A co mam powiedzieć?
Coś w tym jednak jest
Myśl, że otaczający świat jest nieskończenie bardziej złożony i "w rzeczywistości" wygląda zupełnie inaczej, niż jego odbicie w naszych zmysłach i umysłach, jest imho dość trywialna, intuicyjna i chyba nie budzi sprzeciwu. Jak tam u Lema?
...Powiadasz, że to są procesy samoorganizacji?
- Ależ tak!
- I że zachodzą wśród drobniutkich chmurek elektrycznych?
- Doskonale wiesz o tym.
- I że fenomenologię świtów, zachodów i walk krwawych wywołują sprzężenia zmiennych istotnych?
- Przecież tak jest.
- A czy my sami, gdyby nas badać fizykalnie, kauzalnie i namacalnie, również nie jesteśmy chmurkami elektronowego hartowania? Ładunkami dodatnimi i ujemnymi, wmontowanymi w próżnię? I czy byt nasz nie jest rezultatem tych utarczek cząsteczkowych, choć sami odczuwamy łamańce molekuł jako trwogę, pożądanie lub namysł? I cóż więcej dzieje się w twojej głowie, gdy marzysz, oprócz dwójkowej algebry przełączeń i niestrudzonej wędrówki elektronów?Dodałbym, że nie tylko my sami, ale wszystkie przedmioty materialnego świata, wszystkie te żmije, pociągi i łyżki są jedynie chmurkami wibrujących cząstek subatomowych, wmontowanych w próżnię. I rzeczywisty pociąg ma mniej więcej tyleż wspólnego z obrazem pociągu w naszym mózgu, co plik komputerowy z jego znaczkiem w prawym dolnym rogu ekranu. Słowem, jak u nas żartem mówią, w rzeczywistości wszystko jest nie takie, jak naprawdę.
Metafora, analogia komputerowa Hoffmana wydaje się dość uprawniona. Strumienia zer i jedynek, tworzących obraz komputerowy, nie da się odbierać bezpośrednio, bez pomocy urządzeń wejścia-wyjścia, typu monitora. Tak samo i percepcja świata przez "użytkownika" jest chyba niemożliwa bez pośrednictwa odpowiedniego interfejsu. Multimodal User Interface, według terminologii autora hipotezy.
Swoją drogą, powstaje pytanie: gdzie, po której stronie znajduje się ten interfejs? Czy jest "klasyczny", wbudowany w mózg użytkownika? Siatkówka tam, nerw wzrokowy, słuchowy, itd., plus "oprogramowanie"?
Czy też postrzegany świat jest w istocie swoistym "monitorem", obróconym ku użytkownikowi? Do tegoż interaktywnym? Hm. Za tą drugą hipotezą przemawia m.in. fundamentalna, wypływająca z teorii kwantowej "ziarnistość", "pikselowość" czasoprzestrzeni.
Space-time, classically conceived as a smooth manifold, appears untenable at the Planck scale. Instead there appear to be “pixels” of space and time. The intuition that space-time is a fundamental constituent of an observer-independent reality seems destined to be overturned by theories of quantum gravity.Diabli wiedzą. Ignoramus. A może i ignorabimus?..
Bo ja, oczywiście, mogę zlinkować dość wszechstronną cudzą krytykę takich koncepcji (a jeśli się dyskusja rozwinie - i swoją dorzucić):
Cóż, chętnie bym się zapoznał z Twoimi argumentami
contra