Nic jak słusznie zauważył p. Remuszko
Cóż robić... Dla p. Remuszki jedyną istotną sprawą jest - jak widać - polityka
. (Pewno nawet czytając "Nową..." wizualizował sobie Graczy a to z facjatami
Kaczora-z-Donaldem, to znów z putinowską łysinką, a uszy zamiast
uranowe zdawały mu się urbanowymi lub obamowymi, zależnie od czasu kolejnych powrotów do "Bajek..."...
) Z
rozkładu statystycznego cech w populacji akurat taka mu przypadła. Ewolucja go tak obdarowała.
(Powinieneś to rozumieć, bo sam długo miałaś podobnie
.)
Tak się zastanawiam, przecież Lem wplatał "wątki" szachowe od samego początku, począwszy od niechlubnych Astronautów .
A'propos "Astronautów"... B. mi było miło natrafić na fragment - fragmencik wręcz - o wąteczku grającego w szachy Omegi z "Milczącej Gwiazdy" w monumentalnej pracy "Z szachami przez wieki i kraje" - Jerzego Giżyckiego (to tak a'propos lemolubów-szachistów
).
Musiał mieć słabość do królewskiej gry
Jeśli, to nie jakąś wielką, w końcu nie napisał nic w stylu - dajmy na to - "Zwycięstwa" Irzykowskiego
* (znam je - niestety - tylko ze streszczeń i obfitych cytatów w w/w pracy Giżyckiego):
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zwycięstwo_(dramat)Nic typu "Noweli szachowej" Zweiga, "Obrony Łużyna" Nabokova, "Życia..." Pereca, "Szachów" Kochanowskiego czy choćby "Szachisty" Łysiaka, "Szachowiska" Kuttnerów i "
Le Gambit des Étoiles" Kleina. Nic, co by mogło trafić na taką np. listę:
http://www.szachowe.pl/viewtopic.php?f=24&t=319* ten był dopiero pisarz-szachista
:
http://www.sbc.org.pl/Content/61368/szachy_literackie.pdfNiemniej... mam słabość zarówno do dzieł Lema, jak i do szachów, wiec podoba mi się sama idea (nawet jeśli jej rozpiętość skojarzeniowa równie przestronna, co w znanym powiedzeniu
słoń, a sprawa polska).
lecz zawsze jest nadzieja, że jakiś lemolub-szachista ten temat wygugla.
Prawdę mówiąc wolałbym mieć nadzieję, że będzie to okazja do pociągnięcia
skrzata za język, ew. do natchnienia
lemologa do nowych prac badawczych, których efekt nam objawi. A nuż czegoś nowego się dowiemy?