Dokładnie. Musimy założyć jakiegoś firmowego
Może facezlipy?
5 minut? Ależ zuch z Ciebie, livie! Respect!
Daj spokój...była podpowiedź. To konkurs reklamujący konkretną książkę.
A ta ma spis treści.
A w nim - sam zerknij - końcówka działu nauka;
https://solaris.lem.pl/blog/diabel-i-arcydzielo/Tak się składa, że mam na podorędziu "Bibliotekę.." a ona cienka i to niedaleko od brzegu jest... ta szyjka z denkiem.
Potem już tylko wertowanie, a w wertowaniu mam wprawę.
...kłania mi się dobry doktor Alzheimer...
Jeśli pamiętasz jego nazwisko, to nie tak źle.
Zaczontek.
Pierwszy etap;
Jak nazywa się ten Niemiec co mi wszystko chowa? Taki dowcip.
To pociągnę odnetem
Drugi etap;
Pewien facet trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci.
Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza.
Na to goście, że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- No właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć.
- No tak, zdobywali Troję. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny.
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata.
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz?Jest też trzeci etap, ale...oj, zapomniałem