Autor Wątek: Film "Solaris"  (Przeczytany 62433 razy)

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #60 dnia: Marca 07, 2009, 03:40:26 pm »
Cytuj
a jednak od pewnego miejsca czytało mi się ten "Solaris" jako (nieco kafkowską) parbolę możliwych postaw jednostki wobec Wszechświata. Postawy tam zaprezentowane są trzy (pisałem o tym do znudzenia) - ucieczka w pracę i emocjonalny dystans, ucieczka w nałogi i cynizm, i ucieczka w miłosć zagłuszajacą głos rozsądku. Z którym jednak z bohaterów się utożsamiamy? Z Kelvinem, bo oglądamy stacje jego oczami. Z tym, który wybrał (ślepą) miłość. A zatem w "Solaris" pobrzmiewa mi beatlesowskie "love is all you need".

By Q

Właśnie szkoda, że wachlarz możliwych postaw wobec wszechświata zamknął
się tylko w takich destrukcyjnych, kanalizacyjnych opcjach...No ale z wizją
szanownego autora nie będziemy dyskutować.

Widziałam film parę razy ( z Clooney'em). Lubię tą ekranizację. Mimo tego, że
jest dość swobodą interpretacją tekstu źródłowego ma swój klimat, swoją
delikatność, nieprzegadanie.Muzyka chyba nie mogła być lepsza.
Ja w "Solaris" poza wiadomymi walorami
psychologizmu kosmicznego cenię jednak bardzo tak zwane "opisy przyrody".
Kilkakrotnie analizowałam sobie każdy z opisów "oceanu" . Każdy jest inny,
każdy mieni się swoim kolorytem i kładzie nacisk na różnorodne oblicza i stany
planety. Dobór środków językowych i ich zastosowanie rozkłada mnie na
łopaty za każdym razem jak to czytam. Lubię się tak po prostu rozkoszować
pięknem języka w tych opisach. Ileż tam kolorów, odcieni, melanżów...ech
Dlatego w filmie mi tego brakowało ale wiadomo, że nijak tego przenieść
na ekran nie można. Chyba, że za pomocą jakiś wyrafinowanych technik
animacji komputerowej...A jednak tak sobie umyśliłam,że to niesłychane
multum opcji wyglądu jest zobrazowaniem bogactwa "duchowego" oceanu.
Ech...wróćmy na Solaris...

Q a nie przywodzi Ci to na myśl takiego obrazu myślącego mózgu? Gdzie
w zależności od stanu umysłu pracuje inna jego część i ta świeci się na
"pdglądzie" ?
"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Terminus

  • Gość
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #61 dnia: Marca 08, 2009, 03:48:47 pm »
@Q
Może wytrzeźwiawszy będziesz bardziej konkretny... Trudno w tej wypowiedzi wychwycić jakąś wiodącą myśl, a jeszcze trudniej czytać swoje własne posty sprzed ponad czterech lat, by wiedzieć, o czym piszesz. Cytujesz mnie, ale związku między tym cytatem a Twoją wypowiedzią nie widzę. No dobrze, nie będę jednak narzekał. Wydaje mi się, że uważasz Solaris m.in. za prezentację trzech możliwych postaw wobec bólu istnienia - niewątpliwie nie było to koncepcją Lema, to po pierwsze, a po drugie postaw tych (nazywanych przez Ciebie 'ucieczkami') jest znacznie więcej. Wątpię, iżby intencją Lema mogło być sugerowanie jakiejkolwiek drogi do ucieczki, wątpię by widział On konieczność jakiejkolwiek ucieczki. Tym bardziej, że wszystkie z wymienionych przez Ciebie algorytmów robienia sobie dobrze są wpadaniem w pewne skrajności, a pod tym się żaden racjonalista, przynajmniej trzeźwy, nie podpisze. 

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16083
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #62 dnia: Marca 08, 2009, 06:19:07 pm »
Tym bardziej, że wszystkie z wymienionych przez Ciebie algorytmów robienia sobie dobrze są wpadaniem w pewne skrajności, a pod tym się żaden racjonalista, przynajmniej trzeźwy, nie podpisze.

I właśnie dlatego nie lubię "Solaris", ale może go nie zrozumiałem... Właśnie dlatego, że widzę w nim opowieść o formach ucieczki przed Zagadką (wsio rawno: Wszechświata, czy Oceanu). Nikt z bohaterów nie budzi tam mojej sympatii (tej elementarnej,wystarczającej do czytelniczego utożsamienia), a już najmniej Kelvin (nawet jeśłi na koniec powieści został w irracjonalnej? nadziei na Kontakt, to wcześniej dla tego kontaktu nic nie zrobił, chyba,że mamy tu na myśłi kontakty z Harey). Dlatego wolę Pirxa, ten przynajmniej w nic nie uciekał. Wolę (mimo ich papierowości) bohaterów Clarke'a, którzy nawet umierając do ostatniej chwili nadają naukowe sprawozdania.  Ale jak mówię, może po prostu "Solaris" nie zrozumiałem...

ps. pisałem na trzeżwo, nie wchodzę na fora internetowe pisać, w chwilach, w których nie miałbym pełnej kontroli nad zamieszczanymi tresciami...
« Ostatnia zmiana: Marca 08, 2009, 06:27:55 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Gość
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #63 dnia: Marca 08, 2009, 09:15:42 pm »
Masz wyjątkową interpretację tej powieści, i sprawia ona, że "wolisz" od niej inne. Ja na to, co ty "wolisz", nic nie poradzę, bo opinię każdy ma swoją; eto wsio.

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16083
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #64 dnia: Marca 09, 2009, 12:07:02 am »
Z ciekawości: jaka jest zatem twoja interpretacja tej powieści? Czyli: o co według ciebie chodzi w "Solaris"? (I - by nie odejść od tematu - na ile to przesłanie jest oddane w filmach Tarkowskiego i Soderbergha.) Tak w jednym, dwu, zdaniach...

(I pytam bez złośliwości.)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Gość
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #65 dnia: Marca 09, 2009, 12:58:45 pm »
W Solaris 'chodzi' o bezsilność zarówno całej ludzkości, jak i jednego człowieka, wobec czegoś co jest z jednej strony intuicyjnie odbieralne jako rozumne, a z drugiej nie daje się przyswoić, pozostaje obce i nieobjęte rozumowaniem; zderzenie ludzkich wyobrażeń o granicach własnego pojmowania z rzeczywistością, pokazanie, że wytęskniony międzycywilizacyjny kontakt może nadejść nie przynosząc oczekiwanych w popularnym wyobrażeniu owoców.

I, podobnie jak cztery lata temu, wydaje mi się, że mimo całej nadbudowy, Tarkowski zbliżył się do tej interpretacji znacznie bardziej.
« Ostatnia zmiana: Marca 09, 2009, 03:47:44 pm wysłana przez Terminus »

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16083
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #66 dnia: Marca 10, 2009, 04:27:34 pm »
Widzisz, dla mnie problem z"Solaris" był taki, że owszem, na podstawowej płaszczyźnie jest to piękna opowieść o niemożności Kontaktu, ale gdzieś tam pojawiała sie w moim odbiorze dyskusja z kreacjonistycznymi tezami Paley'a - coś wygląda na efekt dziłania rozumnego, ale czy rozumne jest? (Przy czym tu akurat, odwrotnie niż w wypadku tez kreacjonistów, sądzę, że Ocean był rozumny.) Oraz pytanie o szanse Nauki (której kibicuję nawet gdy ma twoje złośliwe oblicze ;) ) w dziele Poznania. W wypadku powieściowej solarystyki ta intelektualna przygoda zakończyła się klęską, choć Kelvin (ochłonąwszy widać nieco) został próbować dalej. W sumie jednak (na moment finału powieści) rzecz kończy się pesymistycznie. Pytanie więc na ile uprawnione jest założenie, analogii pomiędzy solarystyką, a Nauką wogóle? Bo jeśli rozciągniemy analogię za mocno, dojdziemy do wniosku, że wszelka działalność poznawcza skazana jest na klęskę, a pod takim wnioskiem nie jestem gotów się podpisać. Stąd moja antypatia do tej powieści*.

Natomiast interpretując na tej plaszczyźnie mogę mieć jednak u Tarkowskiego (mimo, że ogólnie jego film b. fajnie się odbiera) pretensję za finał - w którym Kelvin milcząco korzy się przed tym, czego nie rozumie i widzi w tym bóstwo. To finał jak z C.S. Lewisa, nie z Lema.


* natomiast jeśli rzecz interpretować wąsko (jak zdajesz się to czynić) - konkretny przypadek badań nad konkretnym Oceanem Solaris zakończył się - na dziś dzień - klęską, ale naukowiec Kelvin, choć miał pewne kłopoty ze sobą, został na stacji i się nie poddaje. To wtedy jestem gotów "Solaris" polubić.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #67 dnia: Marca 10, 2009, 08:31:31 pm »
Przykro mi ale pozwolę sobie się wtrącić do Waszej jakże interesującej wymiany zdań.

Właśnie zupełnie przypadkiem wyłonił się w Waszej rozmowie nurtujący mnie problem.
Jak zauważa Terminus w "Solaris" Lem nie do końca otwiera człowiekowi drogę poznania.
Zamyka przed ludźmi możliwość zgłębienia długo wyczekiwanej tajemnicy "obcego".
I pytam, czy rzeczywiście osobiście zamykał przed nami taką opcję? Nie sądzę. Po prostu
uważał ją za jedną z możliwych. Wiem mniej więcej, że ogólnie był dosyć sceptyczny
wobec wszelkich bajań na temat "KONTAKTU" zresztą już w "Człowieku z Marsa" tak było.
Lecz czytając jego wizjonerską filozofię aż trudno uwierzyć, że zamknął by się w "niemożliwości"
poznania...Człowiek, który powiada o zjadaniu drugiego aby scalić się z jego atomami i stać się
tym drugim, człowiek, który uważa za możliwe zmienny charakter praw fizyki i wszechświata,
człowiek, który chce "przeszczepiać" świadomość na protezę mózgową ?

Po za tym jest jeszcze fajna postawa wobec "nieznanego" , którą przytoczę w cytacie.

Cytuj
"Obcowanie z Indianami jest jak gra w "Chińczyka" - nie wolno
się irytować. Trzeba zaakceptować. Takimi, jacy są -
z ich tajemniczą logiką "dzikich ludzi".
Oni to samo robią wobec nas - AKCEPTUJĄ NIEZROZUMIAŁE.
( I uśmiechają się wtedy jak psychiatrzy na widok ciężkich przypadków.)"

Wojciech Cejrowski
"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Terminus

  • Gość
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #68 dnia: Marca 12, 2009, 01:36:23 pm »
Ja w "Solaris" poza wiadomymi walorami
psychologizmu kosmicznego cenię jednak bardzo tak zwane "opisy przyrody".
Kilkakrotnie analizowałam sobie każdy z opisów "oceanu" . Każdy jest inny,
każdy mieni się swoim kolorytem i kładzie nacisk na różnorodne oblicza i stany
planety. Dobór środków językowych i ich zastosowanie rozkłada mnie na
łopaty za każdym razem jak to czytam. Lubię się tak po prostu rozkoszować
pięknem języka w tych opisach. Ileż tam kolorów, odcieni, melanżów...ech
Dlatego w filmie mi tego brakowało ale wiadomo, że nijak tego przenieść
na ekran nie można. Chyba, że za pomocą jakiś wyrafinowanych technik
animacji komputerowej..


Nie traćmy nadziei; nie wiem czy widziałaś to (link), D. Signoret z angielskiej sekcji naszego forum  zrobił kilka wizualizacji tworów solaryjskiego oceanu. Warto zobaczyć.
« Ostatnia zmiana: Marca 12, 2009, 01:38:59 pm wysłana przez Terminus »

Medelejne

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 110
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #69 dnia: Marca 12, 2009, 03:24:19 pm »
Fantastyczne są te wizualizacje! Terminusie dziękuję za link.
Myślę, że z powodzeniem mogłyby wystąpić w filmie  :)
"Zawsze, jak magnes opiłki żelaza, przyciągałem wariatów."

Stanisław Lem

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16083
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #70 dnia: Marca 13, 2009, 10:58:29 am »
Tu można sobie zadać (retoryczne) pytanie - czemu Soderbergh nie pokazał takich wizualizacji? (Choć akurat zmianę koloru Oceanu w jego filmie chyba rozgryzłem - pamiętacie, że planeta Solaris miała dwa słońca - czerwone i niebieskie?)

Swoją droga, chętnie bym zobaczył klasyczny film Tarkowskiego podrasowany w oparciu o najnowsze CGI, podobne do tych z filmu Soderbergha, z tym, że jest to marzenie z cyklu nierealnych - by film nie przestał być tym, czym jest całą operacja pownien kierować sam Tarkowski, a ten - jak wiadomo - nie żyje. Stąd zresztą moja kontrowersyjna uwaga rzucona kiedyś w wątku filmowym, że z tych dwu ekranizacji dałoby się złożyć dobrą ekranizację "Solaris". Tarkowski jest bowiem genialny psychologicznie, i artystycznie (choć finał - nadal twierdzę - schrzanił :P), i przy braku możliwości technicznych poradził sobie doskonale, lepiej niż ci od "Milczącej gwiazdy" czy "Star Treka", bo unikając kiczu, ale po prostu chciałbym zobaczyć w jego filmie i przyzwoite lądowanie Kelvina, i realistycznie wyglądajacą stację od zewnątrz, i skafander kosmiczny i - przede wszystkim - OCEAN z jego manifestacjami. Pod tym jednym względem - mimo bolesnego braku Oceanu - film Soderbergha był lepszy, i dowiódł, że można łączyć CGI z artyzmem.

ps. wynik tych dyskusji taki, że - po raz nie wiem który z kolei, "Solaris" czytam...
« Ostatnia zmiana: Marca 13, 2009, 01:51:44 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Terminus

  • Gość
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #71 dnia: Marca 14, 2009, 07:23:34 pm »
Z opisu Solaris (link ) zamieszczonego jeszcze przed premierą w Wired.

Cytuj
In the end, this is the source of Lem's uneasy relationship with American science fiction, and of his inevitable misalliance with Hollywood. Lem's stories are about humanity in general. Movies - at least popular ones - are about characters.

Moreover, when confronted with a beautiful woman who may be a phantom, an alien, or some kind of machine, Hollywood is more or less required to put one question ahead of all others: Can you have sex with it? This is what Soderbergh refers to when he says the movie will be a cross between 2001 and Last Tango in Paris.
« Ostatnia zmiana: Marca 14, 2009, 07:27:36 pm wysłana przez Terminus »

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16083
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #72 dnia: Marca 14, 2009, 09:13:55 pm »
Opis powszecnie znany, zwłaszcza to słynne (i budzące raczej obawy niż nadizeje) zdanie:
Cytuj
the movie will be a cross between 2001 and Last Tango in Paris.
które powtarzane było jako slogan przez publikatory.

Swoją droga, warto tu - może offropując, ale pozostając w kręgu nielicznych wybitnych filmów SF, wyrazić uznanie dla Kubricka, za to, że miał odwagę świadomie złamać przytoczoną przez Ciebie niepisaną zasadę
Cytuj
Movies - at least popular ones - are about characters.
i odniósł przy tym sukces.

Tym bardziej pozostaje - tak jak robił to sam Lem- żałować, że gdy przychodziło do ekranizacji "Solaris"  akurat żadnego Kubricka nie było wówczas pod ręką

ps. wywiad z Lemem a'propos (jest mowa i o "Szpitalu Przemienienia" zresztą).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16083
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #73 dnia: Listopada 09, 2010, 03:50:23 am »
Dość ciekawy tekst o "Solaris" Soderbergha:
http://anatomylesson.wordpress.com/2008/08/05/stanislaw-lemor-steven-soderbergh-solaris/

I - wrzucę już tu - o Projekcie Solaris, czyli poszukiwaniu planet pozasłonecznych:
http://wyborcza.pl/1,75476,8269179,Solaris__czyli_podwojny_uklad.html
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 447
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Re: Film "Solaris"
« Odpowiedź #74 dnia: Lipca 14, 2012, 09:46:33 pm »