Rosetta musiała przez to zostać uśpiona itp.
Tak, tak Rosetta została uśpiona. Czy ESA jeszcze coś przed nami ukrywa?
Generatory termoelektryczne mają w odległości 1AU od Słońca około 20-krotnie gorszy stosunek masa/moc od paneli słonecznych. Dopiero około 3AU jest sens je rozpatrywać pod tym kątem (choć zrównanie tych parametrów następuje jeszcze daleko dalej). Ponadto jest pewien szczegół - RTG generuje 12 razy więcej ciepła niż energii elektrycznej. Stwarza to problem dyssypacji tego ciepła już od momentu załadowania plutonu, bo promieniotwórczości nie da się wyłączyć. W związku z tym RTG wymaga dużego radiatora, tym większego, że w próżni skuteczność jego spada pięciokrotnie bo nie ma konwekcji i utrata ciepła możliwa jest tylko przez wypromieniowanie. Na Ziemi i w trakcie startu radiator jest aktywnie chłodzony - a natychmiast po oddzieleniu się sondy od rakiety nośnej musi być odsłonięty aby mógł wypromieniowywać ciepło.
Pomijając problemy natury takiej jak ograniczenia masy (bardzo wyśrubowane w tym wypadku) a także przestrzennej zabudowy lądownika z radiatorem w sondzie - jest jeszcze jeden bardzo "drobny" szczegół - mianowicie nikt nie wiedział na czym lądownik przyziemi, poza tym, że gęstość ciała to 0,4 g/cm3 a skład to prawdopodobnie prócz domieszki kamieni i pyłu lód czy raczej "pianka lodowa" itd. Lądownik musi grzać elektronikę w dobrze izolowanym brzuszku do jakichś pewnie -90 C - i już to powodowało obawy, że ta niewielka ilość ciepła spowoduje uplastycznienie podłoża i zatopienie próbnika. Z tego między innymi powodu lądownik wygląda jak klasyczny wirus, kapsyd na szyjce z trzema nóżkami. 12 razy więcej ciepła? Czy to byłoby rozsądne?
Coś mi się zdaje, że dyskutanci nie wgłębili się w materię ani trochę. Rosetta nie została "uśpiona", tylko jest sprawna i aktywna, okrąża kometę i będzie jej towarzyszyć do perygeum i dalej - teoretycznie misja kończy się w grudniu 2015, ale zapewne zostanie przedłużona, jeśli sonda będzie nadal sprawna. Uśpiony został Filae, bo to on lądował na komecie a nie trzytonowa Rosetta. Filae został tak zaprojektowany, aby na wewnętrznym źródle zasilania przeprowadzić w ciągu około 2 ziemskich dób wszystkie zakładane eksperymenty - których było w sumie kilkadziesiąt, przy użyciu 10 odrębnuch detektorów. Od spekroskopii masowej po skanowanie jądra mikrofalami i od pomiarów temperatury po badania sejsmograficzne. Wszystkie te eksperymenty zostały wykonane w zakładanym czasie a dane przesłane na Rosettę i następnie Ziemię.
Urządzenie MUPUS czyli sztylet z kilkoma detektorami wbijany w ziemię elektrycznym młotkiem made in CBK Poland niestety nie zagłębił się w grunt. Trudno jednak mówić o niepowodzeniu eksperymentu (pomijając brak penetracji wszystkie detektory działały i dały odczyty) - ale przede wszystkim młotek wykonał 200% normy, to jest założonej przez ESA specyfikacji podłoża, w które miał się wbić. Okazało się ono znacznie twardsze - sztylet urządzenia wbijał się w bloczki gazobetonowe. Urządzenie miało 3 poziomy energii uderzenia i czwarty "ukryty", samobójczy, wyzwalający energię niebezpieczną dla samego urządzenia. Użyto w końcu i tego 4 poziomu mocy, doprowadzając do zniszczenia urządzenia po 7 minutach nieprzerwanego kucia. Dlaczego ostrze nie weszło jest jedną z większych zagadek i równocześnie jednym z istotniejszych wyników misji.
Ogniwa słoneczne służą do "extended mission" a nie do realizacji głównych celów naukowych. Dane jakie uzyskał Filae mogą się okazać bezcenne jeśli chodzi o początki życia i pod tym względem są absolutnie bezprecedensowe - i znajdują się już na Ziemi. Dane jakie pozyska Rosetta obserwując budząca się aktywność komety zbliżającej się do Słońca będą równie bezprecedensowe jeśli chodzi o powstawanie i ewolucję strumieni meteoroidów.