W skrócie, bo musiałem wrócić po południu do roboty brrr... co za czasy...
Uważam, że w tej chwili większość uczestników forum jest tu raczej dla tematów bardzo okołolemowych, niż stricte lemowych. Z różnych względów tak jest, ale tak to widzę. Nie wiem dlaczego tak jest, wydaje mi się, że kiedy zacząłem tu pisać (dżisus, i tu sprawdziłem kiedy
) w 2006 roku to było inaczej, ale było inaczej pod wieloma względami (było o wiele więcej ludzi). Fakt, że zazwyczaj dyskusje były o Lemie albo czymś koło. Tak to pamiętam. To se chiba ne wrati i moim zdaniem robienie z tego forum ściśle tematycznego nie spowoduje napływu ludzi a tylko odpływ tych, którzy tę tematykę wyczerpali (bądź się nią znużyli). Na ogół na ściśle tamatycznych forach ma się jakąś objętość sensownych rzeczy do wypowiedzenia a potem to już najwyżej można się powtarzać.
W tej chwili ruch największy (pomijając Smoleńsk) generowany jest w wątkach lemowo mało związanych, na zasadzie, że się znamy i wiemy, że dana informacja, która być może w innym gronie uznana by została za nieistotną a jej głosiciel za kretyna - tu się spodoba i trąci odpowiednie struny. Ja osobiście wpadam tu jak do kawiarni (do której z kolei, w realu, wpadam z rzadka). Czy podbój kosmosu jest związany z Lemem? Albo świat za 127 lat? Fakt, Lem pisał o tych sprawach, ale czy my tam dyskutujemy aspekty jego twórczości czy też jego pomysły techniczne? O patriotyzmie, wierze, polityce czy nawet środowisku mentalnym Kaczyńskich też przecież pisał... Oczywiście jestem za porządkiem, jeśli komuś przeszkadza ta mieszanka. Wywalmy wszystko co jest non-topic do Hyde. To prosta sprawa i nie widzę najmniejszych przeszkód. Jedyna kwestia to jest dalsze zachowanie czystości, bo na tym forum niezależnie od wątku mamy nieustanne dygresje i dygresje do dygresji. Ja osobiście nie widzę siebie w roli cenzora co trzeci post tnącego czyjeś słowa i dopisującego pod spodem "wyleciało, bo nie trzymasz się tematu" i tak dalej w ten deseń. Jakbyśmy rozmawiali o silnikach spalinowych - OK, ale o Lemie?
Jest oczywiste, że w tej chwili najwięcej kontrowersji wzbudzam ja sam osobiście, dyskutując o katastrofie smoleńskiej ze Smokiem Eustachym oraz wiesiolem co mi klika osób powiedziało wręcz w twarz (znaczy listownie, i bardzo dziękuję). Jak już pisałem, występuje tu konflikt interesów, ponieważ te sprawy mnie wielowątkowo interesują (tak co do meritum jak i ich odbioru przez innych ludzi, a także motywów ich postępowania). Pod adresem obu tych osób padło słowo "troll", czym, niech już będzie do końca szczerze i otwarcie, nie zgadzam się. Troll to jest osoba, która swą działalnością niszczy forum, a tu taka sytuacja nie występuje (śmiecenia, tworzenia sztucznych wątków, złośliwego czepiania się, wyszydzania wszędzie gdzie się da czy robienia inaczej przysłowiowego "gnoju"). Wręcz przeciwnie, rzecz rozgrywałaby się tylko w jednym wątku w Hyde Parku (katastrofy smoleńskiej) gdyby nie ja, bo mnie coś podkusiło zachować niepokalane dziewictwo "wątku technicznego" więc stworzyłem jeszcze wątek "politycznej rzeźni", po namowach Cetariana zamieniony na "politykę smoleńską". Cała "kloaka" (do czego nie mam pretensji, że ktoś tak to widzi) jest tam i tylko tam.
To nie jest moje forum. Zdecydowanie przyjmuję i szanuję pierwszeństwo Terminusa do czegokolwiek (nie mówiąc oczywiście o jeszcze bardziej zwierzchniej zwierzchności), a także głos każdego niezależnie od "starszeństwa" - tym niemniej mam i swoje zdanie (do ciężkiej cholery!) a także jestem tu nie po to, aby być moderatorem (co spadło na mnie niespodziewanie i z nieba) - tylko dla egoistycznej przyjemności. Jestem w stanie się podporządkować cudzej ocenie sytuacji i przyjmuję do wiadomości, że ponieważ sam tkwię w kloace po uszy, mam nieco otępiałe zmysły
. Tym niemniej najwyraźniej czuję się z tym dobrze. Napisałem do skrzata, że moim zdaniem Q powinien zostać moderatorem. To był mój suwerenny pomysł a uważam tak, ponieważ ma czas, ma doświadczenie, jest oczytany, obyty i kulturalny, ma ujmującą powierzchowność (podobny do Giocondy
) itepe. Ma także, w temacie o którym dyskutujemy, zastrzeżenia do mnie, więc może mnie od czasu do czasu podetnie. Wcześniej proponowałem to samo Cetarianowi, ale, nie owijając w bawełnę, okazał się leniem
. Larum grać tak, zakasać rękawy - nie, he, he... W tej kwestii decyduje jednakże skrzat.
Jako najlepiej odkarmiony troll na tym forum o karmie nie będę się wypowiadał, cokolwiek powiem zabrzmi jak czystej wody hipokryzja
. Prawdziwiej by zabrzmiało dziurawe, blaszane wiadro, zrzucona na bruk
...
A przy okazji, stuknął mi pięciotysięczny post.
Digitus dei?