Olejnik przerywa po 20 sekundach przeciętnie. Chyba.
Toś błysnął. Argument z kategorii "a u was biją Murzynów". A merytorycznie masz coś do powiedzenia, czy tylko hasełka?
W celu ustalenia uwagi: to, że nie podoba mi się Jaruzelska, nie oznacza automatycznie, że podoba mi się Olejnik. Przeciwnie, nie trawię jej i nie uważam za dobrą dziennikarkę z dokładnie tych samych powodów, które wskazaliście: raz, że notorycznie przerywa rozmówcy (nieważne, czy to taki styl, czy po prostu brak kultury - efekt ten sam), a dwa, że jest ewidentnie stronnicza w stosunku do swoich rozmówców.
Wracając do Jaruzelskiej... Ona sama opisała założenia formuły tych "wywiadów" (czyt. monologów)
tutaj. I ok, może tak uważać, ale inni mogą to też ocenić. I to, co dla jednych będzie wartym pochwały stylem (piątka za formę, dwója za treść), dla mnie jest wygodnym wybiegiem - w ten sposób można odtłumaczyć każdy brak w warsztacie i lenistwo w kwestionowaniu tez wygłaszanych przez rozmówców. Nie rozumiem jednak, skąd taka polaryzacja w opiniach - albo dziennikarz potulny, albo agresywny, jakby nie było stanów pośrednich. A wobec tego, co mówił Braun, aż się prosiło, żeby w iluś miejscach - nadal w sposób jak najbardziej stonowany - dopytać, uściślić, spróbować jakoś pociągnąć go za język, żeby dowiedzieć się, co konkretnie ma na myśli. Kilka przykładów z kwestii tamże poruszanych (tak jak je zapamiętałem):
- Stwierdzenie o "kondominium", w którym pojawia się mowa o kapitale żydowskim. Tego rodzaju stwierdzenia (bo dziwnym trafem nigdy nie ma mowy o kapitale holenderskim, duńskim, japońskim czy południowo-afrykańskim) to względnie łagodna wersja antysemityzmu będąca mrugnięciem okiem do swoich wyborców, wierzących (bądź nie, ale używającym tego mitu) "o syjonistach, których sprawują władzę nad światem". Zaraz obok tego pojawiły się też sformułowania o tym, jakoby Polska była wykorzystywana przez Niemców, Rosjan, Amerykanów, Unię Europejską i kogo tam jeszcze. Na to wszystko Braun ma remedium jak mniemam takie, że kapitał powinien być przede wszystkim polski (znowu: granie na nucie sentymentalnej związanej z pojęciem "Polska"). Chciałbym się dowiedzieć, w jaki magiczny sposób sama polskość kapitału sprawi, że np. firmy polskie nie będą optymalizowały podatków za granicą, albo polscy szefowie nie będą wykorzystywali pracowników.
- Stwierdzenie o tym, że w sejmie 90% prac dotyczy prawa europejskiego. Po pierwsze, chciałbym zapytać, skąd ta liczba? A po drugie - i chyba ważniejsze - co z tego? Bo mnie się tak jakoś wydaje, że raczej należy rozsądzić, czy prawo jest sensowne i zrozumiałe, a nie jakie jest jego źródło. Są kwestie prawne, które w Polsce były regulowane lepiej przed przystąpieniem do EU (np. Polskie Normy dla wytwórców mięsa), są takie kwestie, z którymi Unia radzi sobie lepiej (np. ujednolicenie opłat za roaming czy kwestie klimatyczne).
- Stwierdzenie o tym, że Braun chciałby "zamykać zboczeńców do więzień". Chciałbym dopytać o definicję "zboczeńca" - czy obejmuje także osoby heteroseksualne, które w przestrzeni publicznej zachowują się nieobyczajnie?
- Bajdurzenie o demokracji w kontekście wyborów kandydata na prezydenta przez Konfederację. Wystarczy pójść na stronę tegoż ugrupowania i zobaczyć, że w programie mają np. klauzulę sumienia dla przedsiębiorców, która jest ładnym opakowaniem na jawną dyskryminację w obrocie gospodarczym. Takie to ich rozumienie "demokracji".
I tak dalej. Względnie proste, pierwsze z brzegu pytania zaproponowane powyżej widzę jako rodzaj papierków lakmusowych, do pomocy których porządny dziennikarz mógłby się odwołać, żeby choć trochę więcej pokazać, o co takiemu Braunowi naprawdę chodzi. Jaruzelska wypełniła tutaj co najwyżej rolę gospodyni, a nie dziennikarza, przez co jej rozmówca mówił tylko to, co chciał i jak chciał i w efekcie po tematach tylko się prześlizgnęli. Rezultat ostateczny jest pewnie też taki (wskazują na to zresztą komentarze pod nagraniem, nie tylko tym), że decyduje wrażenie, które jest takie, że ten Braun to rozsądny gość (a diabeł, niestety, tkwi w szczegółach, których to nie mieliśmy szansy poznać).
I jeszcze jedno - wywiad z Michałkiewiczem. To jest autor m.in. następujących słów (wypowiedzianych względnie niedawno, ale za uszami ma on dużo więcej):
Miliona złotych to taka panienka jedna z drugą przez całe życie może nie zarobić, a tutaj za jednego sztosa. No to żadne ku*wy nie są tak wysoko wynagradzane na całym świecie, a cóż do tego nasz biedny kraj. Jeżeli nie pamiętacie kontekstu, to przypomnę - to jest jego komentarz do informacji o zasądzonym odszkodowaniu dla 12-letniej ofiary księdza-pedofila, który przez 1.5 roku ją wielokrotnie gwałcił, więził, faszerował środkami farmakologicznymi, stosował przemoc fizyczną i psychiczną (i mówiąc krótko: zniszczył jej tym życie). Rzecz została opisana we wstrząsającym reportażu Justyny Kopińskiej "Ksiądz pedofil odprawia dalej" (ze zbioru "Z nienawiści do kobiet"). To zresztą nie koniec, bo ta kobieta pozwała za te słowa Michałkiewicza, który sprawę przegrał i w ramach odwetu opublikował jej dane osobowe (znał je, bo był stroną w sprawie), ściągając na nią falę hejtu i niszcząc to, co z trudem próbowała odbudować. W każdej normalnej społeczności taki typ zostałby poddany ścisłemu ostracyzmowi (jeśli nie gorzej), a tymczasem Jaruzelska zaprasza go do własnego domu na herbatkę. Faktycznie, jest to "nowa jakość dziennikarstwa".
Na zakończenie - kilka przykładów tego, co uważam za dobrą publicystykę (przepraszam, że starocia, ale nie mam telewizora od ponad 10 lat):
Kałużyński vs Antczak (fragment programu TVP "Sam na sam" z Jerzym Antczakiem, 1977 r.) Przykład tego, jak można jędrnie, ale nadal z klasą się spierać. No i to wstawanie i podciąganie portek na wizji!
7 dni świat (13.05.2006) Autorska formuła Andrzeja Turskiego - przegląd wydarzeń ze świata z ostatniego tygodnia + 2-3 tematy do dyskusji przez gości.
1 - Tygodnik polityczny Jedynki (fragment) - 07.02.2002 Formuła: bodajże godzinny program publicystyczny dotyczący wybranego zagadnienia politycznego (np. prace nad budżetem państwa, sytuacja w służbie zdrowia, etc.), wśród zaproszonych gości: przedstawiciele partii zasiadających w parlamencie, przedstawiciel Kancelarii Prezydenta, przedstawiciel rządu (a zatem pełne spektrum, jeżeli chodzi o głównych graczy). Można?
No i oczywiście TVP Kultura i "Dzień z Lemem" ze znamienitym udziałem
dzi i
maźka.