Polski > Akademia Lemologiczna

Akademia Lemologiczna [Summa Technologiae], czyli wszystkoizm stosowany

<< < (3/57) > >>

Q:
Zdaje się, że Lem na etapie "Summy..." też już w masowe czytanie "Postępów..." nie wierzył (a przynajmniej deklarował, ze nie wierzy), napisał bowiem:

"Jak dotąd, człowiek nie wyogromniał. Wyogromniały tylko jego możliwości czynienia drugim dobra lub zła. Ten, kto będzie mógł zapalać i wygaszać gwiazdy, potrafi unicestwiać całe globy zamieszkałe, z astrotechnika stając się gwiazdobójcą, zbrodniarzem o randze nie byle jakiej, bo kosmicznej. Jeśli tamto, również i to jest, jakkolwiek nieprawdopodobne, jakkolwiek nikłą obciążone szansą ziszczenia, możliwe.
Nieprawdopodobieństwo — dodam od razu niezbędne wyjaśnienie — nie wynika z mojej wiary w konieczny triumf Ormuzda nad Arymanem. Nie ufam żadnym przyrzeczeniom, nie wierzę w zapewnienia, podbudowane tak zwanym humanizmem. Jedynym sposobem na technologię jest inna technologia."

I dalej - komentując proste modele SFowo-futurologiczne (to a propos meandrowania):

"Historia jednak nie ma z takimi symplifikacjami nic wspólnego. Nie ukazuje nam prostych dróg rozwoju, raczej wijące się zygzaki ewolucji nieliniowej, a więc i z kanonami eleganckiego budownictwa trzeba się niestety rozstać."

(Wciąż "Dylematy".)

Przy czym Twój zarzut zawarty w konstatacji, że:

--- Cytat: maziek w Czerwca 17, 2017, 11:16:06 am ---nie istnieje jakaś jedna cywilizacja ludzka, która meandruje w takim czy innym kierunku a raczej wychodzi na to, że mamy przekładaniec, w którym wciąż jest tak, że ścierają się cywilizacje o każdym możliwym schemacie organizacji, łącznie z plemiennym.
--- Koniec cytatu ---
wydaje się słuszny, bo potem - w "Dwu ewolucjach" - pada twierdzenie - jak dziś widzimy - dość naiwne:

"Obecnie cały świat przejmuje od Zachodu jego model rozwojowy."

Owszem, inne kręgi kulturowe sięgają po zachodnią technologię (pół Trzeciego Świata uzbroiło się w uzi i kałasznikowy, a terroryści używają do przeprowadzania zamachów samolotów, samochodów i materiałów wybuchowych made in West - czy też made in North), ale przejmowania modelu nie widać.

Równie prostoduszne w swym optymizmie wydaje się dziś:

"Amerykanie postanowili zainwestować 2 miliardów dolarów w lądowanie pierwszych swych ludzi na Księżycu około roku 69. Gdyby byli gotowi przesunąć ów termin o lat dwadzieścia, realizacji projektu “Apollo” kosztowałaby zapewne daleko mniej, ponieważ technologia prymitywna przez swą młodość pochłania nakłady nieproporcjonalni wielkie w stosunku do tych, jakich wymaga osiągnięcie analogicznego celi w fazie jej dojrzałości."

Dwakroć tyle (z okładem) bowiem minęło, a z powrotem na Księżyc wciąż trudności.

Przy czym mam wrażenie, że tego typu miskalkulacje wzięły się stąd, że Lem założył, iż technologia pociągnie za sobą resztę, tymczasem dziś widzimy, że ekonomia i rzeczywistość społeczna (czy to w postaci wojującego islamu czy skłonności do gapienia się na zadki w/w Kardashianek) też wywiera na rozwój technologii - a zwł. sposoby jej użycia - przemożny, w pewnych zakresach hamujący, wpływ*.

* Jasne, wciąż idziemy do przodu - wystarczy telefon z kieszeni wyjąć, by to stwierdzić, ale jednak inną - mniej wzniosłą - ścieżką, niż się ta, która w latach '60  wydawała się oczywistą.

maziek:
Wydaje mi się, że po części wzrost (a nie spadek) kosztów wypraw kosmicznych to kwestia innego podejścia do bezpieczeństwa - trochę na zasadzie tych durnych nalepek "proszę nie wkładać rąk do młynka".

Q:
Być może, jednak to znów jest ten wielopostaciowy czynnik społeczny, którego Lem - choć skądinąd przedkładał Wellsa nad Verne'a za branie na niego poprawki - w swych rozważaniach nie uwzględniał.

Inna sprawa, że w skalach jakimi "Summa..." domyślnie operuje może i tak się da. W końcu cywilizacje rodziły się i padały (różne też wzloty i upadki zaliczając po drodze), a technologia - szybciej czy wolniej - wciąż się rozwija.

Cetarian:

--- Cytat: Q w Czerwca 17, 2017, 02:19:53 pm ---
(...) potem - w "Dwu ewolucjach" - pada twierdzenie - jak dziś widzimy - dość naiwne:

"Obecnie cały świat przejmuje od Zachodu jego model rozwojowy."

Owszem, inne kręgi kulturowe sięgają po zachodnią technologię (pół Trzeciego Świata uzbroiło się w uzi i kałasznikowy, a terroryści używają do przeprowadzania zamachów samolotów, samochodów i materiałów wybuchowych made in West - czy też made in North), ale przejmowania modelu nie widać.

--- Koniec cytatu ---

Hmm, nie widać przejmowania modelu?

Przeczytałem „The Origins of Political Order” (książkę wydaną w 2011 roku), Fukuyamy, gdzie na trzeciej stronie autor podaje następujące liczby: w 1973 roku tylko 45 krajów na 151 istniejących, było „wolnych”, według kryteriów Freedom House. Istniał blok sowiecki, w Hiszpanii, Portugalii i Grecji panowały dyktatury, w Chinach rządził Mao, większość krajów Ameryki łacińskiej była rządzona przez junty wojskowe.
Dalej F. twierdzi, że pod koniec lat 90-tych szacowano, że 120 krajów było „electoral democracies”, a te 120 krajów to było ca 60% wszystkich niepodległych państw.
         
Ogromna zmiana w ciągu zaledwie jednego pokolenia.

Oczywiście, w tych nowych demokracjach jest mnóstwo problemów, głównie korupcja, od Brazylii, poprzez Rumunię, do Korei Południowej, gdzie niedawno zdjęto z urzędu panią prezydentkę.
Ale przecież niewielu ludzi, mając do wyboru życie w Rumunii Ceausescu, albo w dzisiejszej, skorumpowanej Rumunii, należącej do Unii, wybrałoby tą pierwszą, prawda?


C.

Q:

--- Cytat: Nemo w Czerwca 17, 2017, 07:08:39 pm ---Przeczytałem „The Origins of Political Order” (książkę wydaną w 2011 roku), Fukuyamy, gdzie na trzeciej stronie autor podaje następujące liczby: w 1973 roku tylko 45 krajów na 151 istniejących, było „wolnych”, według kryteriów Freedom House. Istniał blok sowiecki, w Hiszpanii, Portugalii i Grecji panowały dyktatury, w Chinach rządził Mao, większość krajów Ameryki łacińskiej była rządzona przez junty wojskowe.
--- Koniec cytatu ---

Pewnie wszystko zależy od przyjętej definicji. Dla mnie Hiszpania, Portugalia, Grecja i nawet blok sowiecki (w większości) to część zachodniego kręgu kulturowego (którego nie utożsamiałbym tak prosto z geograficznym zasięgiem obecnego rozumienia demokracji czy ze społeczeństwem obywatelskim), Ameryka Łacińska również (gdzieś tak w 3/4) - bo dominujący tam model kulturowy ustanowili konkwistadorzy.

W wypadku Chin to bardziej złożone - przecież znana jest specyfika tamtejszego stosunku do praw człowieka i wciąż żywe naleciałości dawnego cesarskiego modelu, acz - prawda - zarówno agresywny kapitalizm, jak i komunistyczna fasada, że o postawieniu na rozwój technologii nie wspomnę, z szeroko pojętego Zachodu są wzięte. Tu duży - naprawdę duży, ze względu na liczebność chińskiego społeczeństwa - punkt dla Ciebie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej