Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna [Cyberiada]

<< < (6/120) > >>

ANIEL-a:

--- Cytuj ---To moze w ogóle po bozemu wywalic te wszystkie posty  od czego i kiedy zaczynamy (albo przerzucić do wątku organizacja) a tu wpuścić jak zwykle terminarz i czystą dyskusję. Chodzi mi o potomnosc, zeby to jakąś formę miało...
--- Koniec cytatu ---

a na nazwisko to masz pewnie Kaczyński, co? [smiley=grin.gif]  

maziek:
kurde, już drugi raz na tym forum zostałem rozpracowany... czas zmienić zawód!

Zlatan:
Terminus napisał:


--- Cytuj ---Z tym że jak ktoś coś chce już zacząć o tym pisać, to proszę bardzo
--- Koniec cytatu ---

Jak już to już. Rozumiem, że wszyscy odwlekamy tę straszną chwilę kiedy trzeba będzie coś napisać, żeby potem przez innych nie zostać oskarżonym o banalność.
W tej sytuacji postanowiłem właśnie zacząć od banału i "lec z honorem lec" jak "kamień rzucony na szaniec" otwierając drogę innym (mniej odważnym).

BANAŁ: W opowiadaniu "Jak ocalał świat" centralnym tematem nie jest żadna tam maszyna, uratowanie świata przed zagładą  ani nawet wieczne awantury między Trurlem i Klapaucjuszem ale rola języka w opisywaniu a poprzez opisywanie - w postrzeganiu świata.

Lingwiści od blisko stu lat prowadzą spory o to co było najpierw - kura czy jajo - język czy percepcja.
Na zdrowy rozsądek nie można oczywiście nadać nazwy czemuś, czego istnienia nie jest się świadomym. Ale z drugiej strony jeśli już coś posiada nazwę, to będzie zauważane w pierwszej kolejności, kosztem innych obiektów i zjawisk być może równie widocznych.
Przy tej okazji przywołuje się często dwadzieścia kilka określeń na śnieg w języku grenlandzkim albo ubogie słownictwo w dziedzinie kolorów jakim operują mieszkańcy Sahary (niestety nazwa tego plemienia wyleciała mi z głowy). Ale oczywiście przykładów można by znaleźć znacznie więcej.
Chyba niewielu z nas potrafiłoby rozpoznać ponad dwadzieścia odmian śniegu ale jestem przekonany, że po przeszkoleniu przez zawodowego Grenlandczyka   większość nie miała by z tym problemu.
Podobnie ci nieszczęśliwi "saharyjczycy" mogliby nauczyć się rozpoznawać i nazywać znacznie więcej kolorów.
Można by oczywiście zastanawiać się, czy to język ogranicza możliwości percepcji czy raczej środowisko u nas ubogie w śnieg a na Saharze - w kolory.

Dlaczego to wszystko kojarzy mi się z opowiadaniem "Jak ocalał świat"?
Otóż straszliwa maszyna Trurla radziła sobie nie tylko z takimi rzeczami jak nimby, nausznice, neutrony, nurty, nosy i nimfy ale również natągwie, nupajki, nurkownice, nędzioły, nałuszki, niedostópki i nędasy, że nie wspomnę o graszakach, plukwach, filidronach i zamrach.
I do tej drugiej kategorii należy właśnie to wszystko co nie posiada nazwy w naszym języku a mogłoby gdybyśmy wiedzieli jak to rozpoznać.
Maszyna Trurla byłaby więc symbolem naszej świadomości ograniczonej przez język, który pozwala nam dostrzec tylko to co nazwane. Reszta przestaje istnieć.

Wiem, że w mojej tezie są dziury. Czekam na atak.  [smiley=huh.gif] ;)

Terminus:
Dobrości naści grafik. A i kolorek zczerwieniały wychędorzym.

GRAFIK

|Tytuły||Przybl. liczba stron||Daty|Stron na okres czasu:Jak ocalał świat 5 11-25.IX Maszyna Trurla 10 11-25.IX ...... 23Wielkie lanie 8 11-25.IX Wyprawa 1 11 25.IX-2.X Wyprawa 1A 12 25.IX-2.X ...... 57Wyprawa 2 25 25.IX-2.X Wyprawa 3 14 2-9.X Wyprawa 4 8 2-9.X .... 37Wyprawa 5 15 2-9.X Wyprawa 5A 6 9-16.X Wyprawa 6 16 9-16.X ....31Wyprawa 7 9 9-16.X Bajka o trzech maszynach... 64 16-23.IX Altruizyna 22 16-23.IX ..... 86 [/color]

Jak widać, jest pewna dysproporcja w ilości stron między tygodniami... szczególnie, jeśli chodzi o ostatni tydzień. Tak czy inaczej, nawet 86 stron to pestka.

Ponadto, napisałem to, co jest w spisie treści mojego wydania, które wydaje się nieco biednawe. Dlatego jeśli ktoś ma więcej, to będzie pewno na końcu dorabiane. Ja może spróbuję zaopatrzyć się w szersze wydanie, ale narazie nic nie mogę zrobić.

Terminus:

--- Cytuj ---
Wiem, że w mojej tezie są dziury. Czekam na atak.  [smiley=huh.gif] ;)
--- Koniec cytatu ---

Ba, może i maszyna Trurla jest symbolem ograniczonej świadomości, ale to nie znaczy, że świadomość jest ograniczona. Nie uznaję takiego faktu ::) Cóż by to była za beznadziejna wegetacja, gdybyśmy umieli dojrzeć tylko to, co jesteśmy w stanie nazwać.

Niewątpliwie na każdą literę są jakieś rzeczy, które zostały wymazane. I tak na przykład na c. Cęgiewy, Centropławy, Cymanki i Cądziele. Każdy wie, jak pięknie byłoby z nimi.  

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej