Autor Wątek: Eksploracja Kosmosu  (Przeczytany 681109 razy)

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #495 dnia: Listopada 22, 2009, 02:43:59 am »
Dobra Cetarianie, jak se tak zgodnie wspominamy. To opowiem o kolejnych dzielnych zdobywcach Kosmosu (nie waham sie tak ich nazywać choć nie wszystkie miały szczęście polecieć na orbitę), a mianowicie starszych, ale mniejszych, braciach Burana. BOR'ach dzielnie przechodzących testy by młodszemu braciszkowi było łatwiej.

To się nazywa miłość rodzinna wśród maszyn.

(Btw. jednego z nich, piątkę, ponoć sprzedawać chcą: http://www.spacehardware.com/index.html Ciekawe, kto go przygarnie?)

ps. wracając na chwilę do poprzedniego tematu.. To nie jest tak, że nie umiem się śmiać i z lotów załogowych:

i z wbijania flagi:

Tylko boję się, że bez nich większość ludzkości dojdzie - za czas jakiś - do takiego oto stanu:


Edit: inna rzecz, że ten załogowy wyścig i tak zaraz ruszy, motywowany tak paskudnymi względami jak zawsze:
http://www.space.com/missionlaunches/sfn-090309-china-space-lab.html
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2009, 07:06:15 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #496 dnia: Listopada 24, 2009, 10:49:33 am »
Z niebaś mi Maźku, spadł …. z odsieczą,  …. niczym cegła z gwiazd …
Nie wiem, co o tym myśleć ;) .

Q, w sumie Twoje obrazki mi sie podobają (szczególnie Scorsese), ale może w tym temacie (a raczej w tym jego zwrocie) to byś poopowiadał więcej o Łunochodzie?
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #497 dnia: Listopada 24, 2009, 04:33:21 pm »
ale może w tym temacie (a raczej w tym jego zwrocie) to byś poopowiadał więcej o Łunochodzie?

Bardzo chętnie, ale o którymś z dwóch rosyjskich czy... chińskim?  ;)
http://technologie.gazeta.pl/technologie/1,81011,4036017.html
(Ciekaw jestem czy - i w jakiej formie - zrealizują te i poprzednio wspomniane plany?)

Mogę też wspomnieć o kolejnych bohaterach mojego dzieciństwa - Łunie 2 (znanej też jako Łunnik 2) i Rangerze 7. Poznałem tą parkę oglądając okolicznościowy znaczek pocztowy i odtąd w mojej pamięci funkcjonowali razem.

Para księżycowych kamikadze w sumie. Zderzających się w sposób kontrolowany. Na znaczku tak ładne spoczywali (no konkretnie to ona spoczywała jak widzę teraz, odnalazłszy i doedytowawszy znaczek :P) na powierzchni Srebrnego Globu, a faktycznie lądowanie mieli znacznie mniej przyjemne. O niej mówi się, wręcz, że wyparowała.

Czym zasłynęli? Ona tym, że jako pierwszy ziemski obiekt pieprznęłą w Księżyc (miała to zrobić jej starsza siostra - Łuna 1 vel Łunnik 1 vel Mieczta, ale trafiła do historii "tylko" jako pierwszy obiekt który osiągnął 2 PK). Niosła ze sobą rózne urządzenia: magnetometr, licznik Geigera... Ustaliła z ich pomocą, że Księżyc nie ma swoich pasów radiacyjnych, ani pola magnetycznego. Niosła zbiorniki z sodem, by wypuściwszy go zbadać rozchodzenie się gazów w przestrzeni kosmicznej. Potwierdziła też, że wieje wiatr od Słońca ;). (Niosła też - wracając do tematu politycznych uwarunkowań - medale pamiątkowe, które sfajczyły się wraz z nią. Taki mały tryumf życia nad polityką. TU więcej o tych, i innych, medalach i plakietkach.)

On z kolei, o pięć lat młodszy, bardziej samodzielny - własne baterie słoneczne miał, trochę maźka przypominał, bo cały sprzętem telewizyjno-fotograficznym obwieszony ;). 4308 zdjeć na Ziemię nadesłał. (TU więcej o zebranych tą drogą danych.)

Jest jeszcze jedno, konieczne przekłamanie. Na znaczku występowali razem, ale faktycznie daleko od siebie samobójstwo popełnili ;). Ona spadła na Mare Serenitas (29,1° N, 0° czyli koło kraterów Aristidesa i Archimedesa), on pomiędzy Mare Nubium a Oceanus Procellarum (10,70° S, 339,33° E).

ps. można dodać, że w swych fotograficznych zapędach był następcą jej siostry Łuny 3, znanej jako "pierwsze laboratorium fotograficzne w Kosmosie".
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2009, 07:07:06 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #498 dnia: Listopada 24, 2009, 06:09:48 pm »
Tak mnie Q nastroiłeś, że zajrzałem do albumu ze znaczkami. Z czasów młodziana (album znaczy, nie znaczki :D). A tam takie fajniste ło. Wtedy nie zwracałem na nie uwagi. Sorry, że duże. Może zmniejszę.
 A patrząc na ceny - inflacja nie taka straszna, jak na pół wieku bez mała.
« Ostatnia zmiana: Listopada 24, 2009, 06:24:24 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #499 dnia: Listopada 25, 2009, 05:21:11 pm »
liv, wstyd się przyznać, ale dopiero dzięki Tobie i Twojemu znaczkowi dowiedziałem się o istnieniu Explorera 1 i pognałem czytać kto zacz. Uzupełniłem dzięki temu swoją wiedzę o wczesnym, bezzałogowym, etapie lotów orbitalnych (bo na nim lektury nie skończyłem).

Tymczasem jednak opowiem o scenariuszu rodem z "Niezwyciężonego". Otóż mamy tajemniczą planetę, mamy pierwszą wyprawę, która nie daje znaku życia, i kolejną która stwierdza, że planeta jest niegościnna i nie ma czego na niej szukać. Z tym, że planeta to Wenus, a wyprawy podejmowały lądowniki Wenera (znane mi z "Młodego Technika", czy coś). No i wypraw tych było więcej niż dwie...

"Kondorem" była w tym scenariuszu Wenera-3. Dotarłą do Wenus, jak planowano, weszła w atmosferę. Jej zespół lądowania prawdopodobnie uderzył w powierzchnię, jak planowano, ale łączność się urwała. Typowa "zagadka zamkniętej planety" jak w SF. Zagadkę należało rozwiązać. Posłano więc następne sondy. Każda kolejna Wenera zapuszczała się dalej przekazując coraz dokladniejsze, i coraz mniej zachęcające dane o atmosferze planety, każda jednak płonęła w atmosferze. Złą passę przełamała dopiero Wenera-7 tryumfalnie lądując (i przekazując zatrważające dane o lokalnych warunkach - temperatura 475°C, ciśnienie 90 atmosfer; nawet przyzwoita maszyna nie przetrwa długo w takich warunkach, a co dopiero człowiek). Jednak za uwieńczenie programu badawczego można było uznać misję Wenery-9, ona bowiem przesłała bardziej szczegółowe dane, w tym pierwsze zdjęcia niegościnnej planety, której zbadanie kosztowało życie tylu sond ;).

Tak to Rosjanie sukcesami w badaniach bezzałogowych kompensowali sobie przegraną w wycigu na Księżyc.

ps. dośc stary artykuł o pewnej epoce pisany w chwili jej zmierzchu:
http://www.wprost.pl/ar/9517/Odyseja-kosmiczna-2001/?I=955
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #500 dnia: Listopada 25, 2009, 08:38:15 pm »
No, no, zaraz ja swoje znaczki wyciągnę ;) ...
Ładnie temacik się rozwija i ciekawie, ale ja niestety ni mam czasa (ale czytam od deski do deski) :) .
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #501 dnia: Listopada 25, 2009, 11:01:55 pm »
Cytuj
No, no, zaraz ja swoje znaczki wyciągnę
he, jeszcze trochę "kosmicznych" mi zostało. Poza tym są jeszcze pudełka od zapałek. Jak się oninazywali? ;) Filumeniści?
Mnie najbardziej zdziwiło, że kapsuła Glenna, Friendship 7, o której przeczytałem dzisiaj, miała wymiary 2 na 3 metry.

Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #502 dnia: Listopada 26, 2009, 12:42:12 am »
Mnie najbardziej zdziwiło, że kapsuła Glenna, Friendship 7, o której przeczytałem dzisiaj, miała wymiary 2 na 3 metry.

Jak byś obejrzał film "Pierwszy krok w Kosmos" ("The Right Stuff"). który - mimo lekkiej, i pewnie nieuniknionej, holywoodyzacji ;) tematu - mówi bardzo ciekawe rzeczy o początkach amerykańskeigo Programu Kosmicznego (u nas bardzo mało znanymi, bośmy się raczej - w owe czasy - sukcesami Wostoków podniecali, to byś wiedział, że kapsuły Mercury (w tym Friendship 7)  równie dobrze małpa mogła pilotować (co zresztą miało miejsce, zaczeło się od testów na małpach), bo w zasadzie nie było tam nic do pilotowania. Ot wystrzeliwano na orbitę faceta w żelaznej trumnie, by se polatał ;), na zasadzie "my też tak umiemy".

Wynikało to zresztą z tego, że Amerykanie się już wtedy nie spieszyli (troska o każdego wydanego dolara, i obawa o niepotrzebne ryzykowanie ludzkiego życia towarzyszyły NASA od początku), a potem zaczynali działać "na chybcika" pod presją sukcesów Rosjan, którzy jak mieli jakiś pomysł to szybko go realizowali nie oglądajac się na koszty. (Nawiasem mówiąc od początku presja była obukierunkowa - Rosjanie wystrzelili, skleconego naprędce, Sputnika w obawie, że Amerykanie ich wyprzedzą.)
« Ostatnia zmiana: Listopada 26, 2009, 12:45:12 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #503 dnia: Listopada 26, 2009, 10:08:44 am »
bo w zasadzie nie było tam nic do pilotowania. Ot wystrzeliwano na orbitę faceta w żelaznej trumnie, by se polatał ;), na zasadzie "my też tak umiemy".
E no bez przesady. Nawet w misjach suborbitalnych (Shepard, Grissom) pilot mógł wpływać na orientację statku. A w Friendship 7 to Glenn się tak nad tym napocił (bo z wrażenia zapomniał, żeby se chłodzenie w skafandrze podkręcić), że jak się zorientował, to system chłodzący skafander zaczął oddawać tyle wilgoci do kabiny, że się włączył alarm wilgotności ;). W związku z tym Glenn już do końca lotu "prażył się" jak pyry w parowniku. No ale przy tym sterowaniu zużył wiecej paliwa niż było przewidziane i lżejsza kapsuła wylądowała dużo dalej niż miała... Nawet wahadłowcem sobie nie polatasz, bo on po wejściu na orbitę jest pustą skorupką z niewielkim zapasem paliwa tylko na to, aby wyhamować i zejść z orbity. Niestety nadal jesteśmy w tym samym miejscu, jeśli idzie o możliwości. Jak to było powiedziane w Das Boot Buchheima okret podwodny to wówczas nie był prawdziwy okręt podwodny, bo pod wodą mógł pływać najwyżej dzień czy dwa... I góra do 180m czy 200m (na 10 km jakie są do dyspozycji).
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #504 dnia: Listopada 28, 2009, 10:29:04 am »
E no bez przesady. Nawet w misjach suborbitalnych (Shepard, Grissom) pilot mógł wpływać na orientację statku.

Móc - mógł, ale o ile czegoś nie pokręciłem, było to niezbyt mile widziane przez naziemnych, o ile nie było absolutnie konieczne (chyba właśnie z tych przyczyn, które podałeś - trzymanie się trajektorii i takie tam; zwłaszcza, że mogli se tam "na dole" wyliczać wszystko na spokojniej). Co wkurzało przywykłych do swobody - i kręcenia akrobacji - pilotów.

A w Friendship 7 to Glenn się tak nad tym napocił (bo z wrażenia zapomniał, żeby se chłodzenie w skafandrze podkręcić), że jak się zorientował, to system chłodzący skafander zaczął oddawać tyle wilgoci do kabiny, że się włączył alarm wilgotności ;). W związku z tym Glenn już do końca lotu "prażył się" jak pyry w parowniku.

Swoją drogą chyba nigdzie nie został ów pionierski gagarinowsko-tierieszkowo-glennowsko-shepardowy klimat tak dobrze oddany jak w "Teście" z cyklu pirxowego.

pa. ale se facet pofantazjował ;):
http://www.newscientist.com/article/mg20427361.000-dark-power-grand-designs-for-interstellar-travel.html
« Ostatnia zmiana: Listopada 28, 2009, 10:50:48 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #505 dnia: Listopada 28, 2009, 11:31:36 am »
Glenn nie miał żadnej możliwości wpłynięcia na swoją orbitę (poza zejściem z niej) natomiast miał możliwość korygowania orientacji statku i korzystał z niej, ponieważ najpierw doszło do niekontrolowanego przechylenia w momencie odrzucania ostatniego stopnia, a później było to konieczne co najmniej z tego samego powodu, który demonstruje wahadło Foucaulta - nawet idealnie ustawiony statek zachowywałby stałą orientację względem odległych gwiazd a nie Ziemi, zależnie więc od położenia na orbicie byłby do jej powierzchni przodem, tyłem itd. Biorąc pod uwagę, że statek w próżni i na orbicie nie jest stabilizowany w jakikolwiek sposób (aerodynamicznie itp.) i nawet najmniejszy ruch będzie trwał wiecznie (w tym własny, obrotowy) położenie statku musi być stale korygowane, czym zajmował się system automatyczny, jednak Glen w pewnym momencie stwierdził, że pracuje on wadliwie i przeszedł na sterowanie ręczne. Podczas lotu na orbicie położenie statku było w zasadzie całkowicie obojętne (poza tym, że Glen chciał jednak patrzeć na Ziemie a nie w pustkę) ale już przy wejściu w atmosferę zła orientacja byłaby zabójcza. Gdyby Glen na bieżąco nie kontrolował orientacji to statek mógłby stopniowo zacząć się obracać za szybko i ustalenie jego orientacji na koniec mogłoby okazać się niemożliwe.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #506 dnia: Grudnia 01, 2009, 08:14:14 pm »
Hmm, wychodzi na to, że jednak Rosjanie wygrali ten wyścig?
http://www.altair.com.pl/start-3781

(Doedytowane, by wyjsć naprzeciw prośbie Terminusa: wychodzi na to, że Amerykanie wystrzeliwanie swoich satelitów b. chętnie powierzają Rosjanom. I że Rosja całkiem ładnie na tym zarabia. Gdy dodamy do tego - o czym już artykuł nie mówi - na czyich doświadczeniach bazowano przy budowie, i eksploatacji, ISS, i czyje technologie rozwijają Chińczycy, wnioski nasuwają sie dość oczywiste. Choć dodać także należy, że w grę może tu wchodzić np. czynnik ekonomiczny, nie tylko jakość rozwiązań technicznych.
Artykuł zawiera też różne ciekawostki i dane liczbowe - z których część pewnie zaciekawi Cetariana - nt. Energomaszu, który opracował 60 tys. różnych modeli silników rakietowych. Jeden z nich służył wyniesieniu Sputnika na orbitę, inne Buranowi...)
« Ostatnia zmiana: Grudnia 02, 2009, 12:05:39 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #507 dnia: Grudnia 02, 2009, 07:27:03 pm »
A Amerykanie potajemnie kupowali od Rosjan tytan - z którego zrobili Blackbirda. To kto wygrał w temacie niezestrzeliwalnych samolotów mogących rozwinąc stałą prędkość przelotową 3Mach - Rosjanie? ;)
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #508 dnia: Grudnia 02, 2009, 08:23:20 pm »
Cetarianie

Artykuł, moim skromnym zdaniem, spełnia(ł) swoją podstawową rolę czyli informował o tym, że Amerykanie chętnie korzystają w lotach kosmicznych z rosyjskiej technologii. (No i zamieszczony jest, było nie było, na dość solidnej stronie.)

Osobną rzeczą jest jego kształt, i tu muszę się zgodzić, że jest to dziennikarski koszmarek pełen nawrzucanych bez ładu i składu wyrywkowych danych. Zero kompozycji, brak wyeksponowania myśli przewodniej, dość żenująca - bo nie dosc, że utrzymana w stylu tabloidowym, to mająca znikome znaczenie merytoryczne - scenka z Putinem. Wszystko to - pod względem dziennikarskiej fachowości - wołałoby o pomstę do Nieba, gdyby kto tylko udowodnił tegoż Nieba istnienie ;).

Z tym, że wzmianka, że w/w dane Ci się spodobają, to taka mała (nie mająca charakteru personalnego, a polemiczny) złośliwostka z mojej strony. Bowiem, na mój skromny gust, dane liczbowe, które masz zwyczaj prezentować, acz dobierane w sposób, stanowczo, znacznie staranniejszy - i sensowniejszy - niż ma to miejsce w linkowanym tekście, i wkomponowywane w znacznie bardziej przemyślane wypowiedzi, czynią na mnie wrażenie równie wycinkowych, bo rozpatrywanych w oderwaniu od szerszego kontekstu.

Ale kończąc te krotochwile (które -mam nadzieję - mi wybaczysz), chętnie teraz naciągnąłbym Ciebie na wspominki o automatycznych bohaterach Kosmosu ;). Przedkładasz ich nad dwunogich wtykaczy flag ;), więc pewnie sporo masz o nich do (o)powiedzenia :).

A Amerykanie potajemnie kupowali od Rosjan tytan - z którego zrobili Blackbirda. To kto wygrał w temacie niezestrzeliwalnych samolotów mogących rozwinąc stałą prędkość przelotową 3Mach - Rosjanie? ;)

Rosjanie, bo wymyślili - o czym już mówiliśmy - prosty sposób wykrywania tych całych Stealthów ;).
« Ostatnia zmiana: Grudnia 02, 2009, 08:31:35 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Eksploracja Kosmosu
« Odpowiedź #509 dnia: Grudnia 02, 2009, 08:36:28 pm »
A Amerykanie potajemnie kupowali od Rosjan tytan - z którego zrobili Blackbirda. To kto wygrał w temacie niezestrzeliwalnych samolotów mogących rozwinąc stałą prędkość przelotową 3Mach - Rosjanie? ;)

Rosjanie, bo wymyślili prosty sposób wykrywania tych całych Stealthów ;).
Tzn. konkretnie jaki?

Mogli se popatrzeć, jak im Kos lata... Kos nie był stealth w dzisiejszym tego słowa znaczeniu. Na radarach był świetnie widoczny. On był Invincible a raczej Unhittable. Nigdy nie został trafiony. Nota bene prawdziwą technologię stealth (tę "kanciastą", która doprowadziła do zbudowania F-117 Nighthawk) młody naukowiec rosyjski opublikował w periodyku naukowym, na co pozwoliła radziecka cenzura, gdyż sądzono, że z powodu skomplikowania wymaganych obliczeń jest to całkowicie s-f. O ile mi wiadomo tylko jeden F-117 został strącony w działaniach bojowych, ale nierozstrzygnięte jest, na ile był to przypadek.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).