Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1168
15751
Lemosfera / Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« dnia: Lipca 23, 2008, 10:18:30 pm »
No cóż, książka ciężka, ale ciekawa (no i czytałem cięższe).

Ciekaw jestem ich tytułów ;).

Tego brakowało mi przez lata czytania innych książek czy filmów na podobne tematy. Lem to generalnie pokazuje też w innych książkach, ale tutaj to nazywa po imieniu i robi to na wielką skalę.

Fakt, Lem pisze SF jak inni, ale po prostu lepszą. I tak samo jest z jego futurologią.

Po książce prawie nie czuć, że jest taka stara. W 80% jest zbieżna z obecnymi trendami i dużo przewidywań - fakt, że nieco ogólnikowych - sprawdza się i dzisiaj.

Owszem, jedynym elementem świadczącym o wieku książki jest to, że słownictwo czasem jest inne, specyficznie mistrzowe (bo musiał je wtedy od zera tworzyć).

Jednak jest coś, co mnie interesowało o wiele bardziej - cybernetyka. Książka była pisana we wczesnych latach 60., co zbiegło się w czasie z dość aktywną twórczością Isaaca Asimova. I tak się śmiesznie złożyło, że ja jednocześnie czytam sobie Asimova i Lema książki co doprowadziło do ciekawego, niezamierzonego efektu. Otóż twórczość Asimova i Lema świetnie się uzupełnia. Obaj autorzy opisują tutaj możliwe zastosowania myślących maszyn, ich ewentualny rozwój, problemy, a także formy, jakie mogą przybrać - i Asimov tutaj świetnie robi za podkład, literaturę dodatkową, konkretyzując wiele myśli Lema. Jednak Lem go załatwia w pewnym momencie "Summa Technologiae" i pokazuje swoją wielkość. Asimov, ojciec robotyki, który sam stworzył prawa robotyki, stworzył i rozwiązał wiele teoretycznych problemów, zapoczątkował nową epokę. Natomiast Lem już wtedy go wyprzedził - w sposób bardzo łatwy wykazuje, że wiele tych problemów wcale nie musi zaistnieć, albo że będą miały inną formę itd. Nie chcę nic zdradzić, bo to dość skomplikowane - polecam natomiast przed lekturą części poświęconej cybernetyce przeczytać: "Ja, Robot" ("I, Robot") i/lub "Świat robotów" ("The Complete Robot") Asimova, a zrozumienie, o czym mówię.

Mało tego Lem dosłownie miażdży sławetne Prawa Robotyki Asimova i chyba do Asimova dotarła trafność tej argumentacji, skoro już w "Dwustuletnim człowieku" pokazuje że roboty będą w stanie (co Lem zauważył wcześniej) owe prawa obejść, co czyni "Prawa Robotyki" w sumie nieprzydatnymi.

Generalnie książkę oceniam jak na razie bardzo pozytywnie, pozostaje tylko niedosyt, że Lem nie kontynuował bezpośrednio tego dzieła w swoim późniejszym życiu

Skoro napisał w sumie wszystko co było warte napisania mógł już robić tylko przypiski na marginesie (co też czynił).

na razie przeczytałem tylko "Solaris", "Autobiografię", dwa dłuższe wykłady i kilkanaście opowiadań.

Weź się za "Fiasko", podyskutujesz z nami w "Akademii..." ;).

Pozdrawiam,
Q

ps. mnie nie ma za co dziękować...

15752
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lipca 23, 2008, 08:27:14 pm »
A gdyby ktoś chciał ustanowić nagrodę Lema? Jak myślicie, za co powinna być przyznawana, aby być godną patrona?

Mi się zdaje, że za jakiś akt bezprzykładnej, absurdalnej głupoty, godnej grotesek Mistrza (co częściowo by się pokrywało z Nagrodą Darwina)...

ps. "Zabaweczki" oglądaliście?

15753
Lemosfera / Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« dnia: Lipca 23, 2008, 05:42:06 pm »
Lil. dziękuj ;).

A korzystając z okazji od razu chyba Cię o wrażenia z "Summy..." spytam, zanim za lat ileś na warsztat ją weźmiemy w "Akademii...".

15754
Lemosfera / Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« dnia: Lipca 23, 2008, 05:16:38 pm »
Więc wygląda na to, że niczego Ci w nim nie brakuje, tylko nie wiadomo skąd wkradły się "wątpliwości i antynomie" przed "w sytuacjach".

Już chyba wiem. W skanowaniu komputer "wessał" jednym ciągiem umieszczony na górze stron tytuł podrozdziału i zwykły tekst...

15755
Lemosfera / Re: Summa Technologiae - brakujący fragment
« dnia: Lipca 23, 2008, 04:17:25 pm »
Jakiegoś niekompletnego eBooka dopadłeś? ;)

15756
Jeszcze raz powtórzę: decyzję o ataku rozumiem, jednocześnie jej nie popierając. Nie musicie mnie więc do niczego przekonywać, bo sytuacja jest dość wyraźna :-*.

Ja też ją rozumiem, tak jak rozumiem chuligana wywracającego kosze na śmieci, ryjącego na murach "tu byłem" i dającego w zęby przypadkowej osobie, bo przecież może to zrobić.

ps. a logiki się w tym Evangelosie nie doszukuj, wszak sam mnie przekonywałaś do ludzkiej "cudownej" zdolności do wykraczania "poza logikę" (czyt. w absurd).

15757
Masz racje...
Arago nie przezywal. Jak znakomicie, ze potrafimy byc tak roznorodni. Czy-z nie?

Kiedy ta różnorodność, to nie żadna wspaniałość, a zwykły rozrzut statystyczny. Stara strategia ewolucji: przypadkowo stworzyć różnorodne typy, a okoliczności niech odsieją.

15758
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 03:59:18 pm »
Może inaczej: sonda sama w sobie to pomysł b. dobry, ale lista pozycji powinna być dłuższa.

15759
Rozwiazanie, ktora znalazlas jako logiczne jest zupelnie GODowe (i dlatego dobrze, ze to nie on sam polecial na Kwinte i po to, Q, sa ludzie.

O, nie obrażajmy GODa mieszając go do takiego rozumowania. Rozumowanie to jest właśnie ludzkie bo to ludzie mają tendencję do ekspansji, narzucania innym swojej wizji siłą i robienia głupot, gdy nie da się zrobić nic mądrego. To nie GOD przeżywał frustrację, że wróci na Ziemię z niczym, bo (jak wiemy) emocji nie odczuwa.

To ludzie zachowali się jak to ludzie umieją, czyli arogancko, irracjonalnie i po barbarzyńsku. GOD tylko dał im po temu narzędzia, bo ani go po prawdzie los ludzi nie obchodził, ani tamtych, z Kwinty.

15760
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 02:29:48 pm »
Skoro krytykowanie strony jest ewidentnie wierzganiem przeciwko ościeniowi, to chciałbym tylko by nowa strona zachowała całą zawartość starej (te same teksty, fragmenty tekstów, zdjęcia i ilustracje) wzbogaconą o nowe treści. Dodawanie rzeczy nowych, ale bez usuwania niczego czym dotąd mogliśmy się cieszyć przeglądając stronę www.lem.pl.

15761
Gdyby mieli odlecieć...bez sensu, równie dobrze nie opuszczając Ziemi mogliby wziąć za pewnik, że gdzieś w przestrzeni kosmicznej istnieje, istniało albo powstanie życie i na tym poprzestać. Jeśliby odlecieli, uruchomienie całej machiny mającej przenieść ich na Kwintę, po to tylko żeby popatrzyć byłoby stratą czasu, energii i pieniędzy.

Jeśli to taki pewnik to po cóż nam cały program SETI? Świadomość, że na pewno istnieje ktoś inny to co innego niż przypuszczenie. A skoro tubylcy tak "małomówni" to może należało jednak zebrać tyle obserwacji ile się da i do domu wrócić (no chyba, że zniszczyli - czyt. wymordowali - Kwinatan, bo bali się rewizyty).

Co do GODa, widzę że jednak pozostaniemy w opozycyjnych obozach, nie walczących ze sobą, ale próbujących się, jak na razie, bezskutecznie wzajemnie podchodzić.

Bo dla Ciebie, aby być istotą rozumną trzeba być koniecznie podobnym do człowieka... :P

15762
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 02:11:57 pm »
Prawdę mówiąc niezbyt się ucieszyłem...

15763
zgodze sie z Q, powinni odleciec. To jedyna sensowna opcja. Chcieli napotkac obca cywilizacje, napotkali. Ze niekomunikatywna, to trudno. Nie wiem, czy czlowiek kulturalny ma prawo wywazac drzwi, gdy mu nie odpowiadaja na pukanie :)
Poza tym i przede wszystkim to uwazam, ze przylecielismy jako cywilizacja bardziej rozwinieta i madrzejsza, co by duzo nie mowic, wiec powinnismy wiedziec kiedy odejsc i nie mieszac sie w nie swoje sprawy. Nie przyniosloby to zadnego dyshonoru, a tak rozwalilismy ksiezyc, sterroryzowalismy planete i namieszalismy jeszcze bardziej mordujac.

Zauważmy, że bohaterowie "Edenu", mieli jeszcze dość rozumu, by odlecieć (choć komunikacja z Dubeltami była znacznie łatwiejsza, bohaterowie "Fiaska" już nie. Oto jak lemowa mizantropia narastała.

Zauważmy też, że autorzy fantastyki naukowej jakoś przeczuwają (w większości wypadków), że zderzenie istot na, z grubsza, podobnym poziomie (czyli np. Kolumba z Indianinem, bo już nie człowieka z mrówką) niezależnie od tego jak się dalej potoczy, zacznie się od tragedii (u Haldemana mamy wojnę, w serialach "Gwiezdna eskadra" i "Babylon 5" to samo, w "Mówcy umarłych" Carda czy "Ulicach Aszkelonu" Harrisona zabójstwo). Wygląda na to, że gdzieś tam przeczuwamy, że zderzenie ze sobą istot zbyt odmiennych musi prowadzić do tragicznych dysonansów.

Dodam jeszcze że nie tylko Lem miał w SF świadomość, że mieszając się w obce sprawy możemy tylko istotom na niższym poziomie technicznego rozwoju krzywdę zrobić. Stąd wszak w "Trudno być bogiem" Strugackich nakaz nieinterwencji, nawet gdy ręce świerzbią , stąd w "Star Treku" sławetna Pierwsza Dyrektywa nakazująca zostawiać w absolutnym spokoju gatunki, które same z siebie nie są jeszcze w stanie do innych gwiazd latać, dlatego u LeGuin przedstawiciel Ekumeny szedł zawsze między Obcych sam, bez broni, ryzykując własne życie. (Choć tylko Lem pokazał Obcych naprawdę niezrozumiałymi.)

I jest zaletą SF, że nas zawczasu (a nawet z gigantycznym wyprzedzeniem) na takie problemy przygotowuje.

15764
Organizacja forum / Re: Nowa strona Wasze opinie
« dnia: Lipca 23, 2008, 01:35:54 pm »
To ja mam tylko nieśmiałe pytanie: czy to znaczy, że nowa strona zastąpi starą, czy będzie ich kohabitacja?

15765
O takiej odwróconej, trochę innej charakterem i w innej skali sytuacji jest "Inwazja z Aldebarana". Sytuacja jest o tyle podobna do "Fiaska", że Aldebarańczycy też nie rozumieją tego co zastali na Ziemi i wszystkie niewiadome tłumaczą według tego, co znają z domu.

Bo prawdę mówiąc inaczej się nie da. Nie jest to "do przeskoczenia" intelektualnie.

Nie bronię ani popieram agresywnego postępowania przybyszów (kimkolwiek by nie byli), ale można też spojrzeć na nie inaczej i logicznie wytłumaczyć ich zachowanie. Przylatują (wszystko jedno my, czy inni kosmici, potraktuję to szablonowo) na obcą, zamieszkaną planetę i niewiele z tego co widzą jest dla nich zrozumiałe. Pojęcie zasad tam panujących, czy próba porozumienie się z mieszkańcami wydają się być czasochłonne albo wręcz niemożliwe, trudzenie się tym jest zupełnie nieopłacalne. Idąc po najmniejszej linii oporu dochodzą do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie atak. Mimo pewnego ryzyka, wbrew pozorom pochłania to mniej energii i czasu, nie zasługuje więc na zupełną krytykę. Mieliby z dwojga wybrać raczej odwrót? Dotarcie na planetę było zbyt dużym przedsięwzięciem z ich strony, żeby po tym wszystkim tylko popatrzyć i odlecieć.

Atak jedyną możliwą formą Kontaktu? Ha, jeśli tak to wypadnie mi przejść na (pierwszy z brzegu) teizm i modlić się by nikt do nas nie przyleciał ;).

A z drugiej strony samo popatrzenie i odlecenie też byłoby krzepiące, w końcu, wiemy już, że nie jesteśmy sami, to można się do domu zabierać.

Krytyk uczłowieczonego GODa na poparcie swojego punktu widzenia przedstawia następujący fragment: "GOD odpowiadał ze zwykłą bezduszną cierpliwością. Wiedząc sporo o ludzkich emocjach, sam nie znał żadnych."

Ależ jasne, że ich nie miał, bo nie potrzebował. Tak jak GOLEM.

Pozbawiony zasadniczo typowych dla człowieka ośrodków efektywnych i przez to nie mający właściwie życia emocjonalnego, GOLEM nie jest zdolny do przejawiania uczuć - spontanicznie. Może on, zapewne, imitować dowolne stany uczuciowe - nie przez jakieś aktorstwo, lecz - jak sam twierdzi - dlatego, ponieważ symulaty uczuć ułatwiają kształtowanie wypowiedzi, możliwie dokładnie trafiającej w adresatów - więc on posługuje się tym mechanizmem, nawodząc się niejako na "poziom antropocentryczny" - aby łączność z nami uczynić najlepszą. Wcale zresztą nie ukrywa tego stanu rzeczy.

O niczym to nie świadczy.

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1168