Witaj
Wiesiol, a już myślałem, że Grecja pochłonęła...
Znaczy staro-nowe Floydy się szykują?
I git!
Trzymaj rękę na pulsie a wisienki linkuj. Żeby te...brzytwy leońskie nie były potrzebne.
Hydra, hydra, hydra...i po hydrze (kto tam chciał jej łeb urywać? kolebiak?)
Moja chyba ulubiona. Czwóreczka.
Inna nieco, bardziej wyluzowana, momentami swingująca, z takim prawie rockowym czadem...chwilami.
Lenard wydziera się wyjątkowo często, a ja lubię, gdy się wydziera. Gitarą szarpie...
Ale trzymając się kolorów: blue...poniekąd pasuje do "zwłaszcza końcówki" - zielonej...
To nie mam wyjścia, zresztą - i tak, chciałem. Choć ogień mocno naciskał.
Ale ta;
- raz, że ostatnia
- dwa, że krótka (nie da się przy niej ogolić, ew. nogi plastrem dep.))
- trzy, że pan wydziera się wyjątkowo gorzko a głośno, zaś chórek równolegle słodzi wyjątkowo słodko.
- cztery, że baza folkowa z XV wieku
- pięć, że znów na zielono
U nas robi za kolędę, czemuś...
Leonard Cohen-Leaving Green Sleevesa teraz przeczytałam, że o...aborcji?!
niemożebyć