O, Kochana, to Pani tak uważa, nie ja! Ale przedwczoraj wróciłem z Curisia (wjechałem w godzinę na Jungfraujoch i pierwszy raz w życiu poczułem lekki brak tlenu!), więc mogę dać, w charakterze nadwyżki, jedną, no, góra dwie kostki samolotowe szfajcarskie (leciałem SWISS-em).
A teraz poważniej. Może dzień śmierci Mistrza się ostanie jako nasze Lemowe Rocznicowe Święto, a może przyjmie się inny dzień. Lecz, na dzieńdobry znakomitemu pomysłowi P.T. Chmury, niedziela 27 marca w samo południe na cmentarzu wydaje mi się arcytrafnym terminem i miejscem inauguracyjnym, i starszy pan chętnie przyjedzie z Warszawy do Krakowa (niemal) tylko w tym celu. Już sobie wpisałem do kalendarza (ołówkiem), a teraz czekam na Państwa aprobatę bądź kontrpropozycje. Chętnie też potem postawię Przybyłym krakowską kawę z krakowskim ciachem, tylko proszę o tubylcze sugestie, dokąd i czym się przemieścić :-)
Stanisław Remuszko