A to prawda, część twórców mocno kombinuje jak by takie narzędzia do produkcji scenariuszy zbudować i wykorzystać. Na własne oczy widzę jak w środowisku filmowców, niektórym gorzeją lica na myśl o takich usprawnieniach. Trochę mnie to dziwi bo jednak wygląda to na zwycięstwo priorytetu masowej produkcji nad jak to określiłeś "walorami artystycznymi", które nazwałbym inaczej - ważnym elementem "przeżyć i doświadczeń tworzącego".
No ale może można to porównać do momentu przejścia z pisania i cyzelowania ręcznych, zdobionych manuskryptów do technologii druku. I wtedy miałoby to sens.