Od konca: Ten sredniowieczny kawalek jest b. znany, slyszalem go w roznych wersjach i wykonaniach, po raz pierwszy wlasnie na Aion DCD. EFEKT, bardzo cacy, klasycznie brzmiacy z tego okresu, to sa Czesi, ili Slowacy?
Fuchs- przez dluzsza chwile nie wiedzialem czy to kobieta czy facet, pewnie dlatego ze uzywam teraz komorki i malych, dousznych sluchawek :-)
Co do sprzetu: W ogole, w nawiazaniu do tego co Liv pisal o zboczeniu i inni, kazdy ma troche racji. Z jakoscia muzy/dzwieku, jak z jakoscia wina, czy jedzenia. Jak ktos lubi czerwone, to chyba nie jest obojetne czy pije czerwono wygladajacego jabola za 2zl, czy jakies dobre za 100zl. Z drugiej strony, nie ma co wariowac, tzn. kupowac wino za 100 tys. Chyba ze ma sie jakies krocie.
Kazda czesc sprzetu jest istotna, bo sygnal przechodzi przez wszystkie czesci, to jak z lancuchem: Jest tylko tak mocny jak najslabsze ogniwo. Jak kupowalem glosniki, najpierw sprawdzilem opinie w necie i byly b. Pozytywne, ale kiedy gosc mi je podlaczyl do miniwiezy Aiwa, to sie zalamalem. Dopiero po podlaczeniu w domu, kamien spadl mi z serca, niebo a ziemia! Wiec wzmak z pewnoscia ma znaczenie, jak kazde ogniwo. Kable sa natomiast najwiekszym polem do naciagania frajerow. Tzn. maja znaczenie, ale wzrost ceny o 300% daje poprawe jakosci o 2%. Technicznie rzecz ujmujac sygnal to prad, wiec nalezy dbac o niezaklocanie jego przeplywu, czyli ekranowac rdzen od pola elektromagnetycznego i starac sie miec kabel jak najkrotszy i najgrubszy. Mozna to osiagnac tanio, albo absurdalnie drogo. Na pierdolkach typu kable firmy i sklepy przycinaja najwiecej. Klasyczny przyklad to kable HDMI, wciskane ludiom przy zakupie duzych TV i kin domowych, za np 100£, co ma rzekomo zapewnic lepszy obraz. Pic polega na tym, ze sygnal przesylany tym kablem jest cyfrowy, wiec jakosc kabla nie ma znaczenia, bo przechodzi albo nie, wiec 2£ na HDMI starczy. Tylko tam gdzie sygnal jest analogowy kable maja znaczenie, ale bez przesady cenowej.
Nigdy nie sluchalem quadro, jedynie surround. Przy filmach daje dobry efekt, ale przy muzie nie. Hoko ma pelna racje co do jakosci nagran na cd. Wlasnie teraz mnie szlag trafia, kiedy slysze jak nedznie niektore sa nagrane! Szumy, albo brzmi jak spod koldry. I wez tu zaplac za orginalny cd...