłą od realnego świata. Dylemat konstruktorów wynikał z koniecznych, a zarazem przeciwstawnych warunków, aby najwięcej neuronów upakować w najmniejszej objętości. Czas biegu sygnałów nie może być dłuższy od czasu reakcji składników komputera. W przeciwnym razie czas biegu ogranicza szybkość obliczeniową. Najnowsze przekaźniki reagowały w jednej stumiliardowej cząstce sekundy. Były wielkości atomów. Dlatego właściwy komputer miał ledwie trzy centymetry średnicy. Każdy większy pracowałby wolniej. Komputer “Hermesa" zajmował wprawdzie pół sterowni, lecz aparaturą pomocniczą, dekoderami, podzespołami tak zwanych medytatorów hipotezotwórczych, lingwistycznych i dlatego nie pracujących w czasie realnym. Natomiast decyzje w sytuacjach krytycznych, in extremis, podejmowało jego błyskawiczne jądro, nie większe od gołębiego jajka. Zwał się GOD, General Operational Device. Nie wszyscy uważali, że ów skrót powstał, przypadkowo."

"Fiasko", rzecz jasna
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 03:59:59 am
Maźku Niepamiętliwy, ja piszę "jeśli A to B", Ty zaś drwiąco odpowiadasz "jeśli B to B"...
Ja mogę sam znaleźć w papierze (mniej więcej pamiętam, gdzie to może być), ale mam lepiej, bo Wielki Skrzat w swej łaskawości przysłał był mi onegdaj "Arcywizję" wirtualną, i naciska się chyba Ctrl+P, tylko tera jest głuchanoc, to znajdę może jutro czyli dziś.
BTW: Panie Skrzacie Wielemożliwy, w odróżnieniu od swego Pryncypałą, który jak już osiadł na Klinach to nosa poza Kraków odtąd nie wyściubiał, Pan jesteś człowiek światowy, co zapewne oznacza między innymi, że bywa Pan w Warszawie, i gdyby wtedy zdarzyła się Panu wolna godzina-dwie -  najuprzejmiej Pana zapraszam w me skromne ursynowskie progi na talerz polskiego domowego rosołu z domowym makaronem i koperkiem (TEMY RERNCAMY), a na deser kawa i lody bakaliowe od Grycana (mogą być także owoce leśne i cafe latte), a jeśli będzie po osiemnastej, podam do lodów kieliszek ulubionego Martella V.S.O.P, a może nawet XO, i proszę tę pokorną inwitację trwale zachować gdzieś z boku głowy, może się zdarzy okazja...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 06, 2016, 10:42:00 am
Czepiasz się, napisałem, że nie pamiętam co Lem napisał. Ty też nie pamiętasz, że wszystko to wiedziałeś.

Dzięki Q. Ty chyba sam jesteś komputer ;) . Jak widać kwantowy nie był.

http://forum.lem.pl/index.php?topic=823.msg38423#msg38423


Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 12:04:23 pm
@ Maziek
Kłopot z Tobą (zresztą z ogromną większością ludzi) jest taki, że w pierwszym polemicznym odwarknięciu nie odnosisz się do merytorycznego sedna, tylko do czegoś innego. No, ale pewnie tak być musi. [Kasia ma oczy zielone i mogę mieć za półżonę Kasię zielonooką (co wybieram), albo nie mieć półżony wcale]
Natomiast najserdeczniej dziękuję Wielkiemu Maźkowi za podany link, bo zacząłem czytać, i tak mnie wciągnęło, że prześledziłem nasze kwizy-rozmowy od zimy do lata 2011, i jestem pod ogromnie dobrym wrażeniem naszej ówczesnej ciekawości, świeżości, zapału, życzliwości, ochoty, radości itp. przymiotów.
Polecam każdemu tę lekturę. Piękna lekcja-rekolekcja. Trzy kwadranse, jak w szkole...
Minęło pięć lat. Czy my się starzejemy?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2016, 12:08:35 pm
Dzięki Q. Ty chyba sam jesteś komputer ;)

Komputer to dopiero ze mnie będzie (być może) ;).

. Jak widać kwantowy nie był.

Przy czym jest to dość fascynujące... Kompletną teorię komputerów kwantowych wyłożył David Deutsch w roku 1985 (jak widać przed pierwszym wydaniem "Fiaska") w pracy "Quantum Theory, the Church-Turing Principle and the Universal Quantum Computer" (http://rspa.royalsocietypublishing.org/content/400/1818/97). Podobne koncepcje formułowali zaś wcześniej - jeszcze w roku 1980 - Paul Benioff ("The computer as a physical system: A microscopic quantum mechanical Hamiltonian model of computers as represented by Turing machines" (http://link.springer.com/article/10.1007/BF01011339)) i Jurij Iwanowicz Manin (w książce "Вычислимое и невычислимое"). Po drodze był jeszcze Feynman ("On Simulating physics with computers" (http://www.wisdom.weizmann.ac.il/~naor/COURSE/feynman-simulating.ppt), 1982)...
I teraz pojawia się z pytanie: czy umysł tej miary co Lem zlekceważył te projekty, bo wydały mu się - niesłusznie, jak już wiemy - zbyt śmiałe i przez to niepoważne (to co Clarke pisał o starszych wiekiem naukowcach dopadło i Jego?), czy też - jakimś cudem (pamiętajmy, że był to okres w życiu Mistrza burzliwy i niewesoły) - po prostu doń nie dotarły?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 12:14:15 pm
Nie mam pojęcia i nie wiem, jak na to pytanie można by rozsądnie odpowiedzieć.
Zauważę na marginesie (kolejny raz na Forum), że komputerów kwantowych wciąż nie ma. Nie istnieją materialnie, choć istnieją ideowo. W każdym razie tak słyszałem :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2016, 12:21:35 pm
komputerów kwantowych wciąż nie ma. Nie istnieją materialnie, choć istnieją ideowo. W każdym razie tak słyszałem :-)

Nie od magików od D-Wave zapewne ;). Bo oni chwalą się, że zgoła na odwrót:
http://www.dwavesys.com/
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 01:03:00 pm
Niestety, nie znam angielskiego.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2016, 01:08:38 pm
I z używaniem Gugli też, najwidoczniej, masz problemy ;):
http://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/komputery-kwantowe-juz-nie-science-fiction
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 01:15:11 pm
Dzięki za link.
Co do tej pory zrobiły komputery kwantowe?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 06, 2016, 01:33:40 pm
Q, IMO albo Lem o tym nie wiedział, albo uznał, że to możliwość czysto teoretyczna ze względu na techniczne progi. Stawiam, że wówczas nie wiedział. Publikacje na ten temat pojawiały się w bardzo specjalistycznych czasopismach, były więc bardzo niszowe i kompletnie nikły w szumie, a sama idea była raczej ciekawostką fizyczną. Kiedyś Lem wymieniał, co czyta, to nie było tam tak specjalistycznych czasopism, raczej przeglądowe. Jeszcze na początku XXI wieku było wysoce spekulatywne, czy w ogóle uda się kiedykolwiek stworzyć taki komputer mający praktyczne znaczenie (tzn. stosowalny z sensem w realnych obliczeniach, a nie tylko demonstrujący zasadę). Dość długo utrzymywał się, w każdym razie w prasie którą czytałem pogląd, że utrzymanie stanu splątania jest fundamentalnie sprzeczne z wymianą danych, a więc że owszem, da się zrobić taki komputer i on będzie sobie działał, tylko nie da się na nim nic zaprogramować ani też odebrać wyników obliczeń.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2016, 02:19:38 pm
S.R.

Ot, przetestowano poprawność algorytmu Grovera (http://link.springer.com/article/10.1007/s12043-001-0128-3):
http://www.nature.com/nature/journal/v484/n7392/abs/nature10900.html
Obliczono kilka liczb Ramsey'a:
https://arxiv.org/abs/1201.1842
Dokonano faktoryzacji jakichś liczb metodą Shora (https://arxiv.org/abs/quant-ph/9508027):
http://cryptome.org/shor-nature.htm
https://arxiv.org/abs/1111.4147
https://arxiv.org/abs/1111.3726
Tworzono modele zwiniętego białka:
http://blogs.nature.com/news/2012/08/d-wave-quantum-computer-solves-protein-folding-problem.html
http://www.nature.com/articles/srep00571

A dalej to by trzeba pytać inżynierów z Google bo nad praktycznymi, wyszukiwarkowymi rozwiązaniami pracują:
https://www.newscientist.com/article/mg23130894-000-revealed-googles-plan-for-quantum-computer-supremacy/
https://www.technologyreview.com/s/544421/googles-quantum-dream-machine/

I pracowników NSA bo być może zaszli jeszcze dalej (oczywiście nie odpowiedzą, bo to sprawy sciśle tajne, z zakresu kryptografii):
https://www.washingtonpost.com/world/national-security/nsa-seeks-to-build-quantum-computer-that-could-crack-most-types-of-encryption/2014/01/02/8fff297e-7195-11e3-8def-a33011492df2_story.html

ps. Wybacz, nie znajdę polskojęzycznych źródeł tej jakości, mogę Ci co najwyżej wrzucić link do Wiki,, ale tam streszczająco napisali z grubsza to samo, co ja:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Komputer_kwantowy#Komputery_D-Wave_Systems
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 03:50:56 pm
Bardzo Ci dziękuję.
To jeszcze dopytam:
1. czy komputery kwantowe pracują:
a) szybciej
b) taniej
d) lepiej (niezawodniej)
niż kompy tradycyjne?
2. Czy komputery kwantowe zrobiły dotychczas coś ważnego dla ludzi (ludzkości)?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 06, 2016, 09:49:33 pm
Nie podpuszczaj, przecież wiesz, że to wszystko w powijakach dopiero... ale ciągle się coś dzieje... W tym roku tylko stworzono pierwszy reprogramowalny komputer kwantowy:
http://www.nature.com/nature/journal/v536/n7614/full/nature18648.html
W zeszłym opracowano nową metodę (z zastosowaniem dziury elektronowej):
http://www.nature.com/nmat/journal/v15/n9/full/nmat4704.html

To znów stworzono 1000 kubitowy procesor zdolny dokonać 21000 obliczeń na raz:
http://www.dwavesys.com/press-releases/d-wave-systems-breaks-1000-qubit-quantum-computing-barrier
Gdzie już o poprzednim 512 kubitowym (a więc zdolnym dokonywać 2512 obliczeń jednocześnie) mówiono, że jest w stanie dokonać tego, co biurkowemu PC-towi zajęłoby miliony lat:
http://universal-machine.blogspot.co.uk/2012/04/vesuvius-512-qubit-quantum-computer.html

Owszem - gdy o niezawodności mowa - jest coś takiego jak dekoherencja, o czym pewnie wiesz, ale...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 06, 2016, 10:46:13 pm
Nie, Kju, ja nic o tym nie wiem. Tylko przypuszczam, na podstawie Waszych skąpych doniesień. Intuicja, (wyśmiana przez innego Globalnego, notabene).
R.
pjes: dziś siedziałem ze dwie godziny w guglach, żeby dowiedzieć się czegoś twardego o zespole Downa (chcę napisać felieton). I, w rezultacie, o tym Downie już WIEM. Ale o komputerach kwantowych nadal NIE WIEM nic twardego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 07, 2016, 10:28:15 am
Trudno o twardszą widzę niż ta, że National Security Agency się troszczy o kryptografię opartą na operacjach matematycznych, które w jedną stronę są łatwe, a w drugą tak czasochłonne, że superkomputery nie zdążą do końca świata. NSA twierdzi, ze ta kryptografia, dziś nie do złamania, jest skończona w perspektywie 10 czy 20-letniej. Inaczej mówiąc CALA współcześnie istotna dla działania świata kryptografia jest skończona tylko nie wiadomo dokładnie, kiedy ten koniec nastąpi. Stryczek na szyi, pytanie, kiedy kopną w stołek. A koniec nastąpi, bo nie ma żadnych fizycznych przeszkód, aby nie nastąpił. A skoro NSA od bodaj 2014 buduje własny komputer kwantowy to pewnie wie o czym mówi.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 07, 2016, 11:08:42 am
Zabawię się w adwokata diabła... NSA też się - swego czasu - obecnością UFO troskało:
https://www.nsa.gov/news-features/declassified-documents/ufo/
I nawet opowieści Zajcewa łykało:
http://www.jasoncolavito.com/ufo-hypothesis-survival-questions.html
https://www.nsa.gov/news-features/declassified-documents/ufo/assets/files/ufo_hypothesis.pdf
Więc gdybym był S.R. to bym pewnie chciał dowieść - na zasadzie analogii - że i to dziś na wyrost...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 07, 2016, 11:10:42 am
Przypuszczam, że tak właśnie powie. Ale skoro ani art. naukowe, ani kasa NSA nie są twardą wiedzą, to co może przeprzeć intuicję? Podłoże zainteresowania organów UFO było raczej ziemskie, a nawet przyziemne.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 07, 2016, 11:21:33 am
To znaczy, tak już serio... Intuicjonizmu to ja przed Tobą nie bronię. Owszem, są sytuacje, w których poza intuicją wspieraną zdrowym rozsądkiem nic więcej nie zostaje, ale zasadniczo wobec zbyt silnego zdawania się na nią jestem mocno nieufny. Mam, bowiem, wrażenie, że kto się nią tylko intuicją kieruje - zwł. gdy czuje się tym zwolniony od poznawania dostępnych faktów (albo, zgoła, te fakty - znając - odrzuca) - "Takie widzi świata koło, Jakie tępymi zakreśla oczy", cytując klasyka.

Co do UFO natomiast, to przeczytaj jednak tekst spod drugiej-i-trzeciej linki. Masz tam relację Zajcewa cytowaną jako wiarygodna (wystarczyło, że facet ma tytuł naukowy) i kwestię UFO - rozważanego także b. serio jako potencjalny przejaw działań Obcego Rozumu - postrzeganą jako sprawa przetrwania ("human survival"), nie - ciekawostka do zbadania na wszelki wypadek.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 07, 2016, 11:27:43 am
O to mi chodzi, że NSA nie badała UFO z przyczyn wyższych, tylko niższych. Poza tym mam wrażenie, że całe to badanie UFO było po trosze dla publiki. Z punktu widzenia obronności chodziło jedynie o wyeliminowanie podejrzenia, że to nie Ruscy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 07, 2016, 11:35:56 am
Powiem tak... Gdyby w/w notka nie miała statusu Secret, nie była ewidentne pisana przez naukowca (poznać po stylu - używa zwrotu "this paper"w konkluzji, jak też bywa w co drugim artykule w "Nature" czy "Science") i survivalami w samym tytule po oczach nie biła, to pewnie bym i uznał, że to dla publiki...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 07, 2016, 11:42:40 am
Wydaje mi się, że rząd zapytał poufnie, NSA poufnie odpowiedział "zachowując standardy", po czy rząd z czystym sumieniem mógł uspokoić publikę (co zresztą robiłby tak, czy siak). Mnie się zdaje, że NSA wszystko robi na serio, nawet jak pytanie jest głupie. Przy czym ono takie nie było, ponieważ na skutek upowszechnienia się rejestracji obrazu różne dziwowiska na zdjęciach były. A do Ruskich zawsze mieli słabość (patrz Jebanow).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 07, 2016, 11:49:31 am
Tylko, że konkluzja tam nie była uspokajająca:

"Although this paper has hardly exhausted the possible hypotheses related to the UFO phenomena, those mentioned above are the principal ones presently put forward. All of them have serious survival implications. The final answer to this mystery will probably include more than one of the above hypotheses.
Up until this time, the leisurely scientific approach has too often taken precedence in dealing with UFO questions. If you are walking along a forest path and someone yells 'rattler' your reaction would be immediate and defensive. You would not take time to speculate before you act. You would have to treat the alarm as if it were a real and immediate threat to your survival. Investigation would become an intensive emergency action to isolate the threat and to determine its precise nature. It would be geared to developing adequate defensive measures in a minimum amount of time. It would seem a little more of this survival attitude is called for in dealing with the UFO problem.
Observations of chimpanzees while in a captive environment have shown that the animals tend to become confused and disoriented. Since they do not usually have adult chimps to teach them how to be good apes, they are not even sure of their behavior. Often their actions are patterned after human behavior and would have virtually no survival value in the wild. Lacking the challenge of environmental adaptation, the bodies of the animals atrophy and become subject to many diseases -- mostly unknown in their wild counterparts. Reactions to stimulus usually become less responsive and suitable. Sex becomes a year-long preoccupation instead of a seasonal madness.
Do the captivity characteristics of modern civilization cause a similar lessening of man's adaptive capability, of his health, of his ability to recognize reality, of his ability to survive?
Perhaps the UFO question might even make man undertake studies which could enable him to construct a society which is most conducive to developing a completely human being, healthy in all respects of mind and body – and, most important, able to recognize and adapt to real environmental situations."


A wcześniej - w segmencie pozaziemskim:

"SOME UFO’S ARE RELATED TO INTRA-TERRESTRIAL INTELLIGENCE. According to some eminent scientists closely associated with the study of this phenomenon, this hypothesis cannot be disregarded. (12) (The well documented sightings over Washington, D.C. in 1952 strongly support his view.) 13 This hypothesis has a number of far-reaching human survival implications:

a. If “they” discover you, it is an old but hardly invalid rule of thumb, “they” are your technological superiors. Human history has shown us time and again the tragic results of a confrontation between a technologically superior civilization and a technologically inferior people. The “inferior” is usually subject to physical conquest.

b. Often in the past, a technologically superior people are also possessors of a more virile or aggressive culture. In a confrontation between two peoples of significantly different culture levels, those having the inferior or less virile culture most often suffer a tragic loss of identity and are absorbed by the other people.

c. Some peoples who were technologically and/or culturally inferior to other nations have survived--have maintained their identity--have equalized the differences between them and their adversaries. The Japanese people have given us an excellent example of the methods required to achieve such survival:

(1) full and honest acceptance of the nature of the inferiorities separating you from the advantages of the other peoples,
(2) complete national solidarity in all positions taken in dealing with the other culture,
(3) highly controlled and limited intercourse with the other side--doing only those things advantageous to the foreigner which you are absolutely forced to do by the circumstances,
(4) a correct but friendly attitude toward the other people,
(5) A national eagerness to learn everything possible about the other citizens--its technological and cultural strengths and weaknesses. This often involves sending selected groups and individuals to the other's country to become one of his kind, or even to help him in his wars against other adversaries.
(6) Adopting as many of the advantages of the opposing people as you can, and doing it as fast as possible – while still protecting your own identity by molding each new knowledge increment into your own cultural cast."


Przy czym nie chodzi mi o to, że to dureń pisał (mimo Zajcewa), bo zarówno implikacje ew. Kontaktu, jak i teza, że fenomen widzenia UFO, może być formą  reagowania na gwałtownie się poszerzający obraz świata (od Przełomu Einsteinowskiego tak wiele czasu jeszcze wówczas nie minęło w sumie) opisane przytomnie.
Idzie mi raczej o to, że NSA stara się na bieżąco reagować na potencjalne niebezpieczeństwa (co - wbrew pozorom - o owej służbie dobrze świadczy), zanim ma czas ustalić na ile one poważne (ta "immediate and defensive reaction", co o niej w/w notka wspomina, następuje).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 07, 2016, 12:12:24 pm
No toż samo mówię. Ale w kwestii Obcych jest element magii - jeśli są bardziej zaawansowani to w naszym pojęciu cuda mogą robić i w zasadzie nic nie wiadomo. My możemy myśleć, że ich nie ma, a oni są. A w kwestii komputerów kwantowych jest udowodnione doświadczalnie, że liczby pierwsze rozkładają. Jest x papierów, które sam linkowałeś, że da się to zrobić w laboratorium i w przeciwieństwie do Obcych nie ma tu elementu "nie wiemy na pewno, więc zostawiamy sobie margines, żeby jak wyskoczą zza krzaka nikt nie miał pretensji" - bo to co zrobiono w laboratorium to wiemy najpewniej jak się da.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 07, 2016, 12:15:55 pm
A, z tym nie polemizuję ;).

(I - wracając do sprawy zasadniczej - dodam, że S.R. robi sobie - IMHO - krzywdę, że się inglisza nie poduczy, albo jakiej - jak by Mistrz rzekł - przystojnej tłumaczki o pomoc nie poprosi ;), bo tym sposobem od sporej ilości istotnych danych się odcina, a reperkusje tego znacznie szersze, niż ślepy upór w tej czy innej forumowej dyskusji. Zdolność jakiego-takiego ogarniania świata cierpi. A chyba wszyscy tu uznajemy to ogarnianie za istotne.
W wypadku aktywnego dziennikarza, który również cudze opinie kształtuje - podwójnie istotne.)

ps. Jak już nam na kwestie uficzne ;) zeszło, i na sprawę papierów:
http://link.springer.com/article/10.1023%2FB%3AQUAS.0000015542.28438.41
http://www.bluebookarchive.org/
I jeszcze w roli ciekawostki - wspominki pierwszego szefa w/w projektu:
http://www.nicap.org/rufo/contents.htm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 07, 2016, 09:24:11 pm
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg66001#msg66001

Przyj, Maźka, przyj...

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 08, 2016, 09:48:46 pm
Czy ja dobrze pamiętam, że ktoś gdzieś kiedyś na Forum poruszył temat książki pani profesor Agnieszki Gajewskiej (o panu Lemie w aspektach Holakaustowych) LATEM tego roku, a na pewno przed wrześniową Lemoniadą (skoro książka stała się wtedy nagrodą)? Wpisuję do wyszukiwarki forumowej Autorkę, wpisuje oddzielnie tytuł - i nic. Może ja już w piętkę gonię (mam zwidy, słyszę głosy)?
Ludu Forumowy, pomóż, proszę...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 08, 2016, 10:19:33 pm
Ta, jeden gość poruszał. Tak na szybko co gugl widzi...

http://forum.lem.pl/index.php?topic=1460.msg65333#msg65333
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1491.msg65173#msg65173
http://forum.lem.pl/index.php?topic=172.msg65205#msg65205
http://forum.lem.pl/index.php?topic=138.msg65335#msg65335
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 08, 2016, 10:38:25 pm
Dzięki, Maźku. Jeśli dobrze rozumiem, to trzeba BARDZIEJ ufać zwykłym guglom NIŻ wyszukiwarce forumowej?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 10, 2016, 07:39:03 pm
Tak, zdecydowanie.
Należy wpisać frazę a potem site:strona_na_której_chcesz_szukać
to ogranicza poszukiwania do danej strony

Czyli jeśli szukasz "Gajewska" na naszym forum, to należy wpisać w gugla:

Gajewska site:forum.lem.pl
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 10, 2016, 09:12:20 pm
Dzięki :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 10, 2016, 09:37:12 pm
Zakładając brak ograniczeń finansowych: w którym kraju chcieliby Państwo zamieszkać, gdyby mieli Państwo ochotę wyjechać (raczej) na stałe z Polski? Można podać najwyżej TRZY kraje...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Listopada 10, 2016, 09:48:59 pm
Gdybym nie miał ograniczeń finansowych to bym nigdzie nie mieszkał na stałe, tylko jeździł, a gdyby jednak okazało się, że tego potrzebuję, to w Polsce miałbym bazę.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: draco_volantus w Listopada 10, 2016, 11:02:06 pm
ja u siebie na wsi chyba jednak mimo wszystko
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: draco_volantus w Listopada 10, 2016, 11:04:16 pm
a jak na krótko tak z pół roku to Grecja, Korea (oczywiście południowa) i Kalifornia :3
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 11, 2016, 01:50:29 pm
Jeśli miałbym także szmalec na kierowcę/sekretarza/tłumacza, to w takiej kolejności: 1. Szwajcaria, 2. Kanada, 3. Nowa Zelandia.
Myślę, że ćwierć miliona złotych rocznie powinno starczyć.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: draco_volantus w Listopada 12, 2016, 12:28:38 am
22 tys. to skromnie bo badania mówio że od 30 tys. miesięcznie człowiek się już od większej ilości pieniędzy nie robi szczęsliwszy :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 18, 2016, 05:59:09 pm
O, to ciekawe, ja też słyszałem, że od pół miliona ludzie tracą orientrację, i czy potem dziesięć czy dwadzieścia baniek mieliby dostać - TAK SAMO nie potrafią sobie tego wyobrazić.
Ale ja mam pytanie z innej beczki. Czy ktoś z P.T. Towarzystwa umiałby wyextrahować stąd http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,47262,20992975,policja-chce-kary-dla-organizatorki-czarnego-protestu-za-polke.html tę śliczną i genialną plakietkę, i przesłać mi ją elektronicznie lub chociaż zamieścić w Złomowisku?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 18, 2016, 06:41:32 pm
Na stronie jednej z gazet lokalnych znalazłem:
(https://sadeczanin.info/sites/default/files/journos/user12/profanacja%20%20%281%29.jpg)
Zapisz na dysku i wykadruj sobie (choćby w zwykłym Paincie).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 18, 2016, 10:22:37 pm
Ale tu nic nie ma...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 22, 2016, 12:45:26 pm
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg66310#msg66310

Q    ? ? ?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 22, 2016, 12:55:42 pm
Pytam (jak człowiek człowieka):

From: Stanisław Remuszko [mailto:remuszko@gmail.com]
Sent: Monday, November 07, 2016 4:44 PM
To: prasainfo@trybunal.gov.pl
Subject: od Remuszki
Dobry wieczór,
Ze strony TK  http://trybunal.gov.pl/rozprawy-i-ogloszenia-orzeczen/wyroki-i-postanowienia/art/9432-zasady-powolania-prezesa-i-wiceprezesa-trybunalu-konstytucyjnego/ cytuję fragment tego dzisiejszego wyroku "Orzeczenie zapadło większością głosów".

Czy jako obywatel mogę się dowiedzieć, co znaczy ta "większość"? Arytmetycznie może być 3:2 albo 4:1, no i to jest dość istotna różnica.

Stanisław Remuszko
+22 641-7190, 504-830-131


From: Anna Wołoszczak
To: 'Stanisław Remuszko'
Sent: Tuesday, November 22, 2016 11:16 AM
Subject: RE: od Remuszki
Szanowny Panie,
Odpowiadając na pytanie przesłane drogą elektroniczną uprzejmie informuję, że na podstawie art. 72 ust. 1 pkt. 6 ustawy z 22 lipca 2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym orzeczenie Trybunału zawiera wynik głosowania sędziów.  Art. 69 ust. 1 tej ustawy wskazuje, że orzeczenia zapadają zwykłą większością głosów. Orzeczenie może zapaść większością głosów lub jednogłośnie.
Z poważaniem

Anna Wołoszczak
Zespół prasy i Informacji
Biura Trybunału Konstytucyjnego


From: Stanisław Remuszko
To: Anna Wołoszczak
Sent: Tuesday, November 22, 2016 11:36 AM
Subject: Re: od Remuszki
WSzPani,
Uprzejmie zwracam uwagę na fakt, że Pani odpowiedź nie jest odpowiedzią na zadane przeze mnie pytanie, tylko na jakieś inne pytanie (którego nie zadawałem).
Być może, z mocy prawa, nie przysługuje mi, jako obywatelowi, wiedza o wynikach tego głosowania (3:2 versus 4:1), lecz wolałbym, żeby Pani to jasno napisała.
Z poważaniem
Stanisław Remuszko 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 03, 2016, 12:04:58 am
Czy Państwo też mają wrażenie ZWŁOKI w rozbłysku (ok. 1/10 s) przy naciśnięciu kontaktu z LED w porównaniu do żarowych?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 05, 2016, 10:11:57 pm
@ Maziek
Zamiast wyszydzać (kombatancko), mógłbyś skomentować fachowo.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 05, 2016, 10:26:28 pm
Jeśli widzisz zwłoki w rozbłysku przez około 1/10 s to prawdopodobnie coś z psychiką lub percepcją, jakieś powidoki czy coś. Dobry psychiatra sprawi, że będziesz widział gołe baby albo Akropol.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 05, 2016, 10:51:07 pm
Wyjaśniam cierpliwie (jak ksiądz Magdzie lub chłop krowie), że nie zwidują mi się żadne trupy/nieboszczyki, tylko postrzegam zwrokiem opóźnienie w porównaniu ledu do żaru. Pytam elektrycznie Pana Fachowca: musk czy real?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Grudnia 06, 2016, 12:13:29 am
I tak dobrze, jak zwłoki, nie latawice (vide ten słynny wyimek z raportu policyjnego):

"Piotr M. wielokrotnie wzywał policje, bo jest straszony przez ludzi, którzy posiadają skrzydła i łatają nad jego domem. Zaprzecza, jakoby to byli sąsiedzi. Policja nie stwierdziła obecności nieznanych istot, sąsiedzi też nie widzieli żadnych latawic oprócz ptaków i samolotów."
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 06, 2016, 08:39:33 am
Ty, a to prawda, czy Oremus albo Dukaj?
R
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Grudnia 06, 2016, 10:15:15 am
Źródła internautowe ;), a czy prawda, czy fałszywka, to nie wiem, raportu cytowanego w rękach nie miałem ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 06, 2016, 12:32:11 pm
Pewnie zmyślone, ale ładne :-)
R,
pjes: a Ty, Kju, nie jesteś czasem inżynierem-elektrykiem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 12, 2016, 04:48:00 pm
http://www.stefczyk.info/po-godzinach/rysunek-dnia/516,18769870065

Jak Boga kocham - nie wiem, o co biega...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 21, 2016, 11:47:12 pm
Pytanie świąteczne.
Za komuny brakowało m. in. mięsa (Krzyś Czabański napisał sławny felieton pod tytułem "Co czerwony robił z mięsem"), i przez całe lata widok półmiska z ułożonymi wędlinami (kanonicznie: pasztet, szynka, polędwica, cięcielina, wołowa sztufada, schab, prawdziwa kiełbasa) był w moim domu dwa razy w roku charakterystycznym znakiem Świąt. Ale potem przyszła demokracja, która zabrała ten znak, bo dziś mogę to wszystko (surowiec) od ręki kupić w byle sklepie albo (gotowiec) w domowych garmażeriach.
Pytam: czemu dziś, w tej sytuacji, ciągle nadal pokazują reklamowo takie półmiski jako cuda-niewidy, raj amerykański i marzenie ściętej głowy, jakowyś rolls-royce kulinarny, skoro ani to drogie, ani trudne do kupienia?
Z rozpędu, nawyku i tradycji? Ale przecie reklamy są po to, żeby ludzie kupowali, a ludzie od ćwierćwiecza wiedzą jak jest...
R.    
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 22, 2016, 01:36:16 pm
Widać, że z handlu głupi jesteś. Reklama nie jest po to, żeby ludzie kupowali. Jest po to, żeby kupowali produkt konkretnej firmy, tej, a nie innej. A półmiski pokazują, bo osoby mające takie właśnie skojarzenia jak Ty i ja organizują rodzinne święta. Ludzie wyzwoleni wyjadą na narty albo spotkają się w pubie i będą jeść na wigilię kraby - a Ty nie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 22, 2016, 09:46:33 pm
O, kurcze, aleś mnie splantował! Kraby? Ostrygi? Langusty? Krewetki? Na Wiliją? Panie Jasny, to być może, to być może...
R.
pjes: a opłatek jeszcze ujdzie, czy już demode, passe (z akcentem na "e")?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 23, 2016, 12:07:19 am


Czyż nie prorocze, w każdym calu?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 23, 2016, 10:44:00 am
Maźku, ale co w tym jest proroczego? Serio pytam.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 23, 2016, 03:51:52 pm
Przyjęcie, zwyczajowo zwane wigilią
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Grudnia 23, 2016, 09:04:22 pm
Cytuj
Czyż nie prorocze, w każdym calu?
He, maziek - twój materiał filmowy poszedł w głównych wiadomościach TV.  :)
Jako ilustracja do planowanej "pasterki inaczej" przed Sejmem.
Ktoś nas tu podgląda. ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 23, 2016, 09:31:49 pm
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg66899#msg66899

To już poniekąd pora do grobu., bo teraz poniżej odtwarzam z pamięci to, co - byłem przekonany - wysłałem kilka godzin temu:

Co jest proroczego:
1. Ze jutro będzie Wigilia?
2. Że wigilijna tradycja polska wkrótce zmieni się w "wigilię ubecką" pokazaną na filmie?
3. Że każdego z nas odwiedzi towarzysz albo generał albo obaj naraz?
4. Że coś innego (co)?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Grudnia 24, 2016, 12:10:01 am
Co jest proroczego:
Wycięte grube druty!;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 25, 2016, 07:51:39 pm
He, maziek - twój materiał filmowy poszedł w głównych wiadomościach TV.  :)
Może jestem głównym demiurgiem ;) ?

http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg66899#msg66899
Co jest proroczego?

Prorocze jest pokazanie świeckiej wigilii czyli spotkania towarzyskiego imitującego wszystko - od podstawy religijnej czyli radości z nadejścia nowej nadziei po tradycyjny cel - to jest spotkania się bliskich sobie osób by "zamknąć rok" - pobyć ze sobą, powspominać, wybaczyć i tak dalej. W pokazanej wigilii jest wszystko na odwyrtkę, punktem wyjścia nie jest wiara, a punktem dojścia nie jest spotkanie i wybaczenie. Jest to próba uzyskania przewagi w wyścigu szczurów poprzez zaproszenie przeciwnika na spotkanie dla niepoznaki nazwane wigilią, w celu uzyskania przewagi poprzez oddziaływanie pozamerytoryczne ("towarzyskie"). Przejście od sacrum do profanum, od święta do obowiązku. Możliwe, że widzę to akurat tak z mojej komórki pod schodami - ale takie przeobrażenie obserwuję.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 25, 2016, 08:23:29 pm
To nie jest prorocze (choć Twe obawy pojmuję).
Natomiast to faktycznie jest najsmutniejsza Wigilia w moim obywatelskim życiu...
A dla poprawy humoru: Alleluja i do przodu :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 25, 2016, 09:31:17 pm
Nie będę się upierał co do proroctwa, zwłaszcza, że użyłem słowa raczej metaforycznie. Nie są to moje obawy, tylko obserwacja rzeczy dawniej (dla mnie) nie do pomyślenia. U mnie w domu wszystko jest jak należy i nie mam się czego obawiać w dającej się pomyśleć przyszłości ;) .

A czegóż to obywatelsko smutno?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 25, 2016, 09:43:29 pm
Z powodu obywatelskich podziałów niemal dorównujących tym z identycznej daty sprzed 35 lat...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Grudnia 25, 2016, 09:52:42 pm
35 lat temu było od obcej siły, a obecnie mamy emanację mentalności narodu a w każdym razie jego elit samą z siebie. Król okazał się nagi.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 31, 2016, 12:23:25 pm
Czy LGTB jest na Forum tematem tabu?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Grudnia 31, 2016, 03:29:58 pm
Nie sadzę. Pomnę jak żeśmy z Hoko coś o Platonie w tym kontekście, i o "Sodomie z Gomorą" Prousta... ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 04, 2017, 08:56:13 pm
Czy Wielki Yabba żyje?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 06, 2017, 03:36:52 pm
Czy z egipskich mumii da się wyekstrahować ich DNA do badania?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 06, 2017, 03:46:08 pm
Ba, zdarzyło się nawet badaczom wyekstrahować DNA do klonowania, tak dobrze się zachowało:
http://www.nature.com/nature/journal/v314/n6012/abs/314644a0.html

A poza tym, jak niejaki Yoda mawiał:
(http://410chan.org/a/src/135279439217.jpg)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 07, 2017, 01:30:39 am
A czy na podstawie mojego DNA da się rzec cokolwiek biologicznego o mojej Matce i moim Ojcu?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 07, 2017, 02:26:20 pm
Na pewno, że nosili w sobie geny, które Ci przekazali ;).  Czasem - znając prawa dziedziczności - da się dodatkowo ustalić, po którym z nich dany allel masz. Przy czym na podstawie określonych haplotypów obecnych w Twoim DNA da się powiedzieć całkiem sporo nt. pochodzenia etnicznego - Twojego, a więc i ich. Takie sprawdzanie sobie przodków jest nawet modne ostatnio (a znajomość swojego genetycznego może stanowić swoistą odtrutkę na rasizm/nacjonalizm). Można je przeprowadzić np. TU:
http://www.zgms.cm.umk.pl/badania_genealogia.html

To tak w maksymalnym uproszczeniu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 08, 2017, 11:30:01 pm
Nie wprzód (czy jestem ojcem dziecka o fenotypie DNA takim a takim), tylko wstecz.
Pytam dosłownie (może ktoś na tym się zna): czy na podstawie mojego DNA da się rzec cokolwiek biologicznego o mojej Matce i moim Ojcu?
Jeśli tak - to co konkretnie? Nie chodzi o imię i nazwisko, tylko, powtórzę, o twarde cechy biologiczne (kolor oczu, wiek, ich genetyczni rodzice etc.)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 09, 2017, 12:52:23 pm
Myślałem o próbie określenia DNA Ojca na podstawie DNA Syna wyekstrahowanego z Całunu Turyńskiego.
R.

pjes: dzięki, Kju, za interesujący link :-) Niestety, cennika nie znalazłem...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 09, 2017, 03:36:40 pm
Patrząc jednostkowo w związku ze zjawiskiem crossing-over geny rodziców są pomieszane i zdaje mi się, że bez materiału porównawczego ze strony jednego z rodziców nie można wskazać, który gen jest od którego rodzica. Tym niemniej geny położone na chromosomie X dostaje się tylko od ojca (patrz choroby genetyczne dotykające wyłącznie mężczyzn), zaś DNA mitochondrialne wyłącznie od matki (przy czym we krwi jest bardzo mało komórek mających jądra lub mitochondria).

Patrząc ogólnie profil DNA pozwala określić zależnie od długości sekwencji bardzo dokładnie populację, z której wywodził się dany osobnik (o ile istnieje porównawczy profil tej populacji), a także w pewnym zakresie datować czas jego życia (poprzez porównanie z mutacjami rozprzestrzenionymi w populacji, o których poprzez zastosowanie innych metod datowania wiadomo, kiedy w niej się pojawiły. Jeśli z innych badań (np. dobrze datowanych pochówków) wiadomo, że w danej populacji pewna mutacja rozprzestrzeniała się dopiero po dacie X, to jeśli dany osobnik jej nie posiada to istnieje prawdopodobieństwo, że urodził się przed tą datą.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 09, 2017, 03:53:33 pm
geny położone na chromosomie X dostaje się tylko od ojca

Yyy...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 09, 2017, 04:03:10 pm
No żesz pałę za to dostałem w osiemdziesiątym piątym i jak widać oporny jestem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 09, 2017, 09:01:08 pm
http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/chawira;13623.html

W mej głowie się nie mieści, że uniwersytety, politechniki (humanistyczne!), uczone instytuty oraz dostojne profesory i doceńty mogą TAK WNIKLIWIE i OBSZERNIE rozważać rozmaite aspekty złodziejskiego życia...

R.

pjes: no chawirę, chawirę prze CE-HA. nie przez samo HA, Globalny będzie wiedział, o co biega.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 09, 2017, 09:13:05 pm
Od Profesora:

----- Original Message -----
From:*****
To: Stanisław Remuszko
Sent: Monday, January 09, 2017 10:52 AM
Subject: Re: Powiec cóś

O Twoich rodzicach można powiedzieć to, na co geny pozwalają (wtedy, gdy pojedyncze geny kodują konkretne cechy) - kolor oczu tak, podatność na choroby genetyczne tak, ale o większości cech - nie, bo są kodowane przez wiele genów, a wynik tego kodowania zależy od środowiska, w którym się wychowali. Etniczne pochodzenie można prześledzić, bo linię matczyną określają geny mitochondrialne, na które ojcowie nie mają wpływu, a ojcowską - geny chromosomu Y, na które wpływu nie mają matki, bo ich nie posiadają. To tyle na gorąco w ten zimny poranek.
Pa, pa


Z czego wynika jasno, że Kju jest jeszcze światlejszy!*

R.


*"jasno", "światłość", "lux ex oriente", luks, lumen, kandela (SI), "lumen Christi", "luxmed", Lucipherus...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 09, 2017, 09:16:22 pm
Hawira się pisze przez h.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 09, 2017, 09:57:14 pm
Też tak myślałem, ale komu wierzyć: Tobie czy EPWN?
Co sugeruje Forum?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 09, 2017, 10:40:13 pm
Czy jedno jajo może być zapłodnione przez więcej niż jeden plemnik? Jeśli tak, to czy wtedy następuje przypadek braci Kaczyńskich, czyli bliźnięta jednojajowe? A czy jeden plemnik może zapłodnić dwa jaja? Na czym polegają bliźnięta dwujajowe? Na czym polegają trojaczki, czworaczki i kolejne mnogaczki? Jeden plemnik i siedem jaj czy siedem plemników i jedno jajo? Królewna Marysia i siedmiu krasnoludków czy Król Krasnolud i siedem Maryś-nałożnic?
Myślę, że Kju z Maźkiem, jako znawcy, odpowiedzą z marszu :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 10, 2017, 09:33:02 am
Wierzyć zawsze należy większości ;) .

Zasadniczo, w każdym razie u ludzi, biologia dokłada wszelkich starań, aby był jeden plemnik i jedna komórka jajowa a także nie zachodziło dzieworództwo. Rodzeństwo jednojajowe jest z jednej pierwszej, zapłodnionej komórki, której potomne po pierwszym (drugim...) podziale zamiast rozwijać się w kupie rozwijają się osobno.

Tym niemniej wielkie liczby robią swoje, ale ze szkodą http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/216521,1,chimeryczne-klony.read . Są też doniesienia o równoczesnym (a nie jak w zapodanym przykładzie na raty) zapłodnieniu jednej komórki przez dwa plemniki.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2017, 09:59:18 am
Bardzo dziękuję za jakie takie oświecenie :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 10, 2017, 10:09:35 am
Z czego wynika jasno, że Kju jest jeszcze światlejszy!*
/.../
*"jasno", "światłość", "lux ex oriente", luks, lumen, kandela (SI), "lumen Christi", "luxmed", Lucipherus...

Te, bez przesady, bo znowu pęcznieję i jeszcze pęknę ;).

chawirę, chawirę prze CE-HA. nie przez samo HA
Hawira się pisze przez h

Autor pod linką ;) twierdzi, że obie pisownie zdarzają się w języku polskim. Acz sugeruje tę przez ch.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 10, 2017, 09:27:35 pm
Merytorycznym sednem mojego ostatniego wpisu NIE była pisownia, lecz zdziwienie, że taką kwestą tak dogłębnie zajmują się tacy wybitni fachowcy.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Stycznia 11, 2017, 12:32:28 am
Czy jedno jajo może być zapłodnione przez więcej niż jeden plemnik? Jeśli tak, to czy wtedy następuje przypadek braci Kaczyńskich, czyli bliźnięta jednojajowe? A czy jeden plemnik może zapłodnić dwa jaja? Na czym polegają bliźnięta dwujajowe? Na czym polegają trojaczki, czworaczki i kolejne mnogaczki? Jeden plemnik i siedem jaj czy siedem plemników i jedno jajo? Królewna Marysia i siedmiu krasnoludków czy Król Krasnolud i siedem Maryś-nałożnic?
Refren;
Ja proszę pana to jestem ciekawy, więc chcę na wakacjach wyjaśnić różne sprawy. Czy nazwa Szczecin jest od szczeciny? Skąd się w Bałtyku wzięły bursztyny? Czy Świnoujściem uchodzą świnie? Czy dużo wołów jest na Wolinie?
Jak tu Panie żyć z takimi problemami...cóż...obarczę bardziej.  ;)
http://gavarit.blox.pl/2012/01/Psie-serce.html (http://gavarit.blox.pl/2012/01/Psie-serce.html)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 11, 2017, 09:33:06 am
Za Gierka mówiło się, że nie ma mięsa bo jest Świnoujście - a nie ma Świnoprzyjścia :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 11, 2017, 10:02:19 am
I tu mi przypomnieliście jeden z paskudniejszych numerów jakie zrobiłem w latach wczesnoszkolnych. Otóż podpowiedziałem koledze, który miał niejakie trudności ze spamiętaniem, że w Świnoujściu znajduje się stocznia im. Adolfa Warskiego, iż w Świniobiciu mieści się skocznia im. Adolfa Hitlera, co poza normalnymi konsekwencjami (ocena) naraziło tegoż kolegę również na opinię podejrzanego politycznie (bo jakże z zasłużonego SDKPiL-owca głównego hitlerowca ;) - "Hitler był najgorszym z hitlerowców", jak przy humorze zeszytów jesteśmy - robić).

(Drugi taki dowcip to było podpowiedzenie mej szkolnej miłości - tak, nawet uczucie małoletniego potwora nie powstrzymało - skądinąd b. dobrej uczennicy, u której przejściowy atak paniki wywołał tzw. pustkę w głowie i każdą bzdurę była gotowa w tym stanie kupić, iż "pod Legnicą..." - bo o tę bitwę była pytana - "Rzymianie przegrali z Tutenchamonem". Tu już byłem dość duży, by polityki do tego przezornie nie wmieszać.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Stycznia 11, 2017, 10:30:05 am
Cytuj
Otóż podpowiedziałem koledze, który miał niejakie trudności ze spamiętaniem, że w Świnoujściu znajduje się stocznia im. Adolfa Warskiego,
Eeeeep... ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 15, 2017, 09:26:40 pm
Mam dość głupie pytanie... Wszyscy, jak sądzę, pamiętamy diglatory, zwane też wielkochodami. Otóż zdarzyło mi się postawić tezę, że Mistrz wprowadzając je w "Lesie Birnam" inspirował się gigantycznymi japońskimi robotami (a raczej pseudorobotami - bo za mózg tych wielkich humanoidalnych machin robi człowiek - pilot), zwanymi fachowo mechami, a konkretnie tytułową ich odmianą z popularnego serialu "Gundam" (https://en.wikipedia.org/wiki/Gundam) (odsłon ma toto +/- tyle, co "StarTrek" ;)), przy czym, że niekoniecznie musiał ów serial oglądać, mógł słyszeć o nim, mieć w rękach bazujące na nim zabawki (http://www.gunjap.net/site/?p=83362), itd.
I teraz - właśnie - czy może kto ten mój (o ile mój, bo nie pomnę czy sam to wymyśliłem, czy gdzieś, kiedyś, wyczytałem) domysł (i szerzej: hipotezę, że inspiracja w wiadomej sprawie z Japonii przyszła - w której umacnia mnie parvisowe rozpoczęcie wyliczanki wielkochodów, jakie prowadził, od słów: "Miałem tam Biganta. Japoński model.") potwierdzić (ew. jednoznacznie obalić)?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: MarcinK w Stycznia 15, 2017, 10:03:19 pm
Niektóre elementy opisy diglatora przypominają szkielet dziadka gundama
(http://blog.jkleung.net/photo_GUNPLA/catalog/RX78_2_22.jpg)
A wiadomo że bandai jest szeroko podrabiane a i w Pewexie coś się mogło zawieruszyć.

Ja uważam że inspiracja mogła też pojawić się z filmu Ucieczka King Konga, jak wiadomo Mistrz lubił filmy o wielkiej małpie. Otóż w rzeczonym filmie Doktor Who (nie ten o którym zapewne myślicie) zbudował Mecha Konga by wydobywać pierwiastek X-paliwo jądrowe.
(http://vignette2.wikia.nocookie.net/godzilla/images/6/64/Mechanical_Kong.jpg/revision/latest?cb=20140503044148)
Po pierwsze do obu pasuje opis
Gdyby taką machinę odziać we włochate skóry, zamieniłaby się w King Konga
A po drugie obie maszyny miały górnicze przeznaczenie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 15, 2017, 10:49:08 pm
inspiracja mogła też pojawić się z filmu Ucieczka King Konga, jak wiadomo Mistrz lubił filmy o wielkiej małpie. Otóż w rzeczonym filmie Doktor Who (nie ten o którym zapewne myślicie) zbudował Mecha Konga by wydobywać pierwiastek X-paliwo jądrowe.

Cóż, nie wykluczam i dubeltowej inspiracji (bo Mistrz lubił), ale ta wyliczanka modeli, typów (Diglator, w/w Bigant, Krioperator, tysięczniki, termoped) bardziej mi do "Gundama" pasuje, tam też była produkcja przemysłowa i modeli całe mrowie (o czym wiesz nie gorzej niż ja, bo wspomniałeś o prototypie):
http://gundam.wikia.com/wiki/Universal_Century_Mobile_Units
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 16, 2017, 09:41:14 am
Równie dobrze mógł się zainspirować techniką - to jest egzoszkieletami dla wojska. W Młodym Techniku takie rzeczy bywały na pewno przed 80-tym. Mam wrażenie, może niesłuszne, że kwestia takiego ustrojstwa jak w Obcym 2 (data chyba zbliżona) konceptualnie w tym czasie już okrzepła i nie była żadną nowością. Zresztą dokładnie to samo i wcześniej jest w Star Wars (te kurczaki z armatami).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 16, 2017, 10:28:26 am
data chyba zbliżona

Zestawmy to sobie:
- "Kidō Senshi Gandamu" (czyli "Gundam" oryginalny) - 1979,
- kurczaki starwarsowe - 1980 (po raz pierwszy mignęły w "Imperium..." jako eskorta dla koni AT-AT),
- "Obcy 2" - 1986.

Wcześniej był jeszcze "Mazinger Z" (1972), od którego japońskie bójki robotów na dobre się rozpoczęły (oraz rozmaite inspirowane nim kolejne produkcje - w tym, u nas dość znany, bo jako jedyny emitowany, gdzie indziej raczej niezbyt popularny, "Generał Daimos" z 1978). I wspomniana "Ucieczka King Konga" (1967).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Stycznia 16, 2017, 10:31:46 am

I teraz - właśnie - czy może kto ten mój (o ile mój, bo nie pomnę czy sam to wymyśliłem, czy gdzieś, kiedyś, wyczytałem) domysł (i szerzej: hipotezę, że inspiracja w wiadomej sprawie z Japonii przyszła - w której umacnia mnie parvisowe rozpoczęcie wyliczanki wielkochodów, jakie prowadził, od słów: "Miałem tam Biganta. Japoński model.") potwierdzić (ew. jednoznacznie obalić)?

Bez jednoznacznego świadectwa ze strony pisarza nie da się tego ani potwierdzić, ani obalić. Podobieństwo do czegokolwiek może być przypadkowe, nawet jeśli Lem zdawkowo do czegoś nawiązuje w tekście, bo to podobieństwo mógł sobie uzmysłowić post factum - gdy juz urządzenie wymyślił na potrzeby fabuły. Punktem wyjścia mógł być np. namysł nad sposobami poruszania się w takim terenie. Inna sprawa, że mnie się ten fragment książki zawsze wydawał dziwaczny i, że tak powiem, wzięty z księżyca...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 16, 2017, 10:35:50 am
Bez jednoznacznego świadectwa ze strony pisarza nie da się tego ani potwierdzić, ani obalić.

Mam tego pełną świadomość, dlatego skrycie liczę na lemologa, skrzata, albo nawet kolejny mail od któregoś z Lemologów, co nas tu podczytują, jeśli się okaże, że jakiś jednoznaczny dowód (za lub przeciw) w sprawie jest.

Inna sprawa, że mnie się ten fragment książki zawsze wydawał dziwaczny i, że tak powiem, wzięty z księżyca...

Czyli, pośrednio, też by Ci się z tymi bajkami kojarzyło ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Stycznia 16, 2017, 10:36:06 am
Z wielkoludów jeszcze Godzilla :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 16, 2017, 10:40:45 am
"Terror Mechagodzilli" był z 1974.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: MarcinK w Stycznia 16, 2017, 10:43:12 am
Cytuj
Wcześniej był jeszcze "Mazinger Z" (1972), od którego japońskie bójki robotów na dobre się rozpoczęły. I wspomniana "Ucieczka King Konga" (1967).
A jeszcze wcześniej The Mysterians który prawdopodobnie trafił do naszej telewizji jako Tajemiczy Przybysze
(http://vignette3.wikia.nocookie.net/godzilla/images/4/43/Mogera_Thing.jpg/revision/latest?cb=20131220022029)
I kilka filmów Godzillą (Gigan, Jet Jaguar, Mechagodzilla).
We Francji w latach 80tych popularnością cieszył się Grendizer
(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/d/db/Grendizer.jpg)
Bioman i Liveman dotarły do Francji i Portugalii już po premierze Fiaska. We Włoszech nadawane były Denziman, Goggle-V, Sun Vulcan i Battle Fever J jednak nie wiem w jakich latach.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 16, 2017, 10:57:01 am
Hoko, też mnie nie przekonuje ten koncept u Lema. Godzilla to na mój biust za daleka paralela - w ten sposób dojdziemy do Giertycha, to jest Smoka Wawelskiego i co mu siedziało w głowie. Jak już to raczej Setaur - ale tam jak i u Godzilli w głowie nie siedział człowiek.

P.S. Lem zapytany pewnie powiedziałby jak w Tako rzecze - że napisana książka zaciera swoją historię. Mówił coś takiego, że w trakcie pisania jest masa pomysłów i różnych kierunków dziania się akcji i że on sam nie wie, jak się ona potoczy (i bywał zaskoczony) - a jak książka jest zakończona to to wszystko ulega zatarciu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 16, 2017, 12:03:42 pm
O, to ja też tak mam z każdym małym kawałkiem...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 16, 2017, 06:07:59 pm
Dawali u nas też Yattamana a w późniejszych latach dotarł Gunhed, Gundam Wing, Power Rangers, Neon Genesis Evangelion, Voltron...

Ale to wszystko już po napisaniu "Fiaska", więc związek tego z tematem jest zerowy.

Nie można też zapomnieć o pancerzach z Kawalerii Kosmosu

To prawda. Także i z tej przyczyny, że uchodzą za bezpośrednią inspirację dla Gundamów... acz warto zwrócić uwagę na to, że Heinlein nigdzie ich precyzyjnie nie opisał, a fragmenty takie, jak:

"wiesz, że gdybyś nawet mógł zdjąć hełm, "

Wskazują, że był to raczej b. ciężki skafander kosmiczny niż pilotowany metalowy wielkolud.

A sam Lem urządzenia przypominające Mecha wprowadzał już w Edenie i Niezwyciężonym.

Prawda - Obrońca, Czarny, żółwiom podobne energoboty... Przy czym... wszystkie były automatami, nie pojazdami, w których brzuchu lalkarz ;) siedział.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: MarcinK w Stycznia 16, 2017, 06:55:18 pm
(http://Prawda - Obrońca, Czarny, żółwiom podobne energoboty... Przy czym... wszystkie były automatami, nie pojazdami, w których brzuchu lalkarz ;) siedział.)
Zasadniczo takie były klasyczke mechy.
We wnętrzu Giant Robo nikt nie siedział, a polecenia dostawał drogą głosową.
(http://i9.mangareader.net/giant-robo-the-day-the-earth-burned/8/giant-robo-the-day-the-earth-burned-1030519.jpg)
Gudnam też nie był sterowany "lalkarsko" jak dobrze pamiętam miał wbudowany komputer który mógł się uczyć nowych ruchów itp.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 16, 2017, 10:28:17 pm
Panie MarcinieK, dawaj Pan mniejsze foty, proszę:
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 16, 2017, 10:46:50 pm
Tak, tak, Remuszko ma tylko jeden piksel, a i to lampowy na heptodzie z żarzeniem z dynama, co go ma pod biurkiem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 16, 2017, 11:06:12 pm
Ale o tej porze nie ma sił, by dymać, znaczy dynamić...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 16, 2017, 11:36:20 pm
Giant Robo

Jak już mamy szukać japońskich analogii do tych lemowskich automatów, to chyba to (http://akira.wikia.com/wiki/Caretaker) by było adekwatniejsze:
(https://cdna.artstation.com/p/assets/images/images/000/646/728/large/richard-nyst-richard-nyst-cbds-code-seven-alert-1920x1080px.jpg)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 17, 2017, 12:58:08 am
Błagam, zmniejszajcie zdjęcia :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 17, 2017, 12:00:46 pm
I tak zmniejszyłem o połowę ::).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 17, 2017, 12:39:08 pm
Musi mieć jeden pixel.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: MarcinK w Stycznia 17, 2017, 08:32:48 pm
Może być?
(https://thumbnail.image.rakuten.co.jp/@0_mall/hobbyzone/cabinet/22/020/4571159651833.jpg?_ex=128x128)
 ;D
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 17, 2017, 08:59:27 pm
Nie może. Za małe.
A wie Pan może, gdzie ja zamieściłem serię czarno-białych zdjęć z Mistrzem? W jakim wątku? Szukam - i nie znajduję...
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 17, 2017, 10:02:36 pm
Chryste, kiedy ten człowiek wpisze jednym palcem jakąś frazę do gugla i naciśnie enter np. remuszko zdjęcia lema site:forum.lem.pl (https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#safe=off&q=remuszko+zdj%C4%99cia+lema+site:forum.lem.pl)

Pierwszy wynik. PIERW-SZY!!!! http://forum.lem.pl/index.php?action=profile;u=2642;area=showposts;sa=topics;start=15
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 17, 2017, 11:12:15 pm
Masz rację. Słusznego. Znalazłem. Posłałem. W "Nowej Fantastyce" zamieszczą w najbliższym numerze. Dzięki. Przepraszam. Korzę się :-(
R.
pjes: uważam, że Pan Maziek ma, prócz nielicznych ludzkich słabości, głównie ogromne i wybitne zalety. To napisałem ja, mureszko stan...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 18, 2017, 11:03:51 am
Maziasty, uspokój nas, co to będzie i czy jesteś na liście?
http://wyborcza.pl/7,75400,21251669,katastrofa-tunguska-moze-sie-powtorzyc-tak-wynika-z-obserwacji.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 18, 2017, 12:59:37 pm
Ta, jestem na tej liście. Wszystko prawda co jest w artykule. Strumienie meteoroidów zwykle z wolna się rozchełstują, zwłaszcza kiedy blisko takiego sznureczka koralików przejdzie Jowisz. Ale jeśli spotkanie z Jowiszem wychodzi zawsze w tym samym punkcie orbity (a tak jest przy rezonansach), to następuje utrwalenie. Generalnie co orbituje dąży do takiego rezonansu (patrz nasz Księżyc), ponieważ to jest stan o najniższej energii. Ponieważ ciała orbitujące trace energię (pływy itd.) to ich energia może się tylko zmniejszać, więc jak dojdzie do rezonansu, to się to już nie zmienia, ponieważ zmiana wymagałaby dostarczenia energii. Dlatego jeśli ten wyodrębniony strumień w rezonansie istnieje, to jest stabilny. A ponieważ jest, bo widzimy to na kamerach - to jak orzeczono w sentencji.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 18, 2017, 01:17:25 pm
Dzięki, jesteś Jeszcze Większy!
Gratuluję miejsca na prestiżowej liście, ale przede wszystkim klarowności Twej odpowiedzi :-)
To powiedz jeszcze, jeśli nie zmęczy to zanadto Twego wybitnego umysłu, czy - przy założeniu, że do więksiejszedj kolizji dojdzie - jakieś obszary Ziemi (pasy) są bardziej narażone, czy wsio rawno? Coś przypuszczam, ale boję się ośmieszyć.
I jeszcze dwa pytania.
Jeśli - to mniej więcej kiedy? Lato 2019?
Jeśli - to kiedy (z jakim czasowym wyprzedzeniem) może najwcześniej być pewne, że do kolizji dojdzie?
I czy wtedy Unforgiven, czy też można próbować posłać rakietę z bąbą?
R.
 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 18, 2017, 03:10:45 pm
Nie kadź mi proszę. Na tej liście jestem wyłącznie jako dostarczyciel danych (krowa: żre trawę, daje mleko). Nie ma znaczenia położenie. Tzn. oczywiście, gdybyśmy wiedzieli konkretnie o która bryłę chodzi, to można to policzyć w granicach błędu, ale nie wiemy, ani czasowo, ani przestrzennie. A błąd byłby duży, bo każde przejście powoduje dość nieprzewidywalne jego powiększenie.

Nie będzie wiadomo czy i kiedy dojdzie do kolizji, chyba, że znajdzie się konkretny obiekt (a nie cały strumień, a w zasadzie nawet nie strumień, tylko struktura wewnątrz niego). Ogólnie prawdopodobieństwo jest znikome ;) ... W zakresie wymienionych rozmiarów oddziaływanie będzie zbliżone do małej bomby atomowej - więc wcale nie takie znów wielkie w skali kontynentu, czy nawet państwa (w znaczeniu, że coś oprócz dziury w ziemi zostanie jeszcze).

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 18, 2017, 03:48:52 pm
Czy dobrze rozumiem, że Ziemia jest tak mała (w porównaniu ze strumieniem), iż z dzisiejszego punktu widzenia prawdopodobieństwo hipotetycznej kolizji jest identyczne dla każdego miejsca jej powierzchni?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Stycznia 18, 2017, 06:49:16 pm
Tak, na ogół Ziemia przecina orbitę strumienia pod kątem innym niż 0 stopni a same maksima bardzo zwartych rojów to godziny, cała zaś ich aktywność trwa dni lub miesiące - to możesz sobie łatwo obliczyć/wyobrazić jaką w takim czasie Ziemia pokona odległość w ruchu orbitalnym, a ta odległość jest właśnie "przekrojem przez strumień" ciętym pod kątem wzajemnym orbit. Przy czym oprócz tego, że Ziemia jest mała to strumień (biorąc duże ciała) rzadki. I przede wszystkim nie mamy orbit ciał (poza wymienionymi - ale one nie są kolizyjne) tylko orbitę strumienia jako takiego - czyli pewną średnią. To prawdopodobieństwo jest identyczne ze względu na brak danych o poszczególnych meteoroidach tworzących rój, czyli z niewiedzy :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 18, 2017, 07:03:26 pm
Mimo wszystko uważajcie - RÓJ !

o Jezu, superdyabelski wpis...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2017, 09:38:48 pm
Czy morderca człowieka ma takie sama prawa (ludzkie i obywatelskie) jak niemorderca?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2017, 10:29:07 pm
Zależy, czy przed ujęciem, czy po ujęciu. Po ujęciu ma szereg praw ograniczonych - np. siedzi w kiciu.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2017, 10:45:02 pm
Pakt ONZ nie różnicuje, proszę Pana: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99dzynarodowy_Pakt_Praw_Obywatelskich_i_Politycznych
No to jak: tak czy nie, Państwa prywatnym osobistym suwerennym zdaniem?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2017, 10:48:27 pm
Uważasz, że człowiek siedzący w kiciu ma takie same prawa jak człowiek chodzący po wolności?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2017, 10:52:04 pm
A jak odpowiedziałeś na moje wcześniejsze pytanie?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2017, 11:01:30 pm
Z prawej jest taki pasek i jak przesuniesz myszą to zobaczysz jak, jeśli nie widzisz.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2017, 11:10:15 pm
Czy mógłbyś podać przykład pytania, na które MOŻNA odpowiedzieć tylko "tak"-"nie"?
Tylko nie zwlekaj, proszę, bo już sobie ścielę.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2017, 11:23:51 pm
Widzę, że masz kłopoty. Pomogę Ci. Przybliżę zagadnienie. Naprowadzę na sens/sedno. Sprecyzuję:
Czy są takie prawa człowieka i obywatela, które mają zarówno mordercy, jak i niemordercy?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 02, 2017, 11:34:34 pm
To jest  zupełnie inne pytanie, niż zadałeś na początku. Są takie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 02, 2017, 11:48:36 pm
Super! To idźmy dalej. Czy mordercę skazanego wyrokiem prawomocnym na ciurmę można w tej ciurmie torturować?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2017, 12:04:46 am
Dobranoc :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 03, 2017, 09:51:04 am
Może napisałbyś o co Ci chodzi zamiast się bawić w tę szkolną sokratykę?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2017, 10:34:53 am
Wiesz dlaczego Golem zaprzestał sokratyki (jak Ty nazywasz te metodę dyskusji)? Dlatego, że wyczuł, JAK BARDZO ludzie nie lubią być przybijani konsekwencyjnym gwoździem do bezlitosnej logicznej ściany...
Co zaś didaskaliów się tyczy, to piszę felieton o wczorajszym odszkodowaniu dla bandyty odsiadującego wyrok za morderstwo, którą to sprawę omówiły główne telewizje w głównych wydaniach wieczornych serwisów (telewizja reżimowa zrobiła nawet z tego czołówkę i dominantę).
R.
 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 03, 2017, 11:40:29 am
Być może w wydaniu Golemowym to byłoby bezlitosne. W przypadku o którym piszesz sprawa jest prosta tylko nie potrafisz sformułować pytania a nawet posunę do domniemania, że problem Twój wynika z opacznego rozumienia  art. 32.1 konstytucji, mianowicie rozumienia na sposób "ludzie mają równe prawa", co jest nieprawdą. Reszta co do zasady wynika z art. 40 tejże - natomiast pytanie które można postawić brzmi, czy wobec tego człowieka stosowano tortury, wg jakiej definicji (czy istnieje takowa szczegółowa) i jak tego dowiedziono.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2017, 11:57:53 am
Muszę napisać ten felieton, więc mam mało czasu na polemikę. Zauważę tylko, że w procesie Remuszko-Łoziński sąd W OGÓLE nie rozpatrywał kwestii, czy Urban na wermutażu Mleczki w "Szpilkach" obejmował ramieniem Michnika, czy nie obejmował, ani nawet, czy jeden i drugi na tym wermutażu byli obecni. NIE TO było kanwą pozwu. Analogicznie (mam nadzieję, że złapiesz podobieństwo), moje pytanie dotyczy TYLKO I WYŁĄCZNIE ogólnych praw praw człowieka (podałem link do wiki), a nie tego, co usiłujesz mi wygodnie wcisnąć (zmienić temat na inny):
Cytuj
czy wobec tego człowieka stosowano tortury, wg jakiej definicji (czy istnieje takowa szczegółowa) i jak tego dowiedziono.
sługa sokratyczno-hufnalowy
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 03, 2017, 12:05:32 pm
Tzn. pytasz się, czy w Polsce obowiązuje konstytucja i/lub inne przepisy jak np. ratyfikowane przez RP przepisy międzynarodowe?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2017, 12:16:31 pm
Tłumacz na swój polski język jak tam chcesz, ale moje pytanie brzmiało inaczej:

Cytuj
Czy mordercę skazanego wyrokiem prawomocnym na ciurmę można w tej ciurmie torturować?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 03, 2017, 12:28:50 pm
Można.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2017, 04:34:48 pm
Wróciłem z trzygodzinnej rehabilitacji. Koszmar. Ad rem:

A nie dałoby rady tak od początku? Byłoby szybciej.
W takim razie przytoczę Cię w felietonie (anonimowo, rzecz jasna!) jako przykład DWOISTOSCI OBYWATELSKIEJ (patrz: Diploj, Gębon; Kju w potrzebie poda stosowny fragment Cyberiady), podług której prawo prawem, sąd sądem, traktat traktatem, kąstytucja kąstytucją, pakt paktem - ale sprawiedliwość (ludowa) musi być po naszej stronie!
Maładiec, Wania, nu patom addaj granatu...
Feliks Edmundowicz
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 03, 2017, 04:45:06 pm
Nie ma żadnej dwoistości. Można - wbrew prawu. O to, czy zgodnie z prawem można - nie pytałeś. I chyba nie miałeś tego pytania wcześniej na myśli, dopiero teraz na poczekaniu je ukułeś, bo przecież skoro daję konkretny artykuł z konstytucji, że nie można - to jaki sens ma pytanie, czy zgodnie z prawem można? Logicznie rzecz biorąc pytający wiedząc, że zgodnie z konstytucją nie można, to albo się pyta, czy można tak w ogóle, prawu wbrew (można), albo czy konstytucja jest przestrzegana. Ponieważ drugi człon alternatywy osobiście odrzuciłeś, to znaczy że pytanie jest o pierwszy. I odpowiedź nań otrzymałeś.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 03, 2017, 11:59:53 pm
Nie rozumiem. Odpowiedziałeś, że można torturować https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67676#msg67676. Ja uważam, że nie można. I tym się różnimy. Niepięknie, niestety...
R.
pjes: Czy traktujesz mnie serio?. Odnoszę bowiem wrażenie, że nie traktujesz mnie serio, i wolałbym co do tego mieć jasną pewność. Więc proszę Cię, odpowiedz na to wytłuszczone pytanie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Lutego 04, 2017, 09:47:04 am
Ja pozwolę sobie się wtrącić, i powiedzieć, że nie widzę dwoistości.

Pan Remuszko jako obywatel pracujący "w słowie" na pewno wie, że wyraz można tłumaczy się na dwa sposoby:
można = 1. jest możliwe
można = 2. nie ma zakazu

Maziek, w wypowiedzi przytaczanej w powyższym poście, miał oczywiście na myśli pierwsze znaczenie wyrazu można.
Na pytanie "Czy mordercę skazanego wyrokiem prawomocnym na ciurmę można w tej ciurmie torturować?" w drugim znaczeniu słowa można maziek odpowiedział tutaj:  https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67672#msg67672 date=1486114829 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67672#msg67672 date=1486114829) przytaczając art. 40 Konstytucji RP, który (jak łatwo sprawdzić) brzmi: Nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu i karaniu. Zakazuje się stosowania kar cielesnych.

Tak to zrozumiałam ja, i nie wiem czego tu nie rozumie Pan Stanisław.

w skrócie:
Cytuj
"Czy mordercę skazanego wyrokiem prawomocnym na ciurmę można w tej ciurmie torturować?"
1. - tak, można (da się to zrobić)
2. - nie , nie można (prawo na to nie zezwala)

Może mnie Pan zacytować w swoim felietonie.

Jeszcze na koniec, coś, żeby nie tak na poważnie:

Przychodzi chłop do baby i pyta:
chłop: Czy można zabić sąsiada?
baba: Nie można!
chłop: No popatrz! a mnie się udało.

pozdrawiam
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 10:45:47 am
Pozostaje mi tylko zapytać, czy Pan Stanisław zrozumiał ;) ? Jednocześnie oświadczam, że wszystkie moje odpowiedzi począwszy od pierwszego Twego pytania w kwestii tortur były na poważnie. Mogę jeszcze odpowiedzieć na pytanie, czy moim osobistym zdaniem, w moim przekonaniu - można, czy nie można torturować. Masz więc trzy odpowiedzi, każda jest na inne pytanie, zastanów się, które konkretnie chcesz zadać i masz gotowca na felieton:

1. Czy w Polsce może dojść do torturowania człowieka w wiezieniu za wiedzą personelu - tak, może, wbrew prawu,
2. czy w Polsce można zgodnie z prawem torturować człowieka w więzieniu - nie, nie można, w Polsce zgodnie z konstytucją nie można nikogo torturować,
3. czy sądzę, że w tortury w więzieniu powinny być prawem dopuszczone - nie, nie sadzę.

2 i 3 implikuje obecność przepisów, w których ściśle określono, jakie minimum warunków bytowych musi być zapewnione, aby nie można było domniemywać tortur lub poniżającego traktowania (jak temperatura, wilgotność w celi, jej wielkość, dostęp do słońca, czas snu, poziom hałasu, częstotliwość widzeń itp.). Nie wiem czy te przepisy istnieją i w jakim zakresie ale na początek na Twoim miejscu, zamiast zaczynać od szarży na  otwarte drzwi (to jest pytania, czy w Polsce są dopuszczalne prawnie tortury, skoro zabrania ich sama konstytucja) - zainteresowałbym się, jaka jest podstawa tego wyroku, uznaniowa, czy prawna.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 04, 2017, 12:45:47 pm
@ qertuo
W wypowiedzi Maźka, którą Pan zalinkował, nie ma nic z tego, co Pan twierdzi, że jest. Na dodatek Pan przyznaje wprost, że tę wypowiedź tak Pan sobie zinterpretował. To co innego.
@ qertuo&maziek
Jako "człowiek słowa" oraz wyćwiczony erystyk zdaję sobie oczywiście sprawę z elementarnie podwójnego znaczenia słowa "można". W naszej cywilizacji praktycznie nie ma czynności, której "nie można" w przynajmniej jednym sensie. Jednak w 99,99 (a może i więcej dziewiatek) procentach przypadków, pytający i odpowiadając milcząco przyjmują, że chodzi nie o fizyczną możliwość czegoś, tylko o kulturowy (prawny, obyczajowy) zakaz/nakaz. Żaden normalny człowiek, poważnie spytany, czy można zabijać ludzi, nie odpowie poważnie, że można. Tak odpowie poważnie tylko człowiek nienormalny. Ponieważ trudno podejrzewać Panów o nienormalność, pozostaje zgryw, żart, przekomarzanie się. Jeśli jednak rozmawiamy poważnie, to jest to raczej marny zgryw na mój gust, i strata czasu, ponieważ (cztery dziewiątki) wszyscy wiedzą, że nie o fizyczną możliwość zabójstwa pytającemu chodziło.
Ten mechanizm "milczących założeń" dotyczy absolutnie wszystkich sporów toczonych na tym forum. Dlatego spytałem Maźka, czy traktuje mnie serio (poważnie). Ale odpowiedzi się nie doczekałem.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 01:37:09 pm
Qertuo to płeć piękna.

Zastanawiam się, czy naprawdę nie rozumiesz, czy się aby nie droczysz w celu pozyskania szerszego materiału na felieton (i o czym) - ale na wszelki wypadek wytłumaczę jeszcze raz po dobroci:

Na pytanie (pierwotne), czy "czy morderca człowieka ma takie sama prawa (ludzkie i obywatelskie) jak niemorderca?" odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że to zależy, czy przed jego ujęciem, czy po. Po ujęciu, a zwłaszcza skazaniu morderca siedzi w więzieniu, ma więc szereg praw ograniczonych, bo na tym polega więzienie.

Na to odpowiadasz, że "Pakt ONZ nie różnicuje" - co jest wypowiedzią ni przypiął, ni wypiął i nie pozostaje w związku z zadanym pierwotnie pytaniem - ponieważ Pakt ONZ nie mówi, że morderca, zwłaszcza skazany, ma takie same prawa, jak człowiek niemorderca. Dlatego też zapytałem wprost, czy Twoim zdaniem "uważasz, że człowiek siedzący w kiciu ma takie same prawa jak człowiek chodzący po wolności?"

Po tym nastąpił z Twej strony szereg aktów choreograficznych w rodzaju pytania się jak odpowiedziałem na Twoje pytanie linijkę wyżej, nie mających związku z meritum a w szczególności nie będących odpowiedzią na moje powyższe pytanie, wynikające logicznie z dotychczasowego toku dyskusji.

Po tych wysiłkach mających na celu pozamerytoryczne zdyskredytowanie mnie jako rozmówcy "uściślasz" jak twierdzisz swoje pytanie, w rzeczywistości zadając pytanie ZUPEŁNIE INNE niż pierwotne, mianowicie DRUGIE PYTANIE "czy są takie prawa człowieka i obywatela, które mają zarówno mordercy, jak i niemordercy?" - na które to pytanie odpowiadam zgodnie ze swoją wiedzą o ustroju prawnym, że tak, są takie.

Następnie przechodzisz do JESZCZE INNEGO TRZECIEGO PYTANIA "Czy mordercę skazanego wyrokiem prawomocnym na ciurmę można w tej ciurmie torturować?", z kolejną dawką choreografii, która, chyba niepotrzebnie, przywiodła mnie do próby zrozumienia o co Ci chodzi "tak w ogóle" i z czego wynika Twój problem (ad art. 32 konstytucji). Pominąwszy tę (choreografię), na zadanie pytanie odpowiadam ściśle: "co do zasady wynika z art. 40 tejże [konstytucji RP]". Założyłem, że nie muszę cytować tego artykułu, ponieważ zanim odpowiesz sprawdzisz, że konstytucja RP wyklucza stosowanie tortur.

Nie jesteś tą odpowiedzią usatysfakcjonowany i piszesz (pomijając kolejną dawkę choreografii) "moje pytanie dotyczy TYLKO I WYŁĄCZNIE ogólnych praw praw człowieka". Ponieważ "ogólne prawa człowieka" w tej kwestii zostały Ci zapodane z podaniem źródła i nr artykułu linijkę wyżej - MUSISZ pytać o coś innego, albo jesteś wariatem, jeśli pytasz poważnie. Stad moje pytanie, czy może chodzi Ci o to, czy konstytucja jest przestrzegana w RP. Jest to jedyne sensowne domniemanie, jakie można powziąć, skoro osoba, której podano stan prawny, że tortury są zakazane pyta, czy wolno człowieka torturować (a więc, czy przepisy są przestrzegane).

Z Twojej odpowiedzi wynika, że nie oto jednak chodzi i ponawiasz pytanie "czy mordercę skazanego wyrokiem prawomocnym na ciurmę można w tej ciurmie torturować?". Na logikę, skoro nie chodzi o stan prawny (że nie można), ani nie chodzi o przestrzeganie tych przepisów (że niby nie można, ale władza korzysta) - no to o co może Ci chodzić? No tylko o to, czy to się może zdarzyć wbrew prawu - może, a czegóż by nie? Masa rzeczy jest zakazana i się zdarza władzy, np. policjanci bijają zatrzymanych.

Tak więc zadałeś jak dotąd TRZY RÓŻNE PYTANIA i na każde otrzymałeś poważną odpowiedź zgodną z moją wiedzą i sumieniem. Jako bonus udzieliłem też odpowiedzi czwartej, na pytanie, które sam sobie postawiłem: osobiście nie uważam, że osadzonych wolno torturować.

W tej sytuacji, mam nadzieję, że przeczytasz powyższe sumiennie i rozważysz obiektywnie - nie wiem jak możesz pytać, czy traktuję Cię poważnie.


Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 04, 2017, 03:23:11 pm
Panią Quertuo najmocniej przepraszam za brak seksownej uwagi :-)

Maźku, udzieliłeś mi całkowicie satysfakcjonującej mnie odpowiedzi na pytanie, czy traktujesz mnie serio.
Będę Cię nadal podziwiał dla wielu powodów, ale z powodu wyjątkowej zdolności wykręcania kota ogonem (zmiana tematu, pomijanie argumentów, ustawianie do bicia) oraz z powodu wybitnej (na tle) nieumiejętności przyznania się do niemania (racji) szczerymi przyjaciółmi raczej już nie zostaniemy. Chyba że się zmienisz - będę Cię obserwował.

R.

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 03:52:14 pm
Nie zostaniemy też pewnie kochankami - ale jaki ma to związek z tym, że nie masz żadnych podstaw do przypisywania mi "wyjątkowej zdolności wykręcania kota ogonem (zmiana tematu, pomijanie argumentów, ustawianie do bicia) oraz z powodu wybitnej (na tle) nieumiejętności przyznania się do niemania (racji)" w tym, co każdy może przeczytać kilka postów wyżej? Są to więc oszczerstwa bez cienia dowodu i racji.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: miazo w Lutego 04, 2017, 04:03:40 pm
Cytuj
Będę Cię nadal podziwiał dla wielu powodów, ale z powodu wyjątkowej zdolności wykręcania kota ogonem (zmiana tematu, pomijanie argumentów, ustawianie do bicia) oraz z powodu wybitnej (na tle) nieumiejętności przyznania się do niemania (racji) szczerymi przyjaciółmi raczej już nie zostaniemy. Chyba że się zmienisz - będę Cię obserwował.

Prawdę powiedziawszy, odnoszę po wielokroć dokładnie przeciwne wrażenie - posty maźka są w przeważającej większości merytoryczne, wyważone i poważne (zarówno względem tematu jak i rozmówcy), natomiast Pańska, nazwijmy to, pisanina, niezwykle męcząca, porwana, sprawiająca wrażenie słownego ping-ponga dla samego pisania (a już niekoniecznie słuchania odpowiedzi), dodatkowo spotęgowana faktem uporczywego wracania do tych samych kwestii i podlinkowywania własnych postów i tym podobnym zabiegów, których w żadnym wypadku nie przynależą do wprawnej erystyki, a raczej mają charakter trollingu (zamierzonego, czy nie, nie wnikam).

Zarzut niesłusznie postawiony powyżej ([...] z powodu wybitnej (na tle) nieumiejętności przyznania się do niemania (racji) [...]) - można by odwrócić i zapytać - czy Pan to dopuszcza w ogóle taką możliwość, że się myli? Dla ułatwienia odpowiedzi, odniosę się do poniższej uwagi:

Cytuj
Żaden normalny człowiek, poważnie spytany, czy można zabijać ludzi, nie odpowie poważnie, że można.

Pomijając fakt, że nie wiem, na jakiej podstawie wypowiada się Pan za wszystkich ludzi, pozwolę sobie zauważyć, że można sobie wyobrazić - przyznaję, dość skrajne - sytuacje, w których ktoś może dopuścić zabicie człowieka np. gdy ktoś bezpośrednio zagraża zdrowiu lub życiu innej osoby i jedyny sposób usunięcia tegoż zagrożenia, to jego zabicie. Jak Pan się odniesie do tego sądu - przyzna Pan, że jednak Pańskie twierdzenie było błędne (a na nim oparł Pan swoją linię obrony w tym wątku), czy też skorzysta z tej pozostawionej sobie furtki i uzna, że wypowiadający ten sąd albo nie mówił poważnie, albo nie jest normalny (wedle Pańskiej, zmiennej od okoliczności danego wątku definicji normalności, rzecz jasna), tudzież użyje innego chwytu "erystycznego"?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 04, 2017, 05:07:21 pm
Sorry, Panie Miazo, ale robi Pan dokładnie to, co dziś o 11:45 wytknąłem Maźkowi tu:
Cytuj
zdaję sobie oczywiście sprawę z elementarnie podwójnego znaczenia słowa "można". W naszej cywilizacji praktycznie nie ma czynności, której "nie można" w przynajmniej jednym sensie. Jednak w 99,99 (a może i więcej dziewiątek) procentach przypadków, pytający i odpowiadając milcząco przyjmują, że chodzi nie o fizyczną możliwość czegoś, tylko o kulturowy (prawny, obyczajowy) zakaz/nakaz. Żaden normalny człowiek, poważnie spytany, czy można zabijać ludzi, nie odpowie poważnie, że można. Tak odpowie poważnie tylko człowiek nienormalny. Ponieważ trudno podejrzewać Panów o nienormalność, pozostaje zgryw, żart, przekomarzanie się. Jeśli jednak rozmawiamy poważnie, to jest to raczej marny zgryw na mój gust, i strata czasu, ponieważ (cztery dziewiątki) wszyscy wiedzą, że nie o fizyczną możliwość zabójstwa pytającemu chodziło.

Sednem tej polemiki są cztery dziewiątki. Pan chce, bym odniósł się do przypadku piątodziewiatkowego. To chcenie świadczy o Panu, nie o mnie. Teraz ten doMaźkowy wytyk dotyczy również Pana. 
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 04, 2017, 05:25:43 pm
http://www.stefczyk.info/blogi/na-moj-rozum/prawa-gangstera,19237441884

Maźku, przepraszam, lecz nie zauważyłem Twojego ostatniego postu (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67700#msg67700). Odpowiadam: nie uważam swoich opinii o Tobie za oszczerstwa (SJP), tylko za czystą żywą prawdę o Tobie. "Ten typ tak ma". Ale będę Cię obserwował :-)

Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 06:54:48 pm
Nie zwracaj się do mnie ani tu, ani prywatnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 04, 2017, 07:39:11 pm
I tak to, w zupełnie zbędnych personalnych swarach, gubi się meritum.
A tymczasem stała się rzecz ważna. Mijając mordercę i jego prawa, mam je...wiadomo gdzie.
Oto sędzia Tuleya oskarżył swoich kolegów z branży - sędziów o łamanie prawa. A system penitencjarny III RP o stosowanie tortur czyli łamanie konstytucji.
I co? I cisza?
Czy w tym systemie poniesie ktoś konsekwencje? Czy może rację ma Ziobro głosząc, że system, trzymając się wyważonego języka Lema - jest "stronny"?
I proszę bez dywagacji co miałem na myśli pisząc "może".  :)

Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 07:55:45 pm
Przepraszam, ale z mojej strony nie było żadnych swarów. Były rzeczowe odpowiedzi na postawione pytania. Nie jest tak, że jak ktoś ukradł zegarek, to osoba, której go skradziono jest "zamieszana w kradzież".

Co do meritum (że stała się rzecz ważna) to nie przesadzaj. RP była wielokrotnie skazywana i przez sądy własne, i światowe za "areszty wydobywcze" (takim było w tym wypadku więzienie w związku z zabójstwem komendanta Papały). I słusznie była - przykładowo osobiście znam normalnych ludzi, których po 1989 w celu wydobycia zeznań sadzano w jednej celi z postawnymi, zdeprawowanymi kryminalistami o psychotycznej osobowości, którzy mieli rozrywkę w sugerowaniu, że w nocy uduszą albo zgwałcą wielokrotnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 04, 2017, 08:25:50 pm
Cytuj
ale z mojej strony nie było żadnych swarów. Były rzeczowe odpowiedzi na postawione pytania.
Nie zwracaj się do mnie ani tu, ani prywatnie.
Jakie było pytanie?  8)
Co do meritum - też znam takie przypadki.
Jenak w sytuacji zasądzanych odszkodowań dla ofiar życzyłbym sobie, by szły one z kieszeni sędziów którzy spartolili robotę, jak to zwykle bywa w innych zawodach.
Pomijając, że to o czym piszesz, normalne nie jest.
Ciekawe, czy jest definicja tortury, bo coś mi się zdaje, że mój pobyt w wojsku, zwłaszcza na szkółce, kwalifikowałby się. W końcu to spora kasa - ćwierć bańki.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 09:23:58 pm
Zerwałem znajomość ze Stanisławem Remuszką ponieważ nie ma zamiaru udawać, że pada deszcz. Jest to trzeci raz, dwa razy mniej więcej to właśnie robiłem i to był błąd. Nie są to żadne swary, skoro publicznie zarzuca mi się niemerytorycznie krętactwo, to nawet kamień ma ograniczoną wytrzymałość. Nie mam przyjemności znać Stanisława Remuszki. Tyle na ten temat i ani słowa więcej z mej strony.

P.s. Oczywiście, normalne to nie jest w tym sensie, że normalne nie jest - ale nie chodzi o to, że sędziowie spartolili robotę, lecz że spartoliły ją osoby, odpowiedzialne za stan więźnia - bo chodzi o to, że więzień był wg jego zdania torturowany. Czyli dyrekcja więzienia. Co do postulatu, że powinna za to zapłacić to jest on dający się pomyśleć ale w Polskiej rzeczywistości zupełnie niemożliwy. Jeśli chcesz zacząć od głowy to zacznij od polityków - żeby płacili za swoje chore pomysły.

Nie żebym uważał, że wymiar sprawiedliwości w Polsce jest kryształowy. Uważam, że jest bardzo zmanierowany a przewlekłość postępowania jest kpiną z praworządności.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 04, 2017, 09:36:16 pm
Jasne, rozumiem. Nie oceniałem; kto bardziej, kto mniej i czy w ogóle,  nie czuję się w roli arbitra -  tylko stwierdziłem fakt swarów. Widzę, że jednak to coś więcej. Szkoda.
Cytuj
Oczywiście, normalne to nie jest w tym sensie, że normalne nie jest - ale nie chodzi o to, że sędziowie spartolili robotę, lecz że spartoliły ją osoby, odpowiedzialne za stan więźnia - bo chodzi o to, że więzień był wg jego zdania torturowany. Czyli dyrekcja więzienia. Co do postulatu, że powinna za to zapłacić to jest on dający się pomyśleć ale w Polskiej rzeczywistości zupełnie niemożliwy. Jeśli chcesz zacząć od głowy to zacznij od polityków - żeby płacili za swoje chore pomysły.
O ile dobrze zrozumiałem sytuację, tortury to jedna kwestia. Druga to ta, że osadzony był jednocześnie więźniem odsiadującym prawomocny wyrok i aresztantem tymczasowym. Przez 9 lat!
Sąd oznacza okres tymczasowego aresztowania, który w zasadzie nie może przekraczać trzech miesięcy. Na postanowienie sądu w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania przysługuje zażalenie. W razie potrzeby prokurator może wystąpić o przedłużenie na kolejny okres, który w sumie nie powinien przekroczyć roku. Dotyczy to postępowania przygotowawczego, po skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, sąd może nadal utrzymać tymczasowe aresztowanie, tak jednak, aby łączny czas tymczasowego aresztowania nie przekroczył 24 miesięcy. Jednak w szczególnych wypadkach sąd apelacyjny może, na wniosek prokuratora, ten okres przedłużać powyżej 2 lat, teoretycznie bez limitu czasowego.
Sędzia nakładający areszt w celu zapobieżenia etc nie wiedział, że gość już siedzi? Przecież co jakiś czas musiał przedłużać stan aresztowania. To jest te partactwo.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 09:49:52 pm
Ja tam nie wiem, jak się to fachowo nazywa, ale zdaje mi się ze co do zasady normalna jest sytuacja, w której więzień jest podejrzany w innej sprawie niż ta, za którą siedzi i w tym kierunku przesłuchiwany. Wówczas stosuje się wobec niego środki typowe dla aresztanta (odcięcie od wymiany informacji ze światem itd.). Czyli nie dość, że siedzi w kiciu, to jeszcze w areszcie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 04, 2017, 09:57:07 pm
Może tak być jak piszesz - ale 9 lat?!
I na końcu uniewinnienie?
To było te duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 04, 2017, 10:12:47 pm
Nie no to jest oczywiście chore, że można człowieka trzymać x lat a potem okazuje się, że jest niewinny. Ale sytuacja, w której więzień jest równocześnie aresztantem jest normalna. Zawsze mówię, że niejakiego Madoffa skazano w ciągu pół roku na półtora wieku i siedzi a taki Plichta jest aresztowany już od 5 lat i przy zborności wymiaru sprawiedliwości może się okazać niewinny względnie dostać mniej więcej tyle, ile już odsiedział, nie więcej niż bodaj 13 lat maksymalnie. A paru milionów nasze państwo nie może się jakoś doliczyć. Rozsądek chłopski kazałby aby Plichta siedział pokąd te miliony się nie znajdą, tak po ludzku, nawet ad mortem defaecatam. Ale żeby prawomocnie siedział, a nie był aresztowany, z perspektywą procesu o wielomilionowe odszkodowanie za złamane, niewinne, młode życie. Skoro prokuratura ma takie dowody, o jakich mówi w wywiadach - to na co czekamy w tej sprawie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 05, 2017, 09:11:25 pm
@ Liv (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67706#msg67706)

Napisałeś:
Cytuj
sędzia Tuleya oskarżył swoich kolegów z branży - sędziów o łamanie prawa.

Pierwsze słyszę. Mam wrażenie, że to nieprawda.
Po czym poznać, że tak było, jak napisałeś? Że to prawda? Jak zweryfikować te Twoje słowa?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 05, 2017, 09:35:09 pm
@ Liv (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67706#msg67706)

Napisałeś:
Cytuj
sędzia Tuleya oskarżył swoich kolegów z branży - sędziów o łamanie prawa.

Pierwsze słyszę. Mam wrażenie, że to nieprawda.
Po czym poznać, że tak było, jak napisałeś? Że to prawda? Jak zweryfikować te Twoje słowa?
R.
Logiką?
Skoro bandzior dostał ćwierć bańki odszkodowania, to znaczy, że zostało gdzieś złamane prawo.
Ktoś skazywał go przez 9 lat na ten areszt tymczasowy, co?  Chyba sędzia jakiś. Na wniosek prokuratora.
A na pewno jest to robota wymiaru sprawiedliwości - przecież nie krasnoludków.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 05, 2017, 09:57:08 pm
No, ale to są już tylko Twoje domysły/wnioski/spekulacje.
Ja znam twarde okoliczności. Opisałem je w felietonie linkowanym wcześniej na Forum (powtórzę: http://www.stefczyk.info/blogi/na-moj-rozum/prawa-gangstera,19237441884). Sądowi (nie samotnemu Tulei-sprawozdawcy, tylko trzem jednomyślnym zawodowym sędziom wydającym wyrok nie prywatny, tylko w imieniu RP) chodziło tylko i wyłącznie o tortury/nieludzkietraktowanie. W tym procederze (tortury/nieludzkietraktowanie) nawet teoretycznie nie mogli brać udziału żadni sędziowie, więc sędzia Tuleya (ani jednomyślny SO) czysto zdroworozsądkowo nie mógł ich oskarżyć o łamanie prawa, jak napisałeś.
R.
pjes: i jeszcze dodam, że znam niemedialnie treść uzasadnienia
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 05, 2017, 10:41:31 pm
Sądowi (nie samotnemu Tulei-sprawozdawcy, tylko trzem jednomyślnym zawodowym sędziom wydającym wyrok nie prywatny, tylko w imieniu RP) chodziło tylko i wyłącznie o tortury/nieludzkietraktowanie.

Cytaciki z depeszy PAP-u:

Cytuj
Sąd przyznał, że osadzenie Boguckiego - już wcześniej skazanego ws. zabójstwa Andrzeja Kolikowskiego, ps. "Pershing" - w warunkach tymczasowego aresztu i obostrzenia "nierzadko na pograniczu tortur" związane z przyznaniem mu statusu więźnia niebezpiecznego były dolegliwościami, których nie powinien on doznać.

Cytuj
Pełnomocnik Boguckiego mec. Aleksandra Cempura powiedziała zaś dziennikarzom, że przypadek jej klienta "był szczególnym przypadkiem, jeśli chodzi o długość stosowania aresztu i zastosowane bardzo surowe rygory".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 06, 2017, 10:45:51 pm
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67709#msg67709

Tam jest taki głos Maźka pod moim adresem:
Cytuj
skoro publicznie zarzuca mi się niemerytorycznie krętactwo

Rozstaliśmy się mentalnie z Maźkiemi i - zgodnie z Jego publicznie wyrażoną wolą oraz moja godnością - nie będę się do Niego zwracał ani "publicznie ani prywatnie". Jednak przeżywam mocno to rozstanie i uważam, na marginesie tego rozwodu, iż przynajmniej mam prawo odpowiedzieć na powyższy zarzut, który uważam za fałszywy. Odpowiadam:

Nigdy i nigdzie w żaden sposób nie zarzuciłem Maźkowi KRĘTACTWA (SJP). Owszem, zarzuciłem Mu, i podtrzymuję, iż ma taką osobowościową cechę: "WYKRĘCANIE KOTA OGONEM" (SJP). Według mnie, to są istotnie różne semantycznie zarzuty/wyrzuty (tenorem pierwszego jest nieuczciwość, tenorem zaś drugiego intelekt/osobowość). Dobrą analogią jest kolor oczu albo kolor skóry. Potocznie mówi się: "Ten typ tak ma".

Mógłbym napisać więcej, ale nie chcę już tego roztrząsać na Forum.
Stanisław Remuszko



Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 16, 2017, 01:46:31 pm
Upływ czasu i wydarzenia* ostatnich dni przewartościowały mój stosunek do Stanisława Remuszki - cofam swoją prośbę o nieodzywanie się do mnie, uderzenie ciśnienia i czerwone płaty w oczach wówczas były za duże abym się powstrzymał. Żeby była jasność - cofam (o ile oczywiście Stanisław Remuszko zechce) prośbę o zaniechanie kontaktów. Nie cofam żadnego innego słowa. Uważam, że zostałem bez cienia sensu czy podstawy pomówiony o "wyjątkową zdolność wykręcania kota ogonem (zmiana tematu, pomijanie argumentów, ustawianie do bicia) oraz wybitną (na tle) nieumiejętność przyznania się do niemania (racji)".

Zrobił to człowiek, który wszem i wobec ogłasza, także w formie publicznych lekcji wychowawczych i pogadanek o kindersztubie, że ceni sobie prawdę i gardzi pomówieniem i że sam przyznaje się do braku racji. Proszę o podanie logicznych i racjonalnych przesłanek zacytowanego wyżej zdania w tym poście: http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67694#msg67694

- albo nadal będę uważał, że zostałem pomówiony. Jest to trzeci pamiętany przeze mnie raz, kiedy doszło do takiej sytuacji - i tym razem nie jestem w stanie otrzepać się i pójść dalej jak gdyby nigdy nic.


*zdecydowanie Forum nie może ucierpieć przez mnie.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 16, 2017, 04:49:15 pm
Uważam, że jesteś zbyt wspaniałomyślny. I że nie Ty powinieneś cofnąć się o krok (ba, o dziesięć kroków). (Informuję też - przy okazji - że nie uzyskałem dotąd żadnych wytycznych od skrzata nt. tego jak mam po moderatorsku postępować - lub nie postępować - z S.R..)

No, ale Twoja sprawa... Miłość do Forum przynajmniej rozumiem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 16, 2017, 04:53:37 pm
Q, Ty siądź sobie chwilowo na rekach. Nawywijałeś wg mojej niepełnej jeszcze oceny. Nie chciałbym, żeby to się rozwinęło w wątek. Sprawa ze Stanisławem Remuszką to moja sprawa, a publiczna jest jedynie dlatego, że publicznie się rozpoczęła.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 16, 2017, 05:02:42 pm
Co takiego nawywijałem (jeśli masz do mnie jakieś konkretne zarzuty, przedstaw je proszę*)? Po prostu nie godzę się na to jak S.R. poczyna sobie publicznie na Forum (latami łamiąc netykietę i tutejsze niepisane zasady) i jak odnosi się tu do ludzi, w tym także do mnie (bo nie tylko Ciebie obraził).

* O wszystkich ruchach jakie wykonałem w sprawie jako moderator - wiesz. Treść apelu z jakim zwróciłem się prywatnie do skrzata również znasz, bo nie chciałem byś poczytał to za działanie za Twoimi plecami.

Nie uważam by ktokolwiek - poza nim - miał tu przepraszać lub reformować swoje zachowanie.

Dość mam traktowania rzeczonego jak świętej krowy. I łamania własnych czy cudzych sumień w imię tego. Tym bardziej, że sporo wartościowszych - zapewne także ode mnie - Użytkowników to do Forum zniechęciło.

Nawiasem: sam bym pewnie częściej zaglądał na Forum w ciągu ostatnich paru lat, gdybym nie musiał przekopywać się przez beztreściwe remuszkizmy, i nie czuł się  bezsilny jako moderator skoro sugerowałeś mi publicznie, by traktować ich autora ze szczególną wyrozumiałością. Miałem przy tym wewnętrzne wątpliwości, że może rzeczywiście przesadzam, że S.R. to jednak sympatyczny starszy pan, więc wypada się nagiąć, milczeć. Choć gryzło mnie to. Zwł. po tym gdy przeszedłem z nim na "Ty", bo i tę propozycję przyjąłem w imię forumowego świętego spokoju raczej, niż z entuzjazmem*.
Teraz już milczeć nie mam ochoty.

* Choć skłamałbym, że nie miewałem również przypływów sympatii doń. Byłem w tym raczej rozdarty, bo jego forumowy styl trudno mi było znieść, a jednocześnie bywał miły, podejmował akcje, w które z chęcią się włączałem, imponowało mi, że znał Mistrza (i innych ludzi, których ceniłem), itd. Nie był to więc gest fałszywy, ani dwulicowy, raczej ruch podjęty w chwili gdy plusy przeważyły mi nad minusami.

Ba, patrząc na bezrefleksyjne samozadowolenie S.R. w ostatnich dniach, na to butne "mam was gdzieś, bo gadałem ze skrzatem" (choć nie wiem czy gadał, mamy na to tylko jego słowa), zaczynam się zgadzać z Lucą, że Forum bez Remuszki to by było lepsze miejsce. Tym bardziej, że przykry jest dla mnie widok gdy obrażani mają się upokarzać przed obrażającym.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 16, 2017, 06:41:57 pm
Q, napiszę Ci zaraz pm-a. Jeśli nadal będziesz chciał tłuc to przykre w sumie zajście młotkiem to jestem do dyspozycji. Przeniesiemy się do wątku organizacyjnego i będziemy rozszczepiać jądro atomu. Przyjmijmy, że publicznie cofam, iż nawywijałeś. Stan zero-zero.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 16, 2017, 06:59:07 pm
Cytuj
Przeniesiemy się do wątku organizacyjnego
Przenieście się tam;  8)
http://blog.justynides.pl/infundybula-chronosynklastyczna/ (http://blog.justynides.pl/infundybula-chronosynklastyczna/)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 16, 2017, 07:32:46 pm
@maziek

Dobra. Wyłożyłem swoje racje skrzatowi i Tobie (w dwu osobnych, niekonfrontacyjnych, PM-ach). Przyjmuję do wiadomości, że obecny Forumowy uzus usuwaniu postów jest przeciwny (i zamierzam to szanować). Z mojej strony to koniec tej sprawy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 17, 2017, 10:12:24 am
Tak, nie usuwamy. Ewentualnie przenosimy, ale bez nadmiernej fatygi. W stanie uniesienia powstrzymujemy się od działań (uwaga również pod moim adresem).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 18, 2017, 04:28:04 pm
Odpowiadam Maźkowi na ten jego post:

http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67906#msg67906

i tylko w części dotyczącej kwestii pomówienia.

Przypomnę, co napisałem:

Cytuj
Będę Cię nadal podziwiał dla wielu powodów, ale z powodu wyjątkowej zdolności wykręcania kota ogonem (zmiana tematu, pomijanie argumentów, ustawianie do bicia) oraz z powodu wybitnej (na tle) nieumiejętności przyznania się do niemania (racji) szczerymi przyjaciółmi raczej już nie zostaniemy.

Wyjaśniam: to jest moja opinia o pewnych Twoich cechach. Opinię tę wyrobiłem sobie na podstawie ponad siedmioletniego kontekstowego postrzegania Ciebie na Forum. Nie uważam tej opinii za pomówienie (insynuację, oszczerstwo, potwarz), i powtórzę, że nie uważam jej także za powód do śmiertelnej obrazy. Jeśli chcę być uczciwy wobec Ciebie i siebie (sumienie i rozum), to nie mogę teraz rzec, iż tę opinię zmieniam na przeciwną lub wycofuję, Skoro jednak opinia ta sprawiła Ci przykrość, to z wewnętrznym przekonaniem chętnie ją publicznie złagodzę i stonuję, dodając przeprosiny za pierwotną przesadę.
Wtedy ten fragment brzmiałby:

Cytuj
Będę Cię nadal podziwiał dla wielu powodów, ale – z powodu Twej skłonności do wykręcania kota ogonem oraz z powodu Twej nieumiejętności przyznania racji rozmówcy – szczerymi przyjaciółmi raczej już nie zostaniemy.

Czy moglibyśmy uznać to za koncyliacyjne zamknięcie tego fragmentu naszej scysji? W tym sensie, że już byśmy do tej sprawy nie wracali?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 18, 2017, 06:34:49 pm
Dziękuję Staszku za te niezwykle koncyliacyjne i merytoryczne wyjaśnienia co w moim poście było nie tak - sprawa zamknięta.


P.S. @Q - poświęciłem dziś trochę czasu i zbadałem całość zajścia - faktycznie usunięty został jeden post SR a drugi przesunięty. Wrażenie jakie odniosłem zaglądając na forum było inne, sądziłem, że poleciało ich znacznie więcej i trwa jakaś wielka rewolucja - w tej sytuacji cofam "nawywijanie" i przepraszam.  Reszta bez zmian (co do tego jak moderować - o ile).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 18, 2017, 07:04:14 pm
Dziękuję Staszku za te niezwykle koncyliacyjne i merytoryczne wyjaśnienia co w moim poście było nie tak - sprawa zamknięta.

Ajronista ;).

Przecież każdy (z jednym wyjątkiem) widzi, że Twoja wiadoma odpowiedź wynikała z tego, że pytający nie sprecyzował o jaki porządek chodzi - fizyczny (można), prawny (można - bo prawo nie jest ponad fizyką, ale się za to pójdzie siedzieć, jeśli system sprawny), moralny (no, nie wypada). (quertuo już to, zresztą, powiedziała.)

A swoją drogą szkoda, że to tak zdryfowało, bo mogło wyjść z tego całkiem ciekawe moralizowanie i filozofowanie o mordercach (przypomina mi się zaraz, jak - niezgorzej, bo inspirując do myślenia, acz i spore uniki robiąc - zajmował się tym - teoretycznie już na etapie epigońskiego upadku, w "Voyagerze" - "Star Trek", wprowadzając postać Lona Sudera (http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Lon_Suder)*).

* Parę scenek z tymże:
https://www.youtube.com/watch?v=nd5hl87vtwc (https://www.youtube.com/watch?v=nd5hl87vtwc)
https://www.youtube.com/watch?v=-wN79FBBZPE (https://www.youtube.com/watch?v=-wN79FBBZPE)
https://www.youtube.com/watch?v=Dwcd749hiYc (https://www.youtube.com/watch?v=Dwcd749hiYc)
https://www.youtube.com/watch?v=znISm6SbOFI (https://www.youtube.com/watch?v=znISm6SbOFI)
https://www.youtube.com/watch?v=cNwx70lKHeQ (https://www.youtube.com/watch?v=cNwx70lKHeQ)
(Tak, Billy Bibbit kukułczy, Piter De Vries, Raymond bluevelvetowy i ten doktorek (http://avp.wikia.com/wiki/Jonathan_Gediman) z dokrętek alienowych to jest.)

Q - poświęciłem dziś trochę czasu i zbadałem całość zajścia - faktycznie usunięty został jeden post SR a drugi przesunięty. Wrażenie jakie odniosłem zaglądając na forum było inne, sądziłem, że poleciało ich znacznie więcej i trwa jakaś wielka rewolucja - w tej sytuacji cofam "nawywijanie" i przepraszam.  Reszta bez zmian (co do tego jak moderować - o ile).

Nie ma za co (zwł., że w sumie nijakich przeprosin od Ciebie nie oczekiwałem :) ). Nawiasem: też się zdziwiłem, że wywalenie przeze mnie dwu postów (i jednego przez Ciebie wcześniej) spowoduje reakcję tak gwałtowną, jakbym pół Forum wielką miotłą posprzątał ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 18, 2017, 07:43:03 pm
Reakcję spowodowało raczej to, że akurat w wątku kwiz założonym przez SR moderować trzeba najmniej, nawet jeśli są teoretyczne przesłanki. W tym sensie było to niepotrzebne i ciut nadgorliwe. Wyglądało to więc na vendettę. Tu akurat SR nikomu nie bruździł. Temat mój z SR zamknięty, reszta ew. na priva
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 18, 2017, 08:07:00 pm
akurat w wątku /.../ założonym przez SR moderować trzeba najmniej, nawet jeśli są teoretyczne przesłanki.

Sugerujesz, że takie wątki są offtopiczne z natury i niepodległe zwykłej logice do tego stopnia, że nawet prawa fizyki gotowe w nich zawodzić? ::) No, może coś w tym jest...

Tylko... czy przekuwanie tego w moderatorski obyczaj to nie jest jednak zawieszanie ogólnych reguł dla jednostki, dzielenie na równych i równiejszych niepiękne? Bo skoro lat tyle zawieszamy reguły dla S.R., to czemu nie dla tego misjonarza (http://forum.lem.pl/index.php?topic=1084.msg54511#msg54511) np.? Albo dla pana, co się chwalił, że jak magnes działa (http://forum.lem.pl/index.php?topic=495.msg21196#msg21196)? Albo dla draco, który mięsem rzucić lubi (po co Mu wulgaryzmy cenzurować?)? Albo dla kogokolwiek innego?
Nie trawię moralistyki (zwł. jej arbitralności), ale jakoś mi się to widzi b. nie w porządku.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Lutego 18, 2017, 08:57:09 pm
Q, póki nie doszło do rozwodu nie widziałeś specjalnych problemów i brałeś udział - choćby w tymże wątku kwiz, w formie przekomarzania się z SR. Robiłeś to wbrew sobie? Czy możemy już przestać ;) ...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 18, 2017, 09:09:08 pm
No, przeca ;) już - publicznie i prywatnie - napisałem, że widziałem w tym problem (raz większy, raz mniejszy), tylko milczałem o tym (przynajmniej: publicznie i do Ciebie), starając się robić dobrą minę do złej gry.

Powiedzmy jednak, że ostatnie zdarzenia przestawiły mnie cokolwiek w tryb:
(Nawiasem: nie trawię tej sceny. Strasznie kiczowata jest.)

W każdym razie chciałbym by to moje votum separatum zostało odnotowane (choć nie uważam się za profesora Messengera ;) ). Odnotowane już na spokojnie, jako konsekwentnie podtrzymywana, przemyślana, opinia, nie - chwilowy, emocjonalny, wybuch. I na tym - w istocie - zakończyć możemy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 18, 2017, 10:07:44 pm
Cytuj
Sugerujesz, że takie wątki są offtopiczne z natury i niepodległe zwykłej logice do tego stopnia, że nawet prawa fizyki gotowe w nich zawodzić? ::) No, może coś w tym jest...
Los: fatyga, czas: mitręga.
Spać, muzyka, granie, bajka,
zakupiłbym sobie grajka,
to mi się do duszy nada...
Ach, pan gada, gada, gada.
Miłośnikom netykiety - z dedykacją  8)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hydepark (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hydepark)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 18, 2017, 10:28:58 pm
Miłośnikom netykiety - z dedykacją  8)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hydepark (https://pl.wikipedia.org/wiki/Hydepark)

Ty, bo się zaraz zaczniemy spierać jak duża ścisłość moderacji zasługuje na miano ścisłości w ogóle, jak bardzo Hyde ma być ten Park, itd. :D

Ale może przyziemniej... netykieta to zasady dobrego wychowania, po prostu... A dobrze wychowanym chyba i w ogrodzie nie plewionym* wypada być? ;)

Ponadto... Gdyby to wszystko działo się tylko w "HP", to pewnie bym sprawie dał spokój, tymczasem S.R. usiłuje forsownie od lat narzucić hajdparkowe reguły całemu Forum. (Jak dla mnie przytomny kompromis zakładałby powrót do ostrzejszych, terminusowych, reguł w "Forum po polsku" i w "Akademii...", a wtedy "HP" można zostawić nawet całkiem bez moderacji. Niech se, kto chce, szaleje.)

I nie wciągaj mnie już w dialog o tym, bo dwa razy usiłowałem temat zakończyć ;).

*  Wygląda tak ;):

Bróg, ale co snop, to inszego zboża;
Kram rozlicznego gatunku:
na cóż chwalić?
W ogrodzie chwastu, gdzie pokrzywa sparza-ć;
W brogu plugatswa, gdzie matonóg zawróci-ć głowę
http://literat.ug.edu.pl/potocki/0000.htm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Lutego 18, 2017, 11:00:52 pm
Cytuj
I nie wciągaj mnie już w dialog o tym, bo dwa razy usiłowałem temat zakończyć ;).
Ok  :)
Nawiasem, takie opery mydlane chyba przyciągają publiczność co wyraźnie widać w porównaniu statystyk stycznia i lutego (w rozbiciu na dni).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 19, 2017, 12:10:55 am
takie opery mydlane chyba przyciągają publiczność co wyraźnie widać w porównaniu statystyk stycznia i lutego (w rozbiciu na dni).

Ja się boję głównie jednego widza, bo odgłosy ładującego baterie widmotronu z salwatorskiej krypty i w Andromedzie słychać ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Lutego 24, 2017, 01:31:00 pm
Pytanie praktyczne (szukałem badań, ale nie znalazłem): czy w cywilizacji zachodniej istnieją dobre (kochające się) i trwałe (wielodziesięcioletnie) małżeństwa typu ateista-katolik czy agnostyk-chrześcijanin? Pojedyncze przypadki zapewne istnieją, ale czy istnieją takie małżeństwa jako liczący powyżej jednego procenta odsetek małżeństw w ogóle?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 24, 2017, 03:08:51 pm
Tyle BBC (o sytuacji w UK):

"The most common combination by a long way was Christians married to those of no religion at 749,782"
http://www.bbc.com/news/magazine-30708242

W Stanach jest znów 18% takich małżeństw*:
http://www.pewresearch.org/fact-tank/2015/06/02/interfaith-marriage/

* Więc - taka poboczna ciekawostka - znalazł się ktoś, kto - tamtejszym zwyczajem - postanowił zarobić na poradniku dla nich:
https://www.amazon.com/Faith-Doubt-Religious-Believers-Nonbelievers/dp/0814433723

Jeśli chodzi o szczęśliwość i trwałość... Były tylko takie (dot. USA) badania gdzieś tam kręcące się wokół tematu (czy religia jest ważna przy zawieraniu małżeństwa dla samych zainteresowanych i ich rodzin):
http://www.pewresearch.org/fact-tank/2016/10/27/shared-religious-beliefs-in-marriage-important-to-some-but-not-all-married-americans/
http://www.pewresearch.org/fact-tank/2014/06/16/so-you-married-an-atheist/

W każdym razie 12% amerykańskich dzieci narodziło się -jak wynika z badań z teistyczno-ateistycznych związków (z katolicko-protestanckich, co ciekawe, tylko 6):
http://www.pewforum.org/2016/10/26/one-in-five-u-s-adults-were-raised-in-interfaith-homes/
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Marca 11, 2017, 06:54:40 pm
W którym roku (latach) Liv, Olkapolka i Q zostali moderatorami? W którym roku Maziek zgodził się zostać adminem?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 22, 2017, 09:24:55 pm
Ile wyrazów/znaków zawiera najdłuższe (od kropki do kropki) gramatyczne zdanie w którejkolwiek z książek Mistrza wydanych w kanonie "GW"?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Kwietnia 22, 2017, 11:07:50 pm
Nie będzie to aby - zasadniczo strzelam - zdanie: "Kiedy Cybernator Koronny ukończył swe dzieło i opadły rusztowania, olbrzym Miedziany przeciągnął się, aż w całym mieście zadźwięczały kryształowe stropy; powoli dźwignął się na kolana i ziemia się zatrzęsła, a kiedy wstał, wyprostowany na całą wysokość, sięgał głową chmur, tak że przeszkadzały mu w patrzeniu; więc rozgrzewał je, aż sycząc uskakiwały mu z drogi; lśnił jak czerwone złoto, stopy jego na wylot przebijały kamienne tafle ulic, w kapturze miał dwoje oczu zielonych i trzecie zamknięte, którym skały mógł przepalać, kiedy uchylił tarczy-powieki.", z bajki "Dwa potwory", liczące - jak statystyki Worda twierdzą - 558 znaków (ze spacjami)?

ps. Najdłuższe, czy nie, do tego, wymyślonego przez Tuwima ze Słonimskim, się ono i tak nie umywa ;):

"Jeżeli zastanowimy się głębiej (bo płytki sąd w danym wypadku mógłby źle świadczyć o intencjach, bądź co bądź zasadniczych i wpływających znacznie na opinię zainteresowanych, którzy bez wątpienia odezwą się na wołanie i przysporzą nam materiału, tak niezbędnego w warunkach wymagających skupienia, a rozproszonych w zagadnieniach obecnych i dawnych, o których, jak słusznie ktoś zauważył, ktoś zresztą stojący poza ruchem, nie można mówić bez wyraźnego poglądu, w warunkach, powtarzam, jakie stworzył stosunek bliższy do sprawy już przesądzonej, a jeszcze nie uświadomionej, choć tylekroć wbijanej w głowę naszym czynnikom decydującym, a w każdym razie nadającym kierunek prądom, nurtującym umysły, w warunkach, powtarzam po raz drugi, stworzonych przez związek, celowy wprawdzie, lecz jakże mimo to daleki od celu, przyświecającego poczynaniom, mogącym stanowić o rezultacie zgodnie z tradycją ojców naszych i dziadów, a dla przeciwdziałania niekulturalnym przejawom życia duchowego, dziś, gdy panoszy się dookoła tandeta moralna i umysłowa, będąca istną plagą nowoczesnych społeczeństw, ale już jarzą się świeczniki nowego kandelabru uniesionego ręką drżącą nieco ze wzruszenia pierwotnych momentów związanej nagłości uśmiechów przerażonej koncepcji, która wykręca się przed każdym silnym i męskim ujęciem samego rdzenia korpusu głównego i głównej cechy rzucającej się w oczy już przy pierwszym uroczym, uroczym spotkaniu, owianym, jak zwykle, wonią czarodziejskich uśmiechów (niestety zaznaczyć to musimy, wbrew wszelkim panoszącym się u nas erotomaniom i namiętnemu penetrowaniu po kościach już dawno przodków naszych wrogów i przyjaciół), przy dzikiej po prostu chęci narzucenia przemijającego swego zdania trwałym i niezmiennym, jak posąg wyżej już wymienionej swobody, pogląd mas, a nie pojedynczych ludzi, którzy z natury nazwy swej łudzą się co do dobrej woli sfer miarodajnych, węszących w tej aferze jeszcze jeden pretekst do rozpuszczenia sfery płatnych ajentów, utrzymywanych na żołdzie niedostatecznie wysokim, aby zapewnić głębokie oddanie się miłości osobistej w oczach ludzkich, co tak pięknie określił Szmund w swoim dziele trzydziestotomowym, opartym na jego prywatnym stosunku i obserwacji, nabytej przy załatwianiu spraw pobocznych wyżej wspomnianych ajentów, którzy dziś helas! tak gorzko odpłacają się za macierzyński stosunek nie mający w sobie przecież nic z trudów i zawodów stosunków seksualnych."
http://www.edusens.pl/edusensacje/najdluzsze-zdanie-w-literaturze-polskiej
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 23, 2017, 11:27:15 am
Poszukiwaczy rekordowego zdania uprzejmie informuję, dla oszczędzenia ich wysiłków, że sam znalazłem zdanie liczące sto osiem wyrazów.
R.
pjes: wyrazy jedno- czy dwuliterowe ("o", "w", "i", "na", "do" itp. liczą się jako pełnoprawne).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 21, 2017, 01:20:24 pm
@ Maziek
Trzy tygodnie temu, po kilku miesiącach braku komunikacji, obruszony na mnie Maziek, nazwijmy to, publicznie zezwolił mi na odzywanie się do niego
https://forum.lem.pl/index.php?topic=895.msg68541#msg6854
co mnie bardzo ucieszyło, gdyż bardzo bolałem nad utratą tego ożywczego duchowego kontaktu z człowiekiem umysłowo tak wybitnym
Niestety, dalsza wymiana zdań nie okazała się dostatecznie satysfakcjonująca, i w pierwszej naprawdę wolnej chwili podejmuję (z sumiennej potrzeby) zaległą próbę wyjaśnienia swojego stanowiska. Rzecz jasna, nie robiłbym tego publicznie, gdyby Maziek pierwszy nie przedstawił swojego punktu widzenia publicznie. Powinniśmy pod tym względem mieć równe prawa.
Otóż na podstawie tej pierwszomajowej wymiany zdań (trzy krótkie posty na krzyż) uważam, po pierwsze, że nie zwyzywałem Maźka, tylko kulturalnymi spokojnymi słowami wyraziłem swoją prywatną krytyczną opinię o drobnym fragmencie jego osobowości, o jego drobnej ceszce, tak jak ją dostrzegam i postrzegam. „Zwyzywać” a „kulturalnymi spokojnymi słowami wyrazić opinię” dzieli różnica dość zasadnicza (SJP PWN: zwyzywać = zwymyślać kogoś, używając dosadnych lub wulgarnych słów).
Po drugie, w tej wypowiedzi Maźka, którą – jak to on ujmuje – „okrasiłem swoja niepowściągliwością”, nie ma żadnych konkretnych fragmentów dowodzących słuszności mego poglądu o istnieniu spornej Maźkowej erystycznej ceszki. Swój pogląd o istnieniu owej ceszki wyrobiłem sobie przez lata, mimochodem, przy okazji lektury grubych setek Maźkowych postów.
Maziek uważa, że nic takiego w nim nie ma, ja zaś uważam, że jest. Powiedziałem o tym parę miesięcy temu. O ile pamiętam, porównywałem to z kolorem oczu albo karnacją skóry. Teoretycznie mógłbym udać, że zmieniłem ten swój pogląd/wiarę ale jaką wartość miałoby takie udawanie?
Zainteresowanym – przypomnę źródłowe tło:
http://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67737#msg67737
Bodaj w marcu wymieniliśmy z Maźkiem obszerną prywatną korespondencję na ten temat, niestety, bez rezultatu; odniosłem też wówczas wrażenie, że Maziek jest na swoim punkcie jednak trochę nadwrażliwy.
Mam nadzieję, że dzisiejsze wyjaśnienia zakończą nasz spór, ocieplą wzajemne relacje i za czas jakiś będziemy mogli na Forum znów przyjacielsko się wykłócać, zwłaszcza że nadal niezmiennie wysoko cenię, Maźku, Twą imponującą wiedzę oraz umiejętności intelektualne i talenty językowe, a także podziwiam Twe niezwykłe pasje.
Staszek
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Maja 21, 2017, 03:00:51 pm
Nie będę tego publicznie roztrząsał. Mam swoje zdanie o tym co zrobiłeś i dorabianie do tego teorii tylko je wzmacnia.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Maja 22, 2017, 02:13:44 am
Najdłuższe zdanie Polskie, jakie czytałem było w Karierze Nikodema Dyzmy, a był nim list Ponimirskiego do jego ciotki z Warszawy, który Dyzma miał jej doreczyc. Zajmował +/- cała stronę książki.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Maja 22, 2017, 10:06:50 am
@Nex
Słowa nie powiem, ale pytanie dotyczyło dzieł Mistrza (kolekcja "GW"). Szukajcie a znajdziecie. Moje 108 wyrazów jest na razie rekordowe.
R.

 
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 22, 2017, 01:19:31 pm
list Ponimirskiego do jego ciotki z Warszawy, który Dyzma miał jej doreczyc.

Rzecz godna jest zacytowania:

    "Kochana ciociu!
    Korzystając ze sposobności, że w naszym Koborowie, zrabowanym przez bandytę Kunika, generalnym administratorem został JW Pan Nikodem Dyzma (kurlandzka szlachta), któremu całkowicie mogę zaufać, chociaż może na to nie wygląda, jako dżentelmenowi i memu koledze z Oksfordu, który jest mi życzliwy, czego się zresztą spodziewać należało, a nieżyczliwy dla łajdaka Kunika, co również jest zrozumiałe, piszę list do Najukochańszej Cioci, by raczyła naradzić się z kim trzeba i przy pomocy wpływów JW Pana Dyzmy postarać się o uwolnienie mnie z niewoli drogą ekspertyzy lekarskiej, jaka by ustaliła, że nie jestem chory na umyśle i mogę być sądownie uwłasnowolniony, bym wytoczył proces Kunikowi o przywłaszczenie Koborowa, a co pójdzie tym łatwiej, jeżeli Kochana Ciocia potrafi, gdzie należy, zebrać najściślejsze informacje o malwersacjach tego bastarda maglarki, o których mi Ciocia mówiła, a co dotyczyło jakichś podkładów kolejowych, złodziejstw przy dostawach i przywłaszczeniach szlacheckiego nazwiska „Kunicki” przez podrobienie, dzięki przekupstwu, dokumentów, które nagła rewizja mogłaby sprawdzić, gdyż Kunik wszystkie swoje papiery trzyma w kasie ogniotrwałej, stojącej za kotarą w jego sypialni, o czym wywiedziałem się przez służbę, która częściowo jest mi oddana, wskutek czego w ostatecznym razie zamierzam dokonać un coup d’etat, jeżeli inaczej nie da się nic zrobić, wówczas draba osobiście zastrzelę, co nie sprawiłoby mi wszakże przyjemności, gdyż jak Ciocia wie, poluję tylko na szlachetną zwierzynę, którą ta świnia, Kunik, nie jest, a jeżeli nie w chlewie, to powinien znaleźć się w więzieniu, w czym liczę na Kochaną Ciocię, gdyż po objęciu Koborowa natychmiast spłaciłbym Cioci cały mój dług wraz z procentami i zapłaciłbym również dług Zyziowi Krzepickiemu, a nawet ożeniłbym się z panną Hulczyńską, chociaż jest niemłoda i przesadnie piegowata, żeby tylko Cioci przyjemność sprawić, o czym i JW Pan Nikodem Dyzma jest poinformowany i w całej sprawie au courant, tedy z nim proszę naradzić się, gdyż on także ma w Warszawie ogromne stosunki, zwłaszcza w sferach rządowych, co nie może być bez znaczenia w mojej sprawie, będącej poniekąd także i sprawą Cioci, na co liczę bardzo, kończąc mój list, za długość którego przepraszam i łączę serdeczne ucałowania rączek, jako zawsze kochający siostrzeniec.
    George Ponimirski"
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 07, 2017, 09:58:15 pm
Czy ktoś używa słowa charapczywy? Vel harapczywy? Chciałem sprawdzić w guglu, jak się to pisze (jakoś ładniej wygląda przez ch). I NIE MA TEGO SŁOWA W GUGLU!!! Aż poszedłem do słownika języka polskiego, ale też nie ma. Może to tylko moja rodzin zna to słowo? A może to się jakoś inaczej pisze? Pierwszy raz w życiu gugl nie wie co do niego mówię... Siok.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 07, 2017, 10:08:22 pm
A co to słowo tak właściwie znaczy? (Bo może googlając za synonimami jego synonimów ;) coś się znajdzie?)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 07, 2017, 10:13:18 pm
Chciwy, zachłanny. Musi to być wschodnie, bo naszi liudźi tak mówią.

P.S. Małż wymyśliła, żeby szukać charapczyć - się znalazło zaharapczyć. Przez h.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: NEXUS6 w Czerwca 07, 2017, 10:44:26 pm
Cos jak lapczywy, az harata?
Czy Ty Maziek jestes z Lubelskiego? Moja babcia pochodzi z tych rejonow, jej majatek byl chyba nawet bardziej na pn/wsch i cos mi swita ze to slowo moze miec korzenie w Chachlackim, ktorym to niektorzy w tym rejonie gadali. Albo mi sie roi  :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 07, 2017, 10:51:24 pm
Raczej nie od haratać. Tak, co do mego miejsca zamieszkania to trafiłeś :) . Słowo to jest tu powszechnie używane. Na przykład jak kogoś częstują a on bierze za dużo, to posłyszy "a co ty taki harapczywy jesteś?!".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 07, 2017, 11:15:43 pm
Chyba nie tylko wschodnie to jest jednak, bo Gugiel mi tu fragment (fragmencik w sumie) "postanowili więc chlebuś sobie zaharapczyć" z "Archipelagu GUŁag" pod nos pcha, a Pomianowski, tłumacz Sołżenicyna, był lodzermensch (w dodatku o tych korzeniach, co i Lem, więc raczej z gwary chłopskiej tego słówka nie podłapał... choć... kto wie z kim tam w tej kopalni w Donbasie za młodu pracował).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 08, 2017, 10:53:00 am
Ale faktem jest, że gugl nie zna słowa "harapczywy" i to jest coś niesamowitego :) . Ale teraz sparsuje tę stronę i pozna :) . I to mnie uspokaja.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 08, 2017, 11:06:14 am
Mówisz, że przywykłeś do stanu, że Gugiel jest mądrzejszy niż my? "Do zbystrowania jeden krok...!"
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 08, 2017, 11:25:56 am
Nie jest mądrzejszy, ale bardzo rzadko się zdarza, żeby w jego przepastnej pamięci nie zarezonowała żadna struna.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Czerwca 08, 2017, 12:46:13 pm
To być może jakiś wpływ z języków ościennych.

tu np. харап

http://translate.academic.ru/%D1%85%D0%B0%D1%80%D0%B0%D0%BF/tt/
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Czerwca 08, 2017, 03:30:49 pm
?
http://sjp.pwn.pl/slowniki/harpagon.html (http://sjp.pwn.pl/slowniki/harpagon.html)

Jest też  w Kargulach
A Kaźmierz ani jego sympatii nie dostrzegał, ani łakomstwa tego
Kargula łapciucha, co zawsze jego zdaniem chętny był cudze zacharapczyć.

i
Przez was, boście wszyscy do miasta poleźli wielkie urzędy zacharapczyć,
Mularczyk - kochaj albo rzuć i nie ma mocnych - sugerowałoby zabużan.
http://www.libros.am/book/read/id/107434/slug/kochaj-albo-rzu (http://www.libros.am/book/read/id/107434/slug/kochaj-albo-rzu)
http://www.sami-swoi.cba.pl/ksiazka2.html (http://www.sami-swoi.cba.pl/ksiazka2.html)
Ale od czego, od chrap?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 08, 2017, 03:43:24 pm
Myślałem też o herab! (od którego harap pochodzi), że niby ci harapczywi jako te psy się rzucają:
http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Harap

ps. Wiki cytuje Glogera wiernie, sprawdzałem ;):
http://literat.ug.edu.pl/glogers/0015.htm
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 08, 2017, 08:51:22 pm
Zdaje się, że gugiel nie zna przymiotnika, ale czasownikowo sobie radzi (dziwne) - coś bliżej Twoich stron:
zacharapczyć
(gwar.lwow.) zabrać, zagrabić

http://www.genealogia.okiem.pl/glossary/glossary.php/glossary.php?lettertwo=zac (http://www.genealogia.okiem.pl/glossary/glossary.php/glossary.php?lettertwo=zac)

I jak wklepać  w gugla "zacharapczyć" to sporo wyników. Znaczy ludzie używają;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 08, 2017, 09:02:24 pm
Ciekawe, ponieważ w moim otoczeniu nikt nie używa tego czasownika, przymiotnika zaś dość nagminnie ;) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 08, 2017, 09:19:53 pm
(gwar.lwow.) zabrać, zagrabić

Swoją drogą ciekawe skąd do tej gwary trafiło. Bo np. arcylwowski batiar ponoć węgierskie ma korzenie (od betyar pochodzi), a rozpropagował go Lam (https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Lam) (brzmi prawie jak Lem ;)). Znaczy: któryś z tropów jakie z livem podsuwamy nie musi być fałszywy.

I jak wklepać  w gugla "zacharapczyć" to sporo wyników. Znaczy ludzie używają;)

Sporo jak sporo 3 strony (po kliknięciu by pokazał pominięte - 6). Czyli używają, ale rzadko ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 08, 2017, 09:21:12 pm
Na szczęście, wiąże się to bezpośrednio z Patronem naszych rozważań, Panem Lemem, i właściwie powinno być przeniesione na "Forum po polsku". Bo tak: Maziek mieszka na rubieżach wschodnich, wschodnie rubieże (dzisiejszej stalinowsko skurtyzowanej Rzplitej) są terytorialnie i kulturowo bliskie Lwowowi (Lwowu?), a we Lwowi przez ćwierć życia zamieszkiwał Mistrz!
U nasz (na Mazowszu) wiele bliskich mi ludzi mówi "zacharapcić" albo "zaharapcić", gdyż ta ważna Lemowa wymowa HA z przydechem lub bez nie jest słyszalna w codziennych wykłócankach bazarowo-ulicznych :-) 
R.
Mogę spróbować podpytać panów profesorów Bralczyka i Mjotka (w kolejności alfabetycznej)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 08, 2017, 09:24:24 pm
No przenosić to może nie, ale czytając (i pisząc) o Lwowie też sobie myślałem, że:
we Lwowi przez ćwierć życia zamieszkiwał Mistrz!
Czyli mimo wszelkich różnic są tu jednak jakieś sprawy, które nas wszystkich łączą ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 08, 2017, 10:07:55 pm
Faktycznie niesporo, więc z pewną trudnością:
Ale od czego, od chrap?
Ki?
Znaczy od chrapki? Jednej?Za to: na coś?;)
Mnie wpadło: ha!ale łapczywy;)
Ciekawe, ponieważ w moim otoczeniu nikt nie używa tego czasownika, przymiotnika zaś dość nagminnie ;) .
Udają, że nic takiego nie robią, a potem się wymsknie, że jednak jeden z drugim taki i owaki...;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Czerwca 08, 2017, 10:16:24 pm
Cytuj
Znaczy od chrapki? Jednej?Za to: na coś?;)
No jakoś tak - zachłanność, chrapkę na...skąd ta chrapka=ochota?
U nas w Prusiech i Warmii nie słyszałem takiego słowa. Czyli germańskie korzenie bym odrzucił. Niby jest sporo Ukraińców?  Hmm...
Nie wiem...w sobotę będę miał ich okazję zapytać  :) Jak nie zapomnę.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 08, 2017, 10:41:02 pm
Przed chwilą dostałem oględną życzliwą opinię pana profesora Miodka!!!

Cytuj
...czy Pan Profesor zna słowo "zacharapcić"/"zaharapcić"? (łapczywie, nadmiarowo zagarnąć, przywłaszczyć, wziąć). A jeśli Pan Profesor zna, to czy Pan wie (wskazówka tylko), JAKA jest jego etymologia? Tatarzy? Ukraińcy? Hindusi?
Jakoś mi się kojarzy z zachachmęcić...
sługa, a może sługus :-)

Cytuj
I ja częściej używam formy zachachmęcić, ale zacharapcić też nie jest mi obce. Wygląda ten czasownik na pożyczkę z tureckiego zachire "prowiant", u nas - w dawnej polszczyźnie - zacharia  też "prowiant", co znaczeniowo by się zgadzało: zacharapcić - "zwinąć komuś prowiant". Oczywiście, stuprocentowej gwarancji na prawdziwość tego wywodu dać nie mogę.

R.

pjes: http://sjp.pwn.pl/sjp/zachachmecic;2541831.html
Zacharapczenie zacharapczeniem, ale co do zachachmęcenia, to przypuszczam, że panu profesorowi coś się ROZkojarzyło. Znam od dziecka "zachachmęcić", ale tylko w znaczeniu (mniej więcej) 2.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 09, 2017, 03:55:42 pm
No, to się nazywa konkretna odpowiedź. Takiego wydania S.R. nam więcej trza ;).

A co do znaczeń "zachachmęcenia": trudno chyba o wyższą instancję tym względzie niż SJP PWN. Skoro zaś słownik ów trzy znaczenia podaje, a fachowiec miary Miodka jedno z tych dwu pozostałych dodatkowo potwierdza, to nie ma co wierzgać przeciwko ościeniowi czy głową w mur walić, trzeba przyjąć, że tak jest i już.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 09, 2017, 04:17:41 pm
Ciekawe, w tutejszych rejonach zachachmęcić ma prawie wyłącznie znaczenie 3 (ukraść, zwędzić) ze SJP, z tym, że jest używane wyłącznie jako dowcipne określenie sytuacji, kiedy ktoś nam (a nie my sobie sami) coś przestawił, schował, zabrał nie mówiąc itd. - nie jest używane na poważnie, w przypadku kradzieży. Używam też, ale jest tu rzadsze znaczenie 2 (w rozmowie z kierownikiem tak zachachmęcił, bądź nachachmęcił (namieszał), że sprawa klucza rozeszła się po kościach). Znaczenie 1 uznałbym w swej ignorancji za niewłaściwe użycie wyrazu, bo niby to jest zbieżne z tym, co na początku, ale trudno sobie samemu coś ukraść.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 09, 2017, 04:25:52 pm
To chyba w istocie jest geograficzne, bo w moich okolicach znaczenie 2. dominuje (i też w formie na- raczej niż za-), a mieszkam - jeśli akurat tam przebywam - (relatywnie) niedaleko od Rema.

Przy czym kradzież wydaje się najpóźniejszym znaczeniem tego wyrazu, bo - jak mi tu ten sam SJW podpowiada (też ignorant byłem ;)) - słowo chachmęt oznaczało dosłownie gęste zarośla, metaforycznie - bałagan, chaos:
http://sjp.pwn.pl/slowniki/chachmęt.html (http://sjp.pwn.pl/slowniki/chachmęt.html)
Czyli pierwotnie musiało chodzić o zagubienie w bałaganie (czy zagubienie sensu w chaosie wypowiedzi), jak się zdaje.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 09, 2017, 09:38:21 pm
Spotkał mnie przed chwilą drugi zaszczyt (w ciągu jednej doby!), bo rozmawiałem przez dobry kwadrans z panem profesorem Bralczykiem, ale dość koso odniósł się do sugestii mejlowego cytatu dla Forum, więc tylko rzekę, iż podsunął kilka innych skojarzeń (harp, harap, harpun, Harpia, harpagon; może zresztą źle pamiętam) oraz raczej nie zgodził się, by "harapcić/charapcić" i "chachmęcić" były semantycznie podobne.
Mam nadzieję, że JB zechce wziąć to na kieł w swoich kolejnych arcyciekawych rozważaniach językowych w "Wiedzy i Życiu" :-)
R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 09, 2017, 09:56:03 pm
No, znowu to jest ten S.R. jakiego wolę :).

podsunął kilka innych skojarzeń (harp, harap, harpun, Harpia, harpagon; może zresztą źle pamiętam)

liv, możemy być dumni, kombinujemy jak specjaliści (zresztą nie wiem, może Ty jesteś specjalista). Tylko czy dobrze rozumiem, że oni też nie wiedzą? ;)

Mam nadzieję, że JB zechce wziąć to na kieł w swoich kolejnych arcyciekawych rozważaniach językowych w "Wiedzy i Życiu" :-)

Ja chciałbym mieć nadzieję, że z zapłodnienia umysłów fachowców najwyższej klasy naszymi tu forumowymi językoznawczymi dylematami zrodzi się jakaś praca badawcza, która wyjaśni jednoznacznie skąd się to "charapcić" wzięlo ;).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 12, 2017, 01:42:31 pm
Czym (jak) należy się przeciwstawić chamstwu i drobnemu mnięszczaństwu?
Za trafną odpowiedź będzie wedlowska. O tym, czy odpowiedź jest trafna, suwerennie decyduje pytający/fundator :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 12, 2017, 01:57:12 pm
Wężykiem, wężykiem...
http://www.skecze.net.pl/kabaret-dudek/2-ucz-sie-jasiu
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 12, 2017, 02:49:33 pm
...to raczej siłom i godnościom osobistom...wężyk nie pomoże;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 12, 2017, 03:49:57 pm
Zakładam, że siła z godnościom jest za oczywista ;).

A wężyki potrafią być zabójczo skuteczne ;):
(https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/a1/b9/e7/a1b9e735f7834bc81b9b6a7f449aa3d0.jpg)
http://petermorwood.tumblr.com/post/131096304431/snake-sword-but-not-a-bracelet
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Czerwca 12, 2017, 04:00:37 pm
Czym (jak) należy się przeciwstawić chamstwu i drobnemu mnięszczaństwu?

Nie przeciwstawiać się :) "otorbić i wyrzucić z pamięci" zaistniałą sytuację!
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 12, 2017, 04:10:36 pm
@ quertuo
Ja tam bym nie żartował z holokaustowych przeżyć Mistrza :-(

@Olkapolka
Wygrała Pani tabliczkę czekolady, ale mogę ją dać osobie wskazanej przez Ciebie :-)

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 12, 2017, 04:13:04 pm
W zasadzie odpowiedzial Q - jeno nieprecyzyjnie;)
To niech się stanie jak w Lotto - będzie kiedyś kumulacja;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 12, 2017, 04:26:23 pm
Jak Pani sobie życzy. Na razie kumuluję monety.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Czerwca 12, 2017, 07:33:54 pm
@ quertuo
Ja tam bym nie żartował z holokaustowych przeżyć Mistrza :-(

A czy uważa Pan, że ja żartuję z holokaustowych przeżyć Mistrza?
Moim zdaniem pańskie określenie "otorbić i wyrzucić z pamięci" jest dość uniwersalne, całkiem zgrabne i doskonale pasuje do sytuacji o którą Pan pytał:
Czym (jak) należy się przeciwstawić chamstwu i drobnemu mnięszczaństwu?
tylko i wyłącznie dlatego się nim posłużyłam. Z przeżyciami Lema poprzedni mój post nie miał nic wspólnego.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 12, 2017, 09:32:01 pm
Co chamstwo ma wspólnego z Holokaustem - nie pojmuję. Ale przyjmuję do wiadomości to, co Pani napisała, choć nadal nie wiem, dlaczego to Pani napisała a propos.
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 13, 2017, 12:31:12 am
Co chamstwo ma wspólnego z Holokaustem - nie pojmuję. Ale przyjmuję do wiadomości to, co Pani napisała, choć nadal nie wiem, dlaczego to Pani napisała a propos.
Czy wyrażenie: "otorbić i wyrzucić z pamięci" jest ściśle związane z Holokaustem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 09:48:24 am
@Ol
Nie rozumiem Cię (nie rozumiem powodów Twojego pytania). Ale odpowiem na nie wprost:

Uważam, że otorbianie i wyrzucanie z pamięci przeżyć z czasów Holokaustu ma tak ścisły związek z Holokaustem, że bardziejszego nie można sobie wyobrazić

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 13, 2017, 09:57:55 am
@S.R.

Chodzi o to, że zwrot "otorbić i wyrzucić z pamięci" użyty był przez qertuo poza kontekstem Holokaustu, dla swojej stylistycznej urody po prostu (i atakowanie jej - z Holokaustu do tego mieszaniem - było dalece bez sensu)*.

* Podobnie bezsensowne było także to pytanie (http://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.msg69239#msg69239), bo qertuo odnosiła się do mojej wcześniejszej wypowiedzi, nie polemizując zresztą, a doprecyzowując.

Naprawdę, jak się ma kłopot ze zrozumieniem czegoś to lepiej przeczytać n razy, aż się załapie, albo poprosić o PMowe doprecyzowanie (jak mnie kiedyś w sprawie wiadomego obrazka - wyjaśniłem z chęcią przecież), zamiast od razu - na którego to już z naszych Userów ostatnimi miesiącami - werbalnie napadać.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Czerwca 13, 2017, 10:01:23 am
Cytuj
Uważam, że otorbianiei wyrzucanie z pamięci przeżyć z czasów Holokaustu ma tak ścisły związek z Holokaustem, że bardziejszego nie można sobie wyobrazić
Uważam, że...uważam.  :)
Dla pewności dodam, że cytowany kawałek nie ma związku z Holokaustem Lema, czy kogokolwiek innego i, jak najbardziej - żartuję.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 10:15:39 am
@ Ol
Czy mogłabyś odnieść się do mojej odpowiedzi na Twoje pytanie?
@ Liv
Kompletnie nie rozumiem Twojego postu, ani żadnego z dwóch zdań, z których się składa. Ani aluzyjnie, ani kontekstowo, ani nijak. Może byś wyjaśnił, o co Ci w nim chodzi?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 13, 2017, 10:37:07 am
Powtórzę:
Naprawdę, jak się ma kłopot ze zrozumieniem czegoś to lepiej przeczytać n razy, aż się załapie
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Czerwca 13, 2017, 11:04:12 am
Cytuj
@ Liv
Kompletnie nie rozumiem Twojego postu, ani żadnego z dwóch zdań, z których się składa. Ani aluzyjnie, ani kontekstowo, ani nijak. Może byś wyjaśnił, o co Ci w nim chodzi?
Żartu tłumaczył nie będę, widać mało śmieszny był. Trudno.  :)
Zaś kontekstowo to Q wyłuszczył a nawet wytłuszczył listem wcześniej.
Dodam tylko swoje wrażenie, że tworzysz sam sobie z tu-pisanego konteksty fikcyjne, a nie zauważasz tych rzeczywistych. Młodzież (bardziej ta powyżej 40-stki) powiedziałaby - odleciałeś.
Albo, też z lotem - lecisz nami w kulki.  8)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 13, 2017, 11:04:48 am
@ Ol
Czy mogłabyś odnieść się do mojej odpowiedzi na Twoje pytanie?
Najpierw Ty odpowiedz na moje:
Czy wyrażenie: "otorbić i wyrzucić z pamięci" jest ściśle związane z Holokaustem?
Po prostu: tak czy nie?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 11:26:15 am
Ol, nie rozumiem. Przecież odpowiedziałem, i to pełnym jednoznacznym wyrazistym zdaniem, tutaj:

https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69242#msg69242

Czy Ty tej mojej odpowiedzi nie rozumiesz? Prawdę rzekłszy, nie mam pojęcia, jak na Twoje pytanie dałoby się odpowiedzieć klarowniej i bezpośredniej. Jeśli jednak bardziej pasuje Ci odpowiedź trzyliterowa, to czegóż się nie robi dla Dam? Specjalnie dla Ciebie zatem odpwiadam trzyliterowo: "tak". Dodam gratis dziesięcioliterowo: najściślej.

To teraz Ty :-)

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 13, 2017, 11:46:53 am
Myślę, że wyrażenie: "otorbić i wyrzucić z pamięci" można z powodzeniem stosować do innych sytuacji niż Holokaust.
(można je np. użyć w sytuacji, gdy ktoś kogoś dotkliwie obraził - całą sytuację można "otorbić i wyrzucić z pamięci")
I tak to wyrażenie zastosowała querto - na opis innej sytuacji (chamstwa).
Związek tego wyrażenia li tylko z Holokaustem powstał w Twojej głowie - w niczyjej innej - bo po prostu takiego jednoznacznego związku nie ma.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 12:51:26 pm
No, Ol, co Ty mówisz?
1. Praktycznie każde określenie można stosować do każdej sytuacji. Decyduje kontekst.
[Fraza "Nadlatuje samolot" może mieć odniesienie do bombardowania powstańczej Warszawy w 1944 i do turystycznego lotu "Wilgą" we okolicach Chełma latem 2017]
2. To pani Quertuo odezwała się do mnie, nie ja do niej:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69228#msg69228
3. W tym swoim poście pani Q połączyła kontekstowo dwa wątki: niewinną zabawę typu kwiz (skecz z Kobuszewswkim) ze śmiertelnie poważnymi przeżyciami Mistrza, o których równolegle rozmawialiśmy z Maźkiem tutaj:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.msg69209#msg69209
4. Tym samym to nie ja, lecz pani Q związała holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami.
5. Nigdzie nie twierdziłem (jak piszesz, i jest mi z tego powodu przykro), że:
Cytuj
Związek tego wyrażenia li tylko z Holokaustem powstał w Twojej głowie - w niczyjej innej - bo po prostu takiego jednoznacznego związku nie ma.
Też uważam, że "takiego jednoznacznego związku nie ma". Nigdzie nie sugerowałem, że jest. On nie istnieje.
Jako człowiekowi mającemu o Tobie wysokie mniemanie, przykro mi z powodu oczywistej fałszywości "Li tylko", (a także z powodu Twej wiedzy o wnętrzach innych głów).
R.

@ Liv
Cytuj
Dodam tylko swoje wrażenie, że tworzysz sam sobie z tu-pisanego konteksty fikcyjne, a nie zauważasz tych rzeczywistych. Młodzież (bardziej ta powyżej 40-stki) powiedziałaby - odleciałeś.
Uważam, że Twoje wrażenie jest fałszywe. Nieadekwatne do forumowej rzeczywistości. Powyższe konteksty nie są fikcyjne. Trzymam się twardo napisanego oraz związków logicznych.
Przykro mi także z powodu Twoich nieweryfikowalnych wycieczek osobistych pod moim adresem. "Dodam tylko", że o niektórych forumowiczach mam bardzo złą opinię, ale jej nie wyrażam ani słowem :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 13, 2017, 12:57:47 pm
@S.R.

Jest takie powiedzenie:

"Jeśli jedna osoba mówi Ci, że jesteś pijany - możesz to zignorować. Jeśli mówią Ci to dwie osoby, zacznij się niepokoić. Jeśli powiedzą Ci to trzy osoby, to idź do domu i połóż się do łóżka."

Może warto zastosować czasem?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 13, 2017, 02:17:49 pm
1. Praktycznie każde określenie można stosować do każdej sytuacji. Decyduje kontekst.
[Fraza "Nadlatuje samolot" może mieć odniesienie do bombardowania powstańczej Warszawy w 1944 i do turystycznego lotu "Wilgą" we okolicach Chełma latem 2017]
1. Oczywiście.
Cytuj
2. To pani Quertuo odezwała się do mnie, nie ja do niej:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69228#msg69228 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69228#msg69228)
2. Odezwała. I nie użyła słowa "Holokaust".
Cytuj
3. W tym swoim poście pani Q połączyła kontekstowo dwa wątki: niewinną zabawę typu kwiz (skecz z Kobuszewswkim) ze śmiertelnie poważnymi przeżyciami Mistrza, o których równolegle rozmawialiśmy z Maźkiem tutaj:
3. Te wątki połączyły się w Twojej głowie.
Querto nawet nie musi znać skeczu z Kobuszewskim.
Odpowiadała na - z niczym nie związane - pytanie:
Czym (jak) należy się przeciwstawić chamstwu i drobnemu mnięszczaństwu?
Związkiem wyrazów, który nie jest jednoznacznie związany z żadną sytuacją:  "otorbić i wyrzucić z pamięci".
Cytuj
4. Tym samym to nie ja, lecz pani Q związała holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami.
4. Tym samym Ty związałeś holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami i wmawiasz to querto.
Cytuj
5. Nigdzie nie twierdziłem (jak piszesz, i jest mi z tego powodu przykro), że:
Cytuj
Związek tego wyrażenia li tylko z Holokaustem powstał w Twojej głowie - w niczyjej innej - bo po prostu takiego jednoznacznego związku nie ma.
Też uważam, że "takiego jednoznacznego związku nie ma". Nigdzie nie sugerowałem, że jest. On nie istnieje.
5.
- Moje pytanie:
Najpierw Ty odpowiedz na moje:
Czy wyrażenie: "otorbić i wyrzucić z pamięci" jest ściśle związane z Holokaustem?
Po prostu: tak czy nie?

https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69250#msg69250 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69250#msg69250)
- Twoja odpowiedź:
Jeśli jednak bardziej pasuje Ci odpowiedź trzyliterowa, to czegóż się nie robi dla Dam? Specjalnie dla Ciebie zatem odpwiadam trzyliterowo: "tak". Dodam gratis dziesięcioliterowo: najściślej.[/b]
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69253#msg69253 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69253#msg69253)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 03:00:55 pm
@Ol
1. Przecież nie chodzi o żaden - jaki piszesz - "skecz z Kobuszewskim".
Chodzi o połączenie niewinnego śmiechu z prawdziwą śmiercią w kontekście Mistrza. Pani Q zaczerpnęła śmieszną frazę z jednego wątku (Pytam), zaczerpnęła śmiertelnie poważną (holokaustową) frazę z drugiego wątku (Agnieszka Gajewska), i połączyła je w jednym poście skierowanym bezpośrednio do mnie. W odpowiedzi napisałem, że ja bym tak nie żartował. Wszystko.
Może coś przekręcam? Przeinaczam? Koloryzuję? Nie było tak? 
2. Co z tym "li tylko" i z Twą wiedzą o wnętrzu innych głów?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 13, 2017, 03:34:05 pm
2. Przeanalizuj pkt 5
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69259#msg69259 (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69259#msg69259)
Znajdź sprzeczności.


Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Czerwca 13, 2017, 04:24:07 pm
Niebywałe... skoro sam przyznaje Pan w swojej wypowiedzi (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69253#msg69253), że: "Też uważam, że "takiego jednoznacznego związku nie ma". Nigdzie nie sugerowałem, że jest. On nie istnieje.", to dlaczego wciąż się Pan upiera, nie zważając na żadną z wypowiedzi w tej dyskusji, że ja "związałam holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami"?

Dobrze ujęła to olkapolka: "4. Tym samym Ty związałeś holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami i wmawiasz to querto."

Cóż, może należę po prostu do grupy  forumowiczów, o których ma Pan "bardzo złą opinię, ale jej nie wyraża ani słowem"?

W takim razie trudno, będę się po prostu powstrzymywać od wymiany postów, które prowadzą do dyskusji, w której mam udowadniać, że nie jestem wielbłądem i nie powiedziałam tego, czego nie powiedziałam.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 05:48:40 pm
Szanowna Pani Quertuo,
Proponowałem zakończenie rozmowy, ale, skoro Pani nalega...

Cytuj
Pani Q zaczerpnęła śmieszną frazę z jednego wątku (Pytam), zaczerpnęła śmiertelnie poważną (holokaustową) frazę z drugiego wątku (Agnieszka Gajewska), i połączyła te frazy w jednym poście skierowanym bezpośrednio do mnie. W odpowiedzi napisałem, że ja bym tak nie żartował. Wszystko.
Może coś przekręcam? Przeinaczam? Koloryzuję? Nie było tak?

Wbrew Pani (i Ol) słowom, nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że Pani " związała holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami".

Skoro Pani zapewnia, że to nie było Pani intencją, to ja Pani wierzę na słowo. Ale, ze względu na w. w. logiczne okoliczności, tak to mogło być odebrane, i tak to zostało przeze mnie odebrane. Zwracam uwagę, że nie robiłem z tego żadnej hecy. Ot, odpowiedziałem, że ja bym tak nie żartował. Wszystko.

O "grupie forumowiczów" natomiast, to już są Pani czyste spekulacje, i dodam (złośliwie), że jest Pani w tym podobna do Ol, która twierdzi, że wie, co dzieje się w głowach innych ludzi :-)

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 13, 2017, 06:49:38 pm
logiczne okoliczności

(http://www.gify.net/data/media/1309/smiech-ruchomy-obrazek-0080.gif)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 13, 2017, 07:54:30 pm
Jak to miło mieć to wciskanie dziecka w brzuch za sobą ;) . Albowiem jedna jest prawda na świecie - taka, jaką był sobie pomyślał Stanisław Remuszko. Oraz druga, poniekąd wypływająca z pierwszej, w dwójcy jedyna - będzie szedł w zaparte do końca i jeden dzień dłużej. Nawet wykazując cytat po cytacie, że czarno na białym stoi, że nie ma racji - niczego nie osiągniecie. Albowiem Stanisław Remuszko połączył sobie w głowie "otorbić i wyrzucić z pamięci" z Lemem i z Holokaustem - i tym samym zdecydował na wieczność, że kto użyje tego sformułowania - do Lema pije, i to brzydko. Amen.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 08:25:16 pm
Cytuj
Pani Q zaczerpnęła śmieszną frazę z jednego wątku (Pytam), zaczerpnęła śmiertelnie poważną (holokaustową) frazę z drugiego wątku (Agnieszka Gajewska), i połączyła te frazy w jednym poście skierowanym bezpośrednio do mnie. W odpowiedzi napisałem, że ja bym tak nie żartował. Wszystko.
Może coś przekręcam? Przeinaczam? Koloryzuję? Nie było tak?

No, Maźku, a co do NAPISANYCH faktów?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 13, 2017, 09:10:11 pm
Swoje zdanie wyraziłem jasno i całkowicie powyżej i nie po to, aby z Tobą dyskutować, ponieważ znam już aż za dobrze objawy zaparcia, które prezentujesz. Było to jedynie westchnienie ulgi, które mi się wypsło. Natomiast Ty podobno nie wiesz, co się dzieje w cudzej głowie, ale wiesz na 100%, że quertuo żartuje z Lema i Holokaustu, a nie że, jak wyjaśniła, użyła jedynie frazy, która jej się spodobała w zupełnie innym kontekście. No ale właśnie, Ty wiesz swoje lepiej, do końca i jeden dzień dłużej ;) .

Po prostu nie potrafisz przyznać się do błędu i może dlatego tak łatwo zarzucasz takie zachowanie innym. Podam Ci inny przykład - parę dni temu wyraziłeś święte oburzenie, że właściciel forum nie zna nazwisk i adresów użytkowników a Ty (o zgrozo!) od iluś tam lat o tym nie wiesz i sądzisz, że te dane są (od kiedy się zarejestrowałeś żyjesz w tej potwornej niewiedzy). Przerażająca sytuacja, obłęd w ciapki. Zadałem Ci proste pytanie: nie pamiętasz, czy zmyślasz - sam się kiedyś rejestrowałeś, to wiesz jakie dane są do tego niezbędne. Na logikę są dwie możliwości - albo nie pamiętasz (i nie chciało się sprawdzić), albo uprawiasz teatrzyk jednego aktora. O ile pamiętam próbowałeś się na tę podsuniętą alternatywę obrazić a nawet w subtelny jak to Ty sposób wyraziłeś troskę o moją kulturę osobistą - ale jakoś nie przypominam sobie, abyś napisał "tak, zapomniałem", albo "tak, masz rację, trochę przesadziłem". Masz z tym wielki problem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: qertuo w Czerwca 13, 2017, 09:18:22 pm
No, Ol, co Ty mówisz?
1. Praktycznie każde określenie można stosować do każdej sytuacji. Decyduje kontekst.
[Fraza "Nadlatuje samolot" może mieć odniesienie do bombardowania powstańczej Warszawy w 1944 i do turystycznego lotu "Wilgą" we okolicach Chełma latem 2017]
2. To pani Quertuo odezwała się do mnie, nie ja do niej:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69228#msg69228
3. W tym swoim poście pani Q połączyła kontekstowo dwa wątki: niewinną zabawę typu kwiz (skecz z Kobuszewswkim) ze śmiertelnie poważnymi przeżyciami Mistrza, o których równolegle rozmawialiśmy z Maźkiem tutaj:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1522.msg69209#msg69209
4. Tym samym to nie ja, lecz pani Q związała holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami.
5. Nigdzie nie twierdziłem (jak piszesz, i jest mi z tego powodu przykro), że:
Cytuj
Związek tego wyrażenia li tylko z Holokaustem powstał w Twojej głowie - w niczyjej innej - bo po prostu takiego jednoznacznego związku nie ma.
Też uważam, że "takiego jednoznacznego związku nie ma". Nigdzie nie sugerowałem, że jest. On nie istnieje.
Jako człowiekowi mającemu o Tobie wysokie mniemanie, przykro mi z powodu oczywistej fałszywości "Li tylko", (a także z powodu Twej wiedzy o wnętrzach innych głów).
R.

@ Liv
Cytuj
Dodam tylko swoje wrażenie, że tworzysz sam sobie z tu-pisanego konteksty fikcyjne, a nie zauważasz tych rzeczywistych. Młodzież (bardziej ta powyżej 40-stki) powiedziałaby - odleciałeś.
Uważam, że Twoje wrażenie jest fałszywe. Nieadekwatne do forumowej rzeczywistości. Powyższe konteksty nie są fikcyjne. Trzymam się twardo napisanego oraz związków logicznych.
Przykro mi także z powodu Twoich nieweryfikowalnych wycieczek osobistych pod moim adresem. "Dodam tylko", że o niektórych forumowiczach mam bardzo złą opinię, ale jej nie wyrażam ani słowem :-)

Szanowna Pani Quertuo,
Proponowałem zakończenie rozmowy, ale, skoro Pani nalega...

Cytuj
Pani Q zaczerpnęła śmieszną frazę z jednego wątku (Pytam), zaczerpnęła śmiertelnie poważną (holokaustową) frazę z drugiego wątku (Agnieszka Gajewska), i połączyła te frazy w jednym poście skierowanym bezpośrednio do mnie. W odpowiedzi napisałem, że ja bym tak nie żartował. Wszystko.
Może coś przekręcam? Przeinaczam? Koloryzuję? Nie było tak?

Wbrew Pani (i Ol) słowom, nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że Pani " związała holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami".

Skoro Pani zapewnia, że to nie było Pani intencją, to ja Pani wierzę na słowo. Ale, ze względu na w. w. logiczne okoliczności, tak to mogło być odebrane, i tak to zostało przeze mnie odebrane. Zwracam uwagę, że nie robiłem z tego żadnej hecy. Ot, odpowiedziałem, że ja bym tak nie żartował. Wszystko.

O "grupie forumowiczów" natomiast, to już są Pani czyste spekulacje, i dodam (złośliwie), że jest Pani w tym podobna do Ol, która twierdzi, że wie, co dzieje się w głowach innych ludzi :-)

R.

Konsekwentny to Pan jest do bólu... :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 13, 2017, 09:57:28 pm
No, faktycznie, musiałem gdzieś się pomylić w formułowaniu zdań orzekających. Przepraszam. Jak znajdę czas i błąd, to wyjaśnię. Pozdrawiam Panią serdecznie :-)
R.

[21:08] pjes: już wiem, co było u mnie nieprecyzyjne i pochopne! To:

Cytuj
4. Tym samym to nie ja, lecz pani Q związała holokaustowe przeżycia Mistrza z żartami.

Jeszcze raz przepraszam za brak precyzji i pochopność.

R.



@ Maziek
Przepraszam, dopiero teraz przeczytałem ten Twój wpis: https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg69268#msg69268
Naprzód uważam (odnoszę wrażenie), że od dłuższego czasu (rok - pół roku?) jesteś coraz częściej inny niż ten Maziek, którego znałem w latach 2009-2015. Pisałem o tym przed tygodniem: https://forum.lem.pl/index.php?topic=188.msg69076#msg69076 Zwróć uwagę, proszę, na dzisiejsze analogie z tamtym punktem drugim: "Potworna niewiedza", "Przerażająca sytuacja", "Obłęd w ciapki", ""Uprawiasz teatrzyk jednego aktora", "Próbowałeś się obrazić", "Masz z tym wielki problem".
Po kolei.
1. Najpierw piszesz, że nie chcesz ze mną dyskutować, ale potem wysuwasz zarzuty pod moim adresem. Dla mnie to jest osobliwość.
2. Wbrew Twym zarzutom, nie wiem, co dzieje się w cudzej głowie.
3. Wbrew Twym zarzutom, potrafię publicznie przyznać się do błędu i jestem z tego dumny, bo większość ludzi nie potrafi (bieżący przykład - mój poprzedni post, reakcja na czerwone frazy).
4. Pani Quertuo połączyła w jednym adresowanym do mnie poście dwie frazy zaczerpnięte przez nią z dwóch bardzo różnych "jakościowo" wątków - i temu zaprzeczyć się nie da. Można to tylko inaczej zinterpretować. Ja odebrałem to jako niefortunny kontekstowy zlepek (typu "żarty z pogrzebu") i w jednowierszowej bagatelnej odpowiedzi napisałem, że tak bym nie żartował. Po długiej debacie, pani Q wyjaśniła, że nie było to jej intencją, i od razu uwierzyłem jej na słowo. W tej kwestii nikt nie może przyznać się do błędu, bo żadnego błędu nie było. Były różne semantyczne smaki/odbiory. Jesteś zbyt bystry, by tego nie zauważyć, a jednak stawiasz mi taki zarzut. Nie pojmuję, dlaczego to robisz.
5. Wbrew Twoim słowom nie wyraziłem żadnego "świętego oburzenia", tylko (co najwyżej) święte zaskoczenie i zdumienie. Jestem prostolinijny do naiwności, to prawda, i przez osiem lat byłem święcie przekonany, że zawiadowcy Forum znają na wylot dane osobowe forumowiczów. Nie widzę nic złego w tym przekonaniu. Uprzejmie wyjaśniam, skoro tak Cię to nurtuje, że kompletnie nie zwróciłem uwagi, W JAKIM TRYBIE zarejestrowałem się na Forum w 2009 roku, i do dziś nie mam bladego pojęcia, jak konkretnie to się robi. Ale wierzę Ci na słowo, że robi się to całkowicie anonimowo.
6. W swoim wpisie, który przywołujesz, https://forum.lem.pl/index.php?topic=188.msg69076#msg69076, Twoje pytanie o moją rejestrację było tak oczywiście retoryczne (sprawdź), że nie odpowiedziałem na nie. Nie uważam, żebym Cię przez to uraził.
R.

scaluszko - Q
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 14, 2017, 12:58:07 pm
Jeszcze raz przepraszam za brak precyzji i pochopność.

Czytając to wczoraj już miałem powiedzieć: "maźku, pytałeś mnie kiedyś jaki cud spowodowałby, że uwierzę w Boga... To jest prawie to.". A jednak, zamiast prostych przeprosin - najlepiej pierwszych z długiego cyklu - jesteśmy świadkami ciągu dalszego arcynudnego remuszenia.

Naprzód uważam (odnoszę wrażenie), że od dłuższego czasu (rok - pół roku?) jesteś coraz częściej inny niż ten Maziek, którego znałem w latach 2009-2015.

Bo każdemu cierpliwość może się wyczerpać.



ps. Pytam ;): jak się do siebie mają dwa poniższe cytaty w świetle obecnej - "teatrzyk jednego aktora" - sytuacji na Forum?

zgodnie z zapowiedzią będę tu bywał rzadziej i mniej niż przez ostatnie osiem lat.
Cytat: Stanisław Remuszko
Przez 58 lat życia niewiele osiągnąłem, ale z paru rzeczy jestem dumny. Jedna z nich, to dość powszechna opinia przyjaciół i znajomych, że Staszek Remuszko nie kłamie.
::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 14, 2017, 08:09:22 pm
@Remuszko, na prawdę nie chcę z Tobą dyskutować w kwestiach które uważasz za swój kompleks kindersztubowo-honorowo-osobisty bo to zupełnie nie ma sensu. To budujące, że w tej konkretnej sytuacji się przyznałeś do błędu. Z tym, że mogłeś to zrobić kilka wpisów wyżej, bo wszystko zostało z podaniem cytatów podane wyżej od mego postu kilka wpisów do góry i jakoś Cię to zupełnie nie powstrzymało przez kilka kolejnych postów przed utrzymywaniem, że quertuo kpi z Lema w świetle Holocaustu, choć podkładali Ci pod oczy, że jedno jest w jednym wątku, a drugie w drugim, związek zaś powstał wyłącznie w Twojej głowie.

Powiem Ci jedno - po fakcie można napisać WSZYSTKO. Także że czegoś akurat nie przeczytałeś. Znaczy nie przeczytałeś wpisu, na który przypadkowo odpowiedziałeś, mało tego wyraźnie nie przeczytałeś także kolejnego o tym samym... możliwe. Każdy z nas buduje sobie w głowie model i mój model obecnie jakoś wątpi w to co piszesz. Ale zostawmy to.  Ja mam model, Ty masz model. Liczą się fakty.

Zadziwia mnie (szczerze) Twoja elokwencja i szerokość wypowiedzi, kiedy coś piszesz od siebie, wielość neologizmów i synonimów, które potrafisz ukuć i się nimi posługiwać - zwłaszcza w zestawieniu z sytuacją, kiedy ktoś chce Ci przypomnieć, co mówiłeś w jakiejś sprawie. Wówczas nagle stajesz "prostolinijny" jak wiązka laserowa w próżni i nagle zapominasz o tych swych zdolnościach. Rozumiesz wszystko jak pruski szeregowy na musztrze. Mówią "siad", to siad, mówią "posadź cztery litery" to mówią nie wiadomo co, ale na pewno nie "siad". Tekst przestaje istnieć jako komunikat, informacja - jest ciągiem znaków, których nie można zmienić choćby w jednym punkcie, bo wówczas to już nie jest to co "powiedziałeś" i pojawią się tasiemcowo wklejane linki "co naprawdę powiedziałeś". Przykładowo, że nie napisałeś nigdzie, że "wiesz, kto co ma w głowie" i nie można tak opisać sytuacji, że osoba Ci wyjaśnia co miała na myśli a Ty twardo uważasz inaczej - bo przecież nie napisałeś nigdy, że wiesz kto co ma w głowie. To że nie przyjmujesz wyjaśnień tej osoby przez wiele postów, bo wiesz swoje - to się nie da podsumować, że "wiesz co ta osoba ma w głowie", bo Ty tak przecież nie napisałeś.

Ja się nie zmieniłem. Natomiast zdecydowanie zmienił się Twój model w mojej głowie. Z tego powodu rozmaite Twoje zachowania, które jakoś sobie tłumaczyłem na Twoją korzyść, przestałem sobie tłumaczyć i teraz mnie denerwują.

A dlaczegóż to jest osobliwością stwierdzenie, co się o kimś myśli? Napisałeś kiedyś co sądzisz o mnie, poprosiłem o konkrety. Nigdy ich nie przedstawiłeś, bo ich nie ma. Okazało się (po fakcie, kiedy jak powiedziałem wyżej, można napisać WSZYSTKO), że to była wieloletnia opinia i tak dalej, z przeproszeniem sruty-pierduty (bo na jakiej, do cholery, podstawie?). Ja w przeciwieństwie do Ciebie od razu podaję fakty, na których się opieram. Możesz się konkretnie odnieść (w przeciwieństwie do mnie, mi tej szansy nie dałeś). Każdy może to Twoje odniesienie przeczytać "na tle" - a ja nie zamierzam z tym dyskutować - co w tym dziwnego? Jaka tu jest osobliwość?

O ile doceniam bogactwo informacji jakie wniosłeś na to forum, doceniam przewartościowania podlądów, jakich sam dokonałem pod Twoim wpływem - o tyle w bardzo gruby cudzysłów biorę obecnie to, co Ty sam publicznie wyznajesz jako swoje zasady. Otóż uważam, że o człowieku mówią więcej jego czyny niż to co sam mówi o sobie - i podług nich Ciebie oceniam. Jeśli nie chcesz tego typu komentarzy - napisz, żebym się odstosunkował od Ciebie personalnie i/lub merytorycznie, nie jestem już adminem ani modem, to nie muszę.

Ogólnie to pax, po prostu czasem sytuacja jest tak przesterowana przez Ciebie, że ciężko się powstrzymać. Nie bierz proszę tego do siebie w sensie jakiejś krucjaty czy coś, przestało mi zależeć na Twojej opinii, ale jeśli kilka osób pisze Ci, że pleciesz jak Piekarski na mękach a Ty dalej swoje, to naprawdę ciężko się powstrzymać. Będę nad tym pracował, obiecuję.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 14, 2017, 08:41:52 pm
Uzasadnić da się wszystko, tylko trzeba się przyłożyć. [Lem + Kiszczak]
Popracuj, popracuj, trzymam Cię za słowo :-)
Pax Vobiscum znaczy chyba "pokój z Wami, ale pokój z Tobą? Pax Tuscum? Mądry ksiądz Infułat Jan Sikorski kiedyś mi to przetłumaczył na łacinę, ale chyba to nie było "Tuscum", bo jak można życzyć pokoju wrednemu Tuskowi?
Serdeczności :-)
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: olkapolka w Czerwca 14, 2017, 08:52:13 pm
Uzasadnić da się wszystko, tylko trzeba się przyłożyć. [Lem + Kiszczak]
Myślę, że Ty się nie przyłożyłeś - tym razem.

Rozważ - 5 osób Ci to mówi.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 14, 2017, 09:24:05 pm
@ Ol
Kto konkretnie?

Edit:
"Płonący wieżowiec" to film sprzed 41 lat. Jakim budowlanym cudem jest możliwa jego realna powtórka dziś?
R.

scaluszko - Q
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 14, 2017, 09:33:07 pm
Kto konkretnie?

In order of appearance:
- qertuo,
- olkapolka
- Q,
- liv,
- maziek.

ps. Jak to szło?
nagle stajesz "prostolinijny" jak wiązka laserowa w próżni i nagle zapominasz o tych swych zdolnościach. Rozumiesz wszystko jak pruski szeregowy na musztrze. Mówią "siad", to siad, mówią "posadź cztery litery" to mówią nie wiadomo co, ale na pewno nie "siad". Tekst przestaje istnieć jako komunikat

Aha: i przypominam, taki los moderatora, że dublowanie nie jest kinderszrubowe, ani honorowe. Jest kolejną oznaką braku szacunku dla Forum i rozmówców. Zabawą spod znaku "plwanie na sufity, lub w studnię", jeno wirtualną.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Czerwca 14, 2017, 09:50:41 pm
@ Ol
Powtarzam adresowane do Ciebie pytanie: kto konkretnie?
R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 14, 2017, 09:58:18 pm
Co to ja mówiłem o dublowaniu (dublowanie pytań też pod to podchodzi).... Proponuję czytać do skutku ze zrozumieniem, zamiast komedie odstawiać i moderatorskie uwagi lekceważyć...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 28, 2017, 10:24:40 pm
Sięgnąłem do "GOLEMa XIV" by poszukać czegoś, co by się nadawało do dyskusji o rozwoju technologii komputerowych na marginesie "Summy...", i natknąłem się tam na - stanowiące jeden z elementów konstrukcyjnych tytułowego superkomputera - "kwantowe synapsy Josephsona". Potem jest jeszcze coś nt. "kwantowych styków i przełączników". I ta kwantowość GOLEMa pięknie unieważnia moje poniższe mądrzenie się sprzed paru miesięcy:

jest to dość fascynujące... Kompletną teorię komputerów kwantowych wyłożył David Deutsch w roku 1985 (jak widać przed pierwszym wydaniem "Fiaska") w pracy "Quantum Theory, the Church-Turing Principle and the Universal Quantum Computer" (http://rspa.royalsocietypublishing.org/content/400/1818/97). Podobne koncepcje formułowali zaś wcześniej - jeszcze w roku 1980 - Paul Benioff ("The computer as a physical system: A microscopic quantum mechanical Hamiltonian model of computers as represented by Turing machines" (http://link.springer.com/article/10.1007/BF01011339)) i Jurij Iwanowicz Manin (w książce "Вычислимое и невычислимое"). Po drodze był jeszcze Feynman ("On Simulating physics with computers" (http://www.wisdom.weizmann.ac.il/~naor/COURSE/feynman-simulating.ppt), 1982)...
I teraz pojawia się z pytanie: czy umysł tej miary co Lem zlekceważył te projekty, bo wydały mu się - niesłusznie, jak już wiemy - zbyt śmiałe i przez to niepoważne (to co Clarke pisał o starszych wiekiem naukowcach dopadło i Jego?), czy też - jakimś cudem (pamiętajmy, że był to okres w życiu Mistrza burzliwy i niewesoły) - po prostu doń nie dotarły?

Dotarło i nie zlekceważył, jak widać. A było to wszystko wówczas dość świeże (dość, bo po raz pierwszy przebąkiwał coś nt. komputerów kwantowych David Finkelstein (https://www.physics.gatech.edu/user/david-finkelstein),  w roku 1968, w pracy zatytułowanej "Space-Time Structure in High Energy Interactions" (http://homepages.math.uic.edu/~kauffman/FinkQuant.pdf), ale potem do lat '80 była przerwa).

Przy czym warto odnotować, że zauważył ową kwantowość GOLEMa Grzegorz Lewicki w tekście pisanym dla "Wprost" lat temu parę:
https://www.wprost.pl/blogi/grzegorz-lewicki/8001983/Komputer-zyskuje-swiadomosc.html

ps. A tu jeszcze wywiad jakiego Mistrz udzielił "Computerworldowi" w roku 2000 (mowa jest "o komputerach przyszłości, świadomości sieci, determinizmie genetycznym i cyberdemokracji"):
http://www.computerworld.pl/wywiad/CW-10-lat-Dylematy-technologii,289165.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Czerwca 28, 2017, 10:41:47 pm
Trudno powiedzieć (bazując na cytacie), czy lemowe "kwantowe synapsy Josepsona" miały związek z czymkolwiek (i czym wobec tego były) - ale sądząc z nazwy chodziło o złącze tunelowe Josepsona, gdzie kwanty występują, ale poza nazwą nie ma ono nic wspólnego z komputerem kwantowym - a raczej z makroskopowym tranzystorem czy przełącznikiem (z którym zresztą poniekąd równoważna jest funkcjonalnie także synapsa). Takie złącze w pozwala jednym sygnałem sterować przepływem drugiego sygnału, ale nie ma tam żadnego splątania czyli superpozycji stanów, czyli czegoś, co jest fizyczną podstawą działania komputera kwantowego. Krótko mówiąc stawiam, że lemowa "synapsa J." nie ma niczego wspólnego z komputerem kwantowym. Jest to po prostu bardzo nowoczesny (wówczas) tranzystor, faktycznie do dziś stosowany.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 29, 2017, 12:04:17 am
Będę się upierał, że z tym Josepsonem tu, to jak z Diracem w "Niezwyciężonym" ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Stycznia 02, 2018, 09:26:30 pm
W "Na ustach grzechu" Magdaleny Samozwaniec mamy pod koniec taki oto passusik:

"głowonoga, inaczej sepię, która już przedtem służyła do wielu arcydzieł wielkim malarzom renesansu, a to w szczególności Buonarottiemu, świętemu Sowinowi i Starej Palmie."

Wiadomo, pure nonsense to jest, ale zazwyczaj z jakimś sensem ;), więc nurtowało mnie od zawsze o co chodzi z tym świętym (bo Buanarotti - wiadomo, a i Palmę (https://en.wikipedia.org/wiki/Palma_Vecchio) zidentyfikować nietrudno). Czy rzeczona przedstawicielka rodu Kossaków przerobiła w ten sposób nazwę opactwa Saint Savin sur Gartempe (http://www.art-roman.net/stsavin/stsavin.htm), co to - dla swych fresków - na UNESCOwską listę trafiło, czy o co inksze/kogo inkszego chodzi? Jak sądzicie (zwł. Hoko ;))?

ps. Przypomniało mi się, że mnie to nurtuje bo akurat z kimś o malarstwie Palmów gadałem... 8)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Kwietnia 27, 2018, 09:53:29 pm
Właśnie podsadziłem poziomki. W której ksiąźce/opowieści Lema występował "poziomkowy"?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 12, 2018, 09:32:32 pm
O tym, że "poziomkowy" wspomniany był w "Katarze" wiedzą zapewne wszyscy, dlatego nikomu się nie chciało takich oczywistości stwierdzać. Ciekawe jednak, czy wszyscy pamiętają również, że drzewko poziomkowe pojawiło się - w formie odręcznego rysunku, którym Trurl ozdobił list do Doradcy Doskonałego (swojego dziecka zresztą) - w "Bajce o trzech maszynach opowiadających króla Genialona", a raczej w zagnieżdżonej w niej opowieści o Wielowcach, ich królu Mandrylionie, jego Doradcy Doskonałym oraz Trurlu konstruktorze, który Doradcę najpierw stworzył, a potem zniweczył.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 20, 2018, 02:51:12 am
Zastanawialiśmy się (https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg67249#msg67249) tu czy Lem inspirował się "Gundamem", teraz ktoś sądzi, że kolejna inkarnacja "Gundama" inspiracje z Mistrza czerpie:
https://www.forbes.com/sites/olliebarder/2018/10/14/gundam-00-awakening-of-the-trailblazer-blu-ray-review-gundam-through-the-lens-of-stanislaw-lem/

Kółeczko? ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Listopada 11, 2018, 10:30:11 am
Może ktoś ma pomysł, skąd w depeszy ogłaszającej odrodzenie Polski wzięła się liczba 140 lat tej...przemocy?
Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski – przez ustrój zbudowany na porządku i sprawiedliwości.
Tu całość
https://pl.wikisource.org/wiki/Depesza_do_szef%C3%B3w_mocarstw_notyfikuj%C4%85ca_powstanie_Pa%C5%84stwa_Polskiego_z_16_listopada_1918 (https://pl.wikisource.org/wiki/Depesza_do_szef%C3%B3w_mocarstw_notyfikuj%C4%85ca_powstanie_Pa%C5%84stwa_Polskiego_z_16_listopada_1918)
Wychodzi mi rok początku tej przemocy, ten - 1778.
A w nim - nic szczególnego; ktoś się urodził, ktoś umarł - o! La Scalę otworzono, ale to chyba nie narzędzie przemocy...chociaż?  :)
https://dzieje.pl/kalendarz-dat/1778 (https://dzieje.pl/kalendarz-dat/1778)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Listopada 11, 2018, 12:42:22 pm
Może ktoś ma pomysł, skąd w depeszy ogłaszającej odrodzenie Polski wzięła się liczba 140 lat tej...przemocy?
Rząd Polski zastąpi panowanie przemocy, która przez sto czterdzieści lat ciążyła nad losami Polski – przez ustrój zbudowany na porządku i sprawiedliwości.
Może tak: jeśli liczyć od roku pierwszego rozbioru Polski (1772), z wyjątkiem lat napoleonowskiego odrodzenia Księstwa Warszawskiego (1807 – 1813), wychodzi dokładnie 140 lat pod zaborami.

A może też Pan Józef miał na myśli lata 1787 – 1793 jako okres tymczasowej wolności Polski – wycofanie wojsk rosyjskich, Sejm Czteroletni, Konstytucja?..
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Listopada 11, 2018, 01:29:59 pm
Cytuj
Może tak: jeśli liczyć od roku pierwszego rozbioru Polski (1772), z wyjątkiem lat napoleonowskiego odrodzenia Księstwa Warszawskiego (1807 – 1813), wychodzi dokładnie 140 lat pod zaborami.

A może też Pan Józef miał na myśli lata 1787 – 1793 jako okres wolności Polski – Sejm Czteroletni, Konstytucja?..
Matematycznie niby się zgadza - ta pierwsza wersja - ale strasznie przekombinowane.
Druga - a co takiego wydarzyło się w w1787?
Obecna kanoniczna wersja to jeden..dwa..trzy (1795-1918); stad moje zdziwienie.
Czyżby zwykły błąd?
Coś zaiskrzyło na łączach?
Lub ta "przemoc" to coś innego niż zabory - no, ale wtedy trzeba by się cofnąć do 1717 (sejm niemy) lub nawet nieco wcześniej, kiedy to Polska stawała się rosyjskim protektoratem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 11, 2018, 01:37:49 pm
Skłaniałbym się tu ku zdaniu LA (nawiasowe wyrazy uznania za orientację w historii obcego przecież kraju), przynajmniej jako Lemowiec, bo skoro matematycznie się zgadza, to czego chcieć więcej? ;)

Choć, prawda, dziwne, że kraj częściowo rozebrany robi za zniewolony, a częściowo wyzwolony za (kompletnie) wolny, ale może nie w granicach (te w 1918 też z tymi sprzed rozbiorów się nie pokrywały), a w nastrojach społecznych ("O roku ów...") rzecz?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Listopada 11, 2018, 01:53:39 pm
Druga - a co takiego wydarzyło się w w1787?
Co wydarzyło? Wybuchła kolejna wojna rosyjsko-turecka
http://www.wilanow-palac.pl/rzeczpospolita_a_wybuch_wojny_rosyjsko_tureckiej_w_roku_1787.html (http://www.wilanow-palac.pl/rzeczpospolita_a_wybuch_wojny_rosyjsko_tureckiej_w_roku_1787.html)

i to właśnie spowodowało wycofanie wojsk z Polski:
В 1787 году началась новая русско-турецкая война, русские оккупационные войска были выведены из Польши.
https://ru.wikipedia.org/wiki/Польша (https://ru.wikipedia.org/wiki/Польша)

Zapewne znasz przysłowie rosyjskie: "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" :D

Cytuj
Obecna kanoniczna wersja to jeden..dwa..trzy (1795-1918); stad moje zdziwienie.
Czyżby zwykły błąd?
Błąd? Nie sądzę...
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: liv w Listopada 11, 2018, 02:47:26 pm
Cytuj
Co wydarzyło? Wybuchła kolejna wojna rosyjsko-turecka
Tiaa - pośrednio miała istotne skutki. Pośrednio.
 Jednak pisząc wprost, to mieliśmy raczej wspólnie z sojuszniczką Rosją walczyć przeciwko Turcji i obecność wojsk rosyjskich raczej się zwiększyła, by obsadzić polski fragment granicy z Turcją(nie dowierzano Polakom).

Oddziały polskie miały mieć rozkaz wycofania się w głąb terytorium Rzeczypospolitej, w chwili gdy zluzują je wojska rosyjskie. Potockiemu polecono wysłać kuriera z tymi samymi informacjami do feldmarszałka Rumiancewa. Wojewoda ruski prosił d’Elmpta o wiadomość, kiedy jego oddziały ruszą celem zajęcia nowych pozycji tak, aby Polacy mogli wycofać się na swoje. Wyrażał też nadzieję na osobiste spotkanie celem uzgodnienia przyszłych posunięć.

Poza tym wciąż była obawa, że Turcja uderzy na RP pod pretekstem obecności na jej terytorium rosyjskich wojsk.
List tatarskiego chana utrzymany był w przyjaznym tonie i zapewniał o woli utrzymania pokoju z Rzecząpospolitą. Zawierał jednak także pytania o obecność wojsk rosyjskich na jej terytorium, o nazwiska jej dowódców, o to, czy mają one kwaterować tam także zimą, a wreszcie, czy mają rozkaz maszerować przeciw Turkom i Tatarom. etc
Cytaty stąd
http://www.wilanow-palac.pl/rzeczpospolita_a_wybuch_wojny_rosyjsko_tureckiej_w_roku_1787.html (http://www.wilanow-palac.pl/rzeczpospolita_a_wybuch_wojny_rosyjsko_tureckiej_w_roku_1787.html)
Cytuj
В 1787 году началась новая русско-турецкая война, русские оккупационные войска были выведены из Польши.
i to właśnie spowodowało wycofanie wojsk z Polski:
No no - tak napisali w rosyjskiej Wikipedii?  8)
W takim razie skoro tych wojsk już nie było, to dlaczego dwa lata później, w okolicznościach negocjowania skądinąd fatalnego sojuszu polsko-pruskiego, Sejm Wielki zawarł takie oto żądanie?
19 stycznia 1789 wbrew protestom obozu Stanisława Augusta i ambasady rosyjskiej sejm zniósł Radę Nieustającą. Państwo polskie formalnie przestało być rosyjskim protektoratem. Wspierany przez dyplomację pruską Sejm Czteroletni zażądał ewakuacji wojsk rosyjskich i ich magazynów z terytorium Rzeczypospolitej, co nastąpiło już w maju 1789. Rosja unikając otwartego starcia z Prusami, jak długo była związana walką na froncie tureckim i szwedzkim, nie reagowała na wzrost samodzielności Rzeczypospolitej.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przymierze_polsko-pruskie_1790 (https://pl.wikipedia.org/wiki/Przymierze_polsko-pruskie_1790)
Cytuj
Zapewne znasz przysłowie rosyjskie: "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" :D
To jest przysłowie rosyjskie???!  ;D
Cytuj
Błąd? Nie sądzę...
Cziort znajet - trzeba by wejść w ich głowy A.D. 1918, nie sądzę by tekst układał sam Piłsudski. Może ten drugi podpisany wiceminister? To był jego pierwszy dzień w tej pracy :)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tytus_Filipowicz (https://pl.wikipedia.org/wiki/Tytus_Filipowicz)
Cytuj
Choć, prawda, dziwne, że kraj częściowo rozebrany robi za zniewolony, a częściowo wyzwolony za (kompletnie) wolny, ale może nie w granicach (te w 1918 też z tymi sprzed rozbiorów się nie pokrywały), a w nastrojach społecznych ("O roku ów...") rzecz?
Polska to bardziej projekt cywilizacyjny niż stabilne państwo, a już granice są w tym projekcie najbardziej płynne. Fajny filmik który wyjaśni to "w minutę".

Co do pasującego matematycznie - rzecz w tym, że KW nie było niepodległym państwem - było francuskim protektoratem i w istocie niewiele różniło się od Królestwa Polskiego 1815-30 (do powstania listopadowego).
Owszem były w nim silne obietnice "na więcej", ale też był dużo większy niż w późniejszym wariancie rosyjskim.. nie wiem jak to ująć..ssak finansowy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 11, 2018, 03:46:58 pm
rzecz w tym, że KW nie było niepodległym państwem - było francuskim protektoratem

Zważywszy na to, że Piłsudski był gorącym wielbicielem Bonapartego ("miał zawsze pod ręką Myśli i Listy Napoleona" - Maria Jehanne Wielopolska (https://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Jehanne_Wielopolska) "Józef Piłsudski w życiu codziennym" (http://www.kpbc.ukw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=46357); "Pisze Bronisław Piłsudski, że ulubioną i powielekroć razy odczytywaną przez brata książką był naówczas życiorys Napoleona w opracowaniu Rogalskiego" - Wacław Sieroszewski (https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_Sieroszewski) "Józef Piłsudski" (https://pl.wikisource.org/wiki/J%C3%B3zef_Pi%C5%82sudski_%28Sieroszewski%29))*, mógł rzecz postrzegać przez różowe okulary... (Tak jak i wcześniej obywatele w/w tworu zresztą.)

* Nie będąc w tym, skądinąd, odosobnionym w owej epoce, inaczej biografowie-hagiografowie raczej by takowy fakt pod dywan zamiatali.

nie wiem jak to ująć..ssak finansowy.

Wystarczy klasycznie - sumy bajońskie ;):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sumy_bajońskie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Sumy_bajo%C5%84skie)
https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/bajonska-konwencja;3873451.html
http://muzhp.pl/pl/e/1492/uklad-w-bayonne
Który to numer do dziś robi wrażenie w kręgach spekulantów z branży finansowej (i do nich zbliżonych):
https://www.parkiet.com/Felietony/311209986-Rok-1808-czyli-sumy-bajonskie.html

Nawiasowo: autor powyższego felietonu to ciekawa postać:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Andrzej-S-Nartowski-Prezesem-Polskiego-Instytutu-Dyrektorow-1477065.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Listopada 11, 2018, 08:31:46 pm
@liv
Dwie wersji tej samej historii. Rosyjska i polska.

В 1787 году началась новая русско-турецкая война, русские оккупационные войска были выведены из Польши.
vs
Wspierany przez dyplomację pruską Sejm Czteroletni zażądał ewakuacji wojsk rosyjskich i ich magazynów z terytorium Rzeczypospolitej, co nastąpiło już w maju 1789.

Aha…znajoma sytuacja...czyli „нас там нет!”.
Nas nie było w Polsce. Nas nie ma w Syrii, nas nie ma na Donbasie... historia lubi się powtarzać.

Cytuj
Zapewne znasz przysłowie rosyjskie: "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma"
Cytuj
To jest przysłowie rosyjskie???! ;D
Tak jest. "Всюду хорошо, где нас нет".

Rosyjski bohater Ilja Muromiec stoi na wierzchołku wzgórza i patrzy w dal.
Podchodzi stary Żyd:
- Szalom, Iljusza, czego tam  wypatrujesz?
- Szukam gdzie się dobrze żyje...
- Eee, Iljusza, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma!
- Oto właśnie wypatruję, gdzie was nie ma...


Cytuj
nie wiem jak to ująć..ssak finansowy.
Cytuj
Wystarczy klasycznie - sumy bajońskie  :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sumy_bajońskie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Sumy_bajońskie)
Hm...
Sumy bajońskie – olbrzymie sumy, jakie Księstwo Warszawskie było winne Napoleonowi (ok. 20 mln franków).
/.../
Określenie sumy bajońskie weszło do języka potocznego, jako określenie olbrzymich, wręcz bajecznych, nieosiągalnych kwot.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Sumy_bajońskie (https://pl.wikipedia.org/wiki/Sumy_bajońskie)

Jednostka monetarna Francji (frank – LA) równa 100 centymom, wprowadzona w miejsce liwra w 1795 roku (III roku Republiki). W 1803 roku ustalono jego wartość na 0,290323 g czystego złota lub 4,5 g czystego srebra.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Frank_francuski (https://pl.wikipedia.org/wiki/Frank_francuski)

Czyli owa „olbrzyma suma” wynosi mniej niż 6 ton złota. Zgadzam się, suma duża, ale czy aż taka olbrzyma na skali budżetu państwowego?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 11, 2018, 11:40:01 pm
Zgadzam się, suma duża, ale czy aż taka olbrzyma na skali budżetu państwowego?

Pamiętajmy, że było to państwo dość ubogie, którego wydatki regularnie przekraczały wpływy do budżetu, zwanego wtedy etatem, gdzie 60% tego ostatniego pochłaniały nakłady na - liczącą początkowo ~30 tys., potem 65 tys. żołnierzy - armię. Tu trzeba dodać, że ludność Księstwa wynosiła ~ 4 334 000 głów (a więc niespełna 1/9 obecnej ludności Polski), a dziś przy prawie 40 mln. mieszkańców mamy zaledwie 100 tys. wojska (liczebnie niby nieco więcej*, procentowo znacznie mniej).

* Acz to też zależy od sposobu liczenia, bo gdy dodamy pułki litewskie i oddziały na żołdzie francuskim, wyjdzie na to, że w końcowym (acz nie w kompletnie finalnym, gdy już Księstwa de facto nie było) etapie wojen napoleońskich walczyła porównywalna ilość Polaków.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Czerwca 26, 2019, 08:00:15 pm
...czy trzeba zadawać pytania, odpowiedź na które i kilkulatek z łatwością wygoogla?
http://flagipanstw.pl/europa.htm
::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 06, 2019, 06:43:39 pm
Czy praktycznie dałoby się odtworzyć DNA Hitlera?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 06, 2019, 09:10:17 pm
Uuu, tym razem pytanie, na które z przyjemnością odpowiem, na ile się da...

Najpierw należałoby stwierdzić, czy przechowywane przez Rosjan szczątki to w istocie zwłoki owego historycznego zbrodnia*. Jedną z oczywistych metod byłoby porównywanie pozyskanego z nich DNA z DNA krewnych A.H., które już badano**. Gdyby okazało się, że przy tej okazji udało się uzyskać ze zwłok kompletny łańcuch*** mielibyśmy czego szukaliśmy.

* Bo wygląda, że tak:
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0953620518301912
Ale wątpliwości bywały:
https://phys.org/news/2009-09-hitler-skull-woman-scientists.html

** http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,8287682,Testy_DNA__Adolf_Hitler_mial_zydowskich_i_afrykanskich.html

*** Na co szanse są niezerowe, znacznie starsze DNA sekwencjonowano:
https://www.sciencedaily.com/releases/2013/06/130626142938.htm
https://www.nature.com/articles/nature12323

Edit:
Autokorekta: dogrzebałem się do niusa, z którego wynika, że z Hitlera wiele nie zostało (reszta została spalona):
http://edition.cnn.com/2009/WORLD/europe/12/11/russia.hitler.remains/index.html
Ale z kości też można:
http://laboratoria.net/artykul/16603.html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 09, 2019, 09:56:36 pm
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg77329#msg77329

Czy z polizania znaczka pocztowego (prof. Dońda) dałoby się odtworzyć DNA liżącego?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 09, 2019, 11:17:47 pm
Czy z polizania znaczka pocztowego (prof. Dońda) dałoby się odtworzyć DNA liżącego?

Tak, dzięki metodzie PCR:
http://www.deltami.edu.pl/temat/roznosci/biologia/2010/12/13/Chytre_sztuczki/
Za którą Kary Mullis dostał Nobla:
https://www.nobelprize.org/prizes/chemistry/1993/mullis/facts/
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 10, 2019, 06:46:19 pm
Gość-noblista od lizania znaczków właśnie niestety wykorkował trzy dni temu :-(

Dziś mam dwa pytania:

1. Orientacyjnie JAK DŁUGO od chwili polizania da się wyekstrahować DNA z polizanego znaczka?

2. Czy Mistrz kiedykolwiek się rąbnął? Pomylił? Ogłosił fałsz (nieintencjonalnie, ma się rozumieć)? Ale twardo, czarno na białym, jednoznacznie, bez dwóch zdań? Rzecz jasna, w grę wchodzi tylko opublikowany tekst lub zarejestrowana wypowiedź.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Września 10, 2019, 07:54:57 pm
Gość-noblista od lizania znaczków właśnie niestety wykorkował trzy dni temu :-(

Sądzę, że zgodnie uczcimy jego pamięć...

1. Orientacyjnie JAK DŁUGO od chwili polizania da się wyekstrahować DNA z polizanego znaczka?

W wypadku pobranych profesjonalnie i odpowiednio przechowywanych próbek śliny teoretyzuje się, że może są w stanie nadawać się do czegokolwiek miesiącami, maksimum latami (góra do ~pięciu). Przy czym wiele zależy od metody i warunków składowania.
W wypadku śliny na znaczku będzie to zapewne odpowiednio krócej.
Zresztą należy brać też poprawkę na czynnik losowy, na zanieczyszczenia bakteryjne (też zawierające geny), i - co ważniejsze - na to, że enzymy ze śliny będą rozkładać DNA.
W każdym razie bezpieczniej założyć, że Adolfa w ząbek czesanego tą metodą się nie sklonuje.

Poniekąd a propos:
http://naukawpolsce.pap.pl/spoleczenstwo/news%2C396279%2Cekspert-ies-kazdy-czlowiek-zostawia-slady-biologiczne.html

2. Czy Mistrz kiedykolwiek się rąbnął? Pomylił? Ogłosił fałsz (nieintencjonalnie, ma się rozumieć)? Ale twardo, czarno na białym, jednoznacznie, bez dwóch zdań?

To chyba wymaga doprecyzowania o jaki kaliber (i zakres) machnięcia chodzi. Tj. czy drobne pomyłki - typu pierwszego zdania "Niezwyciężonego" itp. się łapią. (Bo jak tak - to trochę o nich gadaliśmy:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=563.msg28756#msg28756)
I co z opisami lamp i stosów betonem łatanych, które dziś Verne'm pachną:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=280.msg8411#msg8411
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 29, 2019, 01:35:04 pm
Czy Forum kiedykolwiek wyraziło swe miarodajne statystyczne preferencje (powiedzmy: przynajmniej kilkadziesiąt głosów) odnośnie do ulubionych dzieł Mistrza?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Września 30, 2019, 04:57:38 pm
W moich ulubionych mistrzostwach świata w lekkiej atletyce przy rzutach (chyba także skoku w dal i trójskoku) wyświetla się tabliczka w lewym dolnym rogu ekranu, która podaje launch parameters, w tym kąt, pod którym ktoś cisnął oszczep czy pchnął kulę albo sam się odbił.
No więc przy rzucie oszczepem (akurat teraz) wszystkie damy wyrzucają ten przyrząd pod kątem trzydziestu kilku stopni. Ze szkoły pamiętam, że maksimum zasięgu dla paraboli jest 45 stopni i to wynika z czystej matematyki.
Czy to jest techniczny błąd zawodniczki, czy też w powietrzu (nie w próżni) dalej rzuca się wtedy, gdy lancz jest płaściejszy?

R.  
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 02, 2019, 08:04:09 pm
Mam pierwsze statystyki.
Średnie damy pchają/ciskają pod kątem około 30 stopni, a średnie samce pod kątem 40 stopni (plus).
Sławny statysta (wpisz w gugle) Stefan Kruczkowski hipotetyzuje, że to wynik różnic w budowie anatomicznej Ew i Adamów. Ja - nie wierzę.
Może tymczasem (takie czasy...) zmieniła się wartość sinusa 90 stopni?

R
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 12, 2019, 05:35:12 pm
Nawet doba nie minęła od opublikowania na łamach "GW" niesamowicie poruszającego krytycznego tekstu o Jerzym Kosińskim i jego, by tak rzec, dziele głównym ("Ptak malowany"). Tytuł tego artykułu, autorstwa Janusza Rudnickiego: "Największe oszustwo w historii literatury".
http://wyborcza.pl/7,75517,25297778,fuck-you-dzerzi.html

Czytelnicy Forum raczej nie mają szans tego przeczytać, ale może mogą chociaż przeczytać komentarze pod nim? Takiej solidarności plemiennej jeszcze nie oglądałem...

To jest preambuła do pytania: wydaje mi się, że czytałem gdzieś opinię Mistrza o "Ptaku malowanym", i chyba była to zła opinia. Czy Stanisław Lem o tej książce coś napisał, a jeśli tak - to gdzie i co?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 12, 2019, 06:01:33 pm
Przez Internet w spodnie zajrzy, i pochodzenie ustali, a tekstu na majnsajcie nie zauważy...
https://solaris.lem.pl/ksiazki/eseje/filozofia-przypadku/168-fragment-filozofia-przypadku-kariera-falsyfikatu
 ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 16, 2019, 10:24:03 pm
1. https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg77527#msg77527

Hipoteza moja jest taka, iż rzut/pchnięcie pod kątem ok. 45 stopni z tą samą mocą (prędkością) jest anatomicznie trudniejszy niż rzut płastszy i nie ma to nic wspólnego z płecią. Dlaczego tak by było - nie wiem. Intuicja.

2. https://forum.lem.pl/index.php?topic=1107.msg77627#msg77627

Dziś ukazała się odpowiedź: http://wyborcza.pl/7,75410,25316314,rudnicki-wrzucil-jerzego-kosinskiego-do-kloaki-nie-zgadzam.html

Na mój gust, pierwszy tekst jest wrogi, drugi natomiast tryska czystą żywą nieskrywaną nienawiścią. Przeczytać warto oba, a komentarze pod nimi - zwłaszcza :-)

R.

Pan Lem napisał tak: Przykładem takiego „awansu” może być powieść Kosińskiego Ptak malowany. Autor ów, pod pozorem przedstawienia „prawdy przeżyć dziecka na ziemiach polskich czasu okupacji”, dał serię scen egzemplifikujących monografię psychopatologii seksualnej, z uwzględnieniem zwłaszcza sadomasochizmu. Dziecko jest zaprawiane do orgii przez młode a niewyżyte wieśniaczki polskie bądź obserwuje ich — figurowo skomplikowane — pożycie z rodziną (jako że o kazirodztwa chodzi). Ponadto, bez miary maltretowane, bite, wieszane, wciąż jest i ofiarą okrucieństw, i świadkiem ich, np. captivatio penis podczas zgwałcenia Żydówki, która wyskoczyła z „transportu do gazu”; hańbi ją inny rolnik, nie bacząc na to, że ofiara ma złamaną rękę; mamy tam, w objętości w końcu dość szczupłej, i sodomię (inny wieśniak miłuje swą kozę), i zbiorowe gwałty na grzbietach końskich (więc już prawdziwą akrobację kopulacyjną), jako też pożycie wzajemne małych dzieci, które w wolnych chwilach — po wojnie i dla zabawy — wykolejają pociągi. Książka ta jako bestseller zdobyła pozytywne opinie znanych krytyków; to, co było w niej obrzydliwością, wykładano jako „malignę” i „fantasmagorie” małego nieszczęśnika; kopulacyjny maraton polskich wieśniaków uznano za mroczne obrazy z wegetacji dzikiej społeczności „bałkańskiej”; nawet osoby będące naszymi rodakami i orientujące się w tym, że jest to paszkwil spreparowany ad usum konkretnych „zamówień”, gotowe były widzieć w Ptaku malowanym pewną wielkość, a to dla jego śmiałości i gwałtowności bez granic.

https://solaris.lem.pl/ksiazki/eseje/filozofia-przypadku/168-fragment-filozofia-przypadku-kariera-falsyfikatu
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 30, 2019, 07:15:00 pm
Czy relacja umysłowa między uśrednionym forumowiczem a Mistrzem odpowiada mniej więcej relacji między Golemem XIV a Zacną Anią?

R.

[194450]
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 16, 2019, 08:57:46 pm
Który akt prawny jest najwyższym prawem RP?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 21, 2019, 02:37:09 pm
Czy można dwukierunkowo rozmawiać poprzez smartfon, kiedy jeden rozmówca gada po chińsku a drugi po polsku?

Chodzi mi o rozmowę:
1. głosem,
2. na dowolny temat,
3. prowadzoną na bieżąco (on line)
4. w tempie żywego ludzkiego tłumacza symultanicznego
5. nie jak gęś z prosięciem, tylko ze zrozumieniem

R.

pjes: jeśli tak, to gdzie można taki smartfon kupić i ile on kosztuje oraz co z masowym światowym bezrobociem tłumaczy ludziowych i książkowych?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 21, 2019, 03:50:56 pm
Póki co rzecz wygląda tak:
https://www.komputerswiat.pl/artykuly/redakcyjne/tlumacz-w-smartfonie-czyli-najlepsze-aplikacje-tlumaczace/mfdxkv6
(Znaczy: opcje z pytania to za X lat.)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 23, 2019, 12:21:24 pm
Intuicyjnie i pesymistycznie przypuszczam, że pan Q ma rację dla bardzo dużego X. Próby zbudowania sztucznej użytecznej/praktycznej inteligencji (tłumaczka pana Lema z "Wizji lokalnej", moje pięć warunków) od kilkudziesięciu lat nie przynoszą zadowalających rezultatów.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: miazo w Listopada 24, 2019, 09:39:00 pm
Cytuj
Czy można dwukierunkowo rozmawiać poprzez smartfon, kiedy jeden rozmówca gada po chińsku a drugi po polsku?

Chodzi mi o rozmowę:
1. głosem,
2. na dowolny temat,
3. prowadzoną na bieżąco (on line)
4. w tempie żywego ludzkiego tłumacza symultanicznego
5. nie jak gęś z prosięciem, tylko ze zrozumieniem

Skype Translator (https://www.skype.com/en/features/skype-translator/): Our voice translator can currently translate conversations in 10 languages, including English, Spanish, French, German, Chinese (Mandarin), Italian, Portuguese (Brazilian), Arabic, and Russian.

Przykład użycia (https://www.youtube.com/watch?v=0I5Is7Qc8yY)

To jest rozwinięcie idei prezentowanej na tym filmie (https://www.youtube.com/watch?v=Nu-nlQqFCKg) sprzed 7 lat, który chyba zresztą kiedyś gdzieś tu podrzuciłem.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Listopada 24, 2019, 09:46:42 pm
Cytuj
pjes: co z masowym światowym bezrobociem tłumaczy ludziowych i książkowych?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Listopada 24, 2019, 10:07:15 pm
Skype Translator (https://www.skype.com/en/features/skype-translator/)

Owszem, jest to kierunek rozwojowy (pamiętam zresztą nasz dialog o tym), i pewnie się z niego upragnione translujące cudo z czasem narodzi, ale na dziś:

1. w/w aplikacja - jak sam zauważyłeś - nie obsługuje polszczyzny,

2. prawda, da się rozmawiać przez Skype Translator ze smartfona, ale w trybie konwersacji skype'owo-internetowej, nie - klasyczno-telefonicznej (w dodatku trzeba sobie wcześniej ściagnąć stosowną apkę); jak na ichniej stronie stoi napisane ;):

funkcja tłumaczonych konwersacji nie jest obsługiwana w przypadku połączeń z telefonami komórkowymi i stacjonarnymi.
https://support.skype.com/pl/faq/fa34542/jak-skonfigurowac-funkcje-tlumaczonych-konwersacji-w-skypie-i-korzystac-z-niej
(jasne, nie jest to wielka niedogodność)

3. z płynnością i ścisłością przekładu rozmaicie (opinie sprzed lat paru, z pewnością się cokolwiek poprawiło)
https://pl.ccm.net/forum/affich-15088-translator-skype-opinie

Ale powiedzmy, że może zamiast dużego X powinienem był dać małego ;).

Cytuj
co z masowym światowym bezrobociem tłumaczy ludziowych i książkowych?

Jacyś zawsze będą potrzebni, bo wystarczy - że tak do tempory z moresem zapętlę - grubsza awaria i...

(Nawiasem: Däniken pewno by uznał opowieść o wieży Babel za echo poważnej usterki starożytnego Gugla czy Skejpa Translejta ;).)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Lutego 29, 2020, 12:35:21 am
Pytanie do lemologa (przypuszczam, że b. głupie, ale NMSP): czy Alistair MacLean pisząc (i publikując w roku 1981) powieść "River of Death" (https://en.wikipedia.org/wiki/River_of_Death) ("Rzeka śmierci") mógł (co wydaje się skrajnie mało prawdopodobne) słyszeć o - starszym o dekadę - apokryfie "Gruppenführer Louis XVI" i czerpać zeń inspirację, czy też (co mam za znacznie prawdopodobniejsze) kompletnie niezależnie bazował na relacjach o ex-hitlerowcach uciekających do Argentyny, Chile, itd.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 15, 2020, 09:37:17 pm
Zdarzenia niesprzyjające: 1.
Zdarzenia sprzyjające: 5.
Zdarzenia w ogóle możliwe: 5+1=6
Prawdopodobieństwo (tu): iloraz liczby zdarzeń niesprzyjających oraz liczby zdarzeń w ogóle. Czyli 1/6.
Pozostaje pięć szóstych.
Pięć szóstych, to niewiele ponad 83%.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 15, 2020, 10:06:58 pm
Rozumujesz poprawnie ale brak Ci wiedzy historycznej. W ruską ruletkę grywało się oryginalnie "naganem".
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 15, 2020, 10:16:44 pm
Historyczny Nagan nie miał sześciu komór?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 15, 2020, 10:19:11 pm
Miał 7.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 15, 2020, 10:36:20 pm
Zagadka: jak miał na imię (podpowiedź filmowa) fachman, który skonstruował ten rewolwer?
Pytanie: czy są rewolwery ośmio- i więcejstrzalowe?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 15, 2020, 10:52:22 pm
Pytania na poziomie przedszkolnym, których sensu zadania nie znajduję...
Nagana (a raczej Naganta) skonstruowali - i wypuścili na rynek - bracia Émile i Léon N.
https://www.forgottenweapons.com/biography-leon-and-emile-nagant/
Oczywiście, że są/były. Choćby używany w czasie wojny secesyjnej dziewięciostrzałowy rewolwer LeMat.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 15, 2020, 10:54:11 pm
Są czy były jakie chcesz, nawet 18-strzałowe. Jednak ze względu na rozsądny rozmiar bębna (średnicę -> dobywanie) i wagę całości na ogół są 6-strzałowe dla kalibrów ~9 mm. Większe kalibry często są 5-strzałowe, zaś Nagant, jako że ~7 mm mógł mimo zgrabnych rozmiarów być aż 7-strzałowy.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 15, 2020, 10:58:46 pm
http://web.archive.org/web/20160304220327/http://panzerschreck.strefa.pl/nagant.html

A jak nazywa się najnowocześniejszy współcześnie pistolet maszynowy?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 15, 2020, 11:09:54 pm
Może przeniesiesz swoje pytania do nowego wątku lub swojego wątku?
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 15, 2020, 11:16:01 pm
Może je dać do "Pytam", albo - bo w sumie ciekawy ten offtop się staje - zrobić wątek o spluwach...?

ps. Co do:
jak nazywa się najnowocześniejszy współcześnie pistolet maszynowy?

To odpowiedź będzie poniekąd ze sfery degustibusa, bo sporo tych wynalazków, m.in.:
https://businessinsider.com.pl/technologie/nauka/najbardziej-zaawansowane-technologicznie-bronie-swiata/vwm7cht
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 16, 2020, 12:53:08 pm
Czy rosyjską ruletke uprawiano NAPRAWDĘ, czy to tylko anegdota? Oraz (jeśli to prawda), czy strzelano w Musk czy na przykład w rękę/nogę?
Powiedzmy, że stawką był honor albo i wszystkie skarby świata. Na co graczowi honor/skarbyświata, gdy taki gracz przestaje istnieć?

R.

pjes: decyzja o ewentualnym wyodrębnieniu wątku palnego to Państwa sprawa. W sprawie wirusów zabierałem głos wiele razy przez wiele tygodni PRZED zaistnieniem wątku pod tytułem "Koronne zawirowania", i przez grzeczność nie zabieram w tym wątku wirusowego głosu nadal, ale strzelanie mnie interesuje, a podtemat ruletki nie ja poruszyłem.

pjes II: zdziwionych internautów uprzejmie zawiadamiam, że niniejszy wpis był reakcją na merytoryczny arcywirusowy wpis maźka
https://forum.lem.pl/index.php?topic=1974.msg83666#msg83666,
ale jakiś anonim go przeniósł tutaj bez mojej wiedzy :-)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Sierpnia 16, 2020, 02:19:22 pm
Czy rosyjską ruletke uprawiano NAPRAWDĘ, czy to tylko anegdota?

Wikipidia mówi na ten temat dość sporo, podpierając się medialnymi linkami (co zabawne - ani jeden wymieniony przykład nie pochodzi z Rosji):
https://en.wikipedia.org/wiki/Russian_roulette

zdziwionych internautów

Należących do tego samego gatunku co Sierodka? ;)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 16, 2020, 02:23:24 pm
Miałem na myśli Twoje pytania niezwiązane z wirusem a dotyczące broni. W temacie czy ktoś rzeczywiście grał w ruską ruletkę nie wiem nic. Słyszałem że tak i czytałem, że tak, czytałem też, że "grywano" pod przymusem, tzn. osoba trzymająca rewolwer używała tego schematu do wymuszenia czegoś. Ale, uprzedzając Twoje pytanie, nie pamiętam co czytałem a tym bardziej, czy było tak na pewno.


Który pm jest współcześnie najnowocześniejszy to nie wiem ale mniemam, że zależy co uważasz za "najnowocześniejszy". Listy typu tej, którą dostarczył Q na pierwszy rzut oka widać, że są robione przez osoby, które tematem zainteresowały się z chwilą powzięcia decyzji o sporządzeniu takowej.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 16, 2020, 02:40:36 pm
Major Kucejko albo pułkownik Jedziniak (prowadzili na warszawskim uniwersyteckim SW zajęcia z ogniowego) twierdził, że trzy najlepsze Peemy wszechczasów, to Uzi, Schmeisser i Pepesza. Na studium chodziłem pół wieku temu i pewnie czołowe armie/jednostki świata kupują dziś co innego.

R.

Pjes: wychodzi na to, że rosyjska ruletka jest czystym żywym mitem, który istnieje tylko języku i w literaturze.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 16, 2020, 05:34:58 pm
Major nazywał schmeisserem MP-40 najprawdopodobniej, którego konstruktorem nie był Schmeisser. Także podejrzewam, że miał na myśli pistolet-pulemiot Sudajewa (PPS) a nie Szpagina (PPSz, czyli "pepeszę"). Wiodąca rola peemów w wojsku trwała krótko - od wojny hiszpańskiej, która udowodniła ich przydatność do końca DWŚ, kiedy powstał pierwszy karabinek automatyczny na nabój pośredni (StG-44, wymieniając ostateczną jego nazwę). W latach 50-60 wszystkie armie przezbroiły się na kbk automatyczne w pierwszej linii, a peemy zostały zepchnięte do broni tyłowej czy czołgistów. W związku z tym rozwój tej broni o przeznaczeniu militarnym stanął trochę w miejscu. Zaś broń na potrzeby innych formacji (policji np.) ma nieco inne wymagania i tu takim pierwszym przychodzącym na myśl wzorem jest HK MP-5. Terroryści i bandyci uwielbiają mniejsze jednostki, trudne do opanowania w strzelaniu ogniem ciągłym ale siejące grozę, jak Ingramy czy czeskie Skorpiony (lub Mikro-Uzi). Jest tyle wzorów, że doprawdy trudno powiedzieć, co jest lepsze. Zależy dla kogo. Major równie dobrze mógł upatrywać wielkiej trójcy w Thompsonie, Stenie i Suomi na przykład. Albo w brytyjskim Lanchesterze (super spluwa, tylko wielce kosztowna w produkcji, co prawda rżnięte ze szkopskiego MP-28). Temat rzeka. Najbardziej rozpowszechnione wzory wcale niekoniecznie są najlepsze, to czesto pochodna kalkulacji, że w czasie wojny nie ma sensu przestawiać fabryk zbrojeniowych, tylko lepiej tłuc to, co już się tłucze. Z nowinek (no, mających już trochę roków) próbują szerzej wprowadzić militarnie naboje pistoletowe 5,7 mm z tym że nie w damskim wydaniu do torebki "szóstek" przedwojennych ("brauningów")  ale naboju o dużej prędkości początkowej, a więc i energii w celu, zdolnego przebić środki ochrony osobistej. Jest na ten nabój peem FN P90, który dzięki temu, że nabój jest mały i lekki posiada w magazynku aż 50 naboi przy wielce kompaktowych rozmiarach (zwłaszcza, że jest to broń w układzie bezkolbowym). Służy jako uzbrojenie załóg wozów bojowych itp, tam gdzie zasadniczo żołnierz broni ręcznej nie używa, poza sytuacjami kryzysowymi.


Jeśli chodzi o zasadę działania, to nic się nie zmienia - dla tak słabych nabojów jest to albo ryglowanie masą (zamek swobodny), albo ewentualnie, z rzadka, półswobodny (głownie w celu ograniczenia szybkostrzelności). Uzi w tym było nowatorskie, że zamek nasuwa się na wlot lufy jak skuwka na pióro - w położeniu przednim zamek prawie w całości jest na lufie, co skraca broń, przecz co mogli wydłużyć lufę. Wcześniej tego typu rozwiązanie stosowane było w "oerlikonach" (działkach p-lot).
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 16, 2020, 06:50:10 pm
Dzięki, milordzie, za światłą otuchę...
 
A do napadu na bank - co byś polecał?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 16, 2020, 08:01:33 pm
Gumowy młotek z długim trzonkiem za 10,50 w Castoramie (w celu solidnego pieprznięcia się oburącz między oczy), a po ocknięciu jako lekturę uzupełniającą książkę Marka Wałkuskiego "To jest napad". Polecam również tym, którzy nie planują napadu na bank, oraz smutnym, bo jest śmieszna, choć prawdziwa. Nawiasem odkryłem w tej książce opisującej prawdziwe napady, co najmniej 2 scenariusze filmowe - w tym jeden z Kojaka :) .
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Lieber Augustin w Sierpnia 17, 2020, 10:27:23 pm
@ maziek
Cytuj
Natomiast słyszałem, że carscy oficerowie grali w tzw. carską ruletkę, tradycyjnie naganami z jednym nabojem, ale tylko pierwszy kręcił bębnem, następni zaś nie kręcili, czyli prawdopodobieństwo strzału rosło z każdą próbą aż przy 6 wynosiło 1/2, a przy 7 - 1. Chodziło o to, kto pierwszy zrezygnuje.
"Feldheim," he says, "did you ever hear of Russian Roulette?" When I said I had not, he told me all about it. When he was with the Russian army in Rumania, around 1917, and things were cracking up, so that their officers felt that they were not only losing prestige, money, family and country, but were being also dishonored before their colleagues of the Allied armies, some officer would suddenly pull out his revolver, anywhere, at the table, in a cafe, at a gathering of friends, remove a cartridge from the cylinder, spin the cylinder, snap it back in place, put it to his head and pull the trigger. There were five chances to one that the hammer would set off a live cartridge and blow his brains all over the place. Sometimes it happened, sometimes not. When it did, there was nothing more to be, said or done; when it didn't, the fellow waited another day.

Georges Surdez. Krótkie opowiadanko o jeszcze jednej odmianie ruskiej ruletki, o fałszerstwie i zagadkowej rosyjskiej duszy.
https://monlegionnaire.files.wordpress.com/2012/03/russian-roulette.pdf (https://monlegionnaire.files.wordpress.com/2012/03/russian-roulette.pdf)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 18, 2020, 06:27:25 pm
SR,
odnośnie Pańskich ankiet itp. - gdzie jest informacja o sposobie przetwarzania/administrowania  danych osobowych?  ::)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 18, 2020, 07:12:16 pm
@ Hoko

Nie rozumiem Pańskiego pytania.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 19, 2020, 08:36:53 am
SR,
ma Pan formularz, gdzie podaje się dane osobowe - proszę sobie poczytać o RODO.

ps
do adminów - możecie te posty o danych przenieść do jakiegoś ogólniejszego tematu :)
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 19, 2020, 12:21:57 pm
Nadal nie wiem, o czym Pan mówi. Nie prowadzę żadnych ankiet. Nie mam żadnych formularzy. Nie wiem, o co Panu chodzi. Nie rozumiem.

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Hoko w Sierpnia 19, 2020, 01:16:07 pm
https://webkod.pl/kurs-html/krok-po-kroku/struktura-formularza/formularz-html
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: maziek w Sierpnia 19, 2020, 02:37:24 pm
Nie przeniosę (ja, ale może ktoś tak) gdyż nie mam czasu - ale żeby zamknąć temat - Hoko chodzi o to, że skoro w Twoim formularzu są pola do wpisania danych osobowych i wobec tego osoby wpisujące te dane powinny zgodnie z prawem móc przeczytać i zaakceptować warunki i zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez Ciebie (RODO). Niniejszy post nie jest zachętą do dyskusji, czy "imię i nazwisko", "miejscowość (nie adres!)" "telefon" i "email" to są wystarczające dane do jednoznacznej identyfikacji czy nie i co z tego wynika. Załóżmy, że temat jest w tym przedmiocie dogłębnie wyczerpany a zainteresowani wyciągną (bądź nie) wnioski. Amen.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Sierpnia 19, 2020, 02:59:11 pm
RODO mam - właśnie tam :-)

R.

Czy istnieje gatunek "kaczka karłowata"?

R.

Czy istnieje gatunek kaczki: "kaczka karłowata"?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Grudnia 17, 2020, 10:30:13 pm
Pytanie brzmi: czy to prawda, że Mistrz w żadnym ze swoich tekstów nigdy nie zaproponował Kosmosu, w którym COKOLWIEK może się przemieszczać szybciej niż światło?

Prawda czy fałsz?

R.
Tytuł: Odp: Pytam:
Wiadomość wysłana przez: Q w Maja 05, 2021, 03:45:12 pm
NEX, znasz gościa?
https://www.money.pl/gospodarka/ludzie-impact-sir-leszek-borysiewicz-polskie-korzenie-globalna-slawa-i-plan-na-wygrana-z-rakiem-6636412156893984a.html