Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - HAL 9000

Strony: 1 [2] 3 4 ... 11
16
Hyde Park / Re: Ciemnogród
« dnia: Lipca 02, 2014, 09:11:19 pm »
@maziek
Na temat Hume się nie wypowiem, bo nie siedzę zbyt głęboko w filozofii, a jego postać przywołana została trochę mimochodem, jako bohater zalinkowanego przeze mnie komiksu. Mnie samemu natomiast bardziej chodziło o zasadę indukcji, przechodzenie od szczegółu do ogółu.
Prawa fizyki, jak i wiele innych (jeśli nie wszystkich) ciągów przyczynowo-skutkowych, są siłą rzeczy formułowane właśnie za pomocą indukcji typu "jeśli kamień tysiąc razy spadł na ziemię, to znaczy, że istnieje jakaś siła go przyciągająca do tej ziemi". Problem polega na tym, że rozumowanie indukcyjne nie daje absolutnej pewności, że taki związek przyczynowo-skutkowy w ogóle istnieje (choć oczywiście w praktyce wygodnie jest przyjąć, że tak). I właśnie o to mi chodziło w moich dwóch ostatnich postach.
Stąd też trochę ciężko mówić o "wyjątkach od reguł", jeśli nie możemy być pewni samych reguł.
Przykład: kosmita obserwuje gatunek homo sapiens, ale za obiekt badań przez przypadek wybrał szkołę. Dostrzega korelację pomiędzy wiekiem a wzrostem i na tej podstawie formułuje elegancki wzór wiążący jedno i drugie. Zgodnie z wyprowadzonym przez niego prawem trzydziestoletni człowiek powinien mieć jakieś trzy metry wzrostu. Tak oczywiście nie jest, a my wiemy, że rozumowanie kosmity było błędne, bo przez przypadek trafiła mu się niereprezentatywna próba z populacji. Skąd jednak mamy mieć pewność, że wyniki pomiarów siły grawitacji nie są tylko i wyłącznie takim przypadkiem?
Jakaś przyczynowość pewnie istnieje, ale nie możemy być pewni, czy nasze teorie na jej temat faktycznie są zgodne z prawdą. Przy czym jeszcze raz podkreślam, że absolutnie nie neguję sensu fizyki, bo na co dzień dobrze się sprawdza :)

@Q
Cóż, nie wykoncypowałem sobie jakiejś bardzo wyrafinowanej filozoficznie definicji, ale generalnie chodzi mi o to, że Dukaj, negując "ja", wprowadził samomyślącą się myśl, bez żadnego podmiotu myślącego, sugerując, że do myślenia potrzebny jest i podmiot, i myśl. Ale czym miałby być taki podmiot? Przecież sam Dukaj widział umysł jako ciągłą zmienność. Dla mnie bardzie logiczne jest założenie, że umysł (czyli "ja") to właśnie zbiór pewnych myśli (procesów, wątków - jeśli użyć terminologii informatycznej), które są właśnie myślane (wykonywane). Jednocześnie nie ma żadnego statycznego podmiotu, tylko właśnie ten dynamicznie się zmieniający aktualny stan przetwarzania, który, jeśli tylko ma samoświadomość, może o sobie pomyśleć "ja". Stąd Dukajowska samomyśląca się myśl jest sama dla siebie osobą i tymże "podmiotem" (no, może niezupełnie, bo mogą też istnieć myśli równoległe i wtedy osobą byłaby jakaś ich wypadkowa).
Zapewne jakiś filozof mógłby wytknąć w tym rozumowaniu luki, ale po prostu koncepcja tego odrębnego podmiotu do mnie niezbyt przemawia.

17
Hyde Park / Re: Ciemnogród
« dnia: Lipca 02, 2014, 03:00:12 pm »
@Stanisław Remuszko
Szczerze powiedziawszy, to nie wiem :)
Nauki humanistyczne bezdyskusyjne w sposób oczywisty nie są - tam wręcz chodzi o to, by wszystko dyskutować i obalać.
Fizyka - też nie do końca, bo raz, że oparta na indukcji, dwa, że jest ściśle powiązana ze światem wokół nas - a ten zawsze może się okazać snem, corcoranowym bębnem czy innym matrixem, gdzie regularnie apdejtuje się silnik fizyczny. Na co dzień jednak się dobrze sprawdza, przynajmniej póki ktoś nie zacznie filozofować  ;)
Co do matematyki - nie wiem, za cienki jestem na to. Z jednej strony matematyka z logiką zawsze wydawała mi się takim doskonale spójnym kryształem, gdzie wszystko ze wszystkiego jasno wynika - ale z drugiej strony mamy twierdzenie Gödla, którego niestety nigdy dotąd nie miałem "przerabianego" na zajęciach. Wiem za to, że z matematyką jest inny problem: jest w niej cała masa założeń, nieraz przyjmowanych nieświadomie. Na temat tego 2+2 nie będę się wypowiadał, bo jak napisałem, za cienki jestem, ale mogę podać geometryczny analog: ile wynosi suma kątów w trójkącie? Każde dziecko powie, że 180 stopni. Ma rację? Ma, ale przy milczącym założeniu, że ten trójkąt rysujemy na płaszczyźnie euklidesowej. Jeśli narysujemy go natomiast na powierzchni kuli - to już będzie więcej stopni. Diabeł tkwi w szczegółach i stąd cała zabawa.
Natomiast jest coś, co przyjmuję jako pewnik: swoje własne istnienie, zgodnie z maksymą "myślę, więc jestem". Co prawda Dukaj w "Lodzie" i to negował, ale z racji nieco odmiennej interpretacji, czym jest "ja" pozwolę sobie nie zgodzić się z nim.

18
Hyde Park / Re: Ciemnogród
« dnia: Lipca 02, 2014, 01:30:03 pm »
Wie Pan, że 2+2=4?
vosbm
Matematyka to zdaje się co innego, bo tam nie przeprowadzamy doświadczeń, chociaż akurat to 2+2=4 nie jest taką oczywistą oczywistością na gruncie teorii Galois :)
Ale generalnie tak, zgadzam się, że nie ma po co kruszyć kopii i żonglować logiką tam, gdzie dobrze sprawdzają się rozwiązania pragmatyczne.

19
Hyde Park / Re: Ciemnogród
« dnia: Lipca 02, 2014, 12:57:33 pm »
Lemofilce, zdaje się, chodzi o to:
http://filozofy.blox.pl/2013/08/Swiat-wedlug-filozofow-Hume-i-nauka.html
co wynika stąd:
http://filozofy.blox.pl/2012/04/David-i-czerwona-pileczka.html

I tak, jest to rozumowanie poprawne. Na co dzień jednak wygodnie przyjąć, że jeśli tysiąckrotne wystąpienie zdarzenia B każdorazowo było poprzedzone zdarzeniem A, to istnieje między nimi jakiś (choć niemożliwy do udowodnienia na polu ortodoksyjnej logiki) związek przyczynowo-skutkowy.
Ale może być i tak, że któregoś dnia jakiś Demiurg przestanie podawać jedzenie po dźwięku dzwonka i zostaniemy tak, stojąc obślinieni z głupimi minami :)

20
DyLEMaty / Odp: Właśnie zobaczyłem...
« dnia: Czerwca 30, 2014, 09:40:17 pm »
Wzór ciekawy, ale:

1. Skąd wziąć wartości T i S? Jak rozumiem, T jest jakąś siłą woli, ale jak ją mierzyć? Ilością energii zużytą przez dany homeostat na osiągnięcie celu? Wpierw musielibyśmy wiedzieć, co w ogóle jest celem, a co skutkiem ubocznym, a to mi się wydaje niełatwe. Nie wspominając o tym, że samo założenie celowości działania badanego obiektu (jak rozumiem, ten wzór ma nie być ograniczony tylko do sapiensów) jest już założeniem dość odważnym. A już to S, definiowane jako "diversity of possible accessible futures", wydaje mi się całkiem niemożliwe do zmierzenia, tym bardziej, że tu chodzi chyba tylko o takie przyszłości, na które mamy jakiś wpływ.

2. O ile dobrze rozumiem, to samobójca lecący z mostu ma zerową inteligencję, bo właśnie zagwoździł sobie wszystkie dostępne przyszłości :)

21
Hyde Park / Re: Ciemnogród
« dnia: Czerwca 30, 2014, 09:27:39 pm »
@liv
Sugerujesz, że na tym kierunku dają dodatkowe punkty za bycie ślepym, głuchym i niemym? Jak te trzy małpki?  ;)

22
DyLEMaty / Re: Solipsyzm - pogląd niepodważalny?
« dnia: Kwietnia 22, 2014, 12:23:00 pm »
Co do białego konia:
Przyjmując za punkt wyjścia to sformułowanie:
Cytuj
można powiedzieć, że nazwa „koń” odnosi się do wszelkich maści, toteż wyrażenie „dosiadać konia” może oznaczać jazdę na koniu gniadym, karym itd. Natomiast w wyrażeniu „dosiadać białego konia”, chodzi tylko o konia białej maści. Dlatego właśnie „Biały koń nie jest koniem”.
(z Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bia%C5%82y_ko%C5%84_nie_jest_koniem)

Nietrudno jest zauważyć - jak to jest ładnie opisane na angielskiej wiki - że cały problem wynika z dwuznaczności słowa "jest", które może oznaczać zarówno równość, jak i zawieranie się w jakimś zbiorze (alternatywnie: posiadanie jakiejś cechy). Biały koń jest koniem (zawiera się w zbiorze koni), ale biały koń nie jest koniem (biały koń to nie to samo co koń dowolnego koloru).
Więc może lepiej po prostu nauczmy się Lojbana? ;)

24
Hyde Park / Re: De impossibilitate contactus
« dnia: Kwietnia 20, 2014, 12:05:59 am »
Właśnie pomyślałem, że Lem miał sporo racji, gdy w "Wizji lokalnej" ustami prawnika (od prawa kosmicznego, rzecz jasna) wyłuszczył Tichemu całkiem ludzkie przyczyny niepowodzeń kontaktu. Clarke opisywał w "Odysei" jakichś Nauczycieli, takich przez duże "N", co to altruistycznie małpy nauczają, ale co, jeśli taki nauczyciel jest sfrustrowany kiepską pracą i niską płacą, a w dodatku dziewczyna go właśnie rzuciła? Jeśli dla wyładowania złości lub zwykłego kaprysu robi rzeczy bez sensu i konsekwencji, to co mają pomyśleć małpy? Że niezbadane są wyroki... ?
Że antropomorfizuję? Tak, ale celowo - tak jak absurdem jest założenie, że człowiek zawsze działa racjonalnie, tak moim zdaniem obcy nie zawsze będą się kierowali logiką.
Ot, takie luźne przemyślenia pod wieczór.

25
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 16, 2014, 11:47:05 pm »
Fakt, jeśli trywialny domysł byłby słuszny, to Jaś mógłby być w takim stanie, że zobaczenie białych niedźwiedzi (bo myszy są passe) nawet na biegunie południowym nie byłoby niczym dziwnym  ;)

26
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 16, 2014, 11:33:20 pm »
Tej nie. Wynika mi niezbicie, ze rzecz działa się na którymś biegunie, 21 marca, albo 23 września. Jednak jak uściślić wielość przypadających w tych dniach imienin to nie wiem.
Nawet można uściślić, że działo się to na północnym, czyli w marcu, na co wskazuje nie tylko obrany kierunek (południowy) ale i niedźwiedź  :)
Ale zgadnięcie imienia - Johnnie aka Jasiu - wydaje mi się tak trywialne, że musi tu się kryć jakiś haczyk. Pytanie, gdzie?   ???

EDIT: Poprawiłem "Johnny" na "Johnnie" bo to aż wstyd takiego byka strzelić  ;)

27
Hyde Park / Odp: Kwiz
« dnia: Marca 15, 2014, 01:02:06 pm »
@Tzok
97 i 299.
Wystarczyło rozwiązać równanie x*(x+202)-1000=288*x+67 a następnie odrzucić rozwiązanie ujemne  :)

28
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Marca 08, 2014, 10:37:53 pm »

29
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lutego 24, 2014, 07:25:56 pm »
Dżizas! Ileż ja godzin przesiedziałem buszując po tej stronie :).
Ja też :)
Jednak mam pewien przyczynek co do prezentowanego tam sceptycyzmu wobec kosmicznych myśliwców:
- tak, zgadzam się, że typowo starłorsowych fighterów nie będzie
- tak, wszystkie statki w kosmosie poruszają się w tym samym środowisku, każdy ruch jest względny, nie ma żadnych oporów ani czegoś takiego jak prędkość maksymalna (to znaczy jest prędkość światła, ale jest ona na tyle duża, że raczej nie ma szans, aby wojujące statki się do niej zbliżyły)
ale:
- silniki każdego statku mają pewną maksymalną siłę ciągu F
- przy założeniu, że masę pojazdu można z rozsądnym przybliżeniem traktować jako stałą (wiem, że współczesne rakiety na paliwo chemiczne nie spełniają tego założenia, ale chyba zostaną kiedyś wdrożone bardziej efektywne napędy, takie, gdzie masa materiału pędnego będzie wynosiła raczej 10% a nie 90% masy startowej jak teraz) wychodzi nam, że każdy statek ma pewne maksymalne przyspieszenie a=F/m
- i teraz pytanie: czy opłaca się przystosowywać wielkie krążowniki do poruszania się ze znacznym przyspieszeniem? Czy nie lepiej aby nasze "capital ships" rozwijały tylko jakieś 0,1-0,2g, ale za to byłyby wspomagane przez mniejsze, lekkie "kutry torpedowe" zdolne do dziesięciokrotnie większej akceleracji?

Porównanie z kutrami torpedowymi (pod niektórymi względami podobnymi do myśliwców) wydaje mi się o tyle ciekawe, że jest kontrprzykładem dla argumentu o tym, że skoro wszystkie statki działają w tym samym środowisku, to mają podobne osiągi.

30
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Lutego 24, 2014, 04:58:04 pm »
Właśnie zobaczyłem...
Ponieważ to jednak raczej nie służy do głaskania oczu, więc zamieszczam tutaj, do rozumu:
http://www.projectrho.com/public_html/rocket/
Strona omawiająca różne eSeFowe problemy związane z podróżami kosmicznymi, skoncentrowana głównie na rakietach w lemowskim stylu - czyli bez magicznych generatorów sztucznej grawitacji, z silnikami sensownie umieszczonymi na "dole" (o ile w kosmosie można mówić o dole).

Strony: 1 [2] 3 4 ... 11