Zasadniczo wydaje mi się, że śmierć jest nieodwracalna z definicji. Nieodwracalność jest jej podstawową cechą. Stan, który jest odwracalny, nie jest śmiercią. W sensie językowym, definicyjnym, pojęciowym. Śmiercią określa się ostateczną, nieodwracalną utratę zdolności do życia, a jeśli to życie powróciło, to są dwie szkoły, jedni uważają, że w takim razie śmierć nie nastąpiła, a drudzy, że nastąpił cud. Nie trzeba zamrożonej żaby czy innego skorpiona (choć to działa na wyobraźnię) - w przyrodzie jest wiele sytuacji, kiedy coś co jest żywe a nie je, nie pije, tylko trwa - np. rozmaite spory czy nasiona i inne takie - nikt nie twierdzi jednak, że są martwe.
Po drugie żaba kopnięta prądem na śmierć jest martwa z powodu odniesionych uszkodzeń wskutek przepływu prądu przez tkanki i tym się różni od żywej - i kwestia czy ją zamrozisz czy nie, nie ma już znaczenia.
Po trzecie a propos tych 8 punktów - różni się to składowaniem informacji, bo zwykła żaba, zamrażana nawet żywa, doznaje szeregu uszkodzeń na poziomie komórkowym, co prowadzi do utraty informacji, utraty organizacji (hierarchii), wzrostu entropii, czyli ogólnie rzecz ujmując do rozkładu, który jeśli przekroczy pewną granicę staje się nieodwracalny, co oznacza śmierć.