Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna [Czas nieutracony: Wśród umarłych]

<< < (2/19) > >>

xetras:
Dzięki za inicjatywę kolejnego tematu.

Przy okazji - pora również na twarde wydania krytyczne z przypisami dzieł Autora.
I właśnie trylogia począwszy od "Szpitala przemienienia" byłaby najlepszym początkiem dla takiej edycji.

Będę próbował  gdzieś je zdobyć i sobie poczytać.
Wznawiać!

olkapolka:

--- Cytat: liv w Lipca 12, 2021, 02:17:56 pm ---Tutaj lepiej - jest mniejszy ruch i wątek nie zginie tak łatwo w  tłumie, jak choćby ów "Pokój" czyli siódma. Bo przyznam, że szukałem, ale że on, tak niedawny, będzie dopiero pod koniec drugiej strony indeksu? - przekroczyło wyobraźnię.
--- Koniec cytatu ---
Dlatego przyszedł mi do głowy spis linkowanego:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=172.msg87976#msg87976
Ale to kiedyś...

--- Cytuj ---Tutaj streszczenie i opinia Jarzębskiego - podpisałaby się?
--- Koniec cytatu ---
Podpisałaby się. Zdecydowanie i zamaszyście:)

--- Cytuj ---To raczej licentia poetica, gdzyż Bieluń jest zmyślony, a w okolicach Lwowa - czyli perspektywy Lema - nie było w tym czasie żadnej szkoły podchorążych.

--- Koniec cytatu ---
Nazwa miejscowości bez znaczenia - w sensie, że Lem opisuje sytuacje, zajścia, ale w wymyślonych miejscach - wszak to beletrystyka - nie podręcznik do historii - niemniej te zdarzenia miały miejsce...gdzieś...podobnie było z likwidacją szpitala.

--- Cytat: Q w Lipca 12, 2021, 03:40:52 pm ---
--- Cytat: liv w Lipca 12, 2021, 02:17:56 pm ---Sugerowane palenie wiosek ukraińskich?
--- Koniec cytatu ---
Nawiązanie do takiej ciemnej - więc niechętnie wspominanej - karty historii wszystkich zaangażowanych stron:
--- Koniec cytatu ---
Myślę, że to dobry trop. Niestety.

--- Cytat: liv w Lipca 12, 2021, 02:17:56 pm ---A nawet gdyby była - nie szla by do Rumunii, a raczej w kierunku na Rumunię, a - to nie to samo.
--- Koniec cytatu ---
Ależ szła "na Rumunię" - stronę wcześniej;)
Moim zdaniem "na" /"do" jest tutaj użyte wymiennie i oznacza jeno kierunek:
Dniem i nocą szosa bierzyniecka wyrzucała pośpiesznie maszerujące kolumny, przemieszane z kuchniami, wozami wojskowymi i chłopskimi, armaty, podwody zawalone dobytkiem, oblepione cywilami auta i dorożki. (...)
Ulice kipiały od uciekinierów, w ciągu minut opracowujących recepty zbawienia: marszruty na Rumunię, na Węgry, powrót na zachód lub dalszą wędrówkę na wschód. Poszukiwano przewodników na szlaki karpackie.

Stąd myślę, że jest to opis wspomnianego zamętu, braku planu i stąd przypadkowych działań - w tym także poleceń puszczania z dymem okolicznych wsi.

W każdem zaczęliśmy omawiać pierwszy rozdział - Karol Włodzimierz Wilk -  od ostatniego akapitu:)
Może lekka cofka - Karol Włodzimierz...cóż za koincydencja;)
Od pierwszych zdań rządzi Biologia.

W taki sposób skąpa, niezmienna i pewna wiedza gatunku ustępuje miejsca obfitej i zawodnej wiedzy jednostki.

Może to nadużycie, ale mnie to pachnie Golemem, który uświadamia człekowi jakąże marnością onże jest...a proces "tworzenia", dorastania Karolka to jakby paralela do późniejszej Maski - tu wzrastanie biologiczne, tam akt mechanicznej kreacji i uczenia świata.

Wg mnie Lem świetnie opisał małą, wiejską społeczność (nauczyciel, ksiądz, Flusiowa).

I owszem - mamy tajemniczą książkę ojca, wujka-towarzysza, ale tak po prostu było. To nie jest agitka.
Właściwie jest to antyagitka - bo komuniści chcą wybitnego chłopaka skazać na pewną śmierć w walce - miast kształcić dla przyszłej Polski. To ich krótkowzroczność.

Nawiasem -  głód matematycznej wiedzy Karolka pasuje mi do wypowiedzi Lema o jego spotkaniach z biblioteką ojca.


--- Cytat: xetras w Lipca 13, 2021, 01:11:31 am ---Dzięki za inicjatywę kolejnego tematu.
--- Koniec cytatu ---
Nie ma za co:)
To była kwestia czasu (utraconego-nie-utraconego?), że ktoś ruszy te książki.


--- Cytuj ---Będę próbował  gdzieś je zdobyć i sobie poczytać.]Będę próbował  gdzieś je zdobyć i sobie poczytać.
--- Koniec cytatu ---
Drugi tom za 4,83...trzeci za niecałe 19...
https://allegro.pl/listing?string=czas%20nieutracony%20lem&sourceid=Mozilla-search

Pytanie tylko czy ktoś je czytał, ma...i czy zwyczajowo - rozdział po rozdziale?

liv:
I widzisz, czytałem coś dwa lata temu i przyprószyło niepamięcią. Musiałbym repetować  :)
Repetuję połebkowo.
I pierwsze wrażenie, podobnie jak w "Szpitalu Przemienienia" - dyskretna obecność Czarodziejskiej Góry.
Ta duszyczka Karola Wilka lepiona przez i rozdarta pomiędzy ideolo księżo-tradycjonalistyczne, a komunistyczne (Naphta  i podrasowany na czerwono Settembrini). Czyli lata 30-ste w swej krasie i niekrasie.
Pewne szczegóły i realistyczność opisu wiejskiej biedy sugerują, iż Lem czerpał z pamięci tużprzedwojennych obozów(obozu?)  na Huculszczyźnie.
"Bieda była w Nieczawach zawsze, takiej jednak nikt nie pamiętał. Letnicy prawie nie przyjeżdżali, więc dzieci zbierające jagody nie mogły pomagać swoim. Cena litra malin wahała się od dwóch do czterech groszy, albo od jednej do dwóch kromek chleba."
- to z omawianej książki
"Chyba dopiero podczas obozu przysposobienia wojskowego w Delatynie spotkałem się z prawdziwą przedwojenną nędzą; dziewczynki huculskie za pięć groszy, albo za pajdę chleba wypełniały litrową menażkę wojskową poziomkami leśnymi. Sporo się trzeba było napracować, żeby ich tyle nazbierać".
- to z rozmów z Fiałkowskim "Śnk"
W tej ostatniej nie ma o dodatkowych usługach, w tej pierwszej - i owszem. Mogły wyciągnąć do 15 groszy.

--- Cytuj --- - wszak to beletrystyka - nie podręcznik do historii - niemniej te zdarzenia miały miejsce...gdzieś...podobnie było z likwidacją szpitala.
--- Koniec cytatu ---

Nie mam takiej pewności. Z różnych powodów, ale też z takiego, że sam Lem wspominał okoliczności pisania tej książki
Wszystko inne (poza krajobrazem Przegorzał) wymyśliłem w stu procentach, bo przecież nigdy nie byłem w żadnym szpitalu wariatów – ani jako chory, ani jako lekarz. – ani nigdy nie znałem żadnego Pajączkowskiego. Wszystko jest tam od początku do końca zmyślone, i dalibóg, tylko poetyckie zmierzchy i aura tego miejsca są „prawdziwe”. (TrzL)

Więc takiego marszu raczej nie było, co nie znaczy że, nie było zdarzeń o których linkuje Q.
Faktycznie pisanie o wrześniu bez ataku sowieckiego i rzeczywistej roli komunistów jest wyższą ekwilibrystyką - nie da się.. nawet ćwierć-rzetelnie.
Bo czy wioski płonęły bo były ukraińskie, czy dlatego że ich ludność ostrzelała wojsko?
I wtedy została potraktowana jako wróg, co jest normą podczas wojny.
Więc tak; były dwie siły korzystające z okazji niemieckiego sukcesu;  OUN, która już wcześniej toczyła regularną wojnę z państwem polskim i komuniści na polecenie Stalina - przypomnę na wszelki wypadek - w tym czasie najlepszego sojusznika Hitlera. W tym wypadku jego narzędziem - KPZU.
To chyba jeden z większych ukłonów Lema w kierunku oficjalnej powojennej propagandy.
Drugi chyba też wyłapałaś... a gdzież te wojska szły?

--- Cytuj ---Ależ szła "na Rumunię" - stronę wcześniej;)
Moim zdaniem "na" /"do" jest tutaj użyte wymiennie i oznacza jeno kierunek:
--- Koniec cytatu ---
W moim odczuciu "na" oznacza kierunek - "do" oznacza cel.
Jest w tym istotna różnica. Czy wojsko polskie realizowało plan cofania się na przedmoście rumuńskie, by tam dalej się bronić, aż do obiecanej ofensywy na zachodzie? Wtedy "na Rumunię".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Przedmo%C5%9Bcie_rumu%C5%84skie
Czy od razu -  by uciec "do" ?
Ostatnie to teza powojennej propagandy. Tchórzliwe, zbankrutowane sanacyjne sprzedawczyki uciekły do Rumunii i właściwie niemal od początku wojny nic nie robiły, tylko uciekały za granicę.
Tymczasem decyzja o jej przekroczeniu to bezpośredni efekt wejścia sowietów.
I tak coś mi się zdaje, ze Lem pisał "na Rumunię" , ale cenzura wymusiła na nim bardziej radykalne dowalenie poprzednikom i tu i owdzie pozamieniał na "do Rumunii", lub dopisywał zdania ujednoznaczniające. I wyszedł misz-masz.
 Oczywiście przejście do Rumunii zostało po 17 września zablokowane przez sowietów... co mimowolnie(?) Lem przemycił w zdaniu Poszukiwano przewodników na szlaki karpackie.
Bo po co ci przewodnicy po górach, skoro można by normalnie - drogami? Widać ktoś te drogi blokuje..kto? Przecież jeszcze nie Niemcy. Nie krasnoludki...a może właśnie one? 8)
Zresztą tego typu niekonsekwencji spodziewam się więcej (jednak przypominam sobie powolutku).
Gdyżponieważ nomen-omen  :)
Pani Wilczkowa wciąż paliła papierosy i tłumaczyła mi, ze jest on (Szpital P.) że jest on chybiony ideologicznie i wsteczny, stąd trzeba mu zbudować „przeciwwagę” dla kompozycyjnego zrównoważenia. I tak wyduszono ze mnie dalsze części. Z każdym miesiącem tekst obrastał rozmaitymi  recenzjami wewnętrznymi, które objawiały jego dekadenckość i kontrrewolucyjność. Była tego cała góra papieru i mnóstwo. zmarnowanego czasu (...)
Tłumaczono mi, że tu trzeba coś przerobić , tam dodać, tam ująć itd. Wciąż stwarzano mi nadzieję, wiec ciągle tę powieść na nowo pisałem i coś zmieniałem.  (...) Sądząc, iż książkę uda się uratować, pisałem ją w nieskończoność, aż wyduszono ze mnie coś, czego wcale napisać nie miałem zamiaru. Na przykład swojego kolegę przerobiłem na komunistę Marcinowa

Proszę pomyśleć, że od 1950 d0 1954 roku, ja to wciąż przerabiałem, przepracowywałem i wciąż było niedobrze.
To z "TrzL"

Zabrałem się za dopisywanie tej przeciwwagi, robiąc strasznych komunistów z moich autentycznych kolegów z wojennego Lwowa, którzy z komunizmem nic nie mieli wspólnego. I to jednak nie pomogło...
To z "Śnk"
Wygląda więc, że wszyscy komuniści w tej książce są sztucznie doklejeni... zatem co zostaje? Co nęci Wilka? Czy Wilk ma coś z Lema?

--- Cytat: xetras w Lipca 13, 2021, 01:11:31 am ---Przy okazji - pora również na twarde wydania krytyczne z przypisami dzieł Autora.
I właśnie trylogia począwszy od "Szpitala przemienienia" byłaby najlepszym początkiem dla takiej edycji.

--- Koniec cytatu ---
Tak, wydanie Czasu N z przypisami to znakomity pomysł.

olkapolka:
Tylko do tego:

--- Cytat: liv w Lipca 14, 2021, 11:11:36 pm ---

--- Cytuj --- - wszak to beletrystyka - nie podręcznik do historii - niemniej te zdarzenia miały miejsce...gdzieś...podobnie było z likwidacją szpitala.
--- Koniec cytatu ---
Nie mam takiej pewności. Z różnych powodów, ale też z takiego, że sam Lem wspominał okoliczności pisania tej książki
Wszystko inne (poza krajobrazem Przegorzał) wymyśliłem w stu procentach, bo przecież nigdy nie byłem w żadnym szpitalu wariatów – ani jako chory, ani jako lekarz. – ani nigdy nie znałem żadnego Pajączkowskiego. Wszystko jest tam od początku do końca zmyślone, i dalibóg, tylko poetyckie zmierzchy i aura tego miejsca są „prawdziwe”. (TrzL)
--- Koniec cytatu ---
Więc Lem całkiem przypadkowo wymyślił - post factum - akcję T4?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_T4

liv:

--- Cytuj ---Więc Lem całkiem przypadkowo wymyślił - post factum - akcję T4?
--- Koniec cytatu ---
Mamy i taki wątek - co wymyślił... :)
Poważniej - nie wiem, patron potrafił bujać, to wiemy. Na pewno słyszał o takiej akcji, niekoniecznie z nazwą, więc o zjawisku. Zresztą podejrzewam, była to wiedza potoczna.
Natomiast mogło chodzić o konkretny szpital i szczegóły sytuacyjne - to mógł zmyślić.
Podobnie z marszem i wioskami.
Był jakiś marsz, jakiegoś wojska bo wojsko zazwyczaj maszeruje i płonęły gdzieś wioski ukraińskie - to też wiedza potoczna. Nie oznacza to jednak, ze odnosił się do jakiegoś konkretnego zdarzenia. Ot, słyszało się... bo nie sądzę by robił kwerendę historyczną. A skoro o tym, to ciekawi mnie jaką i skąd miał wiedzę o kampanii wrześniowej.
Sam czas ten spędził w Lwowie siłą rzeczy i wieku. Czy miał jakichś starszych znajomych? Ktoś opowiadał? Bo chyba jeszcze nie Szczepański?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej