Pierwsze wyszło mi tak samo:
Drugie...musiałabym sobie te pochodne i granice odświeżyć, ale coś mi świta, że ku końcu (jak u Ciebie w drugim podejściu) podstawiało się za x to do czego dąży tenże - w tym wypadku 2, ustalało znaki w liczniku i mianowniku i wnioskowało o tym limesie
Na nic innego nie miałam czasu.
Dodam, że maturzyści mają na to 180 minut.
Psss:
Patrz Twoja własna stopka .
Widzę, że strzelam sobie nią w stopę - więc amputuję (nie stopę- jeno stopkę) i poczekam aż wpadnie coś mniej kompromitującego;)