Autor Wątek: Co tępora, to mores...!  (Przeczytany 504570 razy)

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1410 dnia: Lutego 11, 2022, 05:04:43 am »
Oficjele trzęsą portkami.
Gościu w grze ( Minecraft) stworzył budynek, który sam ( "wirtualnie" ) potem wysadził.
Za zabawę do pierdla .

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-02-10/rosja-chcial-wysadzic-budynek-fsb-w-grze-16-latek-skazany-na-piec-lat-w-kolonii-karnej/

Ciężkie czasy dla uzależnionych od żartów. Obecnie oficjele mniej ważni - ich ogranicza choćby protokół dyplomatyczny, tymczasem to korporacje trzęsą światem.
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16097
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1411 dnia: Lutego 11, 2022, 05:35:43 am »
Ciężkie czasy dla uzależnionych od żartów.

Jeśli bywały inne, to tylko przejściowo - wspomnij jak działał pruski minister sprawiedliwości Karl Albert von Kamptz, sportretowany jako radca Knarrpanti przez E.T.A. Hoffmanna w bajce "Meister Floh" ("Mistrz Pchła"), autor owych skrzydlatych słów, przyjętych potem za swoje przez pracowników realnego pierwowzoru wspomnianego (Anty)gmachu:

"wenn erst der Verbrecher ermittelt sei, würde sich das begangene Verbrechen von selbst finden" ("jeśli znajdzie się sprawca, to znajdzie się również i przestępstwo").
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1412 dnia: Lutego 11, 2022, 07:05:17 am »
Ale żeby nastolatka - za co ?
Chyba za samodzielne kombinowanie według mnie....
Chociaż zapewne bardziej za to, że się w areszcie nie pozwolił śledczym przekabacić i uporczywie nie przyznawał się do winy.
Nie szedł na współpracę.
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16097
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1413 dnia: Lutego 11, 2022, 07:34:59 am »
Kamptz zasłynął zinterpretowaniem słów z pamiętnika pewnego nieprawomyślnego studenta (też, jeśli pomnę, nastoletniego) "byłem dziś zabójczo leniwy" jako dostatecznego dowodu, że tenże jest seryjnym mordercą-antypaństwowym terrorystą, który przyznał się tym sposobem do lenienia się w zakresie zabijania danego dnia (co znaczy, że - skoro w innych dniach podobnych wyznań nie czynił - musiał poza tym codziennie mordować). Także tu się nie ma co doszukiwać logiki, o budzenie strachu (i ew. wykazanie się gorliwością przez budzących) chodzi...
« Ostatnia zmiana: Lutego 11, 2022, 07:58:09 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2439
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1414 dnia: Lutego 11, 2022, 10:14:21 am »
Cóż, historia lubi się powtarzać. Zwłaszcza na Rusi.



(Puszkin, "Borys Godunow", 1825)

xetras

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 1346
  • Skromny szperacz wobec różnorodności i osobliwości
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1415 dnia: Lutego 11, 2022, 10:45:39 am »
Sygnaliści czyli donosiciele są niezbędni żeby świat stał się lepszy.

Zwłaszcza teraz są możliwości mimo cenzurowania internetu.

Jest piękny hymn dla Chelsea Manning, Juliana Assange'a, Edwarda Snowdena.
To współcześni herosi.
Polecam: Laibach "Whistleblowers" (2014) z cudnym wideo.

Sygnaliści mają przegwizdane :)
~ A priori z zasady jak? ~
Dotkliwy dotyku znak.

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16097
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2204
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1417 dnia: Lutego 17, 2022, 02:44:00 am »
O tzw. fandomie, co do którego ni mam złudzeń:
https://youtu.be/h501d977PCE?t=423
Oświadczenie w sprawie konwentu Konline organizowanego przez Stowarzyszenia Awangarda z Warszawy.

Poczynając od zamierzchłej przeszłości lat 70-tych XX wieku konwenty miłośników fantastyki zawsze były apolitycznymi świętami naszego ruchu. Miłość do fantastyki łączyła uczestników i to ona przerzucała mosty nad podziałami. W latach osiemdziesiątych na wspólnych imprezach spotykali się red. Adam Hollanek i opozycjonista Lech Jęczmyk. W wolnej Polsce przy jednym stole zasiadali katolik, feministka, ateista i zwolennik rodzimowierstwa. Nie było problemu w co kto wierzy, ani jakiej orientacji seksualnej jest zwolennikiem. Panowała żelazna zasada – jadąc na konwent czerwone sztandary i brunatne koszule zostawia się w domu. Konwenty zawsze były imprezami ludzi wolnych i równych. Między uczestnikami panowała mądra tolerancja – nie narzucona przepisami czy terrorem medialnym, ale naturalna – wynikająca z potrzeby serc i wzajemnego poszanowania. Gdy zaczynałem jeździć na konwenty w II poł. Lat 90-tych taki etos naszego ruchu przekazywał tzw. stary fandom, takie standardy my przekazywaliśmy kolejnym pokoleniom.

Nigdy nie ukrywałem ukraińskiego pochodzenia, nigdy nie ukrywałem wyznawanej religii, nigdy nie ukrywałem poglądów politycznych. Jako uczestnik przeszło 150 konwentów miłośników fantastyki z lat 1997-2019 nigdy nie potkałem się z żadnymi przejawami agresji, hejtu czy tzw. nietolerancji. Nigdy też nie okazywałem nikomu niechęci motywowanej podobnymi przesłankami.

Starałem się nikomu nie odmawiać – jeździłem wszędzie tam gdzie zostałem zaproszony. Z wszystkimi organizatorami imprez zawsze łączyły mnie stosunki koleżeńskie, a z wieloma – przyjacielskie. Różnie potoczyły się ludzkie losy – ale wiele z tych przyjaźni przetrwało do dziś.

Czasem uczestnictwo wymagało poświęceń. Zdarzyło mi się przerwać włóczęgę po Skandynawii – bo obiecałem odwiedzić konwent, a terminy kolidowały. Zdarzyło mi się zerwać przed końcem z rejsu po Grecji – bo przyjaciele prosili żebym „uświetnił” obecnością ich imprezę. Traktowałem to wszystko po trosze jako mój wkład w budowę naszego ruchu. W wielu mniejszych ośrodkach kluby miłośników fantastyki stanowiły najprężniejszą grupę zapewniającą młodym ludziom życie kulturalne. Czasem to właśnie konwent był najważniejszą imprezą w roku... Doskonale też wiem że fakt zaproszenia gościa mojej rangi niejednokrotnie pozwalał organizatorom pozyskać środki od lokalnych urzędników. Ze swojej strony nigdy nie brałem pieniędzy za pojawienie się na imprezie. Wyznawałem zasadę „fantaści nie płacą fantastom”. Parę razy gdy próbowano mi płacić z pozyskanych pieniędzy kwitowałem jedynie odbiór i nakazywałem kupić za to coś dla klubu.

Przez te 24 lata wdziałem jak nasz ruch krzepnie, jak z małych spotkań w wynajętych szkołach czy salkach domów kultury wyrastają imprezy masowe o pięciocyfrowej liczbie uczestników. I cieszę się że dołożyłem do tego wszystkiego swoją cegiełkę.

Literatura fantastyczno-naukowa i szerzej pojmowana fantastyka zawsze była literaturą ludzi wolnych i poszukujących. Podejmowała różne tematy zarówno będące odbiciem aktualnych sporów społecznych jak i przewidywała problemy nadchodzące czy mogące nadejść w przyszłości. Polacy tacy jak Janusz A. Zjadel zapisali piękną kartę intelektualnego i artystycznego sprzeciwu wobec totalitaryzmów - tworząc nurt fantastyki socjologicznej.

Mam 47 lat. Publikuję od 26 lat. Mój wkład w rozwój polskiej prozy fantastycznej to 46 książek wydanych na przestrzeni 21 lat. Gdy zaczynałem pisać fantastykę - w latach 90-tych nakłady polskich książek fantastycznych rzadko przekraczały 3 tyś szt. Tu też przeszliśmy długą drogę. Dziś szereg autorów spokojnie żyje z pisania fantastyki. Gdy zaczynałem – bywały lata gdy do nagrody im. Janusza A. Zajdla byłway nominowan wszystkie wydane w danym roku powieści. Czasem wszystkie cztery. Czasem wszystkie sześć. Dziś rocznie ukazuje się kilkadziesiąt tytułów polskich autorów. Gdy zaczynałem wznowienia wydanych dawniej pozycji były ewenementem. „za duże ryzyko” – dziś dodruki wyczerpujących się książek to norma. Żyjemy w świecie znacznie bogatszym niż 20-25 lat temu. Cieszę się że i do tego przyłożyłem rękę. Wielokrotnie przy różnych okazjach otrzymywałem sygnały, że to moja proza przekonała młodych ludzi do polskiej fantastyki.

Ostatnie dwa lata to katastrofa. Epidemia zmiotła nasze imprezy – czym poważnie zubożyła nasze życie... Da każdego fantasty było i jest jasne – gdy tylko sytuacja wróci do normy należy natychmiast włączyć się w trud wielkiej odbudowy. Dla każdego było też jasne że działać trzeba także i teraz – na miarę bardzo ograniczonych możliwości... W tym smutnym okresie część życia konwentowego przeniosła się do sieci. Rozumiejąc powagę sytuacji i wagę takich wydarzeń – nigdy nie odmawiałem pomocy w przedsięwzięciach prowadzonych on-line.

Otrzymawszy zaproszenie na wirtualny konwent Konline niezwłocznie wyraziłem gotowość uczestnictwa. Niestety nieoczekiwanie przyszła informacja że zaproszenie dla mnie zostało anulowane, gdyż członkom i zarządowi stowarzyszenia Awangarda nie spodobała się obecność na liście gości pisarzy o prawicowych poglądach. (poza mną ofiarą padł Andrzej Ziemiański!).

Informację o przyczynach wykluczenia potwierdzili dziś meilowo członkowie zarządu - Paweł Domownik i Maciej Starzycki. Potrzymali stanowisko swojego klubu.

Ostatnie lata przynoszą coraz bardziej niepokojące wieści. Terror politycznej poprawności sprawia że na zachodzie kolejne dziedziny nauki, sztuki i popkultuy stają się trybikami w machnie neomarksistowskiej inżynierii społecznej, a wobec niepokornych uczonych lub twórców stosowane są metody, świetnie znane nam z czasów gdy nasz kraj padł ofiarą reżimów totalitarnych.

Dowiadujemy się o rugowaniu z list lektur klasyków literatury takich jak Mark Twain. W Szwecji z bibliotek usuwane są (i niszczone) starsze wydana książek Astrid Lindgren. Newsem ostatnich tygodni było nie zaproszenie J.K.Rowling na galę z okazji okrągłej rocznicy ekranizacji jej własnej książki.

Aż do dziś żyłem w przekonaniu że nasz naród jest mądrzejszy i dojrzalszy, że te aberracje nie dotyczą i nigdy nie będą dotyczyły Polski. Nie sądziłem że jako pierwszy padnę ofiarą cenzury prewencyjnej, ani że cios ten przyjdzie ze strony mojego własnego środowiska.

Dziś „nowoczesność” załomotała w nasze drzwi podkutymi buciorami. To od naszej reakcji zależy czy to co się stało pozostanie jedynie haniebnym incydentem, wstydliwym wspomnieniem, wybrykiem garstki nieodpowiedzialnych ludzi nie rozumiejących etosu naszego ruchu, czy też podobne zachowania staną się w nadchodzących latach zmorą naszej codzienności. 

   Łączę wyrazy poważania

                                    Andrzej Pilipiuk
« Ostatnia zmiana: Lutego 17, 2022, 11:11:06 am wysłana przez Smok Eustachy »

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2204
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1418 dnia: Lutego 20, 2022, 08:41:30 am »
List otwarty Andrzeja Pilipiuka do Onetu.

Kraków 18.02.2022 r.
List otwarty do redakcji serwisu Onet.pl
Szanowne Grono Redaktorskie
Dziś rano ucieszyłem się otrzymawszy od przyjaciół informację że serwis Onet.pl zrelacjonował sprawę wykluczenia mnie i Andrzeja Ziemiańskiego z konwentu miłośników fantastyki. Niestety lektura tekstu artykułu wprawiła mnie w głębokie zdumienie, niesmak i zażenowanie. Do tej pory Onet zawsze pisał o mnie rzetelnie i uczciwie. Byłem przekonany że tak poważny i szanowany serwis weźmie w obronę podle potraktowanych polskich pisarzy. Zamiast tego w artykule znalazłem powieloną kłamliwą narrację organizatorów konwentu jakobym miał poniżać jakieś bliżej niesprecyzowane grupy mniejszościowe.
Moje ukraińskie pochodzenie to fakt powszechnie znany i NIGDY tego nie ukrywałem. Jako że sam zaliczam się do mniejszości jestem szczególnie wyczulony kwestie ich obecności w prozie. Oczywistym kłamstwom zarządu „Awangardy” przeczy moich 46 napisanych i opublikowanych książek (przy czym wiele było recenzowanych na łamach Onetu, a niektóre miały także patronat serwisu).
Te książki napisane i wydane na przestrzeni 25 lat to żelazny i niepodważalny dowód mojej otwartości na drugiego człowieka. Moi sztandarowi bohaterowie często posiadają pochodzenie mieszane etnicznie, są cudzoziemcami osiadłymi w Polsce, lub Polakami rzuconymi na obczyznę. Bohaterowie - Polacy zazwyczaj posiadają przyjaciół narodowości ukraińskiej, rosyjskiej, żydowskiej czy romskiej. Siedmiotomowy cykl Oko Jelenia w każdym tomie akcentował multietniczność i wielokulturowość  XVI-to wiecznych miast hanseatyckich. Jego główni bohaterowie tworzą malowniczą drużynę złożoną z przedstawicieli aż trzech narodów. Czterotomowy cykl o kuzynkach Kruszewskich niektórzy recenzenci wprost zaliczali do literatury feministycznej.
Moja proza od zawsze jest zdecydowanie antynazistowska i antyfaszystowska. Wielokrotnie piórem sprzeciwiałem się totalitaryzmom i toksycznym ideologiom. Tom publicystyki podróżniczej „Raport z północy” zawiera radykalną obronę mniejszości religijnych, praw kobiet i dzieci, oraz surowe potępienie nazistowskiej eugeniki oraz szwedzkiej polityki czystek etnicznych wobec Lapończyków.
Wszystko to są fakty powszechnie znane i bardzo mi przykro że autor artykułu nie dochował tu dziennikarskiej rzetelności.
Szczególnie zniesmaczyło mnie odwołanie autora tekstu do wypowiedzi Kasi Babis. Przypomnę że jest to osoba bardzo młoda, która już negatywnie zasłynęła używaniem poniżających i stygmatyzujących określeń typu „dziad”, „dziaders” w stosunku m.in. do będącego w podeszłym wieku wybitnego pisarza i architekta Andrzeja Ziemiańskiego. Jest to podręcznikowy przykład mowy nienawiści i surowo potępianej przez UE dyskryminacji z uwagi na wiek. Biorąc po uwagę że jednym z poszkodowanych w aferze z konwentem jest właśnie Andrzej Ziemiański cytowanie tej akurat „akywistki” odebrać należy jako dodatkowe poniżenie zasłużonego sędziwego autora! 
Mam nadzieję na sprostowanie i przeprosiny.
Łączę wyrazy poważania
Andrzej Pilipiuk

NEXUS6

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2878
  • MISTYK WYSTYGŁ, WYNIK: CYNIK
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1419 dnia: Lutego 20, 2022, 09:03:24 am »
To jest bardzo smutne i denerwujace, ze nic sie przed walcem "postepu" nie ostoi, nawet SF. Z uniwersalizmu SF zostaje coraz mniej. Ogladam sobie serial "Resident Alien", taka lekka komedyjka SF. Przedostatni odcinek byl jednym wielkim wyrzygiem politycznym na temat tego, jak to kobiety sa wykorzystywane przez patryjarchat i sa nizej oplacane za robienie tej samej roboty.  :-X  Najgorsze, ze to skarzenie polityczne jest systemowe i systematyczne.

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2204
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1420 dnia: Lutego 20, 2022, 11:43:56 am »
Gdyby powiedzieli że są lewakami i tylko tow. Stalin jest dla nich natchnieniem to by jakoś przeszło. Ale zaczęli insynuować potwarze że Pilipiuk to śfiń i to dlatego. i kwikną za to.

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1421 dnia: Lutego 20, 2022, 12:16:30 pm »
Cóż, niech się Pilipiuk pocieszy, że Dostojewskiego też by nie zaprosili.
Ba, rzeczonemu towarzystwu zabrakłoby nań stosownie upupiających epitetów.
No, ale skoro  obecnie za arbiter elegantiorum robią Kasie Babisie.
Kiedyś to przynajmniej upupiał sam Rzesza-Ranicki.
Oj, Przepraszam - arbeiterki elegantiorki.
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2204
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1422 dnia: Lutego 20, 2022, 02:38:09 pm »
Avangarda
17 lutego o 08:30  ·
OŚWIADCZENIE W SPRAWIE GOŚCI LITERACKICH KONLINE
Wbrew formalnemu tytułowi posta – będziemy pisać tak wprost, jak to możliwe.
Podczas organizacji tegorocznego Konline’u popełniliśmy wpadkę i zaprosiliśmy pisarzy, których zapraszać nie chcieliśmy. Jak do tego doszło? Zabrakło z naszej strony wyraźnej komunikacji, od góry do dołu, od koordynatorów do organizatorów – zabrakło przekazania wytycznych. Za ten błąd komunikacyjny i wynikłe konsekwencje bierzemy pełną odpowiedzialność.
A co to za wytyczne?
Można o nich przeczytać na naszej stronie, w zakładce Standardy Społeczności: https://konline.ava.waw.pl/standardy-spo%C5%82eczno%C5%9Bci
W skrócie piszemy tam, że są u nas mile widziane osoby, które podchodzą z życzliwością i szacunkiem do innych uczestników_czek imprezy. Wychodzimy z założenia, że jeśli chcemy kiedyś żyć w milszym otoczeniu, to powinniśmy sami o to zadbać. Powiemy to wyraźnie: standardy społeczności Konline nie odnoszą się w żaden sposób do tego, co kto myśli ani co uważa. Te standardy dotyczą zachowań – tego, w jaki sposób indywidualne przekonania i poglądy są wyrażane przy innych osobach.
Konsekwencją wprowadzenia standardów społeczności jest to, że nie powinniśmy – nie chcemy – zapraszać jako gości osób, które publicznie zachowują się w sposób z tymi standardami sprzeczny. Mówiąc wprost: nie chcemy mieć gości, którzy szykanują inne grupy społeczne. Wartością nadrzędną jest dla nas bezpieczeństwo naszych uczestników. Bezpieczeństwo to także wolność od ciągłego trzymania gardy, wolność od trzymania się na baczności.
Zabrakło pogłębionych rozmów o tych standardach, zanim zaczęliśmy wysyłać zaproszenia. W ten sposób doszło do naszego błędu. Zdecydowaliśmy, że wolimy wycofać zaproszenie niż złamać własne zasady. Konsekwencje tej decyzji oczywiście poniesiemy.
Przepraszamy osoby, które stały się ofiarami tego błędu w komunikacji – bo z ich strony patrząc, otrzymanie zaproszenia, które zaraz potem jest wycofane, jest po prostu niegrzeczne. Widzimy to i przepraszamy.
W przyszłości zadbamy o to, żeby standardy były znane wszystkim organizatorom konwentu przed rozpoczęciem prac – i o to, żeby nie wychodzić na buców, którzy zmieniają zdanie w trakcie rozmowy.
Koordynatorzy główni Konline
Maciej Starzycki
Mikołaj Kowalewski

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13408
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1423 dnia: Lutego 20, 2022, 02:45:50 pm »
... No, ale skoro  obecnie za arbiter elegantiorum robią Kasie Babisie...
Uuu grubo, kpisz z nazwiska dziadersie jeden. A także przypuszczam, z młodego wieku. Sądzę, że jesteś mizoginem!
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

liv

  • Global Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 6612
    • Zobacz profil
Odp: Co tępora, to mores...!
« Odpowiedź #1424 dnia: Lutego 20, 2022, 03:36:07 pm »
... No, ale skoro  obecnie za arbiter elegantiorum robią Kasie Babisie...
Uuu grubo, kpisz z nazwiska dziadersie jeden. A także przypuszczam, z młodego wieku. Sądzę, że jesteś mizoginem!
Z góry się zgadzam na mizogina, cokolwiek to jest.  Może być nawet  mizogin andropaźny  :D Aaa...że kobitek nie lubię? Cóż, jakby tu...a zresztą, nie  ;)
Ej! -  czy Ty przypadkiem nie podpadasz aby pod jakiś nowy epitet typu terfiarz polipmisgenderyczny ? (nie mylić z tercjarzem). Narzuciłeś komuś płeć...a skąd wiesz? -  przemocowcu jeden!
Mi zresztą chyba też (trzymając się przykładu wyjaśniającego splątanie kwantowe). Nie wiem, czy zaproszę Cię na mój konwent ssęniorów mębierów.
A ten ten...użycie nazwiska w liczbie mnogiej to już kpiarstwo?
O ile to nazwisko, bo wątpię w takie...conajmniej od czau gdy okazało się że Kayach to Kasia Szczot. A właściwie już Apolonia Chałupiec zerwała mi maskę złudzeń semantycznych  8)
« Ostatnia zmiana: Lutego 20, 2022, 03:42:16 pm wysłana przez liv »
Obecnie demokracja ma się dobrze – mniej więcej tak, jak republika rzymska w czasach Oktawiana