Stanisław Lem - Forum

Polski => Lemosfera => Wątek zaczęty przez: Stanisław Remuszko w Października 23, 2016, 12:03:13 am

Tytuł: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 23, 2016, 12:03:13 am
Poważyć się na nowy wątek w tym miejscu i na tym forum, to nie w kij dmuchał, ale, skoro już przedsennie wstałem z wyra, napiszę: Mistrz nie doczekał...
Nie doczekał znaczących - Dlań !!! - odkryć, wynalazków, osiągnięć, rekordów, książek, filmów, tekstów, Nobli, sensacji, zwycięstw i klęsk, prominentych osób, własnych ulic, placów, skwerów, pomników, szkół imienia, festiwali, kongresów i seminariów, pomników, magisteriów, doktoratów i hablitacji, a też ustaw, traktatów i wojen oraz wieszczb i prognoz.
Wartałoby, tak myślę, chociaż na rybkę zasygnalizować, wymienić i wyliczyć TO, co - zdaniem naszym (jego pokornych sług i klapostołów) - poruszyłoby Go, rozwścieczyło, uradowało i rozśmieszyło bardziej niż inne historyczne fakty i procesy z lat 2006-2016.
Tak myślę.
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 24, 2016, 11:45:26 am
Detekcja fal grawitacyjnych, bozon Higgsa, stworzenie od zera ("chemicznie") organizmu żywego, chyba klonowanie z komórki somatycznej metodą przekształcenia w plenipotentną. Z ostatniej chwili pada kryterium lorda Rayleigh i to 17 razy (co oznacza potencjalnie tylużkrotne zwiększenie zdolności rozdzielczej instrumentów optycznych).
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: skrzat w Października 24, 2016, 02:31:55 pm
Ja żałuję, że nie doczekał angielskiego wydania "Summy Technologiae" i dosyć entuzjastycznego przyjęcia tej książki przez świat naukowy:

https://www.newscientist.com/article/mg21829172-200-a-brilliant-trip-back-to-the-technological-future/ (https://www.newscientist.com/article/mg21829172-200-a-brilliant-trip-back-to-the-technological-future/)

Teraz ma ukazać się specjalny numer na 60 rocznicę czasopisma "New Scientist" z obszernym artykułem poświęconym "the significance of Stanislaw Lem".

Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 03:38:20 pm
Prywatnie dodam, że pamięciowo wydaje mi się, iż NAJBARDZIEJ wrzasnąłem ze zdziwienia i oburzenia, gdy Mistrz mi właśnie to wyjawił. Mógł być rok 1993. Sądziłem bowiem (wtedy, ale i nadal sądzę!), że ST winna być przekładana w absolutnie pierwszej kolejności, jako największe osiągnięcie PanaLemowego Intelektu, takie kompleksowe, panencyklopedyczne, non plus ultra.
A czemu pan Kendel tego nie zrobił, skoro Mistrz miał o nim tak dobre translacyjne mniemanie?
R.
 
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 04:35:14 pm
@ Maziek http://forum.lem.pl/index.php?topic=1517.msg65733#msg65733
Myślę, że ze stworzeniem żywego przesadziłeś. Najlepiej wyjaśnij konkretnie, co miałeś na myśli, proszę.
Z tą komórką to tak by chcieli, czy tak jest? (i każdy se może w swym domowym labie powtórzyć jak test DNA?)
Dwa słowa, chociaż na piem, skąd 17 we wzorze?
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 24, 2016, 05:12:16 pm
Co do komórki - niedawne doniesiono o wyhodowaniu myszy z komórki skóry bez użycia (cudzej) komórki jajowej (w odróżnieniu od klonowania Dolly) https://techcrunch.com/2016/10/21/scientists-made-babies-from-mouse-skin-cells/ .

Żywe przykładowo: http://www.popsci.com/science/article/2010-05/j-craig-venter-institute-creates-worlds-first-synthetic-cell . Ogólnie jest masa doniesień typu w probówce zsyntetyzowano mitochondrium (nie metodą "wklejenia" DNA do komórki-fabryki, ale metodami chemicznymi). Powstała w związku z tym nowa gałąź wiedzy https://pl.wikipedia.org/wiki/Biologia_syntetyczna .

Jeśli zaś idzie o lorda Rayleigh, to dosłownie kilka dni temu pojawił się artykuł https://www.eurekalert.org/pub_releases/2016-10/ucdm-at101416.php . Wynika z niego, że ograniczenie podane przez lorda nie jest fundamentalne a tylko wynika z pominięcia części informacji zawartej w świetle przez tradycyjne układy obrazujące (tradycyjne - wszelkie dotychczas istniejące, poza ich własnym układem eksperymentalnym). Osiągnęli wynik zwiększający rozdzielczość w stosunku do dotychczasowego ograniczenia 17 razy - stąd ta liczba. Ponadto metoda jest stosunkowo prosta i nie wymaga "specjalnego" oświetlania obiektu.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 06:42:32 pm
Dzięki za wyjaśnienia.
Rozumiem, że z lordem chodzi o mikroskopię (miałem nadzieje na makro).
Czy ta mysz jest nieodróżnialna od naturalnej?
Hasło o biologii syntetycznej zdaje mi się mocno mętne.
Zadanie: za pomocą fizyki (definicja) i chemii (definicja)  stworzyć organizm biologiczny. Bio znaczy żywy. Co to znaczy?  1. Czy żywe musi móc samodzielnie się rozmnażać? 2. Czy żywe musi móc wymieniać energię/materię z otoczeniem? 3. Czy żywe musi móc się samodzielnie ruszać (niechby powoli)?
Nara...
R.

Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 24, 2016, 08:06:27 pm
Z lordem chodzi o jakiekolwiek obrazowanie z użyciem fotonów. Chodzi o minimalną odległość dwóch obrazów (widm, punktów, linii itd.), przy której jeszcze widać, że to dwa obrazy, a nie jeden.

Jest to żywa mysz, DNA wzięte z komórki skóry. Formalnie jest to klon. Przypuszczam, że jest nieodróżnialna, albo mogłaby być nieodróżnialna (bo może celowo się odróżnia). Pewnie będzie intensywnie badana jak Dolly.

Co do biologii syntetycznej zdecydowanie jest rozmyta jak każda nowa dziedzina. Ogólnie chodzi o możliwość wytworzenia żywego organizmu w retorcie bez udziału mechanizmów naturalnych (maszynerii komórkowej itp.). Nie o zapłodnienie in vitro, ani nawet nie o klonowanie. Z jednej strony chodzi o wytworzenie sztucznie, nie metodami naturalnymi genomów (nie metodą inżynierii genetycznej, czyli sklejania i wycinania istniejącego DNA, tylko niejako od nowa, jakby na maszynie pisać). O wytworzenie sztucznych organelli komórkowych, najpierw będących kopią tych naturalnych, a następnie takich, które odrzucą bagaż ewolucji. Docelowo o połączenie tego w nowy sztuczny organizm. Najpierw bakterii, a potem kota czy człowieka. A potem nieczłowieka. Najpierw pewnie będący kopią czy hybryda istniejących, a potem zupełnie nowy, nieistniejący w naturze. Takie doniesienia na coraz wyższym szczeblu trudności pojawiają się systematycznie gdzieś od 2010 roku. U podstaw leży myśl, którą Lem w tej czy innej formie wielokrotnie powtarzał - w życiu nie ma żadnego cudu, wszystko co ewolucja lepiła miliardy lat można zrobić w fabryce. To się dzieje.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 09:03:01 pm
Dzięki.
A potrafisz dyskretnie (zerojedynkowo) odpowiedzieć na moje trzy numerowane pytania?
R.
pjes: czy to lordowskie osiągnięcie oznacza, że teraz zdjęcia z takiego np. Plutona będziemy mogli zobaczyć (i analizować) z siedemnastokrotnie większą rozdzielczością?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 24, 2016, 09:40:16 pm
Jeśli rzecz da się zastosować praktycznie to tak, będzie można, i Plutona, i wirusa.

Mógłbym odpowiedzieć, ale to zależy od przyjętej definicji życia. Można podać taką definicję, w której żywe jest to co spełnia te trzy warunki. Według niej przeciętny muł jest martwy. Wirus nie spełnia żadnego z nich a mimo to często uważa się go (wg innych definicji) za żywego - powiela się i ewoluuje. A dajmy na to syntetyczna wątroba? Kwestia definicji życia wydaje mi się skrajnie mało istotna w tej sprawie - że można stworzyć syntetyczny, nieistniejący organizm z probówki.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 09:55:31 pm
Nieistotna? No co Ty! przecież clou polega na tym, że on ma być ŻYWY, nie na czymś innym. Inną to se maszynę martwą zbuduj, Klapaucjuszu jeden!
Jeśli nie ma jednej, choćby zgrubnej, definicji życia, to za czym opowiada się WIĘKSZOŚĆ?
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 24, 2016, 10:44:03 pm
Piszę za siebie. Dla Ciebie może być istotniejsze jak się coś nazywa (i czy słusznie tak) od tego, czym jest, a dla mnie nie. Co do definicji to wpisz w gugla.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 11:23:09 pm
Wiki: "Najmniejszą jednostką życia jest organizm. Organizmy mogą składać się z jednej lub więcej komórek, przechodzą metabolizm, utrzymują homeostazę, mogą rosnąć, reagują na bodźce, rozmnażają się (płciowo lub bezpłciowo), oraz, drogą ewolucji, dopasowują się do otaczającego ich środowiska w ciągu kolejnych pokoleń[7]. (...) Kryteria życia w niektórych przypadkach bywają niejednoznaczne, w związku z czym, w zależności od źródła, stworzenia takie jak wirusy, wiroidy czy sztuczne życie są niezaliczane do organizmów żywych."
Akceptujesz, generalnie rzecz biorąc, te pięć wytłuszczeń ?
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 11:44:42 pm
Przepisuję z siebie ("Rzepa" z 14.05.14): komórki-androidy, płaskie telewizje, ekrany dotykowe, totalna cyfryzacja wszystkiego, gugle, abdykacja papieża, bezkrwawa duża zmiana granic w Europie (Krym).
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 24, 2016, 11:47:41 pm
Generalnie akceptuję.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 24, 2016, 11:55:47 pm
Ja też.
Jeśli tak, to wydaje mi się, że drogą czysto fizykalno-chemiczną jeszcze ani jednego życia nie stworzono.
Startując z  materii na pewno martwej nie stworzono organizmu na pewno żywego.
R.
pjes (powtórka): ...2. Czy żywe musi móc wymieniać energię/materię z otoczeniem? 3. Czy żywe musi móc się samodzielnie ruszać (niechby powoli)?...
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 25, 2016, 12:55:03 am
Zgoda, ale definicja podana jest opisową definicją wziętą z życia naturalnego. Otwartym zbiorem cech. Można odrzucić np. dopasowywanie w kolejnych pokoleniach i nie sądzę, abyś taka niedopasowującą się mysz uznał za martwą. Albo wzrost - uznałbyś za martwą komórkę, która się kilka pokoleń dzieli zmniejszając objętość o połowę (nie rośnie i w związku z tym ostatecznie zamiera, bo jest za mała), ale poza tym ma metabolizm, pobiera pokarm? Nie ma jednej, ostrej cechy, która pozwala zdecydować żywy-martwy. Takiego organizmu jak sztuczna żyjąca bakteria, pożywiająca się, rozmnażająca się i ewoluująca jeszcze (chyba) nie ma, jeśli o to Ci chodzi. Intuicyjnie wiemy co jest żywe ale wobec fabrykacji to zawodzi. Stosować tę definicję do życia syntetycznego to trochę jak stosować definicję parowozu do elektrowozu i twierdzić, że nie jest lokomotywą, bo nie ma kotła i nie puszcza pary. Naturalne życie wszystko to musiało mieć aby istnieć i się rozwijać. A sztuczne niekoniecznie. Na przykład nie musi się rozmnażać, ani nie musi ewoluować. Odpowiedź na bodźce może być wielce ograniczona, bo nie ma bakteriofagów, które by je atakowały. Chyba że takowe powstaną. Poza tym to  życie może być "szkicowe", stworzone dla jednego celu, konceptu badawczego, jednej cechy.  Z drugiej strony może mieć cechy w naturalnym życiu niespotykane - na przykład ewoluować wg Lamarcka itd. Czy jeśli stworzymy sztucznie funkcjonalne mitochondrium - to jest ono żywe, czy martwe? Nie sądzę, aby istniała ostra granica. W moim mniemaniu suma odkryć i dokonań jest "za połową". Tutaj jest (http://www.popsci.com/researchers-make-artificial-cells-that-can-replicate-themselves) sztuczna komórka, która się dzieli, powstają kolejne pokolenia - choć jest jeszcze "sztucznie" karmiona, ale ma metabolizm. Żywa - czy martwa?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 25, 2016, 09:46:56 am
Generalnie podzielam Twe zastrzeżenia. To uznaniowe.
Trudno mi jednak uznać kawałek DNA (budulec wyjściowy) za "na pewno martwe".
Przypuszczam, że znasz grę "Life". Wszystko w niej jest na pewno martwe, mimo że całość ideowo symuluje życie.
Poza tym ja bym z wikipedycznej definicji życia w ogóle wyrzucił fitness jako warunek niekonieczny (m. in. na tle Twych uwag).
Owszem, tu fitness z pewnością zachodzi: http://viralka.pl/100-lat-fitnessu-pokazane-w-100-sekund-niezwykla-ewolucja/, lecz budulec na pewno jest żywy.
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 25, 2016, 09:22:43 pm
Pan wymyślił coś, co nazwał chemoton.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Chemoton (https://pl.wikipedia.org/wiki/Chemoton)
Niewiele zrozumiałem, tylko tyle, że wedle pana może być jeszcze mniej życia w życiu.
Ale to stare (lata 80-te) więc mistrz doczekał. Widać zmilczał lub nie pamiętam.

Podejście Gantiego, redukujące biologię do kinetyki i termodynamiki chemicznej, może okazać się niełatwe do przyjęcia dla wielu tradycyjnie wykształconych biologów, podobnie jak z niechętnym przyjęciem spotykała się często teoria hipercykli Eigena i Schustera. U podłoża tej niechęci leży nie tyle trudność w czytaniu, ile obcość koncepcji.

Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 25, 2016, 11:02:28 pm
Dzięki, Livie :-)
Wydaje mi się to bardzo trafne oraz inspirujące.
Jeszcze raz dzięki :-)
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 26, 2016, 10:43:17 am
Liv przypomniałeś mi to, dzięki. Zupełnie o tym zapomniałem, wiadomość gdzieś z licejum :) . No własnie o to chodzi, że jak zdefiniować jakoś życie to da się obecnie zrobić układ, który te parametry spełni.  Co do "symulacji" - to jedna z tez Lema, że jak się coś dobrze symuluje, to nie sposób odróżnić czy to symulacja, czy prawda - np. uważał, że zamiast stwarzać sztuczną inteligencję wystarczy ją odpowiednio dobrze symulować (patrz opowiadanie o bakteriach, które przez pokolenia rażone wg odpowiedniego schematu laserem poczęły pisać Morsem, co im w duszy gra). Zresztą w tym duchu poziom symulacji sprawdza test Turinga.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 26, 2016, 02:12:24 pm
Cytuj
patrz opowiadanie o bakteriach, które przez pokolenia rażone wg odpowiedniego schematu laserem poczęły pisać Morsem, co im w duszy gra
Jednio z moich ulubionych  :)
Ale co, facet z Węgier coś tam wymyślił i padło? To lata 70-te...ktoś kontynuuje?
Czy może przypadek podobny do naszego Sedlaka?
Teoria odeszła razem z twórcą, w niepamięć.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 26, 2016, 02:22:21 pm
Opowiadanie atrakcyjne wielce, i tez je bardzo lubię, lecz i nieprawdziwe od zarania, gdyż bakterie, rażone czym tam chcesz przez cała wieczność nawet, NIE nauczyłyby się NICZEGO.
Sądzę, że Mistrz o tym doskonale wiedział, i bawił się, pisząc je :-)
R.

pjes: co się księdza profesora Włodzimierza Sedlaka tyczy, to jego bioelekteronika była - w aspekcie opisowym - czymś w rodzaju psychobijoenergoterapeutyki
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 26, 2016, 02:35:00 pm
Naszym ekspertem i autorytetem w sprawie immanentnych przymiotów życia jest Tzok. Tak uważam.
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 26, 2016, 02:37:35 pm
Chemoton w wersji oryginalnej był modelem teoretycznym (tzn. nie są w nim użyte konkretne związki chemiczne tylko podaje się, jakie te związki chemiczne musiałyby mieć właściwości, żeby model działał). Potem podjęto próby realizacji tych reakcji w praktyce "po kawałku" ale  zostało to wchłonięte przez główny nurt (inżynieria genetyczna itd.). Pamiętam, że czytałem o układach reakcji, które się samopodtrzymywały przy dostarczaniu energii z zewnątrz (w wersji bardzo uproszczonej bardzo widowiskowe można na jutubie znaleźć (https://www.youtube.com/watch?v=-RFb8T2ED5E), cyklicznie zmieniają kolory), czytałem też o syntezie krótkich cząstek RNA, które w odpowiednich warunkach (zbliżonych do metod stosowanych w PCR) ewoluowały (przyłączały inne, konkurowały, zmieniały się) i tego typu. Sądzę, że istotniejsze od praktyki było postawienie sprawy - że życie to mechanizm i w zasadzie nie wiemy jak je zdefiniować, jaki mechanizm można uznać za życie. Albo w ujęciu negatywnym jak już wyżej napisałem, że jakiej byś definicji życia nie wymyślił, to da się zaprojektować układ tę definicję wypełniający, który dla nas życiem wydawać się nie będzie.

Może rosnąć rosnąć tylko w jedną stronę (bakterie) to by się nauczyły.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 26, 2016, 03:39:23 pm
Cytuj
Może rosnąć rosnąć tylko w jedną stronę (bakterie) to by się nauczyły.

Co masz na myśli, bo nie rozumiem?
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 26, 2016, 03:40:44 pm
Mam na myśli, że jakby szczylać laserem po bokach, to może by się nauczyły rosnąć liniowo.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 27, 2016, 02:04:01 am
Co do "symulacji" - to jedna z tez Lema, że jak się coś dobrze symuluje, to nie sposób odróżnić czy to symulacja, czy prawda - np. uważał, że zamiast stwarzać sztuczną inteligencję wystarczy ją odpowiednio dobrze symulować (patrz opowiadanie o bakteriach, które przez pokolenia rażone wg odpowiedniego schematu laserem poczęły pisać Morsem, co im w duszy gra).

Czekaj, muszę Ci zadać pytanie... Z tego co twierdzisz (albo z tego, co twierdzisz, że Lem, Twoim zdaniem, twierdził), wynika jednak, iż przyjmujesz założenie, że jest jakaś różnica między "sztuczną inteligencją prawdziwą", a "symulowaną". Na czym by miało, wedle Ciebie, polegać to rozróżnienie (nawet jeśli byłoby czysto teoretyczne, bo dodajesz, że w praktyce jednej od drugiej odróżnić się nie da)?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 02:29:22 am
@ Maziek
Po ilu pokoleniowych hekatombach bakterii uznałbyś, że to jednak na nic? Po tysiącu? Po milionie? A może nigdy? (w końcu taki Maziek będzie żył jeszcze góra 100 lat, a bakterie są poniekąd wieczne)...
R.
pjes: akurat to doświadczenie na szalce Petriego łatwo i tanio można przeprowadzić od ręki, domowym sposobem nawet.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 01:29:13 pm
Q, nie wiem. Można inteligencję symulować.  Maszynka w stroju kamerdynera mówiąca "dzień dobry" i otwierająca drzwi nabierze masę ludzi, ale oczywiście znając fakty uznasz, że to prymitywna symulacja inteligencji.  Nie wiadomo jednak, czy zawsze można odróżnić symulowaną od prawdziwej, tym bardziej, że za bardzo nie wiadomo (ściśle), co to ta prawdziwa, zwłaszcza, gdyby była nieludzka (nie taka, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni). Nie wiadomo więc, czy istnieje w ogóle obiektywna różnica, czy tylko ktoś nie odróżnia symulacji od inteligencji (a kto inny by mógł odróżnić). Filozoficznie wracamy tu do chińskiego pokoju i pytania, czy jest inteligentny. Piszę, że nie wiem, bo z jednej strony uważam, że jak nie ma różnic, to jest to to samo, a z drugiej zdaję sobie sprawę z bardzo ograniczonej możliwości wskazania prawdziwych różnic (brak definicji) jak i wskazania fałszywych (w związku z  ludzkim punktem widzenia). Inaczej mówiąc mam wrażenie, że na drabinie coraz lepszych symulacji prawie zawsze może być tak, że to co ja (my ludzie) uznamy za inteligencję, ktoś inteligentniejszy uzna za symulację. Zakładając, że wydając werdykt wiemy wszystko o materialnej bazie danego przypadku (że to np. komputer) - eliminujemy tajemniczość, chodzi tylko o fakty.

Są bakterie, które na szalce, mimo izotropowych warunków, rosną raczej linearnie niż koliście, z czego wynika że parę mld lat jest górnym ograniczeniem - tu pierwsze z brzegu co znalazłem, niejaki Peanibacillus.

(https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9b/Paenibacillus_dendritiformis_colony.jpg)

(https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/57/b1/5e/57b15ef6749cb70e4cae1c5696ef7237.jpg)

Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 01:48:33 pm
Z odróżnianiem się zgadzam, ale na bakteryjne pytanie odpowiedzi chyba nie dałeś?
Załóżmy, że te czerwone na żółtym rosną jak na obrazku. Załóżmy, że gdy się rozrosną, Ty dezintegrujesz dolną połowę. Po ilu pokoleniach bakterie zaczęłyby rosnąć tylko górna połową, Twoim zdaniem? Albo: po ilu pokoleniach byś uznał, że się nie uczą?
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 02:11:42 pm
Odpowiedziałem Ci: górne ograniczenie to 3 mld lat, w pokoleniach to będzie 3 mld / 365 / 24 pioko (mocno zawyżone przypuszczalnie - patrz na końcu). W tym czasie powstały bakterie dostosowane do absolutnie każdego środowiska na Ziemi i do każdych warunków z wyłączeniem płynnej lawy. Dlaczegóż nie miałaby się przystosować do linearnego rozrostu gdyby od tego zależało ich przeżycie - zwłaszcza że od 1928 roku przystosowały się do nowego na Ziemi środowiska szpitalnego uzyskując odporność na wszystkie antybiotyki i środki dezynfekujące, w większości nie istniejące nigdy w przyrodzie, bo syntetyczne?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 02:37:28 pm
Dlaczego? Dlatego, że tak mi mówi moja intuicja oraz ogólna życiowa wiedza i doświadczenie.
Cały czas uważam zresztą, że nie mówisz tego serio. Tak jak Mistrz.
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 02:54:02 pm
W sprawach intuicji to trzeba do specjalisty.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 03:13:11 pm
Ale nie słyszę głosów...
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 04:02:37 pm
To jeszcze przedtem do laryngologa.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 06:14:10 pm
Panie Racjonalny Antyintuicjonisto, a o małą wedlowską byś się założył? Trzy pińdziesiąt kosztuje...
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 06:37:42 pm
Nie zakładam się zwłaszcza że nie cierpię chodzić na pocztę. Poza tym o co, wg jakich reguł i co ma być rozstrzygające?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 06:45:03 pm
Takie doświadczenia szalkowe, żeby agar-agar zźerały liniowo. Sam zaproponuj, co i jak ma być! I podaj kryterium falsyfikacyjne :-)
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 07:30:20 pm
Zapodałem zdjęcia szale żartych liniowo - wygrałem.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 07:55:58 pm
A ja widzę, że na tym zdjęciu nadal żrą w kółko.
Musi być Sąd. Niezależny i niezawisły. Widziałeś kiedyś, notabene, zawisły sąd?
R.
sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie...
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: maziek w Października 27, 2016, 10:04:41 pm
Jeśli na tym zdjęciu widzisz, że żrą w kółko, tzn. tworzą plamy koliste a nie podługowate to jeszcze też okulista się należy niestety.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 27, 2016, 11:02:54 pm
@maziek

Dziękuję. Twoje wyjaśnienie/doprecyzowanie z 29 posta niniejszego wątku jest dla mnie wystarczające.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: liv w Października 27, 2016, 11:30:13 pm
Cytuj
Opowiadanie atrakcyjne wielce, i tez je bardzo lubię, lecz i nieprawdziwe od zarania, gdyż bakterie, rażone czym tam chcesz przez cała wieczność nawet, NIE nauczyłyby się NICZEGO.
Sądzę, że Mistrz o tym doskonale wiedział, i bawił się, pisząc je :-)
A skąd niby miałby to wiedzieć? Ktokolwiek?
Zresztą, pojedyncza może i nie, ale kolonia bakterii jako zbiorowość?
Choć owszem, Lem chowany w starożytnym systemie pedagogicznym popełnił błąd, co można wybaczyć, bo jeszcze bardziej starożytny mechanizm ewolucji naśladował (znaczy przyspieszacz atraktor zetor).
Skracając - postawił na kija.
A doświadczenie pokazuje, że bardziej wydajna jest marchewka.
Miast laserem, cukru podsypać, czy drożdży, czy co tam one lubią.
Ewentualnie jedno i drugie, ale lasera mniej. Tak dla postrachu i nakierowania tylko.
Nauczyłyby się liźć tam gdzie miód znaczne szybciej niż wieczność.
Z samodzielnie ułożoną pieśnią na wymodelowanych bakteryjnych ustach 8)

Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 27, 2016, 11:51:41 pm
O Jezu, ludzie, pojmuję teraz, że Wy to wszystko serio!
A tak rekomendowałem druhom forum Lema jako ELYTE YNTELEKTUALNO...
Dobranoc :-(
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Q w Października 28, 2016, 02:29:51 pm
A dlaczego nie na serio? Przecież jednym z czołowych tematów twórczości Mistrza jest ewolucja, która choć idealnie przypadkowa i bezmyślna, sprawia wrażenie jakby działała celowo (trudno tej złudnej retoryki uniknąć w jej opisie) i produkuje rzeczy, których często do dziś nie potrafimy odtworzyć.
Przecież nie mamy definicji świadomości, a - czysto hipotetycznie - skoro siedliskiem rozumu może być zbiór neuronów, to czemu nie zbiór komórek bakteryjnych?
Poza tym: czy Lem całkiem serio nie porównywał ze sobą maszyny i systemu społecznego w końcówce "Astronautów"?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 28, 2016, 06:32:40 pm
Mister Kju, Mistrz jest dla mnie tylko Autorytetem, nie Panem Bogiem. Errare humanum, nawet genialanum... Notabene, to Mistrz głosił, że nad Panem Bogiem stoi logika. A inny mój Autorytet, pan Einstein, rzekł, że wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy. Wprawdzie jeszcze inny Autorytet (lokalny, zwany Maźkiem), obśmiał mą intuicję opartą na wiedzy i doświadczeniu, lecz ja bym ją jednak doczepił do wyobraźni, fantazji i przeczuć, panie Kju.
R.
Moja intuicja przeciwko Mistrzowi? O wedlowską? Małą? Nikt się nie kwapi?
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Października 31, 2016, 10:28:03 am
http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,20907925,czy-sztuczna-inteligencja-ozywi-zmarlych.html?v=1&pId=42058698&send-a=1#opinion42058698

A w "Summie" nic na ten temat nie było aby?
R.
Tytuł: Odp: Mistrz nie doczekał...
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Remuszko w Stycznia 01, 2017, 12:49:31 am
Kwadrans przed północą uprzejmie zawiadamiam P. T. Balangowiczów, że jutro dam Państwu wyjątkowy Prezent Lemowy. Informację. Wiarygodną i sprawdzoną. Nigdzie nie publikowany głos i obraz Mistrza. Dla mnie - sęsacja, a nawet RE-WE-LA !!!
R.

pjes: liczę na małą karmeńkę...