Autor Wątek: Wojna  (Przeczytany 187389 razy)

Hornet

  • Juror
  • Full Member
  • *****
  • Wiadomości: 203
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #285 dnia: Października 06, 2018, 11:38:38 am »
Q, daruj sobie historię sztuki wojennej i wywiadu w ogóle, bo to naprawdę jest off-topic i nic nie wnosi do tematu. Poza tym nie napisałem, że się zaczęła, tylko trwa. 
Jasne, odnosząc się choćby do pierwszego linka, to można porównać te chińskie chipy do przykładu konia trojańskiego zbudowanego przez Greków podczas wojny trojańskiej. Nic nowego, ani odkrywczego. Zmienia się tylko skala i natężenie.

Istotnie, Meng Hongweia jest obywatelem chińskim i szczerze dziękuję, że o tym tutaj napisałeś, bo ja wiedząc o tym, tego nie zrobiłem, licząc, że osoby przeczytają link, który podałem.
Na razie mamy strzępy informacji medialnych o tym, co się obecnie z szefem Interpolu dzieje. Czyli praktycznie nie wiemy nic - to samo może powiedzieć żona Hongweia.
Liczę na szczęśliwy finał tej historii.
Gwiazdy nie są dla człowieka - Karellen

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #286 dnia: Października 06, 2018, 12:17:35 pm »
Zdaje się, że nie do końca rozumiem ku czemu zmierzasz, mógłbyś doprecyzować?

Ja ze swojej strony dążyłem do zwrócenia uwagi na szerszy kontekst tego co się aktualnie dzieje, wpisania go w milsze Lemowi dłuższe/szersze skale (gdzie, oczywiście, moim priorytetem nie było fundowanie Ci - i reszcie Współforumowiczów - bieda-erudycyjnych wykładów, a zasugerowanie, że wiadomego typu procesy toczą się latami, wiekami wręcz, do nas zaś dociera drobny odprysk wywiadowczych gier*; i to czym się podekscytowałeś jest zapewne przysłowiowym wierzchołkiem góry lodowej - w którym to przeświadczeniu umacnia mnie np. sprawa Cambridge Analytica).
Przy czym - skoro na poziom tu-i-teraz schodzimy - sądzę, że nie samo zatrzymanie jest kluczowe (to może być równie dobrze próba schowania niewygodnego agenta, po tym jak to czy owo się wydało; może też w/w historia nie mieć nic wspólnego z jego międzynarodową aktywnością, który to wariant i przytaczany przez Ciebie tekst uwzględnia), tym bardziej, że Interpol musi mieć procedury na takie okazje, znacznie istotniejsze wydaje się co Meng Hongwei na pełnionym przez siebie stanowisku robił w ciągu minionych (niespełna) dwu lat, na ile kierował się priorytetami instytucji, której szefował, na ile zaś swojej ojczyzny (tu zresztą mamy - przynajmniej potencjalnie - do czynienia z ciekawym zagadnieniem: co dzieje się, gdy na szczytach globalnych instytucji stają przedstawiciele nacji podążających w pierwszym rzędzie za - i tak eufemistycznie rzecz nazywając - postrzeganym w antagonistycznych kategoriach interesem państwowym/narodowym - i dlatego w/w hitlerowców wcale nieprzypadkowo przywołałem).

* Może jednak - tylko nie bij ;) - zacytuję tego Parowskiego? Bo b. a propos bogatej historii szpiegostwa:

Maciej Parowski
TO ZDARZA SIĘ CO DZIEŃ


Pora jest dobrze wybrana. Łódź sunie niemal bezszelestnie na fali przybrzeżnej. Trochę w prawo widnieje jasna plama portu, skąd aż tutaj przyniosło uderzające o burtę kawałki drzewa i korka, skórki owoców, zwrócone morzu resztki ryb. Między odpadkami moczy się wąski i ruchliwy sierp księżyca zaskoczonego w chwili nowiu. Gdybyż jeszcze odrobina mgły - łódź z parą wioślarzy i nieznajomym na dziobie, z podkulonymi nogami i brodą opartą na kolanach w milczeniu lustrującym nadbrzeże, pozostawałaby całkowicie niewidoczna nie tylko dla tych z portu, ale nawet dla przypadkowego obserwatora znajdującego się kilkadziesiąt kroków od miejsca lądowania.
Przód łodzi wrzyna się w piach plaży całkowicie pustej i cichej. Mężczyzna dotychczas bezczynny podejmuje z dna dwa skórzane woreczki, kryje je pod chlamidą i błyskawicznie wyskakuje na brzeg. Chrzęszczą ziarenka piasku, kiedy zapierając się weń ze wszystkich sił przybysz odpycha łódź, a milcząca praca jej lewego, zaraz potem prawego i w końcu obu wioślarzy, sprawia, że łódź obraca się i oddala. Otrzepując stopy z wilgotnego piasku nieznajomy próbuje przez chwilę nie myśleć o tym co ma do wykonania, ale wtedy prawie natychmiast przyłapuje się na pytaniu: “czy nic nie zrobią wioślarzom?”. Wątpliwość jest śmieszna, a odpowiedź tak oczywista, że wraca do myślenia o swoich sprawach.
W oddali, ale niezbyt daleko bieleje miasto. Nieznajomy po raz kolejny, piąty, może dziesiąty, a może i piętnasty od momentu wylądowania sprawdza rozłożenie mieszków pod chlamidą, poprawia jej fałdy, przygładza włosy, ociera twarz. Miasto zbliża się, mężczyzna nie ma pod nogami sypkiego piasku plaży; teraz jest to już ścieżka, za chwilę będzie twarda ubita ziemia wjazdowej drogi miejskiej. Potem marmurowe płyty.
Najgorsze jest spotkanie ze spóźnionym przechodniem zaraz po szczęśliwym minięciu murów obronnych. Nieznajomy odruchowo zaciska pięści czując żołądek podjeżdżający do gardła, jakby dopiero teraz przyszły objawy choroby morskiej przyniesionej z lodzi i jeszcze wcześniej z galery. Drugie spotkanie odbiera o wiele spokojniej: już z daleka rozpoznaje chybotliwy krok i bezbłędnie odczytuje woń wina, gdy tamten będzie go mijać.
Miasto zachowuje się cicho, prawie już zasnęło, straże są niewidoczne. Właśnie straże... Nieznajomy pamięta dobrze co mówiono o ich dowódcy - żądnym pieniędzy moczymordzie i zawziętym kobieciarzu. Pamięta też co przyszło mu do głowy od razu gdy o dowódcy usłyszał. To mianowicie, że trudno będzie pracować z takim człowiekiem. Interes pochłonie na pewno nie jeden lecz dwa mieszki, a żołnierz, kiedy zrobi już swoje, może zechcieć popisać się przed władzami dostarczając im winnego.. Zresztą może mieć tego winnego od razu jak tylko mężczyzna przyjdzie doń z propozycją. Wtedy będzie i winny, i dwa mieszki i uznanie władz Efezu, i wdzięczność kapłanów.
To pewne, człowiek, który doradzał dowódcę straży musiał być chyba niespełna rozumu, albo knuł coś niedobrego. Przybysz widzi to niezwykle wyraźnie przemykając najciemniejszym cieniem i, momentami, w bladym świetle ułamka księżyca pod ścianami domów, między kolumnadami, obchodząc dokoła place, by ani przez chwilę nie być widocznym ze wszystkich stron - by nie dać otoczyć się pustce. Pomysł z dowódcą straży wydaje mu się teraz, na miejscu, tak niestosowny, że chwilami musi hamować ataki śmiechu.
Pozostaje rozpustna Auge i ten biedaczyna na krańcu miasta żyjący w dzielnicy lepianek... Przypadkowy przechodzień nieoczekiwanie burzy chwilę zastanowienia. Mężczyzna szybko przebiega wokół budynku o nieokreślonym przeznaczeniu, a ostatnie kroki, po których nieruchomieje przywierając do muru, odbijają się cichym klapnięciem i jeszcze cichszym echem. Przechodzień szczęśliwie na nic nie zwraca uwagi. To sandał! - morska woda i naprężenie rzemieni, od stałego stąpania na palcach, robią swoje. Nieznajomy uśmiecha się w ciemnościach - bogowie sami wskazywali, że to nie może być Auge. Zresztą, a dostrzegł to dopiero teraz, od dłuższego już czasu idzie bezwiednie w stronę, gdzie nie mógłby spotkać ani ladacznicy ani dowódcy strażników.
Gdybyż wypadło na Auge... Z pewnością typową dla kurtyzan, że mężczyzna, który zapłacił kobiecie nie będzie mieć przed nią tajemnic, spytałaby “dlaczego?”. On przecząco pokręciłby głową, a wtedy ona zaczęłaby zgadywać: “Sparta?... To sprawa Aten?... A może Babilończycy, może Persowie?... no powiedz wreszcie”, i wtedy powtórzyłby to co sam usłyszał daleko stąd, od starego człowieka o twarzy zmęczonej i złej, który wręczał mu trzy mieszki mówiąc przy tym tonem nie znoszącym sprzeciwu: “Lepiej nie wiedzieć zbyt wiele”.
Mijana dopiero teraz świątynia rozwiewa obawy przybysza co do szczegółów przedsięwzięcia. Lasowi kamiennych kolumn towarzyszą zwieszające się od górnego belkowania tkaniny i kotary. Belkowanie jest drewniane, na posadzkach leżą drogocenne kobierce, gdzieniegdzie stoją dzbany z ofiarną oliwą. Trzeba teraz cofnąć się parę ulic, skręcić w lewo i oto dzielnica lepianek.
Skulony nad kopytem szewc szeroko otwiera oczy, kiedy, jako wynagrodzenie za trwającą zaledwie chwilę wymianę rzemienia, nieznajomy wręcza mu całą sztukę złota. Wnętrze warsztatu jest nędzne: jedna izba z barłogiem pod ścianą; twarz szewca ściągnięta głodem i definitywnym brakiem nadziei... Ostateczna decyzja przychodzi szybko: Już stojąc przy wyjściu mężczyzna odwraca się nagle i spod drzwi rzuca jednym jedynym mieszkiem w sam środek stołu gdzie kawałki skór, rzemienie, noże i dratwa. Szewc podnosi głowę, a jego uszy łowią metaliczny brzęk, w którym jest wszystko: śmiech wielu kobiet, zapach setek potraw, przeczucie znużenia po zrealizowaniu tysięcy możliwych zachcianek.
- Naprawdę chodzi mi o coś zupełnie innego - spokojnie mówi nieznajomy - słyszałem, że pragniesz sławy, Herostratesie.


I nie musi to być czysta fikcja, albowiem..
http://www.livius.org/sources/content/herodotus/herodotus-on-the-greek-spies-in-sardes/
« Ostatnia zmiana: Listopada 09, 2019, 03:25:01 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #288 dnia: Sierpnia 31, 2019, 06:41:59 pm »
Starcowi, który dobrze pamięta Warszawę śródmiejsko zrujnowaną i obmalowaną gigantycznymi napisami NIGDY WIĘCEJ WOJNY! (połowa lat pięćdziesiątych), jest jakoś dziwnie na duszy, gdy internetowo czytam o przygotowywanej na jutro patriotyczno-międzynarodowej fecie z okazji LXIII rocznicy WYBUCHU drugiej wojny światowej. Powiem krótko: mam po dziurki w nosie świętowania historycznych klęsk.
 
Już nie mówię o nawet pobieżnej lekturze wikipedycznego hasła, ale DWŚ była bezdyskusyjnie największą tragedią w całej naszej tysiącletniej historii. Uroczyście obchodzić rocznicę ZAKOŃCZENIA wojny – jeszcze od biedy rozumiem (choć też bym się miarkował ze względu na upływ czasu).

Jak niemal wszyscy moi rodacy-równolatkowie, poniosłem bardzo osobiste straty. A w aspekcie obywatelskim? W masakrze zginęła jedna szósta polskiej populacji, i nawet Rosjanie są „lepsi” tylko w liczbach bezwzględnych. W samym Powstaniu Warszawskim zmasakrowano dwustutysięczną narodową elitę. Gospodarka legła w gruzach.
 
I co ja mam jutro patriotycznie obchodzić: rocznicę POCZĄTKÓW tej straszliwej hekatomby? W jakiej atmosferze? W jakim nastroju? Pokojowym czy nowowojennym? W oczekiwaniu na wyczekiwany od osiemdziesięciu lat WYBUCH III wojny światowej? W towarzystwie obcych wojsk na polskiej ziemi?

R. 
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #289 dnia: Sierpnia 31, 2019, 07:31:45 pm »
Heh, właśnie miałem podnieść ten wątek, z powodu n/w wywiadu:
https://wiadomosci.wp.pl/radoslaw-sikorski-pis-popelnia-tradycyjny-blad-w-stosunkach-z-usa-trzeba-sie-szanowac-6419142951610497a

W oczekiwaniu na wyczekiwany od osiemdziesięciu lat WYBUCH III wojny światowej? W towarzystwie obcych wojsk na polskiej ziemi?

Demagogia. Niepotrzebnie odbierająca moc stawiającemu ciekawe pytanie postowi.

Edit:
Chyba teraz potrafię odpowiedzieć na:
W jakiej atmosferze? W jakim nastroju?

Satysfakcji (owszem, dość płonnej) z usłyszenia takich słów?
https://www.wprost.pl/polityka/10246698/prezydent-niemiec-po-polsku-chyle-czola-i-prosze-o-przebaczenie.html
https://www.wprost.pl/kraj/10246777/prezydent-niemiec-w-warszawie-stoje-przed-panstwem-bosy.html
« Ostatnia zmiana: Września 01, 2019, 04:03:14 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #290 dnia: Września 08, 2019, 11:02:21 pm »
Jako książka gloryfikująca makabryczną przemoc i okrucieństwo, "Trylogia" pana Sienkiewicza, a przynajmniej "Ogniem i mieczem", powinny przestać być lekturą obowiązkową w XXI wieku, jako pochwała rasizmu, sadyzmu i szowinizmu.
Nie mam wątpliwości, że rzeź wołyńska była skutkiem działań księcia Jeremiego Wiśniowieckiego, którego czarne zasuszone truchło, chętnie oglądane, spoczywa dziś pod szkłem na Świętym Krzyżu. Tylko białe zęby mu czyszczą od czasu do czasu pastą "Colgate".
Wstyd!
Stanisław Remuszko
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #291 dnia: Września 09, 2019, 07:57:57 pm »
Co do oceny utworów Henia S. i pokrewnych - zgoda. Zresztą... piersy byłem:
https://forum.lem.pl/index.php?topic=824.msg40641#msg40641

Co do ich złowieszczej roli jednak, która by miała usprawiedliwić wyrzucanie ich z kanonu lektur to - jeśli przedpiśca serio - nie zgodzę się. Owszem, można wskazywać, że używano Sienkiewiczów z Mickiewiczami do patriotycznego warunkowania, by nie rzec: prania mózgów, czego skutki były... rozmaite, ale to nie jest sprawa samej literatury, tylko sposobu posługiwania się nią. Nie ma więc co zamiatać pod dywan kamieni milowych rodzimej kultury, nawet gdy ich uroki mocno dwuznaczne.

A teza o kniaziu Jaremie (choć w istocie nie jest to postać na pomniki) jako sprawcy ma sens tylko jeśli uznamy państwa, narody, czy inne byty zbiorowe, za prymitywne bestie funkcjonujące na zasadzie akcji-i-reakcji, a przy tym tak pamiętliwe, że pierwszą od drugiej mogą dzielić wieki. Jest to być może i wizja mająca jakieś związki z rzeczywistością, ale tam, gdzie prawdziwa, tam domagająca się obrócenia w fałsz, bo tylko tak da się uniknąć dalszych masakr. (Zwł., że tak pojęta pamięć historyczna jest wyraźnie głupia, bo oznacza mszczenie się - według dziwacznych kryteriów odpowiedzialności zbiorowej - za cudze - przodków - krzywdy na tych, którzy za nie nie odpowiadają, będąc - góra - potomstwem sprawców.) Więc, nie, ani to, że Palej palił, sprawców w/w rzezi nie usprawiedliwia, ani rzeź obecnych postaw antyukraińskich nie ma prawa tłumaczyć (ściganie winnych - zdaje się, że część jeszcze żyje - to co innego).
« Ostatnia zmiana: Września 09, 2019, 08:17:53 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Stanisław Remuszko

  • 1948-2020
  • In Memoriam
  • God Member
  • *
  • Wiadomości: 8769
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #292 dnia: Września 09, 2019, 09:52:43 pm »
Książka Henryka Sienkiewicza "Ogniem i mieczem" jest szkolną lekturą obowiązkową czy nie jest?

R.
Ludzi rozumnych i dobrych pozdrawiam serdecznie i z respektem : - )

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #293 dnia: Września 09, 2019, 11:04:23 pm »
Nie jest (czyli po trosze pianę tu bijemy) ale parę innych sienkiewiczowskich jatek ("Potop", "Krzyżacy", "Kłowadis" ;) ) się znajdzie:
https://edukacja.dziennik.pl/aktualnosci/artykuly/459243,lista-lektur-w-szkole-podstawowej-aktualna.html
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Nowa-lista-lektur-dla-szkol-ponadpodstawowych
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #294 dnia: Lipca 23, 2020, 08:06:12 pm »
Rzut oka poza nasz dość bezpieczny unijny grajdołek:
https://fakty.interia.pl/swiat/newsamp-afganistan-16-latka-zastrzelila-trzech-talibow-ktorzy-zabili,nId,4627241
https://www.theguardian.com/world/2020/jul/21/afghan-girl-shot-dead-taliban-fighters-who-killed-her-parents-say-officials-qamar-gul
Cokolwiek sądzić o zasadzie krew za krew, i jakkolwiek trudno nie myśleć ze smutkiem i współczuciem o dorastających (i tracących rodziców) w takich warunkach, jakoś mnie ten - niebezprecedensowy przecie - akt dziecięcej odwagi podbudował.
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Lieber Augustin

  • God Member
  • ******
  • Wiadomości: 2422
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #296 dnia: Lutego 25, 2021, 08:29:11 am »
Polska przegrała symulowaną wojnę z Rosją w kilka dni. Teraz do sprawy odniosła się rosyjska agencja informacyjna RT pisząc, że Rosjanie w istocie starli by w proch polską armię, w ciągu 5 dni stając nad brzegiem Wisły.

Dobry sąsiad to skarb.
 :(

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #297 dnia: Lutego 25, 2021, 09:28:04 am »
Z tym że w tych sprawach sąsiad to coś w rodzaju klęski naturalnej jak wichura czy powódź - liczenie że pogoda będzie dobra i nie porwie chałupy, więc nie ma sensu jej wzmacniać - jest głupotą.
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #298 dnia: Lutego 25, 2021, 03:14:57 pm »
Przy czym i wzmacniać chałupę trzeba mądrze, a najlepiej - szybko. Wichury i powodzie, bowiem, nie orientują się, że ktoś wały czy zapory przeciw nim szykuje, a sąsiad widząc analogiczne przygotowania może uznać, że ostatnia chwila by wejść (vide to, co się zdarzyło pod koniec XVIII wieku w reakcji na Konstytucję 3 Maja i inne reformy ery stanisławowskiej, a w sumie i - przy całej odmienności tych sytuacji - to, co zaszło na wschodzie Ukrainy).
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Smok Eustachy

  • Juror
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 2185
    • Zobacz profil
Odp: Wojna
« Odpowiedź #299 dnia: Lutego 25, 2021, 04:11:36 pm »
Tzn to było oczywiste i nie ma się czym egzaltować. Jest to efekt polityki totalnych po 1989 roku:
1. Wojna nam nie grozi. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4870147/wojna-polsko-ruska-pod-flaga-bialo-czerwona
2. Jedynie operacje pokojowe odległe.
3. NATO nas obroni.
4. Przewaga informacyjna

Mądrość etapu była taka, że beka z Rosji hehe. Potem był następny etap że nie mamy szans.