Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.


Wiadomości - Bladyrunner

Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 15
46
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 24, 2007, 11:38:03 pm »
Nie chodzi o ambicję, ale o zrealizowaną ambicję, a to nie to samo. Skoro podano przykaład "Obcego" też się nim posłużę. Pierwsza część jest lepsza od drugiej, bo ma większą głębię. chociaż druga część w swojej konwencji jest filmem bardzo dobrym, to jednak owa konwencja ogranicza ją w stosunku do pierwszej części, a więc w zestawieniu z nią jest filmem gorszym. Tak więc wśród siepanin "Obcy: decydujące starcie" to prawdziwa klasa, ale wśród trochę poważniejszego SF ("Ósmy pasażer" to nie tylko horror) to film raczej kiepski.

47
DyLEMaty / Odp: * Akademia Filmowa *
« dnia: Stycznia 24, 2007, 11:26:51 pm »
Cytuj
Ale mimo, że na palcach mogłabym policzyć filmy, które uważam za zasługujące na miano sztuki (a nie mam 33 paluszków, jak niektórzy na tym forum)

I tu muszę (wzburzony) zdecydowanie się sprzeciwiam, że mało jest filmów zasługujących na miano sztuki przez duże "S". Są dziesiątki takich obrazów, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to (proszę nie brać do siebie) albo nie widział zbyt wiele, albo widział nie to co trzeba.

48
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 24, 2007, 05:34:54 pm »
Zgadza się, że to znośne kino rozrywkowe, ale niestery filmem samodzielnym nie jest i jako samodzielnego filmu nie można tego obrazu oceniać. Co do zaś lubienia, to ja lubię np. film "Mad Max 3" ale nigdy nie nazwałbym go dobrym, tak więc trzeba to rozgraniczyć.

49
DyLEMaty / Odp: * Akademia Filmowa *
« dnia: Stycznia 24, 2007, 12:54:24 pm »
Odnośnie zgodności filmu z książką, wypowiadałem się już wiele razy, ale powtórzę ponownie:
Podstawą dobrej ekranizacji książki jest INSPIRACJA JEJ TREŚCIĄ, A NIE WIERNE PRZENIESIENIE TEJ TREŚCI NA EKRAN. Książka jest bowiem inym środkiem przekazu niż film i do przekazania tych samych treści używa zupełnie innej narracji.

50
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 24, 2007, 12:18:22 pm »
Cytuj
Nie no Blady, gdyby tylko takie "dokrętki" dzisiaj robili, to mielibyśmy o wiele więcej tematów do dyskusji w tym wątku ;). Ja muszę przyznać, że niedawno oglądałem sobie 2010 i całkiem mi się to podoba. Pewno, to tylko "dalszy ciąg", więc niczym odkrywczym nie zaskakuje, i jak ktoś widział film Kubricka, to tak jakby widział je oba. Ale do jednej beczki z jakimś "Atakiem Wkurzonych Mutantów VIII" bym go mimo wszystko nie wrzucił. Kwestia gustu i tyle.

Toż napisałem że jest słaby, a nie że tragiczny ;) i kwestia nie w tym, że nie jest odkrywszy w stosunku do pierwszej części, lecz w tym, że znacznie spłyca podejmowane w niej problemy i banalizuje ich rozstrzugnięcia. Jest ponadto w odrużnienio od pierwszej części pozbawiony wartości artystycznej. Chociaż więc sam w sobie mógłby nawet być, to jednak w kontekście pierwowzoru (a chyba przede wszystkim tak należy tego typu twory rozpatrywać, a nie w odniesieniu do ogółu filmów sf) wypada naprawdęmarnie, rzekłbym blado ;)

51
DyLEMaty / Odp: Filmy SF warte i nie warte obejrzenia
« dnia: Stycznia 24, 2007, 10:45:00 am »
Cytuj
5. Wszyscy mówią o 2001 SO, czemu tak mało głosów o 2010 ? politycznie poprawna :D j

Bo ten film jest dużo gorszy od "2001".
"2001", było czymś więcej niż filmem sf, było dziełem sztuki, "2010" to tylko zwykły niczym nie wyróżniający się film. Fabuła jest tu znacznie cieńsza, pełna dziur i spłaszczająca wymowę pierwszej części. Typowa dokrętka, a w dodatku zrobiona przez nędznego reżysera, który był też autorem scenariusza. Pomyśl, czy jeśli jakiś kiepski malarz namalowałby pobojowisko po bitwie pod grunwaldem, to należałoby powiesić ten obraz w Muzeum Narodowym obok Matejki?

52
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 30, 2006, 06:07:15 pm »
Cytuj
Hi hi, a jednak poprzestałeś...

Poprzestałem z dwóch powodów, o pierwsze dlatego, że formuła została moim zdanie wyczerpana, a po drugie dlatego, że z regóły nie czytam kontynuacji, tak jak nie oglądam kolejnych części filmów które mi się podobały. Drugiej części "powrotu z gwiazd" też bym nie przeczytał.

Cytuj
Są dekadencje i dekadencje. Mnie chodziło o to, że w takim stanie nie może trwać cywilizacja wysoko rowinięta technologicznie, gdyż nie tylko postęp naukowy, ale również, po znalezieniu się na odpowiednio wysokim poziomie, utrzymanie status quo wymaga olbrzymich nakładów ludzkich, finansowych i wszelkich innych. Przy zaawansowaniu technologicznym, na jakim pozostali Arabowie, tego typu sprawy nie mają żadnego znaczenia. W literaturze najlepszym przykładem stanu rzeczy, jaki miałem na myśli, będzie zapewne 'Wehikuł czsu' Wellsa. Poza tym, z tych kilku stron Diuny doszedłem do wniosku, że tam nie tylko jest zaawansowanie technologiczne, ale również rozmaite "czary". Wiec zgodzę się z Dzi, że atmosfera jest tam cokolwiek średniwieczna, ale w takim temacie to ja wolę Robin Hooda.

W "Diunie" są wielki frakcje władające nowoczesnymi technologiami, awiększość osób kożysta z nich tylko kupując (głównie broń), tak jak kraje trzeciego świata kupują rakietnice.
A co doczarów, to jakbyś poczytał trochędalej, to byś siędowiedział iżnie ma tam żadnych czarów, a jedynie sztuczki i legendy mające na celu rządzenie ciemnymi masami.

53
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 30, 2006, 04:25:17 pm »
Cytuj
Jesli to uznac to Wladca Pierscieni jest rowniez S-F. Chyba ze jedynym rozrozniaczem dla Ciebie jest czas w ktorym dzieje sie akcja./
Cytuj

"Władca" nie jest sf, bo występują tam wszystkie elementy fantasy (czary itp) i nie ma żadnych elementów sf.

Cytuj
Ja mam takie definicje: S-F to literatura ktorej akcja dzieje sie w swiecie w ktorym technologia rozwinieta jest tak jak bedzie na Ziemi w przyszlosci. Ta dziele na "realna" i "fantastyczna" (nazwy robocze wymyslone teraz). Realna w jasny sposob odnosi sie do Ziemi i jest okreslona w czasie (Lem, Ubik), fantastyczna dzieje sie poprostu w stworzonym na nowo swiecie w ktorym jest rozwinieta technologia (Diuna, Star Trek, Gwiezdne Wojny). JEDYNA roznica miedzy fantastyka dziejaca sie w Forgotten Realms (Tolkien) a "fantastycznym s-f" jest rozwoj technologiczny. Jest jeszcze jedno rozroznienie. Wplyw forgotten realmsa na te nowe fantastyczne swiaty. Czasem jest duzy (Diuna, Gwiezdne Wojny) a czasem go nie ma (Star Trek).

To nie jest właściwa definicja sf bo zawęża jej obszar tylko do przyszłości ziemi. Co zatem z odróżami w czasie, co z alternatywnymi światami, co z obcymi cywilizacjami i ich planetami. fakt, że znalazłeś jakąś jedną kulawą definicję o niczym nie świadczy, bo mogęci bez problemu rzucić kilka znacznie szeszych. A poza tym jak rozgraniczysz co tak naprawe jest realne, jakbyś 200 lat temu pisał o locie na księżyc, to by też ktoś powidził, że to nierealne i wogóle bajki jakieś. Określenie Sf jest bardzo elastyczne i wiele jest w stanie pomieścić.

Cytuj
jesli chodzi o Diune to czasem zapominam sie ze jestesmy w "przyszlosci", jest tam tak sredniowieczny klimat. I to mi sie bardzo podoba.

I co z tego wynika? Nic.
Jakiś czas temu odkryto w afryce południowej plemię, które żyło na poziomie ludów pierwotnych i nigdy nie miało kontaktu z cywilizacją reszty świata. Czy w związku z tym gdyby napisać przed ich odkryciem powieść rozgrywającą się w podobnym ich świecie byłoby to fantasy? Klimat realiów nie ma żadnego znaczenia, u wspomnianych przeze mnie Arabów nadal jest wczesne średniowiecze i co z tego wynika, nic.

54
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 30, 2006, 02:05:33 pm »
Cytuj
Ja bym powiedział, że sf nie tylko się nie kończy na Lemie, ale wręcz z Lemem ma niewiele wspólnego - oprócz obiegowych opinii i fabuły umiejscowionej w przyszłości w jego powieściach. Lem porusza realne problemy

Niestety jesteśw błędzie. Wyłączając przygodę, kryminał i sensację sf przeważnie porusza realne problemy. Raz są one natury technicznej, innym razem społecznej, jeszcze innym psychologicznej i Lem nie jest w tej mierze wyjątkiem a raczej regółą. To co wyróżnia Lema to rzadko spotykany poziom przedstawienia takiej problematyki (co nie unikalny), ale w każdej dziedzinie geniuszy rodzi się niewielu.
Próby wyłączenia pisarstwa Lema z nurtu fantastyki przez osoby, które jej nie lubią a ceniąjego to także nie nowośc i spotkałem się z tym bardzo wiele razy. Wynika to przede wszystkim ze słabej znajomości samej fantastyki, bo jak poza Lemem nie trafiło się na nic głębszego niż "Diuna", to można miećwątpliwości.

Cytuj
Asimow (to chyba u niego był gdzieś zamordowany człekokształtny robot - nie pamiętam bo czytałem tylko streszczenie w jakiejś gazecie), więc tutaj rzeczywiście nie ma nic poza rozrywką
.

Nie oto chodziło w tym filmie i był on inspirowany jedynie przez jedno opowiadanie tegoż pisarza. Nazywanie jego literatury mianem wyłącznie rozrywkowej to zupełne nieporozumienie i kolejny przykład nieznajomości literatury. Nawet sam Lem cenił Asimova, a cenił niewielu pisarzy-fantastów i chyba nie można mu zarzucić, że czytał bzdety (co nie oznacze, że wszystko co Asimov jest jednakowo poważne, bopisał sporo i w różnych konwencjach).

Cytuj
Diuna to mieszanina sf i fantasy i to miewsznina, której szczególnie nie lubię. Akurat tak się składa, że nie wszystko jest możliwe[b/] i dojście do rozmaitych osiągnięć technologicznych musi pociągać za sobą rozmaite inne konsekwencje. Stan pomiesznia wysoko rozwiniętej technologii i przeróżnych anachronicznych plemiennych naleciałości może wystąpić, ale tylko jako stan przejściowy, np. cywilizacyjnej degradacji, i byłby to raczej stan krótkotrwały. Dlatego umiejscawiałbym Diunę w okolicach rzeczonego Fantasego...


"Diuna" to nie fantasy. Wszystkie elementy fantasy-podobne zawarte w tym utwoże (przynajmniej pierwszej części, bo na niej poprzestałem) dająsięod biedy sprowadzićdo sf, ale tego nie iesz, bo przezytałeś tylko kilka stron.
Co do pomieszszania nowoczesnych technologii i prymitywizmu społeczno-ustrojowego, to taki stan może rzeczywiście byćefektem dekadencji cywilizacyjnej, ale twierdzenie iż taka dekadencja nie może trwać długo jest w brew pozorom mylne. Wystarczy spojrzeć na arabów, których cywilizacja w 12 wieku przestała sięrozwijać, a wręcz popadła w pewien regres za sprawą religii (która jest obecna także w "Diunie") i po dziś dzień nic sięnie zmieniło, a nawet nie zapowiada takich zmian. Ci arabowie urzywająwielu nowoczesnych urządzeń, na których nie bardzo sięznaja (jak w "Diunie") i trwa to już jakieś 800-900 lat., a więc jak widzisz nie ma w tym nic niesamowitego.

55
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 30, 2006, 12:23:25 pm »
Problem widzę polega na tym, że wielu przykłada tą samą miarę do oceny wszystkich utworów literackich. "Diuna" to z całą pewnością sf. Co prawda zdecydowanie więcej tam fiction niż science, to jednak zasadniczo nic to nie zmienia jeśli chodzi o przynależność do tego gatunku. Gatunek ten nie jest jednorodny (powiedziałbym nawet, iż jest najbardziej niejednorodny ze wszystkich) i książki pisane w nim powstająwedług bardzo różnych konwencji. Konwencję "Diuny" można by określić jako pomieszanie wielkiej epickiej "space opery" oraz telenoweli (ze względu na specyficzny sposób przedstawienia międzyrodowych rozgrywek) i jest powieścią rozrywkową. Jeśli zatem przychodzi nam do oceniania tej książki, to musimy czynić to w odniesieniu do owej konwencji, a w tym wypadku jest ona (wraz z "Fundacją" Asimova) najleszym co zostało napisane.
Wiem, że wszyscy na tym forum są miłośnikami literatury Lema, ale należy pamiętać, iż sf się na niej nie kończy, a im większa różnorodność (odmienność od Lema) tym lepiej i ciekawiej.

56
DyLEMaty / Odp: Właśnie (lub dawniej) przeczytałem...
« dnia: Października 28, 2006, 08:58:07 pm »
Cytuj
A teraz czytam Diune i strasznie mi sie podoba!

Proszę, proszę!

Uznanie na Mazowszu!  ;)

57
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 14, 2006, 10:54:49 pm »
Ustawianie gejów i pedofili w jednym rzędzie to spore nadużycie i "gruby nietakt". Jest jadna podstawowa zasada mówiąca o tym co powinno siętolerować, a czego nie - nie mamy prawa się czepiać dopuki nikomu nie dzieje się krzywda.
Widok dwóch całujących się mężczyzn wywołuje u mnie lekki niesnak, ale to nie powód rzebym odmawiał im prawa do wyrażania swoich uczuć. Całe to pieprzenie o normalności i nienormalności, o naturze i wynaturzeniach, o tym co jest zboczeniem a co nie jest, nie jest warte funta kłaków, bo wszystko to jest jedynie kwestią unowną. Bodaj w Japonii (ale pewny nie jestem i nie chce mi się teraz szukać), w swoim czasie za cośobrzydliwego uważano pocałónek, a na czyniących to obcokrajowców patrzono jak na dzikusów.

58
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 14, 2006, 09:29:17 pm »
Cytuj
Mam gleboko gdzies obecnie panujaca mode na gloryfikacje gejow i ich zmienianie swiata w ktorym zyje. Mi to nie odpowiada i nie mam zamiaru dac sie zaszczuc mediom i ruchom ciagnacym w ta strone. Nie mam nic przeciwko gejom, zoofilom, fetyszystom, wielbicielom odchodow i innym zboczencom seksualnym personalnie. Niech sobie kazdy robi co chce z innymi (albo sam) w swoim domowym zaciszu, ale kiedy wchodza oni z tymi swoimi ZBOCZENIAMI na forum publiczne, w strefe zycia i funkcjonowania ktora dziela ze mna, z moimi dziecmi i chca ja zmieniac na swoja modle, to mi to nie pasuje i chyba moge wyrazac swoje zdanie?

Cóż, można by przez analogię powiedzieć następująco:

Mam gleboko gdzieś obecnie panujaca modę na gloryfikacje wartości chrześcijańskich i klasycznego modelu rodziny. Mi to nie odpowiada i nie mam zamiaru dac sie zaszczuc mediom i ruchom ciagnacym w ta strone. Nie mam nic przeciwko fanatykom religijnym, homofobom, faszystom, wielbicielom "M jak miłość" i innym zboczencom intelektualnym personalnie. Niech sobie kazdy robi co chce z innymi (albo sam) w swoim domowym zaciszu, ale kiedy wchodza oni z tymi swoimi ZBOCZENIAMI na forum publiczne, w strefe zycia i funkcjonowania ktora dziela ze mna, z moimi dziecmi i chca ja zmieniac na swoja modle, to mi to nie pasuje i chyba moge wyrazac swoje zdanie?


Nie mam na celu obrażanie tu kogokolwiek, to tak do refleksji.

59
DyLEMaty / Re: Właśnie się dowiedziałem...
« dnia: Października 14, 2006, 03:10:55 pm »
Generalnie to chyba za dużo na tym forum mówi się ostatnio o osobach, o których mówić nie warto. Osoby takie ponadto egzystują tylko poprzez ciągłe zaineresowanie nimi oraz przez odnoszenie się do ich wypowiedzi. W tym przypadku jedynym lekarstwem może się okazać ostracyzm publiczny i medialny. Ci ludzie żywią się tym, iż są atakowani i krytykowani, a polityczną śmierć stanowi dla nich, kiedy są ignorowani. Jedyne bowiem co majądo zaoferowania, to odgrywanie roli męczenników i bojowników o mniej lub bardziej wyabstrachowane dobro społeczne.
Spuśćmy więc zasłonę ciszy na ich poczynania a staną się bezradni, bezsilni i tak mali, że nikt na nich nawet nie zwróci uwagi.

60
Organizacja forum / Re: Jasna Cholera! [DO ADMINA! FORUM SKACZE!!!]
« dnia: Października 13, 2006, 02:06:56 pm »
Teraz jestem w pracy i mruga, mam mniejszą rozdzielczość niż w domu skąd pisałem poprzedniego posta.

Generalnie niezłe jaja, najpierw ktośposty edytuje, potem Dick, a tweraz to  ;D


Strony: 1 2 3 [4] 5 6 ... 15