Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Q

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1061
15751
DyLEMaty / Re: www.atvn.pl - wykłady w internecie
« dnia: Września 25, 2007, 02:15:06 pm »
Cytuj
Bo nie ma materialu by udowodnic ze tak nie jest. Oczywiscie nie ma tez by udowodnic ze tak jest, ale przynajmniej sa racjonalne przeslanki. Niech ktos obali przeslanki, naprawde chetnie przeczytam. Mi calosc wydaje sie sensowna (z tego co tu czytalem te zdawkowe informacje).

Zapewniam Cię, że tezy konkurencyjne do poglądów Jonesa (np. tego gentlemana, który twierdzi, że jesteśmy w trakcie specjacji nieco przypominajacej wellsowski podział na Eloi i Morlocków) są równie dobrze skonstruowane... Tak naprawdę zaś zweryfikuje je przyszłość na tyle odległa, że każdy biolog może na ten temat mówić co chce, byle by się z logiką nie mijał.

Cytuj
Nie jestem pewien czy zgodza sie z Toba matematycy...

Zdaje sie, że mówiliśmy tu a naukach przyrodniczych. Matematyka rządzi się jednak nieco innymi zasadami...

Cytuj
Nie chce mi sie tego czytac.

Gratuluję pasji poznawczej.

15752
DyLEMaty / Re: www.atvn.pl - wykłady w internecie
« dnia: Września 25, 2007, 01:04:55 pm »
Cytuj
Zresztą uważam że ta teoria jest "nieobalalna" i dlatego tak mnie zainteresowało w jaki sposób ktoś ją niby obala...

Na jakiej podstwie uważasz, że teorii Jonesa nie da sie obalić?

(Nawiasem mówiąc gdyby teoria owa zbudowana była naprawdę tak, że nie da sie jej ani zweryfikować i obalić ani zweryfikować i dowieść, to wykraczamy tu poza naukę w sferę czystej metafizyki.)

Nawiasem mówiąc, choć dr Jones z jednej strony twierdzi, że ewolucja ustała, głosi też tezę, że mężczyżni wymierają.

Ciekawe czy z nią się też zgodzisz? :P

15753
DyLEMaty / Re: www.atvn.pl - wykłady w internecie
« dnia: Września 24, 2007, 11:00:16 pm »
Cytuj
Q skwitował teze pana Kogośtam że jest idiotą i nie warto sobie zaprzątać tym głowy

Tak ostro się nie wypowiedziałem. Stwierdziłem po prostu, że (IMHO przesadny) "optymizm" Jonesa w kwesti "ustania" ewolucji jawi mi sie ekscentryczną odosobniona opinią i dostrzegłem pewną jej analogię z (fałszywymi jak się okazało) pomysłami Fukuyamy. Poprostu przesłanki jego tezy wydały mi się niedostatecznie uzasadnione, wiedziałem też, że dr Jones idzie tu pod prąd opinii większości znanych biologów. (Za to z lubościa cytowany jest przez... kreacjonistów, którzy wyrywaja z kontekstu tezę jakoby człowiek nie ewoluował.)

Chylę natomiast czoła przed dorobkiem Jonesa jako popularyzatora biologii i obrońcy teorii ewolucji.

15754
DyLEMaty / Re: www.atvn.pl - wykłady w internecie
« dnia: Września 24, 2007, 10:46:55 pm »
Cytuj
^^^ Ja tam dogmatów nie lubie i wolałbym usłyszeć uzasadnienie. Narazie podała je tylko jedna strona.

Pozwolę sobie zacytować trochę "papkę", bo artykuł popularnonaukowy w "Przekroju", cytujący jednak opinie innych naukowców i ich merytoryczne argumenty contra Jonesowi:
http://www.przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1378&Itemid=51

15755
DyLEMaty / Re: www.atvn.pl - wykłady w internecie
« dnia: Września 24, 2007, 06:32:39 pm »
Doktor Steve Jones (mimo, że jest b. interesującym popularyzatorem) jawi mi się Fukuyamą biologii, a jego teza o tym, że homo sapiens przestał ewoluować jest równie senoswna co głoszona przez Fukuyamę teza o końcu historii...

15756
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 23, 2007, 10:30:31 pm »
Podejmę kolejną heroiczną próbę powrotu do tamatu. Może zamiast mówić o Dukaju jako takim "poznęcamy się" trochę nad jego dziełami?

Proponuję zacząć od "Perfekcyjnej niedoskonałości" - jego powieści najbliższej chyba standardów hard SF (choć mający dla fabuły b. duze znaczenie pomysł "kraftunku" został podany "na wiarę" jak nie przymierzając "jauntowanie" u Bestera czy gwałcące znaną nam fizykę możliwości Oceanu Solaris), zawierającej ponadto sporo odwołań do twórczości Mistrza.

Jako wprowadzenie do dyskusji proponuję TE dwie recenzje:
1. http://www.gazetawyborcza.pl/1,75517,2382142.html
2. http://dukaj.fantastyka.art.pl/recenzje/PerfekcyjnaNiedoskonalosc2MO.html



Od siebie powiem, że w w/w powieści drażniło mnie nieco wprowadzenie tego całego pseudo-feudalnego stylu (herby, zamki, intrygi) w którym widzę niepotrzebne naśladownictwo (całkiem niezłego zresztą w kategorii "pierwszorzędnych powieści drugorzędnych" ;)) "Aristoi" Williamsa.

ps. "Czarne oceany", o których była mowa, choć sporo w nich - IMHO niepotrzebnej - metafizyki, w warstwie futurologicznej są doskonałe:
http://dukaj.fantastyka.art.pl/recenzje/CzarneOceany1WO.html

15757
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 09:56:20 pm »
@Miesław

Było, nie było wyszukując te dane odwaliłeś kawał solidnej roboty i  dostarczyłeś mi (i jak sądzę, nie tylko mi) b. ciekawej lektury.



Zasię wracajac do tematu. Najlepiej chyba sprawę rozbierzności pomiedzy optymistycznymi wizjami przyszłosci a realiami życia podsumował (jak zwykle) Mistrz w jednym z wywiadów (konkretnie w noszącym tytuł "Małpa w podróży)":

Cytuj
Konfrontacja moich idealistycznych futurologicznych wyobrażeń z rzeczywistością trochę przypomina kraksę. Nie to powstało, co było moim marzeniem, ale to, co przewidywałem jako możliwe i co okazało się dochodowe, co można dobrze sprzedać. Nie to wzięliśmy z przyszłości, co było piękniejsze, sensowniejsze, bardziej ekscytujące, co mogło uczynić każdego z nas lepszym, ale to, co ludziom dysponującym pieniędzmi wydało się bardziej komercyjne, na co młodzież z wielkich agencji reklamowych miała lepsze marketingowe pomysły.

Czterdzieści lat temu próbowałem wyobrazić sobie świat roku 2000. W tym wyobrażonym świecie ludzie wiedzieli z grubsza tyle, ile my teraz wiemy, mieli z grubsza takie techniczne możliwości, jakie my teraz mamy, umieli zrobić z grubsza to, co my umiemy zrobić. Ale robili jednak trochę co innego./.../

 To znaczy, że z możliwości, które stwarza nam wiedza i technologia, jaką posiadamy, zawsze wybieramy tylko niewielką część i ta niewielka wykorzystana cześć naszych możliwości determinuje paletę naszych następnych wyborów. Otóż kryteria wyboru, jakie stosowaliśmy przez ostatnie pół wieku i zwłaszcza jakie stosujemy ostatnio, były inne, niż sobie wyobrażałem. Nie wybieraliśmy tego, co piękniejsze i bardziej użyteczne, tylko to, co przynosiło szybszy zwrot kapitału.

15758
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 08:40:26 pm »
@Miesław

Bardzo dzięki bardzo  ;), tyle, że mi o katastrofę "Challengera" chodziło...

BTW: proponuję przenieść dyskusję do topicu Eksploracja Kosmosu.

15759
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 06:01:22 pm »
Cytuj
Żeby dotrzeć do wyłazu musieliby odpiąć się, zejść o pokład niżej do modułu mieszkalnego, tam nałozyć zestawy ratunkowe (czyli spadochrony)... Sądzę, że obecnie efekty szczegółowego dochodzenia można znaleźć w sieci.

Będę musiał użyć Googlownicy, bo temat "Challengera" zapadł mi w pamięć jeszcze jako nieletniemu dziecięciu ;)...

Cytuj
Zapamiętałem jeszcze taki szczegół, ze poszukując resztek Columbii znaleziono zakręcony metalowy pojemnik (wielkości słoja Wecka) w którym znajdowały się jakieś dżdżownice do eksperymentów na orbicie - i te robaki przeżyły...

Bardzo to "lemowskie" (co tylko pokazuje jak doskonale Mistrz znał rzeczywistość)...

ps. dziekuję za wszystkie te informacje i uściślenia...

15760
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 04:01:08 pm »
Cytuj
Natomiast astronauci mogą się ewakuować na spadochronach z powracającego wahadłowca - oczywiście kiedy jego prędkośc na to pozwala. Początkowo mieli być "wywlekani" przez boczny właz za pomocą osobistych rakiet ewakuacyjnych, a od pewnego czasu ześlizgują się po specjalnym ramieniu wystawianym na zewnątrz. Chodzi o odsunięcie ich poza usterzenie poziome, które pechowo jest "po drodze".

Wiesz moze dlaczego niemożliwe było zastosowanie takich technik ewakuacji w wypadku załogi "Challengera"? Bo prawdę mówiąc ta ich powolna smierć spokoju mi nie daje...

15761
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 23, 2007, 03:31:00 pm »
Cytuj
przecież wystarczy chwilkę pomyśleć,
żeby dojść do wniosku, że jeżeli podróże w czasie istnieją, to albo musi się tworzyć
równoległy wszechświat, albo stary musi zniknąć/przemienić się w ten nowy(zresztą
obie te bajki są kompletną bzdurą).

Ale jak ładnie się zabawiał pierwszą z tych koncepcji S. Baxter w "Statkach czasu"...

ps. Nowy tu jestem i nie chcę "starych" Forumowiczów rozstawiać po kątach :P ale proponuję ewentualnie założyć nowy topic zatytułowany "Stephen Hawking", a tu wrócić tu do tematu oceny twórczości Jacka Dukaja...

15762
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:23:22 pm »
Cytuj
George Bush powiedział coś rozsądnego. Podczas nabożeństwa żałobnego odprawionego za siedmioro astronautów, którzy zginęli w zeszłą sobotę, Bush stwierdził: "Powodem naszego dążenia do odkrywania i eksploracji kosmosu nie jest wybór, którego świadomie dokonujemy; to pragnienie zapisane w sercu człowieka".

I tu muszę zgodzić się z prezydentem USA, który tymi słowami potwierdził, że są rzeczy ważniejsze niż pieniądze.

Cytuj
Nadrzędne znaczenie ma bezpieczeństwo załogi. Skoro tak, to dlaczego wahadłowce nie są wyposażone w system katapultowania? Może zabrzmi to dziwnie, ale jeszcze w roku 1960 specjaliści nie myśleli tymi kategoriami. (...)
Też sie nad tym zastanawialiśmy, żwłaszcza, że mogłoby to ocalić życiie załogi "Challengera"

Cytuj
A co z Columbią? Oficjele z NASA twierdzą, że poruszą niebo i ziemię w poszukiwaniu przyczyny katastrofy. Trudno powiedzieć, co takie stwierdzenie może oznaczać. Busz też twierdził, że poruszy niebo i ziemię, by odnaleźć Osamę Bin Ladena. Na tej podstawie można sądzić, że NASA przeszuka jakiś mały kawałek pustyni we wschodnim Teksasie, a potem - bez wyraźnych przesłanek - wypowie wojnę Francji.

;D ;D ;D

Cytuj
A The Guardian, jak to ma w zwyczaju w takich sytuacjach, już zastanawia się, ile inkubatorów dla niemowlaków można by kupić za roczny budżet NASA wynoszący 15 miliardów dolarów

Nie mówie, ze niemowlaki nie są ważne, ale jeśłi kiedyś asteroid walnie w Ziemię, a ludzkość nie będzie miała dość rozwiniętej technologii by temu zapobiec (ani nie opuści w międzyczasie Ziemi), nie będzie już nigdy żadnych niemowalków Homo Sap. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

15763
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:15:09 pm »
Cytuj
BTW Jim Lowell, który był dowódcą tego lotu nigdy juz nie poleciał na Księżyc, natomiast w latach 70-tych brał udział w projektowaniu wahadłowca - konkretnie zajmował się ergonomią tablicy przyrządów.

To wszystko przez niego! Pracując przy wahadłowcach przeniósł na nie swojego pecha!  8-)

15764
DyLEMaty / Re: Jak miał wyglądać świat w roku 2000
« dnia: Września 23, 2007, 03:12:49 pm »
Cytuj
Chaos, w ujęciu matematycznym, to stan absolutnej niestabilności układu dynamicznego.

do

Cytuj
Jeśli chodzi o prom, to owszem, wiele z jego układów jest (przypuszczam) opisywalnych za pomocą matematycznej teorii układów dynamicznych, niemniej jednak są one zdeterminowane. Awaria nie jest manifestacją chaosu :)

A jak to jest z pojęciem "chaosu deterministycznego, czy ono tu aby nie miało zastosowania?

15765
DyLEMaty / Re: Jacek Dukaj
« dnia: Września 23, 2007, 12:24:03 am »
Cytuj
Człowieku. Daj sobie siana od czasu do czasu. Twoja aktywność ma swoje plusy w postaci rozruszania forum, ale naprawdę NIE MUSISZ ODPOWIADAĆ NA KAŻDEGO POSTA! Każdemu coś się zapewne kojarzy z każdym niemal postem, ale to jeszcze nie powód żeby zaraz wypisywać to na forum. Gdyby wszyscy postępowali jak Ty, to całe to miejsce wyglądałoby jak rubryka Listów Od Czytelników z TeleTygodnia, albo stenogram spotkania przy kilogramie zielska. Nie zamierzam atakować Cię jak czynią to niektórzy użytkownicy tego forum, którzy aż nadwrażliwie zareagowali na Twoją aktywność (bym prosił o nie porównywanie więcej Q do kagana, bo to jednak conieco inna bajka), ale jak powiedział Picasso "To know what to leave out is art" - może to będzie dla Ciebie pewną podpowiedzią... Albo może wyjdź z domu od czasu do czasu - jest też świat poza internetem;-)

Nie sądzisz jednak, że dzięki temu "odpowiadaniu na kazdego posta" Forum wyszłoby z tak przeklinanego ongiś marazmu i zastoju? Może przyda sie Wam na Forum "swieża krew" (i nie mówie tylko o sobie, ale ogólnie o napływie nowych Userów - którzy jak widzę rejestruja się, ale praktycznei nie zabieraja głosu)?

(Druga sprawa to fakt, że znałem to zacne Forum od paru lat z pozycji czytelnika - i co ciekawe dość często zgadzałem się z opiniami Terminusa :P, ostatnio naszło mnie ;), by poznać je z pozycji użytkownika, nie dziwota wiec, że próbuję sie "wygadać za wszystkie czasy" . Pewnie z czasem aktywność mi spadnie - skądinąd godzę ją z całkiem spora aktywnością poza internetem, choć może jest to nie do uwierzenia.)

A swoją drogą dziękuje zarówno za słowa obrony, jak i konstruktywnej krytyki. Jedne i drugie przyjmuję z szacunkiem i z sympatią.

I do cholery, wrócmy do tematu Dukaja. W końcu niezłym pisarzem jest.

Strony: 1 ... 1049 1050 [1051] 1052 1053 ... 1061