Czyli symulacja takiego przepływu za pomocą odpowiednio wydajnej maszyny na zasadzie obliczania położenia każdej poszczególnej cząsteczki cieczy w jakiejś objętości - to jeszcze co innego?
Blisko. Analiza drogi każdej cząsteczki
per se byłaby skrajnie trudna - ze względu na choćby oddziaływania międzycząsteczkowe. Dlatego raczej robi się inaczej - uznaje się, że płyn jest ciągły (założenie ciągłośći (z gruntu oczywiście fałszywe, ale w makroskali się sprawdza)) i traktuje się go całościowo, jako pewną objętość.
Podejście cząsteczkowe też jest praktykowane (to tzw. Lagrange'owski model cieczy), niemniej nawet tam stosuje się pewne uproszczenia.
Conieco zrozumiałem (?) . Czyli - jest to matematyka stosowana?
Tak. (
) Definicja mat. stos. to bardzo trudna i nieostra sprawa - proponuję
to.Aaa, coś jak Ron Fedkiw. Czy to jest statyczne, czy klatka z większej całości? Na jakiej maszynie chodzi blender?
Nawet nie wiesz, ile się trzeba namęczyć i nasiedzieć nad tutorialami nt. grafiki 3D, żeby osiągnąć takie fedkiwowskie efekty. To tutaj jest statyczne - Ron używa do renderingu Silicone'ów, my tylko PC. Ale robiłem już kilka animacji - nie będę ich tu zamieszczał ze zrozumiałych przyczyn:) Blender z kolei uruchamia się nad każdym PC, ponoć jest nawet wersja pod Windows.
Zasadniczo - czy pracujesz nad konkretną techniczną sprawą - jak powiedzmy te bąbelki w coli - czy nad klasą zjawisk?
W zasadzie obie odpowiedzi prawidłowe - najbardziej interesuje mnie atomizacja (rozpylanie). Ale jest to przykład z szerszej klasy zjawisk 'surface tension driven', czyli generowanych przez napięcie powierzchniowe.
Tu muszę zaznaczyć, że jako matematyka, gdy mówię że interesuje mnie 'jakieś zjawisko' - to tak naprawdę najbardziej interesuje mnie model tego zjawiska, ono samo - jeśli chodzi o szczerość - zawsze nieco mniej. Nie będę robił z siebie fizyka i nie śmiałbym za takiego uchodzić.
Pozdrawiam!