Z przełożeniem książek na język cyfrowy - w tym przypadku gier - jest jak z ekranizacją filmową. Lem nie był zadowolony zarówno z Solaris Tarkowskiego, jak i z zachodniej adaptacji z Clooneyem, bo reżyserzy przedstawili swoją wizję, nie Lema. Z grami jest podobnie. Bierze się tylko szkielet powieści i ubiera się go we własne pomysły. Na przykład taki Sapkowski uważa, że Wiedźmin z gier, to nie jest jego książkowy Wiesiek i ma racje. Myślę, że Lem miałby podobne zdanie na temat „lemowych gier”.
Co do książek, które by się nadawały na „grafikację” to moim zdaniem, jeżeli programiści, scenarzyści i ogólnie autorzy czuliby się mocni, to gdyby chcieli, mogliby stworzyć grę na podstawie którejkolwiek książki Lema, bo jak pisałem wcześniej, potrzebny byłby ino świat, bohaterowie z książki (co już niekoniecznie), który wypełniłoby się własnymi pomysłami. Oczywiście, pewne książki nadają się do tego lepiej, inne mniej. Wizja Lokalna to trudna książka, opus magnum, Lem w Lemie i owszem trudno byłoby z tego zrobić grę. Aczkolwiek bystry to mistrzostwo i aż korci, żeby umieścić te pyłki szczęścia, nie tylko w grach, ale i filmach.
Pomysł Lustrzaka wydaje mi się strzałem w dziesiątkę i odnoszę wrażenie, że już to gdzieś czytałem. Być może nawet na tym forum.
Solaris, uważam, również byłby doskonałym materiałem na przygodówkę lub grę RPG.
Odnośnie praw autorskich, istotnie, tutaj był i jest problem. Bez nich autorzy mogą mówić tylko i wyłącznie o inspiracji Lemem, ale nawet tego w historii gier nie było - niech ktoś mnie poprawi, jeśli się mylę.