312
« dnia: Marca 13, 2010, 06:52:02 pm »
<Co KONKRETNIE miał na myśli nasz Mistrz, gdy pisał (cytuję z pamięci, chyba "WL"): ...pewnych rzeczy nie wolno robić w imię ŻADNYCH innych rzeczy...? Czy i co ktoś wie albo przypuszcza na ten temat?>
.chmura przypuszcza. zdaniem .chmury Mistrz twierdził tymi słowy, iż – w jego systemie wartości - istnieją tzw. bazowe sądy wartościujące [sądy wartościujące to są wypowiedzi o tym, co jest dobre, a co złe (w sensie etycznym), i (lub) co należy robić, a czego robić nie należy]. bazowe sądy wartościujące to takie sądy wartościujące, które zachowują ważność niezaleznie od okoliczności.
*
<W takim razie zmodyfikuję pytanie: nie co, lecz czy Autor miał na myśli coś konkretnego? Idzie mi o KONKRET w sensie absolutnym, czyli ważny (jako postulatywny zakaz) bez względu na czas i okoliczności.>
.chmura sądzi, że odpowiedź jest zawarta w treści pytania (o opinii Mistrza pytający pisze przecież w swoim pytaniu: <Choć sformułowana hic et nunc na planecie zwanej Ziemią pod koniec XX wieku (1981) i odnosząca się akurat do Holokaustu, lecz przecież widać, słychać i czuć, że uogólniona na całe nasze ludzkie dzieje i będzieje.>). mianowicie bazowym sądem wartościujacym był dla Mistrza taki oto sąd wartościujący: „Holokaust jest zły”.
*
pytający pisze o bazowych sądach wartościujących: (<Moim zdaniem - nie. Takie rzeczy nie istniały, nie istnieją i (zapewne) istnieć nigdy nie będą.>).
zdaniem .chmury pytający nie jest osamotniony w tym swoim poglądzie. np. także niejaki subroto roy wątpi, czy bazowe sądy wartościujące w ogóle istnieją. w szczegolności roy wątpi w to, że każdy spór w końcu doprowadza do sytuacji, kiedy „mamy do czynienia jedynie z oczywistymi różnicami poglądów co do «bazowych» czy też «ostatecznych» wartości, których to różnic nie można usunąć w racjonalny sposób”. roy zwraca uwagę, że „ani hume ani żaden inny filozof (...) nigdy nie przedstawili żadnego dowodu istnienia lub przykładu sporu spowodowanego wyłącznie rozbieżnością stanowisk co do «bazowych» czy też «ostatecznych» wartości, prowadzonego przez ludzi, którzy zgadzają się we wszystkich pozostałych sprawach. Opinia, że na pewnym etapie sporu powstaje sytuacja, w której kompetencje rozumu kończą się definitywnie, wydaje się jedynie pozbawionym uzasadnienia założeniem (czy też twierdzeniem)”.