Autor Wątek: O muzyce  (Przeczytany 1360571 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #735 dnia: Września 18, 2012, 07:36:08 pm »
Cytuj
Przy tej relacji cen - wypada, że obiad góra raz na tydzień;)
Spoko.
Dało się podnieść na co drugi dzień.
 Dzięki pulpecikom w słoiczku z domowych zapasów. Po ugotowaniu, nawet przestawały się ruszać. A przemiłe panie z Perełki sprzedawały za grosze same ugotowane już ziemniaki. Podwójne oczywiście. Piure.
No i stocznia.
 Jeden dzień na dwie zmiany - pół płyty (zachodniej!!!)

To specjalnie dla Maźka skończę wątek cenowy.
Akademik, opłata miesięczna -220. Z tym, że po roku podnieśli do 2000, z górką.  Ale to ciągle ~4 dolce "tylko" były.
Płyty poszybowały. Tak patrzę teraz na ostatnie kupione z lat przełomu winyle.
Polskie:
Formacja Nieżywych Schabuf (to apropo obiadków :) ) 1989 - 1300zł
Obywatel GC - Stan strachu 1989                                           - 9000, przeceniony na 5000. Musiał leżeć.
Collage - Baśnie 1990                                                              - 26.500
To jedna z ostatnich polskich jakie kupiłem. Teraz, tylko Ścianka.

Zachodnie, namnożyło się, ceny pomnożyły.
Eddy Grant - składak  1986?                                                      - 400 tylko
M. Jackson - Bad 1988                                                                - 3000
CSN -  live it up 1990                                                                  - 13.000
Eagls - Hotel California 1991/2?                                                 - 24.000
Większość, wcale nie ma wydrukowanych/naklejonych cen. Inflacja przegoniła dystrybucję. Cenę ustalano w sklepie, długopisem ekspedientki.
W sumie polskie przegoniły cenowo zachodnie. Niestety jakościowo, ta sama bida co 10 lat wcześniej. Firmowe trzaski, rzężenia, kreski - to norma. Jedyna wytwórnia na Polskę - manufaktura w Pionkach nie wyrabiała. Wszak była to produkcja uboczna przemysłu wojskowego.  Więc jakby firma się nie nazywała z europejska i tak tam tłoczono.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pronit
Ale spoko te wysokie ceny i tak dało się oblecieć dwiema, trzema monetami. Linkowałem?

Dobre dla naszych firm płytowych skończyło się szybko.
Dzięki powstaniu Jedynej Ewangelicko Luterańskiej Cerkwi Rosyjskiej w Petersburgu. Ta zarzuciła nas okrutnie tanimi płytami zza wschodniej grani. W wyborze niewyobrażalnym wcześniej. W cenie kila kartofli. No, może dwóch.
Zestaw rosyjski to oddzielna historia. ;)
Hoko miodzio ta muzyka. Ale nie mieszam. Na oddzielny list.
« Ostatnia zmiana: Września 18, 2012, 07:47:03 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #736 dnia: Września 18, 2012, 09:25:17 pm »
Apropos cen, to nie wiem, czy już nie pisałem, ale w 1989 wybrałem się na spływ no i zakupiłem zupki winiary bodaj po 59 zł sztuka a jakieś trzy tygi później, gdzieś na suwalszczyźnie, ujrzałem te same zupki w sklepie po 950 (i tu nie jestem pewien do końca, im dłużej o tym myślę, bo mogły być jednak po 590). Mniejsza, istoty rzeczy to nie zmienia, rząd wielkości przeskoczył w tak zwanym mniędzyczasie. Oczywiście nie do końca, ja przypadkowo trafiłem po starej cenie, a w suwalskiem niechcący wzrok mój padł był na świeżo-nową, właśnie zatwierdzoną.

Jakiś niedorobiony turysta słuchał radia i dowiedziałem się mimochodem, na Jaćwińskim Uroczysku, że niejaki Tadeusz M. został premierem... No się zaczęło... Nastał Balcerowicz.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #737 dnia: Września 18, 2012, 09:32:20 pm »
Cytuj
i dowiedziałem się mimochodem, na Jaćwińskim Uroczysku,
Czyżby Rospuda?
Bo jakto to:
http://www.suwalszczyzna.com.pl/miejsca/dane_m/sw_miejsc.htm
to rzeczywiście turysta niedorobiony. Tam się słucha ciszy. Ewentualnie szumu. Ja trafiłem na sympatyczną parkę w wieku zaśrednim. Pani mocno odjechana (ale pozytywnie) kazała nam wsłuchiwać się, bo ona słyszała szum anielskich skrzydeł. I czy my też?
Swoją drogą, żeby tam dopłynąć z bambetlami i nie zmoczyć...aż się chce komuś podziękować. :)
« Ostatnia zmiana: Września 18, 2012, 09:41:33 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #738 dnia: Września 18, 2012, 10:02:57 pm »
Nie no kretyn był jakiś, no ale właśnie to jest tak jak z mazaniem po zabytkach, po pewnym czasie staje się samo zabytkiem i tak jest z tą chwilą w mej pamięci, mimo że sprawca był jełopem... samochodem przyjechał, dróżka tam była jakaś i mostek... miał radio, chciał zabłysnąć. A kto mówi, że nie zmoczyć ;) ? Wszystko było mokre do spodu a jeden kolega tak się zaziębił, że miał fest gorączkę i rzucało go jak w tańcu św. Wita :) . Inne wspomnienie z tego spływiku, to że zaraz się cukier skończył i oczywiście nigdzie nie było... Po pewnym czasie na którymś kampie posłaliśmy zwiadowców, bo się ze wszystkim krucho zrobiło, i oni przynieśli od chłopa kaszę mannę, mleko, żeby ją ugotować i w woreczku po łyżeczce cukru na łeb, do tej kaszy ;) . Gospodyni dała od serca, wyliczone było 15 łyżeczek :) . I to był ostatni cukier na długo, spożywanie go przybrało formę czegoś w rodzaju świeckiej komunii :) .

Po dwóch tygodniach, gdzieś na Kanale Augustowskim wiejska knajpa, taka GS-owa, cegła silikat, płaski dach, szyby duże, "pawilon". Wchodzimy bez nadziei większych a tam cuda, Matko Boska, cuda prawdziwe się dzieją, ziemskie co prawda ale za grosze...  Schabowy (!) na cały talerz, herbata z cytryną (!) i - cukier, kurdelebele, cukier w cukiernicy na stole, po prostu stoi... I ja wówczas postanowiłem, że nigdy już tak nie będę się męczyć na odwyku, bez cukru, i bohatersko nie posłodziłem, i nie słodzę do dziś od tej chwili... a słodziłem dwie czubate do trzech w porywach. Jednak na szczęście co do schabowych nie przyjąłem tak fatalnego kursu ;) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #739 dnia: Września 19, 2012, 01:11:32 am »
Dobre to ceneo by liv;) Aż sprawdziłam jak się w tym znalazły książki. Pierwsza wyciągnięta: Dick z 1990 - 9000, druga Orwell z 1993 - 43000 - też niezłe skoki. A wydania podobne - miękkookładkowe. Trochę mi to przypomina coś, co się stało kilka lat temu - w 2002  metr mieszkania na jednym ze śląskich osiedli kosztował 1000zł. W 2005 ten sam metr - jeno bardziej zużyty - kosztował już pod 3tys. - jakoś przegapiłam powód 3 krotnej podwyżki, bo na pewno średnia pensja nie wzrosła o tyle procent.

OK, zmieniamy beczkę
Fajnie, zwłaszcza, że z podobnej beczki szły moje zatrąbkowe skrzypce, które zostały przystopowane:) Miało być koncertowo, ale może tak na szybko:
Locatelli violin sonata No. 5 in G - Allegro
Locatelli Violin Sonata No. 4 Op. 8 in C
Albo...tego, co chciałam - nie ma. Dobre i to:
Locatelli-Concerto grosso in D Major, Op. 1 No. 5

Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #740 dnia: Września 19, 2012, 02:12:36 am »
Tradycyjną pętelką zwinę cenoftopik. Morały sami se wyciągajta.  :)
Rok 1923

Ale odejście - pierwszaklasa.
 Kontraśne.
 Muszę przeżuć. Moja beczułka w tym fyrtlu licha. Wy wyciągacie rodzynki. Ja tylko wisienki mogę.
Aleto później.
« Ostatnia zmiana: Września 19, 2012, 08:52:58 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #741 dnia: Września 19, 2012, 02:32:01 pm »
A pamięta ktuś, co można było nabyć za taką pięciozłotówkę z rybakiem?
http://hokopoko.net/stol-bankiera

Olka,
Locatelli ładny, ale taki, jakby to powiedzieć, do kotleta  ;)

Z beczki obok, coś na monetową nostalgię...
Chopin - Nokturn op.9 nr 1 b-moll

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #742 dnia: Września 19, 2012, 02:48:31 pm »
Pamiętam, z głębokiego dzieciństwa, że "lody włoskie", pierwsze w mieście, były po 4,50 :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #743 dnia: Września 19, 2012, 03:45:32 pm »
Mi się te dawne ceny poplątały - pierwsze lody kojarze za złotówkę (na odpuście), ale zaraz potem przychodza mi namyśl po złotówce lizaki - najtańszy rarytas jaki mozna było za te pieniądze dostać. Z kolei te pięć złotych wydaje mi się bardzo mało, jakby na loda miało nie starczyć. Widać wspomnienia mi się pomieszały.

wiesiol

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 1014
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #744 dnia: Września 19, 2012, 04:28:12 pm »
A ja myślalem,że z młodzieżą mam do czynienia a tu same zgredy normalnie.I jeszcze numizmaci,filateliści.... Nuda jak cholercia  :) To i ja przynudzę Jon Anderson & Rick Wakeman - 23/24/11 Płyta dobra na jesienne wieciera..To tak pacyfistycznie,bo mam jakies niejasne przeczucia a to ,aby w zgodzie z naturą być  New Age Music Nº21 : Rick Wakeman - Sea horses
« Ostatnia zmiana: Września 19, 2012, 06:38:03 pm wysłana przez wiesiol »
jak się mać skoro tego nikt nie pamięta

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #745 dnia: Września 19, 2012, 04:35:32 pm »
Olka,
Locatelli ładny, ale taki, jakby to powiedzieć, do kotleta  ;)
No...hm...właśnie usmażyłam...to wypróbuję >:( ;) Poza tym czasem trzeba jeść;)

Jeszcze wrócę do livovych monet - ta solidarnościowa nie dawała mi spokoju - pamiętałam jakąś takąś większą - wygrzebałam - i rzeczywiście: były dwie - zera aż wirują w oczach:)


A propos 1923 i kolejnych lat...to wygląda na korporacyjny cyrograf za pińcet złotych:

Po 7 latach  - przejmujemy, zajmujemy, informujemy - za 1600:

Tradycja z tym wzrostem "po trzykroć"? Coś jest na rzeczy;):
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #746 dnia: Września 19, 2012, 11:17:39 pm »
Cytuj
Jeszcze wrócę do livovych monet - ta solidarnościowa nie dawała mi spokoju - pamiętałam jakąś takąś większą - wygrzebałam - i rzeczywiście: były dwie - zera aż wirują w oczach:)
Uuuu, Pani posażna.
Cytuj
A pamięta ktuś, co można było nabyć za taką pięciozłotówkę z rybakiem?
Koszmar dzieciństwa można nabyć.
 Od fryzjera.
Jak zawsze dostawałem rybaka w łapkę i iść kazali. Na ścięcie. Na średnio - też jak zawsze.
I podobnie zawsze - rybak starczał.
 Aż do dnia pewnego wiekuistego...Fryzjer zrobił na średnio, dałem rybaka, a on na mnie tak pogardliwie.
 I, że mało.
 Ja, że zawsze tyle, a więcej nie mam. Wziął, memłając coś o szczylach i dziadach...
Właściwie to wyrzucił (mnie, nie rybaka).
Nie poszedłem więcej.
Ponieważ samobieżny już byłem, obstawiam końcówkę 60-tych.
A lody za zeta długo były.
Na 1 maja startowały - po pochodzie.  Ale nie włoskie, tylko normalne. Taka gała między dwa wafelki.

Veracini, patrzę - u "naszych" Augustów bawił. Ciekawe, czy gdyby starszy nie uznał, że "Warszawa warta mszy", też by tam był.
Mnie tam się te barokokowe brzdęki smęty podobają. Ale Wakemany bardziej.
I wolę tak (zapewne z winy anonimowego fryzjera):
Debussy, Chromadepth 3D, Prelude to 'The Afternoon of a Faun'
« Ostatnia zmiana: Września 19, 2012, 11:57:25 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Hoko

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2950
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #747 dnia: Września 20, 2012, 09:16:27 am »
Z Debussym to ja średnio, jakos mnie nie rusza  ::)

Ale skoro jesteśmy w tej beczce, to dawno Bacha nie było

Maria Yudina plays Bach Italian Concerto, BWV 971

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6891
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #748 dnia: Września 22, 2012, 01:07:58 am »
No...kturn - tak, Wakeman - bardzo dobrze, dostatecznie:) Debussy kojarzy się mi z oscarowymi wyczynami i galami - jakoś takoś filmowo. Zakontraktowany - w tym wydaniu - jakoś mi nie pasuje.
Hm...Tygodnik Kurturarny z Lipińskim...z każdej strony Magik i Just kids (nawet fryzjer pętli;)): Poniedziałkowe dzieci - prawie dirty dancing - taki nieprzetłumaczalny ten just;)...to może tutaj też - z tej strony i tak:
Patti Smith-"Land: Horse/Land of a Thousand Dances/La Mer (De)" from "Horses"
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Re: O muzyce
« Odpowiedź #749 dnia: Września 23, 2012, 11:00:59 am »
Cytuj
Debussy kojarzy się mi z oscarowymi wyczynami i galami - jakoś takoś filmowo. Zakontraktowany - w tym wydaniu - jakoś mi nie pasuje.
Baletem bardziej chyba? ;)
Najbardziej słucha misię muzyki bez wzroku. Zamykam. Tu jednak zafascynowało kolorograficzne zobrazowanie dźwięku.
Prowokacyjnie:
 nie macie wrażenia, że dworska muzyka barokokowa, jest o tyleż piękna, co nieżywa? Mechaniczna taka?
Z teatru marionetek epoki etykiety.
No to z tej beczki. Wszystkim znane. Kto nie zna - ten kiedyś pozna. 8)
Symphony No.1 in D Major "Titan" III.Funeral March (A)
A skoro Oli filmowo galowo, to mi takie owo:
America - Hollywood
Patrycja Kowalska i konie? Jak najbardziej. Pasuje.
Powyżsi zresztą, też koniem wypłynęli.
 Koń -  to mógłby być oddzielny wątek. Długi, jak Amber Gold. :)
« Ostatnia zmiana: Września 23, 2012, 11:19:13 am wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana