To że silnik jest z lat 70-tych ma takie znaczenie w tej sprawie, jak to że B-52 jest z lat 50-tych XX w. (i ma latać w USAF też do lat 50-tych, tyle że XXI wieku). Radzieckie statki i rakiety nośne Sojuz uważane są za najbezpieczniejsze, a większość ich wypadków związana była z wykonaniem 300% normy na jakieś durnowate święto państwowe. Statek Progress, bezzałogowa, transportowa wersja Sojuza (technika z lat 60-tych
) leciał na orbitę coś 200 razy chyba i jak dotąd miał jedną jedyną katastrofę. Więc że "technika z lat 70-tych" to żaden argument. Inna rzecz, że te silniki stały 30 czy 40 lat w magazynie, bo one były zbudowane masowo do radzieckiego programu księżycowego, który jak wiadomo zahaltowano, a silniki zostały. W związku z tym nie były tak wielokrotnie testowane w praniu i paradoksalnie może ząbkowanie wyłazić jeszcze.