Minke mam usmiechnieta, spoczko
Bardzo lubie muzyke folkowa (nie kazda, ale wiekszosc), bo jest zawsze szczera i kladzie akcent zupelnie gdzie indziej, niz spora czesc muzyki, ze tak powiem, wyuczonej akademicko. Czesto ta ostatnia nie pozostawia wiele miejsca na wlasny przekaz, bo liczy sie przede wszystkim forma i to, zeby dzielo bylo "poprawne" i zgodne z ogolnie przyjetymi regulami. Folk natomiast czesto jest wykonywany przez amatorow, ale dzieki temu, jesli maja oni nieco iskry bozej w sobie, wylania sie bardzo gleboka warstwa emocjonalna, osobista i muzyka taka ma w sobie o wiele wiecej szczerosci, spontanicznosci i emocji.
Znam jednego bardzo zdolnego kompozytora - pianiste (glownie grajacy muzyke romantyczna i klasycyzujacy), ktory zakonczyl edukacje po dwoch latach w konserwatorium, bo zauwazyl, ze system uczenia zabija jego indywidualizm i osobowosc muzyczna. Dzieki temu robi to, co lubi najbardziej i naprawde mu wychodzi (udaje mu sie zaszklic mi oczy, wiec jak dla mnie efekt jest prawidlowy, reszta jest malo nieistotna).
Ale zeby troche ukrocic linkowanie afro-amerykanskiego disco polo, pozwole sobie wkleic kilka bardziej tradycyjnych utworow. Przede wszystkim moje odrycie sprzed dwoch lat - Oumou Sangare (Mali), na ktorej koncercie zupelnie nie dalo sie siedziec na miejscu i mozna bylo zupelnie zapomniec sie w rytmach
I oczywiscie klasyk gatunku, takze z Mali, czyli Ali Farka Toure
Oraz jego synek (moj rocznik notabene)
Mysle, ze Afryka, ale nie tylko, folk w ogole, ma ogromny potencjal i energie.