Autor Wątek: Co tępora, to mores...!  (Przeczytany 498623 razy)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1185 dnia: Sierpnia 29, 2020, 11:09:22 am »
Postęp wsteczny?
Jaki to by?
Taki co wykonuje ruch postępowo słuszny, który jednak w momencie wykonania jest już anachronizmem?
Rodzaj kompromisu, przykład z polityki wzięty - Rządu Tymczasowego po upadku caratu, łomotany z prawa i z lewa?
Oto, jedna z uczelni wprowadziła oficjalnie żeńskie końcówki.
https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,26248022,akademia-sztuki-w-szczecinie-wprowadzila-zenskie-odpowiedniki.html
Czyli będzie: rektora, prorektora, dziekana... nic nowego, z czasów całkiem niedawnych pamiętam jeszcze ministrę i premierę (nie mylić ze sztuką).
Zasadniczo idea słuszna, zatem gdzie wstecznictwo?
Ano w tym, że arbitralnie zakłada posiadanie jednoznacznie zdefiniowanej płci mężczyzna/kobieta. Jak pokazały ostatnie wypadki, jest to myślenie przestarzałe bo co jeśli rektorą zostanie osoba nie-hetero-normatywna na sposób contra-binarny? Zmiany będzie należało pogłębić i tak... ad infinitum.
Cytując pewnego ministra z naiwnego okresu przełomu i wczesnej niepodległości, otwiera się nam "puszka z Pandorą". Panią dorą? Pan dorem? A możne li tylko - efemeryda? (dobre imię dla chłopczyka)  ;)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2424
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1186 dnia: Sierpnia 29, 2020, 01:11:53 pm »
otwiera się nam "puszka z Pandorą".
...we własnym sosie? ;D
Czytałem, że prócz ministra Jastrzębskiego, o palmę autorstwa tego nieśmiertelnego wyrażenia ubiegają się również Jaruzelski i Walęsa.
Więc ubi est veritas? :)

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1187 dnia: Sierpnia 29, 2020, 02:34:49 pm »
Skoro poszło w lud, to autorstwa już nigdy nie da się ustalić.
Sam przypuszczam, że NIE Jaruzelski i NIE Wałęsa.

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1188 dnia: Sierpnia 29, 2020, 02:49:18 pm »
Cytuj
Czytałem, że prócz ministra Jastrzębskiego, o palmę autorstwa tego nieśmiertelnego wyrażenia ubiegają się również Jaruzelski i Walęsa.
Więc ubi est veritas?
To jest akurat jedna z tych niezgłębionych.  :)
Podejrzewam że w każdym pokoleniu znaleźliby się etapowi kandydaci do palmy, choć nie wykluczam, że te całkiem świeże już nie łapią dowcipu. A jeśli i łapią to pula łapiących gwałtownie maleje.
O świeżak  8)
https://dorzeczy.pl/kraj/118762/otworzyl-te-puszke-z-pandora-wpadka-pawla-rabieja.html
Znaleźć też można całe książki;
satyryków
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/86141/puszka-z-pandora
i profesorów-naukowców
https://www.znak.com.pl/ksiazka/puszka-z-pandora-piotr-nowak-79080
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1189 dnia: Sierpnia 29, 2020, 03:00:28 pm »
O świeżak  8)

Swoją drogą to chyba jest niezły temat na magisterkę, a może i na IgNobla - przeprowadzenie badań nad tym, czy nowsze wpadki biorą się z powtarzania wpadki starszej, w przekonaniu, że taka wersja (gdzieśkiedyś zasłyszana) jest prawidłowa, czy z posługiwania się błędnym wariantem dla żartu, aż - na zasadzie automatyzmu językowego - właściwy wyparł, czy może w/w wyrażenie jest w jakiś sposób podatne na ten określony sposób przekręcania? 8)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 29, 2020, 03:06:34 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1190 dnia: Sierpnia 31, 2020, 10:03:23 am »
Wertuję sobie tego Bobkowskiego i co rusz zdziwienia. Ileż to "wróżb" chlapniętych mimochodem tytułowym piórkiem się ziściło? Pewnie drugie tyle trafiło jak kulą w płot, ale tamte przepadają.
Ot, choćby taki wpis:
Wiem jedno: dziś jest 20 listopada i Niemcy w Anglii nie wylądowali. To jedno jest pewne. Gdy myślę o tej wojnie, zawsze kojarzy mi się to z wojnami napoleońskimi. Jest to mój tak zwany „hobby", czyli konik. Hitler ma źle skomentowany podręcznik epopei napoleońskiej i według niego wydaje rozkazy i polecenia. Napoleon też chciał lądować, skoncentrował nawet wojska nad Kanałem, narobił Anglikom strachu i rozeszło się po kościach. Wojna obecna jest szeregiem kampanii niemieckich w Europie i ciągłym stanem wojennym z Anglią, z którą nie dochodzi do spotkania decydującego. Niemcy mają już prawie całą Europę, a właściwie nie mają jej. No i najważniejszy w tym problem, to ROSJA. Czy w końcu i tu będzie podobieństwo do wojen wielkiego cesarza? Ostatnio widzi się sporo fotografii Stalina. Czy chytrze uśmiechający się „batiuszka" powie pewnego dnia: „A teraz chodź do mnie - miejsca u mnie dużo"? Niemcy wkroczą do Rosji i rozpuszczą się w tej przestrzeni jak kostka cukru w szklance herbaty. A potem Anglicy i Amerykanie strzepią ich pod jakimś Waterloo. Marzę, jestem Rzeckim, jak każdy Polak po trosze. Ta wściekła wojna będzie długa, a co z niej wyniknie, to Bóg raczy wiedzieć.
Niby oczywistość, ale gdy uświadomić sobie, że on z roku 1940?
Drugie, to okupacja Francji - jednak Francuzi   "nie mieli okazji" poznać jej możliwych form, tych nieco bardziej skrajnych. We Francji nawet reźim okupacyjny był z francuską galanterią. Plus kilka myśli aktualnych do dziś.

Armia zdobywcza zachowuje się bez zarzutu. Są spokojni, godni, dobrze wychowani. Nie widziałem ani jednego pijanego. Armia opanowanych szaleńców, która wykonuje wszystko pod kierunkiem naczelnego lekarza, też szaleńca. Ale imponują.
Czy widział kto, żeby kobietom ustępować miejsca w metrze? Żołnierze niemieccy robią to z gracją. Tysiącem pozorów oswajają Francuzów i przygotowują grunt do „kolaboracji", o której coraz głośniej. No i mamy już EUROPĘ.
Przypomina mi się rozmowa z tym studentem, napotkanym w powrocie. Słowo „Europa" rzucane jest tymczasem dyskretnie jak pierwsze piłki tenisowe, gdy przeciwnicy nawzajem „wymacują" reakcję. Ostrożnie, cicho i dyskretnie to wielkie słowo „Europa" zastąpi w oficjalnym języku „Niemcy". Żołnierz niemiecki przestanie się bić za wielkość Niemiec, będzie się bił za szczęście Europy i dla Europy. Zdobywczy nacjonalizm, chcąc utrzymać w ryzach coraz to więcej podbitych narodów, musi rzucać międzynarodowe i idealistyczne hasła i slogany. Zawsze ta sama komedia - komedia napoleońska, powtarzająca się jota w jotę. Tworzenie „niepodległych", nowych państw. Jeszcze nigdzie nie zrobili króla. Na przykład Goring bardzo nadawałby się do tej roli; ten hitlerowski - Prince Murat.
Fabryka historii pracuje na trzy zmiany i sprowadziła najnowsze urządzenia. Może najlepszą z  nich jest maszyna kłamstwa. Konstrukcja jej jest naprawdę godna podziwu. To kłamstwo jest jak źle podrobione banknoty. Ale już tyle puszczono w obieg, że wszyscy przyjmujemy je i płacimy, jakby nigdy nic. Wiemy, że są fałszywe, ale chowamy do portfelu.

25-11-1940
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1191 dnia: Sierpnia 31, 2020, 10:35:39 pm »
Napoleon i Napoleon ::)

Akurat czytam "Szachistę" Łysiaka - azali jest ziarnko prawdy w tym usiłowaniu napoleońskiej podmianki? Bo raczej trafiam na opinie, że fikcja...a tu z samego osobowego centrum akcji:
http://www.muzeum.gostyn.pl/Gosty%C5%84ski%20S%C5%82ownik%20Biograficzny?idAkt=2371
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16087
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1192 dnia: Sierpnia 31, 2020, 11:15:21 pm »
Obstawiam, że jest to fikcja - w najlepszym wypadku pewna hipoteza - historyczna bazująca na nieweryfikowalnych podstawach (ten Garcia Tejada i przyniesione przez niego w teczce dokumenty bardzo pachną sposobami XIX-wiecznych powieściopisarzy na dodawanie "realizmu" opowiadanym fabułom), którą jednak lokalni muzealnicy przyjęli za swoją w intencji promowania regionu.
Oczywiście, jak dobrze pójdzie, fikcja taka może awansować do rzędu prawdy historycznej, jeśli się dobrze w pamięci zbiorowej ugruntuje, i chyba pierwsze jaskółki już mamy:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/10/25/czy-napoleon-mial-sobowtora-na-pewno-probowano-go-zastapic-czlowiekiem-ludzaco-do-niego-podobnym/
https://www.zwielkopolski24.pl/artykuly/napoleon-z-gostynia-poznaj-historie-sobowtora-cesarza,72781.html
Przy czym sam ksiądz Błażewski - czy tym sobowtórem Napoleona był, czy nie - stanowi niewątpliwie postać autentyczną, i nawet dokument po nim został:
https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/show-content/publication/edition/346449?id=346449
Dokument niezbyt pasujący do wersji, że się tak pilnie - z racji podobieństwa - ukrywał.
« Ostatnia zmiana: Września 01, 2020, 12:11:27 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1193 dnia: Sierpnia 31, 2020, 11:31:58 pm »
Cytuj
Akurat czytam "Szachistę" Łysiaka - azali jest ziarnko prawdy w tym usiłowaniu napoleońskiej podmianki? Bo raczej trafiam na opinie, że fikcja...a tu z samego osobowego centrum akcji:
Ziarnko?...Kto wie?  8)
Natomiast nie wspominają, by Turek był w Szamotułach w 1806. Z wiki o Turku wynika, ze w tym czasie został zakupiony przez Malzla, który mieszkał w Wiedniu. Z Twojej story wynika, że maszynę skradziono w Berlinie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Johann_Nepomuk_M%C3%A4lzl
Pomijam niejaką absurdalność kradzieży tak skomplikowanego automatu, by robił za sarkofag dla porwanego. Nie łatwiej było wystrugać coś podobnego? Pomijam, że w trakcie aktu porwania z sobowtórem w środku pudło zostałoby zniszczone, a nie ma śladów po tym 'zniknięciu" w losach Turka.
Natomiast faktycznie, Napoleon rozegrał z nim partyjkę, ale 3 lata później. Zrobiłby to, gdyby wiedział, że miał być w 'tym" porwany?  :-\
Tu więcej o Turku, skończył jako emigrant w Ameryce   :)
https://en.wikipedia.org/wiki/The_Turk
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 31, 2020, 11:37:46 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1194 dnia: Września 01, 2020, 12:14:21 am »
O, turecki ślad jest dobry...ale? W sumie nic nie wiadomo o latach 1804-1809.
W 1804 zmarł Kempelen i Mälzel kupił Turka...ale kolejne lata - aż do 1809 - pominięte w wyliczance. Dopiero w 1809 - o zgrozo!;) - Napoleon gra z Turkiem...
Cytuj
Pomijam niejaką absurdalność kradzieży tak skomplikowanego automatu, by robił za sarkofag dla porwanego. Nie łatwiej było wystrugać coś podobnego?
Raczej nie było to takie łatwe - znaczy struganie. Skoro Turek był prezentowany, oglądany pod każdym kątem i ludzie przez lata dawali się nabrać, to mechanizm ukrycia gracza musiał być precyzyjny.
Poza tym to nie miał być sarkofag dla porwanego. Napoleon miał zagrać z Turkiem - w maszynie miał być sobowtór - porwanko i wywiezienie Napoleona, a z maszyny: do ludzi.
I historia ma takie dno, że porwanym nie był Napoleon, a jego kolejny sobowtór (taa...Kurosawa by odpadł;) - czyli to Napoleon wygrał tę bitwę.
Wobec tego czy w 1809 prawdziwy Napoleon zagrałby z Turkiem? Dlaczego nie? Znałby go na wylot;)

Ale tak - to raczej ziarenko - biogramy wszystkich spiskowców - milczą o roku 1806;)
« Ostatnia zmiana: Września 01, 2020, 12:19:25 am wysłana przez olkapolka »
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1195 dnia: Września 01, 2020, 12:33:11 am »
Cytuj
(taa...Kurosawa by odpadł;)
Dałby radę, choćby z pomocą 7 samurajów  ;)
A co do książki, czytałem bardzo dawnooo i opieram sie na tym co napisałaś i zlinkowałaś.
Cytuj
W 1804 zmarł Kempelen i Mälzel kupił Turka...ale kolejne lata - aż do 1809 - pominięte w wyliczance.
Hmm, kupił w 1805 i reperował w Wiedniu. Chyba by zauważył kilkumiesięczne znikniecie? I jaką drogą powrót Turka (z Kołobrzegu?)  na łono właściciela?
Musiałby być wciągnięty w spisek.
Cytuj
Poza tym to nie miał być sarkofag dla porwanego. Napoleon miał zagrać z Turkiem - w maszynie miał być sobowtór - porwanko i wywiezienie Napoleona, a z maszyny: do ludzi.
A to tak to? Upakować w ciasnym pudle omdlałego człowieka , zakładam że uśpionego, nie takie łatwe. Znaczy porwali tego sobowtóra...a on nie kopał, nie gryzł? Toć z taką maszyną jak z jakiem...chyba  :-\
Cytuj
Znałby go na wylot;)
I prawie od środka  8)  ... chciałby bawić się w granie z oszustem? I w dodatku przegrać?
ale...pięknie skonstruowana historia  :)
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1196 dnia: Września 01, 2020, 03:36:06 pm »
Hmm, kupił w 1805 i reperował w Wiedniu. Chyba by zauważył kilkumiesięczne znikniecie? I jaką drogą powrót Turka (z Kołobrzegu?)  na łono właściciela?
Musiałby być wciągnięty w spisek.
Otóż to - raczej by nie porzucił nowego nabytku na pastwę losu...
Turek nie musiałby jechać do Kołobrzegu - tam porwany Napoleon - bez obudowy;)
Cytuj
Poza tym to nie miał być sarkofag dla porwanego. Napoleon miał zagrać z Turkiem - w maszynie miał być sobowtór - porwanko i wywiezienie Napoleona, a z maszyny: do ludzi.
A to tak to? Upakować w ciasnym pudle omdlałego człowieka , zakładam że uśpionego, nie takie łatwe. Znaczy porwali tego sobowtóra...a on nie kopał, nie gryzł? Toć z taką maszyną jak z jakiem...chyba  :-\
Chyba źle się wyraziłam: z maszyny miał wyjść sobowtór - Napoleona w ogóle tam nie mieli wkładać - porwać z komnaty, gdzie rozgrywka i z komnaty miał wyjść sobowtór ukryty uprzednio w maszynie. Tak zrozumiałam...ale nie doczytałam jeszcze u Łysiaka jak to się miało odbyć - popsułam sobie lekturę bocznym doczytywaniem;)
Cytuj
... chciałby bawić się w granie z oszustem? I w dodatku przegrać?
Z Tobą przegrać to jak wygrać?;)
Nie wiem...podstawionemu szachiście włączyła się żyłka hazardzisty i nie dotrzymał warunków umowy - ryzykując życiem? :-\ ;)
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1197 dnia: Września 01, 2020, 08:21:47 pm »
Cytuj
Tak zrozumiałam...ale nie doczytałam jeszcze u Łysiaka jak to się miało odbyć - popsułam sobie lekturę bocznym doczytywaniem;)
Ouł... daj znać, jak Łysiak rozegrał newralgiczny moment podmiany.
i sprawdź ten trop  ;D  ...że komuś się chciało robić jego tutejsze  itinerarium,  najnudniejszy, ale też najłatwiejszy projekt badawczy dla młodego historyka.
https://napoleon.org.pl/index.php/varia-napoleonskie/turystyka-historyczna/731-napoleon-w-polsce-dzien-po-dniu
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

olkapolka

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6897
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1198 dnia: Września 01, 2020, 09:10:14 pm »
Na razie ok - Kempelen nie żyje od dwóch lat czyli zmarł w 1804, maszyna jest w Berlinie (co Ty z tym Wiedniem?), ale nic o obecnym właścicielu - w pobliżu maszyny staruszek Gimel.
U Łysiaka mają skusić Napoleona prawdą o Turku (ona dopiero na jaw w 1834) i tym go skłonić do przyjechania do Szamotuł i dobrowolnego wejścia doń (w celach badawczych) - Turek przy drzwiach - Napoleona wyciągną z drugiej strony, bo Turek dwustronny i wyjdzie ten sobowtór...
Ekipę  rekrutują od 22 października 1806...czyli mają miesiąc...wg Twojego kalendarium.
Mężczyźni godzą się z faktami. Kobiety z niektórymi faktami nie chcą się pogodzić. Mówią dalej „nie”, nawet jeśli już nic oprócz „tak” powiedzieć nie można.
S.Lem, "Rozprawa"
Bywa odwrotnie;)

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1199 dnia: Września 01, 2020, 09:32:28 pm »
Cytuj
maszyna jest w Berlinie (co Ty z tym Wiedniem?)
A co Łysiak z tym Berlinem?
Ja wrednie z wiedniem, ja-z-wiedniem bezwiednie? Jaja...nie ja!
- To Wikiped-Ja  :)
Boponieważ Kempelen umarł w 1804. Z wiki o Turku wynika, że w 1805 maszynę kupił Mälzel i zaczął reperować.
Following the death of Kempelen, the Turk remained unexhibited until 1805 when Kempelen's son decided to sell it to Johann Nepomuk Mälzel, a Bavarian musician with an interest in various machines and devices (...) Upon acquiring the Turk, Mälzel had to learn its secrets and make some repairs to get it back in working order. His stated goal was to make explaining the Turk a greater challenge.
A Mälzel mieszkał w Wiedniu i tam miał warsztat  :-\
Mälzl zdobył wykształcenie muzyczne i w 1792 przeniósł się do Wiednia, gdzie otworzył tam warsztat mechaniczny.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Johann_Nepomuk_M%C3%A4lzl
Stąd wyszło mi, że tam reperował Turka. Pokręciłem coś?

Poza tym konstruktor i pierwszy właściciel Turka, czyli Kempelen, też mieszkał w Wiedniu, gdzie zmarł.
https://en.wikipedia.org/wiki/Wolfgang_von_Kempelen
Czyżby kupienie zabawki znajdującej się w Wiedniu, przez wiedeńczyka, via Berlin, pozwalało obejść jakiś podatek? To byłoby prawie jak z Optimusem, że nawiążę do współczesności  :D
Optimus miał umowę z MEN. Firma ekspediowała komputery na Słowację, skąd przywoziła je z powrotem do Polski. Na komputery z importu obowiązywała wtedy zerowa stawka VAT, a na produkowane w Polsce 22 proc.
« Ostatnia zmiana: Września 01, 2020, 09:55:04 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana