Dzi,
Współczesna nauka wcale nie zabrania, by wszechświat był nieskończony. Dzisiaj nie mówi się już, że Wszechświat powstał z punktu- mówimy raczej, że w pewnej chwili jego gęstość była nieskończona. Nie zmienia to faktu, że nasz horyzont kosmologiczny i tak zawsze będzie skończony.
Draco,
Powstanie życia na Ziemi nie było żadnym cudem. Poprawcie mnie, jeśli bredzę, ale z tego co wiem, to zanim pojawiły się cokolwiek złożone formy życia (nie dalej jak kilkaset milionów lat temu), mieliśmy całe miliardy lat ewolucji na poziomie molekularnym, a potem komórkowym. Czyli przez te miliardy lat różne substancje się mieszały, wszystko kipiało i bulgotało, powstawały najróżniejsze cuda, w tym również cząsteczki, które same się powielały, czyli z biologicznego punktu widzenia- życie. I nie było w tym nic nadnaturalnego- atomy po prostu łączyły się tak, by zyskać najkorzystniejszą konfigurację energetyczną. I tak jakoś wyszło. W tym momencie mamy już początek ewolucji, a wszystko, co działo się potem jest po prostu konsekwencją naturalnej selekcji. Nie było więc mowy o takiej sytuacji, że gdzieś nagle coś tam zabulgotało, uderzył w to piorun i powstała żaba. To, że mamy dziś żabę, jest po prostu wypadkową bardzo wielu jak najbardziej naturalnych procesów chemicznych, które stopniowo prowadziły do powstawania coraz bardziej złożonych struktur. Czyż nie tak było? No niech się wypowie jakiś biolog.