Jak dla mnie ten raport (przynajmniej w obecnym kształcie, bo niby te załączniki źródłowe mają kiedyś opublikować) jest właśnie tak pisany by wiara pozostawała. Bo 1. to-o-czym-pisałem w kwestii dowodów, 2. konkluzja jest, że ładunek wybuchł, ale nie wiadomo jaki i dopiero badać to trzeba (co cokolwiek kreacjonistyczne stawianie łańcucha argumentacyjnego na głowie - "tezę znamy, dowody trzeba dopasować" - przypomina). Znaczy: ogólnie niezbyt jest tu o czym dyskutować, poza samym faktem, że taki dokument (w takiej formie) wyprodukowano (ale to już jest bardziej sprawa do "Polityki..."). (W każdym razie nie dziwi mnie, że i Prezes się dystansował, i TVP.)