Autor Wątek: Kolekcja Gazety Wyborczej  (Przeczytany 68341 razy)

AdamL

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 8
    • Zobacz profil
Re: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #90 dnia: Czerwca 23, 2010, 12:01:19 pm »
Kolejny 30 tom ukazał się dzisiaj tzn. 23.06.
Myślę, że wydawca chciał zdążyć przed wakacjami.
Pozdrawiam
Adam

AdamL

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 8
    • Zobacz profil
Re: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #91 dnia: Czerwca 25, 2010, 08:06:29 am »
W spisie kolejnym tomów pod numerem 31 oprócz "Wejścia na orbitę" pojawiło się także "Okamgnienia"  :)

Uboot

  • Juror
  • YaBB Newbies
  • *****
  • Wiadomości: 1
    • Zobacz profil
Re: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #92 dnia: Lipca 02, 2010, 11:46:03 am »
Witam.

Orientujecie się może czy Kolekcja robi sobie przerwę z racji wakacji, czy będzie wychodzić normalnie?

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Re: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #93 dnia: Sierpnia 09, 2010, 10:38:07 pm »
Z refleksem godnym szachisty ;), ale warto chyba zwrócić uwagę na to, iż fakt, że "Korzenie" w Polsce wydano został odnotowany nawet za Oceanem:
http://www.thewaythefutureblogs.com/2009/12/lems-opera/
(I to odnotowującym był nie byle kto, bo Frederik Pohl, autor "Gateway" i "Człowieka plus", kumpel Asimova i Clarke'a. Jeden z ostatnich żyjących klasyków SF; dobrze znany zresztą naszym Forumowiczom.)
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 10, 2010, 10:15:33 am wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #94 dnia: Czerwca 19, 2019, 10:46:37 am »
Znalezisko czwarte ma dla mnie spore osobiste znaczenie (i znów z "Korzeniem" się wiąże). Otóż - jak widać post wyżej - natrafiłem swego czasu na blogową reakcję wybitnego amerykańskiego pisarza SF, a wówczas - co się niebawem okazało - konającego starca, na ową drramę. Pragnieniem Pohla, by przeczytać w/w sztukę Lema po angielsku, poruszony byłem na tyle, że nawet zawracałem sprawą głowę Adminowi i skrzatowi, przez lata jednak nie miałem pojęcia jak rzecz się skończyła i byłem praktycznie pewien, że autor "Gateway" zmarł nie zrealizowawszy swojego - może ostatniego - marzenia, co powodowało, że odczuwałem - ilekroć wróciłem do tego myślą - pewien smutek.

Po latach Gugla przyniosła mi pocieszenie, otóż okazuje się, iż Frederik P. nie tylko "Korzenie" przeczytać zdążył, ale i miał okazję to uczynić w całkiem zgrabnym przekładzie, który pozwolę sobie przytoczyć:
http://www.ultramaryna.pl/mkk/?p=1639
« Ostatnia zmiana: Czerwca 19, 2019, 04:19:56 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 444
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #95 dnia: Czerwca 19, 2019, 07:38:48 pm »
Po latach Gugla przyniosła mi pocieszenie, otóż okazuje się, iż Frederik P. nie tylko "Korzenie" przeczytać zdążył, ale i miał okazję to uczynić w całkiem zgrabnym przekładzie, który pozwolę sobie przytoczyć:
http://www.ultramaryna.pl/mkk/?p=1639

Ale jedną rzecz tłumacz nie zrozumiał:
"Among my dreams, like a mangrove pine..."    daleko nie równe    "Wychowałem wśród snów jak limbę gdzieś nadwodną...".  ;)

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #96 dnia: Czerwca 19, 2019, 08:55:51 pm »
Z jednej strony masz rację - nawiązanie do "Zawodu" Tetmajera* (i górskich pejzaży które ten opiewał) przepadło. Z drugiej - jak słusznie powiedziała ledwo co p. Borejczuk - język to czubek góry lodowej, którą jest kultura, więc może przełożenie w/w zwrotu na przyrodnicze obrazy zrozumiałe dla Amerykanina było priorytetem? Choć od gór do morza trochę ;) daleko... a widoczki w Illinois raczej do polskich, niż do zwrotnikowych, podobne. Dobra, nie wybronię tego.

* Zacytuję:

Wykołysałem cię wśród fal
mych snów, jak limbę gdzieś nadwodną,
śniłem cię cichą i pogodną -- --
ach, jak mi żal, jak żal...

Na zieloności sennych hal,
gdzie wietr błękitne mgły rozpina,
byłas mi, dziewczę, tak jedyna -- --
ach, jak mi żal, jak mi żal...

Wkoło szumiały smreki w dal
jakimś modleniem cichym, wiecznym --
byłaś mi tam czymś tak słonecznym -- --
ach, jak mi żal, jak żal...

https://literatura.wywrota.pl/wiersz-klasyka/25475-kazimierz-przerwa-tetmajer-zawod.html

Edit: znalazłem jeszcze taką translację kluczowego wersu:
"I rocked you amid the waves in my dreams, like Swiss pines underwater somewhere"
https://www.youtube.com/watch?v=e37dLGSfBZc
Co o niej sądzisz?

ps. Skoro przy temacie pine/mangrove jesteśmy... Zachęcam do rzucenia okiem ;):
http://theharrisonstudio.net/the-mangrove-and-the-pine-you-can-never-tell-when-an-aesthetic-decision-will-ruin-a-landscape
« Ostatnia zmiana: Czerwca 19, 2019, 10:52:17 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 444
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #97 dnia: Czerwca 22, 2019, 11:01:20 am »
Z jednej strony masz rację - nawiązanie do "Zawodu" Tetmajera* (i górskich pejzaży które ten opiewał) przepadło. ...

Edit: znalazłem jeszcze taką translację kluczowego wersu:
"I rocked you amid the waves in my dreams, like Swiss pines underwater somewhere"
https://www.youtube.com/watch?v=e37dLGSfBZc
Co o niej sądzisz?

Tak więc niżej moja opinia dotycząca „wśród snów jak limba gdzieś nadwodną ...” w tekście i kontekście drramatu „Korzenie”.

Rozwiązywałem tą łamigłówkę, kiedy tłumaczyłem „Korzenie” na rosyjski.
Limba to jest cedr. W odniesieniu do Rosji jednym z najcenniejszych gatunków drzew jest cedr syberyjski (limba cyberijska, pinus sibirica), który rośnie w tajdze. Jak zdobyć drzewa, gdzie przez tysiące kilometrów nie ma dróg ani osiedli? Dostarczają drwali helikopterem do tajgi w pobliżu rzek. Drwale przecinają drzewa, ciągną je do rzek, pakują w tratwy i spławiaja bliżej miast i miejsc ich przetwarzania. Ale cedr syberyjski jest cięższy od wody, tonie. Dlatego jest rosyjskie marzenie (sen) - cedr, który mógłby płynąć po rzekach. Dlatego „... wiecie, ze zrobilem wielki wynalazek? Wychodowalem wśród snów jak limba gdzieś nadwodną nowy rodzaj kaktusa, skrzyzowany z krową ...” przetłumaczyłem na język rosyjski tak: „... знаете, что я сделал великое изобретение? Равное великой мечте - сплавляемому кедру. Я вывел новый вид кактуса, скрещённый с коровой...”, tzn „... wiecie, ze zrobilem wielki wynalazek? Równy wielkiemu marzeniu - nietonącemu cedrowi. Wychodowałem nowy rodzaj kaktusa, skrzyżowany z krową ...”.

Jest jeszcze jedna zagadka w „Korzeniu”:
„- Ty co się żegnasz, komunistko?
- Już wolno od 22 listopada 1942 r. ”

Co się stało 22.11.1942?
« Ostatnia zmiana: Czerwca 23, 2019, 06:44:46 pm wysłana przez lemolog »

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #98 dnia: Czerwca 22, 2019, 11:37:37 am »
Rozwiązywałem tą łamigłówkę, kiedy tłumaczyłem „Korzenie” na rosyjski.
Limba to jest cedr. W odniesieniu do Rosji jednym z najcenniejszych gatunków drzew jest cedr syberyjski (limba cyberijska, pinus sibirica), który rośnie w tajdze. Jak zdobyć drzewa, gdzie przez tysiące kilometrów nie ma dróg ani osiedli? Dostarczają drwali helikopterem do tajgi w pobliżu rzek. Drwale przecinają drzewa, ciągną je do rzek, pakują w tratwy i spławiaja bliżej miast i miejsc ich przetwarzania. Ale cedr syberyjski jest cięższy od wody, tonie. Dlatego jest rosyjskie marzenie (sen) - cedr, który mógłby płynąć po rzekach. Dlatego „... wiecie, ze zrobilem wielki wynalazek? Wychodowalem wśród snów jak limba gdzieś nadwodną nowy rodzaj kaktusa, skrzyzowany z krową ...” przetłumaczyłem na język rosyjski tak: „... знаете, что я сделал великое изобретение? Равное великой мечте - сплавляемому кедру. Я вывел новый вид кактуса, скрещённый с коровой...”, tzn „... wiecie, ze zrobilem wielki wynalazek? Równy wielkiemu marzeniu - nietonącemu cedrowi. Wychodowałem nowy rodzaj kaktusa, skrzyżowany z krową ...”.

Od górskiej limby, przez namorzyn, do pływającego cedru... jakże bogate w możliwości okazuje się nagle jedno - zapożyczone z wiersza - zdanie. Sapir z Whorfem uśmiechają się w grobach ;).

Co się stało 22.11.1942?

Pamiętam, że tego dnia nastąpiło przesilenie w bitwie stalingradzkiej, kojarzę też, że Stalin poluzował +/- w owym okresie kurs wobec religii, chcąc mieć w niej kolejny czynnik mobilizujący masy do walki z Niemcami. Przypuszczam, że o to chodzi. Może poza w/w przesileniem pojawił się wówczas jakiś - wpisujący się w ów nowy (chwilowy zresztą) kurs - dokument?
« Ostatnia zmiana: Czerwca 22, 2019, 12:22:44 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

maziek

  • YaBB Administrator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 13369
  • zamiast bajek ojciec mi Lema opowiadał...
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #99 dnia: Czerwca 23, 2019, 12:00:48 am »
Apropos cedrów itd. - z tym tonięciem to prawda? Sosna syberyjska tak w ogóle w stanie suchym jest ponad dwukrotnie lżejsza od wody. Co prawda każde drewno (może są jakieś wyjątki, nie wiem) po pewnym czasie (miesiąc czy dwa) jeśli będzie zanurzone, to zatonie. Nie wiem, ile taki spław trwa. A może z tą limbą to tylko oksymoron, bo nadwodne rośliny kojarzą się z nizinami czy wręcz mokradłami i drzewami jak wierzba na przykład. A limba przy wierzbie to jak orzeł przy kurze? Limba nawodna to jak nielotny się sokół dziobiący za robakami?

Co do daty to nie mam pojęcia. Zamknięcie Paulusa w kotle stalingradzkim byłoby OK, pierwsze, wielkie zwycięstwo RKKA od początku Wojny Ojczyźnianej, początek odzyskiwania inicjatywy i ofensywnych działań - ale to 23 listopada na ogół się podaje.
« Ostatnia zmiana: Czerwca 23, 2019, 12:03:50 am wysłana przez maziek »
Człowiek całe życie próbuje nie wychodzić na większego idiotę niż nim faktycznie jest - i przeważnie to mu się nie udaje (moje, z życia).

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #100 dnia: Czerwca 23, 2019, 01:27:01 am »
z tym tonięciem to prawda?

Są rodzaje drewna cięższe od wody - drewno gwajakowca, drewno agarowe, co ciekawe także drewno świeżo ściętego grabu (tego co to pod nim drab)... Kwestia gęstości. A ta zależy od paru czynników:
http://www.encyklopedia.lasypolskie.pl/doku.php?id=g:gestosc-drewna

A może z tą limbą to tylko oksymoron

Zaraz tam oksymoron... Wyczółkowski:

http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=14448

ps. Gdy o niemożliwych drzewach i efektownych widokach mowa, powracają mi w myśli sceny z simmonsowego "Hyperiona":

"Rozejrzawszy się po jajowatej kajucie – kobierzec ciemnej trawy na podłodze, przezroczyste ściany, żebrowanie z giętego jazodrzewia – doszedł do wniosku, że znajduje się w jednym z mniejszych strąków mieszkalnych. Przymknął oczy i spróbował sobie przypomnieć spotkanie z Yggdrasillem, tuż przed tym, gdy statek templariuszy dokonał skoku kwantowego.
Przypomniał sobie, jak szykując się do cumowania, pierwszy raz zobaczył kilometrowej długości drzewostatek. Szczegóły widoku rozmywały się w zdublowanym polu siłowym generowanym przez maszyny i ergi, które otaczało jednostkę jak kulisty obłok mgły. Mimo to było widać, że ulistniona masa mieni się tysiącami światełek – łagodnie prześwietlały liście i cienkie ścianki strąków mieszkalnych, lśniły na niezliczonych platformach, pokładach, mostkach, schodach i w altanach. Przy rufie skupiły się kuliste moduły napędowe i ładunkowe, podobne do przerośniętych galasów. Błękitnofioletowe smugi kondensacyjne snuły się za statkiem jak długie na dziesięć kilometrów korzenie.
– Inni czekają – przypomniał półgłosem Het Masteen i skinieniem głowy wskazał poduszki, na których złożono bagaż konsula, czekający teraz na otwarcie.
Podczas gdy templariusz w zadumie podziwiał jazodrzewiowe dźwigary, konsul ubrał się w półoficjalny strój wieczorowy
/.../
Zakapturzony templariusz dał mu znak gestem i razem wyszli przez otwór, który pojawił się w strąku, na biegnący w górę chodnik, który zakręcał i znikał im z oczu za litą ścianą pokrytego korą pnia drzewostatku. Konsul zawahał się, zszedł na skraj chodnika… i natychmiast się cofnął. Przepaść mierzyła co najmniej sześćset metrów (sztuczne ciążenie – równe jednej szóstej ziemskiego, a wytwarzane przez spętane u nasady drzewa sfery osobliwości – pozwalało odróżnić „dół” od „góry”), a chodnik nie miał barierki.
W milczeniu podjęli wędrówkę na górę. Trzydzieści metrów i pół obwodu pnia dalej porzucili spiralny chodnik na rzecz delikatnego mostu wiszącego i dotarli do konara o pięciometrowej średnicy, po którym zaczęli oddalać się od pnia. Kierowali się w stronę gęstego skupiska liści mieniących się w blasku hyperiońskiego słońca.
/.../
Znaleźli się w cieniu pnia. W czarnych przestrzeniach pośród liści zapłonęły gwiazdy.
/.../
Konsul zmrużył oczy i spojrzał w górę, ale w tej samej chwili górne gałęzie obracającego się powoli drzewa wynurzyły się z cienia i rozległe połacie liści zapłonęły słonecznymi kolorami. Nawet tam, gdzie nadal zalegał cień, gnieżdżące się nad chodnikami żarptaki lśniły jak japońskie lampiony, światłopnącza rozświetlały wiszące mosty, a ziemskie świetliki i muślinki z Maui-Przymierza, które z tajemniczym mruganiem przemierzały liściaste labirynty, mieszały się z gwiezdnymi konstelacjami w sposób zdolny zmylić najlepszych gwiezdnych nawigatorów.
Het Masteen wsiadł do kosza windy zawieszonego na linie z włókna węglowego, której drugi koniec ginął gdzieś wśród trzystu metrów gałęzi nad ich głowami. Konsul poszedł w jego ślady i kosz bezszelestnie ruszył do góry. Chodniki, strąki i platformy były dziwnie puste, jeśli nie liczyć kilku templariuszy i ich malutkich pomocników, klonów."
« Ostatnia zmiana: Czerwca 24, 2019, 06:32:06 pm wysłana przez Q »
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki

lemolog

  • Juror
  • Senior Member
  • *****
  • Wiadomości: 444
  • I love YaBB 1G - SP1!
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #101 dnia: Czerwca 23, 2019, 09:21:12 pm »
Co się stało 22.11.1942?
Może poza w/w przesileniem pojawił się wówczas jakiś - wpisujący się w ów nowy (chwilowy zresztą) kurs - dokument?
Znany z Rosji pop Jakow Krotow (https://en.wikipedia.org/wiki/Yakov_Krotov) na moje pytania o tym dniu wskazał następujące:
22 ноября 1942 г. местоблюстителем патриаршего престола Русской православной церкви митрополитом Московским и Коломенским Сергием (Страгородским И.Н.) и митрополитом Киевским и Галицким, экзархом Украины Николаем (Ярушевичем Б.Д.) было подписано обращение «К солдатам румынской армии» (а румынской зоной оккупации являлся юг Украины и Приднестровье), в котором говорилось, что «христианский долг – немедленно оставить немецкие ряды и перейти на сторону русских, чтобы искупить великий грех соучастия в преступлении немцев и содействовать священному делу поражения врага человечества». С этого времени такие обращения иерархов Церкви к христианам воюющей Европы (с одобрения и при поддержке руководства Коммунистической партии) становятся неотъемлемой частью внешней политики СССР в борьбе с фашизмом; тем самым началось сотрудничество руководства СССР и Коммунистической партии с руководством Церкви.

Czyli w skrócie:
22 listopada 1942 r. Metropolita Moskiewski i Metropolita Kijowski podpisali apel „Do żołnierzy armii rumuńskiej” (Rumuńska strefa okupacyjna była na południu Ukrainy i Naddniestrze), w którym stwierdzono, że „chrześcijańskim obowiązkiem jest natychmiastowe opuszczenie niemieckich szeregów i przejście na stronę Rosjan, aby odkupić grzech wielki współudziału w zbrodni niemców...". Od tej pory takie apele hierarchów Cerkwi stają się integralną częścią polityki zagranicznej ZSRR w walce z faszyzmem; W ten sposób kierownictwo ZSRR i Partii komunictycznej zaczęły współpracować z kierownictwem Cerkwi.

Q

  • YaBB Moderator
  • God Member
  • *****
  • Wiadomości: 16036
  • Jego Induktywność
    • Zobacz profil
Odp: Kolekcja Gazety Wyborczej
« Odpowiedź #102 dnia: Czerwca 23, 2019, 09:55:30 pm »
Jak zwykle imponujesz (wiedzą) :). Przy czym pojawia się pytanie skąd Lem się o tym apelu dowiedział (Lwów pozostawał w roku 1942 pod okupacją niemiecką) i dlaczego zapadł Mu w pamięć na tyle, że trafił do "Korzenia"? Wiesz coś i o tym? ;)
"Wśród wydarzeń wszechświata nie ma ważnych i nieważnych, tylko my różnie je postrzegamy. Podział na ważne i nieważne odbywa się w naszych umysłach" - Marek Baraniecki