Luźne sztany lepsze.
Ooo, tak - jakiś long ich w szafie stoi
Dla mniej cierpliwych - coś w szortach;
Aż się zarumieniłem, gdym pomyślał, co zaraz zapodam. W kontraście do szortów - nie dość, że longer, to... no nic, zwalam na przedwczesne dzieciństwo.
Witam, jeżeli przypadł wam do gustu powyższy kawałek Quebonafide to zapraszam
Cześć Kossak! Nie moje klimaty, ale słyszy mi się całkiem fajnym. Werterada
A, ten - skąd tam tyle obrazków z NY? Pytam, bo akurat czytam takiego jednego, co go zaraz zlinkuję i on wpływając tam, widok masywu wieżowców widzianych z oceanu porównał do "wyspy umarłych" Böcklina. I coś w tym jest.
Z tymże, on wpływał doń w 1929 na jeszcze świeżutkim, "jak spod igły" - Île de France.
Ostateczni wylądował w Chicago i tam zwiedzając "słynne" chicagowskie rzeźnie zanotował coś, co nie wiedziałem...tu?
Czy może do tempory?
Jednak muzyczność wypowiedzi zadecydowała - tutaj
I by nie pozostawiać, lyb tylko przetrzeć złe wrażenie, zaś się czerwienię... taki patetic. Już tu niewątpliwie był, ale nie w takiej wersji patetyczno-symfonicznej. Uznajmy, że zadziałał syndrom postwalentynkowy, za co z góry przepraszam i obiecuję poprawę